krzyzak06
-
Liczba zawartości
80 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi dodane przez krzyzak06
-
-
W praktyce szelki to raczej must have czy nie jest to az tak ważne?
Osobiście nie używam- jeżeli wybierze się dobry rozmiar, to trzymają się bez.
Niektórzy wolą z szelkami.
Z decathlonowymi spodenkami najbardziej obawiam się, że będą się topiły od tyczek. Okaże się w przyszłym roku...
Poszlo zapytanie
A ktos moze powiedziec cos nt. produktow marki Berdax? Jak jakosciowo?
Berdax
Dobre jakościowo. Solidny materiał. Na końcu nogawek od wewnątrz gumowe przeszycia- spodenki nie podwijają się.
Pasek ułatwia założenie spodenek (bez zdejmowania butów) bo można ścisnąć paskiem i na spokojnie zapiąć zamki.
Po tyczkach zostają tylko delikatne smugi. Są szelki w zestawie.
Decathlon
Mam jeszcze te spodenki https://www.decathlo...id_8558075.html
Materiał w dotyku mniej solidny. Na tyczkach nie miałem jeszcze okazji testować.
Brak paska (trudniej się zakłada), ale za to jest regulacja obwodu na rzepy (w berdaxie brak, ewentualnie pasek).
Brak gumowych przeszyć na końcach nogawek- czasem się podwijają/podciągają i trzeba poprawić. Brak szelek.
Jak na tę cenę (w porównaniu do berdaxa) uważam, że okey.
Całe stado
Totalna hipokryzja władz. Z jednej strony w szpitalach brakuje nawet maseczek chirurgicznych (które dają znikomą ochronę), rękawiczek i wszelkich innych jednorazowych sprzętów ochronnych. Z drugiej strony przynajmniej kilkadziesiąt osób dostaje maseczki FFP2, których (przy aktualnych brakach) powinien używać np. anestezjolog podczas intubacji.
Wiecie co jest w tym najśmieszniejsze?
Komunikat na stronie gov.pl
Nie zaleca się używania masek na twarz przez zdrowych ludzi w celu zapobieżenia rozprzestrzenianiu się SARS-Cov-2
Patrząc na poczynania rządu i ich stosunek do przedsiębiorców czy lekarzy dochodzę do wniosku, że irracjonalna chęć życia i pracowania w tym kraju to nie patriotyzm a masochizm. Cóż, mówili "niech jadą"... może to nie była obelga tylko dobra rada?
Grzalki jak dla mnie super sprawa. Osobiscie uzywam modelu SB-6 (z wentylatorem) firmy Elektrowarm (nie mam z nimi nic wspolnego) i to nie tylko do butow narciarskich, ale rowniez do tych treningowych - generalnie, szerokie spektrum zastosowania, wiec warto zainwestowac.
Także używam sb6 elektrowarm i jestem zadowolony. Grzałka + wentylator musi być. Zazwyczaj zostawiam na noc, a rano buty są ciepłe i suche. Dodam, że dosyć mocno pocą mi się stopy, więc suszarka ma sporo roboty.
Wygląda fajnie ale ...odciążenie typu klap klap i zawodzi wewnętrzna i nie chodzi mi tu o jej dociażenie tylko wychylenie
Możesz doprecyzować?
Vka, A frame i nadmierne wysunięcie wewnętrznej narty nie są mi (niestety) obce
Chodzi o to w 04-05? To mogło wynikać z tego, że jeszcze próbowałem się odepchnąć prawą nogą.
Padły pytania o tyczki, więc wrzucam nagranie z ostatniego treningu.
Przepraszam za jakość- było ciemno a i późniejsze powiększenie w edytorze dołożyło swoje trzy grosze
W sezonie czy przez 3 lata? Jeśli to drugie, to chyba jesteś rekordzistą świata.
W sezonie
Przez 3 lata od takiego sobie amatora do zawodnika.
Ile dni spędziłeś przez ten czas na nartach, ile na treningach?
Jak przygotowujesz się poza stokiem? Latem i nie tylko.
Licząc treningi, krótkie wyjazdy na pobliskie górki i zawody to ok. 30-35. Do 40 chyba jeszcze nie dobiłem.
Generalnie staram się nie iść na ilość tylko jakość i nie ma zjeżdżania. Wolę pojeździć 2-3h jak trzeba niż wozić się przez cały dzień.
Poza sezonem pływanie, rower, bieganie, skikke aczkolwiek bez planu i z różną intensywnością. Jak mi się zachce to coś robię
Od września/października (sezon zaczynam zazwyczaj na początku grudnia) 1-2x w tyg trening siłowy ogólnorozwojowy z naciskiem na nogi + propriorecepcja.
Z tego wszystkiego mam wrażenie, że najwięcej daje propriorecepcja. Szczególnie, jak przy tyczkach zaczynają się robić dziury
Do pełni obrazu warto oby zrobić sobie film na slalomkach jadąc na dość stromych stoku w linii spadku. I kolejny film na nartach gigantowych, ale ze zmiennym rytmem skrętów(dłuższe na zmianę z krótszymi).
Przy najbliższej okazji postaram się nagrać
Dzięki wszystkim za uwagi i zainteresowanie tematem, nie spodziewałem się tego
A jak Ci idzie na tyczkach bo dynamikę masz świetną?
Przy dobrych lotach na płaskim mam poniżej 10-15% straty w SL i 5% w GS do znajomych zajmujących okolice połowy stawki w finałach AMP.
Jak będzie na stromym okaże się na Harendzie Fajnie byłoby załapać się na któryś finał. Jak wyjdzie zobaczymy
Ja lubię w drugiej fazie zacieśnić skręt bo to daje duże przeciążenie i strzał do następnego skrętu.
Dokładając kompensację jest mega fajnie.
Kompensacja jeszcze nie do końca mi wychodzi. Chyba jakieś bariery w głowie, bo po mocnym dociśnięciu i odbiciu na slalomkach nie jestem w stanie zrobić więcej niż 2-3 skrętów z petardą. Na gigantkach 1-2.
Dzięki za komentarze i feedback
EDIT: pod okiem jakiegoś instruktora, czy w ramach "nauk własnych"?
Trochę treningów u Ilewicza, sporo jazdy wolnej/treningów z "nauką własną" i podpowiedziami od kolegów.
Niestety w mojej okolicy (Lublin) ciężko o giganta, więc głównie SL
Ależ ten czas leci... prawie równo 3 lata.
Jak już trafiłem tutaj z powrotem to i odkopię
Narty te same (180/r21), warunki idealne więc winę można zrzucać tylko na umiejętności
Ale zastanawia mnie Jego brak instynktów samozachowawczych. Czy to aż takie skretynienie, że i to zanika?
Adrenalina. Świadomy zjawiska, doświadczony kierowca nie da się jej podpuścić (o co bardzo łatwo w mocnych, usportowionych autach).
Wyprzedzasz, cyk adrenalinka. Mocne hamowanie przed zakrętem i duże przeciążenie w zakręcie, cyk adrenalinka. (...)
Znowu wyprzedzasz, cyk adrenalinka. I ostatecznie lądujesz upojony adrenaliną w sytuacji, do której "na trzeźwo" nigdy byś nie dopuścił.
To jest prawdziwy problem z usportowionymi autami, a nie to, że ktoś leci 200 pustą autostradą.
Z autopsji (na szczęście dosyć szybko dostałem od siebie samego zimnym wiadrem z wodą, więc obyło się bez konsekwencji), także uczcie się na błędach innych
Owszem lecz same umiejętności w tym przypadku mają marginalne znaczenie, bo jak inaczej wytłumaczysz to co niżej.
http://moto.wm.pl/31...owsze-dane.html
Nic z tego nie wynika. Mogę zrobić statystyki jasno pokazujące, że kobiety są lepszymi kierowcami F1, ponieważ spowodowały mniej wypadków.
Ilość wypadków, zabitych, rannych czy % udział posiadanych praw jazdy nic nie mówi o tym, kto jest przeciętnie bezpieczniejszym kierowcą.
Kluczowy byłby wskaźnik: ilośc wypadków(rannych)(zabitych) na jednostkę przejechanego dystansu.
Jakbym czytał o sobie tylko na sporo niższym poziomie i bez "regularnego" trenera.
Miałem zerowe pojęcie o tym jak powinien wyglądać "sportowy" skręt i co dzieje się wtedy z ciałem i nartami.
Było to także przed pierwszymi treningami na tyczkach.
Skończyłem ten sezon (pierwsze tyczki, pierwsze zawody) z całkiem niezłymi wynikami (w każdym razie było lepiej niż zakładałem), ale wiedziałem że coś nie gra. Zacząłem się w to wgryzać i zmieniać technikę. Efekt był taki, że w następnym sezonie jeździłem znacznie gorzej (a przynajmniej miałem gorsze wyniki na tyczkach) i często nie umiałem nawet pojechać krótkim ciętym...
Dopiero w kolejnym sezonie załapałem o co w tym wszystkim chodzi, a wyniki diametralnie się poprawiły- filmik z początku sezonu w stopce.
Zapewne żeby jeździć na faktycznie świetnym poziomie musiałbym jeszcze raz to przejść, ale chyba już jestem zbyt blisko satysfakcjonującego mnie poziomu aby przez to robić.... teraz sprawdzę metodę małych kroczków
Kijki służą tylko do odpychania się jak jest płasko, ewentualnie do podparcia się w kolejce do wyciągu jak nie jest płasko. Wobec tego jeżeli ktoś umie odepchnąć się łyżwą albo zrobić pizzę, to kijki są zupełnie zbędne. W końcu stwarzają dodatkowy opór powietrza, przez co jedzie się wolniej.
Niestety, ale pełno takich. Im stacja bardziej "cool", im wygodniejsze krzesełka i łatwiejsze trasy tym gorzej.
Małe stacje np. w okolicy Lublina to także masakra. Często jeżdżę na 2-4h i minimum raz na wyjazd widzę niebezpieczną sytuację w wydaniu "umiom jeździć bo szybko zjeżdżom a kije to som do odpychania".
Kiedyś byłem kulturalny w stosunku do takich delikwentów, ale jednak głośne, publiczne zwyzywanie idioty daje lepsze efekty...
Życzę dużo zdrowia i powrotu na stok.Mam wrażenie, że do rangi "wojowników, "odkrywców" itd. są wynoszeni głównie przez osoby nie mające nic wspólnego ze wspinaczką (np. redaktorzy poczytnych gazet i serwisów).
W dzisiejszych czasach wspinaczkę na Ziemi należy potraktować jako hobby, nic więcej. Hobby jak hobby- dopóki ktoś uprawia na własny koszt i ryzyko, to niech robi co chce.Przez 2/3 sezony miałem head i sl. Rozkleiły mi się (uderzenie "dziobem"), kupiłem komórki (padło na dynastary ze względu na cenę) i żałuję, że od razu tego nie zrobiłem. Zupełnie inna dynamika.
Mastery też są bardzo fajne. Mam rossignole 180cm/r21 bodajże z sezonu 13/14 (znalazłem link http://www.skionline...czyzni,821.html) i są to świetne narty.
W uzasadnieniu napisali, że rozdawanie pieniędzy jest niemoralne bo niszczy gospodarkę.
Dzięki dotacjom słabe firmy żyją krótko niszcząc firmy solidne, zabierająć im klientów. Ich żywot jest krótki ale powstają nowe , z nowymi dotacjami.
Dlatego dobre firmy nie moga utrzymać się na rynku.
ROZDAWKNIE KASY JEST DO DUPY!!!
Na ile przełożysz to na imigrację ekonomicznęą to Twoja sprawa.
Dodajmy do tego, że przedsiębiorca zamiast pracować nad ulepszeniem produktu/usługi (zakładając, że faktycznie chce prowadzić firmę, a nie tylko uzyskać dotacje) itd. zajmuje się spełnianiem formalności, aby dotację otrzymać, a następnie spełnianiem formalności, aby kontrola się nie przyczepiła.
Jeżeli ktoś wierzy, że dobrobyt bierze się z jałmużny, to szkoda gadać.
Od dwóch sezonów jestem szczęśliwym użytkownikiem masterów 180cm/r21 i jestem bardzo zadowolony.
W Alpy na pewno nie wybrałbym nart z mniejszym promieniem.
Inna sprawa, że na takich nartach o wiele łatwiej uświadomić sobie popełniane błędy, a nie każdy to lubi
Witam,
czy może ktoś polecić instruktora z dużym doświadczeniem na tyczkach? (albo kursy prowadzone przez takie osoby)
Chodzi mi o poprawę techniki bez tyczek, ale pod kątem jazdy na tyczkach.
Jak w temacie- na ten moment interesuje mnie głównie krynica, ale jeżeli ktoś był na tego typu kursie w innym miejscu, to także prosiłbym o podzielenie się wrażeniami.
Analizując swoje nagrania widzę błędy, ale niestety ciężko mi idzie ich poprawa.
Z góry dzięki,
Jarek
Z jej opisu wynika że na stromych trasach rzuca ją na tyły nart automatycznie palce naciskają na górę skorupy buta
Raczej źle dopasowany but. W nieźle dopasowanym bucie trzeba by całym ciężarem zaprzeć się na tyle, żeby aż tak naciskać na palce.
No chyba, że oprócz tego jakaś przyczyna organiczna.
Skąd jesteś?
Gdzie zwykle jeździsz?
Jak długą masz skorupę buta?
Pozdr.
Jurek
Kraków
Lubelszczyzna.
Głównie okoliczne stoki (rzetelski nartraj, stacja kazimierz) + Krynica, Białka. Tyczki 30/70 wolna jazda.
325mm 28/28,5
p.s. jeśli dobrze kombinuję to wydaje Ci się , że łatwiejsze do ugięcia komórki będą łatwiejsze w jeździe.
Tak nie jest.
Najlepszym przykładem jest Salomon/Atomic które są dość miękkie ale technicznie wymagają sporej precyzji.
Jeśli masz jakieś wątpliwości czy dasz radę sięgnij po Elany.
Znakomite komórki SL które są także świetnymi mini "gigantkami".
Nie mam nic przeciwko wymagającej narcie. Chciałbym jedynie taką, która "kopałaby" lekkiego narciarza (70kg) przy stosunkowo niewielkiej prędkości (często jeżdżę na krótkich, okolicznych stokach o dosyć małym nachyleniu). Oczywiście wliczając to, że nadal mam sporo do poprawy w technice (jak to się podejście zmienia- 5 lat temu myślałem, że totalnie wymiatam ).
Nie chciałbym wydać pieniędzy na zbyt sztywną komórkę, której nie byłbym w stanie ugiąć (albo dopiero przy znacznie większej prędkości/na betonie).
Narodowe szczepienie
w Hyde Park
Napisano
Cały oddział już zaszczepiony, niestety chipy mamy wadliwe. Nie chcą się połączyć z iOS ani Androidem.