Skocz do zawartości

piter100

Members
  • Liczba zawartości

    75
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez piter100

  1. Cześć

    Revolut to usługa z której korzystam zaledwie od kilku tygodni, a już nie wyobrażam sobie bez niej życia. Dzięki niej moje zagraniczne wydatki stały się zauważalnie niższe niż do tej pory.
    W aplikacji dostępna jest wirtualna karta płatnicza, która jest wystarczająca do korzystania z zagranicznych sklepów, na przykład Amazona lub Aliexpress,a także można zamówić tradycyjną kartę płatniczą.
    Nie ma tu konta w banku - mamy tylko kartę. Karta jest pre-paid - czyli musimy zasilać konto środkami z banku lub innych form płatności (np. Apple pay,Android pay) Karta ma najmniejsze, najtańsze (bez spreadów) różnice kursowe dla większosci walut - i darmowe (ale z limitem kwoty miesięcznej) wypłaty walut za granicą. Gdy założymy konto w appce i dostaniemy wirtualną kartę (koszt wydania to 25zł) - możemy zamówić też fizyczną kartę (9zł),przyjdzie do tygodnia czasu. (U mnie premium była już po 2 dniach-za darmo).
    Korzystając z revoluta - szczególnie w przypadku niestandardowych walut zapłacimy za nie zdecydowanie taniej. Nie ma tu spreadów na których zarabiają banki - karta sama obsługuje wszystkie waluty po kursach międzybankowych.

    Jak działa revolut?

    -appka jest integralną częścią karty

    -karta to prepaid - trzeba ją zasilić

    -karta ma  wiele walut - m.in. USD, EUR, GBP oraz PLNy W tym samym czasie możemy mieć wiele sald. Karta sama dobiera odpowiednią walutę do transakcji.

    Przykład: robimy transakcję w jenie. Karta to wykrywa i sama przelicza JEN do EUR albo PLN po kursie międzybankowym i tyle EUR czy PLN ściąga z Twojego salda. Bez żadnych przewalutowań na poziomie VISA/MC czy banków.

    -dodatkowo na smarfonie każda transakcja wyświetla się w postaci POPUP powiadomienia

    -jeśli chcesz z bankomatu te jeny wypłacić - do równowartości 200EUR miesięcznie zrobisz to za darmo(w wersji premium 400EUR),póżniej pobierają prowizję 2%.
    Dodatkową opcją jest możliwość wykupienia ubezpieczenia,także narciarskiego.O tym więcej możecie przeczytać tutaj:
    https://subiektywnie...ica-pay-by-day/
    więcej:
    https://www.revolut.com/pl/
    Może się komuś przyda..... :D
    Pozdrawiam

     

     

  2. Nie wszędzie jest euro,tu masz kartę na cały świat :D

    Cytat:

    "

    Jestem za granicą, chcę zapłacić za zakupy w sklepie stacjonarnym, dajmy na to 30 euro, ile tak naprawdę zapłacę, korzystając z Revolut?

    KZ: W naszej aplikacji, użytkownik może trzymać w portfelu ponad 25+ walut i jeżeli akurat mamy wystarczającą ilość środków w danej walucie – tutaj EUR – to zapłacimy tylko i wyłącznie te 30 EUR, bez dodatkowych kosztów.

    Jeżeli natomiast mamy ekwiwalent 30 EUR w innej walucie to automatycznie przekonwertujemy te środki po wspomnianym wcześniej kursie międzybankowym, o taką też wartość pomniejszając saldo tej waluty.

    Nie doliczamy żadnej marży ani ukrytych kosztów, rzeczywisty kurs wymiany międzybankowej przerzucamy na klienta i to jest naszą największą przewagą nad konkurencją."

    Ale najważniejsze że jest konkurencja i każdy może wybrać co mu pasuje najbardziej.

    Pozdrawiam

  3. A co powiecie na takie spojrzenie?

    Egoista...czy...bohater?

     

    "Napiszę z innej perspektywy. Jestem synem człowieka, który na niejeden ośmiotysięcznik wchodził – na jeden wszedł i zginął. Chodziłem wtedy do podstawówki. I nie będę pisał o żadnym bohaterstwie mojego ojca. Wystarczająco nasłuchałem się tych wszystkich bredni na ulicy, w szkole, od urzędników, którzy widzieli moje nazwisko i z odmętów pamięci przypomnieli sobie o moim ojcu – chcąc mi sypnąć komplementem – słyszałem tysiące razy jakim to był wielkim bohaterem i jaką potężną miał odwagę. Chuja miał – nie odwagę. Chujem był a nie bohaterem. BOHATEREM była moja matka! Dopóki nas nie było na świecie razem wspinali się tu tu to tam. Obietnica była jedna – przychodzi dziecko na świat – odstępujemy od tego sportu w wymiarze ekstremalnym. I przychodzę na świat. Jest siermiężny PRL. Po co bawić się w kartki i kolejki, po co użerać się z bachorami, na chuj z tym wszystkim. I spierdolił. Mój ojciec był tchórzem ponad tchórze. Zostawił nas z tym wszystkim. Zostawił nas z traumą o której nawet głośno nie można powiedzieć – bo przecież był bohaterem! W imię czego bohaterem? W imię własnych ambicji które były ważniejsze niż dzieci? Na co szedł hajs? Na książki, zeszyty, ubrania, jedzenie? Zwykle pierdolenie – chodziłem w szmatach do szkoły, żarłem mortadele na która matka ledwo zarobiła biegając od jednej roboty do drugiej, z drugiej o trzeciej (i byłem szczęśliwy dzięki miłości matki). A on kartki sprzedawał by mieć na sprzęt. W dupie miał wszystko. Po co to piszę? Mackiewicz zostawił dzieci. Będą żyły z tym samym piętnem z którym ja i moje rodzeństwo borykaliśmy się tyle lat. I niech to będzie komentarz do jego bohaterstwa. Kocham góry ponad wszystko – ale kocham je mądrze i ta miłość to miłość przekazana dzięki matce. Wspinam się, ale nigdy nie narażę swojego życia w imię czczego bohaterstwa, w zapomnieniu dla rodziny i wartości, które powinny być nadrzędne dla każdego rozsądnego człowieka. Wychować dziecko – to jest bohaterstwo, odpowiedzialność to jest bohaterstwo – a nie wpierdolenie się na 7 tysięcy bez tlenu. Samobójstwo w imię dwóch zdań na wikipedii i jakiejś płaskorzeźby w bliżej nieokreślonej lokalizacji, w imię szyby wkutej w bloku mieszkalnym, w imię nazwy szkoły, której młodzież ma w dupie kim był patron, w imię jakiejś nazwy ulicy i bestialsko pojebanej gloryfikacji. I teraz walka z mitem – po co wchodzą na ośmiotysięczniki? Po co akurat tam? Dla pokonania własnych słabości, walki z ograniczeniami? Ściema kurwa. Ja Wam powiem po co mój ojciec to robił. By zaistnieć, by zapisać się na „kartach historii”, z nonszalancji, chujowo rozumianego splendoru, bo zwyczajnie w innych dziedzinach był zerem. Palił, pił – sportowiec. Przecież można wchodzić na o wiele mniejsze góry – nadal niebezpieczne – ale? No własnie nikt się takim wejściem nie interesuje. Na Mont Blanc wchodzą tabuny Januszów jak po browara w Biedronce. I tam „chwały” nie będzie. No chyba ze wszedłby boso. Mocarz bez tlenu wchodzi na Nanga Parbat i zostawia dzieci – i ja za takie bohaterstwo podziękuję."

  4. Cześć,też jestem okularnikiem.....Od niedawna. Wcześniej wada wzroku była na tyle mało istotna że nie zawracałem sobie głowy okularami korekcyjnymi do jeżdżenia na nartach,czy do codziennej egzystencji.:typu spacery,oglądanie TV(jak jeszcze coś oglądałem :)) .Okulary -0,5 używałem tylko do jazdy samochodem.Ale lata lecą i wzrok trochę się pogorszył.Do tej pory przerobiłem kilkanaście modeli różnych gogli,lepszych lub gorszych,ale i tak wolałem jeździć w okularach przeciwsłonecznych.Miałem też kask z szybką Uvex Hlmt 300 visor,ale nie spełnił oczekiwań.Tutaj możecie sobie o nim poczytać: https://www.skionlin...#comment-187858

    Soczewki kontaktowe mi nie podeszły,a jeździć i dobrze widzieć jakoś trzeba .No i dla siebie znalazłem rozwiązanie,niestety nie tanie.Okazało się że Oakley produkuje sportowe okulary korekcyjne z powłoką Prizm; http://pl.oakley.com.../category/m0201

    I to był super zakup:http://pl.oakley.com...ryCode=m0201014

    main_OO9188-04_flak-2_matte-grey-smoke-prizm-road_001_66660_png_hero.jpg

    Jestem mega zadowolony,sprawdziły się w lesie na wycieczkach rowerowych,do jazdy samochodem,a przede wszystkim na stoku w każdych warunkach,zarówno pełne słońce,jak i mgła...super wszystko wyraźnie widać,kontrast rewelacyjny.Polecam w ciemno każdemu okularnikowi.

     


  5. Chyba w tym sezonie nie pojeździmy czerwoną pod wyciągiem,bo im się ratraki nie mieszczą między nowymi słupami a lasem :o .

    Ale ....mają wycinać i poszerzać...więc może w przyszłym roku ???

    Byłem dzisiaj,warunki super,ludu znośnie...3 godzinki 24 zjazdy i do domu :D :D

    W łikend nie warto,ciasno jak diabli,już lepiej jeździć w gęstym lesie,przynajmniej drzewa się nie ruszają.

    pozdro alll


  6.  Jeśli nawet to prawda to po co się szarpać np z odsyłaniem i odzyskiwaniem kasy? Jak się na nartach nie znam to jeszcze i tak muszę dołożyć czas i koszt wycieczki do tego co na nartach się zna i jeszcze jemu coś za czas poświęcony wypadałoby rzucić.

    Używki w sieci to nadwyraz często coś co w realu ciężko sprzedać, czyli po sporych przejściach.

    A może te: :D

     

    621739_529165b_1024x768..jpg

     

    Cena niezła,sprzedawca sprawdzony. :D

    http://niezalezna.pl...a-komorowskiego

  7. Cześć.

    Odświażając temat (W związku że za parę dni konferencja klimatyczna w Paryżu :ph34r:  http://wpolityce.pl/...bedzie-odwolana )

    Nie spodziewałem się aż takiego odzewu...Warto było :D Wszystkowiedzący wyjaśnili dogłębnie sytuację z każdej możliwej strony...i dzięki im za TO.

    Ja oczywiście jak ktoś zauważył...gówno wiem na temat Globalnego Ocieplenia :o ...ale nie jestem osamotniony. :D

    A jak jest naprawdę,i kto miał rację dowiedzą się nasze prapraprawnuki...jak ludzkość przetrwa...co nie jest takie pewne :wub:

    Pozdrawiam....i więcej luzu.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...