Skocz do zawartości

Skyflyer

Members
  • Liczba zawartości

    423
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Skyflyer

  1. Relacja z dnia dzisiejszego (sobota, 3 marca): DOJAZD Z Gliwic dość daleko jak na 1-dniowy wypad, bo około 3,20h (przez Korbielów) i niezbyt przyjemnymi drogami. Jest nowa obwodnica Bielska i to jedyny plus. Po stronie słowackiej podobnie, tyle że dużo mniejszy ruch. Droga pod wyciągi wąska, kręta i trochę dziurawa, ale obecnie bezśnieżna. Parkingi duże, w dniu dzisiejszym prawie całe zapełnione (czyli ok. 300m marszu pod wyciągi jak się dojedzie na godzinę 11 tak jak ja). Natomiast ośrodek warto odwiedzić np. wracając z Jasnej - wtedy można jeszcze zdążyć na poranne, ubite trasy. Chyba że ktoś lubi wstawać o 5. WYCIĄGI/TRASY Jest to właściwie jeden niezwykle szeroki (i długi) stok, podzielony na II odcinki. Od mojego ostatniego pobytu dobudowano II odcinek krzesełek. Oba odcinki dość wolne, jak ktoś chce szybciej dostać się na górę to może skorzystać z wyciągów talerzykowych (również II odcinki, tyle że po drugiej stronie trasy). II odcinek wyciągów jest jednym z najdłuższych na Słowacji - 1500m. Trasy - w części dolnej i górnej wspólny zjazd o imponującej szerokości około 200m, a w środkowej tzn. od połowy górnego wyciągu rozdziela się na 2 węższe (ale wcale nie wąskie). Ten przy wyciągach talerzykowych jest znacznie bardziej uczęszczany niż pod krzesłami - pewnie dlatego że pod krzesełka prowadzą 2 krótkie czarne odcinki (jeden nieubijany, oznaczony tablicą "Freeride zone"). Ale na tym ubijanym prawie każdy sobie da radę, a warto przejechać na trasę pod kanapą, bo reszta już nie jest trudna. II krzesełko spowodowało niestety znacznie większy tłok na trasach, bo żadnej nowej trasy nie przybyło. Mimo że trasy są b. szerokie, to 4-osobowa kanapa + 3 równoległe wyciągi to trochę za wiele jak na jeden stok. Zwłaszcza dało się to odczuć dziś, przy tłumie ludzi który odwiedził Kubińską Holę - nie ma co się dziwić, gdyż pogoda była iście "plażowa" - bezchmurne niebo i + 3 stopnie (na dole). WARUNKI ŚNIEGOWE Śniegu oczywiście mnóstwo, nawet na łąkach w okolicach miast (inaczej niż w Polsce). Niestety śnieg na trasach bardzo miękki (nasłoneczniony stok), a masa ludzi dodatkowo przyczyniła się do ogromnych muld już od południa. Mimo wszystko wyjazd bardzo udany, ale w marcu polecam raczej wyłącznie rano. szczyt3.JPG Zdjęcie 1 - krótki "czarny" łącznik do trasy pod kanapą - to ten "ubijany", choć może nie wygląda:) 2-4 - dolny stok 5-11 - górny stok i okolice szczytu

    Załączone miniatury

    • czarnatrasa.JPG
    • dolnystok1.JPG
    • dolnystok2.JPG
    • dolnystok3.JPG
    • gornystok1.JPG
    • gornystok2.JPG
    • gornystok3.JPG
    • gornystok4.JPG
    • szczyt1.JPG
    • szczyt2.JPG

    Użytkownik Skyflyer edytował ten post 03 marzec 2012 - 22:27 opisy zdjęć

  2. Wiedzieliście o tym że taki cud natury znajduje się w drodze z Rużomberoku do Donovaly? To zamarznięty wodospad, największy w Niżnych Tatrach. Na zdjęcie natknąłem się na jednej ze słowackich stron www. Jak dla mnie coś pięknego, nigdy bym nie przypuszczał że to zdjęcie pochodzi ze Słowacji. wodospad.jpg
  3. Relacja z dzisiejszego Soszowania: Pojawiłem się na stoku o 10.30 (po kilku latach nieobecności na tej górce) - parking "górny" był już podobno o 8 pełny (chodzi o parking tuż przy trasie nr 3, którego też nie pamiętam z wcześniejszych pobytów), więc zaparkowałem jakieś 200m poniżej dolnej stacji kolejki. Droga bez śniegu, za to dziurawa (czyli "norma" w polskich górach). Kilka drobnych, ale przydatnych zmian - trasy nr 1 i 2 zostały nieco zmienione na górze, poszerzone i przebiegają teraz całkiem oddzielnie (kiedyś miały wspólny początek), dzięki temu ludzie rozjeżdżają się od razu na kilka tras i jest trochę mniejszy tłok. Tym bardziej, że część przesiada się na orczyk i jedzie wyżej. Kolejki (mimo pełnych parkingów) na około 1-3 minut, a do talerzyka prawie wcale. Ale trasy już o 11 były dość nierówne, śnieg raczej miękki (na oko +2 stopnie, choć później zaczął padać śnieg, a raczej coś na kształt małego gradu, czyli takie białe "kulki"). Najgorsza była ta wspólna "dojazdówka" z tras 2 i 3 - tam to zawsze była miękka "kasza", czerwona nr 1 też dosyć rozjeżdżona (a to głównie przez słabych narciarzy jeżdżących pługiem, którzy zamiast męczyć się na orczykach i talerzykach, wolą nawet trudniejszą trasę - byle tylko siedzieć na kanapie). Stosunkowo nieźle jeździło się na czarnej (pusto) i na górnym talerzyku (bardzo szeroko), tak mniej więcej do "zakrętu" na wyciągu. Niżej dość stromo jak na niebieską, a jak tylko minęło się talerzyk to już katastrofa - po tym połączeniu z innymi trasami. Sam talerzyk nie jeździ na pełnej prędkości (na pewno dużo wolniej niż inne słowackie talerzyki tej firmy), ale i tak gdy tylko wsiadało jakieś dziecko, wyciąg na minutę stawał bo ślady pod nim były w tragicznym stanie i co chwilę ktoś się wywracał. I to mimo że trasa była ubita (po bokach widać było ślady ratraka). Na podwójny orczyk w ogóle nie wsiadałem, trasą nr 2 można dojechać od razu pod talerzyk (+ krótki spacer w poprzek trasy nr 3). Zdjęcia: 1. Połączenie tras nr 2 i 3 2. Wspólna "dojazdówka" 3. Czerwona "jedynka" trasa1.JPG

    Załączone miniatury

    • trasa2.JPG
    • dojazdowka.JPG

    Użytkownik Skyflyer edytował ten post 26 luty 2012 - 16:49 opisy zdjęć

  4. Niedługo dzieciaki nie będą w ogóle umiały jeździć na orczykach, bo kanapa wygodniejsza.

    Niedługo to dzieciaki będą znały orczyki tylko z opowiadań rodziców - tak jak teraz "wyrwirączki". Jest już tyle ośrodków w kraju z wyciągami krzesełkowymi, że naprawdę nie trzeba skazywać się na orczyki - właściwie został tylko Szczyrk i Korbielów. Ja osobiście bardzo nie lubię orczyków, ale nie miałbym nic przeciwko tym szybkim słowackim talerzykom - one są znacznie mniej męczące, choć też słyszałem głosy przeciwne i niektórzy wolą podwójne. No ale jeśli uda się Szczyrkowi zrealizować plan postawienia 4-os. kanapy na przyszły rok (a jest już potwierdzona), to Korbielów będzie miał poważną konkurencję - śląscy narciarze wybiorą raczej to bliższe miejsce. Zresztą Pilsko też od dawna stara się o kanapę na Miziową, tylko ze znacznie większymi problemami, ale może i tu się kiedyś doczekamy.
  5. Właściwie to będzie planowo - na mapkach jest już zaznaczona z opisem 2012/2013. A co do tego I odcinka, to taki z doliny (a konkretnie z Lucek) też będzie, tylko później - kilkadziesiąt postów wcześniej opisałem jak mają być rozłożone inwestycje na kolejne lata i mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z harmonogramem:)
  6. Nie znam dobrze słowackiego, ale z tego co zrozumiałem, to w 2012/13 powstanie i Funitel i gondola z Kosodreviny: "Aby mal Funitel význam je nutné postavi» aj kabínu z juhu. Konkrétne prebiahajú projektové práce na 15 kabíny Kosodrevina Chopok. Bude sa projektova» a stava» na etapy. Prvá etapa = zima 2012/2013 - Funitel postavený tak ako je na vizualizácii + 15MGD kosodrevina - Chopok ale len samostatná lanovka bez Stavebnej haly. 2etapa = zima 2013/2014 - oplá¹tenie haly 15 MGD v podobnom architektonickom koncepte ako je Funitel" Czy w pierwszym zdaniu nie chodzi o to, że aby mógł funkcjonować Funitel, musi powstać też gondola z drugiej strony? Zdaje się, że będzie wspólna górna stacja dla obydwu kolejek i to pewnie dlatego. Poza tym wydaje mi się, że dalej jest coś w stylu "2012/2013 - Funitel postawiony tak jak na wizualizacji + 15-os. gondola Kosodrevina-Chopok, ale tylko sama kolejka, bez czegoś tam...
  7. I odcinek nowej gondoli która powstanie w przyszłym sezonie, to będzie jednak 50-osobowy wagonik "Twinliner", jeżdżący po szynach (taki jak na samej górze lodowca w Kaprun - jeśli ktoś był), a nie na linie. Będzie usytuowany wzdłuż trasy nr 2. II odcinek to kolejka typu "Funitel" (na 2 linach), odporna na wiatr do 120 km/h. Zapowiada się nieźle, jak dotąd są tylko 4 tego typu kolejki w całej Austrii (Kaprun, Hintertux, St Anton, Ischgl). Trzecia kolejka która ma być gotowa to 15-osobowa kabina po stronie południowej - wszystkie 3 inwestycje są już potwierdzone, a dolna i górna stacja Funitela są już w połowie gotowe, być może jak ktoś był to widział. Poniżej wizualizacja: http://www.atelieraa...ba_chopok05.jpg
  8. PS: mógłby mi ktoś polecić trasę w Beskidzie Śląskim, która byłaby równie ciekawa, jak fis? :)

    Nie jeździłem na Szrenicy, ale w Beskidzie najlepsze trasy to wg mnie: FIS (+ ew. Kaskada) ze Skrzycznego, w sąsiednim ośrodku Czyrna-Solisko trasa nr 1 (czarna "Bieńkula" jest dla mnie zbyt monotonna). Niezła jest jeszcze trasa nr 1 z Czantorii, górna część "5" na Pilsku (ale to już Beskid Żywiecki), albo tuż za granicą "10" z Wielkiej Raczy. Pozostałe trasy np. w Wiśle, Ustroniu, Brennej są raczej za krótkie.
  9. Ech ! To narzekanie Polaków . Jedynie Alpy są krystalicznie idealne. No bo przecież to jest wielki świat. Zachodnia Europa. Bzdury opisujesz. Trasy są świetnie przygotowane. Tras czarnych tam nie ma. Nie sugerujcie się mapką.Wszystkie są czerwone. Orczyk a raczej talerzyk (Jak bym nie patrzył orczyka to nie przypomina z żadnej strony) rzeczywiście jest super szybki. Duża radocha z jazdy. Dla wolących posiedzieć pozostaje wolna kanapa. No tak, ale bez podgrzewania, bez osłon, bez WI-FI i bez telewizji kablowej. No cóż, Jeśli uważasz,że w tą stronę ma podążać droga rozwoju narciarstwa to żal mi Cię.

    Nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi, chyba tylko kilka procent narciarzy woli przymarzać na wolnych, nieogrzewanych krzesłach bez osłon (zwłaszcza w odkrytych i wietrznych terenach) i raczej każdy cieszyłby się z inwestycji takich jak na Chopoku czy Łomnicy. Pewna osoba zdaje relację (zresztą wcale nie tak negatywną), a Ty zarzucasz jej narzekanie. I to że ktoś trasę czarną kierując się stanem faktycznym to też chyba nic złego, może dla Ciebie "czarną" nie jest, ale to już brzmi z lekka jak przechwalanie się umiejętnościami.
  10. Wiem o co pytał, ale to może się przydać innym. Poza tym widać jak "przygotowana" - pod zdjęciem jest mowa o wąskiej ubitej dróżce, a nie o całej trasie (co też widać po zdjęciu).
  11. Tak z ciekawości do porownania daje link do trasy w Nassfeld w Austri w szczycie sezonu. Na całej srodkowej czesci osrodka były tłumy - jak w Białce

    Żałuję że teraz nie mogę znaleźć pewnego zdjęcia z Zell am See - tam 3 kolejki linowe o przepustowości 3200, 2400 i 2400 osób/h wwożą na początek trasy nr 1, czyli razem dokładnie 8000 ludzi zaczyna zjazd jedną trasą (bo innej praktycznie z tego miejsca nie ma) i wierzcie mi, że przy tamtym zdjęciu widok z Białki czy Nassfeld nie robi na mnie żadnego wrażenia.
  12. No właśnie, tak jak pisze kolega powyżej, nie rozumiem jak to możliwe że po południowej stronie są 2 metry śniegu i trasy otwarte oraz wyratrakowane po sam szczyt, natomiast na północnej, a więc tam gdzie się najczęsciej przyjeżdza z Polski, śniegu rzekomo z 50-70cm i można jeździć do Lukowej, jeśli ma się szczęście i nie ma mgły/zamieci. Mam pecha, w zeszłym roku byłem na początku lutego i było to samo. Chopok od zawsze miał świetne warunki, co roku po 2-3 metry, przynajmniej zapamiętałem takie informacje sprzed kilku lat. Teraz też się wybieram, ale jeśli przez następny tydzień nic się nie zmieni to chyba odpuszczę. Chopok jest świetny, ale nie wiem czy warto jechać 500 km, aby pojeździć na 1/3 tras, skoro nie można wjechać na góre i sprawdzić też drugiej strony. Czy tu warunki klimatyczne tak zadziałały, że po stronie północnej nie ma śniegu?

    Na stronie południowej trasy przebiegają po bardziej wklęsłych terenach, są to takie kotły jak na Kasprowym. Poza tym wiatry na Chopoku zwykle wieją z południa i "wbijają" śnieg w te kotły, a na północnym stoku odwrotnie, poza tym jest to wąski przesmyk a po obydwu stronach urwiska i tam faktycznie trudno o utrzymanie śniegu. Ale gdzieś czytałem na słowackim forum że lada chwila ma ruszyc też II odcinek krzesła na północy, czy ruszy orczyk na szczyt to nie wiem, ale ten kawałek to już można dojść (ok. 20-30 minut).
  13. Ja bywam na Chopoku zwykle w marcu, kiedyś bywałem w lutym i były kolejki, ale też wyciągi były na ogół stare, 2-osobowe. Teraz jest lepiej, a na trasach to zależy - jak się trafi na ładną pogodę, to w ogóle nie powinno być tłoku, bo połowa narciarzy jedzie wtedy na drugą stronę góry przez szczyt Chopoka (jak chodzą wszystkie wyciągi) i wtedy jest pusto. Jak jest silny wiatr, to gorzej bo wszyscy tłoczą się na dole w Zahradkach. Chopok to taka góra gdzie wiele zależy od pogody. Co do wspomnianych innych ośrodków, to byłem tylko na Kubinskiej Holi (tam raczej dojazd jest kiepski, dość wąską drogą i wątpię aby jeździły busy, a jeśli już to rzadko). W Rużomberoku na pewno znacznie łatwiej.
  14. To już nie pierwszy raz, poprzednio nie było chętnych - kto o zdrowych zmysłach kupi ośrodek na takiej górze, gdzie każda inwestycja będzie blokowana? Pamiętam jak kiedyś wystawiono na sprzedać wyciąg i ośrodek "Piast" w Przyłękowie (w drodze do Korbielowa) i ktoś rzucił pomysł na konkurencyjnym forum, by kupili go na spółkę użytkownicy tego forum i wywiązała się nawet ciekawa dyskusja z konkretnymi deklaracjami finansowymi:)
  15. Mnie tylko ojciec opowiadał, że najgorsza była wyrwirączka na Stożku w Wiśle, bo był to stok stosunkowo długi i zróżnicowany terenowo i właśnie tam lina biegła przez to raz wysoko, raz nisko i jak jechała jedna osoba, to musiała tą linę "dźwigać". Sam niestety czegoś takiego nie miałem okazji spróbować, a nawet zobaczyć, mimo że uczyłem się jeździć kilkanaście lat temu i sporo (głównie beskidzkich) stoków wtedy zwiedziłem. Potwierdzam, że jeszcze kilka lat temu działa taka "pseudo-wyrwirączka" pod Cieńkowem w Wiśle - być może jest nadal, jakieś 100m obok tego talerzyka na dolnej polanie (równolegle do niego). Ale to raczej często spotykane na takich dziecięcych stokach, na linie są nawet wygodne uchwyty więc to zupełnie co innego.
  16. Ten karnet to ciekawa sprawa, w regulaminie chyba wyjaśnione są wszystkie "awaryjne" sytuacje (nieczynna kolejka, spóźnienie się na wyznaczony wjazd), ale nadal mam jedną wątpliwość. Gdy załóżmy wszyscy wykupią takie karnety na dane godziny, to może się okazać, że ludzie stojący w kolejce po "normalny" karnet w ogóle nie zostaną wpuszczeni do wagonika, czy tak? Nawet jeśli nie sprzedają wszystkich miejsc, to "normalna" kolejka i tak się znacznie wydłuży, bo każdy będzie musiał przepuszczać tych z rezerwacją, czyli inaczej na Kasprowy nie ma sensu się pchać.
  17. W dalszym ciągu nie ma na liście zjazdu z Hohe Scharte (2302) do Bad Hofgastein (843), czyli 1459m przewyższenia. Skoro może być "prawie 1500m" (jak w Ischgl, Stubai, Kappl, Mayerhofen itp.) to można i ten dopisać. Chyba że ma być bez naciągania, ale wtedy lista się znacznie skróci.
  18. Mnie się na Czarnej Górze jeździło dobrze, jeszcze w czasach wyciągu talerzykowego na trasie C, dzięki czemu było pusto a na górę wjeżdżało się szybko (trasa D wtedy jeszcze była trochę "zarośnięta"). A już na wyciągu przy "F" jeździłem prawie sam. Za to trasa B przy podwójnym krześle jest jedną z lepszych jakimi jeździłem w całym regionie Pl-Cz-Sk (poza trasami z Chopoka, FIS ze Skrzycznego i 1 z Czantorii, choć ta może na równi).
  19. Byłem na Szrenicy tylko latem, ale widok olbrzymich głazów na trasach, a także ich ukształtowanie (jakby ktoś w ogóle nie patrzył w którą stronę opada stok) wystarczająco zniechęcił mnie do wizyty tam zimą. Nie twierdzę, że to wina gospodarzy (skoro ktoś powyżej napisał, że na przebudowę nie zgadza się Park Narodowy), a trasy wytyczono dawno temu. Podobnie jak trudno winić gospodarzy za "wietrzne" położenie Szrenicy. No ale niestety, jak to w życiu, nie zawsze jest sprawiedliwie - czasami ludzie chcą dobrze, a efekt i tak bywa różny. Swoją drogą ciekawi mnie jak w ogóle ubija się takie trasy, gdy pod gąsienicami ratraków ukrywają się metrowe głazy przysypane śniegiem.
  20. Najważniejszy jest tytuł takiego wydarzenia na FB - jak będzie wiadomo o co chodzi to już i tak mało kto będzie klikał by przeczytać uzasadnienie. I żeby to była akcja skoordynowana, a nie że każdy zacznie sobie tworzyć tzw. profile czy wydarzenia na własną rękę. "Protest narciarzy przeciw blokowaniu inwestycji w Szczyrku i Korbielowie przez pseudo-Ekologów" - pierwsze co przychodzi mi na myśl (takie najprostsze), ale pewnie ktoś wymyśli dużo lepsze.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...