Skocz do zawartości

szyroki

Members
  • Liczba zawartości

    56
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez szyroki

  1. WhiteWhale: podziękowałem za to doświadczenie i poważną, przemyślaną wypowiedź. Więc i Pan niech się nie obraża, jeśli się nie zgodzę. Jestem dość młody, ale carving to nie była dla mnie pierwsza technika -- jeździć nauczyłem się na nartach prostych (mam jeszcze Fischery 190cm, dla mojego 176 ;-)) i narty były dla mnie jednym z wielu rodzajów aktywności fizycznej. Carvingowe deski (158cm) kupiłem sobie w sezonie 2003/4 i z miejsca narciarstwo stało się dla mnie ulubionym sportem, z niecierpliwością wyczekuję zimy, choć nie mam okazji jeździć tak często jak bym chciał. Nie wiem jak to się stało, ale carving "poczułem" od razu i daje mi niesłychanie wiele przyjemności -- filozofia carvingu doskonale do mnie przemawia. I twierdzę, że zwykły balans ciałem, przechylenie, dogięcie kolan wystarczy do wykonania poprawnego skrętu na takiej narcie. Po to ma wypisany promień, żeby go sama pięknie kreśliła. Nie ukrywam wcale, że nie jeździłem klasyczną techniką bardzo dobrze, ani chyba nawet dobrze. Raczej bardzo przeciętnie. Dlatego też mam olbrzymi szacunek zwłaszcza do starszych (ale nie tylko) narciarzy, którzy prezentują piękną technikę klasyczną. Doceniam, wiem ile włożyli w to pracy i ćwiczeń, choćby to tylko zasługuje na szacunek i ma w sobie wielką wartość. Ale jest więcej -- to wygląda bardzo pięknie, tak jak dobry carving wygląda pięknie. Uważam, że głupotą byłoby kompletne zarzucenie techniki śmigu hamującego, nawet dla zapalonych i wytrawnych fanów carvingu. Na szczęście nam to nie grozi -- każdy narciarz hamuje w ten sposób. Każdy, inaczej się nie zatrzyma. I każdy w ten sposób wytraca prędkość, gdy trzeba (bo chyba nie widzimy tłumów podjeżdżających pod górkę?) Pozdrawiam bardzo serdecznie miłośników obu technik. Po co jedni narciarze mają naskakiwać na innych narciarzy?! ... Przecież są snowboardziści! ;D
×
×
  • Dodaj nową pozycję...