Skocz do zawartości

Mister K

Members
  • Liczba zawartości

    99
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Mister K

  1. Oj widać teoretyków na forum nie brakuje, z fizyką co nieco na bakier są, ale im to nie przeszkadza, zawsze myślałem, że na nartach jeździ się dla przyjemności co ja osobiście robię, jeszcze nigdy nie brakło mi do dołu żadnego ułamka sekundy, więc nie wiem po co te ułamki mam gonić. Niko130, nie umniejszając Twojej wiedzy ani Twoim umiejętnościom - wydaje mi się, że popadłeś w tzw przerost formy nad treścią, lub odwrotnie jak kto woli. Życzę Ci owocnych pościgów za myszkami i ułamkami, a ja będę się zwoził..... z niemałą frajdą! Pozdrawiam
  2. I te kijki..... z bambusa, z bambusowym kółkiem..... w przeciwieństwie do dzisiejszych służyły przez lata.... dopiero ten film przypomniał mi o nich.... W tamtych czasach na nieutwardzonych stokach były niezastąpione, dzisiejsze byłyby bezużyteczne. Mają zbyt małe kółko by mogły się przydać na sypkim śniegu....... ech!!!!!!!! wspomnień czar.

    Użytkownik Mister K edytował ten post 30 wrzesień 2011 - 23:04

  3. Cześć! Hmmmm! 1. Podałeś definicję stabilności narty - czyli nie zgadzasz się z Sz. P. Fredowskim, że coś takiego nie istnieje. 2. Twoja definicja nie uwzględnia w żadnym punkcie narciarza, więc nie zgadzasz się z twierdzeniem, że stabilność narty to li tylko umiejętności narciarza. 3. Twoja definicja nie uwzględnia w żadnym punkcie narciarza, więc nie zgadzasz się z twierdzeniem Sz. P. Fredowskiego, że stabilność narty to subiektywne odczucie! Czy dobrze Cię zrozumiałem? :D:D:D

    Witam:) Przykro mi to stwierdzić ale niestety źle mnie zrozumiałeś, tak z grubsza patrząc to moje równanie określające stabilność narty, właściwie nie ma możliwości osiągnięcia wartości "1" lub powyżej, zatem zawsze będzie mniej niż jeden - czyli narta jest niestabilna. Napisałem tak trochę ironicznie w poprzednim poście, bo zgadzam się z fredowskim i tak naprawdę nie bardzo rozumiem pojęcie "stabilna narta". Jeśli o mnie chodzi to dał bym "oskara" komuś kto zbudowałby stabilną nartę biorąc pod uwagę różnorodność warunków śniegowych, lodowych, przygotowania stoku, nieprzygotowanego stoku, jazdy pozatrasowej, preferencji narciarza (flaki z olejem, jazda dynamiczna), jego umiejętności i diabli wiedzą czego jeszcze....... jak zbudować nartę stabilną przy takiej ilości zmiennych? To tak jak ugotować obiad dla wszystkich odwiedzających Pałac Kultury w Warszawie w słoneczne popołudnie 27 lipca 2013roku i nie pomylić się ani o jedno nakrycie.......... Spróbujcie to wyjaśnić rozkładem wektorów sił....... to tak na marginesie, do Ciebie chemik. Pozdrawiam i życzę owocnej dyskusji:) P.S. Stabilność narty zależy od umiejętności narciarza.... Jedno zdanie a określa wszystko. A tak dla informacji.... moje narty nie zawsze są stabilne - błąd w konstrukcji?

    Użytkownik Mister K edytował ten post 24 czerwiec 2009 - 10:50

  4. Witam:) Fredo! cicho bądź bo Ty się na tym nie znasz!! Definicja Stabilna narta to taka której proporcje wyrażają się takim o to wzorem: STmin = pochylenie stoku w % x długość narty w łokciach / długość stoku w stopach x szerokość narty w calach x predkosc narty w milach/godz, z tego wszystkiego należy wyciągnąć pierwiastek 3 stopnia x grubość narty w najcieńszym miejscu. Jeżeli wartość przekroczy "1" to z całą pewnością można stwierdzić że narta jest stabilna. STmin - stabilność minimalna Teraz proponuję wszystkim zainteresowanym branie się za obliczenia pozdrawiam
  5. Wejdź na to forum jako niezalogowany to Twoim oczętą ukaże się mnogość reklam (i nie są to reklamy darmowe, uwierz mi). A nie chodzi mi o to że reklamuję bo jak pisałem mam koszullki forumowe które noszę, ale już naklajki to powinny być dodawane za free. I żeby nie było nieporozumień, ja nie mam nic przeciwko zarabianiu na tej stronie. Jest super że zalkogowani urzytkowniccy nie muszą oglądać reklam. Zopbacz sobie weątek o ramzowej, że nawet w telewizji reklamowaliśmy ten portal. Więc nie cjhodzi o to że coiś mam przeciwko forum, ale my np. znaczki z ramzowej zrobiliśmy sami i uczestnicy dostali za darmo. Taka darmowa pamiątka. A przy okazji również było tam na znaczkach o skiforum.

    Utrzymanie forum kosztuje i to nie tylko kasę ale sporo czasu i zabiegów, szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem dlaczego admini mieliby sobie dokładać zajęć jeszcze produkcją naklejek. Nie widzę nic złego w tym że wchodzący niezalogowani mają mnóstwo reklam.... a kto broni im się zarejestrować? Dzieki takim zabiegom nie musimy reklam oglądać ani wspierać forum finansowo.... i chwała za to administratorom, a czy przy okazji zostanie im parę groszy czy nie, jakoś nie bardzo mnie interesuje. Scat Twoje oburzenie miałoby sens gdyby rzeczywiście admini robili na tym dużą kasę.... zawsze możesz spróbować też ją robić... jest nawet forum do wzięcia - wiesz te które wirtuale sobie chcieli zrobić jako konkurencję, możesz brać i zarabiać. Nie obraż się, ale miałem okazję pobawić się w forum.... ja im nie zazdroszczę. pozdrawiam
  6. Witam Atakujesz Mnie Zenek juz w 3 kolejnym poście i tak naprawdę nie za bardzo rozumiem dlaczego. Wchodząc do dyskusji rzeczytałem cały temat i odniosłem śię do konkretnych wypowiedzi cytując je aby uniknąć nieporozumień. Cos ma wrażenie że to taka zabawa;) tylko nie wiem za bardzo dlaczego. Jak chcesz uporządkowac dyskusję to napisz w punktach o co chodzi i się do tego odniosę - jeżeli mogę:) Pozdrawiam

    Witam:) Jeśli tak to zrozumiałeś to przepraszam..... coś gdzieś może napisałem nie tak. Czytając twoje wypowiedzi odniosłem wrażenie, że nie do końca dokładnie przeczytałeś o co chodziło, albo traktujesz niektóre rzeczy zbyt dosłownie inne pomijając. Dobrze wiesz, ze nie mam nic przeciwko instruktorom, są potrzebni dla tych którzy nie mają innych możliwości, bądź chcą. Na forum panuje nie wiem skąd moda, że jak narty to koniecznie instruktor i to przez 20 kolejnych lat bo jak nie to nie narciarz - tak mniej więcej wynika z wypowiedzi. Raczyłem mieć nieco odmienne zdanie jako, że jest cała masa narciarzy jeżdżących doskonale i bez instruktorów, co raczyłeś również zakwestionować. Obaj być może poszliśmy nieco za daleko. Reszta na PW
  7. Tak Mitek wszystko się zgadza tylko mój opis dotyczy sytuacji sprzed tygodnia (ferie) durzy ośrodek narciarski, instruktorzy z licencjonowanych szkół. Niestety. Ja sobie dobrze radzę z doborem instruktora, natomiast co z ludźmi z tak zwanej ulicy? Oddają się w ręce tak jak piszesz "dupków". Potem słyszę/czytam opinie po co mi instruktor jak nic mnie nie nauczy, wolę sam itp.

    Właśnie to twierdzę, wpadł Mitek w temat, przeleciał po łebku, wyczytał co chciał wyczytać, co nie chciał nie wziął pod uwagę i napisał co o tym myśli.... no nie wiem, przestaję mieć ochotę na dalszą dyskusję, jak można dyskutować z wiatrakami? W miarę postępów każe nam szukać instruktorów coraz dalej..... zaraz będziemy szukać wśród trenerów kadry Polski. pozdrawiam
  8. przepraszam za wyrazenie ale ja to p.........e; p.........e dopoki moge jezdzic tam gdzie chce i tam gdzie jest niebezpiecznie, i tak, tam tez gdzie scinam wierzcholki choinek, ktore wystaja spod sniegu. choc szczerze wierze w recycling, srodowisko i zachowanie rownowagi w przyrodzie. wiem ze ta wypowiedz troche off, ale wybaczcie.......... a cytat z mister to tak przypadkowo...

    :eek::eek::eek::eek::eek::eek::eek::eek::eek: Hehehehehehehe, Janie święta prawda z którą nie sposób się nie zgodzić. Cytat Jana zupełnie nieprzypadkowy, pięknie podsumował cały wątek..... Tylko czy trzeba zaraz krzyczeć że: Król jest nagi? a tak odnośnie cytatu który uzyłeś: Mitek zawsze krzyczy, żeby czytać ze zrozumieniem, a sam poczytał po łebku.....:( pozdrawiam
  9. Witam W wątku dyskusyjnym dotyczącym sklai pojawiły się takie posty:] Pozwalam sobie dyskusję przenieśc tutyj do właściwego dla niej tematu. Czekam więc na dowody. Ze swojej strony dodaję, że nie sztuką jest opanowac teorię, sztuka to zastosować ją w praktyce. Wiem jak skoczyc z powiedzmy 10 metrowej skały na nartach żeby się nie zabić, ba raz mi się zdarzyło bo była taka mgła, żę po prostu zmyliłem droge i spadłem. Śnieg upadek zamortyzował a ja w odpowiedni przyjąłem odpowiednią pozycję żeby Mnie nie odwróciło w locie. Czy to znaczy, że umiem skakać na nartach z wysokości tak jak prawdziwy freerider. NIE! Wiem mniej więcej jak to zrobic ale się boję nawet spróbowac świadomie więc nie umiem, nawet nie próbuje się nauczyć proste! Nie umiem tego robić i koniec. Pozdrawiam

    Co mam udowadniać? - sam to napisałeś, jednak to był raz i do tego nie świadomy, ale teraz wiesz, że można i gdybyś poczuł taką potrzebę i powtórzył to jeszcze kilka razy to jednak byś umiał i nic do tego nie ma strach, gdybyś stanął nad taką ścianką pierwszy raz świadomie, pewnie byś nie skoczył, wyobraźnia zrobiłaby swoje. To właśnie jest to o czym pisałem i dlatego nie zgodziłem się z Twoim zdaniem, przynajmniej nie tak sformułowanym, nic nie jest tak proste, zawsze dochodzą uwarunkowania, a takim uwarunkowaniem np w Twoim przykładzie może też być zwykła nieznajomość terenu i nie pojedziesz ze zwykłego strachu, ale niekoniecznie, bo nie umiesz. pozdrawiam
  10. Oficjalna linia - narciarstwo to nie polityka a skuteczność a skutecznośc uzyskasz jeżdżąc poprawnie technicznie (jak sie tego nauczusz nie ma znaczenia) ale jeżeli jeździsz źle technicznie to będziesz nieskuteczny - to pewne.

    Gdzieś tam wcześniej dokładnie tak napisałem. Żaden instruktor nie nauczy człowieka, który uczyc sie nie chce. Tak dokładnie sytuacja jest w jeździe samochodem - przecież tam nikt nie: UCZY SIĘ JEŹDZIĆ SAMOCHODEM - chodzi tylko o to żeby zdać na prawo jazdy a póxniej to juz umiem. Podobnie na stokach - instruktor może tylko pokazac i przekażac wiedzę uczyc sie trzeba samemu i napewno instruktor nie jest panaceum na wszystko. Ale zapewniam, że solidne podstawy pozwalaja na skrócenie czasu dojcia do dobrej jazdy o wieki. To jest prawda i tego nie neguję

    Napisał Mister K Zapewniam Was że znajdzie się nieinstruktor z takim talentem, że wszystkich instruktorów nawet tych super zapędzi w kozi róg

    Bez szans niestety, moge sie złozyc o co chcesz!

    Przy tym raczej pozostanę, to własnie demagogia o którą mnie posądzasz, zawsze znajdzie się ktoś lepszy.

    To nie będzie krzywda ale zapewniam Cie że wyeliminowanie szkdliwego nawyku u średniego narciarza może czasmi trwac pare lat. Może lepiej od razu zacząc poprawnie i sie nie męczyc?

    Z tym też się zgodzę, ale chodziło o krzywdę, a szkodliwego nawyku pozbedzie się właśnie ze względuna skuteczność

    To juz są bezsensowne dywagacje Zenek. Zapewniam Cie, że znakomita wiekszośc zawodnikóe jeździ nieporawnie technicznie ale za to skutecznie ale również zapewniam Cię, że musieli w trakcie swojej drogi przejśc gruntowne szkolenia narciarskie aby nabrac pewnych nawyków jazdy technicznej okazać sie dobrymi- bardzo dobrymi a dopiero poźniej deochodzi kwestia własnego stylu i innych niuansów. Wśród zawodowców nie ma dobrze jeździ ten który wygrywa i koniec ale zapeniam Cie, że porównywanie z nracirstwem amatorskim ma taki sam sens jak porównywanie Loeba czy Makinena ze Mna na przykład.

    To też prawda, jednak jakie zarzuty taka odpowiedź.

    Jeżeli tak sobie piszesz żeby pisac to OK. oge zaraz zadzwonic do Ciebie i pogadamy o narciarstwie i zapewniam że zaskoczę Cię ilu rzeczy nie wiesz. Pewnie ty tez mógłbys Mi opwiedzeić wiele ciekawych rzeczy tylko, że ja nie piszę że wiem wszystko. Sorry ale to juz troche bufonada nie uważasz?

    Mitku, poziom dyskusji wymusił pewien poziom odpowiedzi, nie wątpię, ze zawsze można się czegoś nowego dowiedzieć, ta konkretna odpowiedź dotyczyła spojrzenia na narciarstwo, każdy ma swój punkt widzenia i trudno jest stwierdzić autorytatywnie że jest on zły, zależy od oczekiwań, potrzeb i wielu innych rzeczy. Wywiązała się dyskusja i moje wypowiedzi i wypowiedzi Pivota były ukierunkowane jedynie w celu stwierdzenia, że każdy ma prawo do własnej drogi i że nie musi to być droga - instruktor, nigdzie też nie ma stwierdzenia, że instruktor to be.

    Tez kohcam narciarstwo ale nie znoszę damagogii. Pozdrawiam Mitek

    Wiem, że kochasz i dlatego nie zarzucaj mi demagogii, zanim nie zgłębisz tematu co i dlaczego pozdrawiam
  11. Witam:) Mam propozycję: Bierzemy dowolne narty (mogą być z wypożyczalni), smarujemy je (najlepiej w serwisie), znajdujemy nierówność terenu pokrytą śniegiem (no tak żeby był wyraźny spadek o długości min 2m) stajemy na części ze spadkiem (stok, stoczek, stoczunio....) kładziemy narty na śniegu i wpinamy się w wiązania. Teraz wymagana jest uczciwość!! Każdy kto przestał dwie minuty wraca do tematu i dyskutuje - zgoda? pozdrawiam P.S. A tak w ogóle.... to myślę że temat się wyczerpał....
  12. I bardzo dobrze! Zacznijmy w końcu na głos mówić to, co czujemy! ........................ Mam nadzieję, że nie tylko ja i Mister_k myślimy podobnie Pozdrawiam

    HesSki, zawsze mówię, nie zawsze wdaję się w dyskusję, ale mówię i to w wielu tematach. Uważam, że narciarstwo jest drogim hobby, ale są sposoby żeby było trochę tańsze, bardziej dostępne i to staram się przekazać, że na nartach może jeździć każdy, Ci których na wiele rzeczy nie stać mogą je po prostu zastąpić innymi, inne zrobić inaczej. Ważne żeby mieć radość jeżdżenia i tak jak mówisz, zrobić coś naprawdę dla siebie - taka odrobina egoizmu.... też potrzebna. pozdrawiam
  13. Witam:) Ocho!.... wreszcie pojawił się długo skrywany zdrowy nurt na forum..... Faktycznie jak się czyta to nic tylko: instruktor, nienaganna technika, bezbłędna jazda na krawędzi, sztywność poprzeczna i podłużna narty, flex buta tylko powyżej 80, wiązania tylko na 12DIN, Body Miller - wzór Ci co bez instruktora to ofermy nie potrafiące na oślej łączce jeździć, jak nie na krawędzi to tak jakby wcale nie jechał, narty bez sztywności w przedziwnych czasem warunkach to złom, z flexem poniżej 80 to kapcie i w jako takich jeździć się nie da, wiązania na 12 do łamania nóg i owszem spoko, od Body Millera też by się kilku lepszych znalazło - ot zawodnik z sukcesami. A i byłbym zapomniał - jak narty to tylko i wyłącznie po bardzo stromym - po tym widać narciarza! Wystarczy trochę zdrowego rozsądku i wszystkie powyższe stwierdzenia, zarówno za jak i przeciw okazują się fałszywe - prawda jak zwykle jest po środku. Cała masa ludzi jeździ na nartach i instruktora nawet na oczy nie widziała, co jakoś zupełnie nie przeszkadza im jeździć całkiem dobrze i dla odmiany Ci po instruktorach też trafiają się ofermy jakich mało. Co to jest jazda techniczna (poprawna technicznie) - ściśle wg wzorca? ja myślę, że jest to nieprawda, albo prawda ale nie absolutna. Jazda techniczna jest to taka jazda która pozwala w pełni panować nad nartami i nie męczy narciarza (nie jazda siłowa - jazda która wymaga od nas walki o życie podczas każdego zjazdu), czyli zjeżdża skutecznie i bezpiecznie z każdego stoku i przy tym nie jest zjechany na śmierć na dole. Całą resztę proszę sobie uzupełnić w podobny sposób. To o czym się pisze tutaj na forum, to sprawy dotyczące zawodników lub narciarzy ekstremalnych, dla 98% narciarzy bez znaczenia. Trzeba przyznać, że narciarstwo samo dba o nieprzesypianie czasu spędzonego na stoku, w miarę jak się jeździ człowiek sam szuka nowych wyzwań i stara się dążyć do coraz łatwiejszego odnajdywania się w każdej sytuacji, niektórzy nigdy nie poczują potrzeby jazdy poza trasowej czy w puchu, nigdy nie będą chcieli skakać i nigdy nie będzie ich rajcował przejazd slalomu - będą się "wozić" po stoku i to będzie dla nich największą frajdą. Chciałbym żeby tak wszyscy z obecnych na forum się przyznali zupełnie szczerze, czy nigdy się nie "wożą", jakoś nie mogę uwierzyć, że są tacy którzy tylko i wyłącznie po bardzo stromych i im bardziej oblodzonych tym lepiej - zjechać od czasu do czasu po takim stoku.... i owszem, ale żeby tak na okrągło? przecież to byłoby nudne. Ja tam lubię czasami się powozić, popróbować różnych udziwnień czy technik. Myślę że cały urok narciarstwa to różnorodność możliwych sposobów jazdy, pokonywania najróżniejszych wyzwań, dostosowania sposobu jazdy do humoru obowiązującego w dnym dniu - jestem zły to strome i agresywnie, mam anielski nastrój to "wożenie" na maxa, albo na odwrót w zależności od cech charakteru...... Tylko to co sprawia radość w danej chwili, nic na siłę! Ło rany..... ale elaborat..... sorki wielkie, że przynudzam...HesSki mnie tak jakoś nastroiła... pozdrawiam
  14. Mitek twierdzi, ze ten chlopak jak i wiekszosc osob na stoku nie ma kontroli na swoja jazda. Do cholery przeciez narciarstwo to nie obsluga promu kosmicznego, nie trzeba sie uczyc 10lat zeby zjechac z gorki. Ani tez nie trzeba miec techniki B.Millera zeby moc bezpiecznie pokonac stok, wystarczy odrobina wyobrazni...

    Witam:) Myślę, że akurat w tym przypadku zwiódł Mitka tytuł filmiku, który chyba miał się nijak do jego zawartości, na tym filmiku narciarz nie jechał wcale tak szybko i sądzę kontrolował prędkość, ilość ludzi też nie była zbyt duża i można było dość bezpiecznie pojechać nieco szybciej. W zamierzeniu Mitka było raczej pokazać jak można bezpiecznie próbować pobijać rekordy prędkości, chodziło mu o to, że nie na normalnie obłożonym narciarzami stoku. Dobór filmu nie był zbyt szczęśliwy, wiadomo że na pustym soku można sobie pozwalać, na mało zaludnionym również, ale w mniejszym stopniu, co było właśnie na tym filmie. Bardziej chodziło o zasadę niż konkretne przypadki. pozdrawiam
  15. Uważam, że z tej nartki już nic nie będzie, powłoka została otwarta, jak przedmówcy napisali woda na pewno weszła i załatwi rdzeń, jak wiadomo drewno zmienia swoje parametry w zależności od wilgotności, bardzo wątpię żeby było możliwe odtworzenie właściwości narty, nie mówiąc o utrzymaniu jej parametrów po wklejkach. Jak dla mnie , jazda na nartach z tytułu rożnych niespodzianek spotykanych na stoku jest wystarczająco niebezpieczna, więc po co potęgować te niespodzianki uszkodzoną nartą która nie wiadomo jak się zachowa? Myślę że leczenie ewentualnej kontuzji będzie droższe jak kupno nowych nartek.... Pozdrawiam
  16. Krótka relacja. O godzinie 8:30 staliśmy już w kolejce po karnety. Panie z kasy rzuciły ni z tego ni z owego plotkę, że ze względu na trudne warunki (?) nie zostanie dziś uruchomiona kanapa. Część ludzi od razu zwinęła się do domu. My zmieniliśmy plany i zamiast kupić karnet dopołudniowy, kupiliśmy na kilka zjazdów na orczyk. Na początku kolejka do orczyka była na jakieś 20-25minut. Po godzinie kanapa ruszyła ale nam już nie chciało się stać po karnet. Ludzie przy okienku mówili, że stali 1:40h. Wkurzony jestem strasznie bo myślałem, że kasjerki mają sprawdzone informacje. Co do samych warunków na stoku... Naśnieżona jedna trasa więc tłok był spory. Miejscami ziemia plus kamienie ale ogólnie pozytywnie, przecież to niziny i mróz od niedawna dopiero chwycił. Podsumowując, fajny stok ale sprawy organizacyjne mnie trochę zraziły.

    Jak kupiłeś karnety na orczyki to prawdopodobnie były punktowe, a tymi mogłeś posługiwać się na kanapie, wjazd zabierał 60pkt, ja tak zrobiłem Pozdrawiam

    Góra Kamieńsk (KWB Bełchatów) na stronie internetowej: Taryfy w soboty ,niedziele i święta Karnet poranny od 9.00 do 13.30 : kwota 35,00 zł Podczas gdy faktycznie 45,00zł Lub jak kto woli: Dni świąteczne , soboty i niedziele: Opis Ilość punktów za jeden wjazd Cena za jeden wjazd w zł. 9.00 - 13.00 50 5,00 Podczas gdy faktycznie 60pkt

    Użytkownik Mister K edytował ten post 04 styczeń 2009 - 19:59 dodałem fragment innego posta

  17. Mam kije trekingowe czy mogę wykorzystać je na nartach czy może są zbyt delikatne? Dzięki

    Akurat kijki narciarskie są jednym z tańszych elementów wyposażenia (poniżej 50zł) zadziwiające, że komuś chce się je zastępować teleskopowymi kijkami trekingowymi, przecież one zupełnie nie nadają się na narty, zrobisz nimi krzywdę komuś albo sobie.
  18. Myster K. Mitkowi podobnych osob jest wiecej. Moze postepuja tak jak ja i nie odpowiadaja na tego typu pytania osobom oceniajcym swoja jazde na 9. Dla dobrego narciarza rodzaj nart nie ma wiekszego znaczenia. ....... Jezeli te powody dla ktorych nie udzielam odpowiedzi wystarcza to dziekuje Myster K.:)

    Wystarczą, wystarczą, nawet się tego domyślam

    Witaj Mylisz się dobry kierowca rajdowy czyli taki na 9 pojedzie wszystkim co ma silnik i nawet niekoniecznie koła. Skuter wodny czy snieżny nie jest dla niego tajemnicą. Po prostu żeby nabyc takie umiejetności jeździ się na wszystkim i wszędzie. To jest kwestia zbieranych przez lata doświadczeń. Z nartami tak samo] Pozdrawiam

    Pojedzie, ale najpierw musi się do tego przygotować, zaznajomić z pojazdem, na pewno nie tak od razu. Fredowski i Mitek, nawet nie o to mi chodziło, chodziło mi o to, że skala forumowa pozwala się strasznie wysoko oceniać, jest też wielu ludzi jeżdżących doskonale i nie mających pojęcia jak jedzie narta krosowa, po prostu na niej nie jechali. Mitek stwierdził, że 9 nie zezwala na brak takiej wiedzy........ bo jest to wartość ekspercka. Ja z tym się zgadzam, ale ja przy swojej samoocenie wziąłem taką ewentualność pod uwagę, natomiast opis umiejętności, tego nie uwzględnia i nikogo nie zobowiązuje do zaniżania własnej oceny... ot i tyle. Pewnie, że Zaszybki zadziwia takim pytaniem, ale to jego sprawa, dobry narciarz wie co mu potrzebne - może inaczej, narciarz na średnim poziomie już będzie wiedział jakiej narty potrzebuje i sądzę, że nie będzie się pytał, bo jak, chyba Dziadek Kuby napisał, każdemu leży inna narta i niekoniecznie mnie musi się podobać narta nad którą całe forum będzie piało z zachwytu. Powodu takiego zapytania Zaszybkiego nie znamy, więc po co wytykać mu jego 9?. Ja gdybym dobierał sobie nartę pod określony cel, najpierw poczytałbym przeznaczenie narty wg producenta i po takiej selekcji postarałbym się spróbować jazdy na takiej narcie, na razie jednak, ze względów finansowych nie zamierzam kupować dodatkowych nart (mam jedne) więc uważam, że mam bardzo dobre narty, doskonale spisujące się w każdych warunkach i na każdym stoku i proszę mi powiedzieć, że to nie jest prawdą.:) Na tej narcie pojedzie się wszystko i zawsze. (Powiem tylko w tajemnicy, że zdaję sobie sprawę, że narta specjalizowana ułatwiłaby mi zadanie - ale ja nie chcę ułatwień) Pozdrawiam
  19. Witam Przepraszam Zaszybki ale ocene ekspercką sobie wystawiasz a ta zoobowiązuje. Prawo jazdy - parafrazując Twój post - to skipass a 9 to R1. Róznica chyba ewidentna: Polega to na tym: człowiek z prawem jazdy wie gdzie ma usiąść w każdym samochodzie ale juz nie w każdym zmieni biegi bez instrukcji. Rajdowiec po prostu wsiądzie i pojedzie i wrażenia opisze po swojemu.....

    Mitku, twoja odpowiedź na pytanie Zaszybki-ego, jest ścisle związana z Twoją osobą (Tobie podobną osobą). Zaszybki pyta o konkretną nartę, bo prawdopodobnie chce ja kupić, ale nie ma ochoty wypożyczać i .... chyba słusznie (stan niewiadomojaki). Ciebie to dziwi, mnie jednak nie, ale Ty z racji pełnionych funkcji i czasu spędzonego na stokach, korzystałeś z różnych nart i wiesz czego się po nich spodziewać, Zaszybki widać nie, co wcale nie znaczy, że nie potrafi ujeździć każdej narty. "9" to nie jest ocena umiejętności odróżniania niuansów każdej narty, ani też ocena wiedzy teoretycznej (brak takich zapisów w skali), tylko umiejętności narciarskich, a te się nie wykluczają. Rajdowiec też nie będzie wiedział od razu jak jechać każdym autem - wsadź go do ciężarówki z maksymalnym ładunkiem i pod górę - jak nie jeździł, nie pojedzie. Zaszybki na tyle potrafi jeździć, że interesuje go tylko ogólna opinia, resztę sam sobie dopowie. Z jego postu wynika, że nie wierzy standardowym opisom producentów, woli spytać kogoś kto jeździł na takiej narcie. Pozdrawiam
  20. _tomku, proszę, nie rób tego więcej.....spadłem z krzesełka, wypada tylko gorąco współczuć obsłudze wyciągu, chyba jakiś zjazd oferm im zrobili..... A tak na serio.... ciekawe co by się u nas działo, jak by tak, przewrócić się tuż przed peronem..... myślicie, że byłoby lepiej? Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...