Skocz do zawartości

gajowy01

Members
  • Liczba zawartości

    1 474
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi dodane przez gajowy01

  1. Czy narty ATOMIC SUPERCROSS SX5.2, taliowanie 108-65-94, promień skrętu 16m, z wiązaniami ATOMIC 4Tix nadają się dla początkującego, ale ambitnego narciarza? Czy narty takie mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku? Czy narta dla amatorów scicrossu nadaje się do rekreacyjnej jazdy a przede wszystkim do szlifowania umiejętności narciarskich? Pytanie laika dlatego proszę o łagodne potraktowanie.

    Myślę, że zupełnie spokojnie będą OK - to tylko nazwa groźnie brzmi :) ale to powinien być jakiś podstawowy model w tej grupie, dedykowany dla początkujących. Przy tym numerku 5.2 w katalogach oficjalnie nie ma - prawdopodobnie to model dla Intersportu, a oni czasem podnoszą numerki, w środku być może to 3 (?). Tylko zgaduję bo te narty mają już parę lat i trudno ustalić co to naprawdę jest ale parametry są jak z 3. Tak, że dla początkującego ten model jak najbardziej OK, ale ważniejsze jest jakie długie? Ile masz wzrostu, masy itp.?
  2. Mam takiego SS firmy HiTec z membraną 15000/15000. Jeśli chodzi o ochronę przed wiatrem , trzymanie ciepła i oddychalność to jest bardzo dobrze , natomiast co do ochrony przed deszczem to niestety plecy mokną po 5min, ale od deszczu są kurtki przeciwdeszczowe ;). Myślę ,że ta kurtka to świetny stosunek cena/jakość...

    O ile kojarzę to chyba Hi-tec robi czasem taką sztuczkę, że stawia kropkę gdzieś w środku numerku (tego haftowanego na rękawie) :) Pewności nie mam ale zawsze patrzyłem podejrzliwie na ich parametry. Z twojego opisu wynika raczej, że ta membrana to bliżej jakiegoś 1,5 tys :) 15 tys. nie ma prawa przemakać tak szybko. Sam mam jakiegoś lekko badziewnego i taniego z Tchibo - nie wiem jakie ma parametry bo nie napisali ale mżawkę czy mokry śnieg jakoś znosi, dłużej niż 5 min. ;) choć oczywiście nie tak jak porządna hardshellowa membrana.

    Soft shell według mnie ma za zadanie chronić przed wiatrem i mieć praktycznie nieograniczoną oddychalność no i nie może mieć żadnej membrany a wodoodporność jest nie ważna,ale dzisiejszych czasach wystarczy skleić dwie tkaniny i już można to nazwać soft shellem.

    Obawiam się, że mylisz to z wind-stopperem :) Soft shell jak najbardziej może też chronić od wody (deszczu).
  3. Tymczasem inwentaryzują (...)

    W końcu jest jakieś info na stronie PKL - czyli dogadali się: http://tinyurl.com/3xbvxxl " ZAPRASZAMY W SESONIE ZIMOWYM 2010/11 NA MOSORNY GROŃ W ZAWOI Autor: PKL S.A. Dołączona grafikaMOSORNY GROŃ W ZAWOI Dołączona grafika W sezonie zimowym 2010/11 zapraszamy do Zawoi na górę Mosorny Groń o wysokości 1047 m n.p.m.. Znajduje się tam 4 osobowa kolej krzesełkowa, z trasą narciarską, oświetloną, sztucznie śnieżoną, posiadającą homologację FIS o długość 1420m. przy różnicy wysokości 336m. Do dyspozycji jest również duży parking." Oby to oznaczało rozwój, inwestycje itp.

    Użytkownik gajowy01 edytował ten post 17 lipiec 2010 - 19:21

  4. Polecę ośrodek przez Polaków mało znany i niedoceniany, będący w cieniu Madonny... Dostepny najczęściej z duzym skipasem na całe val di sole, a karnet na same Pinzolo jest naprawde tani.. Ośrodek ma ma 7 wyciągów i moze ze 30 km tras, ale gwarantuje doskonale przygotowane trasy i ZERO ludzi. Trzy dni jazdy - nawet dla dobrych narciarzy - nie będzie nudy... Puste parkingi, puste wyciagi, puste restauracje - a wszystko w śrdku sezony 2010 - na poczatku lutego.. W porównaniu z przereklamowaną Madonną i zupełnie nieciekawym Passo Tonale - to jest bajka! Zachęcam wszystkich którzy myślą o Marilevie czy innym hotelowisku - żeby pomyśleli o Pinzolo. Miłev miasteczko, sporo knajp, ceny o połowę niższe w w bardziej modnych ośrodkach doliny.. szczerze polecam aha - znam val gardenę, val di fiemme i val di fassa.. W Pinzolo jest nieporównywalnie mniej ludzi.. O rząd wielkości :-) Do południa bywa się całkowicie samemu na ciekawie porprowadzonych i dość trudnych trasach. ostrzegam, że dla początkujacych jest jedna osla łączka i jedna niebieska. Pozostałe trasy - już dla jeżdzących...

    Dodam, że widokowo jest też pięknie bo na szczycie Doss del Sabion jest się najbliżej malowniczego masywu Dolomiti do Brenta (vide foto) :) Poza tym to wszystko prawda ...ale chyba już "była" :) Mianowicie od grudnia 2010 planowane jest połączenie Pinzolo z Madonną 3 nowymi wyciągami - będzie zatem lepiej dostępne. http://www.pinzolo.t...K=1091&area=118 Oczywiście nie musi być tam zaraz tłumów, co pokazuje przykład Ponte di Legno - mimo połączenia z Tonale ludzi jest tam zdecydowanie mniej. Tras będzie więcej (dotąd 26 km?) bo dojdzie świetnie się zapowiadająca Dolomitica z nową gondolą. http://www.doss.to/p...glio/7/126.html Nie wiem tylko jak bedzie z karnetem - czy będzie jakiś ograniczony tylko do tego obszaru? Być może, skoro Folgarida-Marilleva mimo bezpośredniego połączenia ma wydzieloną ofertę? Ja i tak wolałbym karnet na całość :) PS. Kiedyś zamieściłem w swoich postach jakieś plany, tablice itp., o: http://www.skiforum....9754#post289754 http://www.skiforum....0008#post290008 PS2. Jeszcze fotka - dla zachęty i... ochłody ;)

    Załączone miniatury

    • DSCN0945.jpg

    Użytkownik gajowy01 edytował ten post 02 lipiec 2010 - 18:45 fotka

  5. Odwiedzamy niewielkie muzeum "człowieka lodu" OTZI. Dołączona grafika

    Ot, przypadkiem trafiłem na notkę - nic specjalnego, ale zaciekawił mnie kolejny proces; przez blisko 20 lat procesowali się o kasę za odkrycie :) http://wiadomosci.on...iemcy,item.html Nie jest to jedyny spór o tego nieboszczyka: wcześniej zdarzyło się, że zażądano biletu od znalazcy a główny dotyczy jego "obywatelstwa". Imię ma z Austrii (dolina Ötztal) a "papiery" włoskie, czyli Schnalstal / Val Senales / Maso Corto :)) Za wikipedią http://pl.wikipedia.org/wiki/Ötzi: "W swoim „drugim życiu”, ponad 5000 lat po śmierci, stał się atrakcją turystyczną (w pobliżu miejsca jego odnalezienia ustawiono pomnik, zaś mumia została wystawiona w muzeum), przyczyną spektakularnego procesu sądowego, oraz sporu pomiędzy władzami przygranicznych regionów Austrii i Włoch. Proces sądowy został wytoczony władzom Południowego Tyrolu oraz lokalnego muzeum archeologicznego, w którym wystawiono mumię, przez samego Helmuta Simona, po tym, gdy muzeum zażądało od niego biletu za wstęp na wystawę poświęconą jego własnemu znalezisku. Simon poczuł się obrażony i domagał się nagrody pieniężnej w uznaniu faktu, iż jego odkrycie przyczyniło się do znacznego wzrostu związanych z turystyką dochodów muzeum i gminy. Ostatecznie Simon proces wygrał, lecz wkrótce potem zginął podczas samotnej wspinaczki, w pobliżu miejsca znalezienia mumii. Inny związany z Ötzim spór rozgorzał między przygranicznymi regionami Austrii i Włoch. Nie było bowiem jasne, na terenie którego z tych państw znaleziono mumię – Ötzi został znaleziony w pasie granicznym. Ostatecznie uznano, że miejsce to znajduje się na terenie Włoch."
  6. Hm a mi tu wygląda ze Soelden jest czynne w lecie jak najbardziej http://www.bergfex.at/soelden/ pozdrawiam Rossi

    Tak, na lodowcu jedna gondola dla turystów, paralotniarzy, wspinaczy itp. :) Poprzedni link coś nie działa: http://www.soelden.c...iten/index.html ----- 03.07.10 - 03.09.10 Summer season 8 persons gondola Tiefenbach only for pedestrians (no skiing possible) 04.09.10 - 08.10.10 Preautumn season in operation (start on Sep 04 and the number of the operating lifts depend on the snow conditions)
  7. W oczekiwaniu na sezon 2010/2011 może warto było by gdzieś się poślizgać latem. Może ktoś coś podpowie. Tylko błagam nie piszcie o stokach typu Malta w Poznaniu czy Ski Hale w Neuss. Pozdrawiam.

    Jest parę lodowców, najbliżej w Austrii: Hintertux jako chyba jedyny deklaruje 365 dni narciarstwa w roku i to na moje oko jest najpewniejszy wybór. Oprócz tego szanse na narciarstwo dają: Molltaler - obiecują za parę dni ok. 9 km tras, Kitzsteinhorn - są np. Polskie Dni na początki lipca. Pitztal, Kaunertal, Stubai - może gdzieś w połowie, pod koniec września ale zależy to od pogody, warunków itd. Jest jeszcze czynny Dachstein ale o ile wiem to raczej na biegówki - bodaj w ub. roku Justyna Kowalczyk trenowała tam w lecie :) We Wloszech masz Maso Corto: właśnie się odbyły Polskie Dni, ew. tajemnicze Passo Stelvio - czyli lodowiec czynny wyłącznie w lecie :) We Francji i Szwajcarii jest jeszcze parę miejsc - np. Zermatt, Les 2 Alpes. Otwierają się chyba pod koniec czerwca (?) ale mam bardzo mgliste o nich pojęcie - coś było na forum - poszukaj :) Tak ogólnie to cudów oczywiście nie ma, jazda tylko rano do ok. 13, nieliczne traski itd. - do tego żadnej gwarancji, najwięcej zależy od nieprzewidywalnej przecież pogody. Śledź po prostu na bieżąco ich strony internetowe.

    Witam ! Serdecznie polecam Soelden ;) Są organizowane liczne wyjazdy z biur podróży i nie tylko, w lato również.

    O ile wiem, Sölden w lecie jest niedostępne dla narciarzy. Wynika to choćby z tej strony: http://www.soelden.c...iten/index.html Dopiero po 4 września - a i to zależy od warunków śniegowych - kojarzę takie lata kiedy w październiku mieli problem z inauguracją Pucharu Świata (corocznie start jest właśnie w Sölden).
  8. "Znacznie "lżejsze" niż Fischer WC SC" co do tego gajowy to waga fischerków to jest raczej ich zaleta ( no moze oprócz skakania, noszenia na stok i puchu ^^)

    Świadomie słowo "lżejsze" wziąłem w cudzysłów - nie chodzi mi dosłownie o ich wagę tylko o łatwość operowania, "przyjazność" w użyciu itp. - to raz. Dwa - ja należę akurat do tych, którzy nie uważają, że zawsze narty cięższe są lepsze od lżejszych: dla mnie większa masa nart to raczej skutek solidnej konstrukcji niż przyczyna fajnej jazdy... ale fajnej kiedy? Dla mnie cięższa będzie fajniejsza na twardym ubitym stoku - a tego nikt nigdzie nie gwarantuje przez cały sezon, zwłaszcza w Polsce. Jeśli chcę żeby sezon był długi to muszę liczyć się także z kaszą, muldami i innymi wiosennymi "atrakcjami" - mnie to nie przeszkadza ale w takich warunkach dużej masy nie nazwał bym zaletą :) Uczciwie pisząc nie mam pojęcia jak się ma porównanie wagi Voelki SL do Fischerów WC SC, nie wiem które są cięższe czy lżejsze - leżały na śniegu kiedy się wpinałem :)
  9. A jezdził ktoś może na VOLKL RACETIGER SL RACING 160cm sezon 09/10 jesli tak to proszę o opinie i z góry dziekuje pozdrawiam chips:)

    Jeździłem na 165. W warunkach b. mocno anormalnych, nie-dedykowanych dla tych nart, czyli na czymś w rodzaju: kartoflisko + breja wydały mi się dość łatwe i przyjazne, całkiem przyjemne na muldy itp. - można powiedzieć "lekkie" w wymuszonym skręcie. Znacznie "lżejsze" niż Fischer WC SC czy Head iSL. W sumie mi się podobały, przy takim jednak założeniu że na twardym każda narta tej klasy musi "trzymać" - mógłbym je mieć :) choć oczywiście nie byłem w stanie zbadać na ile są "energetyczne" w tych warunkach.

    Użytkownik gajowy01 edytował ten post 08 czerwiec 2010 - 23:53

  10. Jakby co to dziś o 22.15 w TVP 1: "Tylko dla twoich oczu" :) Chyba najbardziej narciarski Bond, duża część dzieje się w Cortina d'Ampezzo itd. Do tego, jak dla mnie... naj, naj dziewczyna Bonda, czyli Carole Bouquet :)
  11. (...) serwis czy narta do kosza?(...)

    Coś podobnego naprawiłem parę miesięcy temu w serwisie. Moje może było ciut mniejsze, jakaś wiosenna "zdobycz" z końcówki ub. sezonu, najprawdopodobniej po uderzeniu kamieniem ale pewności nie mam. Na początku nowego zaniosłem do windsportu - coś ścisnęli, coś podkleili, resztę wyprowadzili na maszynie. Jakieś parę dych i działa - zawsze warto spróbować :)
  12. (...) ruada (fr. ruade ‘wierzganie’) sport. w trakcie wykonywania jednej z ewolucji narciarskich: obciążenie tyłów nart przez mocne wychylenie się do przodu przy jednoczesnym poderwaniem ich w górę.

    Powinno być "odciążenie" :) Kontynuując spojrzenie słownikowe: niestety parę innych (np. krzyżówkowych) źródeł powtarza ten błąd :) ale ten najpoważniejszy słownik podaje już lepiej: "ruada «przy wykonywaniu krystianii: odciążenie tyłów nart»" http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2574478 ... nie piszę, że dobrze podaje bo mam wątpliwości czy aby na pewno chodzi o kristianię ;) ...być może tak.

    Użytkownik gajowy01 edytował ten post 17 maj 2010 - 11:26

  13. Właściwie to było oczywiste przez cały sezon że na KW nie dzieje się dobrze w tym roku ale teraz jest oficjalne potwierdzenie:
    http://z-ne.pl/s,doc...kasprowego.html
    "Obydwa wyciągi zamiast sześciu miesięcy kursowania pracowały o wiele krócej. Gąsienicowa jeździła tylko trzy miesiące (i to też niecałe, bo często wiejące w tym okresie wiatry halne unieruchamiały kolejkę na kilka dni), Goryczkowa zaś jeździła zaledwie... trzy tygodnie."
  14. Chyba zaraz polubię (trochę) PKL ;) Kupują właśnie Mosórny Groń i mają plany a teraz coś konkretnego o modernizacji Goryczkowej:
    http://krakow.naszem...montu,id,t.html

    "Polskie Koleje Linowe niebawem złożą w zakopiańskim urzędzie miasta wniosek o warunki zabudowy i zagospodarowania dla modernizacji wyciągu narciarskiego w Kotle Goryczkowym (...)
    - Półtora roku trwało przygotowanie materiałów do złożenia wniosku - informuje Andrzej Laszczyk, prezes PKL w Zakopanem. - Sprawa nie jest łatwa, bo teren ten objęty jest ścisłą ochroną przyrody.
    Niemniej jednak - jak zaznacza Laszczyk - do dwóch tygodni wniosek zostanie złożony w urzędzie. - Chcemy zmodernizować wyciąg. Żeby dla narciarzy było dobrze, dolną stację należy usytuować w innym miejscu, powinna być też bezkolizyjna komunikacja między Goryczkową a Gąsienicową oraz dobry zjazd w Goryczkowej do kotła. To wiąże się jednak z poważnymi pracami budowlanymi, a te na tym obszarze są mocno ograniczone.

    Według PKL krzesło powinno być czteroosobowe, (...)
    TPN jest zdania, że modernizacja wyciągu na Goryczkowej jest konieczna. (...)
    Remontowi nie sprzeciwiają się przyrodnicy. - Jeżeli byłaby to modernizacja, a nie rozbudowa na nowych terenach, to my nie mówimy "nie" - zaznacza Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot. "

    Tak wstępnie to wygląda, że nie ma stanowczych sprzeciwów, że w zasadzie wszyscy są "za" ...więc jeszcze tylko jakieś 2-3 lata ... ;)

    Jeszcze niedawno wyglądało to chyba gorzej - linkuję jeszcze inne źródła:
    http://polskalokalna...nizacje,1396813
    http://z-ne.pl/s,doc...ernizacja_.html
    Podają stwierdzenia: zmieniona lokalizacja stacji górnej i dolnej i, że ma być wyprzęgana - to chyba konieczność wobec braku miejsca.

    Użytkownik gajowy01 edytował ten post 28 kwiecień 2010 - 14:36

  15. Wybieram się w sobotę na Kasprowy po kilkuletniej przerwie.
    Jak teraz wygląda sprawa z kolejkami do kolejki?
    Na którą trzeba być w kuźnicach żeby się wyrobić z wyjazdem przed 9.

    Pozdrawiam


    Tego nie wie nikt - bo z jednej strony mam właściwie pewność, że w tygodniu żaden problem, weekendy kwietniowe też bywały luźne na ogół ale ten nawrót zimy może obudzić w ludziach nowe żądze :) jeśli do tego pokażą ośnieżoną, słoneczną górę gdzieś w TV, np. w Teleekspresie - to nie wiadomo co będzie :)
    Stawiam, że przed 8 rano to będzie bez problemu, mniej lub bardziej na bieżąco - z doświadczenia tak między 7.45 a 8.30 zjawia się najwięcej ludzi :)
  16. Chciałem coś napisać ale Wujot w zasadzie "wysuszył temat" :) Tylko luźne refleksje: - twarde buty zawsze można rozpiąć, poluzować, spinanie mocniej miękkich niewiele daje - mam wrażenie że pewnie połowę czasu jeżdże w luźno spiętych butach szczególnie często luzuję najwyższą klamrę (np. muldy) ale cieszę się, że mogę je dopiąć i mieć pełną kontrolę kiedy chcę i potrzebuję - czasem zaczynam dzień w całkiem luźnych butach, żeby stopy ukrwić, rozgrzać nogi a świetnie to robi na równowagę, potem ew. dopinam - w mojej opinii problemy z twardymi butami wynikają głównie z problemów z równowagą :) czyli o to chodzi: http://www.skiforum.... Dlaczego dopiero dziś ci dziękuję?! :) Pewnie wtedy wydało mi się to oczywistością :) - z nart 2 m przesiadłem się raptem w 2005, na krótkie ...180 ;) a potem już też niżej - przy czym co najmniej 165 i wg mnie faktem jest, że wraz ze skróceniem nart mniej muszę wymagać od butów, ale... - przy podobnych parametrach jak bajaderka mam flex 110 i wystarcza ale faktem też jest, że czasem tęsknię do starych Koflachów RC (wąskie, imadła, pełna kontrola) ale tylko na dłuższej, twardej narcie - komfort teraz mam nieporównanie lepszy... ale coś za coś... - "twardy sprzęt - miękki narciarz" - dzięki Wujot: przypomniało mi się luźne skojarzenie z gry na gitarze: miękkie struny - twarda kostka, twarde struny - miękka kostka - (kostka czyli piórko etc.) tak lubiłem, ale to było jakieś ...100 lat temu, więc mogę się mylić :) Bajaderko: pewnie to wiesz, ale przypomnieć zawsze warto: technika to podstawa :) raz już to linkowałem, polecam po raz kolejny: http://www.skiforum....ght=soft skiing
  17. Gajowy, taka jazda w goraczce moze sie roznie skonczyc. W tym dla serduszka.

    No co miałem robić? Patrzyć przez okno na piękne góry? To nie dla mnie :) Ciepłe ubranie, jakieś prochy, aspiryna - na nartach łatwo się zapominało - najgorzej było wieczorem, no i niefajne te dreszcze na krzesełkach :)

    Kciuk tez kiedys wybilem. Na Nosalu, w gornej, rzadko uzywanej czesci (stromo tam jak diabli). W przyszlym roku juz nie bedziesz o nim pamietal, chyba ze grywasz w siatke. ;)

    Uczciwie powiem, że w sumie to bardzo nie bolało i chyba powoli już przechodzi :)

    Tez sadze, ze w Alpach lepiej sie sprawuja narty typu RC (popularnie zwane, choc blednie - gigantkami). Ale i na SC nie narzekalem, nawet w dlugich skretach. Masz racje z tymi wypozyczalniami. Profil sprzetowy bywalcow czesto warunkuje to, co maja w wypozyczalni. I na gol jest to cos o geometrii RC.

    Producenci umieszczają je w katalogach jako "drugie gigantki" - są nieco inaczej (bardziej) taliowane od pierwszej - analogicznie jak slalomki...tylko a rebour ;) Zamieszania z pozycjonowaniem nart jest dostatecznie dużo więc też nazywam je drugimi gigantkami bo tak prościej :) Choć przyznaję, że sam Voelkl sprawy nie ułatwia bo, jak już gdzieś pisałem, ja nie widzę specjalnej różnicy między długą SC a krótką RC :) ... a tak poza tym: narta to narta - w Alpach dłuższa = lepsza :)

    Byliscie jak mniemam prywatnym samochodem/ami. Przemieszczaliscie sie miedzy stacjami nimi czy tez skibusami?

    Tak, zdecydowanie autem - tak jest dla mnie wygodniej i szybciej, nie lubię też chodzić w butach narciarskich. Skibus czasem oczywiście był także konieczny, np. z Canazei do Alba/Penia (na Ciampac), śmieszna ski-ciuchcia w Canazei też się przytrafiła :) Ogólnie to skibusy pewnie są OK ale godzina więcej na nartach jeszcze bardziej OK, a czasem po prostu nie ma darmowego połączenia - do Valle Isarco prawie na pewno nie ma. Tytułem uzupełnienia - minusem były płatne parkingi w St. Christina i Wolkenstein - 4 euro i choć do St. Ulrich (też Val Gardena) można zjechać gondolą z Seiseralm (tu w zasadzie miałem bliżej) to warto było jednak autem ze względu na czas.

    Użytkownik gajowy01 edytował ten post 22 marzec 2010 - 19:46

  18. Po kolei, 8 dni: 1. Alpbachtal: lekkie rozczarowanie, mało konkretnych tras, część jest ciut naciąganych (dojazdówki itp.) ale na 1 dzień OK 2. Seiseralm (Alpe di Susi): "rodzinnie", dobre na rozjazd i dla początkujących, ale jest fajny kącik na Puflatsch 3. Val Gardena + Colfosco (śliczna perełka) + Alta Badia - jak się pominie 2/3 niebieskich tras to zostaje "siwy dym" np. Gran Risa i parę super czerwonych 4. Sella Ronda (3/4) + Arabba (naprawdę konkretne trasy dla wymagających) + Marmolada (raczej jednorazowa turystyka, ta pętla zajmuje zbyt dużo czasu) - swoistą perełką jest wysoko położona czarna trasa przy starym krzesełku pod Vallon (między Corvarą a Arabbą) - polecam narciarsko i widokowo. 5. Val Gardena (Seceda + Sasslong + okolice) - słychać "gwizd gum" zwłaszcza na Secedzie - tam to się robi "wynik" ;) 6. Valle Isarco: Plose - bardzo OK, idealne na jeden dzień, niestety głównie południowe stoki 7. Sella Ronda (1/3) + Ciampac+Buffaure (śliczny, jakby "lodowcowy" krajobraz, mało wymagający, mało ludzi, oddech od zatłoczonej S.R.) + Sasslong (wiadomo :) ) 8. Valle Isarco: Gitchberg + Jochtal - małe też jest piękne :) - pogoda miód - 7/8 (tylko ostatni dzień chmury na wys. ok. 2300 m n.p.m). - ostatnie 2-3 dni śnieg już lekko płynął, zwłaszcza: niżej, na południowych stokach i po południu. - całkiem sporo ludzi na trasach, mimo, że to po wszelkich feriach - oczywiście głównie w rejonie Sella Rondy - kolejki czasem do kilku minut - tzn. w górnym akceptowalnym przedziale, jak się ucieknie w bok od Sella Rondy to najczęściej zero stania; średnio wychodzi, powiedzmy ...30 sec.-1 min., czyli może być :) - baza w okolicach Castelruth (Castelrotto): dogodnie między Seiseralm a Val Gardena, blisko też z autostrady brennerskiej - statystyka w Dolomitach za 7 dni: 456km/87,2 km (no. 115/17019) - nie ma róży bez kolców: najpierw 2-5 dzień - jazda w gorączce, akurat mnie dopadło ale nie roztrząsałem tego za bardzo :), a 6 dnia wybity kciuk po ostrej glebie - chyba pierwszy raz w życiu ...ale Jan ma trochę racji z tymi paskami :) Refleksje sprzętowe (tylko moja subiektywna opinia, której nie zmieniłem a raczej po raz kolejny ugruntowałem): w tych warunkach, na tych stokach slalomka to na ogół po prostu zawracanie głowy ;)) RC 178 cm - rules! :) Trochę zabawnie widać różnice sprzętowe zależnie od rejonu: np. w Alta Badia dominują narty dość krótkie i ...przypadkowe, a na Secedzie jednak sprzęt "profi" ;), tzn. jest dłużej, wyższe modele, trochę gigantek. Jak już widziałem typową slalomkę to często był to rodak :) Wynika to także z tego, że duży wpływ na sprzęt prawdopodobne mają tamtejsze wypożyczalnie - widać sporo sprzętu z naklejką "rent..." Na podstawie statystyki "obserwacyjnej" i nieudokumentowanej: królem polowania jest tam Voelkl RC (ew. GS) w różnych długościach (raczej dłuższe). Jeździ na tym także sporo tamtejszych instruktorów... no i ja z kumplem ;) Ogólnie - wyjazd się udał świetnie, za dużo tego i zbyt wiele pięknych wrażeń, żeby szczegółowo opisywać każdy dzień. Jakby co - służę pomocą - część z powyższego jest świetnie znana i opisana, ale nie wszystko, choćby Valle Isarco. Fotki dodam później - dużo tego i sporo ładnych obrazków - trudno szybko wybrać.

    Użytkownik gajowy01 edytował ten post 22 marzec 2010 - 19:07

  19. Był ktoś w II połowie kwietnia w Ischgl ? Jak jest ze śniegiem w tym terminie ? Chcę tam pojechać od 18 kwietnia. Bardzo proszę o wasze spostrzeżenia i opinie.

    Byłem pod koniec kwietnia. Sezon w tym roku trwa do 2.05 i nie przewiduję problemów ze śniegiem. Tam zdecydowana większość tras jest powyżej 2000 m - wg mnie to pewniak na kwiecień mimo, że nie ma tam lodowca.
  20. CZeść, Wybieramy się do Ziellertal Arena na początku kwietnia. Czy ktoś z Was był tam w tym okresie? Jak wyglądają warunki na stokach? Opłaca sie brać skipass na całość, czy może gdzieś już kiepsko ze śniegiem? Pierwszy raz tak późno jadę na narty i nie wiem czego się spodziewać...będzie biało czy łaciato ;)? A może wybrać się w takim terminie gdzieś indziej?

    Nie powinno być problemów ze śniegiem, choćby dlateo, że ostatnio zainwestowali jakieś dziesiątki milionów w naśnieżanie :) ale parę uwag mam: - to będzie końcówka sezonu - trwa do 11.04 - z 4 dużych rejonów w dolinie trasy na Arenie schodzą najniżej więc warunki tam mogą trochę być gorsze, ale... - przy co najmniej 4 dniach - skipass i tak jest na całość, czyli na całą dolinę Zillertal - możesz darmowym skibusem pojechać do średnio biorąc wyżej położonego Mayrhofen (ok. 5 km) lub dalej, po prostu na lodowiec Hintertux - tam bez wątpienia będzie dostatecznie dużo śniegu :) Tu masz pokazaną dolinę i mapki: http://ski3.intermap...n=zoom0&lang=en
  21. Tak sie powinno robic, fakt, ale podaja bardzo roznie. Kiedys, podczas jakiejs dyskusji na temat sposobow liczenia nachylenia stokow posprawdzalem na roznych www. I okazalo sie, ze w wielu przypadkach podaja blednie jako sinus, nie tangens. Nawiasem mowiac ten sposob (jako sinus, a wiec przewyzszenie/dlugosc stoku*100) jest duzo bardziej praktyczny. Ale norma jest norma i trzeba sie jej trzymac.

    Powinien być tangens to jasne, ale rzecz jest o tyle nieistotna z praktycznego dla nas punktu widzenia, że trasa musi być już bardzo stroma, żeby różnica ...robiła różnicę ;) W praktyce dotyczy to tras powyżej ok. 18 st., czyli ponad 30% - Harenda, Nosal, Kasprowy miejscowo, może Zarabie - z okolicznych tyle kojarzę - dla reszty różnica między sinusem a tangensem to wartość do pominięcia, ułamek jednostki.

    Warto jeszcze dodać, że u nas jest tendencja do zawyżania trudności tras. Bo każda "stacja" chce mieć "poważne" trasy dla lepszych narciarzy. A góry są takie, jakie są. Stąd też mnoży się ilość tras, z których każda biegnie nieco innym torem po tym samym stoku(przykład Mosorny). Bardziej więc wierzyłbym w prawidłowe oznaczenia(czytaj stopień trudności zjazdu) w krajach alpejskich. Mają tych gór wystarczająco, aby się bawić w takie zabawy.

    No tak ale skoro "Ostateczny stopień trudności trasy ustala GOPR lub TOPR" to musi brać pod uwagę polskie realia: szerokość trasy, oblodzenia, a może i zatłoczenie :) Z drugiej strony - znam przypadki odwrotne: jeden ośrodek w ogóle nie opisuje koloru trasy (bo nie ma niebieskiej, drugi ma na mapce czysto wirtualną, której nigdy nie było, bo w teorii musi być co najmniej jedna zielona lub niebieska przypisana do wyciągu.

    Użytkownik gajowy01 edytował ten post 09 marzec 2010 - 11:35

  22. Ja miałem, bez większych konsekwencji ale upierdliwe - głowa bolała/pobolewała przez kilka tygodni. Właściwie to po 3 miesiącach sporadycznie się odzywa przy jakimś zmęczeniu itp. O tyle niezwykłe, że zjawisko bólu głowy u mnie nigdy wcześniej nie występowało. Ponoć to normalne - pani od tomografii powiedziała, że też upadła i po pół roku ciągle pobolewa :/ Tomografia by się przydała - wtedy neurolog będzie miał co komentować - ja tylko odpowiadam za siebie :) W międzyczasie jestem normalnie aktywny, jeżdżę na nartach itp. Od lekarza usłyszałem, że jeśli nie ma żadnych zmian na tomografii to mogę robić wszystko ...do granicy bólu :) PS. Zależy od rodzaju upadku ale kask by pewnie niewiele pomógł - ja niby miałem na głowie, akurat 2 dzień w życiu i nie mam pewności czy to cokolwiek dało :)

    Użytkownik gajowy01 edytował ten post 09 marzec 2010 - 11:03

×
×
  • Dodaj nową pozycję...