Skocz do zawartości

Madeleine

Members
  • Liczba zawartości

    73
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Madeleine

  1. Dzięki... nie jestem pewna, czy moje dziecko aż tak dobrze jeździ, żeby do wzrostu. Z drugiej strony za dwa lata kupować nowych pewnie nie będzie trzeba. Zrobiłam szybki rajd po allegro i mały zonk - wiązania w zestawach mają często DIN 2-7, to jednak chyba za dużo :/ Mój synek waży 20kg, może za rok będzie 21 - siłę wypięcia kalkulatory podpowiadają 1,5-1,75... (sprawdzałam tu: http://theloginovs.w...bidings/iso.htm ). Skorupa buta 230mm.
  2. Wyciągam z pytaniem. Mitek uratował mnie przez kupnem nart 100cm dla dziecka o wzroście teraz 113cm. W weekend jeździł na 110cm - trochę narty się mu plątały, ale ogólnie w miarę ok. Chyba - to był jeden dzień, więc nie jakoś bardzo długo, chociaż 17km wyjeździł. Mistrzem filmowania, jak widać, nie jestem I teraz pytanie o przyszły rok. Oceniam, że mój syn będzie miał jakieś 118-119cm wzrostu (na nartach teoretycznie od 3 roku życia, praktycznie w tym roku na początku sezonu miał problem z samodzielnym zahamowaniem - po 10 dniach na nartach jest jak widać u góry. Zjedzie z każdej trasy, chociaż z czarnej to raczej walka o przetrwanie). Waham się w przedziale 110-120, najlepsze byłyby chyba 115, ale nie wiem, czy bywają. Użytkownik Madeleine edytował ten post 19 marzec 2013 - 07:26
  3. obawiam się, że nie czytasz ze zrozumieniem. Moja teza jest taka, że narty to sport dla ludzi z dochodami powyżej przeciętnych (co nie znaczy, że od razu bogatych). I uzasadniam to, podając tę średnią. I nie, jeśli ktoś zarabia 1200, to na nartach nie pojeździ, nie w kategoriach uprawiania sportu.
  4. Człowieku, zrozum. Przeciętna polska rodzina ma kasę na wyskoczenie na tydzień lub dwa w sezonie na jakiekolwiek wakacje, o ile w ogóle. I przeciętnie nie mieszkają w górach. Niektórzy wybiorą tydzień na nartach, inni pojadą latem. Na oba wyjazdy nie wystarcza. A 1200 złotych to 1/12 pensji - co przy 10k miesięcznie jest kwotą możliwą do zaoszczędzenia, przy 4200 na 4 osoby... więcej empatii proszę. Poza tym nie chodzi o to, że w rodzinie jeździ jedna osoba - tylko wszyscy. Jeśli ktoś im sprawi sprzęt (nawet za 1000), to go nie zamortyzują w 2 lata, tylko pewnie 5. Jeśli nie sprawi... to przeciętnej polskiej rodziny na narty nie stać. Po prostu. Szczerze mówiąc dziwi mnie to, co piszesz, tym bardziej że pochodzisz z Wałbrzycha i wydawałoby się, że znasz średnie pensje w regionie. I niekoniecznie managementu na strefie. To nie w tym rzecz, że nie da się w ogóle jeździć. Oczywiście, że się da, dla chcącego itd. Poza ludźmi z przeciętnymi dochodami jest też cała rzesza dobrze opłacanych (fakt zarabiania powyżej mediany czy nawet średniej krajowej nie jest oznaką bogactwa w końcu), czego dowodem jest zarówno to forum, jak i fakt istnienia całkiem sporego rynku drogiego sprzętu, rozbudowanej turystyki zimowej itd. Ale nadal podtrzymuję swoje zdanie, że narty nie są sportem na przeciętną polską kieszeń, tylko dla ludzi powyżej średniej. No chyba, że cała rodzina pracuje na to, aby głowa rodziny mogła sobie jeździć w sezonie te 20 dni 8) Użytkownik Madeleine edytował ten post 04 marzec 2013 - 19:13
  5. Dochód na osobę na poziomie prawie 3 tysięcy to sporo, zwłaszcza, jeśli porównać ze średnią dla Polski - która wynosi 1100-1600...
  6. ale co mam wziąć pod uwagę? mediana dla Polski to mediana dla Polski. Średnie wynagrodzenie w gospodarce nie uwzględnia całej strefy państwowej ani kominów płacowych, a tutaj przyjąłeś sobie wycinek społeczeństwa jako grupę reprezentatywną. Przyjmij stolicę, wyniki wyjdą jeszcze bardziej pozytywne - niestety nieskalowalne dla całej Polski. Co z tego, że ktoś zarabia X0000, skoro nadal przeciętny Polak dostaje na rękę niecałe 2200. I teksty o kombinowaniu i zbieraniu... dużo teorii, mało praktyki, żeby się nie rozwodzić. Syty głodnego nie zrozumie itd. Kiedyś dochód rozporządzalny nie był obciążony tak, jak obecnie, możliwa konsumpcja była ograniczona. Teraz przeciętny Polak ma jakiś kredyt albo i dwa, samochód do utrzymania, wyżywienie dla swojej rodziny. Pokaż mi, w jaki sposób ma z tych 4400 miesięcznie zaoszczędzić >3000 na sam sprzęt + wyjazdy (bo mówimy przecież nie o zjechaniu na nartach raz czy dwa w życiu), skoro raczej stara się związać koniec z końcem i nie zakończyć miesiąca na minusie.
  7. ze strony GUS (wiem, wiem, Warszawa zarabia inaczej! i duże miasta też). Podpowiem, statystyczna rodzina ma zatem dochód netto na poziomie lekko powyżej 4000, który dzieli na 3,3 osoby (współczynnik dzietności 1,3). Konia z rzędem temu, kto z tej pensji jest w stanie wykroić jeszcze pieniądze na raczej drogie hobby (i nie dla jednej osoby, tylko całej rodziny). Nie mówię, że się nie da, ale... coś za coś. Wtedy w lecie raczej się w domu siedzi itd. Wiadomo, priorytety, ale narty to nie jest sport dla przeciętnego Polaka, z przeciętnym profilem konsumpcji.
  8. pewnie, że można do 1000. Jeśli się nie ma swojego sprzętu, jeszcze za mniej. Ale jeśli dodamy kurtkę + spodnie + narty + buty... to w 1000 się nie zmieścimy, bliżej 1400. A to już jest 75% przeciętnej polskiej pensji, co pikusiem chyba jednak nie jest (choć pewnie im dalej się jest od mediany, tym trudniej to oceniać ).
  9. no wiesz, jestem kobietą Rozmiar stopy 23. Tak szczerze mówiąc to łapię się w rozmiarówkę dziecięcą. Mitek, gorąco dziękuję za rady. A to nie jest tak, że flex to jest też pochylenie buta?
  10. Mierzyłam obie firmy (i nie tylko je...), Atomici za szerokie, tak naprawdę dobrze (tzn. pięta nie lata do góry) leżały te: http://www.skiteam.p...100-W-L.V.-876/ 97mm. No ale flex 100 dla mnie to przecież przesada.
  11. Nie da rady z obecnym butem. Kiedy noga jest trzymana stabilnie klamrami, nie ma w niej krążenia To jest but przeze mnie eksploatowany przez 6 lat, jeździłam dużo - to i się wyściółka wygniotła, a i był chyba za luźny. But mnie obciera w kilku miejscach. Poza tym ja wolałabym mniejszy flex, ale mam wąską stopę i po prostu nic nie znalazłam bardziej miękkiego. Dzięki za Wasze rady
  12. Trasy wąskie? eeee, tu się nie zgodzę. Aczkolwiek nie mogę wykluczyć, że nagle je zwężono (byliśmy tydzień wcześniej). Natomiast fakt, kanapy bez osłonek i ratrakowanie średnie - mam wrażenie, jakby Austriacy nie radzili sobie ze śniegiem (aczkolwiek faktycznie bardzo dużo napadało przez ten tydzień, jak byliśmy).
  13. Sylvek, problem jest taki, że dotychczasowe buty (flex 55-60) są na mnie za małe. Albo raczej za luźne, źle dobrane. A mierzyłam wczoraj flex 90 i 100 i dylemat, w którą stronę iść. Te 100 chyba lepiej leżą, ale z kolei na 90 (salomon xwave 9) jeździło mi się niefajnie, były zbyt twarde, a ja nie byłam w stanie ugiąć języka, mimo mocnego nacisku. Chociaż oczywiście dużo lepiej niż w swoich starych. Poprzednie narty zajeździłam na amen, nie da się ich naostrzyć już, więc po temacie. A biorąc pod uwagę stan wypożyczalni - to może kupno swoich ma jednak sens.
  14. Ja właśnie nie wiem, w czym jest rzecz. Czy to nie jest tak, że przez zbyt twarde i mocno pochylone buty byłam zmęczona? Zbyt zjechane, stąd walka o kontrolę? Oczywiście jeżdżę okropnie stylistycznie, ale w sobotę na snow blade'ach 138cm, w raczej ciężkich warunkach, w słabych butach - było bardzo ok, nawet życzyłabym sobie szybsze narty. Ale problemów z utrzymaniem się na lodzie czy muldami w ogóle nie miałam.
  15. Dzięki. A mniejszy promień skrętu? wiem, wiem, to się nie da iść na skróty, jakbym miała kondycję, pewnie inaczej by było Ale np. coś takiego: http://www.ski4you.p...oz.-156-cm/1730 Promień skrętu 11 i opis jak dla lamerów (czyt. mnie - i do mnie trafia) - "Rozwiązanie o nazwie Heel Lift doskonale pomaga oszczędzać siły."
  16. Najpierw o mnie: 1. Kobieta 2. 33 lata 3. 53kg 4. 164 5. 7 lat, potem 6 lat przerwy, teraz znowu - razem z przyczynami przerwy w jeżdżeniu 6. 6 7. Miałam Salomony 55-60, w tym roku na wypożyczanych Salomon XWave 9 (flex 90), muszę coś kupić - tu dylematy: http://www.skiforum....ll=1#post506016 8. Przygodę z nartami zaczęłam od klasycznych, potem były marketowe Atomici, 154cm - teraz wiem, że zbyt miękkie i ogólnie niewiele warte. Cóż, było, minęło. Ponieważ narty dokonały żywota, w tym roku wypożyczałam. Na fun carvach jeździło mi się bardzo fajnie (120-138cm, łącznie 3 marki), na klasycznych carvingach - 150 (wyglądały jak Salomon Candy, ale kropki w innym kolorze - nie jestem pewna, że były juniorskie, chyba widziałam też dłuższe na stojaku) - trochę gorzej. To, co mi się w nich podoba, to promień skrętu. 9. Lubię mały promień skrętu, ale przede wszystkim boję się prędkości - i uczucia, że nie umiem zapanować nad nartami. 10. Trasy - zjechać zjadę po każdej, najchętniej sztruks, kolor dowolny Ale dawno nie było mi dane, więc ogólnie - czerwone. Nie lubię muld... Nie interesuje mnie jazda pozatrasowa. 11. Jazda turystyczna 12. Kondycja niestety słaba, na stoku ok 10 dni rocznie 13. jak najmniej, ale żeby stosunek cena/ jakość był korzystny Nie do końca wiem, gdzie leży problem: czy miałam zbyt twarde buty i przez to walczyłam głównie z sobą, a nie nartami. Czy moje stare narty były tak zjechane, że krawędzie nie trzymały na lodzie (bo nie trzymały) - czy to kwestia moich umiejętności raczej. Na pewno kondycyjnie jestem słaba, stąd im narta krótsza, tym jest mi łatwiej nad nią zapanować, chociaż 120cm to było przegięcie. Wczoraj jeździłam na Salomonach Snow Blade 138cm i było bardzo przyjemnie. Nie mam ambicji zawodniczych i wolałabym nie schodzić po jednym zjeździe do knajpy, bo ledwo dycham, tym bardziej, że mąż i syn nie uznają robienia przerw No ale pytanie - gdzie leży złoty środek? będę bardzo wdzięczna za sugestie, w co celować
  17. My też byliśmy na początku lutego, kolejki do wyciągów widzieliśmy 2 - jedna na 5 minut, druga krótsza. Da się przeżyć Mieszkaliśmy w Söll, w centrum miejscowości. Co może zainteresować ludzi z dziećmi - szkółka w Söll ma instruktora Słowaka (Lubosz), który mówi po polsku. W Söll stoki na Hohe Salve są północne, więc większa szansa na nierozjeżdżony śnieg (w Brixen popołudniami było różnie). Jest tam jazda nocna - ergo ratraktowane trasy są między 17 a 18:30, później już nie. Region duży, aczkolwiek nie ma tu prawie w ogóle kanap z osłonami - my akurat trafiliśmy na bardzo śnieżny tydzień, więc wiadomo
  18. Witam, mam prośbę o pomoc w doborze kurtki. Damska , budżet 500-600 złotych. Po rekonesansie mam 2 propozycje: 1. Oneill Cats Eye 255047 - tu opis: http://esklep.inters...cats-eye-255047 2. The North Face Snow Cougar Print W - tu opis (źródło zdjęcia przypadkowe): http://esklep.inters...-print-w-t0atlg Pierwsza jest snowboardowa, drugiej nie mierzyłam - sądzę, że kolekcja stara, i nie wiem, co z tym kapturem (czy jest regulacja? czy nie będzie spadał?), poza tym biała. Ale taka dosyć kobieca A może polecicie jakiś typ 3? kurtka na zimowe jeżdżenie, taliowana. Będę bardzo wdzięczna.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...