Skocz do zawartości

kbe

Members
  • Liczba zawartości

    12
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez kbe

  1. Cześć,

    Dziękuję wszystkim, którzy próbowali pomóc dobrymi radami. Szczególne podziękowania dla @Mitek za rozmowę, przekazane rady i chęć pomocy. W piątek konsultowałem swój przypadek z rehabilitantem oraz ortopedą. Obaj niezależnie stwierdzili, że na razie nie ma co robić rekonstrukcji więzadła i było to po moim wyraźnym wyartykułowaniu, że chcę mieć sprawne kolano aby swobodnie móc jeździć na nartach. Właściwa rehabilitacja i wzmocnienie mięśni wokół stawu kolanowego ma w tym pomóc.

    Wracając do samego wypadku to przyczyną pierwotną był mały kamyczek. Leżał on sobie w miejscu gdzie normalnie zsiadałbym z krzesełka i, aby oszczędzić ślizgi nart, zsiadłem o te pół metra później. Gdybym zsiadł w jednej linii ze sprawcą nie miałby on możliwości wjechać na mój tor.

    • Like 2
  2. 40 minut temu, Mitek napisał:

    Cześć

    Wiesz, ja nie jestem lekarzem więc trudno mi zinterpretować słowo subtotalne. Subtotalne w każdym razie oznacza częściowe czyli została zachowana ciągłość więzadła. Chyba potrzebna jest dalsza diagnoza umożliwiająca stwierdzenie czy więzadło nadaje się do leczenia zachowawczego czy też jest konieczność przeszczepu.

    Czy możesz zeskanować opis i dać go w skanie na priv albo na maila. Nie chcę w żaden sposób wyrokować co należy robić ale jako praktyk wiem że są różne drogi leczenia i dopiero pełna diagnoza może je wskazać. Czy uszkodzeniu uległy jakieś inne tkanki czy tylko sam ACL?

    Pozdro

    cześć,

    opis badania RM:

    Umiarkowanie zwiększona ilość płynu w jamie stawu kolanowego. Błona maziowa bez cech patologii.
    Stłuczenie krawędzi tylnej kłykcia bocznego piszczeli (z dyskretnym złamaniem kostno-chrzęstnym, bez istotnego obniżenia
    powierzchni stawowej). Obrzęk / stłuczenie głowy strzałki. Obrzęk tkanek miękkich w okolicy stawu kolanowego.
    Subtotalne zerwanie bliższej części ACL (nieliczne włókna zachowane, ale o falistym przebiegu, najprawdopodobniej
    niewydolne). Naciągnięcie bliższej części MCL.
    Poza tym aparat więzadłowy kolana bez nieprawidłowości.
    Stłuczenie lub zmiany zwyrodnieniowe rogu tylnego łąkotki przyśrodkowej.
    Poza tym łąkotki bez nieprawidłowości.
    Rzepka o II typie budowy wg Wiberga, położona prawidłowo.
    Chrząstka stawowa:
    - na powierzchni stawowej rzepki, na części bocznej z obszarem chondromalacji II st.,
    - na bloczku kości udowej, w części przednio-dolnej kłykcia przyśrodkowego kości udowej z niewielkim
    ogniskiemchondromalacji II st.,
    - poza tym bez nieprawidłowości.
    Dół podkolanowy bez nieprawidłowości.
    Wnioski:
    Subtotalne zerwanie bliższej części ACL. Naciągnięcie MCL.
    Stłuczenie krawędzi tylnej kłykcia bocznego piszczeli (z dyskretnym złamaniem kostno-chrzęstnym, bez istotnego obniżenia powierzchni
    stawowej).

    pozdrawiam

    • Thanks 1
  3. 19 minut temu, Mitek napisał:

    Cześć

    Skąd wiesz, że zerwałeś tzn. jaki był typ urazu - zerwanie samego ACL czy jeszcze jakieś zniszczenia?

    Pozdro

    Opis do rezonansu. Lekarz w opisie napisał: subtotalne zerwanie ACL. Uraz powstał przy wysiadaniu z wyciągu krzesełkowego. Krzesyłko 6-osobowe, na górnym mocni było mocno zmrożone podłoże. Sąsiad z mojej prawej strone zsiadł z wyciągu troszkę wcześniej - był jakieś pół metra przede mną. NAgle zaczął skręcać w moją stronę. Ja nie miałem gdzie uciec bo po mojej lewej miałem innego narciarza schodzącego (zjeżdżającego) z krzesełka. Ten z mojej prawej nagle wjechał na moją nartę, mnie przewrócił do tyłu, a swoją nartą zablokował moją prawą nartę. Ja upadłem do tyłu z rotacjąna lewą stronę. Sprawca tylko przeprosił i sobie pojechał. Nawet sk$%#^n nie podał ręki, żeby pomóc wstać.

    • Like 1
    • Sad 2
  4. Prośba o rady. W tym sezonie zerwałem ACL w prawym kolanie. Najbardziej bolesne w sensie psychicznym jest to, że mojej winy w zdarzeniu było 0%. Doczytałem, że bez ACL jazda na nartach jest możliwa. Mam 54 lata na nartach zwożę się ok. 38 lat - niestety nigdy nie jeździłem pod okiem zawodowego instruktora. Niemniej jakoś sobie radzę – wydaje mi się, że ogarniam techniki ślizgowe (nie śmig) oraz cięte. W skali 1-10 spokojnie oceniam się na 6 (czarne trasy robię w miarę technicznie, te czarne to czarne alpejskie m.in. Harakiri). Teraz pytanie co dalej z jazdą. Jakie techniki, jakie narty? Wiem, że podczas jazdy nie wolno siadać na tyłach (to akurat jest zrozumiałe i do zrobienia), wiem, że jazda poza trasowa odpada – to przeżyję. Wiem, że nie wolno jeździć po muldach i tu moje pierwsze pytanie do tych co mają już ten problem i maję też technikę dostosowaną do jazdy bez ACL-a: jak sobie radzicie w jeździe po stokach zdegradowanych. Czy da się spokojnie między górkami śmigać, czy to jest problemem i raczej należy omijać trasy typu wieczorna nr 6 (czerwona) w Białce Tatrzańskiej. Dodam jeszcze, że mam 186cm. 94 kg aktualnie jeżdżę na Fischerach Progressorach F18 długość 173cm (albo coś koło tego) i, że nastał czas (narty ledwo dyszą ze starości) na wymianę nart – prośba o wskazanie kierunku poszukiwań nowych desek najlepiej w charakterystyce tych co już mam. Wydaje mi się, że jestem jeszcze dość sprawny, od kilku lat w ramach rehabilitacji kręgosłupa odwiedzam dwa, trzy razy w tygodniu siłownię i pracuję nie tylko nad kręgosłupem ale również wzmacniam całość. 

    • Like 1
  5. A ja mam pytanie dotyczące zasad punktacji przejazdu. Chciałbym się dowiedzieć jaki był cel twórców regulaminu, aby do zaliczenia zawodów dla osób, które uczęszczały na kurs kwalifikacyjny wystarczało 6pkt, a dla osób bez kursu 8pkt. Co takiego jest w tym kursie, że obniża granicę czasu przejazdu o 2 pkt?

  6. ale czy fakt, że snowbordzista ma ograniczoną widoczność przez to, że jedzie bokiem może go usprawiedliwiać? Chyba nie. Jak już pisałem w wątku pokrewnym doświadczeni użytkownicy stoków wiedzą, że snowbordzistę powinno się wyprzedzać z jego "przedniej" strony, a jeśli musimy wyprzedzić go z jego tyłu to tylko baaaaardzo szerokim łukiem

    • Like 1
  7. Godzinę temu, Mitek napisał:

    Cześć

    (...)

    Butów tylnowejściowych ani zbliżonych nigdy na szczęście nie miałem.

    Pozdro

    je też nie miałem, ale moja żona miała Salomony, nazwy nie pamiętam - to były lata 90-te ubiegłego wieku (ten kolega z niemieckim nazwiskiem swoje robi). Do dziś je wspomina jako najwygodniejsze i najlepsze do zakładania/zdejmowania. Trzymanie stopy było regulowane systemem linek: jedna regulowała szerokość stopy, kolejna wysokość podbicia

×
×
  • Dodaj nową pozycję...