Skocz do zawartości

tadeo company

Members
  • Liczba zawartości

    34
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez tadeo company

  1. I tu się mylisz. Promień skrętu na krawędzi zależy od prędkości i talowania narty. Na danej parze nart, z określoną prędkością możesz jechać tylko określonym promieniem. Zakładam, że czysto na krawędzi bez jak to mówisz dołożonej rotacji cokolwiek to oznacza. Chcąc jechać ciaśniej musisz pojechać szybciej z większymi przeciążeniami. Nie wiem co nazywasz dociążeniem ale nacisk na nartę jest skutkiem a nie przyczyną jazdy po okręgu.

    Ten fakt jest powszechnie nieznany a jest dość istotny w doborze takich a nie innych nart czy rozumieniu i opanowywaniu jazdy na krawędzi.

    Warunkiem jazdy na krawędzi jest zachowanie odpowiedniego kąta platformy lub jego nie zachowanie i wtedy mamy uślizg.

    Mitek o nartach i technice narciarskiej mówimy zupełnie innym językiem. Ja Twojego nie rozumiem.

    Trafiłem przypadkowo na ten temat choć rzadko tu zaglądam ostatnio.Trzeba by doprecyzować od czego zależy promień skretu bo napisałeś to w dużym uproszczeniu.Dwa parametry predkośc i promień narty ,to nie wystarczy.Promień zależy od wygięcia narty w skręcie w płaszczyznie strzałkowej .To wygięcie właśnie zależy od promienia narty ale też od kąta zakrawędziowania któey z kolei zależyod sopnia pochylenia narciarza do środka skrętu a to pochylenie zależ yod prędkosci i taliowania narty.Trzeba też wziąć pod uwagę że kąt zakrawędziowania można tez regulować w pewnym stopniu  angulacją kolan dośrodka skretu.Poza tym trzeba wspomniec że ruchy narciarza  na lini przód tył też mają wpływ na promieńskrętu.Róch w przód zacieśnia skręt a w tył  wydłuża .

  2. Macie wszyscy rację, ta górka przerosła mnie po prostu. I wcale się z tym nie kryje. Na pewno była stroma (sama góra Pitztal), część nieprzygotowana, śnieg niestety trzydniowy, ciężki, trochę wyjeżdzony. Ja na dosyć sztywnych SLkach AK.

     

    Ale było fajnie ;-)

    Dzięki za rady, niestety kiedyś przeczytałem, że na luźnym śniegu powinno się obciążać tyły. Ponieważ dużo jeździłem na nartach dłuższych "typ GS shop", to rzeczywiście to pomagało nie zakopać się i niestety tak mi zostało. Ale szybko się odzwyczaję :D

     

    No i gdzieś tam w połowie zabrakło poweru w nogach, co widać

     

    pozdrawiam

     

    Robert

    Robert a mówiłem że to nie jest prawda że w głębokim sniegu obowiazuje jazda w odchyleniu.Wdzę ze drążysz temat ,ale wiesz że to na śniegu się wszystko robi .Od tych wiadomosci zwariujesz ,a interpretacja może być tak różna że trzeba się mocno pilnować żeby się nie pogubić  .Trzymaj się modelu wzorcowego ,dla danej techniki i warunków na trasie .Pamiętaj ze w różnym śniegu różnie się jezdzi i nie ma jednej techniki .Poza tym jedziesz całkiem fajnie ,ale wiesz ile w twojej jezdzie się zmieni jeżeli uda w końcu ci się przesunać biodra  do przodu i gdy ustabilizujesz górną część ciała .Poza tym jazda szkolna do upadłego i tak jak koledzy piszą bardzo duzo czasu trzeba poświęcić na wyeliminowanie jakiegos nawyku i trzeba być konsekwentnym.Balans (we własciwym tego słowa znaczeniu ) jest oczywiscie do opanowania ale potrzeba ćwiczyć i jeszcze raz cwiczyć.Pozdrawiam tadek


  3. Tadeo Company :) chyba cytat pomyliłeś, nie mnie chciałeś zacytować, tak mi się wydaje po Twoim opisie :) . Napisałem poważnie że jazda Gardenki  bardzo mi się podoba właśnie dla tego że nie potrafię śmigać na nartach,a już samo wpięcie się w narty to dla mnie szczyt odwagi, tak że podziwiam każdego narciarza, moją domeną jest deseczka na niej się czuję bezpieczny. :)

    Wiem że nie wnoszę nic do tematu, ale jak mi się coś podoba to o tym piszę, oraz czytam z wielką uwagą Wasze recenzje i rady, i tak trzymać :)

     

     

    Pzd be-ja

    Chyba się pomyliem chciałem zacytować Mitka sory

  4. Fajna jazda,  mi się podobała , expertem nie jestem i jeżdzić na nartach nie potrafię, co najwyżej się wpiąć więc 1 jak dla mnie, chodzi o moje umiejętności

    Pzd be-ja

    Zgadzam sie z opinią Mitka ,wypunktował cie bardzo dokładnie i teraz powoli powinnaś dopracowywać poszczególne elementy swojej jazdy.Dodałbym jeszcze , zebyś nauczyła się rozpoznawać moment kiedy jesteś w lini spadku stoku lub w jej bardzo bliskiej okolicy i w tym własnie momencie świadomie wywierała płynny nacisk  nacisk na zewnetrzna nartę .Naucz sie do tego momentu dojeżdżać,nie śpiesz się z zakrętem,trochę wolniejsze rychy przy odciążaniu ,bo człowiek z reguły jest tak skonstruowany że jak szybko wyjdzie do góry (czytaj odciaży się ) to szybko chce zejsć na dół i czesto dzieje sie to zbyt wcześnie ,jeszcze dużo wcześniej przed linia spadku stoku ,i wówczas nacisk nie jest w pełni efektywny, ogólnie to ujmujac .Potencjał masz duży i widac że motywację również i na pewno coś kiedyś z tego będzie jezeli będziesz rozwijac się w obecności instruktorów którzy na bierzaco bedą cię korygować,Powodzenia

  5. "Słusznie prawisz", ja mam teraz pewien problem, właśnie z odchyleniem. Nowe buty mają o 2 stopnie mniejszy kąt rampowy jak również mniejsze pochylenie mankietu, generalnie wymuszają bardziej wyprostowaną sylwetkę ( chyba teraz taka moda ), poprzednie wymuszały bardziej agresywną, jak niektórzy mówią - slalomową, z wychyleniem kolan do przodu. W tych nowych jeździ mi się trochę "dziwnie", szczególnie na twardszych nartach muszę jakiś czas przyzwyczajać się do nowej dla mnie pozycji która chyba nieszczególnie, jak na razie, mi odpowiada. Teraz mam dylemat: zostać w starych butach aż zdechną do końca czy przyzwyczajać się do nowych tracąc trochę nerwów i cennego czasu?

    Lepiej byłoby gdyby buty były pochylone bardziej do przodu niż odchylały sylwetke do tyłu.Sprawdz czy kucając w samych butach stojac na równej powierzchni  ,czy jesteś w stanie zejść tyłkiem poniżej kolan nie tracać równowagi .Jezeli tak to ok,ale jezeli nie to trzeba pochylić cholewe do przodu tak żebyś mógł.Można wsadzić specjalną wkładkę pochylajacą, miedzy kapciem i skorupą (oczywiscie z tyłu ) która często jest w komplecie z butami ,lub jest mechanizm pochylajacy cholewę co zapewne wiesz, choć nie w każdych butach.

  6. "Minimalne" odchylenie, zazwyczaj kontrolowane, na bramce gigantowej, szczególnie w drugiej fazie i na wyjściu ze skrętu, jest bardzo łatwo zauważalne.

    Daje prędkość.

     

    W jeździe dowolnej tez nie raz i nie dwa się zdarza, w rożnych sytuacjach i powodach.

    Balans jest cały czas.

     

    Odchylenie a'la Bode to inny rozdział :)

     

    Pozdrawiam,

     

    "Minimalne" odchylenie, zazwyczaj kontrolowane, na bramce gigantowej, szczególnie w drugiej fazie i na wyjściu ze skrętu, jest bardzo łatwo zauważalne.

    Daje prędkość.

     

    W jeździe dowolnej tez nie raz i nie dwa się zdarza, w rożnych sytuacjach i powodach.

    Balans jest cały czas.

     

    Odchylenie a'la Bode to inny rozdział :)

     

    Pozdrawiam,

    Odchylenie na koncu skrętu w gigancie nie jest po to aby przyspieszyć ale po to aby łatwiej odpaśc od stoku inicjujac nowy skręt.Kiedy sie odchylamy do tyłu narty już praktycznie nie skrecają i maja tendencję do odpadania w dół stoku co własnie wykorzystuja  świadomie zawodnicy.Tak na marginesie to oni odchylaja się nie minimalnie ale sporo,bardzo łatwo to zobaczyć ,wystarczy zrobić stop-klatkę.

  7. Cześć

    Ale zgodzisz się Tadziu, że jazda Bodego jest możliwa dzięki jego ponadprzeciętnemu poczuciu równowagi. Dla "normalnego" człowieka taka jazda jest niemożliwa.

    Pozdrowionka

    Oczywiście się zgadzam ,że dla przeciętnego amatora taka jazda jest niemożliwa, ale na niższym poziomie ,nawet amatorskiego scigania  jest mozliwa  i tak jezdzi bardzo wielu ludzi,i nawet własnie na slalomach, co oczywiscie jest błedem .Kolega koval  podsumowal takich ludzi jednoznacznie ale w mojej ocenie trochę krzywdząco bo wielu tych którzy sie odchylają( mam namyśli odchyły nieznaczne ,bo tu też cięzko przyjąć minimalną granice odchylenia ) do tyłu swietnie jezdzi i mimo wszystko kontroluje jazdę ,jedzie krótkim długim skrętem.Można powiedzieć ze nie są dobrzy przyjmujac skalę ideału, ale takich którzy bedąc w skrecie w lini spadku są pochyleni do przodu tzn ich oś równowagi jest prostopdła do nart ( nie mówiąc już o pochyleniu na dzioby) jest moim zdaniem  bardzo bardzo mała.Oczywiście mówimy tu o stokach wymagajacych i większych predkosciach .Tak troche zaczepnie zadałem to pytanie kovalowi  bo chciałem w ten sposób powiedzieć to co kiedys mi taki trener powiedział ,że kazdy sposób jest dobry który prowadzi do celu,i nigdy nic nie jest pewnikiem.Poza tym na przykład  w jezdzie sportowej jedynym kryterium jest czas i zdarza się że  znajdzie sie ktoś kto w sposób wydwałoby  nieracjonalny leje lepszych techników.Jestem naturalnie za idealną techniką i taką staram się uczyć zwracajac uwagę na dużo detali ale zdaje sobie sprawę że dojście do ideału zabiera całe życie przy maksymalnym zangażowaniu i dlatego jestem trochę bardziej wyrozumiały dla tych co robią błedy ,bo wiem ile kosztuje zdowia i czasu i motywacji ich wyeliminowanie .Wiem to po sobie pozdrawiam ,sprawa wyjaśniona i pozdrawiam wszystkich nie odchylajacych się .

  8. Jezdzimy z mężem od 6 lat ( samouki ), masa błędów, pora wziąć to wszystko za bety i nauczyć się pięknie technicznie jezdzić :)  Doradzcie czy lepszy dla sprawy byłby obóz szkoleniowy, czy np wykupienie pakietu kilkunastu godzin z instruktorem ( np przez 5 dni codziennie 3 godziny)  ? W sumie z instruktorem we dwójkę jakbyśmy sie uczyli wyszłoby taniej niż cały obóz, a i grupa mniejsza, bo tylko ja i mąż, ale może obozy są lepsze niż takie indywidualne lekcje ? Doradzcie, bo mam dosyć kaleczenia czegoś tak pięknego jakim jest jazda na nartach :(

    Lekcje indywidualne są lepszym rozwiazaniem ale niekoniecznie musi to wychodzić taniej .W niedużej grupie ( 5-6 osób ) też jest ok i jeżeli jest doświadczony instruktor to bez problemu ogarnia temat i wszyscy są zadowoleni.Najlepiej pojechac z instruktorem za granicę i szkolić się na luznych stokch i w dobrych warunkach.W polsce mało jest takich miejsc gdzie swobodnie można kontynuowac naukę.

  9. Uff dziękuję Mitku :) Tak, tak zaznajomiłam się już z tekstem Lobo o doborze butów i postem pt" kijki to fundament" . Bardzo fajny filmik instruktarzowy tam jest. Moja pozycja  pozostawia nieco do życzenia, instruktor zszedł na nogach tak nisko, że niemal udami dotykał brzucha. Ja jak próbowałam przyjąć taką pozycję, to miałam łzy w oczach- tak bolały mnie piszczele od języków butów. Instruktor twierdził,ze nogi nie  przyzwyczajone no i złe buty ( z wypożyczalni miałąm ). Zresztą nie umiem za długo jechać w takiej pozycji i to wcale nie z powodu bólu :/...  ogóle zauważyłam,ze kobiety ( w tym i ja ) często zbyt odchylają się do tyłu i jeżdzą na tyłach nart. Nie wiem czy to wynika ze środka ciężkości w innym miejscu, czy ze zwykłej nieumiejętności. W każdym razie na pewno będę próbować w domu przed lustrem i mam nadzieję pod koniec sezonu wstawić filmik do  oceny :)

    Raz jeszcze dzięki !!!

    Zdecydowana większośc narciarzy jezdzi w odchyleniu do tyłu i nie jest to przypadłosc tylko kobiet.To jest zmora większości narciarzy ,dobrych również.Tym tematem się więc aż tak bardzo nie przejmuj bo to eszcze jakis czas bedzie cie przesladowało.Myśl o prawidłowej technice i prawidłowym mechanizmie skrętu,oczywiście przy udziale kompetentnego jak to zauważył kolega ,instruktora.

  10. No wiesz co ! :D Oj, no czytam, przeglądam i oglądam- możesz mi wierzyć, ale jeszcze gubię się w tym wszystkim, to dla mnie troche kosmos.

    A'propos filmików-  laik nie ogarnie, który filmik jest naprawdę profesjonalny, a który nakręcony przez kogoś, od kogo niekoniecznie powinno się uczyć.

    Ja raz wstawiłam tutaj filmik z Sofa School, z którego głównie się uczyłam, to mi napisali,że gorzej wybrac nie mogłam :(, a w moich oczach gość naprawdę "wymiatał" :(

    Ty po prostu potrzebujesz instruktora przez jakiś czas i wszystko sie poukłada.Zadne komentarze ,teoretyczne analizy,nawet czytanie Le Mastera (co jest oczywiście świetną pozycją z zakresu teorii narciarstwa ) nie zastapią nauki z instruktorem który na bieżąco w każdej sekundzie moze cię korygowac .I tyle

  11. Dokladnie po 3 latach zrozumialam ( w teorii) o czym mówił do mnie instruktor 3 lata temu, kiedy chcial mnie nauczyc równolegle skręcać :) uznałam,ze majaczy i ja tego nie rozumiem. Ten wczoraj mówił mi to samo i faktycznie zaczynam łapać powoli o co chodzi ;) Ale żeby informacja o skręcie docierała            do mnie 3 lata, to chyba muszę byc oprna na wiedzę ;)

    Najlepiej byłoby gdybyś pojechał na kurs tygodniowy tam skonfrontujesz wszystkie swoje wiadomości  i co najwazniejsze przecwiczysz te wszystkie elementy .Jak widzisz ssamemu jest trudno zinterpretowac wiadomości z postów lub po jednej sz dwóch godzinach z instruktorem .Na tygodniowym wyjezdzie zyskasz bardzo dużo a awłaszcza że teraz powszechnie do szkolenia używa się kamer które wsztstko pokazują.I może się okazać że błąd tkwi w czymś innym.


  12. Bez komentarza. Więcej racji miał ten drugi. Narta zewnętrzna jest najbardziej dociążana pod koniec skrętu dzięki sile odśrodkowej i grawitacji, czyli masie narciarza. "Odbije do góry" jeśli była odpowiednio wygięta, a więc przechylona na krawędź, i jej nie "zgasisz".

    To nie jest tak do końca z tym odbijaniem do góry przez nartę .Narta nie jest az tak sztywna (nawet zawodnicza) żeby cię wybić do góry zwłaszcza że jej sprężystosć ogranicza kontakt z podłożem .to energia nagromadzona w czasie pogłebiania układu dośrodkowego  skrecie ,w połaczeniu z napięciem mieśni daje taki efekt ,oczywiscie o ile się to potrafi wykorzystać.


  13. Wyżej mamy opisane jak nauczyć się jazdy na nartach od pierwszego konktaktu z dwiema deskami. Teraz pora na coś dla tych ambitnych jak i bardziej zaawansownaych, technika jazdy carvingowej, ktorej nauka wbrew pozorom nie jest taka trudna, szczególnie pod okiem dobrego instruktora.
    Oczywiście część informacji zawartych w poniższym tekscie możemy wyrywkowo odnaleźć na forum. Jednak wszytsko połączone w całość powinno ułatwić zrozumienie teorii tym mniej doświadczonym fanom białego szaleństwa.


    Zacznijmy od rewolucji świadomościowej. Dotychczas to Ty zarządzałeś nartą. Zrób sobie urlop. Oddaj się do jej dyspozycji i na czas jakiś niech to ona pokieruje Tobą. Kiedy zrozumiesz sposób jej "myślenia", przyswoisz sobie nowy styl jazdy, już nigdy nie będziesz jej panem, zostaniecie partnerami.

    A więc do roboty. Poznajcie się: Ty i Twoje narty.

    Trzymaj się kilku podstawowych zasad:

    1. Słuchaj nart, jedź łukiem o takim promieniu jaki wycinać będą krawędzie.

    Najczęściej spotykana wielkość promienia wpisanego w amatorską nartę zawiera się pomiędzy 11 a 18 metrów. Co to oznacza na stoku? To dobry moment by obalić mocno zakorzeniony mit głoszący, że slalomki wycinają krótkie skręty. Otóż tylko w ześlizgu. Załóżmy, że pod stopą mamy 160 cm narty slalomowej o wpisanym w nią promieniu 12 m. Zachowując wszelkie kanony jazdy karvingowej i nie przeszkadzając narcie wycinamy nią skręt o takim właśnie 12 metrowym promieniu co oznacza, że jedziemy sobie w jedną stronę 12 metrów, przechodzimy linię spadku stoku, jedziemy w drugą stronę kolejne 12 metrów, zmieniamy krawędzie i .. znów dokładamy 12 metrów w dalszym ciągu kierując się w ten sam lasek co przed zmianą krawędzi. Jaki z tego wniosek? Ano wygląda na to, że potrzebujemy stok o szerokości minimum 24 metrów. Pytam, czy to krótki skręt? Z przyjemnością odpowiadam sam sobie, to kawał pięknej jazdy długim skrętem. Niestety z wywodu tego płynie jeszcze jedna nauka, potrzebujemy szerokich stoków i pewnej dozy swobody czyli towarzystwo kilkuset narciarzy na wyciągnięcie kija nie jest wskazane.

    2. Zmiana promienia skrętu następuje na dwa sposoby: zmianę kąta zakrawędziowania narty i siły jej dociśnięcia.

    Im większy kąt zakrawędziowania, im większa presja na nartę tym krótszy będzie promień wykonywanego skrętu. Trzeba sobie zdawać sprawę z faktu, że planowanie trasy jazdy a w szczególności jej zmiana następować będzie właśnie poprzez regulowanie kąta zakrawędziowania narty, zmianę presji na nią wywieranej oraz definitywnie przez zmianę krawędzi. Oczywistym jest, że metody te są dość delikatne, mało gwałtowne a sytuacja na stoku może okazać się brutalna. Cóż, wtedy przepraszamy się z ześlizgiem i zręcznie unikamy katastrofy.

    3. Obie narty powinny być jednakowo dociśnięte podczas całego skrętu.

    Wiemy z techniki klasycznej, że występują w niej inne naciski na górną a inne na dolną nartę. Tym razem nic z tych rzeczy. Jednakowo rozłożony nacisk na obie narty. Mało tego, w ekstremalnie wykonywanych wirażach narta górna dociśnięta jest zdecydowanie mocniej a dolna bywa nawet pozbawiona kontaktu ze śniegiem. No ale zejdźmy na ziemię i umówmy się, że dociskamy jednakowo.

    4. Nogi ustawione równolegle (nie zbliżaj kolan do siebie).

    Wszyscy, którzy liczą sobie już pokaźną liczbę wiosen pamiętają starą szkołę jazdy, ten był królem tras (niegdyś zasłyszałem określenie, które świetnie zda egzamin również jako nazwa "szlachetnego" winka - "Perła Beskidów") kto kolanka trzymał idealnie razem a wewnętrzne powierzchnie butów oklejano plastrami, tak były zdarte.

    W tych zamierzchłych czasach pamiętających muldy do nieba urządzano konkursy na dowiezienie kartki papieru między kolanami ze stacji górnej na dolną. Tak, tak.

    Ponieważ zależy nam na czystej krawędzi obie narty muszą być ustawione pod jednakowym kątem względem śniegu a to wymaga równoległego ustawienia nóg czyli kolanka trzymamy daleko od siebie.

    5. Ustawienie nart na krawędzi możesz osiągnąć kierując kolana do środka skrętu lub wchodząc w środek skrętu biodrami.

    W zasadzie nie ma znaczenia, którą z metod obierzesz. Wśród instruktorów i szkół są zwolennicy jednej i drugiej drogi. Tak czy owak obie one prowadzą do ustawienia narty na krawędzi. Wybór pozostaw sobie.

    6. Zapomnij o NW. Otwórz oczy na świat kompensacji. Tam gdzie odciążałeś, obniżałeś pozycję zrób odwrotnie, podnieś się.

    Najwyżej bądź nad nartami przy przejeżdżaniu linii spadku stoku. Zmieniając krawędzie pomiędzy skrętami niziutko "przefruń" ponad nartami i szykuj się do ponownego, stopniowego dociążania. Dlaczego tak? A o czym rozmawialiśmy w punkcie trzecim? Obie narty jednakowo dociśnięte. Nie można być w zgodzie z tą zasadą statycznie stojąc na nartach. Tam gdzie nas "wciska" poddajmy się temu by nie zwiększać presji na narty a tam gdzie "wyrzuca" przeciwdziałajmy by nie zmniejszyć presji.

    7. Jazda na krawędzi techniką karvingową nie wzmaga potencjalnych zagrożeń dla układu stawowo-kostnego.

    Między bajki włóżmy kolejny mit, tym razem mówiący o rzekomym przeciążaniu stawu kolanowego podczas jazdy karvingowej ( "i jeszcze, Panie, ta wysoka płyta pod butem" ). Otóż jest zupełnie odwrotnie. Ta technika wykorzystuje wyłącznie fizjologiczne ruchy zginania i prostowania stawu kolanowego (i biodrowego). Kierunek jazdy ciała jest zawsze na wprost. Nie ma zatem żadnych elementów rotacyjnych skręcających staw. Niestety ześlizg odbywa się w płaszczyźnie prostopadłej do ruchów kolana co znakomicie zwiększa ryzyko urazu tego stawu.

    Reasumując:

    Nie bójmy się krótkich nart, nie bójmy się małego ich promienia, nie obawiajmy się kilkunastu milimetrów płyty pod wiązaniem. Spróbujmy krawędzi, przybliżmy ciało do stoku, wymalujmy cięty ślad na śniegu a z pewnością uzyskamy cudowny efekt przeciążenia wynikający z mocniejszego oddziaływania siły odśrodkowej.
     

    gazeta.pl

     

    Mam nadzieję że do 2007 roku zweryfikowałeś teorię o obciążaniu narty górnek ,pozdrawiam

  14. no to super brawo!!!  dałem się wkrecić.No ale co mam zrobic nie znam cię wcale a tym bardziej twojego poczucia humoru.W kazdym razie gdyby twój komentarz był poważny to moja odpowiedz jest właśnie taka .teraz juz jestem madrzejszy ,pozdrawiam.


  15. Cześć

    Ani nie jest jechane na slalomce!!!

    Pozdro

    Cześc Mitek tylko króciutko odnośnie twojego komentarza .Nie zamierzam polemizować na temat kiedy i jakie narty się używa ,ile trzeba mieć i na jakie warunki itd.Nie chce mi się bo to do niczego nie prowadzi .Może jestem staroświecki ( w koncu mam 54 lata ) ,mam co prawda bardzo dużo róznych nart ,nie mam niestety nart freeridowych ani nawet skiturowych choc przymierzam się do nich bardzo.Nie wiem moze się nie znam ale widziałem skitury na giełdach, o szerokościach bynajmniej nie freeridowych ,no a często jezdzi się na nich poza trasami. Mozesz sobie myslec co chcesz ale trochę przesadzasz z tym lekcewazeniem nowoczesnego narciarstwa .Jezeli chodzi o profesjonalizm ,no cóz są bardziej lub mnie profesjonalni narciarze ,moze ja jestem mniej profesjonalny.Najważniejsze jest jednak dla mnie profesjinalne nauczanie  i to staram się robić (być może nieudolnie ,ale można to zawsze zweryfikowac i poprawic) Innym.dla mnie wyznacznikiem profesjonalizmu w narciarstwie  jest jazda i tu staram się trzymać jakis poziom i myślę że nie jest najgorzej.Jezeli chodzi o to na czym jadę na tym filmiku to nie nie jest to slalomka ale slalomka przedłużona jak ja to nazywam. bo ma 170cm i 13m  R     66 pod butem.Jest to narta viessman (czyli Elan sprzed chyba 7 lat) znakomita narta w każdej konkurencji równiez na muldach ,w puchu,na lodzie co chcesz.Większość moich filmików jest kręcona na tych nartach .Mam tych nart 3 pary  i uważam że przynajmniej dla mnie jest to narta o optymalnych parametrach ,do wielu dyscyplin.Jezdziłem na wielu innych nartach tez dobrych ale gdybym zauwazył wyrazną róznicę to pewnie bym ją wymienił ale ona mi bardzo pasuje.Jeszcze kilka lat temu ścigałem się w różnych zawodach (głównie w gigantach ) ( w ramach mojej niereformowlnej polityki) tylko na tych nartach mimo że miałem rózne inne,i wiele z nich wygrałem (nawet open) i ma na to wiele dowodów.To była w pewnym sensie profanacja ale skutek był pożądany.To się trochę zmieniło zwłaszcza na zawodach ale i tak używam ją najczęściej zwłaszcza w czasie szkolenia.Widzę ze ski forum to portal nie tylko do komentarzy  na tematy stricte narciarskie,ale do prowokawania róznych animozji ,często zdyskredytowania ,lub znalezienia haka na kogoś .Myślę że wszystkie animozje powinny być zweryfikowane na sniegu .,pozdrawiam


  16. Podnieść wewnętrzną? Potrafię i często to robię w czasie jazdy aby się skorygować np. gdy czuję że skręt wyszedł mi na tyłach (nie ma tego na filmiku z zakończenia sezonu). Robię też co jakiś czas ćwiczenie javelin turn.
    Co do odczuć będzie niżej.
    Spotkanie jak najbardziej. Zdarzają mi się jednodniowe wypady i wtedy jazda cały dzień. Gdy jestem w Pecu kilka dni to jeżdżę po pół dnia na zmianę z żoną, drugie pół z córką na łączkach.
     


    masz rację robienie ciałem jak to nazywasz musi być adekwatne do siły odśrodkowej, która z kolei wiemy od czego zależy.

    pisze też o tym wueres. przy okazji dzięki za dostrzeżenie postępów a przede wszystkim za uwagi i wskazówki jak i wszystkim pozostałym, którzy się wypowiadają
    ten filmik Teda jest też na YT

     

    wewnętrzna nie wyjeżdża mi spod tyłka na stromszych ani stromych czyli jednak nie jest obciążona?
    jadąc czuję, że stoję na nodze, która jest na niższym stopniu (świetny przykład jark) i podnoszę się z nogi dolnej (fot niżej). kiedyś jeżdżąc naprawdę na wewnętrznej i z niej się podnosząc bolały mnie nogi co wtedy zrzucałem na jazdę na orczykach :)

    na szkoleniu przez 6, 7 godz. wciągaliśmy się kotwicami i po raz pierwszy mięśnie nie bolały. zaczęła się bardziej poprawna jazda?
    fotka - przejście z dolnej na nową zewnętrzną 
    attachicon.gifsm2.JPG
    jeśli zewnętrzna nie była by obciążona i jak pisze Andrzej57 jadę na wewnętrznej a
     

    to czy zostałby tak głęboki ślad od zewnętrznej?
    wydaje mi się, że jadę na zewnętrznej i to ona prowadzi skręt (choć nie jestem pewien czy zaraz po przejściu) a to wewnętrzna przed LS przez chwilę omiata stok i robi za jakąś podpórkę a później można się dopatrzyć dwóch kresek (czasami trzeba niestety zrobić stopklatki ale pewnie nikomu się nie chce tak bawić, ciekawe czy ktoś ogląda takie filmiki w całości? ;) ) mimo, że wewn. pozostaje niepotrzebnie wysunięta.
    oglądałeś Andrzeju57 filmik czy tylko stopklatki z postu 62? na 1ej i 3ej rzeczywiście wygląda to jakbym stał na wewnętrznej.
     

    Raczej na odwrót. To na rolkach jeżdżę tak jak na nartach jeśli można tak porównać. Na rolkach od zeszłego roku a na nartach trochę dłużej.

     

    I na koniec. Na rolkach dla odmiany do zwykłej jazdy i dla zabawy robię różne ćwiczenia na płaskim i na pochyłym. Potrafię zacząć skręt na przodach a skończyć na tyłach.
    Więc jeśli na rolkach wyczuwam czy jadę na przednich kółkach czy na tylnich to nie potrafiłbym wyczuć na której narcie jadę?

     

    i jeszcze parę dziwnych stopklatek oczywiście z ;)

     

    attachicon.giftl1.JPG

    attachicon.giftl2.JPG

    attachicon.giftl3.JPG

    Robert jeżeli jedziesz rzeczywiście tylko na dolnej narcie a gorna jest zbyt wysunięta do przodu ale nie tworzy V, to znaczy ze jesteś zbyt odchylony do tyłu.Natomiast jeżeli nie pozostawiasz dwóch śladów od krawędzi i zakładajac ze nie obciażasz zbyt górnej narty ,to oznacza ze górna jest bez kontaktu ze śniegiem.Wydaje się że oczywistą rzeczą jest że głeboki ślad od dolnej narty może świadczyć o tym że stoisz  wyłącznie na niej, ale tzreba pamiętać że na twardym śniegu może być nieco inaczej.Poza tym myślę że temat jest już wyczerpany i ty sam dobrze wiesz gdzie diabeł tkwi,teraz to tylko cwiczenie.

  17. A ja mam całkowicie przeciwstawną opinię. Przy okazji rozumiem stwierdzenie Mitka, że zdjęcia wyglądają dziwnie (rozumiem, że nietypowo). Bo przyczyna jeżdzenia w literę V jest nietypowa - brak dociążania wewnętrznej (górnej narty).

     

    Mam taki sam problem. Tak przejąłęm się zaleceniem obciążania dolnej narty, że górną właściwie trzmałem ponad śniegiem. Zewnętrzna narta wycinała taki łuk, jak chciałem. Wewnętrzna była lekko wychylona na zewnątrz (zgodnie z naturalnym układem stóp) tworząc z zewnętrzną literę V. Dodatkowo w innym stopniu wykładałem kolano zewnętrzne, a w innym wewnętrzne. Ponadto wewnętrzna noga była wysunięta do przodu.

     

    Do poprawy mam te trzy rzeczy:

     - równomierne obciążenie obu nart, aby krawędź górnej narty pracowała, a nie była ciągnięta po śniegu,

     - cofniecie górnej nogi,

     - równomierne wykładanie obu kolan.

     (- plus kilka innych punktów...)

     

    Ale to są obserwacje i domysły adepta sztuk narciarskich.

     

    Może i w przypadku Robzona moje uwagi będą słuszne.

    Przyczyna ustawienia nart w literę v jest jedna ,po prostu za dożo cięzaru jest na górnej narcie i brak stabilności z powodu ogólnie mówiąc błędu w układzie dośrodkowym .Tracąc stabilnośc w wyniku zbytniego pochylenia sie na stok kazdy wysuwa górną nartę  (jednocześnie ma się rozumieć traci dobry kontakt z dolną czyli tą najważniejszą,)  podpierając się nią zwiększając tym samym podświadomie podstawę ,jest to odruch obronny .Najczęściej w takich przypadkach górna narta jako podpórka  jest płasko ustawiona ,ale bedąc minimalnie zakrawedziowaną zaczyna skręcać pod górę a dolna coraz mniej .Tak więc nie ma tak że z powodu braku dociążenia górnej narty ona odjeżdża   pod górę.O ile wiem to narta obciażona zaczyna skręcać.Wiadomą rzeczą jest że jezeli zbyt dużo wysunie sie górna nartę do przodu nie ma możliwości włożyć kolan głębiej bo zblokowany jest cały układ dośrodkowy i możliwości ruchowe są bardzo ograniczone,biodro nie można utawic we właściwym miejsu i właściwie wszystkich części ciała które tworza ten układ.Piszesz że tak bardzo starałeś się pracować nad dolną nartą że górna była ponad śniegiem.Gdyby tak byłe to na pewno nie ustawiłaby się w pozycji V .Tu nie ma filozofii takie ustawienie nart to wynik ogólnie mówiac jazdy na zbyt dużo obciażonej  górnej narcie,a to ze dolna zostawia slad cięty to jeszcze nie znaczy że jest właściwy układ ciała i ona jesst dobrze dociążona.Ten problem ma bardzo dużo narciarzy ,Robzon (jeszcze też ) ale cwiczeniami mozna to wyeliminować i takim ćwiczeniem dobrym jest między wieloma innymi jazda ze skrzyżowamą nartą wewnętrzną,lub po prostu na jednej narcie.Cwiczeń jest tysiace ale najważniejsze jest to zeby ćwiczyć bardzo bardzo dużo .Co do obciążania obydwóch nart ,krawędzi to trzeba pamietać że górna narta powinna być obciązona w stopniu minimalnym tzn ok 15-20% nie więcej ,pełni ona wówczas rolę stabilizatora układu ciała ,dodatkowy punkt podparcia który pomaga optymalnie się ustawic ,zwłaszcza w rozpoczynanie skretu.Na dużych prędkościach i stromych stokach należy założyć sobie zeby w lini spadku stać w 100% na dolnej narcie ,nawet jeżeli się to nie uda to samo założenie wymusi na nas jak najwieksze obciażenie zewnetrznej narty,co jak wszyscy wiemy nie jest takie proste z wielu powodów.

  18.  Ja tam delikatny nie jestem - w zasadzie sa dwie szkoly - pierwsza to tak jak mowisz....uczyc, ew  skorygowac pozniej

     

    druga (popierana przez boot fitters)  mowi, ze  w zasadzie od poczatku nalezy skorygowac os mechaniczna  konczyn dolnych, bo jak nie, bedzie to mialo znaczacy wplyw na jazde . U Tomala np, owocuje to tym (jak  ludzie tutaj zauwazyli), ze odchyla  do wewnatrz kolano wewnetrznej nogi....Probblemem  nie jest, ze odchyla! problemem jest wlasnie  odchylenie od  normalnej osi mechanicznej - czyli  jest to  statyczne zjawisko, nie dynamiczne. 

    Z gorna narta jest jeszcze pol biedy, ale, przy szpotawosci, zeby zakrawedziowac dolna, "szpotawy" czlowiek musi  wydac ekstra energie i czasami kompensowac wadliwym ukladem ciala,  chcac  dobrze zakrawedziowac

    Cos mi się wydaję że jesteś specjalistą w zakresie anatomii a może ortopedą ?

  19. Tadziu dziękuję za te słowa usłyszeć coś takiego od takiej osoby to zaszczyt wielki dla mnie 

    Tu powinienem wpaść w euforie i powiedzieć sobie jestem gość!!! ,ale nie tak nie będzie  .Pójdę drogą Tadeusza .Tadziu dzięki i do rychłego zobaczenia

    ale wiesz ze droga nie będzie łatwa?

  20.  Ja tam delikatny nie jestem - w zasadzie sa dwie szkoly - pierwsza to tak jak mowisz....uczyc, ew  skorygowac pozniej

     

    druga (popierana przez boot fitters)  mowi, ze  w zasadzie od poczatku nalezy skorygowac os mechaniczna  konczyn dolnych, bo jak nie, bedzie to mialo znaczacy wplyw na jazde . U Tomala np, owocuje to tym (jak  ludzie tutaj zauwazyli), ze odchyla  do wewnatrz kolano wewnetrznej nogi....Probblemem  nie jest, ze odchyla! problemem jest wlasnie  odchylenie od  normalnej osi mechanicznej - czyli  jest to  statyczne zjawisko, nie dynamiczne. 

    Z gorna narta jest jeszcze pol biedy, ale, przy szpotawosci, zeby zakrawedziowac dolna, "szpotawy" czlowiek musi  wydac ekstra energie i czasami kompensowac wadliwym ukladem ciala,  chcac  dobrze zakrawedziowac

    Masz rację 

  21. BAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAARDZO dziekuje za odpowiedz - wlasnie takie wymiany sa chyba najlepszym zrodlem!!

     

    dziekuje za wyjasnienia - w jednym p-cie chyab sie  nie zrozumielismy - napisalem, ze dane cwiczenie trzeba zaczac na  w maire plaskim, ale pozniej nalezy  to przerabiac na stromym.

     

    Jedna rzecz - czy zauwazyles  to ustawienie nog u Tomala , o ktorym pisalem??

    zauważyłem i zwróciłem na to jemu delikatnie uwagę aczkolwiek ja przede wszystkim zwracam uwagę na technikę układ ciała ,mechanizm skretu ,właściwe zachowanie  w każdym elemencie,dopiero pózniej na takie sprawy jak ewentualne wady anatomiczne które niewatpliwie mają wpły na jazdę rónież

  22. Pozwolę sobie skomentować twoja wypowiedz na temat Tomala jako ze to ja jestem tym instruktorem który go ostatnio prowadził na wyjezdzie .Na wstepie chciałbym zaznaczyć że na to wszystko trzeba spojrzec z lekkim dystansem ponieważ trzeba sobie zdawać sprawe że to zaledwie 6 dni szkolenia .Tomal jeszcze długo będzie musiał sie szkolić (tak jak zreszta większość zaawansowanych samouków) aby wyrzucić z siebie a właścicwie z MÓZGU niewłasciwe odruchy ,po czesci niewłasciwą pozycję jak również nie do konca własciwy mechanizm skretu.To jest proces ,najważniejsze żeby chciał i żeby miał motywację.Wiem ze jest w stanie bardzo wiele poprawić i jezdzić na 9,5 punktów.Wszystko sie zgadza z tymi kijami ,z balansem itd .Co do stoków to się z toba nie zgodzę bo uważam (i to nie tylko ja ale i wiele autorytetów narciarskich dużego formatu ) że technikę trzeba najpierw szlifować na niezbyt stromych stokach ,nie muszac walczyć z predkościa i, gdzie łatwiej nam jest zrozumieć w którym momencie i miejscu jakie siły działają .Mamy wiecej czasu na myślenie w momencie wykonywania ćwiczenia o możliwość dopracowania szczegółów .Potem dopiero należy przechodzić na stoki stromsze i tam próbować .Oczywiscie należy wchodzić nawet w poczatkowym okresie na strome stoki ale raczej w ramach jakiegoś ćwiczenia konkretnego ,ale zdecydowanie więcej czasu należy przebywać na stokach łatwiejszych.Trzeba pamiętać ze tego typu narciarze jak Tomal który na prawdę jezdzi niezle i przede wszystkim pewnie ,wymagaja niesamowitej uwagi i konsekwencji w chęci zmiany swojego stylu jazdy i na stromym stoku jest to raczej nie do zrobienia bo gdy pojwi sie szybkośc człowiek zachowuje się inaczej,wszystko zbyt szybko się dzieje i zaczynamy robić to co najlepiej w danym momencie nam wychodzi nawet jezei jest to błąd.Czasami trzeba sie wrócić do szkoły podstawowej aby coś zmienić i niestety dotyczy to bardzo często samouków którzy w wielu przypadkach nie potrafią nawet pojechać zwykłym pługiem a jezdzą na krawędziach.Tomal jest bardzo dobrym narciarzem ale ma zaległosci w podstawach i na tym sie skupialiśmy i wychodziło to róznie raz lepiej raz gorzej .Zmienić nawyki to nie jest taka łatwa droga i bardzo bym chciał żeby tomal się przyłożył do tego .Co do moich niedoskonałości to zapewne jest ich troche ale musiałbyś zobaczyć kilka moich innych filmów na których wiecej widac .Pod same narty raczej nie zagladam ,mam dość mocno pochylona górę wraz z głowa (to raczej wynika z jazdy sportowej) ale zapewniam cię że patrzę przed siebie i widzę przed soba nie 5 metrów ale cała trasę .A ruchy góra dół to jak chyba wiesz w zależności od nachylenia stoku stosuje sie mniej lub wiecej zakładajac że jadziemy techniką podstawową w której nogo nie odjeżdzaja tak bardzo od reszty ciała.To taka uwaga a propos zarzutu żenogi nie prejeżdzaja u nie pod tułowiem .To raczej bardziej widać w jezdzie dynamicznej sportowej na stromych stokach .To też gdzieś możesz znalezc na którym z moim filmików.Chciałbym zwrócić jeszcze uwagę na bardzo rózną inerpretację techniki narciarskiej i tu też tzreba mieć do tego dystans bo okazuje się ze ten sam temat można traktować w różny sposób i czesto zdarza się nadinterpretacja tematu.Trzeba pamietać ze prostota jest najważniejsza i technika narciarska też jest nieskomplikoana ,tylko teoretyków jest nieskończenie wielu,pozdrawiam 

    Przepraszam za błędy w pisowni ,wynikaja z pospiechu i pewnie też z pewnego rodzaju ułomności człowieka w średnim wieku

×
×
  • Dodaj nową pozycję...