Skocz do zawartości

Siwir

Members
  • Liczba zawartości

    84
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Siwir

  1. Francja ma dużo rewelacyjnych ośrodków narciarski i trzeba zadać sobie pytanie czego chcesz mieć więcej jak np: free ride to Chamonix, Alpe d'Huez jest super, ale i sporo długich tras tam znajdziesz. W 3 dolinach masz fajne stoki i w miare szerokie stoki do jazdy (ale z pogoda może być róznie - potrafią zamknąć cały ośrodek na dzień, dwa (miałem taki kiedyś w Sylwestra). Tignes, Les Deux Alpes tez rewelacyjne. Val d'isere klimat zakopiański miasteczka nie tak jak poprzednie ośrodki zbudowane na stokach w latach 70, ale sporo droższe. NA początek wybrał bym chyba Alpe d'Huez - dobra pogoda (chwalą się 300 dniami słonecznymi w roku, a z Pic Blanc w pogodny dzień widać 1/5 Francji :). No i oczywiście najważniejsze jak w większości miejsc we Francji budzisz się, wychodzisz z domu zapinasz narty, jeździsz, odpinasz narty wchodzisz na kwaterkę :) Pozdr
  2. Oczywiście, mam na myśli "CORE MUSCLES". "Mieśnie głębokie tułowia" to chyba najtrafniejsze określenie (Również spotyka się "pancerz kręgosłupa", "mięśnie ośrodka" oraz "mięśnie posturalne" - nieco naciągane). Zrobiliśmy taki zestaw ćwiczeń, który w założeniu nie wymaga żadnych przyrządów (żeby nie było żadnych wymówek ;) Myślę, że przygotujemy też zestaw z piłką, bo używamy jej dosyć często i rzeczywiście - jak mówi HesSki - bardzo się przydaje. Ponieważ nadchodzi okres, w którym będę robił coraz więcej szybkości i zwinności, pewnie też to nakręcimy. Naturalnie nie w domu (mieszkam w bloku - mission impossible :), ale na boisku. Jeszcze co do core training, takie małe rozwinięcie: Dr. Brian Hainline, dyrektor medyczny U.S. Open oraz Christopher Clarey, dziennikarz sportowy The New York Times, piszą, że „…większe wymagania są nakładane na coś, co my nazywamy siłą ośrodka i ma to głównie związek z dolną częścią ciała, pośladkami, biodrami i tułowiem. Jeśli porównać forehand lub nawet backhand z tymi, które grano 10 lub 15 lat temu, to widać wyraźnie, że nastąpiło niewiarygodne przyspieszenie i rotacja na poziomie bioder i tułowia." Również nowoczesna technika narciarska sprawia, iż w rejonie lędźwiowej części kręgosłupa występują wielokrotnie większe obciążenia. Ma to związek z głębszym talkowaniem nart, a co za tym idzie, ciaśniejszymi promieniami skrętu oraz większymi wartościami sił odśrodkowych. Zmienił się także kierunek siły odśrodkowej względem osi tułowia narciarza. Siły skierowane są niemal wzdłuż pionowej osi ciała (Jeszcze w latach 90-tych XX w. kąt wektora siły odśrodkowej i osi tułowia był bardziej rozwarty, z powodu kontrrotacyjnego ułożenia górnej połowy ciała podczas skrętu). W związku z powyższym, w większym stopniu niż dotychczas w stabilizacji kręgosłupa oraz miednicy biorą udział mięśnie głębokie tułowia.

    Podpisuję się rękami i nogami. Zalecam Wszystkim poćwiczyć trochę przed nartami szczególnie jesli w planach macie jakiś ostrzejsze szlifowanie formy w sezonie.
  3. Śpiochu, Po pierwsze liczy sie dobra zabawa i chyba tej nie zabrakło podczas jazdy :) Co do przejazdu potwierdzam, że jeśli to było kręcone tego dnia po opadzie deszczu to stok był bardzo twardy. Wiadomo, że amator nie rozpędzi się tak na tyczkach jak by to zrobił czołowy zawodnik z Pucharu Świata, więc pewna asekurację widać i jest to normalne, na zwykłej trasie Śpiochu jeżdzi pewniej. Powtórzę się tylko co do postawy: Pochylić się bardziej do przodu, poczuć piszczele, wychylić bardziej biodro, kolana wg ok (choć jadna chyba 4 tyczka była naprawdę fajnieprzejechana) (zwiększyć prędkość przejazdu - zwrócić uwagę na 2 bramki w przód nie tą atakowaną !), usztywnić postawę od bioder w górę (eliminacja ruchu rękami w celu ataku tyczki, nie szukać jej. ręce powinny być już przygotowane.). To już napewno wiesz - reszta to tylko ćwiczenia. Jak na przejazd amatorski mnie się podobało. Może jak na ten stok za bardzo były podkręcone bramki - to powodowało większą asekurację podczas przejazdu. Pozd
  4. Hej Bardzo dziękuję wszystkim za takie ciepłe przyjęcie. Cieszę się, że choć trochę mogłem przypomnieć Wam dawne wspomnienia (pamiętacie co to :o Golgota, Bińkula, obie hale na Kasprowym, Nosal, Fis na Skrzycznem etc). Przenio Nic Wam nie umknie nawet:p "Misiek, ale my musimy kręcić" hehehe moje zboczenie hobbystyczne w filmowaniu wkurzyło już nawet Magdę (co generalnie ciężko osiągnać :)) - Ty lepiej daj znać jak będziesz w Galerii coś szamał to możemy się spotkać. Widziałem Cię ostatnio. Mitek -to samo ! Jahu - Ja też żałuję, że w tej chwili mało osób próbuje jazdy terenowej, kiedyś właściwie jedyna możliwość, a dzisiaj trzeba szukać wyzwań głównie poza trasą :( Dla mnie osobiście najciekawsze narciarstwo :). Niko I znowu dużo cennych i trafnych uwag znalazłeś - Dzięki ! Zgadzam się z Tobą prawie we wszystkim - doklejanie nart do stoku, poszerzenie śladu, środek ciężkości za bardzo na tyłach, kije, za duża rotacja. A dlaczego ? Powiem Ci, że na te elementy zaczołem zwracać uwagę bardzo niedawno jeszcze długo po tym po tym jak się na forum zarejestrowałem. Dzięki takiej dyskusji i analizie zaczyanmy sobie uświadamiać bardzo istotne rzeczy, które kiedyś nie miały dla mnie wogóle znaczenia. Zaczołem jeździć podobno jak miałem 3 latka, przez kolejnych 30 lat jeździłem tak jak było mi wygodnie i jak warunki pozwalały. Żadnych szkoleń i instruktorów jedynie podpatrywanie ładnie jeżdzących innych na stoku. Przez te wszystkie lata narty były jak wolność, swoboda własny styl, miało być szybko, gesto i koniecznie wiatr we włosach. 1,5 metra sniegu po bokach trasy wystarczało aby mieć fun. Byłem totalnym IGNORANTEM nie interesowały mnie kanony i techniki jazdy, nie oglądałem właściwie narciarstwa w telewizji, nie przeczytałem żadnej książki. Ześlizg był podstawową techniką wykorzystywaną w każdych warunkach, po długim okresie ćwiczeń 30 lat :rolleyes: nawet na lodzie się fajnie tak jeździ, całymi dniami jazda tylko śmigim, im częściej udało się pokrecić tym większy banan na gębie, a kanty w nartach służyły tylko do zostawiania pióropusza za sobą czym większy tym lepiej. I tylko góra - dół góra dół... No i przyszedł czas grup dyskusyjnych, gdzie ludzie mieli coś do powiedzenia, znali się na technice i teorii dyskutowali nad jazdą zawodników itp. No i uświadomiłem sobie, że ja trochę w innym wymiarze do tej pory jeździłem:p Przyszedł czas refleksji, przemysleń, nauki, więc dopiero teraz staram się nadrabiać ten czas. Pozdr Wszystkich zapaleńców tego pięknego sportu niezależnie od wymiaru w jakim jeździcie ! :) PS. Jak coś znajdę jeszcze ze staroci to wrzucę na YT PS2. A udało mi się jeszcze taki stary teledysk wygrzebać z podobnymi klimatami.

    Użytkownik Siwir edytował ten post 18 listopad 2010 - 23:05 dodanie opisu i linku

  5. Siwir-szacun,szczególnie 2:13s - co by nie gadać piękne czasy wtedy były :) nikt nie narzekał na muldy bo były w standardzie :) i czasem im trudniej tym lepiej :) a jazda po sztruksie była...nudna :) Wiele się wtedy człowiek nauczył.Puścić dzieci karwingu na taka trase to z płaczem wrócą...:)

    Tak, tak :) warunki były przewaznie ciężkie i nie sposób było jeździc inaczej. Jazda była zawsze urozmaicona i sprawiała duużo przyjamności. Mojemu starszemu synowi nawet nie proponuję zjazdu w podobnych warunkach bo bym kolejny tydzień go namawiał, żeby z powrotem na narty wsiadł :). Warunki stawiały pewną poprzeczkę jak się chciało jeżdzić trzeba było się dostosować. :) Pozdr
  6. Siwir.Ten pierwszy Twój filmik,to chyba z wykopalisk wytrzasnąłeś:) Fajna jazda po muldach w filmie 17 sekundowym z Twojej filmoteki. Ps. Lecz ten kręgosłup i zdrowiej chłopie,a nie pisz że nie będziesz jeżdził. Ja mam nadzieję,że niejeden wyjazd zrobimy- i za to trzymam kciuki.

    Edwin pewnie, że mam nadzieję jeszcze się na stoku spotkać, ale nie jest łatowo choć staram się bardzo !. Trzeba czasu :( A filimiki nie były tak bardzo stare. Mam jeszce kilka rodzynków z przed prawie 15 lat, które oglądam z łezką w oku bo po tylu latach to naprawdę fajne wspomnienia. Jak np 1997 rok Kasprowy - wyjazd z dziewczyna (obecną żoną) - sporo muldek bo takie warunki były. Film montowany na kompie w czasach, kiedy w Europie jeszcze DVD nie było. Dawne wspomnienie :) http://www.youtube.com/watch?v=1WP8mDRYKvg
  7. [quote name='Dziadek Kuby']Efektowna jazda po muldach wymaga bardzo elastycznego ciała. Dużej szybkości reakcji, na błyskawicznie zmieniający się teren(kolejne garby i dolinki(muldy)). Precyzyjnej pracy kijków. Narty też powinny być nieco wyspecjalizowane. Choć na lodowatych garbach, na stromym stoku, dobrze jeździ się na slalomkach. No i trzeba dużo jeździć po muldach, by wyczuwać dobrze podłoże pod nartami i uzyskać jak największą płynność jazdy. Pozdrawiam QUOTE] Dokładnie o to chodzi, ale ty jest masz płynna miękką jazdę. Podoba mi się ! :) [quote name='niko130']Oooo! Jest kask. Koledzy koniec dyskusji. Siwir , ładny przyspieszający śmig, gdybyś o ciupinke jechał wolniej (chodzi o ilość skrętów/sec) , to byś jechał swoim rytmem i nie byłoby lekkiego szarpania. Korzystając z obrazu jazdy w muldach i głębszym śniegu widzę, ze mało uwagi poświęcasz na prowadzenie dziobów do skrętu. Jesli wejdziesz w skręt od dziobów wejdziesz bardziej aktywnie na krawędzie, narta zakumuluje energię i odda ją przy wejsciu w następny skręt. Zmniejszy się potrzeba dużego aktywizowania górnej częsci tułowia. Uspokoisz jazdę.Praca kijkami dobra, ale kijki "zabijaj" bardziej do przodu (do 10cm). Pozdrawiam![/QUOTE] Kolejne trafne i cenne uwagi. Dzięki !!
  8. [quote name='niko130'][quote name='Siwir'] P.S. Za wcześnie zacząłem pisać odpowiedz na post Siwira gdybym dotrwał do końca , czytając pózniejsze (szczególnie Dziadka Kuby) nie byłoby tego postu.[/QUOTE] Bardzo dobrze, że napisałeś, bo bardzo cenne uwagi szczególnie dotyczace kijków (już się przymiezałem, ale teraz to zrobię na pewno jak wogóle będę jeszcze jeżdził) oraz te dotczące kontroli predkości. Dzięki :) Chłopaki z linków od Dziadka żeczywiście jeżdzą świetnie i do tego powinnismy dążyć, ale poczatek nauki powinnien być zdecydowanie na mniejszych muldach, aby się nie zrazic od razu. Tak jak wczesniej pisałem stok po opadzie z boku trasy moze być idealny. Przejażdzamy sami kilkanaście razy i robimy swoją wersję układu terenu idealnie dobraną do mozliwości promienia naszego skrętu. Coś w stylu np takiej łączki: Pozdr
  9. Siwir Ale coś zbladłeś przy tym zjeździe nieziemsko ;). To skutki uboczne ? Szatan - nie narciarz ! Pozdrawiam

    No wiesz za równo na jednym jak i drugim filmiku to ciężki kawałek chleba, ale jaki przyjemny w smaku :) Pozdr PS Do postu dotyczacego muld dodam, że ważne aby w początkowej fazie nauki wybierać stoki z muldami utworzonymi niedługo po opadzie, gdzie śnieg jest w miare miękki, nawet jeszcze sypki. Efektem jest zdecydowanie wolniejsze nabieranie prędkości - mniejszy stres i miękkość ruchów oraz ewidentnie przyjemniejsze odczucia dla ciała w porównaniu do zlodowaciałych garbów.

    Użytkownik Siwir edytował ten post 17 listopad 2010 - 12:17 Dodanie opisu

  10. Wszystko super ale poza dobrą pracą nóg, przydałaby się lepsza praca głowy... Z doświadczenia, na szczęście głównie innych osób wynika, że jeżdżenie w czapce zamiast w kasku jest przejawem braku wyobraźni i... głupoty :(

    Bzdurka to jest temat o muldach, dajcie spokój z z tymi kaskami na każdym kroku. Niech wybór pozostanie wolny do decyzji każdego dorosłego cieszacego się z jazdy narciarza. Tak jeżdzę w kasku tak jak moja żona i moje dzieci oczywiście, a w film był kręcony w czasie kiedy w kaskach jeżdzili głównie zawodnicy w telewizji. :) Pozdr
  11. Gość z best mono ski run po prostu mega dobry i niestety osiągniecie tego poziamu chyba nam nie grozi :) jesli nie spędzamy tygodni w sezonie na nartach. Kilka uwag z mojego doświadczenia. Kluczem do zachowania pewnej i poprawnej jazdy jest (jak Niko wcześniej napisał :)) balans oraz poprawna kontrola prędkości. Dobry efekt na ćwiczenia balansu ciała mozna osiągnąć bawiąc się na piłeczkach typu pilates - w necie dostepne duża ilość ćwiczeń. Kontrolę prędkości uzyskujemy w 3 składowych: 1. 50% - skręt nart w stosunku do kierunku jazdy 2. 40% - absorbowanie (pochłanianie garbu) kolanami podczas wychodzenia z muldy 3. 10% - Praca kijami wspomagająca w szybszych fragmentach odciążenie Zacząć od jazdy po stromszym stoku z szybkim skrętem prawo-lewo pamiętając o zachowaniu poprawnej sylwetki - plecy prostopadłe do lini spadku stoku, rece zawsze przed sobą. Nastepnie dołożyć kilka muldek i starać się wyprostować maksymalnie wiezdzając w muldę a w momencie wjazdu na garb obrót nart i ugięcie kolan nie ruszając pozycji tłowia. Wszystko to musi być wykonywane lużno !!. Usztywnienie ciała powoduje dosyć nieprzyjemne uczucia przeciążenia kolan i wewnętrznych bebechów :) Dosyć istotne jest również wybranie odpowiedzniego stoku, aby odległości pomiedzy muldami i ich głębokość były w miarę równe i nie za duże max 30-40 cm Zachęcam do ćwiczeń (tym co jeszcze mogą:( ) bo frajda jest niziemska w połykaniu muldek na mono i w dualu :cool: http://www.youtube.com/watch?v=KCf0NsZvz3w
  12. Hmm Equipe, Człowiek to takie głupie zwierzę, że jak sam nie sprawdzi to nie uwierzy. Posłuchaj innych i odpuść chwilkę. Jeden wyjazd czy nawet sezon to nie całe życie. Ja wiem, że się ciężko przekonać, ale warto się zastanowić !!!!, bo można póxniej bardzo żałować Zocha, No tak ja chyba obecny sezon już zakończyłem (przynajmniej narciarski) i na razie skupiam się na codziennej rechabilitacji oddalajacej widmo operacji.. Nic nie deklaruję bo nie wiem co będzie.... kręgosłup dostał za dużych luzów.:( a ze sportów to uprawiam obecnie tylko spacer do kumunikacji miejskiej:cool:
  13. Napiszę tak- oby to były twoje najpoważniejsze problemy zdrowotne do końca życia :) Pozdr Marcin

    Święte słowa. A po wyniku badania widać, że nie jest tak, źle. Zycze szybkiego powrotu do zdrowia :) Mitek A twój opis MRI mnie rozbił z tą gwiazda Mercedesa heheh pozdr
  14. Z tym się zgadzam. Coś musieli wymyśleć. I wymyślili "analizę zapoczątkowania skrętu ciętego". Po przeanalizowaniu, wnioskuję, że skręt cięty jest "królem skrętów. .

    A ja z tym się nie zgadzam. skręt ciety jest jedną z technik jazdy na nartach i wydaje mi się, że np. żaden free czy extream skier nie jest hobbystą skrętu ciętego. Ja równiez osobiście wolę zdecydowanie poślizgać sie po rozjeżdzonym, zmuldzonym stoku niż jazdę po ratrakowanym sztruksie - tutaj jazda szybciej się nudzi :) mniej wyzwań i przyjamności - a przecież dla przyjemności jeździmy tak ?. Dla każdego coś miłego :D Pozdr

    Użytkownik Siwir edytował ten post 03 luty 2010 - 00:18

  15. No dobra, ale wracając do tematu zmiany krawędzi przed przekroczeniem lini spadku stoku. Poniżej jest sekwencja, czy to o to chodzi? Linia spadku stoku jest zgodna z kierunkiem sztruksu. Wydaje mi się że taka jazda daje możliwość dobrej kontroli prędkości i wcale nie jest do tego potrzebny wykrok, który uważam za błąd.

    Jeśli dobrze kumam o co chodzi w tej zmianie krawedzi przed przekroczeniem lini spadku stoku to zdjęcia Rossa 29a i 30a chyba dobrze to oddają tak ? Nie bardzo rozumiem jaki to ma związek z konrola prędkości ? prosba o wyjasnienie. A co do samego wykroku jestem zdecydowanie zdania, że w zależnosci od ukształtowania trasy, sytuacji, warunków wykrok w którm palce nie przekraczają pięty lub na odwrót w przypadku skrętu w druga stronę jest jak najbardziej dozwolony.;) PS. Welcome back Fred Pozdr
  16. Ale mój wierzchołek jest w kroczu a nie na czubku penisa :P

    Zordon Jeśli dobrze wnioskuję to za bardzo emocjonalnie podszedłes do tematu chyba. Popracuj w takim razie nad Twoim wierzchołkiem w kroczu ;)

    Sorry za OT, ale te buty to Rossignol Power 9.X? Jeżeli tak, to jak ci się w nich jeździ? Sam dość przypadkowo stałem się posiadaczem 9.1 i na razie jest super, ale ja dopiero zaczynam i zastanawiam się jak będzie jak poziom moich umiejętności ruszy trochę w górę, a Ty jesteś pierwszą osobą którą widzę w takich butach (jeżeli to te)

    Trocha To są 9.2 i nawet może będzie trochę w temacie postawy. Jeździło mi się w nich, źle niestety, ale to pewnie z powodu mojej "złej" konstrukcji. Odległość kostki od stopy jest u mnie na tyle mała, że zwężenie buta na dole powodowało okropny ucisk kostki od dołu. Jedynym rozwiązanie aby zostawić te buty było podłożenie dość wysokiej wkładki pod piętę (obecnie) około 2,5 cm( w celu podniesienia kostki do wyższej - szerszej części buta) co powoduje, że pozycja w bucie jest nie naturalnie prosta - czyli tak jak bym stał na polcach cały czas. Płaszczyzna stopy nie pokrywa się z płaszczyzna stoku. I tu mam coraz większe przekonanie, że to powoduje pewne nienaturalne zachowanie podczas jazdy tracąc trochę na skuteczności dociśnięcia idealnie krawędzi ? Poza tym buty ogólnie fajne, ale nie mam duzego porówania do najnowszych trandów. One mają już kilka lat...

    Użytkownik Siwir edytował ten post 12 styczeń 2010 - 20:50 ort

  17. Natomiast pojawia się problem, gdyż wydaję mi się, że poszerzając stanie doprowadzam tym samym do wytworzenia "trójkąta" z wierzchołkiem w kroczu :) a podstawą utworzoną przez odcinek łączący moje buty, ramiona trójkąta zaś to moje nogi zwężające się ku górze.

    Sorrki za off topic ale nie mogłem się powstrzymać:D Ja też poszezając stanie wytwarzam czasami takiego trójkata ... to chyba nic złego :). Taki mi się skojarzyło Zordon nic personalnego ;) Dołączona grafika A na poważnie fajne rady Mitka dotyczace pozycji pozdr
  18. Trasa La Valle Blanche to 20km nieprzygotowywana trasa w Chamonix i jeśli sie nie myle początek trasy jest na 3462 m.n.p.m a koniec w Chamonix na 1035 m.n.p.m ale nie jestem pewien bo nie została zaznaczona na mapie którą znalazłem. W związku z tą trasą która mnie bardzo zainteresowała bo w teori wygląda bosko: 20km puchu dostępnego z wyciągu! Ale jak to jest w rzeczywistości z trudnością trasy, z okresem otwarcia w sezonie (czy jest problem ze śniegiem w dolnych partiach, bo zdaje sobie sprawe że w górnych nie:D) czy jeździ tam bardzo dużo ludzi i jest mocno rozjezdzona? Btw czy ktoś z forum tam był?:) Jeśli tak to czy można by prosić o jakiś opis wrażeń? Ew jakiś zasłyszany opis? Zdaje sobie sprawe że nie moge się tam wybrać z moimi teraźniejszymi umiejętnościami i bez przygotowania ale moze kiedyś w przyszłości?:) Pozdrawiam

    Hej, Pierwsze sprostowanie. Początek trasy jest na 3842 a nie 3462:) Rzeczywiście fajny długi zjaz, ale nie polecam jazdy samemu szczególnie po opadzie sciegu. Sama trasa jest dosyć prosta po warunkiem, że wybierze się dobry wariant !. Oczywiscie jak jedzie dużo ludzi raczej z pomyłką nie ma problemu, ale przy nagłej zmianie pogody może to się źle skończyć jeśli widoczność spadnie. Przeczytaj sobie jak chcesz moja relacje z podwójnego zjazdu jednego dnia z L'Aguille du Midi. Link poniżej, na nastepnej stronie też wstawiłem kilka zdjęć. http://www.skiforum....chamonix&page=5 Myślę, że spokojnie dasz radę ale nie jedź tam sam. Głębokść niektórych szczelin budzi respect ! Pozdr Siwir
  19. Nie znam wszystkich, ale z tych orczyków którymi jeździłem zdecydowanie najdłuższy jest ten w SaasFee. Nazywa się Saaschetz i ma długość ~2370m. Length: 2370m Altitude: 2869m/3169m Power: 1200 Personen/Std Więcej info: http://ski.intermaps...dex.swf?lang=en pamiętam dokładnie bo jeżdziłem ze zwoim 4 letnim dzieckiem i jak musiałem trzymać niżej orczyk, aby małemu było wygodnie to na górze miałem wrażenie, że dojechałem na sam Everest :) Pozdr
  20. Oooo, to prawda że trudno było za Tobą nadążyć:):):) Przy okazji, jak tam twój bark ?, przeszło już trochę ?, bo jak Przemek Ciebie zobaczył to rzekł - oj musi być bardzo źle. Życzę szybkiej kuracji no i dobrego wyniku w nadchodzących zawodach. Pozdrawiam P.S. Kilka fotek z ostatniego wyjazdu

    Jak na ostatniej fotce jest ten żlebik, którym jeżdziliście to wygąda on fajnie :):P. A opowiadaniem o takich warunkach proszę na przyszłość nie denerwować publiczności :D. Nieźle "Najwyższemu" musieliście kasą sypnąć hihih
×
×
  • Dodaj nową pozycję...