Skocz do zawartości

EFIX

Members
  • Liczba zawartości

    145
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez EFIX

  1. No właśnie, ta usztywniona edt trzyma na twardym na pewno nieco lepiej, ja jednak mam 72 kg bez kurtki ;) i butów, a szukam raczej na gorsze warunki nie sztruksowe nieco poza-trasowe głównie na ciapę, ale też muldy. Jedynie się obawiam o to że jak rano będzie bardzo twardo, to czy ta wersja bez edt da radę:) To może być jedyna potencjalna wada. Z drugiej strony z EDT jak się zachowuje w ciapie? Na tyłach da się na niej jeździć czy będzie nurkować... Na beton trzeba wybrać jedna z pozostałych.... aczkolwiek taka uniwersalna na każde warunki wg mnie to fischer sc, na betonie daje rade cały dzień, o ile jest zaostrzona:) Teraz niestety już nie będzie narty do wszystkiego, choć producenci zachwalają rożne dziwolongowe czasem systemy:P Pozdrawiam i dziękuję:)
  2. Pytanie czy ktoś COŚ konkretnego z PRAKTYCZNEJ jazdy na nartach (swoje wrażenia z jazdy w różnych warunkach: beton, ciapa, głównie czy nurkują na miększym śniegu - oczywiście od pozycji 2 w dół...) może powiedzieć o nartach: 1. NORDICA Firearrow 74 N Expert 2S XBi CT 2. NORDICA DOBERMANN SL R EVO CT 3. DOBERMANN Spitfire EDT XBI CT 4. DOBERMANN Spitfire PRO XBI CT 5. RC4 WORLDCUP SC C-LINE RACETRACK TUNE.IT 6. FISCHER RC4 WORLDCUP SC PRO RACETRACK 7. VOLKL RACETIGER SPEEDWALL SL Pierwsze to widać zupełnie inna bajka niż pozostałe, ale zależy mi na opiniach praktycznych. zaznaczam że nie chodzi mi o teorię i wnioski wyciągane z parametrów technicznych ;) Będę wdzięczny za wszelkie konkrety :) Najmilej :D by było gdyby ktoś mógł porównać 5,6 chyba najbardziej popularne (też 7) z deskami z 2,3,4 ... pozdrawiam :)

    Użytkownik EFIX edytował ten post 21 styczeń 2013 - 21:10

  3. Źle Cię zrozumiałem... Założyłeś że Ty Masz kupon z gazety.. a jeśli kogoś Chciałbyś zabrać też za 5 ojro to Ci została rejestracja z facebooka. A ja myślałem że jest tam opcja, że można drugi kupon mieć dla innej osoby bez konieczności rejestracji jej danych na facebooku. PS. Ja zarejestrowałem 2 normalne kupony z gazety 25 go, więc może to jeszcze działa dalej;) na face jest dalej to możliwe, ale tam rejestracja jest automatyczna a kupon drukuje się z nazwiskiem nad kodem kreskowym o czym pisałem wcześniej. Pozdrawiam
  4. Jak obiecałem parę fot z nd 18go. z obecnego na dzisiaj stanu nie zmieniło się wiele, prócz oficjalnego otwarcia turystycznej nr 5, Najlepiej dośnieżona była właśnie 5tka i FIS, miejscowe gorsze fragnmenty, ale na tę długość zdecydowanie najlepiej przygotowana. Warto się przejechać - retoryczmne pytanie czy za 35 ojro w top sezonie...:P Kto nie zna ośrodka warto przestudiować wcześniej mapę:P Jeśli to nei pomoże, przy kasach są broszurki ze szczegółowym opisem mapami tras i żarłodajni przy trasach, można schować do kieszeni:) Gdy nie ma dostatecznej ilości śniegu, najlepiej jechać tam w czasie albo po opadach. Można super poza trasami powojować, tyle że z dojazdem (co widać na zdjęciu jest już wcześnie problem, a zegar TYKA:P Gdy nie pada, jak pisał przedmówca, robią się miejscami lodowe pola. Gdy pada, na stromszych trasach muldy, ale przy dobrej kondycji to po prostu frajda:) Narzekanie na śniegu padanie, gdy go wszędzie niedostatek, to nieporozumienie. Pozdrawiam

    Załączone miniatury

    • ZUgrudzień2011 345b.jpg
    • ZUgrudzień2011 006.jpg
    • ZUgrudzień2011 010.jpg
    • ZUgrudzień2011 014.jpg
    • ZUgrudzień2011 016.jpg
    • ZUgrudzień2011 018.jpg
    • ZUgrudzień2011 023.jpg
    • ZUgrudzień2011 040.jpg
    • ZUgrudzień2011 041.jpg
    • ZUgrudzień2011 050.jpg
    • ZUgrudzień2011 063.jpg
    • ZUgrudzień2011 089.jpg
    • ZUgrudzień2011 161.jpg
    • ZUgrudzień2011 182.jpg
    • ZUgrudzień2011 194.jpg
    • ZUgrudzień2011 202b.jpg
    • ZUgrudzień2011 255.jpg
    • ZUgrudzień2011 279.jpg
    • ZUgrudzień2011 306c.jpg
    • ZUgrudzień2011 321.jpg
    • ZUgrudzień2011 336d.jpg
  5. A nawet jak się nie ma kuponu, to można z oferty skorzystać poprzez profil "O Yeti" na Facebook'u (też jest odnośnik na stronie Jasnej). Warunek - trzeba mieć w profilu podane prawdziwe imię i nazwisko oraz datę urodzenia. Dzięki temu z oferty może skorzystać np. osoba towarzysząca, która kuponu nie ma.

    W jaki sposób można tego dokonać? -to znaczy jak może osoba towarzysząca skorzystać na face z oferty?
  6. ;) będę w sobotę, czerwona kurtka i szare spodnie;) może jakieś mini forumowe spotkanko? która kasa jest przeznaczona do obsługi kuponów?

    Teeego nie wie nikt:P W różnych dniach różne kasy są czynne. tydzień temu były na dole w Zahradkach 2 czynne, i ta po prawej powiedziała by się z kuponami wypałować i do obok iść. No to się człowiek przesunął i jakoś w kolejkę obok wcisnął. Wczoraj nauczeni doświadczenie poszłiśmy do LEWEJ skrajnej (były 3 czynne na dole z racji ilości ludzi może... a może dla kaprysu. bo na górze czynna była tylko 1na (tydzień temu po dwie na dole i górze czyli wychodzi na to samo). No ale: W kasie po lewej był facet, a w tej środkowej Pani która poznałem sprzed tygodnia:P Filozoficzne naszły nas myśli: A jeśli dzisiaj w środkowej albo lewej kupony realizują? To będzie KICHA z prawej kasy wciskać się w kolejkę kas po lewej stronie, a stanie od początku to min 20 min. Bo mogło się zdarzyć że do kuponów była PRZESZKOLONA hehe tylko ta Pani:) No ale obyło się bez problemu. Więc z 2 wyjazdów polecam kasę po lewej stronie na dole (skrajna). WARUNKI: W sobotę (ale to faf500 napisze) padało cały dzień, zima na całego ale otwarte trasy na górze Lukowa i FIS z Równej Holi. Niebieska turystyczna otrzyła się sama:D Większość ludzi z dziećmi tam sobie zjeżdżało. W NIEDZIELE, za to warunki super, choć ludzi też super dużo, i dojazd PATOLOGICZNY, wyślizgało się przed Zahradkami wszystko i ludzie stanęli (skibus-full-pełny-autobus też). przebieraliśmy się na drodze:D TO DALEJ jest PATOLOGY. Sugeruję tam walnąć tunell i parking podziemny. Kosztowne.... ale zwróciło by się po paru latach z nawiązką. Tylko karnet musiałby kosztować z 50 ojro dzień:P Po 1 km spacerze do Zahradek pod górę, rozgrzewka z głowy i 20 ponad min. staniu do kasy, można było cieszyć się otwartymi trasami. 1, 1a z Priehyby w przewężeniu na górze - dalej totalne badziwie z kamorami. Na szczęście przemieszanymi ze śniegiem więc można było jakoś się przepchać.. ale to rozczarowuje trochę. część ttrasy niżej zamknięta z powodu zawodów (młodziki szalały na trasie... wiadomo... się im wydaje że są niezniszczalni .. do czasu) tyle że po zawodach nie ściągnęli zwężęnia :( Najlepiej przygotowana (2 miejsca małe z kamorkami do ominięcia) - była FIS 11tka, oraz mimo że formalnie jeszcze nie otwarta 5tka turystyczna. Z Lukovej górny odcinek 100 m. beton z kamorami - niżej zdecydowanie lepiej. Travers przejezdny w kopnym śniegu na Rowną Hole. Widoki bezcenne:) Zdjęcia później. Dużo ludzi na deskach pod wyciągami - spora frajda,, na nartach też, ale tylko Ci którzy mają freeridowe deski. Inni walczyli tak bez sensu.. na trasowych nartach...chyba bez większej przyjemności... Ponieważ śniegu dopadało, to ludzie się poza trasami i an nieczynnych też porozjeżdżali... ale tam nie ma co się zastanawiać, czy ominąć kamień. Wiatr (fuka vietor) na górze mały ale odczucie zimna poważne. Bez kominiarki jak ktoś jeździ szybciej - się raczej nie da. Generalnie na stromszych trasach i racji opadów śniegu sporo muld .. ale generalnie jest gdzie pojeździć;) i już tego śniegu sztucznego i normalnego jest zdecydowanie więcej. Jednak trzeba liczyć się de facto z regeneracją nart po ;) jak się chciało zwiedzić wszystkie otwarte trasy i nie tylko. Około południa także już spora część ludzi jeździła Turystyczną (5tka), ale były włączone armatki, więc trzeba było je wymijać;) Sporo po opadach śniegu, ale tam mnie 2 razy w tym samym miejscu (2900 m długość trasy sic!) zaatakował kamor ukryty pod śniegiem:P dziury sztuk 2 ;) Generalnie za tę cenę - nawet doliczając 40-50 zł regenerację - jak ktoś nie na szutrówkach - warto było, nawet dla zdjęć - widoki bezcenne, szczególnie jak na ogól zachmurzony Chopok:) Pozdrawiam

    Użytkownik EFIX edytował ten post 19 grudzień 2011 - 09:06

  7. Co do kuponów, to jest akcja na facebooku na ich fan page'u O Yeti. Szczegóły tutaj: https://www.facebook...164571963641088

    Warto wiedzieć, że by dostać kupon trzeba mieć niefikcyjne dane na koncie: Imię nazwisko i datę urodzenia. Kupon automatycznie się rejestruje w ich bazie i na d kodem kreskowym drukują się dane: Imię i Nazwisko z FACEBOOKA. To będzie poddane weryfikacji w kasie z dowodem tożsamości. Zatem Facebook sobie zagwarantował poprzez taką akcję prawdziwość danych w powyższym zakresie. Czyli z gazet możemy zarejestrować dowolną liczbę kuponów (no może określoną max liczbą dni w promocji - w danym dniu 1 osoba może skorzystać z 1 kuponu). a na Facebooku można dostać tylko 1 kupon. Sztab ludzi pracuje by takie rzeczy wymyślać... pozdrawiam PS> Ja będę w niedzielę (chciałbym by nie wiało i wreszcie dało się tam pojeździć - w sobotę opady śniegu minusy temp. do 7-9 poniżej zera. Może w ND wreszcie będzie słonće i jakaś przyjemność;) niebieska kurtka + czarne spodnie na fischerach rc :)

    Użytkownik EFIX edytował ten post 16 grudzień 2011 - 14:18

  8. faf500 napisał: Będę w sobotę i niedzielę. Szara kurtka i pomarańczowo-brązowe spodnie. Te spodnie nie są wpadające w brąz tylko w ZŁOTO:) i w dotyku są jak z jedwabiu. :D Na pewno JEDYNE na stoku:D a ich historia jest bardzo ciekawa jak na wydawać by się mogło ot ski spodnie. Ale to już zupełnie inna historia... Pozdrawiam i milej zabawy;) mam nadzieję że nie będzie już PATOLOGY:rolleyes: Parę patologicznych zdjęć z 11go tutaj: http://www.skiforum....al-sie./page118 PS> Potwierdzam b.niski poziom obsługi w kasach :(

    Załączone miniatury

    • Chopok_11gru2011 117.jpg

    Użytkownik EFIX edytował ten post 16 grudzień 2011 - 09:17

  9. Nie zapłacili za prąd chyba, o 10 krzesło stanęło na dobre. Od rana był problem z wyciągiem. Pierwszy wyjazd był ponad kwadrans na 0,5 biegu.. (chyba ktoś krecił na korbkę).Po co sprzedawali karnety??? Dobrze ze z krzeseł gopr nie ściągał ludzi. Zwrócili za karnety, to jedyny plus. Trasa przygotowana kiepsko, ale temperatura mocna plusowa. Za czas i benzynę już niestety nie:((reszta już bez komentarza. Dojście do kas po g...błocie.
  10. Dziś ostatni dzień wykorzystania 1 transzy zgroupowanych kuponów (groupon) w Koninkach. Mimo że nie zdaję relacji wtym roku, to jednak ostrzec tych co się ew. wahają na jazdę do Koninek: powinieniem. W sobotę przepiękna aura, i mnóstwo zdjęć, ale kolejka od 11 to od góry stoku była w kółko jak się śmiał znajomy:P Reklama i fajna, trasa też, ale mimo mrozów i śniegu padającego, trasa FATALNA. Po najmniejszych kosztach... jak zawsze. Przy tej ilości ludzi lód wyszedł po pół godzinie. W sumie to był już od razu w paru miejscach.. bo na 1 zjeździe kumpel zaliczył tarzanko :mad: Godzinę później facet jadący przede mną wykopyrtnął na tyłach z lodu w las... w skrzynkę 2 m poniżej trasy :P ale przeżył:D Konkluzja: jest 900 osób na godzinę mniej więcej przepustowość 1 os. krzesełka i nie opłaca im się nigdy naśnieżać trasy:((( Dawniej nawet ratrak stał i rdzewiał:P NIE POLECAM do jazdy, generalnie 1 godzinny karnet Ci co mają blisko wyrabiają (wiem już dlaczego). Zdjęcia i okolica UROCZE i bezcenne :) Nigdy nie widziałem tam tylu ludzi nie tylko w kolejce, ale i zjeżdżających wyciągiem na dół. A Wystarczyłoby naśnieżyć ze 20 cm śniegu i byłby spokój, przynajmniej do południa. PS> I oczywiście KAMORY wyszły od razu jak zwykle w paru miejscach. Rok temu mimo mrozów i warunków (i 1 armatki na górze), generalnie było to samo tylko nieco bardziej rozłożone w czasie bo nie było promocji.
  11. No dzień dobry, dzień dobry w znowuuuponiedziałek...No Powiem wam że pojechałem w bardzo zmienne warunki do Plesa w piątek. I tam była normalna regularna zima. Rano betonik, minus i wiatr, śnieżyca (powtórzyła się w okolicach południa), ale były też przejaśnienia i mokry śnieg na dole przez godzinę a wyżej normalny. Jak zaświeciło słonko i zaczął mokry niżej padać, to sie zaczęło zjawisko stopowania (dodam że wyczyściłem wcześniej narty terpentyną z resztek smarów) ;) I przy 2 zjazdach (30 min. na górę i na dół) dało się odczuć że ten klej (nie tępy śnieg igły itp. bo to co innego - często się zdarza na wiosnę na nartostradzie z KW), tylko kleisty oleisty:P śnieg był za 1ym razem tylko na dole, a za drugim już coraz wyżej. Jednak za 3cim razem temperatura się obniżyła znowu i zawiało i się oziębiło i narty dostały przyspieszenia.. Może i też to kwestia smarów, ale wcześniej zdarzało mi się wcale nie smarować w sezonie nart i nigdy nie miałem takich problemów z wyjątkiem Mosornego2 lata temu, ale po 3 zjazdach narty zaczęły się pchać do przodu. SO, warunki to na pewno kluczowa sprawa, smary na pewno też. Tylko czemu wcześniej jakoś oba czynniki nie sprawiały że się z nart wyskakiwało, a teraz nie ma gwarancji że nagle nie wyskoczysz./

    Użytkownik EFIX edytował ten post 19 kwiecień 2010 - 06:45

  12. No tak Mnie się wydawało że to narty w ześlizgu.... czyli to samo? ale w sumie jeśli brać pod uwagę fakt że np przy biegu zjazdowym gość chce wytracić prędkość i z pełnego trzymania krawędzi wpuszcza narty w ześlizg to w sumie to samo. Na zdjęciu to już całkiem ekstremalna wizja ześlizgu prawie pionowego - warunkowanego stromizna stoku (choć zdjęcie trochę chyba przekrzywione;) Ale Popatrz tak w sumie to można rzecz że on też zarazem na krawędziach... tylko nie jedzie ale się właśnie ślizga:P Co za dysputy akademickie:P Pozdrawiam

    Użytkownik EFIX edytował ten post 15 kwiecień 2010 - 10:25

  13. [quote name='Mitek']Cześc Cytujesz posty, które nie były pisane do Ciebie, mnożysz własne odpowiedzi zmieniając ich sens. Sugeruję, żebys spokojnie przeczytał całość poprzedzających Twój post wpisów i wtedy odpowiedział bo tak robi sie troszeczke bałaganu. Cytuje posty bo do niech się odnoszę - gdzie więc ten bałagan? tak w jeździe na mokrym sniegu uzycie krawędzi zawsze będzie prowadziło do szarpania i zakopywania się. ABSOLUTNIE NIE. To zależy jak sam napisałeś poniżej JAK będziesz wykorzystywał te krawędzie. Oczywiście że dociskanie przodów - w zależności od modelu nart - może spowodować nurkowanie i też efekt wylecenia z wiązań przez przód:P Na takim sniegu jazda powinna właśnie przypominac jazdę po slalomie na płaskim. A więc delikatna jazda to pierwszy element. Właśnie: w zależności od warunków dostosowujesz styl i technike jazdy do niej. TYlko jest jedno małe ale: TU NIE BYŁO WARUNKÓW do jazdy i nie zależało to od smarowania. Czemu nie czytasz tego co zostało przedstawione, tylko wląsnie Ty tworzysz jakieś wątki pozatematowe...:( Zgadzam się z Toba, że gdy narta jest nieprzygotowana jak nalezy - sam napisałeś że miałes narte świeżo po serwisie ale posmarowana nie na te warunki - to jechac się czasami nie da i - tak jak napisał Niko - trzeba narte zazwyczaj przygotować od nowa pod specyficzne warunki a nie tylko pojechac cykliną - ślizg wchłania smar i trzeba go w jakis sposób wyczyścic aby połozyć nowy. to mogła być przyczyna ale niekoniecznie. nie wiem na jakie warunki zrobił serwis nartę, zakładam żę na niższe temp. i takie też były rano.Warunki się zmieniają i de facto trzeba by było smarować nartę ze 3 razy w ciągu dnia.. Tak czy siak nigdy nei było takiego problemu... do czasu opisanego przeze mnie. Miałem ciekawy przypadek związany ze zmiana konsystencji sniegu tylko, że poza trasą. Na oko jechałeś po idealnym nieruszonym snieżnym polu - poezja. W pewnym momencie znikała wypornośc sniegu - po prostu wpadaleś w dziurę i nie mozna byo zrobić nic. Jechało 9 doświadczonych narciarzy (sami Analizowalismy to miejsce i snieg był praktycznie identyczny - nie było widac żadnej zmiany - jedynym elemetem, ktory sie zmieniał byla temperatura. CZYLI sentencja jednak są WARUNKI (nasłonecznienie, rekrystalizacja, rodzaj śniegu wysokość > temperatura, de facto to już ustaliliśmy. Tylko żę do tej pory na różnych rodzajach śniegu: firn, mokry, beton, lodoszreń, szreń, łamliwa czy też nie, gips, przewiany, puch lód i połączone rodzaje DAŁO SIĘ jeździć - to znaczy ślizg zawsze szedł do przodu niezależnie od smarowania jego rodzaju etc. a tym razem NIE. Trzeba może dodać nowy rodzaj śniegu: KLEJONY albo OLEISTY kosmos... Zdarza się jak pisał przedmówca od naftaliny:P że śnieg się klei do nart (gdy podniesiesz nartę) ale jak się po nim jedzie narta idzie bez problemu...

    Użytkownik EFIX edytował ten post 15 kwiecień 2010 - 09:45

  14. nie wiem, czy dobrze rozumuję ale mnie w krynicy zdarzyło się coś podobnego - tylko że w sezonie, coś koło 2-3 stycznia. nie pamiętam jakie były temperatury, ale raczej bardzo mocno ujemne, bo jeszcze w takim zimnie nie jeździłam -15-20 stopni. i drugiego dnia po wjeździe gondolą stanęliśmy na głównej trasie i na samym szczycie i okazało się, że w ogóle nie możemy jechać w dół. moje narty jeszcze jakoś jechały ale mąż - to masakra. na tym słynnym wypłaszczeniu - musiał zdjąć narty i dojść do spadku by w ogóle dotrzeć na dół. a na dole poszliśmy od razu do serwisu. pan szybko "zeskrobał" żółte toko i przygotował narty, tak by dało się jeździć. ale to uczucie, że za chwilę wyskoczę z butów zdarzyło mi się pierwszy raz w życiu. miałam takie wrażenie, że śnieg jest masakrycznie tępy, w zasadzie to chyba mogłabym iść pod górę i się nie ześlizgiwać. nie dociekałam co to było, bo serwis mi pomógł skutecznie - dodam, że nie zauważyłam by inni mieli podobne problemy jak my. a i nie podejrzewam też kwestii dodawania czegoś do sztucznego śniegu - wówczas był świeżutki opad. w pełni zimy.

    Wrażenia zatem podobne, choć domniemuje że to była kwestia złego smarowania, albo jego braku, al;bo starego smaru na ślizgach, bo inni mogli jeżdzić oraz serwis w końcu wam pomógł:) W moim przypadku było plus 5 na górze 19 marca a narty miałem po serwisie - struktura +smar... tylko ten smar pewnie był nie na te warunki... Ludzie poszli do serwisów, ale w większości nic to nie dało więc stok zrobił się od 13 PUSTY, jedynie na 5tej trasie można było wykorzystać naturalny spadek terenu i na 1ce gdzie jakiś narciarz od czasu do czasu przeszurał śnieg.

    Ależ skąd, to proszenie sią o kłopoty. Czasem można zastosować ten zabieg, ale przez 99% (aproksymacja własna) powinno się jechać na równomiernie (w sensie przód- tył) obciążonych nartach. Jeździłem w warunkach przez Cibie opisanych w tym roku i zapewniam cie że nie miałem z tym najmniejszego problemu. Chyba że mamy rozjechane terminologie, albo źle dopasowałem twój opis do moich doświadczeń, co tez jest możliwe. W takim śniegu (już nie będę pisał o krawędziach i ześlizgach, bo to mylące a może ja tych terminów źle używam) ja osobiście staram się jeździć ostrożniej, bardziej miękko, z mocnym odciążeniem nart przy przechodzeniu ze skrętu w skręt- czasem nawet z oderwaniem nart od śniegu. Czasem też trafiam na warunki w których coś mi nie wychodzi. Ale nie uważam że to coś nie jest możliwe, po prostu ja jeszcze tego nie umiem. Pozdr Marcin

    Po tym co Piszesz sądzę że się nie rozumiemy w kwestii warunków jakie mnie spotkały. Potraktowałeś wątek i mnie jak gostka co tam sobie coś napisał na forum by zwiększyć może oglądalność, a widać że jednak coś w temacie jest. Jakby więcej ludzi zaglądało to pewnie jeszcze sporo w tym temacie by się napisało. Być może w następnym sezonie:) odgrzebiemy wątek. Jeżdziłem śmiem twierdzić w każdych możliwych warunkach, 7 maja na gipsie na Łomnicy nie dało się skręcać płynnie tylko trzeba było z 30 cm warstwy świeżego przewianego gipsu wyrywać narty do skrętu - a na Łomnicy to nie jest taka sielanka, na KW 5 rodzajów śniegu na 600 m różnicy wysokości i śnieg ni etaki jak wyglądał z pozoru:). I Wydawało mi się że nic mnie nie zaskoczy.. a tu Masz, klej zamiast śniegu. Powtarzam KLEJ, a gościu bdb zasuwający na nartach na moich oczach jak to się zaczęło dziać, wyskoczył z nart do przodu, bo zaczęło się od dołu i nikt nie przypuszczał że w ciągu 10 min śnieg na dole zmieni się w klej bez ostrzeżenia. Nie zmienił barwy - nie dało się go rozróżnić. Nie było żadnych symptomów, Stąd zachowałem ostrożność, jednak w ciągu następnego kwadransa stał się taki na całym stoku. I spotkałem od paru lat jak jeżdże na nartach pierwszy raz coś takiego, dlatego założyłem wątek poważny na forum bo był tego warty, a nie dlatego że mi się nudziło czy miałem jakieś subiektywne wrażenia. Stąd wniosek że taki śnieg nie nadaje się po prostu do jazdy.. chyba że narty za radą doświadczonego kolegi potraktujemy parafiną czy glkolem. Muszę sprobować:)
  15. Cześć Spodziewałem się mniej więcej takiej odpowiedzi. Długość i szerokość narty NIE MA NIC DO RZECZY tym bardziej że piszesz o śniegu:"jak w temacie mokrym wiosennym ratrakowanym śniegu mającym konsystencję kaszy/cukru/piachu(wiesz o co chodzi)" wystarczy miękko jechać. Uwielbiam takie śniegi, warunki gdy jadąc musisz decydowac o skakaniu z placak na placek, gdzie trawa jest mkra i puści a gdzie przytrzyma itd. życzę szczęścia na krawędzi i w zostawianiu śladów gdy śniegu jest 2-3 cm. Nigdzie nie pisałem o "technikach ześlizgowych" tylko o "śladzie ślizgowym" a rowy czy rowki zostawmy oraczom na wiosnę - mają większą praktykę. Pozdro

    Tylko w temacie nie pisałem że NIE BYŁO ŚNIEGU że placki że skitoury, tylko jak na załączonym wcześniej zdjęciu 80 cm śniegu na przygotowanej trasie jeszcze w sezonie! So nie zbaczajmy my zboczeńcy z tematu... :) Ale zgadzam się że jazda na mokrym wcale nie jest zła a czasme może być zdecydowanie lepsza niż ta po betonie na gładkiej trasie.

    Dokładnie . Za czasów gdy ratraków nie znano, taki hamujący snieg na wiosne (nie chodzi o firn) spotykało sie często. Jezdzilismy wtedy do maja (4 maja zamykano wyciągi). Gdy brakowało chłodnych nocy, gdy temp. sniegu była 0 stop., snieg był wilgotny, wystarczył opad sniegu (snieg o płatkach bez struktury pięknych snieżynek) przy nagłym ochłodzeniu powietrza. Początkowo jazda na takim sniegu była przyjemnoscia. Ale gdy temp. w ciągu dnia sie podnosiła lub zaswieciło słonce , snieg bardzo szybko nasycał się parą wodną. Stawał sie podatny na zbrylanie , klejenie i często stawał sie bardzo hamującym. Stosowalismy wtedy rozpuszczalniki - terpentyne , naftę a nawet glikol. Czysciło to slizgi a równoczesnie tworzyło emulsję do której snieg się nie przyklejał. Efix a to chrobotanie to zgniatanie sniegu ,który slizgi nart ciagną przez zwiekszone tarcie. Smarowanie nart parafiną zapobiega przyklejaniu się sniegu, ale nie eliminuje siły tarcia. Pozdrawiam!

    Nie no jasne co jest powodem chrobotania, tylko niezwyczajny śmieszny dźwięk dawał znać że wszystko to co pod nartą zmieniło się z tego co znaliśmy zwykle w coś zgoła innego:) w każdym razie było fuj tłuste:P

    Użytkownik qaz edytował ten post 15 kwiecień 2010 - 10:29 edytuj

  16. Cześć Na wiosennych miękkich śniegach krawędzi się nie używa - jedzie się ślizgiem własnie. Pozdrawiam

    Na wiosennych sniegach jezdzi sie na tylach .. racja ze z balansem, ale sory pisanie ze sie nie używa krawędzi to lekko mówiąc naciągana teoria:P Może należałoby się tego nauczyć:P A poważniej to krawedzi używa się jak najbardziej chyba ze ktoś tego nie umie:P A skoro organ nieużywany zanika, to ja bym uważał z tym nieużywaniem:P Ina sprawa ze krawędź wchodzi z nartą do polowy w śnieg głęboko , a nie jak na betonie czy lodzie b.płytko. Ale to są sprawy oczywiste - przynajmniej dla mnie. Dziwne to bo wydaje mi się że koledzy jakiś front zawiązali i zaczynają się wypowiadać w nie temacie.. czyli może jak powinienem jeździć na nartach, dokonują się przegadywania czy dogadywania.Potem się dziwić że z forum uciekają ludzie. Szkoda bo dalej chodzi o śnieg... i tłumaczę że ZEŚLIZG w tym śniegu był NIEMOŻLIWY. czytaj jazda na ślizgu w żadnej postaci prócz jazdy pod gore na orczyku - nie była możliwa. powtórzę dotyczyło to wszystkich na stoku narciarzy.. stad stok wyglądał tak jak na zdjęciu. Czy to jest niewyraźnie napisane? Dlatego najbardziej w temacie i najbliżej wypowiedział się shuger, za co mu podziękowałem. Jeśli ktoś ma coś jeszcze do dodania NA TEMAT problemu a nie jazdy na nartach (odsyłam do odpowiednich wątków co moderatorzy czynią) będę wdzięczny. Pozdrawiam.

    Ja się ostatnio z tym zjawiskiem spotkałem we Francji, gdy wjechałem na zamkniętą trasę, która była ratrakowana 2 dni wcześniej. Co ciekawe była to trasa z raczej naturalnym śniegiem i jako jedyna dawała taki nieprzyjemny efekt.

    A właśnie.... czyli śnieg się przytopił warunkami atmosferycznymi, a nie był przejeżdżony, i nei zdążył się rekrystalizować... To samo było na Rohacach. Byłęm w piątek, stok przez 4 dni od pn do czwartku nei był ratrakowany a później przy ociepleniu słońcu itp zrobiło się to co się zrobiło... Zatem przygotowanie trasy ma znaczenie, bo ratrakowanie mieli ten śnieg i jest on już inny niż przeleżony i przypalony... zaczynamy dochodzić do sedna sprawy:)

    Cześć Wybacz ale chyba nie bardzo wiesz o czym pisze i nie bardzo również wiesz w jaki sposób jedziesz. W miękkim łebokim sniegu opierasz się na całości ślizgu choć mechanika ruchów jest praktycznie identyczna jak przy jeźzie na krawędzi - prawidłowej. Przejście ze skretu w skręt jest zdecydowanie płynniejsze, szerokość sprzętu nie ma tu specjlego znaczenia, chyba, że śnieg jest tak głęboki i miękki, że nie starcza wyporności narty ale to też mozna techniką zniwelowac. O żeślizgu nigdzie nie pisałem cho c praktycznie mamy tu do czynienia ze śladem lekko ślizgowym ( ale nie z ześlizgiem). Pozdro

    Z tymi krawędziami to jest kwestia chyab już niedoprecyzowania wypowiedzi. Na miękkim śniegu narta nie wspiera się na samej krawędzi ale też na ślizgu który się zakopuje głęboko. AAle nie możesz powiedzieć ze na krawędzi nie jeździsz, bowiem to ONA jest na samym dole. Wiec to już zaczyna być dyskurs akademicki. Dlatego dodawanie epitetów 'nie wiesz o czym piszesz' jest chyba nie potrzebne, choć ubarwia dyskusję i pod koniec sezonu ożywia forum, jednak moim zdaniem w niemiłym świetle. Proponuję więc dać sobie siana i pomagać w dyskusji która przyda się wielu narciarzom. Ważne że doszliśmy do prawie sedna. Pogoda i ŚWIEŻE ratrakowanie jest istotne w temacie. Pozdrawiam

    Załączone miniatury

    • Jaworzyna_19marca2010 286.jpg
  17. efekt taki przy zupelnie NATURALNYM sniegu jest minimalny przy sniegu sztucznym , zalezy od tego, w jakim stopniu woda, uzyta do produkcji sniegu, byla zanieczyszczona.

    A właśnie... czyli można wnioskować że Jaworzyna ma fuj wodę a Rohace też? Tylko w tej drugiej sytuacji coś mi się nie zgadza: Bo jak pisałem: na dole gdzie była największa dodatnia temp i najmiększy śnieg, miejscami szary właśnie nawet, jeździło się NORMALNIE, bez szarpania... Czyli wychodzi na to że różne warunki, temperatura, słońce wiatr.. wszytsko do kupy, zanieczyszczony śnieg... mają coraz większe znaczenie. DODAM, że właśnie jak się to hamowanie zaczęło, to narty wydawały dziwny odgłos, jakby ktoś szurał po ortalionie, ten śnieg zmienił się w maź... miał konsystencję tłustego ciasta do wypieku. Temperatura była 5 stopni (mam zdjęcia). PS> a co do tej techniki jazdy, to zastanów się co piszesz.... ciekawe jak Chcesz zmienić krawędz w krawedz ze skretu w skret? Chyab tylko skokiem bez dotykania całym ślizgiem śniegu. A przy większej prędkości na stromszym stoku jest to praktycznie niemożliwe. TŁUMACZĘ że Żadna technika jazdy NIE ZDAWAŁA Egzaminu, a próbowałem wszystkich możliwych znanych i ich łączenia. Kosmos. COŚ dzieje się nie tak, bo nie było tego wcześniej jak mówie.

    No niestety. Następnym razem napisz przed faktem, gdzie chiałbyś mnie widzieć, może się uda ;) Albo poczekaj do przyszłorocznych zawodów skiforum- tam się pojawię, jeśli tylko będę mógł. Jak "szczęście" dopisze to i może taka "glina" się trafi? :) Napisałeś przecież: "Odrobinę jazda na krawędziach dodawała prędkości, ale przy zmianie stron był kosmos, jakby się na asfalt wjechało.Widać było że zasuwanie powoduje szarpania narciarza jakby miał zepsuty gaźnik czy przepustnice..." Z mojej rady i twojego opisu można wysnuć wnioski że: - niekoniecznie dobrym pomysłem jest jazda na krawędzi w takich warunkach - zasuwanie też nie jest wskazane Dostosowanie techniki do warunków to podstawowa lecz często ignorowana sprawa- ludzie ćwiczą tylko jedną technikę (czyli skręt na krawędzi- nieważne jak go kto nazywa) ignorując (i deprecjonując) inne techniki skrętu. A te inne akurat sprawdzają się doskonale właśnie w trudnych warunkach. Pozdr Marcin Pozdr Marcin

    Jedyna jazda to była na wyciagu i ew. orczyku pod gore!
  18. Dostosować technikę do warunków. :) Pozdr Marcin

    Mondrala...tralala Chciałbym cię wtedy tam widzieć. Zastanawiaem się po co na tym forum zabierają głos czasem ludzie którzy nic nie wnoszą w temat :(

    Generalnie problem ten nie wiąże się tylko ze sztucznym śniegiem, choć przy sztucznym jest dłużej odczuwalny. Tego typu spowalniający snieg występuje głównie przy przejściu temperatur z ujemnych na dodatnią, kiedy to podłoże nagrzewa się, śnieg nie jest już zmrożony. Przy naturalnym sniegu stan taki nie utrzymuje się krócej, ponieważ śnieg naturalny szybciej się topi (wg. obliczeń 3 razy szybciej niż sztuczny - ze względu na sposób powstawania i formę) to ten stan nie trwa długo - przy utrzymujących się dodatnich temperaturach - w ciągu 2-5 dni śnieg przechodzi w kryształki, które to już nie powodują spowolnień - albo nie w takim stopniu. W przypadku sztucznej pokrywy śnieg tego typu utrzymywać się może znacznie dlużej - nim przejdzie w formę kryształków. Przyspiszyć ten proces może paradoksalnie np. deszcz wraz z nocnym przymrozkiem. Co do tego, że jest coś dodawane do śniegu, to jest to marginalny % stacji, może stacje położone bardzo nisko, gdzie jest problem z mocno ujemnymi temperaturami, ale raczej w górach mało gdzie stosuje się jakieś dodatkowe substancje.

    To przejście może tłumaczyć tylko chyba określona temperatura która się utrzymała w danym momencie i dodatkowo słońce. Rozumiem że w Laskowej nie ma takich problemów:) Mnie się w każdym razie nie zdarzyły tam ani na KW gdzie jest naturalny nawet jak grzało i się żarem z nieba lało. Swoją drogą to dziwne jednak, bo po paru sezonach dopiero teraz w 2 przypadkach zaistniała taka sytuacja, i jak mówię wymiotła ludzi ze stoku. Nawet Ci co teoretycznie nie zauważali jeżdąąc pługiem mieli kłopoty. Rozmawiałem w knajpie z paroma narciarzami, i byli równie zdziwieni. Perfidii dodaje fakt iż stało się to w ciągu 10-15 minut! czyli po 1 wjeździe wyciągiem. Być może smar na 0- plus 10 stopni by pomógł.. tylko kto taki teraz ma?:P Pozdrawiam ja..K:)
  19. WitajCIE:) W tym sezonie pierwszy raz miałem taką przygodę. Na Jaworzynie Krynickiej przez pierwsze 3 godziny było super. Pogoda cały czas była słoneczna, ale nie było upału. Nagle wszyscy zaczeli HAMOWAĆ, nawet paru (ja też prawie) wyskoczyli z butów gdy zjeżdżając na dół ze sporą predkością nagle śnieg zrobił się jak klej. To samo stało się niedawno na Rohaczach, i co ciekawe w górnej części a na samym dole na dojazdowej oślej łączce było ok mimo że tam śnieg był najmiększy. Czego to wina? W pierwszym przypadku miałem narty nasmarowane w serwisie, zapewne na minusowe temp, ale działały przy plusowej.. do czasu. Póżniej przesmarowałem płynnym TOKO od życzliwego na stoku co właśnie wyskoczył z wiązań i ciut było lepiej, ale w sumie głównie dało się jeżdzić na I-ce gdzie najwięcej nart obracało śnieg i na V-tce gdzie naturalny spad troche to hamowanie ograniczał. Generalnie kicha... To samo przydarzyło się mi na Rohacach...i smarowanie toko nic już nie dało Wiem sztuczny śnieg... może dodają więcej jakiegoś dziadostwa co wchodzi w jakąś reakcję? W poprzednich sezonach nie zdarzało mi się to. Naewet raz jeżdziłem przy plus 18 i owszem przypalony wyraźnie o szarym zabarwieniu snieg hamował, ale już przeszurany zdecydowanie nie. W CZYM problem? Dodam że zdecydowana większość narciarzy miała ten problem (część dała spokój, część poszła do serwisu, części się /jak memu koledze/ podobało że się nie rozpędza hehe:P Odrobinę jazda na krawędziach dodawała prędkości, ale przy zmianie stron był kosmos, jakby się na asfalt wjechało.Widać było że zasuwanie powoduje szarpania narciarza jakby miał zepsuty gażnik czy przepustnice... Ktos miał taki problem? Jakieś rozwiązanie? sugestie? POZDRAWIAM
×
×
  • Dodaj nową pozycję...