Skocz do zawartości

yyy

Members
  • Liczba zawartości

    65
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez yyy

  1. Jak kolega Yyy wcześniej mnie zripostował może nie doczytałem tematu,że jest on o ubiorze narciarskim w warunkach 3000 m n.p.m. i nie wiedziałem że w Białce jeżdzący,to nie narciarze-nie byłem i nie będę pewnie.

    Drogi i sympatyczny Kolego ( mogę chyba tak napisac, gdyż jesteśmy w podobnym wieku ) celem mojej wypowiedzi wcale nie było „dokopanie” Komuś, gdyż już dawno z tego wyrosłem. Chciałem tylko zwrócić uwagę, że „zabawki” w góry trzeba dobierać do potrzeb. Inne są potrzeby narciarza który jeździ w Białce, (gdzie przecież w razie potrzeby w ciągu paru minut jesteś „pod dachem”), a inne dla tego, który wybiera się na „inne nartowanie”. Nie napisałem również, że w Białce jeżdżą nie narciarze, sam tam czasami bywam. Szanuję Wszystkich ludzi, i nie wyróżniam ich po tym jak i w czym chodzą ubrani, tylko po tym co robią. PS. A tak przy okazji, bardzo nie lubię takiego „liźnięcia tematu” gdzie niby wszystko jest powiedziane, a tak naprawdę NIC, Wolę temat „rozwinąć” dogłębnie ze wszystkimi szczegółami. Pozdrawiam
  2. Yyy ,każdy ma prawo wyboru,nikt nie neguje że odzież techniczna jest lepsza.Z tego co ja zrozumiałem z wypowiedzi Mitka chodziło mu o jedno a mianowicie o to że ktoś kto zaczyna swoją przygodę z nartami czytając te posty jakie to trzeba mieć kurtki po 2000 tyś softshelle czy odzieże termoaktywne stwierdzi że to nie sport dla niego bo skąd wziąć tyle kasy. Zwłaszcza młody człowiek i to jest dla wielu hamulcem do tego zeby zacząć jeżdzić,A bez tego da się ,20 lat temu mało kto słyszał o takich ciuchach , a co mniej było narciarzy.?Sam nie pamiętam jaki kolor moja kurtka miała,za to wrażenia niezapomniane.Ale taka moda i czasy,by się tylko licytować ile to moja kurtka kosztuje i jaką to ma.

    Tematem jest prawidłowy ubiór narciarski, a nie ubranko dla początkującego na stoku w Białce w piękny słoneczny marcowy dzień. Wtedy można w samych majtach. Trafiłeś kiedyś na załamanie się pogody na wysokości ponad 3tyś ? Miałeś okazję zobaczyć co się wtedy dzieje,jak widać na powiedzmy 2 metry?

    Sam nie pamiętam jaki kolor moja kurtka miała,za to wrażenia niezapomniane

    PS. A ja jednak pamiętam, choć minęło ponad 30 lat

    Użytkownik yyy edytował ten post 10 wrzesień 2009 - 15:33

  3. W zupełności się z Tobą zgadzam. Ważne jest żeby było w miarę sucho i ciepło, ale jeżeli kocha się jeździć, to żadne mrozy nie przeszkadzają :).

    A ja się zupełnie nie zgadzam ………..a co, mam prawo, można i we flaneli a można inaczej, każdy ma prawo wyboru. Ja wybieram to drugie to „techniczne” Dlaczego ? Trzeba pamiętać, że teks ten napisał bardzo doświadczony narciarz ( Mitek )i tam gdzie On się nie spoci, Ty wylejesz dużo więcej potu ( sam doradzający jeździ jednak w: tu cytat : „Kupiłem przypadkowo kurtke Colmara i juz od prawie 10 lat spisuje sie znakomicie nic się w niej nie zepsuło ani nie urwało. Znakomicie się pierze, materiał jest bardzo trwały na uszkodzenie mechaniczne.. Więc jednak warto kupić Coś dobrego, co pozwoli usunąć ten pot ( choć częściowo ) i zaoszczędzić, tu znowu cytat Mitka Wadą była cena bo kosztowąła chyba 900PLN po przecenie ale pieniązki juz się zwróciły wielokrotnie Takie „jakoś to będzie” bo po co nabijać czyjąś kabzę to bardzo „płytkie” podejście do tematu.. Tu naprawdę liczą się drobiazgi ( choć można i bez nich) takie jak np. sprawa koloru, według mnie jednak coś kontrastowego, Mitek woli jednak Nigdy nie wystąpiłem w kurtce ……………., tym bardziej czerwonej. wyjatkowo nie lubię ubiorów w tym kolorze., kolor może efekciarski i kiczowaty ale ma zdecydowane zalety, dobrze widoczny na tle białego podłoża, w czasie dużego opadu śniegu czy też mgły, to czy Ktoś lubi czy nie, nie jest tu czynnikiem decydującym. Na forum poruszano to już wielokrotnie. Mitek napisał Ale pamietajcie to nie jest najważniejsze. Nie koncetrujcie się na zakupie ciuchów bo nie one jeżdżą. Traktujcie je jako dodatkowy element wyposażenie ale nie uzależniajcie od nich i ich szczególowych właściwości swojej przyjemności z jazdy. Niech nie będą dla Was hamulcem tylko pomocą. Tak ale mądrą pomocą. Pozdrawiam

    Użytkownik yyy edytował ten post 10 wrzesień 2009 - 14:30

  4. Cześc A o ile przyjemniej jest biegać albo jeździc na rowerze po lesie. Na dodatek nie musisz za to płacić. Zgadzam sie z karatem - to gadżet marketingowcy do boju;):D Pozdrawiam

    Może i przyjemniej, ale zdecydowanie lepsze rezultaty daje rowerek stacjonarny. Jak się kupi do "domku" to też raz płacisz:)( no chyba, że na raty:D) Ale przyjemniej po lesie. PS.Jeździ Ktoś do Powsina?
  5. Zostawcie mi troche śniegu i słońca, duuużo słońca :))

    O śnieg się nie martw:) a i nie zapomnij dobrych okularów:) PS.Pozdrów ode mnie Livigno, ten sezon pierwszy od wielu lat, kiedy niestety nie mogę tam być:mad:
  6. Będąc dawno, dawno temu, gdzieś we Włoszech widziałem wspaniały śmig hamujący w wykonaniu grupy przystojnych dziewcząt. Śmig ten polegał na podnoszeniu nóg do góry i pokonywaniu trasy na pupach . Gdy panie były już w połowie treningu, bardzo spocone,ze zdziwieniem spostrzegły grupę włoskich dzieci, może tak 5-6 letnich mijających je w bliżej nieokreślonym stylu za prześliczną włoską instruktorką:) Ciekawe ? czy już zwalczyły strach ?:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...