Skocz do zawartości

Marek O

Members
  • Liczba zawartości

    73
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Marek O

  1. No więc heja!   Technika odciążeniowo  - rotacyjno - przeciążeniowa, czyli wyjście w górę w locie rotacja nart i kontakt ze śniegiem po przekroczeniu linii spadku między stok 11 a 12 wiąże się z tym bardzo ważna sprawa jazda na górnych krawędziach nart. Czyli cały dojazd do linii spadku stoku,  jazda na dolnych krawędziach nart (pierwsza faza skrętu carvingowego) jest  przelatywana w powietrzu a szkoda, bo to cała kupa frajdy.  Kolejna rzecz o ile w skręcie pozycja jest na granicy zrównoważona, to końcówka skrętu sek 14 jest ewidentnie na tyłach. Stopy pod siebie!!! i będzie dobrze. W wyjeździe ze skrętu czyli podjeździe pod stok zewnętrzna noga ok ale wewnętrzne kolano ups idzie w stronę zwanej przez nas sorki "cipeczki" bo zaciska się z zewnętrznym co związane jest z kontrotacją wyprzedzaniem wewnętrznych stóp kolan, bioder, barków. Warto byłoby cofnąć wszystko  co wewnątrz i wyrównać frontalność pozycji, która otwiera mobilność całego ciała. Porównując do tańca, a lubiem i tańczyć i jeździć na nartach brakuje mi zabawy w czasie jazdy. Jest pewnego rodzaju zero - jedynkowość ciach ciach w prawo i ciach ciach w lewo. Przydał by się jakiś movment w międzyczasie co by podostrzyć spojrzenia chłopaków...  I moja końcowa upierdliwość oglądanie się za siebie, bo na końcu filmu masz ogon, który czai się na Ciebie. Wbrew pozorom w czasie jazdy można oprócz oglądania się za siebie wiele ciekawych rzeczy robić.   To tak po krótce, ale można się bardziej rozkręcić....   Pozdrawiam MO
  2. A dla mnie szczera prawda. W 7 klasie szkoły podstawowej będąc zawodnikiem w klubie narciarskim idąc po szkole na salkę upadłem ze sztangą na kolana. Wizyta u lekarza i deformacja stawów kolanowych. Zakaz jakichkolwiek ćwiczeń zwolnienie na 2 lata z wf ino że psychologa a później to psychiatry zabrakło bo z ciałem i głową dzxiały się takie rzeczy że na podwórku to ino zaczepki szukałem. Taki ten sport wyczynowy, że jak dajesz rady to super - jak odstajesz to sam zostajesz. Dobrze że za żagle się wtedy wziołem bo na człowieka wyrosłem. Uważam że sport jet bardzo wskazany i niesamowicie wplywa na rozwój, dążenia, zdobywanie ambicje, rywalizacje w rozwoju młodych i nie tylka, al sport realny i na zdrowych zasadach. Jestem ZA   Pozdr MO 
  3. OK OJ WIELKI SZACUN!!! no tak źle zapukałem bo widzę szczególnie to ta gitara bo i sam chciałem na gitarze a tata załatwił pianino. Tak więc chylę głowę i pozdrawiam was czule.Bo Wasze działania to grubsza a przede wszystkim przemyślana sprawa Z drugiej strony rozumiesz moje obawy co do wychowywania dzieci spełniających niespełnione ambicje swoich rodziców. Jeszcze raz sorki że nie ten adres, Pozd MO
  4. OK NIE ZACZYNAJCIE Z DZIEĆMI JAKO Z MAŁKAMI ZA WCZEŚNIE!!! Przepraszam ale proszę was to są siły - przeciążenia których Wy nie czujecie a dzieciak Wam o ty, nawet nie wspomną. Nie róbcie z nich miapeczek do skjręcania w prawo i lewo. Narty w tym wieku dają wiele innych radosnych możliwości. Zróbcie ze swojego dziecika mistrza świata w wieku 24 lat a nie mistrza świata pendolinin w wieku 12 lat.  Ani w tym korzyści finasnsoweych ani emocjonalnych.,,   Pozcdr MO
  5. I tutaj macie mnei w plecy Przepraszam ale dosświadczony własnym doświadcvzenie z wieku dzieci na oglądanym zdjęciu nie będę komentował wewnętrzen jni zerwnętrznej nogi, bo ich nibawem nie będzie. Sam w tym wieku straciłem kolana a kości piszczelowe pod kolanami zaczęły się rozwarstwiać, bo jeździłem jak te dziciaki na zdjęciach co by zdowolić trenerów i rodziców, Nie mówiłem że mnie coś bolii nie piskałem że tym żygam bo siem zwykle bałem. Teraz jestem teorytycznie emerytem. SŁUCHAJCIE To nie czas na  teg typu wygibasy. To czas na wszystko co tyulko możliwe ale z rozwagą tańce, akrobatyki zabawy... Potem dzieciaki które są mistrzami świata w pendolino dadzą Wam kopniaka przed mistrzostwami wojewodztwa bo zrzygają się nartami. Przepraszam ale z mojego serca to prawdziwe.   Moje córki w wieku 12 i 15 lat jeżdzą na nartach krótkich miękkich i mocno taliowanych, nie rozpędzają się nie przeciążają kolan ale frajde jadąc po lesie między drzewami mają przednią. Koordynacja, równowaga zmienność, Nie siły i przeciążenia szczególnie wtedy kiedy wielkość i twardość kości moich dzieci się zmienia.   PozdrMO
  6. Pierdu, pierdu ale koleś zachęca wasz do abstrakcji i robienia wszystkich ćwiczeń od razu tylko i wyłącznie na wewnętrznej nodze, co ni dość że wprowadza obawę, dyskomfort, i ryzyko upadku, to dodatkowo jest dla Was kosmosem w realnym praktycznym nartowaniu. Jest wiele  więcej ćwiczeń wspomagających na czucie i praktyczne używanie wewnętrznej krawędzi wewnętrznej nary bezpiecznych i praktyvcznych...
  7. Tak wielki szacun dla wnuczki. Ale przepraszam sam jestem ofiarą narciarskich klubowo mistrzowskich wygibasów z deformacją kolan i piszczeli włącznie, stąd moja wrażliwość na zimowe i letnie przyjemności. Jeżeli zima, to zima a lato to lato. To znaczy dajmy dychnąć ( bo sami jesteśmy szczęśliwi że nasza wnuczka w butach narciarskich przejdzie przez linę i jeszcze podrzuci piłkę to szacun pełny) ale i przepraszam bardzo, czy nie idzie to trochę w stronę małpki cyrkowej. Sory ale jestem szczery i bardziej pasowała by mi tutaj goła stopa, jakiś skok przewrót no ewentualnie salto ale w naturze i niech sobie wnuczka dychnie od butów , nart , niech ma swoją fantazję...   Przepraszam ale to moje emocje.   Pozxdr MO
  8. Jeszcze jedno odnośnie "czucie głębokie" rozumiane pod względem czucia równowagi OK czyli wszystkie ćwiczenia stosowane na linach piłkach drążkach przeskoki skoki równoważne. Obserwujemy wiele filmów z treningów zawodowców z saltami i innymi akrobacjami. Jestem pod ich wrażeniem OK Ale w zeszłym roku na konferencji IW była broniona praca asystencka na temat czucia kinestetycznego w której autorka przedstawiła tylko tego typu ćwiczenia - liny równoważne piłki różnego formatu i płyty balansowe.  Moje pytanie - czy czucie głębokie, kinestetyczne, czucie ciała w czasie i przestrzeni to tylko i wyłącznie czucie równowagi....????   Pozcdr MO
  9. Oj tak tutaj masz rację. Treningi to treningi a przygotowanie się przed wyjazdem, to przygotowanie.  Chciałem przekazać poprzednim postem iż nie ma czegoś takiego jak przygotowanie się do wyjazdu narciarskiego, w rozumieniu cały rok nic nie robię  - pracuję siedząc i teraz poproszę o zestaw ćwiczeń co w miesiąc przygotują mnie do wyjazdu w alpy.... Ups nie znam takiego zestawu ćwiczeń ani na siłce ani w innej kompilacji. Jeżeli myślimy o nartach to narty nie istnieją tylko na wyjazdach i jakiś tam period przed ino żyjemy nartami przez cały rok. Lub narty są ino epizodem naszego życia, na który zawsze jesteśmy gotowi. To znaczy że zachęcam wszystkich do codziennego dbania, lub bardziej systematycznego używania siebie fizycznie, co by w każdej chwili dnia i nocy być gotowym na zajefajną wyprawę, spacer, bieg, imprę, czy kochanie. Aktywność w miarę codzienna, rower, klatka schodowa, otwartość na ruch wyzwania, energie, emocje. Niech się dzieje, a narty w tym wszystkim będą ino dokładką do szczęścia i radości a nie zaplanowaną i wypracowaną, wyprzygotowywaną wymuszanką. Natomias trening jest treningiem i tu nie ma przypadków...
  10. O tak. Powinniśmy świadomie używać swoich możliwości. Jeżeli jest twardo trzeba twardo wykorzystać to co mamy, czyli stanąć na zewnętrznej i jej się trzymać na miękkim rozłożyć ciężar co by się nie zakopać!!!   Tak trzymać   Pozdr MO
  11. Oj tak , dobre słowa. Ktoś mnie kiedyś poprosił o napisanie artykułu na temat przygotowania się do sezonu na siłce.....od razu powiedziałem ok, ale po chwili namysłu, Marek przecież ty nigdy nie byłeś na siłce. Jestem człowiekiem z lasu, gór, budowania. Dla mnie robota góry rusztowania belki beton płyty cały czas budowlana góralska siłka. Żebym coś zrobił muszę tam dojść zejść zbiegnąć. Ruch fizyczny to spokojnie 12 godzin na dobę dzień w dzień to i do zimy co się przygotowywać. Zakładam narty i gotowym.  Z Wami - stolicą i podobnymi miejscami gdzie ruchu trzeba na inne sposoby szukać to inna sprawa. To nie jakiś tam czas co go na swą sprawność poświęcisz. To codzienność. To twarde dłonie. Twarde podeszwy. Tego siłką nie nadgonisz... ino prowizorką. To co polecam "mieszczanom" sorki ale to prawda, jak jesteście przy kompie to dla Was ino szansa na siłkę, może rower, piechota, lub jakiś rowerek. Nie to że wyśmiewam ale macie przerąbane w kwestii praktycznej pracy nad sobą. To są problemy nie tyko związane z fizycznym przygotowaniem lub pracowaniem nad sobą. One ciągną za sobą problemy psychiczne. Ograniczenie tworzenia, osiągania, budowanie, pozostawiania po sobie czegoś z czego co po nas zostanie... Ups to tematy z psyche... depresje. No tak ale to inne abecadło. Uważam że nie ma lepszego przygotowania przed sezonem jak wizyta w górach. Po pierwsze aklimatyzacja z gósrkim powietrzem co robi niektórym z aklimatyzowanego świata ambaras w nozdrzach i zapycha niemiłosiernie. Warto się oswoić wcześniej.  Kolejna rzecz zbieganie z górki przygotowanie stóp kostek i mięśnmi na odwrócone obciążenie. Zbieganie to nie to samo co siłkowe wyciskanie. Mięsień pracuje tak samo mocno ino że odwrotnie???? kto chce niech dopyta. Ogólnie rzecz biorąc warto jest wyjjechać w góry już jesienią, co by się do zimy przygotować, a gdyby to zrobić wspólnie, kto wie może by i była dobra zabawa przy tym. Zapraszam   MarekO
  12. Pokazały się filmiki, to i może jakieś komentarze, o ile można...   Pozdrawiam Zwardoń z Jaśki kole Bielska!   Adam trzy sprawy (na początek ): 1 - technika krocząca, to znaczy inicjacja skrętu rozpoczęta jest od zrobienia kroku, wewnętrzna do przodu, zewnętrzna do tyłu co powoduje zamknięcie ruchu nóg od stóp aż do bioder. Czytaj pasywność podczas skrętu. Ustawiasz się raz i potem jedziesz. 2 - sztywne plecy z rękami z przodu. Od pasa w górę nic się nie dzieje. Danie rąk do przodu nie zmienia twojego ustawienia bardziej do przodu, bo jesteś z tyłu. Żeby nie siedzić na tyłach trzeba stopy z nartami cofnąć pod siebie, wówczas będąc w równowadze rozluźnisz się, uruchomisz plecy z szyją głową i rękami co da Ci dużo zabawy i więcej i tak już dużej radości z jazdy. 3 - na co najbardziej uczulam swoich kursantów - nie patrzysz się za siebie. Widać to szczególnie w 36 sek Twojego przejazdu. Nie popatrzyłeś się i nie sprawdziłeś nad sobą czy możesz przelecieć w prawo na drugą stronę stoku o mały włos nie zderzając się z kamerzystą. Gdyby to był grubszawy bigginers z rozpiętą kurtką, otwartą i uradowaną wolnością paszczą i spotkalibyście się razem w pełnym gwizdku - to by ci była niespodzianka. Nie wiem czy byłbyś w stanie na wózku inwalidzkim udowodnić mu że to Ty miałeś rację. W alpach jest to najczęstszy przypadek zbierania śmigłem ze stoku. Kaski wtedy nie dają żadnej ochrony. Jest miazga. Uczulam na to WSZYSTKICH Najpierw popatrzcie czy możecie coś takiego wykręcić.   Ogólnie frajda -  mniej pokazywać siebie bardziej sobą jechać.   W razie pytań...chętnie...   Jeżeli uraziłem - sorka   Pozdrawiam MO
  13. Heja - dzięki za ciekawy artykuł! Wywnioskowałem z niego że są dwa rodzaje skrętów - skręt idealny i skręt sytuacyjny, Skręt idealny, to skręt książkowy dwie nogi 50 - 50 fajna górka i promień skrętu, można się pohuśtać... Skręt sytuacyjny to 90% jazdy PŚ albo i więcej, gdzie o skręcie książkowym można sobie ino pomarzyć i taka jest prawda. Si jest skrętem przyśpieszającym i Greg potwierdza że zawodnicy stosują go na wypłaszczeniach i podczas prostego ustawienia slalomu. Czuję też u Grega nutkę wkurzenia na "młodych trenerów i zawodników" że uczą się Si i w domyśle niczego więcej... to chyba trochę tak jak tylko języki, albo tylko zewnętrzna, co by nie tworzyć kolejnych automatów do skręcania co potem staną na grapie i się rozkraczą. Faktycznie grapa wszystko weryfikuje, szczególnie w gigancie który jest ewidentnie siłowym i obecnie najbardziej tradycyjnym slalomem, (a jeszcze niedawno najbardziej carvingowym) w którym żeby się utrzymać trzeba mocno przeciążać narty i ogromne siły wymuszają jazdę na zewnętrznej trochę jak ustawienie imadła - nie puszczę, muszę się utrzymać, co widać na zdjęciach.  Ale czy tak samo jest obecnie w slalomie...?   Pozdrawiam MO
  14. Ups zapomniałem dodać Jasienica Koło Bielska B Dzięki za chęci
  15. Temat z innej bajki, Czy ktoś ma jutro wolne popołudnie co by pomóc mi położyć płyty na suficie salki gimnastycznej...    
  16. Tak oczywiście masz rację, że inicjowało się skręt naciskając piszczelami, kolanami na dzioby nart tradycyjnych, których sztywność i głębsze na dziobach taliowanie przyśpieszało ich skręcanie. Pod koniec skrętu odchylało się do tyłu, przez co sztywniejsza i mniej taliowana piętka narty wybijała zawodnika jak z trampoliny, ale czy dalej się tak jeździ.... chmyyy. Nie jestem pewien, bo krótkie narty slalomowe dają nam mniejsze i krótsze podparcie co może doprowadzić do wywrotki. 50 - 50% jest z punktu widzenie fizyki najbardziej ekonomiczne. Narty rowadzone w śniegu wycinają w nim rowek na bandzie którego się opierają. Przy dużych siłach banda śnieżna nie wytrzymuje i powoduje dryfowanie nart, tym samym hamowanie i tracenie kontroli nad ślizgiem. Uważam że nie tylko jeździ się 50 -50 jak jest miękko lecz tam gdzie się da. Bardziej zastanawia mnie Twoja sugestia co do jazdy na dolnej narcie. Uważam ze tego się właśnie teraz unika.... Ciekaw jestem Twoich i Waszych sugestii PozdrMO
  17. Każdy skręt slalomowy jest skrętem sytuacyjnym, w którym ideały zwykle biorą w łeb. Raz jest się bardziej na zewnętrznej raz na wewnętrznej, stąd umiejętności jazdy powinny być identyczne na jednej i na drugiej nodze. Walczy się o ideał, którym jest 50 na 50 %... 
  18. Tak, masz rację. Polski trening, to setki nieświadomie wyjeżdżonych kilometrów. Sam jestem tego przykładem. Martwica septyczna kości piszczelowych. Trenera jedyne święte słowa to jeździj aż sam dojdziesz do perfekcji. U mnie pierwsza rzecz to rozpięcie butów i stanięcie w równowadze na stopach na każdej górce. Jeżeli jeździsz na zewnętrznej nodze, to kolejny krok tak samo długi i obszerny jazda na wewnętrznej nodze. Dobry atakujący piłkarz tak samo strzela prawą jak i lewą nogą, tak samo narciarz tak samo jeździ wewnętrzną i zewnętrzną nogą. Co do nauki wewnętrznej nogi jest sporo wypraktykowanych ćwiczeń. Oprócz pochylenia kolana, czucie w stopie paluszka wewnętrznej części podbicia i pięty, ustawianie stopy a tym samym narty... ups to są już sekrety, ale chętny jestem do ich zdradzania bo mam świadomość ich skuteczności. Jak widać po zdjęciach lata praktyki a każdy rok coś nowego przynosi... Pozdr MO
  19. Ingemar to pierwszy carvingowo jeżdzący slalomista. Też jest moim idolem. Pozdr
  20. Witajcie serdecznie - cieszę się że ruszyły komentarze i obserwacje. Dziękuję za miłe i doceniające słowa. Przede wszystkim Marek jestem, bo na nartach sobie Markujemy.... Rzecz na którą warto zwrócić uwagę w nowoczesnej technice slalomowej, to jej lekkość. Narciarze postury Tomby nie liczą się obecnie w slalomie. Zwinność, szybkość i lekkość. Na moich warsztatach główne motto i zarazem pierwszy krok, to brak napięcia między narciarzem a nartami.   Jak do tego dojść...? Tu jest temat - czary mary.
  21. Czy PMTS to tak na prawdę sprawa tylko i wyłącznie amerykanów, czy na naszym podwórku wydarzyło się już coś podobnego? Zapraszam do dyskusji. http://szkolacarving...ikacje/4448.pdf Załączone miniatury
  22. Marek O

    PMTS - ktoś coś ?

    Hejka W    Hejka  W sprawie PMTS, to może taki artykuł http://szkolacarving...ikacje/4448.pdf Już trochę wiekowy i jak to czytam to rozumiem teraz że trochę pisałem o własnych odczuciach które nie koniecznie mogły być zrozumiane w tamtych czasach. Dla rozszerzenia książka w której opisuję ze narty to nie tylko technika ale i czucie ciała w czasie i przestrzeni co pozwala na lekkość i swobodę. Jest tam dużo o wewnętrznej nodze. http://szkolacarving...ing_ksiazka.pdf Jeszcze filmy Zaczynam od filmu z wewnętrzną nogą ale jest tam więcej ciekawych tematów. Wszystkie materiały mają już swoją historię a nowinki ci co spotkali się ze mną dwa lata temu w Czarnym Groniu wiedzą że to nie je bajka. Kiedy publikowałem swoje pierwsze artykuły i pisałem książkę 2001 rok większość podchodziła do tego pół żartem pól serio. Teraz po kolejnych latach praktyki mam nowe doświadczenia i chętnie się nimi dzielę na swoich wyjazday www.szkolacarvingu.pl (gdzie jest więcej publikacji) i chętnie przyłączę się do Waszego wyjazdu. Proponuję wiosenny Molltaler... sprawa do dyskusji. Mitek chętnie dołączę do organizacji wyjazdu i dyskusji.   PS Jestem w trakcie budowy ośrodka szkoleniowego i rzadko jestem przed netem   Pozdrawiam wszystkich Marek O
  23. Witajcie serdecznie! Właśnie udało mnię się aktywować moje od wieków nie używane konto i mogę wreszcie odezwać się do Was. Mitek - wiellllllllllkie dzięki za zaproszenie na warsztaty.  Dziękuję Wszystkim za miłe słowa, chęć wspólnej jazdy i złapanie "carvingowego" podejścia do narciarstwa. Co prawda zdążyłem ino zamieszać w głowach - z zamieszania zazwyczaj coś ciekawego powstaje. Jeżeli macie jakieś pytania, uwagi lub sugestie, jestem do Waszej dyspozycji. Nie znam się na możliwościach jakie daje Ski Forum, ale może można rozwijać tematy z techniką w oparciu o jakieś filmiki ...., coś przeanalizować....trochę się pospierać Miejcie dla mnie wyrozumiałość jeżeli jakiś czas się nie odzywam. Jutro znowu startuję a tam od rana do wieczora robota. Sami tego doświadczyliście. Po całym dniu nartowania i wieczornych dyskusjach trudno jest usiąść do kompa. Trzymam kciuki za dobre samopoczucie. Pozdrawiam Marek O
×
×
  • Dodaj nową pozycję...