Skocz do zawartości

lobo

Members
  • Liczba zawartości

    1 196
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez lobo

  1. Może jeżdżą jakieś skibusy i można zaplanować wyjazd gdzieś dalej, jak już objedziemy okolice?

    Generalnie unikam wsiadania za kółko, jak już jadę gdzieś na narty. Dość mam jeżdżenia na codzień.

    Prawdę mówiąc nie wiem czy z samego Obereggen kursują skibusy łączące z innymi ośrodkam, z Pampeago jeżdżą do Cavalese - Alpe Cermis i być może jest połączenie (przesiadka) do Bellamonte - Alpe Lusia. 

  2. Teraz wszystko widać.

    Faktycznie wyjazd gdzieś dalej to strata sporego czasu.

    Nie mam jeszcze skipasów ale chyba one są na cały region o ile się nie mylę?

    To zależy czy kupisz superski czy na okolicę, superskipass jest ważny wszędzie ale oczywiście kosztuje nieco więcej.

  3. Pozwolisz Waść, że się z Tobą nie zgodzę. W Latemar jeździłem w zeszłym sezonie i uważam, że jest całkiem okej, nawet na tygodniowy pobyt. Dobra, mieszkając w Pampeago nie miałem większego wyboru ale ja tak zawsze robię: jadę sobie gdzieś i tam jeżdżę. Nie jestem nartoturystą. A Ty pewnie jesteś i tym sposobem obaj mamy rację: Ty masz swoją a ja swoją  :) .

    A klepię w te gupie guziki tylko i wyłącznie dla sportu, no i może troszeczkę aby zaznaczyć, że porady odnośnie ośrodków uważam za bezsensowne, o ile nie są bardzo wyczerpujące. Bo cokolwiek mi bardzo życzliwie doradzi nartoturysta (zdecydowany miłośnik ski safari) będzie dla mnie bezużyteczne albo wręcz źródłem rozczarowania  :huh:. A nie chcę sobie wyobrażać nawet wszystkich inwektyw jakimi obdarzyłby mnie taki skisafaryjczyk, jeśli skorzystałby z moich porad co do kierunku wyjazdu  :blink: . No, to naklepałem się w guziki, nic sensownego pewnie z tego nie wynika. Ale może chociaż kogoś wkurzyłem, to byłbym spokojny, że się do mejnstrimu łapię  B)

    Ha, mam tak samo jak Ty, na narty jadę jeżdzić na nartach, każdy dzień w nowym miejscu to strata czasu :P Od zawsze jeżdżę w Italii i nawet przez myśl mi nie przeszło by zaliczyć Sellarondę :) Metę mamy w Moenie i jeździmy głównie na San Pellegrino potem Lusia, Pampeago-Obereggen i czasami w Carezza.

  4. A jak byś porównał st christine do wolkenstein wieczorem?

    W Christina i Urlich jest wg mnie przestronniej i tym samym spokojniej, w Selvie jest ciasno i tym samym tłoczniej, mnie bardziej odpowiadała atmosfera tych dwóch pierwszych.

  5. Witam

    Fajnie że wspominasz o cantingu podeszwy. Gdzieś był temat jak "wykorzystujesz karty płatnicze" ;) ;) (dziś jestem zbyt leniwy by znaleźć) 

    Po zakupie butów Atomic FIS  130 postanowiłem zrobić taki canting. Gdzie???? wiadomo w H&N Sport

    Ponieważ stojąc na nartach mam przechylone narty do środka- po "badaniach"  podcieli mi podeszwy od wewnątrz. I fakt narty leżą na śniegu prosto.

    Ale jazda była masakrą, kolana jeszcze bardziej mi szły do środka, X się jeszcze bardziej powiększył.

    Zacząłem kombinować pod liftery podłożyłem "karty płatnicze" ale zupełnie odwrotnie. Czyli but teraz przechyla się na zewnątrz. Gdy stoję na nartach narty jeszcze bardziej wgryzają się wewnętrznymi krawędziami w śnieg.

    Natomiast gdy przyjmuję pozycją z ugiętymi kolanami, Kolana oddalają się od siebie i X jest znacznie mniejszy, a jazda pewniejsza. Narty lepiej trzymają.

    Czyli H&N spieprzył mi buty; jak tu wierzyć fachowcom. (ostatnio fachowiec przy wymianie oleju zalał mi 6 litrów oleju gdzie wchodzi 5; 5,2 max. No ale moja wina, bo dostarczyłem mu 6)

     

    Postrufka

    No to masz talent do znajdowania "fachowców" :) szczerze współczuję! Co to za serwis H&N? Może nie jestem na bieżąco ale o ile mi wiadomo w Polsce nie ma serwisu wyposażonego w strugarkę do podeszew wraz z balancerem oraz routerem, bez tych zabawek nie da rady ustawić płasko narciarza.

  6. W wariancie w którym wybrałeś masz sporo snucia pomiędzy Nowymi Marzami a Gnieznem - dużo odcinków jest pozwężanych ze względu na budowę wspomnianej S5tki. W nocy leci się całkiem ok ale w ciągu dnia proponuję Ci wersję z 3 City przez Toruń/Inowrocław.
    Dochodzą Ci fantastyczne opłaty na A2 - ma być lub już była podwyżka i dolicz 80 pln w obie strony extra.
    Jeżeli nie chcesz jechać drogą przez Szczecin która wychodzi najkrócej kilometrowo i najtaniej ( żadnych extra opłat) to raczej proponuję Ci trasę przez Łodź/Wrocław.
    Jest odrobinę dalej niż przez Poznań ale nie masz za dużo opłat i jedziesz zdecydowanie płynniej ( poruszasz się tylko po autostradach i drogach szybkiego ruchu).

    Na decyzję którędy jechać mam jeszcze trochę czasu, rzeczywiście między Marzami a Gnieznem jest marnie ( jechałem tamtędy latem, nb też do Włoch ) cóż, zobaczymy, może sytuacja na DK 6 się poprawi. Wariantu przez Wrocław nie rozważałem choć właśnie do Wrocka jedzie się od nas komfortowo, pytanie jak jest potem do Norymbergi.

  7. Zwykle jeżdżę przez Szczecin, Berlin, Lipsk, Monachium itd, ale nasza krajowa 6-stka jest mocno rozkopana, podobno 9-tka w Niemczech również w wielu miejscach jest remontowana. Rozważam więc trasę przez Czechy, Wiedeń, Salzburg. Pytanie brzmi: jak wygląda obecnie ta trasa ? Ostatni raz jechałem tamtędy jakieś 2000 lat temu :)

  8. Mnie nie interesował zakup używanych nart, tylko stan moich mających już 'trochę" wyjeżdżonych dni za sobą. Ślizgi i krawedzie są prowadzone ręcznie i ich stan jest jeszcze zadowalający. Interesuje mnie jak sprawdzić sprężystość nart i ich mechaniczną przydatność do dalszej jazdy.

    Ile dni na stoku zaliczyły te narty? Nie ma sztywnej reguły, np 100 dni jazdy i rozglądamy się za nowymi, ja jestem stosunkowo lekki więc spokojnie przejadę na sandwichach z drewnianym rdzeniem 5-6 sezonów co nie oznacza że przez cały ten czas utrzymują te same parametry, będą coraz gorzej trzymać na lodzie i zaczyną "kłapać" dzioby, trzeba samemu ocenić przydatność, najlepiej wypożyczyć jakieś nowe deski i porównać jakość jazdy ze swoimi. 

  9. . Każdy, kto zna temat powrotu do apartamentu lub samochodu w celu zamiany nart wraz ze zmieniającymi się warunkami zrozumie moje dylematy.

    Pytam o sprawdzone modele z poprzednich lat i najnowsze modele.

    Ha, ha  :), często miewałem ten, nazwijmy to, problem. Teraz ( szczególnie wiosną ) wożę się na stok z trzema parami nart w boxie: slalomki do zabawy, crossy do popylania na zmrożonym porannym śniegu i miękkie twin-tipy na popołudniowy, ciężki firn. Ten schemat działa pod warunkiem że parkujesz pod samym wyciągiem, gdybym miał wybrać narty które będą dobre na cały dzień to dawne Stockli TT 72 lub dzisiejsze Scale Alpha-Gamma nie kłapią na twardym, pięknie tną i są dobre na każdym rodzaju miękkiego śniegu, w jeździe szuranej też dają radę. 

  10. Wiem co to phantom move, ale nie wiem jak to się ma do flexed release.

    - Balancing on the LTE of the uphill ski before starting the new turn
    - Flexing the outside leg to release
    - Tipping the new inside foot to the LTE (enough to create an o-frame)
    - Pulling/tucking the new inside foot towards the stance foot (narrow stance)
    - CA/CB
    - Balance on the new outside ski

    Chodzi o to by nie usztywniać nogi odstokowej, całość ewolucji musi przebiegać na "lekkich nogach".

  11. Ok dzięki. Załóżmy, że mam ten ruch opanowany. W fazie przejścia, cofam nogi pod siebie tak aby "wyśrodkować" się nad nartami (zamiast naciskania na języki - tak opisuje to PMTS). Jaka jest wtedy rola cofania nogi wewnętrznej w dalszej fazie skrętu ? Rozumiem, że są to dwa oddzielne ruchy ale jak je połączyć i czy w ogóle. Czysto teoretycznie.

    Czysto teoretycznie - poszukaj sobie co to jest "phantom moove ", np w tym wątku:http://www.pmts.org/....php?f=1&t=4938

  12. . Czy to nie jest to samo co skręt kompensacyjny ?

    To nie jest to samo, cofnięcie stóp przy zmianie krawędzi ( pullback ) ma na celu szybkie przywrócenie zrównoważonej pozycji nad nartami po dociążeniu tyłów na wyjściu z wirażu. Bardzo skuteczny ruch, wart opanowania i stosowania, przeciwdziała permanentnemu odchyleniu.

  13. I właśnie dlatego aby mieć buty o dobrej długości wkładamy stopę do skorupy, z której wyciągamy botka wewnętrznego. Palce mają dotykać skorupy a za piętą powinien być luz na dwa palce złączone ze sobą.

     

    Ja kupowałem buty po obejrzeniu tego filmu i mogę śmiało powiedzieć, to idealny przewodnik:

     

    PS. sprzedawca oczywiście chciał mi wcisnąć o numer większe.

    Te dwa palce to nie jest ostateczny wyznacznik prawidłowego doboru długości skorupy, taki luz za piętą ma sens TYLKO w butach stricte rekreacyjnych gdzie botek jest gruby i miękki i gdzie zapewnienie komfortu jest najważniejsze, w butach dla ambitniejszych narciarzy, twardszych i węższych, botek jest zdecydowanie cieńszy i twardszy bo skorupa ma mniejszą objętość więc za piętą powinniśmy mieć maksymalnie JEDEN a nie DWA palce luzu.

  14. To świetne narty .

    Miałem odpowiednik Salomona.

     

    Nie bo nie i już :)

    Całkowicie zgadzam się z autorem powyższej sentencji :angry: A wracając do meritum: nie trywializujmy doboru butów, liczy się tu każdy parametr z osobna i najlepiej jest gdy nie musimy iść na kompromis czyli np wybierać buty o numer dłuższe by uzyskać więcej miejsca na palce, moim zdaniem lepiej wybrać model z o większej objętości tzw "toe box" czyli "pudełka na paluszki" lub przy tym samym rozmiarze poszukać skorup dłuższych o 2-3 mm, wtedy jest szansa że będzie OK. Poza rozmiarem b.ważna jest geometria skorupy czyli canting podeszwy i kąt pochylenia do przodu, niestety nie każdy narciarz ma idealne i symetrycznie zbudowane "podwozie", dobrze dopasowane buty MUSZĄ zapewnić stanie na idealnie płaskich nartach, gdy tego nie zapewnimy to nie ma szans na swobodną i skuteczną jazdę. Kropka. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...