Skocz do zawartości

N.A.T.

Members
  • Liczba zawartości

    70
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez N.A.T.

  1. dziś byłam na Pilsku. warunki wg mnie świetne. sama byłam zaskoczona bo w poniedziałek jeździłam w Szczyrku i tam deszcz, kamienie i te sprawy. natomiast w Korbielowie w poniedziałek w nocy i we wtorek rano dużo sypało. zero przetarć. szczerze to aż uwierzyć nie mogłam, że żaden kamień mi nigdzie nie wyskoczył. dziś było trochę puchu, bo nie zratrakowali rano tego śniegu, co spadł w nocy, ale mnie to akurat bardzo odpowiadało. to był mój czwarty wypad na Pilsko w tym sezonie i stanowczo najlepszy.
  2. mnie się też wydaje, że na wypad rodzinny lepsza jest Jaworzyna. obecnie są tam otwarte wszystkie trasy, a jest tam ich trochę, więc myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. jak już wspomniano infrastruktura oraz baza noclegowa są znacznie lepsze niż w okolicach Pilska, ale za to ceny wyższe. wiadomo coś za coś.
  3. Ostatni tydzień spędziłam na Słowacji. Cały tydzień padał śnieg, więc codziennie można było poszaleć w świeżym śniegu i uśmiech z twarzy nie schodził...jak już się zaczęło jeździć znaczy się....Poniedziałek – Chopok. Zamiast jazdy od 10 była jazda od 12...już teraz wiem, że pusty parking przy wjeździe do Doliny Demianowskiej wcale nie oznacza, że jest ona przejezdna. Po drodze masa samochodów, które nie mogły podjechać, bo nie miały łańcuchów. My też z lenistwa nie założyliśmy i wróciliśmy na parking przekonani, że zaraz przyjedzie ski bus. Może i jestem naiwna, ale jak jeszcze roku temu byłam na Chopoku, to ski busy kursowały tak co 15 min., a tym razem trzeba było czekać godzinę na zwyczajny lokalny autobus. Czyli w sumie chcąc nie chcąc trzeba jechać swoim samochodem, a jak w nocy padał śnieg lepiej założyć łańcuchy. Co do ceny karnetu nie chce mi się gadać, bo każdy wie, że na Chopoku zdzierają jak mogą. Trasy po odwilży oblodzone, ale na szczęście nocne opady były na tyle duże, że dobrze się jeździło. Trasy kompletnie nieprzygotowane, ale mnie akurat na sztruksiku zbytnio nie zależy, bo człowiekowi się wtedy wydaje, że już wszystko umie, a potem w trudniejszych sytuacjach się frustruje. Wtorek – wiatr na Chopoku, więc pojechaliśmy do Donovaly. Pan z informacji zapewniał, żeby przyjeżdżać, to jedziemy. Na miejscu zero samochodów, kolejka nie chodzi, bo...za duży wiatr. Jedziemy zatem do pobliskich Liptovskich Revucy. Niewielki ośrodek, same orczyki, jedna czerwona trasa 1800m, ale jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Zero kolejek, dużo zjazdów, więc sumie i tak człowiek zadowolony. Środa – ponownie Chopok. Śniegu znowu dopadało, więc zabawa coraz lepsza. Chyba ratrakiem jeździli, ale może na dwóch trasach, nie więcej. Czwartek – Kubinska Hola. Wjeżdzamy krzesełkiem. Widok dosyć dziwny, bo wygląda na to, że w dolnej części mają jakieś problemy. Chyba im się teren zapadł czy cuś. Jeździliśmy cały dzień na górnych trasach. Podobnie jak na Chopoku dużo świeżego śniegu. Trasy również nietknięte przez ratrak. Właściwie to się miało wrażenie, że się jeździ poza trasami, co mi nadzwyczaj przypadło do gustu Jeśli się ktoś tam wybiera, to radzę nie kierować się informacjami na stronie, bo warunki „velmi dobre” to raczej ilość śniegu, a nie stan przygotowania tras. Piątek – Chopok i Donovaly nieczynne, więc zdecydowaliśmy się Rużomberok. Główne trasy przygotowane, cały czas dośnieżane, reszta tras nietkniętych, śnieg sięgał do ud, więc gęba się znowu cieszyła, ale umiejętności do takiej jazdy jednak jeszcze brak. Sobota – Vratna. Spory kawałek z miejsca zamieszkania, więc dojechaliśmy dopiero o 11. Od razu rzuciła się na nas masa ludzi chcących odsprzedać karnety. Czyżby było tak źle? Tak czy siak kupujemy. Rzeczywiście stok nieźle wymęczony. Wyślizgany i masa muld, no ale grunt żeby jeździć. Zachęcona wrażeniami z poprzednich dni uderzam po jakimś czasie na Południowy Gruń, gdzie znowu świeży śnieg. Tam przyjemniejsza jazda, ale co jakiś czas zgrzyty, bo jednak narty dokopywały się do kamieni itp. Za mało mam doświadczenia w jeździe po takich terenach, więc nie wiem czy to moje błędy, czy jednak za mało śniegu. Pewnie jedno i drugie po trochu. Generalnie dla mnie Vratna jest dosyć ciekawym ośrodkiem i jak najbardziej stanowi test umiejętności. Rozpisałam się niemiłosiernie. Ogólnie wyjazd udany, kolejek właściwie nigdzie nie było, bo nawet na Chopoku do szóstki stało się max jakieś 5 min., śniegu też więcej niż u nas, zatem jak kogoś nie zrażają ceny, to warto jechać.
  4. tak Szrenicką. to z rozpędu. już poprawiłam. sorak
  5. w pon. 2 lutego byłam w Czarnej Górze. warunki bardzo dobre. śniegu pod dostatkiem. nie wszystkie trasy były otwarte, ale można było śmiało jeździć na tych zamkniętych. na Pilsku czy w Szczyrku na stówę by je otworzyli i oznaczyli jako bdb warunki. trasy nie są jakoś niesamowicie wymagające, ale myślę, że warto się tam wybrać. jedyny szkopuł to dosyć stare i powolne krzesło na górę, które później zamknęli z powodu koszmarnego wiatru. we wtorek odwiedziłam Janske Lazne w Czechach. muszę przyznać, że ośrodek naprawdę na poziomie. mimo tak dużej mgły, że właściwie uszy były moimi oczami, można było się nieźle wyjeździć. mają tam 8-osobową gondolkę także na górę wjeżdża się parę minut. kolejek do wyciągów właściwie żadnych, mimo że ludzi było dużo. trasy czerwone raczej nie mają specjalnie dużego nachylenia, ale przy tak kiepskiej widoczności to akurat mi odpowiadało. poza tym są dosyć długie, więc pod koniec dnia czuło się wysiłek w nogach. wczoraj natomiast wybraliśmy się do Szklarskiej Poręby na Szrenicę. od razu powiem, że kolejek właściwie nie było. jedynie przy dolnej stacji krzesła. jak na polskie realia warunki na trasach bdb. idzie odwilż, więc mogą się w najbliższych dniach pogorszyć, ale wczoraj było na piątkę. radzę tylko omijać górną część trasy czarnej. wystarczy jeździć orczykiem zamiast krzesłem i wypinać się wcześniej. zrobili nawet odpowiednie miejsce na to. Puchatek niestety oblodzony, więc początkujący niech wybiorą się na Halę Szrenicką. tam super śnieżek i dużo orczyków. Użytkownik N.A.T. edytował ten post 05 luty 2009 - 20:03
  6. wczoraj Pilsko. cóż mogę powiedzieć. fajnie się jeździło. mało ludzi. ale juz bardzo duże przetarcia także jeśli śnieg szybko nie spadnie a temperatura będzie taka jaka jest to śnieg szybko stamtąd zniknie. w poniedziałek natomiast jeździłam na Słowacji w Rużomberoku. znacznie więcej śniegu, ale odwilż tez ich powoli zaczyna dotykać. szkoda mi trochę dzieciaków, które mają teraz ferie. niechże zacznie padać ten śnieg!!! Użytkownik N.A.T. edytował ten post 21 styczeń 2009 - 20:08
  7. w niedzielę wybrałam się do Ustronia. słowo MASAKRA to za mało, żeby oddać moje wrażenia stamtąd. śniegu to praktycznie w ogóle nie mają, a twierdzą, że warunki dobre. trasa w 3/4 to beton, a w dużej mierze czysty lód. owszem zlodowaciałe stoki to teraz nie rzadkość, ale prawie 2km non stop po lodzie to już dla mnie przesada. sama trasa owszem ciekawa, ale żadnej przyjemności z jazdy nią nie było. w dodatku masa początkujących, więc właściwie cały czas trzeba było się oglądać za siebie. o ile im tam nie spadnie sporo śniegu to moja narta tam więcej nie postanie. w poniedziałek i wtorek jeździłam w Szczyrku na Skrzycznem. warunki do jazdy właściwie tylko na trasie czarnej FIS i na czerwonej Kaskadzie od miejsca, gdzie łączy się z czarną. warunki na czarnej dość dobre. trasa lekko zmrożona, ale dośnieżają ją, więc można było naprawdę super pośmigać. pierwszy raz jeździłam tą trasą i na początku trochę mnie przerażały stromizny, ale teraz jak tu siedzę przed kompem to żałuję, że nie jadę tą stromizną także jeśli chodzi o Skrzyczne to właściwie wchodzi w grę tylko ta trasa (tylko ją chyba są w stanie przygotować), bo reszta tras jest w opłakanym stanie. niebieską widziałam, ze ludzie jeździli, ale czerwoną było cholernie trudno zjechać i nikt się nie porywał drugi raz na nią.
  8. N.A.T.

    Salzburg - Flachau

    też mnie to zaskoczyło. 2 razy byłam we Flachau. prakowaliśmy tam, wjeżdzaliśmy kolejką na górę i z górnej stacji normalnie zjeżdza się trasą do Wagrain. można też zostawić samochód w Wagrain i stamtąd przerzucić się do Flachau. najnormalniejsza huśtawka. Użytkownik N.A.T. edytował ten post 30 marzec 2009 - 13:11
  9. Witam, 5 i 6 stycznia jeździłam na Jaworzynie. muszę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolona z wyjazdu. ludzi mało, bo minął już ten świąteczno-noworoczny okres, a poza tym w poniedziałki i wtorki z reguły jest mniej ludzi. warunki wg mnie dobre. w pon. pod koniec dnia trochę miejscami wyślizgane trasy, ale za to muld niewiele. na trasie II trochę kamyków, ale panowie z obsługi zjeżdżali z wiadrami i skrupulatnie zbierali kamyki. we wtorek rano warunki wprost cudowne. później wyszło jeszcze słońce, także nawet tych -15 stopni się nie czuło. pewnie na dniach otworzą też trasę IV. jedyne do czego mogę się przyczepić to zbyt wolna nowa kolej krzesełkowa przy trasie II. ogólnie bardzo polecam jaworzynę, ale nie w weekendy i ferie, bo wtedy trasy wyglądają jak pobojowisko.
  10. N.A.T.

    Wierchomla

    wyczytałam dziś na stronie Wierchomli, że uruchomili połączenie ze Szczawnikiem, mianowicie wyciąg Frycek na mapce oznaczony jako G. http://www.wierchoml...srodka.html,306 nie wiem czy nie trzeba kawałeczek dojść do niego, bo jak byłam tam w piątek to jeszcze ten wyciąg nie chodził, a ta polana jest dosyć szeroka. cały czas tam śnieżą, więc myślę, że powinno dać się zjechać. najlepiej zadzwonić do kasy. w każdym razie uruchomienie Frycka na pewno trochę rozluźni straszny tłok na Wierchomli. ja osobiście już bym tam więcej (w tym sezonie) nie pojechała, ponieważ, gdy było czynne tylko krzesło i Polanki zbyt mało się jeździło, a zbyt dużo stało w kolejkach. jak jeszcze uruchomią Toczka to będzie na pewno dużo luźniej. w Szczawniku też miałam okazję jeździć. bez połączenia z Wierchomlą było trochę nudno cały dzień na jednej trasie, ale za to szybka kolej i zero stania w kolejkach (a był to pierwszy dzień świąt). Użytkownik N.A.T. edytował ten post 29 grudzień 2008 - 01:17
×
×
  • Dodaj nową pozycję...