Skocz do zawartości

Szeregowy Pasztet

Members
  • Liczba zawartości

    122
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Szeregowy Pasztet

  1. dzieki za odpowiedź, ja mam mozliwość wypożyczenia nart juz na sezon 2017 - nie widziałem ich jeszcze fizycznie, ale sprzedawca zapewnia, że to już nowy model, więc ciekawe co jeszcze zmienili.

    A jak z szybszą jazdą? i ewentualnie krótkimi skrętami na wąskim lub zatłoczonym stoku?

    Szybsza jazda - to, moim zdaniem, nie są demony prędkości (w porównaniu z jakimiś GS). Krótki skręt, śmig - nadspodziewanie dobrze.

  2. Witajcie,

     

    mam pytanie do osób, które jeździły na tej narcie - jakie wrażenia?

    Zastanawiam się nad jej wypozyczeniem, bo tam gdzie jadę ma padać teraz śnieg przez tydzień, więc chyba przydałaby się szersza narta.

    Jak w ogóle się jeździ na takich deskach? mam na mysli jazdę po trasach.

    Do tej pory nie jeździłem na deskach szerszych niż 76.

     

    Pozdrawiam,

    Sebeq

    Cześć,

    jeżdżę na RTM84 rocznik 13/14, czyli bez UVO, ale po tym dodatku nie oczekiwałbym specjalnych cudów.

    Pytasz jak się jeździ na takich (szerokich) nartach, moim zdaniem - w trudnych warunkach - bardzo dobrze - szeroki i średni skręt, przejście

    z krawędzi na krawędź dosyć toporne, co jest oczywiste przy tej szerokości pod butem. Jeździłem na stokach zamuldzonych i

    "wyskrobanych" do lodu - jak ostre, to dają radę. Ja mam długość taką jak mój wzrost, lepsze byłyby dłuższe.

    Jak na warunki, które przewidujesz, to dobry wybór, ale nie oczekuj od razu cudów, raczej nastaw się na potrzebę pewnej adaptacji do tych nart.

    Pozdrawiam

  3. Witam

    Mam pytanie co do Saalbach odnośnie ski busów konkretnie będę mieszkał w Vorderglemm, jak sprawa ma się z ich częstotliwością jazdy jak z przystankami i czy ski busy są darmowe. Ewentualnie czy parkingi w samym Saalbach są darmowe? A może lepiej żeby mnie ski bus podwoził w Vorderglemm pod stok i dalej kolejkami przedostawać się gdzie tam chcę ew może można parkować pod wyciągiem własne auto?(w opisie oferty mam że będę mieszkał ok 1000 m od wyciągu w Vorderglemm)

     

    Pytam bo zawsze miałem przyjemność mieszkania bezpośrednio w hotelach przy stoku i nie jeździłem nigdy ski busami.

     

    Pozdrawiam :D

    Cześć,

    jak wcześniej pisałem, byłem 3 lata temu, ale jak coś się pozmieniało to raczej na lepsze. Skibusy jeżdżą często i zawiozą cię tam gdzie trzeba - bez problemu, oczywiście darmowe. W Vorderglemm pod kolejką jest duży parking (bezpłatny), jak przyjedziesz na otwarcie, to miejsca dość. Podobnie na końcu doliny (przed Lengau). Samo Saalbach jest zatłoczone, z parkingów w związku z tym nie korzystałem i raczej nie polecam.

  4. A to mój dzisiejszy wypiek.

    Piekę chleb regularnie, jak się kończy zagniatam kolejny, już nie pamiętam kiedy ostatni raz kupowałem gotowe pieczywo. Cały czas eksperymentuję, zmieniam proporcje mąki, gęstość ciasta. Gdy zagniatałem ciasto do momentu, aż to zacznie odchodzić od rąk, to mniej wyrastało i po dwóch dniach chleb był już twardy. Teraz wykładam foremkę gdy ciasto jeszcze klei się do rąk, a formuję je w foremce łyżką maczaną w wodzie. Zauważyłem, że rzadsze ciasto po upieczeniu ma więcej pęcherzyków powietrza w środku i pewnie dzięki temu dłużej zachowuje świeżość, chociaż i tak piekę chleb co drugi dzień. Poza problemami z kręgosłupem, nigdy nie miałem żadnych problemów zdrowotnych, ale od czasu gdy regularnie jem chleb własnego wypieku, to czuję się lepiej a moja waga idzie w dół :).

    Pozdrawiam domorosłych piekarzy :)

    też piekę chleb w domu od paru lat - na drożdżach, albo na zakwasie. Trochę uciążliwe było częste pieczenie, dlatego robię 3 chleby - bo więcej blaszek nie wchodzi

    do piekarnika. Na drugi dzień kroję w kromki i zamrażam. Taki zamrożony zachowuje idealną świeżość. Nie wiem czy praktykujesz to rozwiązanie?

    Do chleba dodaję ziarna - słonecznik, siemię lniane, czasami soję.


  5. Tydzień temu dachowałem na nartach i coś ponaciągałem w biodrze - smary, maści itp. dały jakiś efekt,

    ale postanowiłem - konieczna jest rehabilitacja.

    Na ośrodek rehabilitacyjny wybrałem Nartraj Rzetelskiego w Chrzanowie. Zaordynowałem 2x1 godz. kuracji.

    Przed południem kiepskie warunki widocznościowe - pochmurno, trochę padał śnieg, ale z tendencją do poprawy.

    Prawa (patrząc od dołu) strona stoku lepiej przygotowana.

    Nie byłem w zeszłym roku, to też byłem ciekaw zmian. Wspomniana prawa strona trochę przebudowana - dodane

    łączniki "nowe trasy" - zmiany pozytywne, bo więcej miejsca do pojeżdżenia i różnorodnie. Przez parę godzin nie można się zanudzić nawet na takiej małej górze.

     

    Ludzi trochę było, ale pracowały wszystkie wyciągi, zapewniając pełną przepustowość. Wszystko czynne.

     

    Teraz najlepsze - na szczycie stoku usypana kolejna wielka góra ziemi, widać to nawet na kamerkach. Na mapce tras przy kasach wielka krecha w poprzek z napisem "kolej 2016/17". Pytam obsługi - ki czort? Mówią tak, tak - będzie krzesło 4-osobowe!!!

    Super - trzymam kciuki za pierwsze krzesło na Lubelszczyźnie.

     

    W barze - żurek z chrzanem (jak to w Chrzanowie) trzyma poziom, soki z prawdziwych owoców - tłoczone na Roztoczu,

    jest też pizza, ale nie byłem na tyle głodny.

     

    UWAGA: dojazdówka od trasy Lublin-Biłgoraj odśnieżona, ale biała - opony zimowe trza mieć, zwolnić i uważać bo ślisko,

    szczególnie jak się jedzie z Lublina skręcając przy młynie, a nie dalej w Goraju.

  6. Witam serdecznie. Wybieram się do Zuberca na ferie i nie wiem czy mam mieć winiety czy nie. Na słowackich stronach znajduje informacje że droga która będę jechał jest ekspresowa na mapach Google pojawia się płatny odcinek przy Dolnym Kubinie do którego nie dojeżdżam i mały odcinek zaraz za granicą A zapomniałem dodać że jadę przez Chyżne.I jeszcze jedno pytanie, jakie są konsekwencje braku winiety. Pozdrawiam

    W załączonym pliku - stan na styczeń 2016 - płatne i bezpłatne odcinki w SK. Obwodnica, która jest na Twojej trasie jest bezpłatna.

    BTW konsekwencje braku winiety - mandat, wysokości nie podam, ale policja to sprawdza i znajomych kiedyś

    za brak winiety namierzyli na krótkim odcinku Preszów-Koszyce.

    Załączone pliki

  7. witam!podłączę się pod temat  :)

    chciałbym kupić ciepłe i wygodne skarpety narciarskie dla mojej żony i córki bo marzną im stopy.

    nie chciałbym też wydać na ten cel fortuny,zakładam że w okolicach 40zł uda się znaleźć coś sensownego z dodatkiem wełny merynosa.

     

    na początek znalazłem coś takiego:

     

    http://allegro.pl/te...5822844644.html

     

    http://allegro.pl/da...5855559120.html

     

    http://allegro.pl/sk...5877605425.html

     

    http://allegro.pl/sk...5728510389.html

     

    http://allegro.pl/br...5218683912.html

     

    http://allegro.pl/sk...5080758018.html

     

     

    tyle tego jest że ja się pogubiłem,nie chcę też kupić jakiegoś badziewia.

     

    bardzo proszę o opinie i porady  :) .

    Mam i używam skarpety Brubecka - wygodne, ciepłe i trwałe. Ponadto zachowują świeżość przez cały okres ważności skipasu :D. Polska firma, jeżeli dla kogoś to ma znaczenie.

  8. Wyrwałem krawędź podczas upadku,na szczęście nic się nie stało poza kilkoma siniakami,ale narty najprawdopodobniej pójdą do do kosza. W serwisie w Austrii jak to zobaczyli powiedzieli "KAPUT" :)  Jest jakikolwiek sens próbować coś z tym robić,czy wystawić je na śmietnik? narty to Volkl Racetiger SC.

    Jeszcze przed chwilą widziałem zdjęcia :)??

    Takie cuda to robił Lukasz86

    http://www.skiforum....e-by-lukaszo86/

    Wykonalne, ale bardzo czasochłonne i przez to nieopłacalne.

  9. Nie wiem na czym to polega, ale każdej zimy, jak mam objawy przeziębienia :blink: :wacko: , a na dworze mróz, to jakaś siła każe mi wrzucić narty do samochodu i jechać do.....Apteki.

    Dzisiaj tą Apteką stał się Batorz (dla nieznających narciarskiej topografii Lubelszczyzny - stok ok. 50 km od Lublina, ok. 450 m długości, szeroki, jednostajnie nachylony, http://www.batorzski.pl).

    W lecznicy wykupiłem karnet na 2 godz. za 25 PLN, jest też 4 godz. (3 godz. + bonus) za 35 PLN, w dni świąteczne i weekendy oczywiście trochę drożej.

    Ale przy takiej liczbie pacjentów jak dzisiaj - jazda bez żadnych kolejek, oznacza to 15 pastylek na godzinę, czyli 30 razy w górę i 30 w dół, czyli około 30 km w nogach - powinno wystarczyć.

    Śniegu sporo, stok równy, śnieg całkiem szybki - warunki dobre a nawet bardzo dobre. Narciarzy niewielu. Przy bocznym wyciągu pracują 4 armaty - nie przeszkadzając w jeździe. Obsługa mówi, że w weekend i ta część zostanie otwarta. Tak więc, jeżeli nie nastąpi jakiś kataklizm pogodowy, będzie gdzie jeździć przez długi czas.

    W knajpie piwo Perła po 6 PLN :P, niestety nie degustowałem z powodu powożenia kuńmi mechanicznemi.

     

    Nie wiem czym ta terapia się skończy - zapalenie płuc, szpital, a może jutro .... jeszcze raz ta lub inna lecznica na mapie narciarskiej Lubelszczyzny. :D

  10. Zakończył się wyjazd świąteczno-noworoczny. Niestety śniegu nie było zbyt wiele (ale kamieni wybór spory), dlatego stan nart jest przerażający. Czas na serwis.

     

    Kontynuując temat: Zrób to sam – stół serwisowy, chciałbym jeszcze dalej go rozszerzyć na: Zrób to sam – ostrzymy narty.

     

    W moim domowym serwisie obowiązuje zasada ekonomiczna: inwestycje = oszczędności. Czyli z oszczędności na wydatkach w „profesjonalnych serwisach”, kupujemy narzędzia dla siebie.

    Jeżeli w pierwszym roku tylko smarowaliśmy narty, to po pierwsze - nabraliśmy wprawy z obchodzeniem się z nartami i wiemy, że krzywdę im zrobić jest trudno; po drugie -zaoszczędziło się troche kasy, którą można wydać na narzędzia do ostrzenia krawędzi.

     

    Do ostrzenia najlepszy jest kątownik i prawidło, ale ja zaczynałem od ostrzałki i tę drogę polecam innym.

    Na początek ostrzałka – polecam taką jak na obrazku poniżej (Kunzmann compact speed cena 122 zł)– wyostrza krawędź boczną w zakresie 85-90 oraz krawędź dolną 0-2 ze skokiem 0,5 stopnia. Do tego guma szlifierska i przydaje się kamień Alu-Oxyd do rozhartowywania krawędzi w punktach zgniotu (tam gdzie krawędź uległa utwardzeniu w wyniku uderzenia w kamień i pilnik ostrzałki w tym miejscu ślizga się). Można dokupić do ostrzałki pilnik diamentowy, ale ja polecam swój patent.

     

    Nie wiem na czym ma polegać magia pyłu diamentowego i jego przewaga nad pyłem korundowym, czyli wyższość pilnika diamentowego nad papierem ściernym. Wycinam arkusik papieru ściernego (gradacja 320 i 600) o wielkości pilnika, przykładam na pilnik i wkładam to razem do ostrzałki:

    1a.JPG 1b.JPG

    Mam narzędzie skrawające do wykańczania krawędzi o dowolnej gradacji, przy ostrzeniu nawilżam denaturatem (co do zasady narzędzie, a siebie nalewką albo piwem – istotne, żeby nie pomylić kolejności nawilżania), żeby zmniejszyć tarcie. Wada tego patentu, to że arkusik wystarcza na jedną krawędź.

     

    Następnego roku z zaoszczędzonych na serwisach pieniędzy kupujemy pazur (Kunzmann 135 zł). Narzędzie nieodzowne, gdyż pilnik często zapycha się tworzywem znad krawędzi i się ślizga, i to tworzywo pazurem trzeba raz na jakiś czas usunąć. Widziałem gdzieś patenty na samoróbkę pazura, ale nie byłem w stanie tego powtórzyć. Wydatek jednorazowy, a narzędzie bardzo trwałe.

     

    W kolejnym roku z zaoszczędzonych pieniędzy kupujemy kątownik, pilniki i szczypce do kątownika i zabawa na całego !!! Później jeszcze prawidło i mamy komplet narzędzi, których zakup nie zrujnował nas finansowo, bo został sfinansowany z oszczędności. Zakupy rozciągnięte były w czasie, a my stopniowo zdobywaliśmy doświadczenie.

     

    Ostrzałka zawsze przydaje się do szybkiego podostrzenia nart na stoku, do tego też warto mieć gumę szlifierską w kieszeni.

     

    Oczywiście ponadto trzeba oglądać filmy, czytać i pytać ..... i myśleć.

     

    Przedmówca - kolega Art, polecał porady Pana Marka Żurawieckiego, dostępne również od dłuższego czasu na youtube. Moim zdaniem, do wszelkich porad należy dołożyć również własne myślenie. Ja mam kilka zastrzeżeń do wyżej wspomnianego filmiku.

    1. Uważam, że obróbka krawędzi powinna być przed smarowaniem. Smarowanie ma również na celu oczyszczenie ślizgu, w tym z drobinek wiórów powstających w wyniku ostrzenia. Nie ma możliwości, żeby pędzelkiem usunąć wszystkie wióry w trakcie obróbki, one wbiją się w nasmarowany ślizg. Logika podpowiada więc kolejność czynności. W trakcie cyklinowania i szczotkowania usuniemy ze ślizgu wszystkie niepożądane zanieczyszczenia.
    2. Czarny pył powstający przy obróbce krawędzi pilnikiem diamentowym, to nie jest węgiel, tylko drobniutki pył stalowy.
    3. Prawie wszystkie filmy instruktażowe zalecają obróbkę krawędzi od dziobu do piętek. Na tym filmie jest odwrotnie – dlaczego, nie wiem?
    4. Nazewnictwo – mnie razi – „podwieszanie krawędzi”, „podnoszenie”, „podcinanie” – ciekawe co jeszcze? Krawędź jest po prostu ostrzona – krawędź dolna i krawędź boczna. Czyli nadawany jest jej kąt w stosunku do płaszczyzny ślizgu. Nikt nigdzie krawędzi nie wiesza lub „podwiesza”. Podwiesić, to można lampę u sufitu, a podnieść narty leżące na podłodze, podciąć to sobie można żyły, w odpowiedzi na taki neosemantyzm.
  11. Witam

     

    Kolega"Pasztet" narobił pasztetu. Więc się zmobilizowałem  i z aparatem poszedłem do piwnicy. A to moje uniwersalne imadło do nart. Za 20 zł(materiały) można takie zrobić sobie dwa. Ale jedno wystarcza. Drugi koniec narty opiera się w jakimś  wycięciu z drewna. Można go sobie przymocowywać do stołu, deski, szafki-kwestia miejsca i wyobraźni. Mój wyrób nie jest zbyt estetyczny, ale chodziło o skuteczność, potwierdzoną przez lata. Można go upiększyć, pomalować itp.

     

    Zdjęcia i napisy wyjaśniają wszystko.

     

    Pozdrawiam 

    Dziadek - jesteś wielki !!!'

    Dzięki i pozdrowienia

  12. Dziadek Kuby10, dnia 16 Gru 2015 - 13:30, napisał:

    ...Możliwości jest wiele, gdy się nie ma kasy na "profesjonalizm".

    _____________________________________________________________________

    Tu nawet nie chodzi o brak kasy, ale o możliwość wykazania się inwencją techniczną i satysfakcji z realizacji swoich (lub cudzych) pomysłów i patentów.

  13. Witam

     

    Jak się ma nieco wprawy w majsterkowaniu to można zrobić sobie stół(powiedzmy stanowisko) do ostrzenia i smarowania nart bardzo tanio. Kwestia pomyślunku. Ważniejsze jest pomieszczenie, tak, aby można było obrócić nartę, mieć dość  wygodny dostęp przy ostrzeniu.

     

    Ja robiłem proste i skuteczne "imadła" z grubych zawiasów. Za parę złotych można kupić taki zawias, który długi. np na 15 cm, szeroki na pięć i gruby ok. 4-5 mm. Z niego można zrobić imadło. Mocuje się go jednym ramieniem do jakiego klocka przymocowanego do deski. Wierci się w zawiasie otwór, np. 8,1 mm tak z pięć cm od części przegubowej.  Przeprowadza śrubę M8(8 mm) i  nakrętką dokręca się kluczem(lub nakrętką motylkową). Ramię zawiasu można wygiąć, aby składały się "równolegle". Kawałki gumy, tworzywa można przymocować do "szczęk" i imadło gotowe. To taki ogólny opis, bo jeszcze potrzebne są drobne usprawnienia, ale to narzuci się samo. Zresztą takie ramię zawiasu może dociskać do klocka, drugie jest przymocowane prostopadle do deski. Klocek może być ukośny itp

     

    Można z dwóch zawiasów zrobić b szerokie imadło, do chwytania narty na płasko przy dziobie, gdzie się je nie ostrzy. Śruba będzie dłuższa. Zresztą nartę wystarczy "chwycić" z jednego końca, a drugi koniec wystarczy włożyć w jakieś wycięcie w klocku lub desce. Można takie imadła sfabrykować , ustawione prostopadle, pod kątem. U mnie w piwnicy to działa i bez problemu się ostrzy narty(ostrzałka jest ważna!) i smaruje. Można też przecież używać imadeł ślusarskich. Ważne tylko, aby podłożyć pod szczęki kawałek grubej gumy!

     

    Wreszcie stołem mogą być dwie stabilne szafki(jedna szafka i półki), między którymi jest przejście. Na jednej są nasze "imadła", a na  drugiej  klocek(deska) z wcięciami  do ułożenia końca narty. Wcięcia też można wykleić kawałkami filcu ze starych wkładek do butów. Możliwości jest wiele, gdy się nie ma kasy na "profesjonalizm".

     

    Pozdrawiam

    Dziadku Kuby,

    obraz jest lepszy niż tysiąc słów, dlatego szkoda, że nie ma zdjęć do Twoich patentów. Całe szczęście, że mam bogatą wyobraźnię i jestem w stanie zrozumieć jak wykorzystać zawiasy do tej konstrukcji. I za Twoje pomysły serdeczne dzięki.

    Pozdrawiam

  14. Hej,

     

    czy może ktoś polecić jakiś sprawdzony nocleg  w miarę rozsądnej cenie? Planuje wybrać się w ten rejon na początku lutego a oferty, które znajduje jakoś mnie nie przekonują :)

     

    Pozdrawiam

    Krzysiek

    Mieszkałem 3 lata temu w Wiehoffen, Anita Bschellinger <[email protected]>,

    było super, do Wiehoffen, przy dobrych warunkach śnieżnych zjeżdża się ze Skicircus nartostradą nr 68 - kapitalna sprawa.

    Dojazd do Saalbach bez problemu skibusem. Kwater w Wiehoffen też sporo. Cena była 65 E za 3 osoby w lutym.

    Tylko temperatury wtedy były arktyczne - -17C to była norma przez tydzień, takie tam globalne ociplenie. ;)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...