Skocz do zawartości

Marek O

Members
  • Liczba zawartości

    73
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Marek O

  1. Marek tak na marginesie. Twoje stare filmy o oddechu i laniu wody-mój przełom w nauczaniu dorosłych. Niby sprawa oczywista a jednak.

    Stare ale jare. W moim odczuciu trzymają poziom szczególnie te z onetu, ale fakt stare. Przydało by się skręcić coś nowego...a z pewnością uporządkować filmotekę. Na razie czekamy na Jurka i Śpiocha...:))

  2. Teraz akceptujętemat jest o jeżdzie sportowej przecież. Faktycznie doskonały wyluzowany i objeżdżony narciarz w jeździe wolnej może sobie pozwolić na różne fanaberie.

    Przecież slalom to jedna wielka fanaberia. Ułożona przez kogoś wymyślanka, którą trzeba jak najszybciej przejechać. Nie ma w niej miejsca na schematy. Każdy skręt jest inny, na innym nachyleniu, śniegu, promieniu. To tutaj trzeba z fantazją, płynnie, miękko i z farmazonem przejechać. 

  3. Witaj,
    Zapytam wprost po męsku. To naprawdę były Twoje kierunki myślenia czy kimś się inspirowałeś? Pytam bo obecnie kompensacja jest wszędobylska w sporcie. Nie wnikam w historię narciarstwa a za chwilę może się okazać, że to już kiedyś było pod inną nazwą.

    Odnośnie kierunków myślenia, to tak. Jazda jest moja i powstała na bazie moich doznań i przemyśleń. Inspiracja w Kuchlerze, japońskim w tym czasie sposobie jeżdzenia i oczywiście Grześkowi, który niesamowicie to wszystko ogarniał. Dzięki wspólnej pracy, doświadczeń i przemyśleń powstała między innymi książka w której kompensacja została opisana. i pokazana. Co na to chistoria...? Nie wiem. Nie śledze wydarzeń kto wtedy jeszcze  o tym pisał.

     

    http://szkolacarving...ing_ksiazka.pdf

     

    Zapraszam do lektury MO

  4. Marku.

    Poza błękitnym niebem tu nie ma nic do komentowania :)

    Jazda i trasa rzeczywiście taka se !!! :)

    I o to chodzi - bez napinki to jak jeździmy i jak o tym mówimy powinno tak se płynąć!

    Potwierdzę ino swoje małe co nie co dwie nogi niezależnie wtedy kiedy chcemy, wtedy kiedy możemy i wtedy kiedy musimy a cała reszta to gdybanko...

  5. W oczekiwaniu na warunki narciarskie w Polsce, sprawdziliśmy Chopok i jak widać wyszło całkiem dobrze.

    Do otwarcia wyciągów w Szczyrku lub w Wiśle można się umawiać np na Chopoku...

    Jeżeli są zainteresowani to zapraszam - do połowy stycznia jestem na miejscu potem wyjazdy zgodnie z kalendarzem na szkolacarvingu.pl

     

    Mitek cały czas chętny jestem do zorganizowania wspólnych warsztatów

     

    Pozdrawiam MO

     

  6. Podczas mojego ostatniego wyjazdu na Chopok miałem prawdziwą przyjemność uczestniczyć w warsztatach narciarskich zorganizowanych przez Marka Ogorzałka. W warsztatach uczestniczył też mój 7 letni syn Maciek. 

     

    Marek jest osobą cierpliwą, obdarzoną dużą ilością spokoju, potrafiącą okiełznać całą naszą grupę uczestników, od lat 7 do lat 70. Maciek wyjechał z warsztatów zachwycony Markiem (nie będę pisał, że poprawił technikę jazdy, bo to oczywiste) ale w drodze do domu cały czas pytał kiedy będą następne warsztaty.

     

    Podejście Marka do nart, oparte jest na filozofii czucia własnego ciała, złapania balansu, równowagi (również tej emocjonalnej) a nie na mechanicznym wykonywaniu schematów. 

     

    Polecam gorąco, każdemu narciarzowi udział w takich warsztatach, na pewno pozwoli mu to się dalej rozwinąć.

     

    Poniżej zdjęcie mojego zadowolonego Maćka z Markiem na szczycie Chopoka.

     

    Marek ma pomysł organizować takie warsztaty cyklicznie, o szczegóły pytajcie jego samego, a że jest osobą skromną sam nie zaczął tego tematu (więc mu odrobinę pomogłem).   

     

    P_20171203_102516.jpg

    Dziękuję bardzo!

     

    Pozdrowienia dla Maćka i do zobaczenia w Szczyrku.

  7. Witajcie serdecznie!

     

    Co powiecie na miłe rozpoczęciu sezonu na Chopoku 02 - 03 grudzień (sob - niedz) ma być jakaś imprezka i coś tam jeszcze...

    Ja zostaje do środy co by sobie pojeździć.

    Zakwaterowanie, ekwipunek, skipasy we własnym zakresie...

    Kto chce się zemną umówić - zapraszam [email protected]

    lub rozwinąć wątek

     

    Pozdrawiam Marek O

  8. Łykasz wszystko jak pelikan - ot zwykła zabawa na stoku - oczywiście ma walor ćwiczenia - ja jednak wolę takie:

    PS zwracam uwagę na wyraźną szufladę  :D  :D  :D

    Norwegia dla mnie to wiele wspomnień ale do rzeczy. Tak, bardzo fajne ćwiczenie ukazujące sens jazdy na wewnętrznej, która obawiam się iż zbytnio zdominowała naszą dyskusję. Nie wiem i nie upieram się czy powinno być 50 na 50 czy 60 na 40 czy 70 na 30 czy 150 na 480 czy 1280 na 4875 to są tylko cyfry które pokazują że warto o nich dyskutować ale rzeczywistość przynosi realność. żaden skręt nie jest podobny do drugiego, tak samo jak żaden człowiek  niej jest podobny do drugiego i narciarz do narciarza. Geometria i fizyka to ino nasze wymysły i fantazje. Życie i jazda po nim to dla każdego co innego. Dla mnie dobra technika, to brak napięcia między narciarzem a nartami, 


  9. Jest to bardziej sytuacyjne z jakiegos tam powodu badz stosowane w grupach fun carving ....

    Witam serdecznie!

    Przepraszam za moje trochę emocjonalne ostatnie posty i nieobecność.

    Sporo roboty musiałem odwalić w ośrodku. 

    Piotrze masz rację że w funn carvingu jeździło się mocniej na wewnętrznej niż na zewnętrznej szczególnie, kiedy ciałem ślizgało się po śniegu.

    Dla czego upieram się nad jazdą na wewnętrznej nodze. Z kilku powodów:

    1. lateralizacja ciała - czyli prawo lub lewo "ręczność" to znaczy umiejętność posługiwania się tak samo prawą i lewą stroną ciała, co widoczne jest najwyraźniej w piłce nożnej. Dobry napastnik podobnie strzela prawą jak i lewą nogą... . Ma to również związek z psychologią Aleksandra, który mówi iż duża lateralizacja, czyli różnica między funkcyjnością prawej i lewej strony ciała ma związek z biegunowością emocjonalną. No tak już słyszę Wasze opinie - co to ma wspólnego z jazdą sportową...??? Pomijając psychiczne aspekty zrównoważenia emocjonalnego zawodnika, to głównie chodzi o jego umiejętność posługiwania się obiema nogami, co wcale nie jest takie proste a i przydatne bywa czasami.

    2. Cofnięcie stopy, buta, to tylko szczyt góry lodowej. Jeżeli robicie to tylko przez cofnięcie stopy, wprowadzacie w ciało napięcie co nie jest wskazane w jeździe. Cofnąć należy stopę, kolano, biodro, bark do ucha włącznie. Należy całym ciałem ustawić się na wprost do jazdy a nie jest to proste, szczególnie dla osób jeżdżących z kontr rotacją.

    3. Nabycie takiej samej umiejętności jazdy na wewnętrznej narcie jak na zewnętrznej, to dokładnie tak samo długa droga jaką odbyliście ucząc się jazdy na narcie zewnętrznej. Na prowadzonych przeze mnie warsztatach (Szczyrk rusza w tym sezonie i zapraszam szkolacarvingu.pl) osoby dziwią się że to tak wiele roboty. Ustawienie stopy, czucie w paluszku wewnętrznej części stopy, pięty, kolano. Cofnąć biodro, bark... Cała fura roboty...

    4. Jazda w głębokim śniegu - z mojego doświadczenia wynika że jak obciążam mocniej jedną z nart zaczynam się nią zatapiać i zwalniać, co powoduje rotację ciała i utratę równowagi. Na gwizdku, faktycznie można z wyczuciem mocniej oprzeć się na zewnętrznej ale jest to bardzo płynnie.

    5. Moje uwagi odnośnie wewnętrznej nogi dotyczą idealnego skrętu, który w praktyce sportowej bardzo rzadko występuje z uwagi na ekstremalne nachylenie stoku i wymuszenie skrętu, co obecnie kłóci się trochę z moją filozofią narciarstwa, a skręty sportowe, używane w slalomie są w 99% skrętami sytuacyjnymi dopasowanymi do temperamentu i techniki stosowanej indywidualnie przez kolejnych zawodników.

     

    Pozdrawiam i zapraszam do dalszej dyskusji MO 

  10. Coś temat ucichł. Spróbowałem dzisiaj na sucho z cofaniem nogi wew. Nie ma żadnego problemu. Podnoszenie pięty do góry jest niwelowane przez but.

     

    Druga fota  bardziej ekstremalnym pochyleniu.

    Obydwie narty są podobnie zakrawedziowane. Tyle teorii, zobaczymy na stoku :)

     

     Ups i jeszcze jedno jak już na tym Hinterze będziesz pomykał, pamiętaj o cofnięciu stóp pod kolanami, bo na zdjęciu na wewnętrznej masz ewidentnie kibelek B) jednak może to być tylko kibelek przy fotelowy bo zdjęcie robione było na sucho. Każdy pierwszy zjazd z dnia narciarskiego (a mam ich sporo w sezonie) zaczynam od ustawienia się w równowadze. Jest to bardzo ważny element o którym często zapominamy, stąd moje wspomnieniowa sugestia z pewnością owocna dla wszystkich czytających. Ustawienia nie mamy raz na zawsze o ustawienie musimy się zawsze starać.

     

    Pozdr MO


  11. Coś temat ucichł. Spróbowałem dzisiaj na sucho z cofaniem nogi wew. Nie ma żadnego problemu. Podnoszenie pięty do góry jest niwelowane przez but.

     

    Druga fota  bardziej ekstremalnym pochyleniu.

    Obydwie narty są podobnie zakrawedziowane. Tyle teorii, zobaczymy na stoku :)

    Heja

     

    Dla nas był to największy problem podnoszenie nogi zewnętrznej przez but wewnętrznej,w skrętach o mocnym wyhyleniu i tak zwane butowanie. Stąd opracowana technika barkowa, czyli biodra zostają wyżej a barki schodzą niżej. Technika sprowadzała się jedynie do slalomu carvingowego na bojch, bo nie trzeba było się przed tyczką chować. Wcześniej dawaliśmy wysokie płyty ale czuliśmy przeciążenia w kolanach. 

     

    O co chodzi. O szerokość prowadzenia nart. Im są one bliżej siebie tym lepiej je czujemy i lepiej nimi operujemy. Rozszerzanie (dobrze ustawionych na zdjęciach!!) nart powoduje blokowanie mocno zgiętej w kolanie nogi wewnętrznej. 

     

    Tak więc mamy kolejną kontrolę szerokości rozstawienia równolegle ustawionych nart, tak co by but wewnętrznej narty nie klinował i nie podnosił narty zewnętrznej a narty jechały możliwie blisko siebie.

     

    Pozdrawiam MO


  12. Cały dzień pisaliśmy o górnej narcie.

    Najpierw co powoduje v'lke, a później zaczęliśmy dyskutować czy cofać nogę wew. czy nie. Czy powinna być ona z przodu czy na równi z dziobem zewnętrznej.

    Tylko tyle :)

    OK widzę że zadania odrobione ino ja muszę trochę nadrobić. Fałka ewidentnie jest sprawą ustawienia stóp i dalej bym nie dyskutował. Jeżeli we frezarce frez masz źle ustawiony to większa siła tylko go rozpier..li. Ups.. Jeżeli źle ustawisz rękę to to żle uderzysz. Jerzeli źle nogę to nie trafisz do bramki. Myknęła mi tam jedna wypowiedź że nie trzeba dzieci uczć one same będą wiedzialły kiedy jej urzyć. Ja sam byłem takim dzieciakiem co trenerzy mi nie powiedzieli jak mam jeździć i czego w jaki sposób mogę używać. Niestety nie domyśliłem się o co tym trenerom chdziło i z jednej strony chwala i za udostępnienie mi tylu możliwośc zjazdu I teraz szkoda że ktoś mi nie powiedział jak mam zjechać, z drugiej zaś strony czemu po tylu zjazdach sam nie wiedziałem jak mam to zrobić. I tu piję do samego siebie... Bo nie jesteśmy nauczeni myślenia ino ślepego powielania czyiś idei. 

     

    Pozdr MO


×
×
  • Dodaj nową pozycję...