Skocz do zawartości

cichy_no_war

Members
  • Liczba zawartości

    96
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez cichy_no_war

  1. Mam pytanie: czy da rade wejsc do Makro i zrobic zakupy nie majac jakiejs specjalnej, magicznej karty czy innego zaswiadczenia o prowadzeniu dzialalnosci gospodarczej?
  2. cichy_no_war

    Wasze pierwsze narty

    Jak bylem bardzo maly to mialem takie plastikowe pomaranczowe nartki, w ktorych jezdzilo sie w zwyklych butach... Pamietam, ze mialem je na nogach raz albo dwa i stwierdzilem, ze to jezdzenie na nartach to jakas beznadzieja, nuda i ogolna wiocha i wole sanki. Ech... jakies kilkanascie lat zajelo mi zanim pojolem jak glupi wtedy bylem Teraz nie zamienilbym moich nart (obceni pierwsze wlasne: Elan SLX, na ktorych jeszcze nie jezdzilem) na nic innego
  3. Jakbym mial skaner to juz dawno bym je zeskanowal ale niestety zeby to zrobic musze bardzo ladnie sie naprosic a nie mam na to czasu. Co do mojego chodzenia spac.... coz... Myslalem, ze wszyscy klada sie o 4.00 A tak powaznie to... lubie siedziec po nocach bo jest cisza i spokoj, a ze studiuje wieczorowo to moge sobie poodsypiac nawet do 13 ps. zeby Cie zachecic... zajrzyj tu: http://fotogaleria.o...n&cat=0&pos=281 - nie moje zdjecie, ale moje ulubione miejsce w Norwegii. Pozdrawiam
  4. Popieram w 100%. Jak dla kogos zakup uzywanych nart to kwestia wielu miesiecy odkladania pieniedzy, a kazdy karnet tez wiaze sie z wczesniejszym zbieranie funduszy to niestety... herbatka czy jakis posilek na stoku odpadaja. A i nie wszedzie parkingi sa na tyle blisko stoku zeby oplacalo sie co jakis czas biegac do auta zeby sie napic herbaty, wiec czasami trzeba wozic rzeczy ze soba. Niektorzy tu pisza, ze kojarzy im sie to ze snobizmem... mi jakos nie. Oczywiscie sa ludzie w modnych ciuszkach pod kolor do nart i z plecaczkami... ale pamietajcie, ze na nartach jezdza tez ludzie, ktorzy na stok przyjechali jakims busem, albo dzieki uprzejmosci kogos kto ich podwiozl i nie stac ich na korzystanie z udogodnien jakie niosa ze soba knajpki na stoku. btw: zostawianie plecaka na dole wyciagu... chyba bede musial tego sprobowac skoro tak robicie i rzeczy nie gina. jakos do tej pory zawsze bylem owladniety ta mania przesladowcza, ktora lansuje telewizja, ze nie wolno nic zostawiac na stoku bo ginie w kilka sekund. Pozdrawiam
  5. Moja rada, zreszta nie tylko moja, bo przewija sie to czesto na forum, jest taka, zebys jesli jestes poczatkujacy pojezdzil najpierw na nartach z wypozyczalni. Mozesz w ten sposob zapoznac sie z roznymi modelami i stwierdzic co jest dla Ciebie najwygodniejsze, na czym bedzie Ci sie jezdzilo najlepiej. A dopiero pozniej dokonaj wyboru zakupowego. Ja przez pierwsze dwa lata jezdzilem na sprzecie z wypozyczalni... az stwierdzilem, ze potrzebuje czegos innego i udalem sie na zakupy. Pozdrawiam
  6. Dzieki za mile slowa. Z Norwegii mam cala mase zdjec, bo byly kiedys takie cudowne czasy, ze przez 3 lata co rok spedzalem tam wakacje. Ale niestety wszystko robilem wtedy na kliszach wiec leza sobie w szafce odbitki, a jakos nie mam jak i kiedy dac je do zeskanowania. Zreszta nie tylko w szafce leza, bo tak sie wlasnie rozejrzalem i zdalem sobie sprawe, ze wsrod zdjec na moich scianach wiekszosc jest wlasnie z Norwegii Zbieraj ekipe i jedz. Napewno nie pozalujesz. Najpiekniejsze miejsce na swiecie. A narty tam.... ech... dalbym sie za to teraz pokroic... Alez bylem wtedy glupi, bo myslalem, ze narciarstwo jest drogie i trudne wiec nie warto sie w to bawic.
  7. Oj wcale Ci sie nie dziwie. Strasznie bym tam chcial jeszcze kiedys wrocic. Ale niestety nie stac mnie juz. Ceny sa tam ogromne i tak jak pisza inni: alkoholu kupic nie sposob o pewnych porach, na autostradzie nikt szybciej niz 90 nie osmiela sie pojechac, wszyscy kierowcy przepuszczaja pieszych i jest ogolnie taki szacunek dla prawa i wspolobywateli, ze Polaka to az kluje w oczy. Cudowny kraj z przepieknymi krajobrazami. Polecam szczegolnie okolice Stavanger i Bergen, no i oczywiscie lodowce.
  8. Dla mnie super sprawą i wielkim zaskoczeniem bylo jak razu ktoregos wjechalem w lipcu samochodem na lodowiec w Norwegii, a tam patrze... wyciag i ludzie smigaja na nartach, a najlepsze bylo to, ze .... nikt oplat nie pobieral, poza platna droga dojazdowa (groszowe sprawy). Szkoda, ze wtedy nie jezdzilem na nartach.... zreszta nawet jakbym jezdzil to nie wpadlbym na to zeby je zabierac ze soba na letnie wakacje Trasa jakas specjalnie dlugo nie byla ale wszystko ladnie wyratrakowane i ogolnie sympatycznie to wygladalo. Ciekawe czy to byla jakas jednorazowa akcja czy po prostu wladze lokalne udostepnialy ten wyciag jako atrakcje turystyczna a odbijaly sobie koszty na czyms innym, bo zaskakujace bylo, ze nie bylo tam zadnych bramek do wsadzania biletow ani czytnikow na karnety. Pozdrawiam i zazdroszcze wyjazdu do Norwegii btw: co do Holmenkolen to, nie jestem pewny, bo bylem tam moze ze dwie godziny, ale widzialem tam tylko trasy biegowe i oczywiscie skocznie narciarska. Choc moge sie mylic i moze sa tam tez gdzies trasy zjazdowe.
  9. Ciezko sie decydowac ostatecznie nie znajac rozmiarow, wygladu ani cen, ale wstepnie bylbym chetny na: 1x koszulka (XXL) 1x naszywka
  10. Wiem co to roznorodnosc, bo sam jestem przykladem takiego czlowieka. Slucham m.in. Karla Orff'a, E. Griega, Dzemu, Pink Floydow, Nightwisha i Iron Maiden, wiec pelen przekroj... od klasyki, przez bluesa, rocka po metal. No powiedzmy, ze "pelen", bo disco i techno nie mieszcza sie w moim spektrum zainteresowan Ale zeby nie bylo off topic: na stok tylko ciezka muza, przynajmniej jak dla mnie Pozdrawiam
  11. Niezla roznorodnosc... od Robbiego do Limp Bizkit. Mozesz sobie posegregowac na kazdy rodzaj sniegu inny gatunek muzyczny Pozdrawiam
  12. Po pierwsze witam po raz pierwszy... bo wczesniej tylko Was czytalem Co do muzyki to kwestia bardzo indywidualna. Niektorzy skupiaja sie na tym czego sluchaja tak bardzo, ze brak im koncentracji na... jazde na nartach Ja zauwazylem, ze ... odkad zaczalem jezdzic sluchajac ... idzie mi znacznie lepiej. Natomiast mam taki nawyk, ze zawsze na narty zabieram .... zepsute sluchawki.... Nie smiac sie prosze Chodzi o to, ze mam takie sluchawki, w ktorych dziala tylko jedna. Podlaczam to sobie do mp3 i jedna (oczywiscie ta dzialajaca ) sluchawka w ucho. I w ten sposob jest i przyjemnie, bo muzyczka gra i bezpiecznie, bo drugim uchem moge sobie spokojnie nasluchiwac odglosow ze stoku. A co do moich gustow to na stok zawsze nagrywam sobie zywsze kawalki typu Nightwish - Ghost Love Score (trwa 10 minut... daleko mozna na tym utworze zajechac), czy jakies inne kapele grajace mocna muze (Cryhavoc, Sweet Noise, itp.) zeby pobudzic troche wydzielanie adrenaliny i skupienie. A pozniej po calym dniu jazdy, w domu... wpasowuje sie chyba w wiekszosc forumowych gustow czyli Pink Floydzi, albo jakis blues na dobranoc Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...