Popatrz na mapę. Ja kiedyś z Krynicy. Kąpiel z rana. Łódź z panią. Wrocław do pracy, na godzinkę. Wieczorny chillout w Jizerce. Ale to prosta droga: 3h+2h+2h, plus przystanki.
Chyba pomyliłeś Głęboczki, ten ze spa jest nad Drwęcą przed Brodnicą.
No ja też się tak staram. Liwa nas zmogła - nie przepłynęliśmy całej rzeki w zakładanym czasie. Ilość przeszkód była tak duża, że to było chyba U10.
Filmik z pewnością już był bo to było chyba z 10 lat temu. To jest na odcinku do Kamieńca - praktycznie niespływalny o czym przekonaliśmy się po 11 godzinach walki gdy zabrakło wody w ogóle.
Mam wrażenie, że to są rzeki (zwłaszcza płynięte na wiosnę), których na ciężko zrobić się nie da w jakimś rozsądnym czasie. Bywały przeszkody, których pokonanie wymagało częściowego wypakowania i podniesienia kajaka na wysokość półtora metra i przepchnięcia przez otwór między konarami padłych drzew a wszystko na głębokiej wodzie w terenie bagiennym. I to jest właśnie najfajniejsza zabawa.
Pozdrowienia
Decyzja zapadła - za dwa tygodnie Liwa (no chyba, że pogoda nie dopisze) - dzięki za powyższą rekomendację. Zaczniemy prawdopodobnie od Kamieńca lub od jeziora Dzierzgoń, mamy do dyspozycji trzy dni (dwa noclegi).
W te wakacje jeszcze jednodniowy Wel (Piekiełko) albo weekendowa Marózka (może ktoś płynął tą rzeczką?).
Ps.
Cześć
.....
Jako, że minęła już 15.00 ruszyliśmy z Rybelkiem w drogę powrotną do domu asfaltami i szutrami wzdłuż Jeziorki a koledzy pojechali do Żyrardowa aby wrócić pociągiem. Jechało nam się świetnie i kolo 19.30 (wliczając w to postoje - jeden dłuższy w pizzerii w Łosiu na kawę) byliśmy w domu. Tak, że mogliśmy się jeszcze wykąpać, zjeść coś, przywitać z córką i o 21.00 spotkać z ekipą na imprezie w lokalnej piwnej knajpie. Zgodnie stwierdziliśmy, że to było świetne uczczenie 23 rocznicy naszego ślubu.
Drogi świetne w większości asfaltowe lub dobre szutry (niektóre średnie z odcinków 5 km mieliśmy powyżej 28km/h) trochę dróg leśnych. Trasa oczywiście bezproblemowo do przejechania bez użycia pociągu ale wtedy trzeba wstać wcześniej i dawać solidniej bo wychodzi około 170 km a tak około 120km.
Pozdrowienia
Jeżeli to była 23 rocznica - 06.07.1996 - to znaczy, że ślubowaliśmy dokładnie tego samego dnia .
Tym razem Dolina Bystrzycy. Ładna figurka i trasa: Kamionna, w Zachowicach Winnica Adoria, Mike Whitney tam urzęduje od lat. 55 km dla Mitka skala. 35-ka okropna.
Załączaj więcej takich opisów wypadów rowerowych, są dużo ciekawsze od tego kto komu przeszkadza przy starcie spod świateł lub kto ma jakieś czujniki, mierniki i aplikacje.
Labrador. Dzieci. To już trzeci, pierwszy czarny, gdy miał rok podczas spaceru z żona, pogonił za jakaś suczką i ktoś „życzliwy” go sobie przytulił, bo łasił się do każdego obcego. Drugi biszkoptowy w wieku 4 lat nie przeżył ukąszenia kleszcza. Przez kilka lat nie chciałem nowego psa, ale dzieci dorosły i nie liczą się już z moim zdaniem .
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Jestem fanem retrieverów , ogólnie psów. Miałem goldena, potem flat coated retrievea, teraz mam następnego flat coated retrievera i sukę kundla ze schroniska.
tak wygląda pływanie w obszarze źródłowym Liwy na przykład:
Pozdro
Widziałem ten filmik, chyba zamieszczałeś go z dwa, trzy lata temu (może się mylę), nie płynąłem ani Liwą, ani Osą, może będzie okazja. Polecam tylko te rzeki, na których płynąłem.
W zeszłym tygodniu zamieniłem rower na kajak i popłynęliśmy silną grupą, która pływamy od wielu lat na .... Krutynię. Najpiękniejsza i chyba najbardziej znana rzeka wycieczkowo/kajakowa w Polsce a pewnie i w środkowej Europie nigdy nie była przeze mnie przepłynięta w całości ze względów oczywistych aczkolwiek byłem na niej chyba kilkanaście razy.
Termin okazał się dobrany bardzo dobrze - na rzecze poza odcinkiem Gardyńskie -Ukta zero ludzi, wszystko zamknięte, spokój i cisza.
Odcinek od Warpun do Wiartla - około 135km - 4 pełne dni płynięcia dla sprawnej i opływanej grupy. Przy takiej pogodzie bez fartuchów pływanie w niektórych miejscach praktycznie niemożliwe (fala na jeziorach). Trudności technicznych nie ma żadnych, prądu jakiegokolwiek (poza drobnymi fragmentami) również. Górny odcinek (słynny kanałek pomiędzy Zyndackim a Gielądzkim) targanie w błocie i trzcinach i praktycznie tylko tam coś się działo.
Polecam tą porę na płynięcie całości.
Pozdrowienia
Krutynia trochę nudna. Z mojej okolicy (około 130 km od Warszawy) polecam nie odkrytą dla kajakarstwa Skrwę. Sporo przeniosek, starych młynów, od Tłuchówka do Radotek ma status rzeki górskiej.
Hehe... Wel. Moja ulubiona rzeka. Jaz w Chełstach... niespływalny raczej (szkoda sprzętu) zwłaszcza jak spadło tam poniżej to drzewo. Na Welu byłem wiele razy ale tylko raz udało go się spłynąć w całości (od Kalborni, wyżej Wkrą się nie da) ale to było wiosną a i tak do Rumiana było sporo holowania.
Mam tam nad Welem znajomych z najfajniejszym miejscem biwakowym jakie znam. Jakby co...
Pozdrowienia
Co do jazu w Chełstach to wydaje mi się (może się mylę) ale tam jest tylko takie kamienne spiętrzenie wody i most. Zawsze zaczynamy z tego spiętrzenia, a autochtoni z browarami w rękach stoją na moście i patrzą kto się skąpie. Jaz jest za Piekiełkiem (tak to pamiętam). My robimy jednodniówkę: Piekiełko i do domu.
Nie wiem kim jesteś, powiedzmy - zakładam, że alter ego figo. Ale mimo to możemy sobie spokojnie pogadać o muzie. Pod warunkiem wzajemnego szacunku i niewkurwiania niepotrzebnego innych użytkowników. Jeśli będziesz robił dalej idiotyczne wstawki to po prostu dodam ten nick do ignorowanych i nasz dialog się skończy.
Pozdro
Wiesiek
Witam
Nie łączcie mnie z Figo...nie jestem ego, ani psychofan (jak już może psychofun), ja tam po prostu źle zacząłem (w tamtym wątku - mam inne zdanie nt nauczycieli), już tam nie bywam (nie znam się na Bachu i muzyce klasycznej - chyba jeszcze nie dorosłem, nie znam się na oponach, ani na grece itd). Sory keicam. Tyle.
Powiedzmy, że się wypowiem. Pierwszego wykonawcy w ogóle nie kojarzę. Drugiego pewnie ciągle mam parę nieskasowanych płyt bo go kiedyś przesłuchałem (i nie zapamiętałem), z trzecim zespołem było podobnie. Przesłuchałem niejako z obowiązku bo to jest stawiane blisko Cinematic Orchestra (i Bonobo) pojawiając się w różnych kontekstowych zestawieniach. W dodatku pokazując go jako prekursora i giganta nu jazzu. A akurat Cinematic bardzo cenię choć muza lekka i przyjemna, No też renoma Ninja Tune to potwierdza. Z Bonobo podobnie, choć stawiam go ciut niżej.
Na tym tle Moelvaer (którego przypomniałem sobie troszkę po Twoim wpisie) wypada, dla mnie, słabo. Ilustracyjna, ambientowa muza, bez większego pomysłu. Akurat na tło akustyczne. Ale w ogóle to jest dowód, że ta sama etykietka "nu jazz" może oznaczać coś kompletnie innego. Wszystko to piszę z subiektywnego punktu widzenia. Nawet jak słucham słodziaków to oczekuję czegoś więcej.
Pozdro
Wiesiek
Dzięki
Mam trochę inne zdanie (więcej grania niż elektroniki porównując do Cine.Or. lub Bonobo), ale warto popatrzeć z Twojej perspektywy. Kończę bo kiecam jest strasznie poirytowany, pewnie samochód Mu się zakurzył.
Mam do Was pytanie, w szczególności do Harpia i Wujot (myślne, że mają szeroką perspektywę na muzykę). Interesuje mnie wasze zdanie ma temat "nurtu" w jazzie, określanym mianem nu-jazz (nie lubię tego określenia), a w szczególności skandynawskich wykonawców: eivind aarset, nils petter molvaer, wibutee?
Można połączyć kajaki z północą Kiedyś w Gejrangerfjord chciałem wypożyczyć kajak, cena powaliła i zrezygnowałem. Brat jest fanem kajaków, jeździ po tych pomorskich rzekach, ja sobie darowałem, kwestia priorytetów,brak urlopu itd. Została tylko tradycja corocznego spływu Welem, zaczynamy z takiego małego wodospadziku w Chełstach i cała zabawa się zaczyna już na pierwszym zakręcie, potem Piekiełko. Niestety ostatnie lata to mało wody w rzece. Kończę, sory za ot.
Po prostu byłem na Goldhopiggen i tym małym ośrodeczku.
A Norwegia... po prostu wsiadasz do samochodu i jedziesz - wystarczy. Jak tam często bywasz to wiesz.
Byłeś na północy - Senja, Lofoty, Alta? i
Ja spędziłem tam sporo czasu w latach 90. To były trochę inne, zdecydowanie dziksze i nieuporządkowane czasy. I przez to były świetne.
Polecam
Prawda. Wsiadasz w samochód i jedziesz na północ, im dalej tym lepiej (mniej ludzi), jak pada to jedziesz 200 km w dół lub do góry. Na lofotach byłem trzy razy, w tym w zeszłym roku, także wystarczy, senja również + okolice Kiruny (Abisko, początek lub koniec szlaku królewskiego). w Alta nie byłem to chyba całkiem na północ przy granicy z Finlandią (trzeba poczytać). Ze swojej strony zaproponuję mały park w drodze na Lofory, prawie na wysokości Bodo - Rago. W sam raz na dwa lub wersja dłuższa 4 dni, krajobrazy bajkowe no i co ważne dwie chaty górskie za darmo (chociaż ja zawsze łażę z namiotem).
Wiem, wiem spędzam wakacje w Skandynawii co rok od od 2008 roku. Głównie chodzimy po górach (parki i rezerwaty przyrody) oraz przy okazji wędkujemy. Pomysł może i trochę bez sensu, byłem w Jotunheimen w większości miejscach, dlatego pytanie. Jak masz ciekawe propozycje (miejsca: muszą być góry, a najlepiej góry + woda) to będę wdzięczny. W ramach rewanżu zaproponuję coś od siebie.
Kadencja na rowerze
w Hyde Park
Napisano
Pasje
w Hyde Park
Napisano
Pasje
w Hyde Park
Napisano
Rowerem na Antarktydę - zbiórka funduszy
w Hyde Park
Napisano
Rowerem na Antarktydę - zbiórka funduszy
w Hyde Park
Napisano
Tam też nie ma sklepów:
https://podroze.onet...erescie/77cz6qh
On zostawi porządek, będą następni, może zostawią...lub nie.
Kadencja na rowerze
w Hyde Park
Napisano
Trochę HUMORU
w Hyde Park
Napisano
Aktualne
Załączone miniatury
Trochę HUMORU
w Hyde Park
Napisano
Trochę HUMORU
w Hyde Park
Napisano
dlaczego uwielbiam psy
w Hyde Park
Napisano
dlaczego uwielbiam psy
w Hyde Park
Napisano
dlaczego uwielbiam psy
w Hyde Park
Napisano
dlaczego uwielbiam psy
w Hyde Park
Napisano
Pasje
w Hyde Park
Napisano
Pasje
w Hyde Park
Napisano
Gardęga - dopływ Osy, ostanie 10 km, można zweryfikować swoje kajakarskie umiejętności.
Pozdrawiam
Pasje
w Hyde Park
Napisano
I wczoraj druga rocznica śmierci Chrisa Cornella.
Wersja soft (cover Billie Jean)
https://www.youtube....h?v=R0uWF-37DAM
I wersja normalna czyli z Soundgarden:
https://www.youtube....h?v=pBZs_Py-1_0
Pasje
w Hyde Park
Napisano
Galdhøpiggen Skisenter
w Poza granicami - Archiwum
Napisano
Pasje
w Hyde Park
Napisano
Pasje
w Hyde Park
Napisano
Pasje
w Hyde Park
Napisano
Pasje
w Hyde Park
Napisano
Witam
Mam do Was pytanie, w szczególności do Harpia i Wujot (myślne, że mają szeroką perspektywę na muzykę). Interesuje mnie wasze zdanie ma temat "nurtu" w jazzie, określanym mianem nu-jazz (nie lubię tego określenia), a w szczególności skandynawskich wykonawców: eivind aarset, nils petter molvaer, wibutee?
Pozdrawiam
Galdhøpiggen Skisenter
w Poza granicami - Archiwum
Napisano
Witam
Można połączyć kajaki z północą Kiedyś w Gejrangerfjord chciałem wypożyczyć kajak, cena powaliła i zrezygnowałem. Brat jest fanem kajaków, jeździ po tych pomorskich rzekach, ja sobie darowałem, kwestia priorytetów,brak urlopu itd. Została tylko tradycja corocznego spływu Welem, zaczynamy z takiego małego wodospadziku w Chełstach i cała zabawa się zaczyna już na pierwszym zakręcie, potem Piekiełko. Niestety ostatnie lata to mało wody w rzece. Kończę, sory za ot.
Pozdrawiam
Galdhøpiggen Skisenter
w Poza granicami - Archiwum
Napisano
Galdhøpiggen Skisenter
w Poza granicami - Archiwum
Napisano
Wiem, wiem spędzam wakacje w Skandynawii co rok od od 2008 roku. Głównie chodzimy po górach (parki i rezerwaty przyrody) oraz przy okazji wędkujemy. Pomysł może i trochę bez sensu, byłem w Jotunheimen w większości miejscach, dlatego pytanie. Jak masz ciekawe propozycje (miejsca: muszą być góry, a najlepiej góry + woda) to będę wdzięczny. W ramach rewanżu zaproponuję coś od siebie.
Pozdrawiam
Przeglądaj
Cała aktywność