Skocz do zawartości

be_rcik

Members
  • Liczba zawartości

    100
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez be_rcik

  1.  o tym czym jest śmig wie zaledwie kilka osób, a pojechać śmigiem potrafi jeszcze mniej.

     

    Ale zapewniam cię, że ogromna większość czytając twój komentarz uzna że to o nich piszesz :P

  2. Zgadza sie(unifikacja).

    To Lysa gora kolo Jeleniej Gory, tam nie wiele mozna zrobic.

    Amatorzy smigow siermieznych beda zawsze podkreslac NW a to dlatego, ze brak im dynamiki.

    KIlka smigow na tym filmie jest przyzwoitych.

    Zauwaz, ze im lepszy smig tym mniej pracy gora dol.

    Rytmika smigu musi byc szybka a ze ciezkim korpusem nie mozna tak majtac stad NW zanika.

     

    To byli instruktorzy?

    O kurna ....

    Rzeczywiście musiało być płasko.

  3. Pytanko: czy jeździłeś już na jakiejś gigantówce, jakiej i czy było fajnie?

    Moim zdaniem na polskie zawody amatorskie R>25 m nie jest potrzebne, ale pewnie zależy jakie.

    Nie zaczynałbym od komórek, szczególnie gigantek.

    Pewnie porady się pojawią typu wypożycz, wypróbuj. I wcale nie głupie. Bo ciężko będzie coś doradzić bez testów.

    Ja kupiłem Atomic D2 Redster GS. Dla mnie super. Jeździłem na jakiś blizzardach, musiałbym poszukać model pamiętam ze pomarańczowe, też były bardzo fajne. Miałem na nogach jeden dzień Nordica Doberman, moim zdaniem za miękkie, chociaż w sumie niegłupie. Ale tych bym nie kupił.

    Popróbuj z jeden sezon kilka modeli. Będziesz naprawdę wiedział o co chodzi. Ale nie zaczynaj od komórek.

  4. Z kurtką przy zakupie przybajerowałem.

    A spodnie mam nadal piankowe, te same (nie takie same) jak kupiłem na studiach, chyba VESPO, albo ćóś takiego, odpadała już etykieta "marki".

    Nigdy mi nogi nie marzły, ale nierzadko bieliznę termo pod spód zakładam.

    Pozd

    Robert

  5. Ja sądzę że potrzebna jest ankieta - mapowanie umiejetności na kategorie samochodów w celu identyfikacji kto ma prawo korzystać z rockera a kto ma prawo odmówić korzystania z rockera. A więc odpowiednio:

    klasa samochodu - opis umiejętności prowadzenia samochodu

     

    No1. Formuła 1 - dłubie w nosie prawa ręka jadąc powyżej 300 km/h

    No2. WRC - zapitala 140 na szutrowej drodze jadąc do babci na niedzielny obiad

    No3. szybcy i wściekli - poprawia brylantynę na włosach skręcając na czerwonym świetle w lewo o 90 stopni

    No4. temperament południowy - lubię pojeździć 200 na autostradzie z "zimnym łokciem", wyskoczę se czasem na tor moim Subaru

    No5. 160KM+ - mam niezłą brykę, jak przycisnę to motorowery zostają na światłach

    No6. 20 lat bez wypadku - jeżdżę bo jeżdżę

    No7. Mam prawo jazdy - znam przepisy i w większości je stosuję

    No8. Właśnie dostałem prawo jazdy - znam przepisy i staram się nie mieć wypadku

     

    Proszę o dopisywanie się do kategorii według umiejętności narciarskich. Chciałbym się dowiedzieć kto wpisze się do pierwszych trzech kategorii ;-)

    Możecie dopisawywać kategorie.

     

    Ja widzę się w No4 ;-)

    Kto według was powinien jeździć bez ABS, ESP .... ;-)

    Miłego weekendu.

     

    Robert

  6. Kiedyś kultowym nazwałbym Szczyrk (jak byłem na studiach), ale doświadczenia ostatnich kilku lat spowodowały ze nazwałbym go "schyłkowym". Kult umarł !

    Teraz nie mam jakiegoś "cultowego" pod którym bym się podpisał bez mrugnięcia. Ale pewnie mam mało doświadczenia. Dzieciństwo spędzialm w Bukowinie Tatrzańskiej, do tego stopnia przez mnie zjeżdżonej, że potem nigdy więcej tam nie pojechałem.

     

    Co do samego słowa, to "kultowy" kojarzy mi się mocno z miejscem, gdzie niewielu by trafiło gdyby nie miał dobrego PR opartego na jakiejś tradycji, nazwijmy o "wyznaniem". Więc słowo raczej mnie zniechęca ....

     

    pozdr

  7. Witam,

    czy ktoś z was miał doczynienia z Atomic D2 w wersji z lat ubiegłych i tegorocznym modelem 3.0? Szczególnie w wersji GS.

    Jakie wrażenia, doświadczenia.

     

    Niestety nie dane mi było pojeździć na tegorocznym modelu. Poprzednie bardzo i odpowiadały :-)

    Warto wstrzeliwać się w model 2015?

     

    No i nie wiecie czy na rok 106 konstrukcja się zmieni? Czy pozostanie wersja 3.0 w nowej grafice, czy jednak nowa konstrukcja?

     

    Pozdrawiam

     

    Robert

  8. Ja to sobie wyobrażam inaczej.

    Slalom polega na ominięciu przeszkody, ktoś gdzieś pisał, że zamiast tyczek powinny być drzewa. Może tyczki miały symulować drzewa/głazy? Tyczka to tylko symbol.

    Według mnie to usportowienie naturalnych konkurencji spowodowało, że tyczki zrobiono najpierw takie żeby się nie zabić przy uderzeniu, potem zeby można było atakować, potem żeby jeździć już na marginesie. A narciarze styl już dorobli, żeby było szybciej.

    Chyba tak samo jak z biegiem z przeszkodami. Kiedyś pewnie to były wywalone drzewa, skały, teraz - samoprzewracajace się bramki.

     

    Jak ktoś chce jeździć na krótkich, można. Ale właśnie atak, złożenie się, obrona, reakcja, powodują, że eliminuje się tych słabszych. I to jest piękne, że jest złożone.

     

    PS. też wolę krótkie, szczególnie do treningu. Ale fun jest większy na normalnych, chociaż w moim wypadku wygląd to raczej na ratowanie się przed tyczkami a nie ich atak ;-).

  9. Fajnie jeździsz, ale przychylam się do wcześniejszych wypowiedzi, jeszcze fajniejszy jest długi skręt, mimo że narty pewne były SL .... rzeczywiście, tak jakbyś się spieszył. Długi skręt naprawdę daje wiele frajdy. Na czarnej jedzie taki gość chyba w pomarańczowym daleko za tobą z tyłu. Jak zaczynałeś, bardziej on mi si.ę rzucił w oczy niż ty ;-), jak się zaczął składać widziałem że będzie fajnie jechał ... a w sumie mało go widać. Jechał długim gigantowym skrętem. Wiedział co robi ....

    Na tyczki masz jeszcze czas, ale źle bierzesz, za szybko atakujesz tyczkę. Zła trajektoria. Po śladach było widać, że wielu jeszcze większych amatorów tam jeździło. W skrócie, mijając tyczkę praktycznie musisz już być 2/3 skrętu. Ale to w swoim czasie

     

    Jak dla mnie za wysoko się trzymasz, szczególnie na czarnej. I za wąsko. Ale instruktorem nie jestem.

     

    Ja bym, dał 90 centyl ... :-)

    (czyli jeździsz lepiej niż 90% populacji na przeciętnym stoku) ;)

    Pozdrawia, i fajna pogoda !!!! :D

  10. Ja uważam ze tydzień tłuczenia tyczek to słabe.

    Ale przejechać się na jeden trening czy kilka, popatrzeć ile czasu brakuje do czołówki, również kobiet ... bezcenne.

    Uczy pokory.

    Warto, ale bez techniki niczego się tam nie da nauczyć, daje wiedzę gdzie się jest.

    Ja robię tak raz w roku. ooooooo jakie to pouczające !!! ;-)

     

    Pozdr.

  11. Trochę przeginacie. :angry:

    Forum, to forum, linczowanie za prywatne opinie jest nie fair. :ph34r:

    Gość chciał opisać co sądzi o konkretnym ośrodku, widocznie ten spot nie jest idealny dla 100%. Napisał swoje odczucia. Ja swoim dzieciakom wmawiam, żeby nie przejmowali się zbytnio opiniami innych i robili to co im odpowiada, bo świat jest piękny dzięki różnorodności.

     

    Ja sobie przeczytałem wątek i szczerze nie znajduję uzasadnienia do publicznego biczowania.

     

    Pozdrawiam wyluzowany w niedzielę rano :P

  12. Wyjazdy które mogę polecić to Ilewicz na Turnie. Piątek trening GS, sobota rano GS, wieczorem SL, niedziela rano SL. Najbardziej race najlepij jeżdżący uczestnicy. Szafrański Mosty piątek sobota niedziela a czasem również czwartek . Dobra organizacja raczej tylko GS i lub trochę bojek /SL. Skiracingdays raczej tylko wyjazdy 5 dniowe najczęściej do Włoch S. Candido  dobra organizacja dobry stok raczej tylko GS. O innych z którymi byłem i już nie pojadę nie będę pisał.  

    Dzięki za info, chociaż możesz podać ten drugi biegun. Zawsze to też info ;-)

     

    Ja ze swojej strony i doświadczenia mogę polecić:

    Fabryka Narciarzy - tani nie jest, ale organizacyjnie super, treningowo .. najwięcej się nauczyłem, chociaż tyczki wąchałem tylko raz ... sorki dwa razy, drugi raz podczas zawodów

    Bartek Ptak - dobra opcja jak ktoś chce tyczkami się pobawić i nabawić się kompleksów ile brakuje do czołówki amatorów ;-) na wyjazdach nie byłem, walczyłem z tyczkami... nieskutecznie :-(

    Dolomity Tour - jaka cena taka jakość, dzieci były zadowolone z treningów, rodzice ...szkoleń Niet

    JafiSport - nieźle organizacyjnie, szkolenia raczej dla dzieci, niby dla rodziców też są, ale może słabo trafiłem

     

    pozdr

     

    Robert

  13. Ja zaczynałem w Lienz, jakieś 15 lat temu. Wtedy to był dla mnie szał, jakbym trafił do nieba, setki kilometrów tras, 6 dnia każdy w innym kompleksie.

    Jak dotychczas pierwszy i ostatni wyjazd do Austrii. Potem 6 razy Włochy, Livigno było drugie ;-) jako wyjazd studencki, ale jako pierwsze we Włoszech.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...