Skocz do zawartości

papa_zuk

Members
  • Liczba zawartości

    11
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez papa_zuk

  1. Hej Edyta,

    Pewnie już nic super ciekawego nie wniosę, bo najważniejsze już w zasadzie było powiedziane. Może tylko to

    • że nigdy nie zakładaj, ze dziecko pojeździ w czymś więcej niż 1 sezon
    • sprzęt z reguły nie czeka na kolejne dziecko 4 lata (lepiej sprzedać i kupić następne pod rozmiar dziecka)
    • dzieciom z reguły jest raczej wszystko jedno, czy mają sprzęt całkiem nowy czy używany jeśli mają fun z jazdy
    • nie kupuj latem prezentów związanych z narciarstwem (prezenty fajnie używać natychmiast. zwłaszcza jeśli jesteś dzieckiem)

    Tego ostatniego nie piszę tego jako ojciec dziecka spędzającego na nartach ca. 100 dni w roku, ale jako byłe dziecko-narciarz, który coś jeszcze pamięta, nawet jak było to dawno.

    A z takich już bardziej obserwacji z bliska to na prezent lepiej narty niż buty (są dla małych dzieci ewidentnie ważniejsze z uwagi na kolory, grafiki itd). Jak dzieci jeżdżą mało (to pojęcie względne, ale powiedzmy poniżej 20 dni w roku) to nowy sprzęt nie ma sensu, chyba że produkujesz pieniądze. Sam kupuję czasem rzeczywiście buty nowe (a czasem nie), ale uwierz mi, że buty po dzieciach "klubowych", które jeżdżą dużo i intensywnie też zyskują drugie życie i wiem dokładnie, które dziecko jeździ w butach, które kupiłem 3 sezony temu i nie są jakieś super zdegradowane. Z ciekawostek to w Warszawie rzeczywiście jest łatwo, bo wymiany odbywają się prawie bez mierzenia. Większość dzieci ma buty niebieskie i wiadomo, że będą dobre😀 W związku z tym oczywiście te niebieskie najłatwiej trafić na wtórnym rynku

    • Like 2
  2. Do klubu nie mam sumienia przekonywać za wszelką cenę. To sport dla tych, których nie stać na konie i motor-sport😂 Zwłaszcza ścieżka zawodnicza jest dość brutalna. Piszę to z odwołanych zawodów kończących sezon, na które to zawody przejechaliśmy się jak wiele innych dzieci kilkaset kilometrów☹️ (decyzja o odwołaniu skąd inąd słuszna, choć dzieci bardzo rozczarowane).

    PS w tym wieku uprawianie dwóch sportów na poziomie zawodniczym jest co najmniej wskazane i dużo dzieci robi coś poza nartami. To są naprawdę dobre koty wówczas.

    • Like 2
  3. Hej,

    Chciałbym odnieść się do kilku rzeczy - głównie praktycznych.

    Po pierwsze powiedz ile lat ma twój syn? Jest to ważniejsze niż wzrost. 165 cm i 50 kg może mieć zarówno 11 latek jak i 17 latek, a to jest mega różnica i innego sprzętu powinieneś szukać w zależności od wieku. Po drugie szukałbym jednak na jesieni jak będziesz miał pewność jakie parametry narciarz będzie miał przyszłej zimy. Jeśli chodzi o używany sprzę† z linii sport to jego dostępność jest wówczas największa, bo jest powszechna wymiana u młodych zawodników przed pierwszymi lodowcami. Takiego sprzętu szukałbym w tym budżecie (nie sugeruję w żadnym wypadku, czy powinien być to sprzęt race czy jakikolwiek inny, bo to nie moja domena - raczej mówię tu o "logistyce", bo to ograniam regularnie) . Tym bardziej, że bywa on w doskonałej kondycji (unikałbym sprzętu po-rentqlowego, jeśli zdecydujesz się na juniorskie to szukałbym po zawodnikach na grupach marketplace FB). I nie nastawiaj się na to, że będzie to sprzęt "docelowy", bo młodzieży sprzęt się zmienia.

    Chciałbym się ustosunkować również do ostatniego zdania mojego przedmówcy. Kluby są różne. Te, które doprowadzają zawodników choćby do rangi FIS są w mniejszości, a do PŚ to sam wiesz😊. Większość, albo przynajmniej sporo z nich są to jednak kluby 'grassroots', gdzie jazda na tyczkach owszem jest, ale na pewno nie dominuje, a większość dzieciaków na zawodach nie startuje i nie jest to obowiązkowe. Co więcej, rozsądnie prowadzony klub wypuszcza na ligi, puchary niezależnie od szczebla tylko tych, którzy są na to gotowi. Tak pod względem sportowym jak przede wszystkim mentalnym.

    Klub natomiast często oferuje kompleksowy długo terminowy program rozwoju dzieci na określonym poziomie w grupach wiekowych. Odbywa się to pod okiem stałej kadry trenerskiej lub przynajmniej stałego szefa wyszkolenia, który ma pieczę nad programem. W dobrych klubach oprócz jazdy sportowej dzieciaki niejednokrotnie bawią się innymi formami narciarstwa i nie tylko, tj. freeride, freestyle, skituring, telemark, rolki, a oprócz samego szkolenia mają także elementy przygotowania fizycznego. Na podstawie moich obserwacji tak działa przynajmniej kilka mazowieckich i krakowskich klubów. Organizują także wyjazdy na obozy i ferie w formule "open" i na tych wyjazdach też można się czegoś nauczyć.

    PS @Adam ..DUCHJuniorskie GS +/- 170 jak najbardziej istnieją. 

     

     

    • Like 2
  4. 1 hour ago, Marxx74x said:

    Z rzadka coś wykwitnie na "familijnej", która po weekendowym Pucharze Europy SNB powinna zmienić nazwę na "Pucharowa" a już od wielkiego dzwona coś na skraju głównej. 

    Dziś oczywiście tyki stały na "Pucharowej"😀 Wyglądało, że jest twardo

  5. 1 hour ago, Tomek said:

    Organizacja taka sobie. Trenujący zawodnicy rozjeżdżają stok przed dziewiątą, kiedy to zwykły śmiertelnik może dopiero wejść na stok. Dużo szkółek, grup, dzieciaków wprowadzających chaos na stoku, blokujących przejazd. W razie opadów nocnych, stok nieprzygotowany, zastaliśmy 15 cm kopnego śniegu, mimo to sprzedawano karnety i nie uprzedzono, że są trudne warunki. Na oko tego nie było widać. Zjechałem na krechę... i maksymalna prędkość była poniżej 40 km/h, chociaż normalnie powinno być ponad 80. Kierownik arogancki, nie przyjmuje odpowiedzialności za brak przygotowania. Nawet przesunięcie terminu karnetu nie wchodziło w grę, ani żadna inna rekompensata. Na plus, północna ekspozycja, ale to już zasługa natury, nie stacji...

    Chłopie, nigdzie w Europie nie spotkałem się z ratrakowaniem po nocnych opadach, a przynajmniej od dobrych 20+ lat. W latach 90 czasem można było a Alpach zobaczyć ratrak w ciągu dnia przy opadach, ale zakładam, że ze względu bezpieczeństwo zrezygnowano z tego. To że Stacja Suche podobnie jak sąsiedni Jędrol są stacjami przyjaznymi klubom i treningom ja postrzegam jako zaletę. Może warto rozważyć pojeżdżenie z klubem - nie będziesz musiał na krechę jeździć, a fun też będzie.

    • Like 1
  6. 1 hour ago, Kubis said:

    Ale jeździ fajnie i dynamicznie, 150 mu szkody nie zrobi juniorska ( @papa_zuk oczywiście piszemy o sportowej juniorskiej, a nie zabawowej dziecięcej narcie 😉z "dorosłym malowaniem" ) 

    Tak, ale nie SL, bo to poważna i sztywna narta przeznaczona zgodnie z wytycznymi producenta na nieco silniejszych i cięższych zawodników i takich co SL ogarniają. Nie chcę się szczególnie mądrzyć, ale z racji bycia blisko grupy doskonale jeżdżących dzieciaków i bycia rodzicem przewalającym hałdy sprzętu, mogę tylko powiedzieć, że dla dziecka, które coś umie i chce się rozwijać celowałbym w "komórki" - nowe tylko jeśli dziecko spędza na stoku jak moje 8-10 tygodni i zamierza na nich polatać 2 sezony (na więcej i tak się nie nastawiaj). Na temat wyższości GS nad SL się nie wypowiadam, bo rozpętam tylko gównoburzę (mój ma takie i takie i na obu "umi"). Natomiast przy tych parametrach wagowo wiekowych celowałbym w SL 138-142 (w zależności od producenta), GS 157-161 (w zależności od producenta), ME 148 (to robi chyba tylko Rossi/Dynastar). Marka jest tu drugorzędna, choć mocno objeżdżone dzieciaki już mają swoje preferencje bardzo dojrzale uzasadnione.

    Na stronie MOZN www.mozn.pl w zakładce Race Programy są katalogi sprzętu race kilku popularnych producentów. Każdy z nich ma ściągawkę. Zawsze brane pod uwagę są tylko dwa parametry: wiek i waga - dodałbym jeszcze poprawkę na to, czy dziecko trenuje na codzień i niekoniecznie chodzi mi o narciarstwo, tylko jak ogólnie mu po drodze ze sportem.

     

    • Like 3
  7. Te "sportowe" Multieventy nazywają się chyba Multievent Athlete, a jak poszukasz kilkuletnich (co też polecam) to bedą nazywały się Multievent FIS. I podkreslam - mają zawsze nieregularne długości - po tym je najłatwiej rozpoznać. Podejrzewam zresztą, że Dynki też powinny mieć odpowiednik, bo to z tej samej deski cięte😉

     

    • Like 2
  8. 44 minutes ago, Jan said:

    no widać że chłopak dobry jest i najlepiej zapisz go do klubu.

    Multieventów bym nie kupował tylko juniorskie slalomki 150 i GSy 160 cm

    SL 150 przy tej wadze to dużo za dużo. Na dziecięcych nartach nie-FIS oznaczenie SL, czy GS to zresztą raczej ozdoba i nie sądzę, żeby się szczególnie różniły od Multieventów z tej serii, o której pisze @star77. Te Multieventy, o których piszę wyżej ja to zaś zupełnie inna bajka

     

    • Like 1
    • Thanks 1
  9. Hej,

    Sezon powoli się kończy, a w tym wieku nie możesz mieć pewności ile wzrostu będzie miał twój syn w przyszłym roku - mam zucha w tym samym wieku i dlatego nigdy nie robię pre-orderów na sprzęt. Patrząc, że jak na ten wiek coś tam ogarnia, zwłaszcza jeśli chodzi o dynamikę, rozważyłbym coś serii RD/FIS (producent dowolny, najwieksza dostępność Rossi/Dyn/Head/Atomic) z drugiej ręki, z giełd FB. Sprzęt 2 letni ogarniesz za parę stówek, po roku opchniesz za +/- tyle samo. Owszem one są  zwykle sporo jeżdżone, ale zadbane, używane z pojęciem i nie traktowane w sposób "rentalowy", tj. żużel na parkingu to prawie tak dobrze jak firn na lodowcu. Przy odrobinie szczęścia trafisz narty, które służyły tylko jako startowe, ostrzone tylko jedwabiem i trzymane na poduszkach z ambrozji. Kupowałem i sprzedawałem takie narty kilka razy. Zresztą przed przyszłym sezonem będę miał Redstery G9 159 do sprzedania, te akurat używane u nas od nowości, ale ...mogą być już za krótkie, bo u nas będą

    Jesli chodzi o Rossignol ME to warto rozejrzeć się za tymi o nieregularnych długościach 134/141/148, to jest cross-turnowa narta z serii race. NIestety 148 to max długość, ale przy wadze twojego zawodnika jeszcze powinna być OK. Dołączam referencyjną tabelkę jednego z popularnych producentów. U nas przy wadze 41 juz wiązania DIN 101890891990_Zrzutekranu2023-03-1o08_32_14.thumb.png.614763ea6150de2ec8c7054e97eb66ae.png

    Pozdro

    • Like 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...