Skocz do zawartości

brelo

Members
  • Liczba zawartości

    265
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez brelo

  1. Generalnie obliczenia %%%  i stopni  nic nie dadzą.

    Harakiri to zwykła czerwona trasa tylko ,że przyciąganie ziemskie troche inaczej tam działa.Rozwiązałem zagadke?

     

  2. Dziękuję bardzo Sese za komplement.

    Harakiri to zwykła górka na której zawsze tłoczno jest ;) .

    Bardzo fajnie wspominam nasz wspólny wyjazd.Mam nadzieję ,że jeszcze razem kiedyś wspólnie  pojeździmy ;)

    Dobrze się czułem jako Twój skrzydłowy na pełnej petardzie.

    Pozdrowienia dla Hesi !!!!!

    Ps.To co wyprawiał Namor na Harakiri to pestka przy tym co robi  na wodzie z deską na nogach przywiązany do latawca na wietrze  ponad 110km/h !!!!  B)

  3. Skiforum trzyma formę :D takich mistrzów odbiegania od głównego tematu to ze świecą szukać. 
    W ogóle to bardziej niż skiforum, pasowała by nazwa offtopic :)

     

    Kolega podjął decyzję ,że nie chce aktywnie uczestniczyć dalej w tym kurwidołku i trzeba uszanować jego zdanie.Po tym co napisał wynika ,że jego decyzja jest przemyślana i nie oczekuje postów typu "ZOSTAŃ Z NAMI WBREW SWOIM PRZEKONANIOM ". Główny temat zakończył się razem z pojawieniem  pierwszego posta.Co chciałbyś napisać w głównym temacie "POŻEGNANIE",żeby było w zgodzie z tematem ,a zarazem było uszanowaniem jego decyzji.

    Na tym forum coraz więcej takich co by chcieli ,żeby tylko na temat pisać,a co ze zwykłymi ludzkimi przemyśleniami?  :rolleyes: 

    Nad tym czy jest przegięcie w temacie czy nie czuwa moderator. 

    Chyba ,że każdy z tych którym to przeszkadza chciałby się wcielić chociaż na chwilkę w rolę moderatora - to w takim przypadku jest  zrozumiałe. :D


  4. ale ani ja ani on nie przekroczyliśmy tej cienkiej granicy śmiecia, lamera itp.

    Lamer - "określenie osoby niekompetentnej - a przy tym starającej się uchodzić za dobrze obeznaną."

    Nazwanie kogoś lamerem nie jest wg. mnie obelgą.

     

    Śmieć - nazwanie drugiego człowieka w ten sposób nie mieści mi się w głowie.

    Nie wiem tylko w czym jest problem?Jest takie powiedzenie -

    "Jak cię widzą tak cię piszą" tu można by zastosować "Tak cię widzą jak ty piszesz"


  5. Sese - ludzie za poważnie traktują forumowe znajomości.Za bardzo się angażują w przyjaźnie ,a później okazuje się ,że ta druga osoba jest inna niż w rzeczywistości,bo na ile można poznać człowieka na tygodniowym wyjeździe,jeżeli się dobrze kamufluje?

    Ze swoich wyjazdów na którym brali udział forumowicze,mam tylko jednego b.dobrego kolegę poznanego z forum,z którym można konie kraść i  często się spotykamy przy sprzyjającej pogodzie ;) Kontakt skypowy GG - owy i inny - owy,mamy na bieżąco.Nie wyobrażam sobie ,żebyśmy mieli  kiedykolwiek potrzebę opluwać się na www.skiforum.pl czy tez innym portalu.Więcej dystansu do nowych znajomości,nie otwierać za bardzo ,to nie będzie niemiłych niespodzianek.

    Pozdro.


  6. Zawsze też znajdzie się dowcipniś który Twój emocjonalny temat sprowadzi do żartu jakości "kasku z rockerem".

    Widzę ,że do mnie pijesz.Masz rację   - przegiąłem.Przepraszam za swoje zachowanie.Święto zmarłych /pożegnanie - nie wbiłem się w klimat - powinienem zachować dystans do forumowych braci.Jeszcze raz przepraszam.

    W ramach przeprosin może to załagodzi sytuację:

    Ps.Jak Wy sobie radzicie z codziennymi realnymi  problemami,jeżeli cyberproblemy Was przerastają?

  7. Według skiforumowych teorii założenie kasku automatycznie odcina myślenie. Chcesz się stać na stoku bezmyślnym "zombi" zakładaj kask!  

    Z założenia to wszyscy na tym forum jesteśmy BEZMYŚLNI ,więc nie jest to żaden argument ;)

  8. to zależy czy kask ma rockera czy nie.

    Teraz mnie wkurzyłeś!! Pytałem poważnie a Ty sobie jaja robisz!!No pewnie ,że chodzi o kask na FULL WYPASIE z zainstalowaną kamerą i oczywiście lokalizacją GPS.

  9. Po co się zastanawiać?

     

    Moja córcia łapie go kilka razy dziennie.

    Jestem przyzwyczajony i oswojony.

    Ja w takich sytuacjach stosuję się do tego :

    "Kto mieczem wojuje ten od miecza ginie."

  10. Górna stacja to jak pamiętam 3421m.Można wjechać jeszcze wyżej  ratrakiem.

    Po wyjściu z kreta, wejściu po schodach i wyjściu na zewnątrz najwyższej stacji, pierwszy raz w życiu odczułem brak tlenu.Po przejściu kilku metrów musiałem się zatrzymać z braku sił.Byłem tam 4 razy i to zawsze w grudniu.Na trzech wyjazdach z czterech mieliśmy co najmniej jeden dzień ,w którym były zamknięte wyciągi z powodu silnych wiatrów.Bardzo często  u góry zmieniają się nagle warunki pogodowe.

    Jeżeli jedziecie tam w grupie jeżdzących narciarzy to jak najbardziej warto.W styczniu o śnieg się nie martwcie ;)

     

    Wyżej ktoś napisał ,że w razie złych warunków początkujący i dzieci mogą zjechać jandri na dół.Oczywiście jeżeli nie mają lęków wysokości (tam kolejka jedzie naprawdę wysoko nad ziemią) i nie boją się huśtania wysoko nad ziemią  :)

     

     

     

     

    Czy dysponuje ktoś mapką z długościami tras, bo nigdzie takiej na necie nie mogę znaleźć

     

    Jak chcesz robić kilometrówki to wjeżdzasz na 3400m  i dajesz na sam dół.Na dole będzie czekała na Ciebie wisienka na torcie np. Diabolo ,która zmiękczy Twoje nogi.Po takiej trasce z góry na dół ,nie będziesz się zastanawiał jakie długości mają trasy.

    Pozdro.

  11. ......i czy ośrodek ten będzie odpowiedni dla osób uczących się jeździć i dzieci, bo mamy zróżnicowaną grupę i dobrze jeżdżących i początkujących.

    Byłem w L2A cztery razy w gronie dorosłych i dla mnie BOMBA.Chętnie tam jeszcze pojadę.Mam też jeżdzące dzieci i dla dzieci jak i początkujących są lepsze ośrodki we Francji jak np.Chamrouse , Superdevoluy/La du Loup , St Sorlin.

    Są co najmniej dwa powody dla których nie powinieneś zabierać tam dzieci i początkujących.

    1.Ogromne przestrzenie które spowodują blokadę u początkujących.

    2.Piękne widoki ,które później ciężko będzie czymkolwiek przebić,a to przecież ich początek przygody z narciarstwem.

  12. Nie jestem przeciwnikiem żadnych wynalazków ,ale narciarstwo kojarzy się mi tak jak Jankoval-owi z byciem na zewnątrz.Jeżdżenie w hali jest lekko zboczone ,a co dopiero na taśmie.

    Na nartach  tak jak twoje dzieci   szukam urozmaicenia.Nie znaczy to ,że muszę co chwila zmieniać trasy  ,ale to ,że nie może być cały czas płaska i jednolita.

     

    https://www.youtube....h?v=wIGBN_wFjFE

    Mniej więcej w środku filmiku jest moment, gdy trafiam na źle zroszoną taśmę, dlatego tracę równowagę.

    Jadąc na prawdziwej trasie co chwile jest inaczej "zroszona taśma" i pofałdowania ,więc trzeba być czujny.Na taśmie wyłączyli Ci czujność.

     

    Pomimo tego ,że jestem z Pomorza i w górki mam daleko ,nie bardzo interesuje mnie ten wynalazek.Z tego co widzę może on być tylko przydatny do nauki  jazdy na krawędziach ,ale tylko bezpośrednio za ratrakiem i to tylko jeden przejazd.Na drugi już nie będzie nadawała się "taśma" bo będzie za bardzo pofałdowana.

    Pozdro.

  13. Jahu ma rację - wszystko co napisał to prawda.Ja jestem  narciarsko z pokolenia carvingowego  :)  Gdy zacząłem jeździć na nartach wszyscy kładli nacisk na szeroko rozstawione nogi(bo teraz tak się jeżdzi ),ale gdy moich kolegów jarała jazda carvingiem to mnie wręcz odwrotnie :) Mnie interesowała jazda w "starym stylu".Narty prowadziłem tak wąsko ,że mam pocięte buty  i nogawki od spodni przez krawędzie nart.Dopiero jak jazda z wąsko prowadzonymi nartami była dla mnie satysfakcjonująca ,zacząłem eksperymentować z rozstawem.Doszedłem do wniosku,że  styl jazdy (wąsko/szeroko) dobieram sobie do warunków jakie są w danym momencie.Na takim miękkim kwietniowym śniegu  jeżdżę starym stylem z jak najbardziej wąsko ustawionymi nartami(zdjęcie z mojego avatara - kwiecień/lampa z nieba).I jeszcze jedna sprawa.Wychodząc rano na stok ,gdy widzę ze jest lampa z nieba ,biorę szerokie narty  allroundowe (88 - pod butem)

    pozdro.

  14. We wszystkich moich filmikach z go pro2  problemem byłą zawsze stabilizacja obrazu.Sama Go pro  miała już przewagę nad innymi ze ta stabilizacja była w miarę ok (zapewne cyfrowa),ale zawsze coś było nie tak i jedno ujęcie czasami trzeba było dzielić na kilka mniejszych właśnie przez skakanie,drganie obrazu.W końcu (w tym sezonie ;)  )  zacząłem brać na stok  kamerę ręczną Panasonic ze wspaniałą optyczną stabilizacją obrazu i jakość ujęć nie biorąc pod uwagę dużo lepszej jakośći obrazu jest nieporównywalnie lepsza.

    Gdyby do tego wszystkiego dodać jakiś stojak ze stabilizacją olejową ,lub takie cudo jak tu zareklamowane to byłoby idealnie.

    Reasumując - jednemu wystarczy  nagranie z telefonu,żeby pokazać znajomym i będzie zadowolony - a ktoś inny ma większe ambicje filmowe :) i dopiero przy sklejaniu filmu w całość docenia jak ważna jest jakość materiału z którego cały film ma być stworzony.

  15. Czekam na odważnego, który napisze że Elisabeth Goergl jest kiepską technicznie narciarką...

    Pozdr
    Marcin

    Chyba nie powiesz ,że można porównać to co na filmiku z  tym co na zdjęciach :)

    Kolega Ronin ma problem z utrzymaniem równoległego prowadzenia nart (co widać na zdjęciach zakreślonych kółkami) i dla tego czasami pomaga sobie podnosząc nartę.

    Załączone miniatury

    • nartyy.jpg
    • narty2.jpg
  16. Hej , podawaj śmiało wszystkim się przyda, takie info to cukiereczek. Może zorganizuje się grupę wynajmie autokar i  "śmieszne " koszty będą a zabawa super.

    W marcu śmigam w Les Orres za 1100zł w cenie - dojazd, zakwaterowanie, skypas 6 dni,

    Jak chcesz jeździć tanio to kluczem do tanich wyjazdów jest  grupa 4 - 6 - 8 osób ,które są w każdej chwili wziąć wolne.W grę wchodzą tylko osoby które znasz i mają bzika na punkcie nart.Wtedy polujesz na ofertę LAST MINUTE i jedziesz tanio ;-) 

    Przy takich ofertach nie znasz dokładnego terminu wyjazdu, nie ma czasu na na załatwianie autobusu i szukanie ludzi :) , ale jedziesz po taniości.

    Kilka razy udało się zorganizować taki wyjazd gdy np.  moja ekipa lokalna była 4 osobowa ,a była tylko ósemka do wyrwania w dobrej cenie (to był wtedy w/w SAINT SORLIN - koniec marca) i trzeba było na szybko poszukać 4 osób.Na skiforum znaleźliśmy dwie pary ,które zdecydowały się z nami jechać i po przelaniu od nich kasy na moje konto bukowałem tą ósemkę.Jest to dość trudne do zrealizowania ponieważ druga strona nie zna mnie i musi zaufać ,że nie jestem oszustem,a mają bardzo mało czasu na weryfikację i podjęcie decyzji,bo czas leci a oferta może w każdej chwili zniknąć.Nie ma też wyboru w doborze uczestników,więc może się zdarzyć ,że na takim wyjeździe nie każdemu podpasuje towarzystwo.My akurat z tym nie mamy problemów - przygarniamy wszystkich  - nie pytamy o preferencje polityczne.Najważniejsza jest jazda na nartach.

     

     

    A co myślicie o LES DEUX ALPES jako  ewentualnej alternatywie dla trzech dolin? Fajne miejsce? Pomijając, że trzy doliny to "mekka" i że z rajem nic równać się nie może (przeczytałem wątek o 3V - jeszcze raz dzięki faf500 - dużo  cennych informacji), to żeby poszerzyć sobie paletę możliwości wyboru warto je wziąć pod uwagę?

     

    L2A - byłem  cztery  razy i jeszcze bym się tam chętnie wybrał.To był mój pierwszy,drugi i trzeci wyjazd w alpy i trochę żałuję ,że właśnie tam ,bo po L2A już nic nie robiło na mnie wrażenia :( .Wiele możliwości.Idealne miejsce dla freeraidowców.Na samej górze piękne szerokie stoki do nauki jazdy!!Widoki zapierające dech w piersiach.A na dole dwie czarne trasy,a jedna z nich to   DIABOLO  czy jakoś tak :)

    W terminie w którym chcesz jechać na dole to już nie pojeżdzisz ,ale to i tak to bardzo dobra opcja.Niestety tam nie ma takich cen jak w Chamrousse.

    Min.  to 800zł/os ,ale warto.W skipasie ,masz tez możliwość odwiedzenia niedalekiego ośrodka Alpe d"Huez.

    Z tego co pamiętam jest tam najdłuższa czarna trasa w Alpach.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...