Skocz do zawartości

Ania_narciarka

Members
  • Liczba zawartości

    63
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Ania_narciarka

  1. Aniu! To że tyle bagażu zmieściłaś w wagonach specjalnie mnie nie dziwi, ale jak sobie z nim poradziłaś przed i po ???? :confused: Przecież on musiał ważyć ze dwa razy więcej od Ciebie!!! Takie ciężary to tylko mrówki mogą nosić...:D Powinnaś zmienić nicka na Ania_mróweczka... :) Jestem pełen podziwu... Dawnymi czasy też pociągami jeździłem, ale zawsze tylko z jedną parą nart na głowę. I jakoś mniej innego bagażu zabierałem niż teraz. Pozdrawiam. Tadek

    Hmmm... zazwyczaj jakaś dobra litościwa dusza trochę mi pomagała ;) a to ktoś mi ściągnął plecak z półki, a to pan konduktor pomógł wynieść rzeczy z pociągu... Ale generalnie to duży plecak na plecy,mniejszy na przód, torbę z nartami ciągnęłam za sobą i jakoś się doczołgiwałam :) a z Villach to już luksusowo, samochodem i właściwie to już nie ja byłam mróweczką ;)
  2. W styczniu miałam mały wypadek w Austrii – zerwane ACL, poboczne, uszkodzona łąkotka... Koszty pokryte na podstawie EKUZ (bezgotówkowo): samo badanie lekarskie + 2 kontrole, rentgen (powtarzany), zastrzyki przeciwzakrzepowe i jeszcze jakieś (nie pamiętam dokładnie na co…), część kosztów za stabilizator (w sumie ok. 600-700 euro) Reszta kosztów: transport ze stoku, transport karetką, kule, rajstopki przeciwzakrzepowe, leki, część kosztów stabilizatora ( w sumie ponad 500 euro – rachunki, które dostałam pocztą odesłałam do ubezpieczyciela czyli OeV, czekam na ich odpowiedź). W Polsce: rezonans – prywatnie 400zł (jak na MRI – bardzo tanio; w prawdzie nie kierowałam się ceną, a najszybszym możliwym terminem wykonania, jednak się później okazało jakoś pozostawiała wiele do życzenia…), prywatne wizyty u ortopedów – 3 szt, koszt: 150zł każda. Ale: już na pierwszej wizycie dostałam skierowanie na operację w ciągu 2 tygodni, jednak z pewnych względów zdecydowałam się na zmianę lekarza (byłam u niego 14 lutego, operacja najprawdopodobniej 3 marca). Także da się to zrobić bez płacenia i czekania (lekarze z Bydgoszczy i Warszawy – szczegóły na priv). Co ciekawe jeden z lekarzy był bardzo zdziwiony, że operacji refundowanej przez NFZ nie miałam zrobionej od razu w Austrii… Bo przecież to OCZYWISTE, że można… Dla mnie oczywiste to nie było, ale teraz przynajmniej wiem, że w razie czego należy próbować. Jeszcze jedno – dla posiadaczy karty EURO26. W wyniku pewnych skomplikowanych okoliczności początkowo po wypadku kontaktowałam się z AXĄ, który jest ubezpieczycielem w ramach tej karty. Ostatecznie nie korzystałam z ich usług. NIEZBĘDNA pomoc bezpośrednio po wypadku – jak najbardziej. Ale już kontrola dnia następnego czy inne badania niekoniecznie zaliczają się do działań niezbędnych. Nie mówiąc o rezonansie (za który kategorycznie stwierdzali, że nie zapłacą). OWU Euro26 WORLD/SPORT: koszty leczenia – niezbędne z medycznego punktu widzenia i udokumentowane koszty leczenia Ubezpieczonego, który podczas podróży zagranicznej musiał poddać się leczeniu w związku z nagłym zachorowaniem lub nieszczęśliwym wypadkiem Pojęcie NIEZBĘDNOŚCI było później najczęściej pojawiającym się określeniem podczas licznych telefonicznych rozmów. Nie sposób uzyskać informacji czy dany koszt pokryją czy nie, bo ocena NIEZBĘDNOŚCI odbywa się post factum, mimo że dokumentację medyczną z zaleceniami lekarza i ich uzasadnieniem otrzymywali niemal w czasie rzeczywistym („Czy pani myśli, że to się da tak wszystko od razu??? Lekarz oceni i za kilka dni będzie decyzja.”) Oznacza to, że część badań czy innych działań może być uznana, ze nie-niezbędne, czyli rachunek przyjdzie pocztą. Kategoryczne zalecenie lekarza z Austrii o konieczności wykonania rezonansu i operacji – nie robiły już na nich wrażenia, bo: OWU Euro26 WORLD/SPORT: pobyt w szpitalu, tj. leczenie, zabiegi i operacje, których przeprowadzenia nie można było, ze względu na stan zdrowia, odłożyć do czasu powrotu do RP. Skoro nie zostałam natychmiastowo, prosto ze stoku przewieziona na salę operacyjną to oznaczało dla nich, że zabieg można odłożyć na bliżej (a raczej dalej)nieokreślony termin,oczywiście już w PL… Najlepiej chyba trafić więc od razu do szpitala. Bardzo chętni byli za to na zorganizowanie transportu do PL (i w tym przypadku zalecenia lekarza były święte – w grę wchodził wyłącznie transport karetką w pozycji leżącej). Jak to stwierdził pan austriacki doktor: w sumie większość ubezpieczeń to „scheisse”…

    Użytkownik Ania_narciarka edytował ten post 26 luty 2011 - 17:58

  3. Na początku stycznia jechałam pociągiem Bydgoszcz - Warszawa i dalej: Warszawa - Villach. Miałam ogromne ilości bagażu: plecak, który zajmował 3/4 półki, 3 pary nart w torbie snowboardowej na kółkach (jedne narty z torby wystawały bo były to biegówki 190cm), plecak 50 l. Torbę z nartami wcisnęłam - na tyle na ile się dało- pod siedzenie, ale i tak zajmowała sporo przestrzeni na podłodze. Miałam szczęście, że nie było zbyt wiele osób, a pociąg był podstawiony, więc na spokojnie wrzuciłam wszystkie bagaże. Nikt nie miał pretensji - ludzie patrzyli raczej z litością, że jadę sama z taka ilością tobołów, ale gdyby był większy tłok mogłoby być rożnie:) pociąg do Villach: wsiadałam na Warszawie Wsch. czyli też na samym początku - celowo, żeby też na spokojnie się zapakować. Wagon bezprzedziałowy - na końcu na półki na bagaż. Gabaryty moich toreb i tak zdecydowanie uniemożliwiły skorzystanie z półek, ale pomiędzy tym regalem a pierwszym siedzeniem było trochę przestrzeni i tam pionowo postawiłam torbę z nartami i na siłę wepchnęłam duży plecak - pasowało idealnie i bezproblemowo dojechałam do Villach. Przed wyjazdem dowiadywałam się czy jest coś takiego jak ewentualna opłata za nadbagaż (bo obawiałam się, że każą mi się przesiąść na pociąg towarowy), nikt konkretnie nie odpowiedział, raczej przychylali sie do opcji, że nie ma czegoś takiego.
  4. Znajomy chce kupić narty - mamy na oku te Heady: http://www.skionline...&id_modelu=3036 1. M 2. 24 3. 78 4. 183 5. 4 sezony 6. 6 (samouk) 7. 80 8. dotychczas jeździł na wypożyczanych 10. bardzo go ciągnie poza trasy i wykorzystuje każdą okazję, żeby poskakać, ale chce też szlifować technikę na trasie 11. turystycznie 12. kondycja bardzo dobra Nadadzą się ? Wg części opinii są to narty dla bardziej zaawansowanych narciarzy (więc jest obawa, że na razie byłyby na wyrost), z kolei wg innych - skoro potencjalny właściciel chce się rozwijać, jest ambitny i freeridowy profil mu pasuje - będą ok. Co sądzicie?
  5. 03.01. - krótkie post factum stan śniegu i pogoda - rano genialna jazda na pusto po lekko zmrożonym sztruksie po całym areale. W miarę przybywania kolejnych fanów Seraka, robiło się ciaśniej na stoku, ale przez przegięć. Początkowo lekkie zachmurzenie z silnymi opadami śniegu - ustąpiło pod koniec dnia pięknemu słoneczku z czadowymi widokami na całą okolicę, a z samego szczytu genialne widoczki sfotografował Kosmyk, który pewnie będzie się chciał tym podzielić na forum. Koniec dnia obfitował w spore ilości odkrytego spod cienkiej warstwy śniegu lodu, więc ci z tępymi, bądź krótkimi nartami mieli całkiem spore problemy, by się utrzymać na nogach. Reszta bawiła się przednio :-) Nowa kanapa i jej walory - jest dwukrotnie szybsza od starego krzesła i ma dwukrotnie większą przepustowość - ergo w tym samym, czasie, co do tej pory może wjechać czterokrotnie wiecej narciarzy. Ten fakt powoduje, że czas podjazdu kanapą na Èernavę (2 km) skrócił się do 6 min. (zjazd 3-4 min) więc w godzinę można obrócić tam i powrót 6 razy ! Podsumowanie Nowa 4 os kanapa w tym miejscu powoduje, że skończyły się kolejki na Ramzovej. W porze największego "oblężenia" staliśmy 1-2 min :-) W pozostałych chwilach była jazda wyłącznie na okrętkę. Na Mraèną chodził non-stop orczyk bez żadnej kolejki. Nie chodził natomiast talerzyk na lewo od kanapy. Tradycyjnie zaś krzesło na sam szczyt chodziło o tzw. "ćwiartkach" pełnych godzin, zaś pan z jego obsługi zasługiwał na (piiii) ;-) Zdravim :-)

    Brzmi swietnie! :) Byle do soboty!!! :D:D:D:rolleyes::rolleyes::rolleyes:
  6. Cześć Pojęcie "doprowadzenia stoku do uzytku" dla mnie dośc dziwnie brzmi. W dobie przedsztruksowej była to po prostu kazda górka z której da sie zjechac na nartach i to chyba właściwa definicja. Pozdrawiam

    Troszkę źle się wyraziłam :) Chodziło mi raczej o to, czy zanim pojawiły się ratraki używano jakichś innych środków technicznych, aby wyrównywać stoki?
  7. Dziękuje wszystkim za wskazówki. Potrzebuję ubezpieczenie zagraniczne. W prawdzie plany nieco się pozmieniały, ale tak czy inaczej poczytam dokładnie ogólne warunki ubezpieczeń, porównam i coś wybiorę. Bo strzeżonego... itd :)
  8. Poczytałam warunki ubezpieczenia Euro26. Jeżeli narciarstwo to sport wykorzystujący POJAZDY poruszające się po śniegu:), to Euro26SPORT w miarę by się nadawało. Z tym, że w tabeli świadczeń następstw NW nie ma np. skręceń. I co to właściwie za firma Signal Iduna...?:confused:

    Użytkownik Ania_narciarka edytował ten post 03 kwiecień 2009 - 23:19

  9. W przyszłym sezonie będę miała wreszcie stoki w zasięgu nart, w związku z czym zaczęłam się zastanawiać nad kwestią ubezpieczenia. Czy jest gdzieś dostępne coś na kształt ubezpieczenia sezonowego? W jednej z ubezpieczalni pani zaproponowała mi standardowe ubezpieczenie na rekreacyjne uprawianie narciarstwa, takie jak brałam na 6-dniowe wyjazdy -- biorąc coś takiego na 4 miesiące wychodzi prawie 1000 zł. Czy jest jakaś inna opcja?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...