Skocz do zawartości

13-20.03 Dolomity (Süd Tirol) + Alpbachtal


gajowy01

Rekomendowane odpowiedzi

Po kolei, 8 dni: 1. Alpbachtal: lekkie rozczarowanie, mało konkretnych tras, część jest ciut naciąganych (dojazdówki itp.) ale na 1 dzień OK 2. Seiseralm (Alpe di Susi): "rodzinnie", dobre na rozjazd i dla początkujących, ale jest fajny kącik na Puflatsch 3. Val Gardena + Colfosco (śliczna perełka) + Alta Badia - jak się pominie 2/3 niebieskich tras to zostaje "siwy dym" np. Gran Risa i parę super czerwonych 4. Sella Ronda (3/4) + Arabba (naprawdę konkretne trasy dla wymagających) + Marmolada (raczej jednorazowa turystyka, ta pętla zajmuje zbyt dużo czasu) - swoistą perełką jest wysoko położona czarna trasa przy starym krzesełku pod Vallon (między Corvarą a Arabbą) - polecam narciarsko i widokowo. 5. Val Gardena (Seceda + Sasslong + okolice) - słychać "gwizd gum" zwłaszcza na Secedzie - tam to się robi "wynik" ;) 6. Valle Isarco: Plose - bardzo OK, idealne na jeden dzień, niestety głównie południowe stoki 7. Sella Ronda (1/3) + Ciampac+Buffaure (śliczny, jakby "lodowcowy" krajobraz, mało wymagający, mało ludzi, oddech od zatłoczonej S.R.) + Sasslong (wiadomo :) ) 8. Valle Isarco: Gitchberg + Jochtal - małe też jest piękne :) - pogoda miód - 7/8 (tylko ostatni dzień chmury na wys. ok. 2300 m n.p.m). - ostatnie 2-3 dni śnieg już lekko płynął, zwłaszcza: niżej, na południowych stokach i po południu. - całkiem sporo ludzi na trasach, mimo, że to po wszelkich feriach - oczywiście głównie w rejonie Sella Rondy - kolejki czasem do kilku minut - tzn. w górnym akceptowalnym przedziale, jak się ucieknie w bok od Sella Rondy to najczęściej zero stania; średnio wychodzi, powiedzmy ...30 sec.-1 min., czyli może być :) - baza w okolicach Castelruth (Castelrotto): dogodnie między Seiseralm a Val Gardena, blisko też z autostrady brennerskiej - statystyka w Dolomitach za 7 dni: 456km/87,2 km (no. 115/17019) - nie ma róży bez kolców: najpierw 2-5 dzień - jazda w gorączce, akurat mnie dopadło ale nie roztrząsałem tego za bardzo :), a 6 dnia wybity kciuk po ostrej glebie - chyba pierwszy raz w życiu ...ale Jan ma trochę racji z tymi paskami :) Refleksje sprzętowe (tylko moja subiektywna opinia, której nie zmieniłem a raczej po raz kolejny ugruntowałem): w tych warunkach, na tych stokach slalomka to na ogół po prostu zawracanie głowy ;)) RC 178 cm - rules! :) Trochę zabawnie widać różnice sprzętowe zależnie od rejonu: np. w Alta Badia dominują narty dość krótkie i ...przypadkowe, a na Secedzie jednak sprzęt "profi" ;), tzn. jest dłużej, wyższe modele, trochę gigantek. Jak już widziałem typową slalomkę to często był to rodak :) Wynika to także z tego, że duży wpływ na sprzęt prawdopodobne mają tamtejsze wypożyczalnie - widać sporo sprzętu z naklejką "rent..." Na podstawie statystyki "obserwacyjnej" i nieudokumentowanej: królem polowania jest tam Voelkl RC (ew. GS) w różnych długościach (raczej dłuższe). Jeździ na tym także sporo tamtejszych instruktorów... no i ja z kumplem ;) Ogólnie - wyjazd się udał świetnie, za dużo tego i zbyt wiele pięknych wrażeń, żeby szczegółowo opisywać każdy dzień. Jakby co - służę pomocą - część z powyższego jest świetnie znana i opisana, ale nie wszystko, choćby Valle Isarco. Fotki dodam później - dużo tego i sporo ładnych obrazków - trudno szybko wybrać.

Użytkownik gajowy01 edytował ten post 22 marzec 2010 - 19:07

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gajowy, taka jazda w goraczce moze sie roznie skonczyc. W tym dla serduszka. Wiem cos o tym. Do tego otacza mnie wianuszek laryngologow. Kciuk tez kiedys wybilem. Na Nosalu, w gornej, rzadko uzywanej czesci (stromo tam jak diabli). W przyszlym roku juz nie bedziesz o nim pamietal, chyba ze grywasz w siatke. ;) Tez sadze, ze w Alpach lepiej sie sprawuja narty typu RC (popularnie zwane, choc blednie - gigantkami). Ale i na SC nie narzekalem, nawet w dlugich skretach. Masz racje z tymi wypozyczalniami. Profil sprzetowy bywalcow czesto warunkuje to, co maja w wypozyczalni. I na gol jest to cos o geometrii RC. Byliscie jak mniemam prywatnym samochodem/ami. Przemieszczaliscie sie miedzy stacjami nimi czy tez skibusami?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gajowy, taka jazda w goraczce moze sie roznie skonczyc. W tym dla serduszka.

No co miałem robić? Patrzyć przez okno na piękne góry? To nie dla mnie :) Ciepłe ubranie, jakieś prochy, aspiryna - na nartach łatwo się zapominało - najgorzej było wieczorem, no i niefajne te dreszcze na krzesełkach :)

Kciuk tez kiedys wybilem. Na Nosalu, w gornej, rzadko uzywanej czesci (stromo tam jak diabli). W przyszlym roku juz nie bedziesz o nim pamietal, chyba ze grywasz w siatke. ;)

Uczciwie powiem, że w sumie to bardzo nie bolało i chyba powoli już przechodzi :)

Tez sadze, ze w Alpach lepiej sie sprawuja narty typu RC (popularnie zwane, choc blednie - gigantkami). Ale i na SC nie narzekalem, nawet w dlugich skretach. Masz racje z tymi wypozyczalniami. Profil sprzetowy bywalcow czesto warunkuje to, co maja w wypozyczalni. I na gol jest to cos o geometrii RC.

Producenci umieszczają je w katalogach jako "drugie gigantki" - są nieco inaczej (bardziej) taliowane od pierwszej - analogicznie jak slalomki...tylko a rebour ;) Zamieszania z pozycjonowaniem nart jest dostatecznie dużo więc też nazywam je drugimi gigantkami bo tak prościej :) Choć przyznaję, że sam Voelkl sprawy nie ułatwia bo, jak już gdzieś pisałem, ja nie widzę specjalnej różnicy między długą SC a krótką RC :) ... a tak poza tym: narta to narta - w Alpach dłuższa = lepsza :)

Byliscie jak mniemam prywatnym samochodem/ami. Przemieszczaliscie sie miedzy stacjami nimi czy tez skibusami?

Tak, zdecydowanie autem - tak jest dla mnie wygodniej i szybciej, nie lubię też chodzić w butach narciarskich. Skibus czasem oczywiście był także konieczny, np. z Canazei do Alba/Penia (na Ciampac), śmieszna ski-ciuchcia w Canazei też się przytrafiła :) Ogólnie to skibusy pewnie są OK ale godzina więcej na nartach jeszcze bardziej OK, a czasem po prostu nie ma darmowego połączenia - do Valle Isarco prawie na pewno nie ma. Tytułem uzupełnienia - minusem były płatne parkingi w St. Christina i Wolkenstein - 4 euro i choć do St. Ulrich (też Val Gardena) można zjechać gondolą z Seiseralm (tu w zasadzie miałem bliżej) to warto było jednak autem ze względu na czas.

Użytkownik gajowy01 edytował ten post 22 marzec 2010 - 19:46

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...