Skocz do zawartości

zbysiu 51

Members
  • Liczba zawartości

    27
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez zbysiu 51

  1. Jestem najelpszym przykładem, poskładal mnie Piekarczyk do kupy.I będę mu wdzieczna do końca zycia,za to co zrobił dla mnie!!

     nadal mam srubki i płytke ale jezdze na nartach i nie czuje nic przy zjadach.

    Gratuluje powrotu do sprawności. Wszystko zależy od stopnia uszkodzenia. W moim przypadku płytka została usunięta, była bardzo duża. Tak się złożyło, że  przed tym sezonem narciarskim miałem robioną artroskopie co oddaliło rozpoczęcie jazdy na nartach. Na razie dalej się rehabilituje, może jak dopiszą warunki to jeszcze spróbuje w tym sezonie.


  2. Dziękuję Wam za słowa pocieszenia. To bardzo miłe zaskoczenie, że ktoś zupełnie bezinteresownie przeczytał to, co napisałem i w dodatku miał trochę chęci żeby napisać coś od siebie. Może jestem teraz trochę przewrażliwiony ale dla mnie(egoisty) poczucie tego, że wszędzie na tym świecie jest garstka dobrych ludzi jest czymś pięknym. Przed wypadkiem nie wiedziałem nawet, że jest tu taki dział.

     

    polm, nie interesowałem się narciarstwem zawodowym także o Larze pierwsze słyszę od Ciebie. Do tej pory bardziej interesowały mnie takie podstawowe rzeczy jak dobór sprzętu czy polskie stoki. Swoją drogą każde uszkodzenie jest inne, każdy organizm jest inny. Jedyne co napewno łączy mnie i Larę to to, że jesteśmy jeszcze młodzi. Nie mogłem znaleźć konkretów ale jej uraz też musiał być poważny i jeśli wszystko będzie dobrze to liczę taki sam czas powrotu do zdrowia jak ona.

     

    jan koval, widziałem rtg ale dla mnie to czarna magia. Lekarz powiedział, że chirurgicznie jest wszystko dobrze. Ct było robione tylko przed operacją. Pewnie w tym tygodniu podadzą mi zastrzyk w ten staw i od razu zrobią rtg. Jeśli będzie poprawa to może pozwolą siadać lub nawet poruszać się o kulach bez obciążania chorej kończyny. Trochę martwi mnie, że w kolanie nogę jestem w stanie zgiąć tylko trochę.

     

    pozdrawiam!

    Myślę, że teraz nikt ponownie nie będzie Ciebie kroił. Musisz skupić się na rehabilitacji, każdy dzień bez ćwiczeń to duża strata, zanik mięśni. Uzgodni z rehabilitantem jaki zakres ćwiczeń możesz wykonywać nawet leżąc w łóżku. Powodzenia w powrocie do zdrowia.

  3. Wiem jak ciężko przestać z tym co się uwielbia, ale lepiej nie ryzykować. Ale subiektywnie patrząc to ciężko odpuścić. Życzę powodzenia :)

    To, że jazda na nartach nie jest rehabilitacją to ja wiem. Czy ryzykuję? Lekarz  który mnie operował jeszcze zanim usunięto mi zespolenie(grudzień 2014r.) powiedział, że już mogę jeździć na nartach. Ja jednak wtedy tego nie zrobiłem i dalej ćwiczyłem. Wiem, że jazda na nartach szkodzi kolanom, ale tak można powiedzieć o różnych innych ćwiczeniach, a bez nich nie doszedł bym do takiej sprawności jaką już posiadam.

  4. kostka przy kolanie to pikuś, ale lepiej kostki tez nie łamać. Pzdr.

    Dzisiaj sam odpowiedziałem sobie na zadane pytanie jak w  temacie.. Pierwszy raz po trzech latach założyłem narty. Myślałem, ze będzie lepiej. Pomimo trzech lat rehabilitacji i ćwiczeń, nodze daleko do tego co było przed wypadkiem. W sumie i tak jestem zadowolony, pomimo nie najlepszych warunków i tak kolano wytrzymało dwie godziny pełnej jazdy na orczyku.

  5. Też tak miałem, ale dużo zależy od uszkodzeń powstałych po wypadku. U mnie rehabilitacja zmieniła się w regularne ćwiczenia i myślę, że ogólną sprawność mam lepszą niż przed wypadkiem.

    Dokładnie tak. Pisałem już kiedyś że dwa miesiące po operacji kręgosłupa pojechałem do Buska Zdrój na turnus rehabilitacyjny. W zajęciach ze mną brały udział jeszcze dwie osoby, które były pół roku po takim samym zabiegu operacyjnym. Pan był kilka lat starszy ode mnie, pani w podobnym wieku. Od czasu operacji niewiele robili by poprawić sprawność. Podczas gdy mnie panie fizjoterapeutki pytały czy przyjechałem na obóz kondycyjny, bo dodatkowo oprócz zleconych zabiegów wykupiłem codziennie basen i korzystałem z siłowni, o tyle moi współuczestnicy turnusu mieli problem z wykonaniem najprostszych ćwiczeń. Dużo zależy od psychiki, nieważne że boli, trzeba nauczyć się pokonywać ból, lub nauczyć się żyć z bólem.

     

  6. Post założyłem krótko po wypadku, wtedy będąc przykuty do łóżka nie wiedziałem jak będzie wyglądało powracanie do zdrowia i jak dlugo bedzie to trwalo. Teraz jestem bogatszy o tą wiedzę, rownież przez korzystanie z tego forum. Dlatego bardzo dziękuję za dodawanie mi otuchy i życzenia powrotu do zdrowia. Myślę, że pokonam również bariery psychiczne przed założeniem nart. Obecnie uwazam,że  muszę bardziej wzmocnić nogę. Ortopedzi nie wyrazili zgody na usunięcie zespolenia twierdząc, ze jest to za wcześnie. Zdecydowalem się tylko na zastrzyki z GO-ON. Myślę, ze to pomoze na tworzące sie zwyrodnienie zniszczonej chrząstki stawowej. W kolanie zaczeło coraz mocniej chrupać i skorzystałem z propozycji ortopedy aby zastosować te zastrzyki. Czasmi sobie tak myślę, jak to przez drobny błąd i chwilowy brak koncentracji tak dlugo trzeba dochodzić do sprawności, ale to nie powstrzyma mnie przed załozeniem nart.

  7. Na pewno będzie to miało duże znaczenie. Jak sobie pomyslę ile trzeba przejść po wypadku aby dojść do sprawności to ochota na narty odchodzi. Ale jak oglądam filmiki z jazdą na nartach to wraca chęć do nartowania. Teraz to mam dwie rożne nogi, ta zlamana po ćwiczeniach próbuje dogonić nogę zdrowszą ale różnica jest jeszcze duża. Cała nadzieja w tym, że mogę rozszerzać zakres ćwiczeń i ból nie jest barierą ograniczjącą ćwiczenia zginania nogi. Powoli kąt jej zgięcia się powiększa.

  8. Z dużym prawdopodobieństwem bez stabilizatora się nie obejdzie. No i akrobację Będziesz musiał sobie odpuścić. Góra czerwone trasy i to spokojnie. Będzie dobrze...

     

    (są już "miejscówki"), widzę, że jesteśmy ziomkami...

     

    Pozdrawiam, radcom 

    Na ostatnim nartowaniu przed wypadkiem byłem na wieczornym treningu przed zawodami na Dzikowcu i tam się widzieliśmy. Podczas jazdy na nartach akrobacji nie wykonywałem i jezdzilem raczej rozważnie, a i tak się połamałem. Kolano jest stabilne ale narazie nie wytrzymuje większych przeciążeń, szczególnie podczas przysiadów. Lekarze twierdzą, ze nadmierne obciążanie kolana będzie prowadziło do większego zwyrodnienia. Teraz skupiam się na rehabilitacji do zimy jeszcze daleko.   Pozdrawiam Zbyszek

  9. Może dowiemy się jak przebiega rehabilitacja ?Podejrzewam, że część z forumowiczów jest ciekawa przebiegu leczeni

    Wg. lekarza rehabilitacja przebiega prawidłowo, uzyskalem 100% wyprostu nogi i ponad 140 stopni zgięcia w kolanie. Lekarz stwierdzil, że brak wskazań aby usunąć zespolenie kości i mogę to zrobić po roku od  złamania. Chodzę na rehabilitacje, ćwiczę w domu i na siłowni, wszyscy mówią, że po takim złamaniu zrobiłem duże postępy ale daleko jeszcze do pelnej sprawności. Mam obawe czy po takim uszkodzeniu i zmiażdzeniu chrząstki stawowej w ogóle kolano będzie sprawne. Pomimo ćwiczeń trudno mi utrzymać się dlużej w przysiadzie takim jak w pozycji zjazdowej. Dziękuj wszystkim którzy trzymają kciuki za mój powrót do zdrowia.

  10. Cześć
    Z czyjej winy to raczej wiadomo.
    Zysio juz pewnie tego nie czyta bo ćwiczy i tak trzymać!
    Pozdrowienia

    Czyta, czyta bez obaw. Część informacji wymieniam na priva. Z dwoma osobami jak chciałem wysłać dłuższe teksty system nagle stwierdzal, że nie jestem zalogowany i wszystko w djabli wzieło. Zrobie to przy innej sposobności, przecież muszę ćwiczyć.Wina moja, przyczyna brak pełnej koncetracji na tym jak prowadziłem narty i co zamierzałem zrobić przez co zostałem zaskoczony podłożem, a miejsce w którym się znalazłem nie wybaczało żadnych błędów. Upadek powstał z cakiem banalnych przyczy, ale nie będę je teraz tutaj przedstawiał, opiszę je przy innej sposobności i chyba nie w tym temacie. Pozdrawiam Zbyszek
  11. Dziękuje wszystkim którzy zainteresowali się tym przypadkiem. Mam tylko kartę informacyjną leczenia szpitalnego w której podano podstawowe urazy. Zdjęcia otrzymam dopiero po 10 tyg. podczas wizyty kontrolnej. Teraz muszę sobie poradzić z opuchlizną nogi. Udo już wygląda nieżle ale łudka do stopy to makabra. Pozdrawiam Zbyszek
  12. Może się zdziwicie, że po tak koszmarnym tygodniu(najgorszy tydzień w moim życiu) myślę już o nartowaniu. Jestem po operacji i chciałem wiedzieć co mnie będzie czekało. Podczas nartowania doznałem złamania kłykcia bocznego i 1/3 bliższej piszczeli prawej z przemieszczeniem( S82.1 i AO 41C1. Wycięto jeszcze kawałek zmiazdzonej łękotki i naprawiano staw i wiązadło. Prawdopodobnie jest to typowe złamanie narciarskie i ktoś przechodził podobne leczenie. Pozdrawiam Zbyszek
  13. Byłem dzisiaj na Sokolcu. Był to pierwszy mój pobyt na tej górce. Do obsługi nie mam żądnych zastrzeżeń, była miła i uprzejma, rano nawet zbierali kamienie co na naszych stokach rzdki widok. Do wyciągu nie było kolejek, wszyscy prawie pojechali na sąsiedni Górnik, gdzie warunki śniegowe były dużo gorsze.
  14. Dzięki z kolamani już lepiej, nie mogę ich tylko mocniej obciążać. Miałem trochę strachu przez ponad dwa tygodnie czy ten ból przejdzie. Teraz już myślę o poprawie kondycji na przyszły sezon.
  15. Pomimo tego, że jeżdzę na nartach od kilkunastu lat często śledzę tematy poruszane w dziale "Nauka jazdy". Zrozumiałem, że mogę poprawić technikę swojej jazdy korzystając z zawartych tam porad. Ponieważ nie miałem filmu ze swojej jazdy, spotkałem się na stoku z Fredowskim i Niko ktorzy często brali udział w temacie nauka jazdy. Bezinteresownie ocenili moją jazdę i udzielili kilku porad jak unikać błędów aby poprawić technike jazdy. Wielkie dzięki im za to. Dziwię się tym ktorzy tak bardzo chcą zobaczyć jak jeżdzi Niko. Potwierdzam, że umie jeżdzić i bardzo dobrze potrafi ocenić jazdę na nartach(u mnie zauważył nawet, że za dużej sily używam trzymajac kijki).. Myślę, ze dział "Nauka jazdy" nie powinien byc zaśmiecany postami ktore nic nie wnoszą w tym temacie( przykład Rysia). Jeszcze raz dziękuje forumowiczą ktorzy udzielają się w tym temacie.
  16. Z chęcią bym dołączyl ale musiałem zakończyc sezon. Na początku marca na Lysej Górze w kolejce do orczyka zostałem poturbowany przez narciarza ktory omijając stojacych w kolejce spowodował mój upadek. Miałem naciągnięte wiązadła w kolanach i musiałem odpuścic dalsze wyjazdy. Dalsze treningi w pszyszłym sezonie. W sobotę maja poprawić się warunki, życzę dobrej zabawy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...