Skocz do zawartości

arfi

Members
  • Liczba zawartości

    103
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez arfi

  1. Mógłbym powiedzieć że osobiście padłem ofiarą takich oszustów, choć tak na prawdę uważam że padłem ofiarą własnej naiwności, kupując okazyjnie (choć drożej niż standardowa cena za podróbki na allegro), natomiast gdybym nie trafił żadnej okazji na spydera, po prostu kupił bym porządną kurtkę mniej topowej firmy i jeszcze by mi pewnie trochę na piwo zostało, ale jak już pisałem mam pretensję tylko i wyłącznie do Siebie, natomiast co podkreślam po raz kolejny w przypadku gdy ktoś świadomie kupuje podróbkę spydera nie pozbawia tej firmy zysku, bo i tak nie kupił by orginału w danej chwili, (choć zakup podróbki może zadziałać wręcz jak reklama dla takiej topowej firmy, bo konsument zapragnie mieć prawdziwą jakość a nie tylko logo i nazbiera pieniążki na oryginał), natomiast taki nieświadomy (prawdziwa ofiara ) może stwierdzić że ciuchy tej marki to g..o, dlatego nigdy nie będę uważał że osoba która kupuje podróbkę świadomie czy nie przyczynia się do kradzieży, dla mnie taki konsument może być jedynie potencjalnym posiadaczem oryginału o ile będzie miał świadomość że pod logiem które kupił może kryć się jeszcze wyższa jakość produktu, a jak się z marką nie zetknie (nawet jako podróbką) kupi coś w przedziale cenowym dla swojego budżetu i nie da nawet cienia szans spyderowi że zostanie jego klientem w przyszłości

    Choć piszesz logicznie, nie zawsze tak działa. Ja raczej nie będę posiadaczem spydera, właśnie dlatego, że jest tak licznie podrabiany. Chyba go najwięcej na stokach. Jak widzę te psudopająki to mnie ciarki przechodzą jak moją żonę na widok żywego. Wybieram firmy mniej uznane, dzięki czemu nikt nawet nie pomyśli, że to podróby (aktualnie reusch i blizzard).
  2. Zawsze jeździłem jedynie w bieliźnie termo i niezłej kurtce. No chyba, że były upały i trza było zdjąć kurtkę :D. W zeszłym sezonie kupiłem ss reusch'a i kurtka poszła na dno walizki ;). Nie użyłem jej ani razu, a jeździłem w każdych warunkach. Z tym, że kupiony ss jest wybitnie narciarski, raczej cięższy, na rowerek czy bieganie się nie nadaje. Za to na nartach, uważam - niezastąpiony.
  3. Wczoraj rano wróciliśmy z Nassfeld. Wyprawa miała być 4 dniowa, niestety ze względu na burzę w poniedziałek skrócona o 1 dzień, nic nie chodziło. Za to od wtorku istna karuzela. We wtorek jazda w non stop dosypywanym puchu - to na samej górze. Nieco niżej głęboki kopki śnieg i padający mokry. Gdzieniegdzie próbujący walczyć ratrak. W środę już zupełnie bez opadów, ale śniegu na trasach jeszcze w bród. Lepsza znacznie widoczność. W czwartek sztruks przez cały dzień, widoczność na maksa, piękne słońce. Aż żal było wyjeżdżać :( Ośrodek i narciarze: strasznie pusto jeszcze, dopiero w czwartek było widać wzmożony ruch obsługi - przygotowane wszystkie trasy, ale w oczekiwaniu na weekend. Chodziła cała prawie lewa strona, po prawej niestety nie włączali gondol - nie można było zjechać Carnią (7800m). Wrażenia ogólnie b. pozytywne :) Szkoda tylko, że tak szybko czas leci.
  4. Cześć. Zwykle jeździłem z biur podróży. Tzn. kilka m-cy przed wyjazdem musiałem zabukować konkretną kwaterkę, nie znając ani prognozy śniegowej, a także słono przepłacając w biurze. Tylko po co? Skoro Wy już przetarliście pewne szlaki. Od kiedy poznałem tu kilka osób do głowy mi nie przychodzi iść do neckermana czy innej triady (ukłony w kierunku zdanpaka:). Jeszcze jedno: nawet przez myśl mi nie przeszło, że ktoś mógłby zarabiać na moim uczestnictwie w imprezie. Serdecznie pozdrawiam, i tak trzymać!!!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...