Skocz do zawartości

efcia_xD

Members
  • Liczba zawartości

    64
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez efcia_xD

  1. A nie wiecie jak to jest z zaległą unifikacją? Bo moja chyba miała być zrobiona jakieś 2 sezony temu :D I może dobrze byłoby ją w tym roku zrobić, tylko nie wiem czy jak gdyby nigdy nic mogę wziąć udział w tym roku w unifikacji i będę miała przedłużone uprawnienia na 3 lata, czy też może policzą mi te lata wstecz i wyjdzie na to, że w następnym sezonie też będę musiała robić unifikację?
  2. Ja bym chętnie przyjechała, prawdopodobnie nawet dostanę wolne, tylko nie mam się jak dostać na miejsce zawodów. Stąd moje pytanie czy ktoś będzie jechał w stronę Praciaków przez Śląsk (bądź jakieś miasto w Małopolsce, do którego łatwo dojadę pociągiem) i mógłby mnie zabrać po drodze w czwartek wieczorem lub w piątek rano?
    Mam nadzieję, że jeszcze jakieś miejsce w domku by się znalazło?
  3. No proszę, taka niepozorna stopka, a takie zamieszanie :D Autora tekstu niestety o zdanie nie zapytamy bo już nie żyje (M. Bakunin). Dla mnie natomiast jest to cytat z jednej z moich ulubionych piosenek i to właśnie w piosence Dezertera natrafiłam na te słowa, dopiero później dowiedziałam się, czyj to tak naprawdę jest cytat. Pomyślałam, że akurat będzie idealnie pasował do tematyki narciarskiej i że większość użytkowników zinterpretuje go w taki sposób, w jaki uczynił to Niko :) Myślę, że interpretacja jest całkiem słuszna i też nie wyobrażam sobie postępów w narciarstwie bez pokonania pewnej bariery strachu. Umiejętność upadania również się w narciarstwie przydaje, jednak bez potrzeby starajmy się z niej nie korzystać ;)
  4. Rower to świetny przyrząd. Na nim dopiescilem sobie symetrię skrętów., równowagę w skręcie, gibkość w biodrach (wyciągasz biodro razem z nogą - przy pedałowaniu) , lub jazda bez trzymania kierownicy . Wspaniale można ćwiczyć układ dostokowy na rowerze, nawet z odciązeniem narty górnej (noga wewnętrzna na rowerze, w górze) Twoja stopka "Wolność zaczyna się tam gdzie kończy się strach" jest też bardzo aktualna.

    Stopka ściągnięta wprost z punkowego protest songu, ale jak widać może też odnosić się do narciarstwa :) O rowerze oczywiście nie pisałam na serio, nie ma opcji, żebym przestała na nim jeździć, tym bardziej, że na rowerze spędzam zdecydowanie więcej czasu niż na nartach.

    Ewciu Ty masz już utrwalone nawyki DOBREJ jazdy na nartach. Każda imitacja tej jazdy na czymkolwiek (łyżwach, rolerach, koniu, rowerze, windsuringu, w bieganiu między drzewami, przeskakiwaniu poprzecznym deski,przepychaniu się w tłumie, schodzeniu z góry, ze schodów, a nawet odpoczywając w pozycji siedzącej na drągu poziomym ) będzie poprawiała Twoją jazdę. To co robisz na nartach musisz umieć w kazdych warunkach nawet w wyskoku na batucie. Spróbuj, jeśli masz nie symetryczny skręt od razu poznasz z której strony. Błędem niemal wszystkich amatorów jest ,że nie doceniają pracy "na sucho" nad ruchem. Każdemu się wydaje , że na nartach to wyjdzie samo. Niby skąd. Wychodząc na parkiet MUSZĘ znac ruch , bo inaczej to jak zatańczę?

    Oczywiście się zgadzam. Z doświadczenia wiem, że każda inna aktywność pozytywnie wpływa na moją jazdę - w porównaniu do zawodników jeżdżących na moim poziomie spędziłam na stoku o ok 50% mniej czasu, za to nadrobiłam to trenowaniem innych sportów i w rezultacie jeżdżę dobrze na nartach a przy okazji rozwijam się tez w innych kierunkach :) Aktualnie bardzo często ćwiczę na sucho gibkość i równowagę właśnie pod kątem narciarstwa i widzę tego efekty. Tu jeszcze dodam, że najlepsze wyniki w narciarstwie osiągnęłam po roku trenowania capoeiry ponieważ niesamowicie rozwinęłam się wtedy sprawnościowo. A co do skoków na batucie to też masz rację - bawiłam się w to przez jakiś czas i wszystkie akrobacje wykonuję tylko na jedną stronę ;)

    co do nocnego spotkania to faktycznie coś tam było ;) na dobry początek znajomości .........chociaż też wolałbym spotkać efcie na stoku :) bo jazda z kobietą dopinguje faceta do lepszego w każdej dziedzinie.....................:)

    W takim razie zapraszam na górnośląskie stoki. Bardzo chętnie umówię się na jakieś ski-spotkanie ;) Tak tu o tym rowerze piszecie, że zaraz się ubieram i idę pojeździć :)
  5. za 3miesiące nie będzie już śniegu a wtedy napewno nie bedziesz juz pamietała co niko130 pisał na temat rowerów ..................................hi hi hi :) bo będziesz jechała ścieżką przez super pachnący las w okolicach Gliwic :) Ps. może miałabyś jeszcze jakieś uwagi co do mojej jazdy w kontrze do niko130???

    Ależ ja bym nie śmiała nie zgadzać się z Niko ;) Śniegu to u mnie już nie ma, trochę szkoda bo uwielbiam na rowerze śmigać po białym :) A "pachnący las w okolicach Gliwic" mam akurat... za płotem :D
  6. dzięki za podpowiedź , jak dobrze zrozumiałem rozumiem że skręt ma wyglądać jakbym miał się kontrolowanie przewracać /przechylic/oprzeć w stonę w którą skręcam i bardziej stawiać narty na krawędziach ......ale wtedy co mam robic z kijkami w czasie skrętów..........jestem fanem kijków i ich używania (może stara szkoła ze zwykłych nart) czy w carvingach tracą wogóle na znaczeniu????

    Proszę ;) Tak, dokładnie. Tylko przed upadkiem powinna Cię "obronić" siła odśrodkowa, ale jeśli się przewrócisz to się nie przejmuj bo to będzie jedynie znaczyło, że dobrze kombinujesz :) Generalnie im szybciej jedziesz tym bardziej możesz się położyć. W jeździe carvingowej praca kijkami jest ograniczona. Ręce najlepiej ustaw sobie naturalnie, na wysokości bioder i staraj się nie myśleć o kijach. Jeżeli czujesz taką potrzebą możesz sobie oczywiście wbijać kijek, ale jak przestaniesz go wbijać to będzie Ci trudniej zrobić rotację ;) Ja też bardzo lubię manewrować kijami i np często lekko podpieram się wewnętrznym kijem bo tak czuję się bezpieczniej.
  7. Jak na pierwszy raz na taliowanych nartach to nie jest źle. Prawidłowy "szus" carvingowy to jeszcze nie jest, ale jesteś na dobrej drodze ;) Radziłabym Ci nie wbijać kijka przed skrętem. Nie jest to błędem, ale najczęściej kijek wbija się przy technikach ślizgowych, poza tym przy większości skrętów przez zostaje Ci przez to ręka z tyłu. Powinieneś skupić się również (nawet nie również, ale przede wszystkim) na momencie zmiany kierunku jazdy. U Ciebie skręt jest wywołany rotacją tułowia, czyli skręceniem ciała w danym kierunku - to właśnie wprowadza Twoje narty w ześlizg. Przy jeździe carvingowej skręt wykonuje się za pomocą zmiany krawędzi, czyli po wyjściu w górę, zamiast obracać tułów, musisz pochylić kolana i biodro w stronę, w którą chcesz skręcić. Spróbuj pojechać dłuższym skrętem, powinno Ci być znacznie łatwiej. Pozdrowienia dla kolarza od pasjonatki rowerowania ;)
  8. Na większości stoków bez problemu można kupić karnety grupowe, które są zdecydowanie tańsze. Często nawet udaje się porozumieć i uzyskać jeszcze większą zniżkę dla klubu, ale to już zależy od właściciela stoku i Waszych zdolności negocjacyjnych ;) Niektóre kluby umawiają się z danym stokiem na cały sezon treningów i w ramach tego załatwiają dużo tańsze karnety dla zawodników. Na większość zawodów wpisowe wynosi tyle samo dla klubów i dla osoby indywidualnej, jednak są pewne imprezy, na których wpisowe dla klubów jest trochę niższe.
  9. Fajnie, że się ktoś wreszcie odważył siebie na tykach wrzucić ;) Moim zdaniem (niekoniecznie słusznym) powinieneś trochę mocniej zgiąć się w biodrach co przeniosłoby środek ciężkości do przodu i łatwiej by Ci się narty "doganiało" po każdym skręcie. A poza tym niepotrzebne to przyhamowanie na wertikalu. Może sama coś wrzucę po wyjeździe :D
  10. Tak jak sam napisałeś - jeszcze rośniesz więc zdecydowanie 160, tym bardziej, że jesteś już wysoki. Tak szczerze to obie narty, które rozważasz są nartami przeznaczonymi raczej dla początkujących. Napisałeś, że jeździsz na 7-8 więc porozglądałabym się na Twoim miejscu za jakimiś np. rocznymi nartkami z wyższej półki (sama jeżdżę mniej więcej na tym samym poziomie co Ty i nie kupiłabym takich nart ze wzglęu na to, że ograniczają możliwości robienia postępów).
  11. Ok, dzięki za rady, od jutra zaczynam chodzenie po lekarzach. Niestety doświadczenie z zabiegami mam takie, że jeszcze nigdy mi nie pomogły, ale może tym razem się uda. Mam jeszcze jedno pytanie: czy istnieją jakieś specjalne buty narciarskie, dla osób z takimi dolegliwościami albo czy da się swoje buty w jakiś sposób dostosować?
  12. Hmm z tego co pamiętam to byłam z tym u dwóch różnych lekarzy i żaden nic konkretnego mi nie powiedział poza tym, że jak mnie boli to mam nie jeździć, przepisali jakieś maści i powiedzieli, że jak się będzie pogarszać to można próbować usunąć operacyjnie. O żadnych zabiegach nie było mowy...
  13. Witam Jakiś czas temu pojawiły mi się małe tzw. ostrogi na piętach. Nie przeszkadzały mi jakoś bardzo w jeżdzeniu aż do stycznia, kiedy miałam bardzo niemiły wypadek na stoku, po którym zaczęło mnie to boleć do tego stopnia, że w środku zimy musiałam chodzić w klapkach. Jakoś do końca sezonu się z tym męczyłam, wyjąc z bólu po każdym dłuższym zjeździe. Z tego też powodu zakończyłam sezon już na początku marca. Przez te 8 miesięcy zmieniło się tyle, że przestało mnie to aż tak boleć, jednak gdy wczoraj przymierzałam buty narciarskie okazało się, że problem jest taki sam jak w poprzednim sezonie. Może i byłabym się w stanie przyzwyczaić do tego, że mnie to boli, ale mam dość kaleczenia przez to techniki narciarskiej (tj. im mocniej dociskam narty tym mocniej pięta przylega do buta narciarskiego=coraz większy ból, przez cały styczeń i luty przez to spóźniałam skręty na zawodach, miałam beznadziejne wyniki i w ogóle czułam, że jeżdżę jak pokraka :(). Czy ktoś potrafi powiedzieć mi jak sobie z tym poradzić i w jaki sposó mogłabym wrócić do jeżdżenia? Może istnieją jakieś specjalne buty czy wkładki? Czy da się to w jakiś sposób wyleczyć (wg mojego lekarza ostrogi zostaną mi na całe życie, ale powinny przestać boleć, a nie przestały)?
  14. Się wolno jechało to się ma :) a jak ktoś tylko o wygrywaniu myśli, a nie dba o inne interesy na trasie to taki efekt jest ;)

    E tam, grunt to prezencja na trasie, a nie jakieś tam ściganie się i wygrywanie ;)

    W porównaniu do Twoich 175cm miałem jeszcze gorzej na 188cm. Najlepszy promień na ten gigant to 16m

    Nie, najlepszy promień to taki, na którym się wygrywa, a nie taki, na którym jest się w stanie płynnie przejechac trasę (w moim przypadku najlepszy promień to taki, który najlepiej wychodzi na zdjęciach :P).
  15. Ja też chciałabym podziękować organizatorom i wszystkim, którzy przyczynili się do powstania naprawdę świetnej atmosfery (były to chyba pierwsze zawody, do których podchodziłam zupełnie na luzie, bez stresu na starcie ;)).
    I jeszcze dodam, że organizacja zawodów zdecydowanie lepsza niż na wielu ogólnopolskich imprezach.

    Tyle mogę zdradzić. Różnica między pierwszy a drugim po dwóch przejazdach 0,07 sekundy

    Szymon, jaki Ty tajemniczy jesteś :D

    PS Ma ktoś jakies zdjęcia z zawodów?

    Użytkownik efcia_xD edytował ten post 20 luty 2010 - 21:53

  16. Tak patrze na modele RC... najkrótsze mają długość 170 cm A ja mam niecałe 170 cm wzrostu... więc chyba będą za duże.

    Tym się nie przejmuj. Tak się składa, że jest to dość miękka narta i bardzo łatwo się ją prowadzi (zauważ, że Fischery WC RC mają promień tylko 15m przy długości 170). Sama jestem nieco niższa od Ciebie, a przez kilka sezonów jeździłam właśnie na tej narcie. Umiejętności mamy podobne, lubisz strome trasy więc na Twoim miejscu brałabym RC, długość 170 lub 175. Jeżeli chodzi o SC to długość dla faceta tylko 165 :D
  17. Mam takie pytanie do osób, które lubią obijać się o tyczki. Czy do jazdy giganta zakładacie jakieś specjalne ochraniacze? Jak duża jest ich skuteczność (chodzi mi szczególnie o takie na nogi)? Pytam bo ostatnio udało mi się wyskoczyć na krótki trening, po którym moje uda i biodra są zielono-niebiesko-bordowe i chyba czas zainwestować w jakieś ochraniacze.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...