Skocz do zawartości

Narty slalomowe a uniwersalność


Devastator

Rekomendowane odpowiedzi

No właśnie - jak to jest? Czy faktycznie narta slalomowa jest mało uniwersalna i taki np. allmountain jest bardziej od niej uniwersalny? I jak zdefiniować słowo uniwersalna narta? Objeździł ktoś trochę modeli i może stwierdzi jak to jest? Ja z moich doświadczeń nie zauważyłem jakiś szczególnych cech nart slalomowych, które przeszkadzałyby im być nartami do jazdy po prawie wszystkim (lekką "pozatrasę" włączając). Owszem - są lepsze przy aktywnej jeździe, co nie znaczy, że spokojnie się nie da ;). Są zwrotne, łatwe w manewrowaniu, dobrze trzymają na krawędziach, są dynamiczne (to jest pozytywna cecha - jeździłem raz na "uniwersalnym" modelu Blizzarda - Epic 7 - był tak mocno wytłumione, że miałem wrażenie, że nie jadę po śniegu, tylko po kisielu :P). Zdarzają się, owszem, pojedyncze skopane modele, które nadają się tylko do ściśle określonych warunków (np. moje Salomony Equipe 3V LAB mają ciut za wąski dziób, przez co w miękkim ciężko skręcają), ale generalnie to jest dobrze. Na tyle dobrze, że sam jako nart uniwersalnych używam właśnie slalomek, a jako narty "specjalistyczne" trzymam gigantki. A jakie Wy macie doświadczenia w tym temacie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje doswiadzczenia z testowanych egzemplarzy sa mocno rozne. Wlasciwie mnostwo zalezalo od tego, ktory raz dana narta byla ostrzona :) Fabryczne katy slalomek bywaja rozne, ale w wypozyczalniach czesto jada wszystkie na jeden kat i wtedy ciezko tu oceniac roznice. Jak dla mnie slalomki sa 'uniwersalnymi trasowkami', na co przykladem moze byc nauczenie kobiety (troche wazacej) od zera do calkiem przyzwoitego poziomu na strasznie rozpropagowanych SL9 (jedyne, jakie byly w dobrym stanie w wypozyczalni). I gadanie, ze to trudna i wymagajaca narta jest smieszne. Wydaje mi sie, ze na kazdej narcie da rade jakos sie zwiezc, natomiast branie na prawde twardych slalomek dla lekkich i nienajlepiej jezdzacych osob jest bez sensu. Zeby na nich jezdzic (nie 'jezdzic') trzeba umiec wykorzystac ich potencjal a to zwykle wymaga specyficznej techniki, sily i w mniejszym stopniu masy. Jak wczesniej wspomnialem - moje obserwacje raczej wskazuja na to, ze dobra slalomka jak juz zlapie krawedz, to trzyma a jakas rozklekotana nartka pusci, jak sie mocniej pociagnie noge :D. Roznice wynikajace ze sposobu naostrzenia narty dla mnie byly znaczne i slalomki z katem 87 bez podniesienia byly wymagajace w tym sensie, ze niechetnie wybaczaly blad za wczesnej zmiany krawedzi. Wlasciwie to podniesienie lub jego brak ma najwieksze znaczenie w odczuciach z jazdy czyms innym, niz krotki skret. Najbardziej to sie daje we znaki, gdy probuje jakis pusty kawalek przeciac na kreske. Nartki 198 rossi po prostu jechaly, a 160 o promieniu 12 bez podniesienia juz na kreche z wieksza predkoscia... niezbyt pewnie, choc sie oczywiscie da (po prostu te narty same chca skrecac :D). Zgadzam sie z tym, ze na slalomkach na trasie mozna wszystko jakos pojechac i zapewne dlatego sa one tak rozpowszechnione. Dopiero puch sprawia, ze czujemy 'waskosc' pod butem. Podczas normalnej jazdy daje rade wszystko 'jakos' pojechac, ale trzeba sie bardziej pilnowac, bo slalomki sa mniej tolerancyjne dla bledow, zmiany podloza itp, od takich wlasnie allroundow czy allmountain (choc tu dodajemy szerokosc pod butem). Pozostaje swojego rodzaju wybor: 1 slalomki - i moc na nich pojechac na krawedziach i wiedziec, ze to jest to, wyciagnac z desek max ich mozliwosci, a dla odmiany pojezdzic calkiem fajnie dluzszym skretem na szerokich i pustych stokach, albo sie pobawic w jakies 360, hopki, czy prace nozkami w muldach pilnujac mocno techniki i krawedzi; 2 allroundy - i moc na nich wszystko jakos pojechac, ale z niczego nie miec pelnej frajdy... 3 allmountain - ktore (z odpowiedniej polki) moga byc ciekawa alternatywa dla osob pragnacych jednej pary nart (takie AMC 76, czy B5 o calkiem pochlebnych opiniach). Sam nie wiem co lepsze - obecnie mam 'crossy', tudziez 'funy', czyli de facto slalomki roznie przez fischera klasyfikowane w kolejnych latach => RX8 o taliowaniu RC4 Race SC - dlatego pisze 'slalomki' :) Jakos tak to widze, ale ciekaw jestem tez opinii innych 'uzyszkodnikow' :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak uważam że slalomki nie są nartami wszechstronnymi dla przeciętnego trasowego pomykacza . Oczywiście doświadczony pilot pojedzie na nich po wszystkim z puchem powyżej kolan włącznie . Są slalomki i slalomki , te " sklepowe " nijak się mają do tych typu " race department " choć nazwą i grafiką się nie różnią . Jeżdżę teraz na rasowych slalomkach , sa znakomite , świetnie trzymają skręt , mają fenomenalną dynamikę , reaktywność a na lodzie ( przy ostrzeniu na 87 ) są bezkonkurencyjne . Dla mnie ich największą zaletą jest ich temperament , są zawsze żywe , czasem nawet za bardzo . Jednak wyższy zakres prędkości i większy promień skrętu stawiają wymagania nie do spełnienia dla slalomek dlatego sporą nadzieję pokładam w nowym segmencie : RACE MOUNTAIN , hybryda , geometria w zasadzie slalomowa ale szerzej pod stopą i z fleksem rozłożonym w ten sposób aby narty akceptowały spore spektrum promieni skrętu , sandwich-owa konstrukcja ma zapewnić reaktywność i stabilność . Będę starał się pojeżdzić na takich nartach już za kilka dni w Gardenie , jeśli będą do dyspozycji .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak uważam że slalomki nie są nartami wszechstronnymi dla przeciętnego trasowego pomykacza . Oczywiście doświadczony pilot pojedzie na nich po wszystkim z puchem powyżej kolan włącznie . Są slalomki i slalomki , te " sklepowe " nijak się mają do tych typu " race department " choć nazwą i grafiką się nie różnią . Jeżdżę teraz na rasowych slalomkach , sa znakomite , świetnie trzymają skręt , mają fenomenalną dynamikę , reaktywność a na lodzie ( przy ostrzeniu na 87 ) są bezkonkurencyjne . Dla mnie ich największą zaletą jest ich temperament , są zawsze żywe , czasem nawet za bardzo . Jednak wyższy zakres prędkości i większy promień skrętu stawiają wymagania nie do spełnienia dla slalomek dlatego sporą nadzieję pokładam w nowym segmencie : RACE MOUNTAIN , hybryda , geometria w zasadzie slalomowa ale szerzej pod stopą i z fleksem rozłożonym w ten sposób aby narty akceptowały spore spektrum promieni skrętu , sandwich-owa konstrukcja ma zapewnić reaktywność i stabilność . Będę starał się pojeżdzić na takich nartach już za kilka dni w Gardenie , jeśli będą do dyspozycji .

typowa narta SL to narta do wycinania skretu o zadanym promieniu. inne rodzaje nart sa do innych rodzajow jazdy:to oczywiste ze na wszystkim da sie wszystkopojechac ale na SL da sie jechac najlepiej skret...SL-owy napisz cos wiecej o tych race mountain: wyglada to na cs zblizonego do RC volkl'a
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

napisz cos wiecej o tych race mountain: wyglada to na cs zblizonego do RC volkl'a To nie są racecarvery , miałem kiedyś P 40 , to nie to samo . U Volkla nazywają się : Tigershark 10 feet power switch . 121-73-105 promień 15.8 dla 175 cm , u Nordici : Spitfire 120-70-105 , 14 dla 170 . Każda duża firma ma coś takiego już w ofercie , RC zniknęły z katalogów . W testach podkreśla się ich wszechstronność , łatwość inicjacji i prowadzenia , niezłą dynamikę ale nie tak radykalną jak w gigantkach . Tyle teorii , jak jest naprawdę przekonam się za tydzień , jeśli będą mi odpowiadały to kupię , na pewno cena będzie tam o co najmniej 30 % niższa niż u nas - myślę że ok. 400 euro.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako Race Mountain klasyfikuje się też chyba Fischer RC4 Progressor o ile się nie mylę... Ogólnie fajny koncept jak na mój gust - wtedy mielibyśmy 3 grupy nart Race: Long Turn - czyli gigantki, do "połykania kilometrów" - obecnie niektóre modele stanowią kompromis pomiędzy stabilnością i zwrotnością (te z krótszym promieniem zwłaszcza) Medium Turn - czyli racemountain - takie deski do szybkiej jazdy, ale bez przesady, zdolne jednocześnie wykonać w miarę ostry skręt. Na pewno lepsze rozwiązanie niż "przydługa" slalomka :). Short Turn - czyli slalomki - do jazdy przy średnich prędkościach i raczej do ostrych skrętów. W takim wypadku nie byłyby potrzebne kompromisy typu "prędkość czy zwrotność?". Jeszcze jakby w to wszystko powsadzali naprawdę konkretne technologie, to można by całkiem olać FIS i narty komórkowe, które mają wymiary wymuszone przez ograniczenia :D. Zawsze mnie fascynowało jakby jeździła narta zbudowana w technologii nart zawodniczych, ale o promieniu jakiś 16-18m...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako Race Mountain klasyfikuje się też chyba Fischer RC4 Progressor o ile się nie mylę... Ogólnie fajny koncept jak na mój gust - wtedy mielibyśmy 3 grupy nart Race: Long Turn - czyli gigantki, do "połykania kilometrów" - obecnie niektóre modele stanowią kompromis pomiędzy stabilnością i zwrotnością (te z krótszym promieniem zwłaszcza) Medium Turn - czyli racemountain - takie deski do szybkiej jazdy, ale bez przesady, zdolne jednocześnie wykonać w miarę ostry skręt. Na pewno lepsze rozwiązanie niż "przydługa" slalomka :). Short Turn - czyli slalomki - do jazdy przy średnich prędkościach i raczej do ostrych skrętów. W takim wypadku nie byłyby potrzebne kompromisy typu "prędkość czy zwrotność?". Jeszcze jakby w to wszystko powsadzali naprawdę konkretne technologie, to można by całkiem olać FIS i narty komórkowe, które mają wymiary wymuszone przez ograniczenia :D. Zawsze mnie fascynowało jakby jeździła narta zbudowana w technologii nart zawodniczych, ale o promieniu jakiś 16-18m...

Mam dokładnie takie same odczucia :) A propos RC , chyba tylko Felek zostawił to w ofercie .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I nalezy pamietac ze narty komorkowe (race departament) nie sa nartami na tyczki :)) Przynajmniej tegoroczne voelkle... - taka mala dygresja ;) Jak dla mnie narty race'owe sa poprostu na dobrze przygotowane trasy.. Swoja droga nie sa to narty do wszystkiego. W tym roku przesiadlem sie na fs/fr narty i roznica byla ogromna, poczawszy od wspomnianego wyzej prowadzenia narty po slabym stoku, po skoki (wygiecie, lekkosc, dlugosc narty za butem) i freeride (szerokosc narty pod butem)... Wszystko bylo do odczucia bez zadnego problemu. PS. W tym roku odkrylem, ze i slalom mozna dobrze pojechac na nartach TT R>18m ;) Na "gigancie" to juz zupelny kosmos :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[quote name='w3rt']I nalezy pamietac ze narty komorkowe (race departament) nie sa nartami na tyczki :)) Przynajmniej tegoroczne voelkle... - taka mala dygresja ;) Jak dla mnie narty race'owe sa poprostu na dobrze przygotowane trasy.. mozesz rozwinac co p owiedziales ?? bo nie za bardzo lapie ze ...nie sa nartami na tyczki????
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[quote name='jan koval'][quote name='w3rt']I nalezy pamietac ze narty komorkowe (race departament) nie sa nartami na tyczki :)) Przynajmniej tegoroczne voelkle... - taka mala dygresja ;) Jak dla mnie narty race'owe sa poprostu na dobrze przygotowane trasy.. mozesz rozwinac co p owiedziales ?? bo nie za bardzo lapie ze ...nie sa nartami na tyczki????[/QUOTE] Jak poszukasz,to znajdziesz na forum fotke rozwalonej tegorocznej narty... - o tu znalazlem - http://skiforum.pl/s...ead.php?t=12193 3cia bramka/tyczka (wiec predkosc nie duza), 3ci zjazd (narty jezdzone od nowosci przeze mnie, mialy tydzien), pierwszy "zly" najazd na tyczke, tj. miedzy nogi, przejechalem narta "po tyczce" (druga narta przejechala normalnie). Normalnie powinien byc tylko troche walniety dziob, ew. postrzepiona krawedz, jakis slad na slizgu. Zatrzymalem sie zeby zobaczyc czy nie mam wlasnie wspomnianego uszkodzenia na slizgu... To co zobaczylem przeroslo moje oczekiwania, krawedz przerwana, obie narty "uderzone" od gory, narty sie odgiely. Dodam, ze na starych Fischerach WC SC 04/05 mialem takich najazdow tysia... sporo i nic oprocz dziobow i slizgu nie cierpialo... Chodzily sluchy, ze to wina tej "tytanowej" plytki pod szata graficzna... ale ile z tego prawdy to nie wiem Zapomnialem dodac - wczesniej jezdzilem na nich pare dni bez tyczek i to co wyprawialy wprowadzalo mnie w ekstaze :) Po 1szym zjezdzie cieszylem sie jak dziecko :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I nalezy pamietac ze narty komorkowe (race departament) nie sa nartami na tyczki :)) Przynajmniej tegoroczne voelkle... - taka mala dygresja ;)

Oj, to że Ci się Volkl rozwarstwił, to nie znaczy, że nie jest na tyczki :P. Znajomemu np. rozwaliła się piętka w GS'ce - ot tak sobie - jakoś nie wnioskuję z tego, że komórkowe GS'ki nie nadają się do jeżdżenia ;). Miałeś pecha i tyle.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, to że Ci się Volkl rozwarstwił, to nie znaczy, że nie jest na tyczki :P. Znajomemu np. rozwaliła się piętka w GS'ce - ot tak sobie - jakoś nie wnioskuję z tego, że komórkowe GS'ki nie nadają się do jeżdżenia ;). Miałeś pecha i tyle.

mialem, mialem, dlatego to taki zarcik z malym zalem byl :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[quote name='w3rt'][quote name='jan koval'] Jak poszukasz,to znajdziesz na forum fotke rozwalonej tegorocznej narty... - o tu znalazlem - http://skiforum.pl/s...ead.php?t=12193 3cia bramka/tyczka (wiec predkosc nie duza), 3ci zjazd (narty jezdzone od nowosci przeze mnie, mialy tydzien), pierwszy "zly" najazd na tyczke, tj. miedzy nogi, przejechalem narta "po tyczce" (druga narta przejechala normalnie). Normalnie powinien byc tylko troche walniety dziob, ew. postrzepiona krawedz, jakis slad na slizgu. Zatrzymalem sie zeby zobaczyc czy nie mam wlasnie wspomnianego uszkodzenia na slizgu... To co zobaczylem przeroslo moje oczekiwania, krawedz przerwana, obie narty "uderzone" od gory, narty sie odgiely. Dodam, ze na starych Fischerach WC SC 04/05 mialem takich najazdow tysia... sporo i nic oprocz dziobow i slizgu nie cierpialo... Chodzily sluchy, ze to wina tej "tytanowej" plytki pod szata graficzna... ale ile z tego prawdy to nie wiem Zapomnialem dodac - wczesniej jezdzilem na nich pare dni bez tyczek i to co wyprawialy wprowadzalo mnie w ekstaze :) Po 1szym zjezdzie cieszylem sie jak dziecko :P[/QUOTE] coz rozne rzeczy sie zdarzaja...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
I nalezy pamietac ze narty komorkowe (race departament) nie sa nartami na tyczki ) Przynajmniej tegoroczne voelkle... - taka mala dygresja Akurat Felkom takie przykre rzeczy zdarzają się często ... sam doświadczyłem i już Felkom nie ufam . Do tematu , wróciłem z Gardeny - bardo udany wyjazd - zgodnie z zamierzeniami przetestowałem : NORDICA Dobermann Spifire ( 162cm , 88/0.5 ) Rzeczywiście jest to narta wszechstrnniejsza niż typowa GS , czuje się sportowy rodowód ale sterownie promieniem skrętu jest łatwiejsze niż na GS . Fenomenalne jest trzymanie na twardym , całkiem spora dynamika , autokinetyka wzorowa , szybko łapią łuk i trzymająąąąą ... Stabilność nawet przy sporych prędkościach - super . Narty bez wad ? Cóż , do ambitnej ( czyt. szybkiej i na czystej krawędzi ) jazdy na przygotowanych trasach jest to sprzęt idealny , nawet amatorski gigant można obskoczyć , jednak są sytuacje gdzie jest nieco trudniej : stromy zmuldzony stok i krótki , dokręcany skręt - po prostu tak szeroka deska nie może być super szybka przy zmianie krawędzi i trudniej ją " zmieścić " między muldami . Germanie nazywają te narty : Pisten Carver Performance i chyba mają rację . W sumie bardzo dobry , solidny sprzęt , moim zdaniem przydatniejszy do wymiatania średnim , szybkim skrętem niż GS . Cena w Selvie : ok. 500 euro , sporo taniej niz u nas . STCKLI LASER SL FIS 156 cm , 88/0.5 - jako właściciel SL- lek Stocklego poprzedniej generacji byłem bardzo ciekaw konfrontacji ( obie pary desek były naostrzone tak samo ) . Tegoroczne ( wersja FIS ) są sztywniejsze wzdłużnie i szersze o 3-4 mm , jak jeżdżą ? Żeby opisać pierwsze wrażenia muszę użyć słowa : lot ! Można dosłownie fruwać nad stokiem , takie odnosi się wrażenie , narty niesamowicie reaktywne i dynamiczne , trzymanie krawędzi - wzorowe , wcale nie trzeba ostrzyć na 87 ! Fantastycznie przyspieszają na wyjściu i trzeba dobrze się pilnować żeby opanować tego solidnego kopa , szczególnie jeśli się waży tylko 63 kilo . Jedna , mała uwaga , deski były obute w płytę Tyrolia 130 , moim zdaniem nie pasującą - za miękka , czasami , szczególnie na samym początku zostawałem troszkę na tyłach ale szybo się dostosowałem . Moje " prywatne " są na VIŚCIE i tam ne było problemu . Czy te nowe są lepsze od ubiegłorocznych ? Nie , ale wszystkie najlepsze cechy tamtych slalomek uległy niejako amplifikacji , czyli ... zamówiłem te narty , z płytą VIST WCA 18 i LOOK PX TI . Jeszcze jedno , do tych desek ( Nordica i Stockli ) trzeba mieć zadatki : solidną technikę i przede wszystkim kondycję , są wymagające , czuje się spędzony na nich dzień w kolanach i udach ...ale warto , to uczucie bycia w stanie nieważkosci jest jedyne w swoim rodzaju .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moglbys napisac dokladnie o co chodzi? Moze moj przypadek nie jest odosobniony... Cóż , miałem P40 , moi chłopcy slalomki RD też felka - WSZYSTKIE się rozwarstwiły a Felek w odpowiedzi na reklamację stwierdził tylko że to nie są narty do jazdy po muldach .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...