Skocz do zawartości

scatman_wawa

Members
  • Liczba zawartości

    255
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez scatman_wawa

  1. Moltek, Kitzek + Zillertal Arena + Kitzbuhel lub Obertauern - 5/6 dni nartowania. Takie z grubsza mamy plany, które dopasujemy do pogody. Koszt transportu, noclegów i wyżywienia HB 1000 - 1100 zł w zależności o ceny zakwaterowania. Mamy 3 miejsca wolne, jedziemy z Gdyni przez Częstochowę i Czechy.

    I co brak odzewu?? :( 

  2. LISTA WSTĘPNA
    KTO GDZIE ILE

    1 ZOFIJA DOMEK CAŁY
    2 SPIOCHU DOMEK 2 OSOBY
    3 MARIOO OBERŻA 2-3 OSOBY
    4 ZIBIKA SKI 2 OSOBY
    5 KAEM DOMEK 2 OSOBY
    6 ROBERTW DOMEK 1 OSOBA
    7 DAMEK OBERŻA 4 OSOBY
    8 MIG DOMEK 2 OSOBY
    9 JAHU DOMEK CAŁY
    10 OSTRYA DOMEK 1 OSOBA
    11 MITEK DOMEK CAŁY
    12 MALWINA DOMEK CAŁY
    13 KWEKU DOMEK CAŁY
    14 SESE DOMEK 1 OSOBA
    15 TOMAL SKI 2 OSOBY
    16 HARPIA B.NOCLEGU 1 OSOBA
    17 BUBOL B.NOCLEGU 2 OSOBY
    18 GRZELAS DOMEK 1 OSOBA
    19 ANDY CRXDOMEK 1 OSOBA
    20 ARKY DOMEK 1 OSOBA
    21 WUERES DOMEK 1 OSOBA

    POZDR

    Mitku dopisz Słonko, Scatman i Krystyna :) zamieszkanie w Oberży.

  3. Potwierdzony mam termin, czyli czwartek 6 listopada w kościele św Agnieszki w Lublinie ul Kalinowszczyzna 62. Z Warszawy jedzi kilka osób, a na pewno ja ze Słonkiem, Ola "Matka", Ordak Grześ. Jak ktoś chętny to prosimy o kontakt żeby ogarnąć transport. Wieniec od narciarzy kupuję ja i potem to porozliczam z chętnymi do partycypowania a kilka osób już jest chętnych.

  4. Jarku a kiedy ostatnio kupowałeś sprzęt w Polsce :) ?? W Austrii pewnie tak jest jak mówisz, a w Polsce w sieciowym sklepie sprzedaje jednedo dnia rowery, drugiego kostiumy kąpielowe a trzeciego narty. Nie ma na ogół pojęcia o niczym co sprzedaje, jedynie to co mu naopowiadali na szkoleniu, jeżeli takowe przeszedł. Poza tym jednak chyba regułą jest że w  sieciówkach kupują sprzet początkujący lub nie pasjonaci, więc m,opżna im wcisnąć wszyst6ko. Najlepsze zakupy robi się jednak w sklepach specjalistycznych, gdzie pracują przynajmniej praktycy, o ile nie fachowcy.

  5. Biedni są ci co nie lubią ludzi :( we wszystkich muszą widzieć wrogów, to chyba straszne życie. Żyć wśród wrogó jest niewyobrażalne. Ja kocham ludzi wa wrogów , cóż mog,ę nienawidzieć ale nie koniecznie nieszanować. Lubienie osób, cóż świadczy o egoizmie. Każda miłość czy sympatia wareunkowa jest egoistyczna.


  6. ... realizować swoją pasję i do tego się zastanawiać co w niej może mnie wkurzać ? ... gdzie tu logika ?

     

     

     

    coś w tym jest 

    no bo tak ....

    Piotrek na Tuxie spędził cały tydzień

    Porter z Ewcią i swą ekipą, wrócili z Tuxa po 5 dniach nartowania w wtorek - Wszyscy zadowoleni jak nigdy ... o zdjęciach nie wspomnę bo mnie krew zaleje ...

    ... na narty jadę dopiero za jakieś 8 ... no może za 7 godzin

    no jak żyć ... powiedzcie , jak żyć ???

     

    kurcze na wizytę u jakiegoś psychoanalityka ,to już nie zdążę przed wyjazdem ... .

     

    jarek

    Oj Jarku jak widzisz działamy aby przyspieszyć wyjazd ja już siedzę dosłownie na waizce i na nartach :)

    Jeszcze chwilka :) cierpliwości. A ludzie mnie nie wkurzają, ja kocham ludzi :) Nawet tych dzwoniących non stop gdy przedzieram się przez las schodząc ze stoku kilka kilometrów w narciarskich ciżemkach i z nartami :) bo wiem że dzwonią z troski o mnie :)


  7. Irytujace i niebezpieczne jest hamskie hamowanie tuż przed kolejką ,połączone z solidnym bryzgiem spod narty.

    No i rycie się w kolejce jako nasz sport narodowy kultywowany od niepamiętnych czasów. Najlepszym przykładem

    jest przeciaskanie się całych grup przez bramkę dla dosiadających się pojedynczych osób.

    No,ale o czym tu mówić, przecież szacowni i stateczni uczestnicy tego forum  nigdy tego nie robią ;).

    A może mały rachunek sumienia?

    Nigdy nie ryłem/am się w kolejce

    Nigdy nikogo nie przetrąciłem/am

    nigdy nie jeździłem/am w stanie "euforii" :)

    nigdy nie narzekałem/am na warunki pogodowe, wyciągi

    nigdy nie stałam/em w niebezpiecznym miejscu na stoku

    nigdy nie wybrałem/am stoku który przerastał moje umiejetności

    NIe wiem co znaczy rycie ( ja znam kilka znaczeń tego słowa)

    Tak, Przetrąciłem parę razy (żeby tego nie robić trzeba zostac w domku przed telewizorem, wtedy nie przetrącimy nikogo, ani nikt nas nie przetrąci. jest jeszcze jedenm plus takiej sytuacji - wieszamy narty na ścianie zamiast Rembrandta i zawsze są nowki nie porysowane i nie skalane)

    Tak. Często jeżdziłem w "euforii" i o dziwo wtedy nikogo nie przetrtąciłem.

    Tak. Narzekałęm na pogodę (jeśli mgła trwałą dłużej niż 4 dni) a na wyciągi jeśli był to orczyk, a ja przy wzroście 192 w ramach nauki namówiłem 6 latka na jazdę na "kotwicy" i 6 latek załapał fun i tylko tu chciał jeździć. Pewnie powinienem narzekać wtedy na siebie lub na adepta, ale wybierałem narzekanie na wyciąg :) 

    Nie wiem co to jest "niebezpieczne miejsce", nie staję na "przełąmaniu" stoku (uważam to za bardzo niebezpieczne), nie staję na samej krawędzi (jeśli ktoś straci panowanie powinien mieć szansę na metr śniegu pod nartą, a nie metr powietrza nad przepaścią, lub metr drzew w lesie). Dlatego albo staję w niekolizyjnym miejscu, albo za trasą.

    Tak - wszystkie stoki przerasatają mkoje możliwości.

  8. Zwykle za granicą staram się nie mówić w ojczystym języku. Nie trzeba się później wstydzić za rodaków, a ile ciekawych rzeczy można usłyszeć na krzesełku, czy dowiedzieć o sobie.

    przeczytaj co napisałeś i dlaczego nie mnówisz w jęsyku pooilskim (choć możę się mylę bo piszesz o języku ojczystym a z poodpisu sądząc może ojczystym być język szespira i nie musisz się wstydzić za anglików), jednak jeśli mówisz w języku przodków po Polsku to wstydzisz się za polaków a kilka postów dalej piszesz:

     

    Nie napisałem że się wstydzę, tylko staram się nie mówić, a to różnica. :) Można bardzo wielu rzeczy się dowiedzieć o sobie, gdy siedzący obok na krzesełku nie wiedzą że ich rozumiesz. Mina gości przy opuszczaniu kolejki, gdy mówię "do widzenia", bezcenne. 

    Więc wstydzisz się czy nie zdecyduj się

  9. Jednak czy chamstwem jest śpiewanie, chyba nie. Dla mnie śpiewanie jest raczej oznaką dobrej zabawy.Częstym widokiem w barach Austriackich jest śpiewanie i wcale nie śpiewanie Polaków. Często są to Słoweńcy, Chorwaci czy Austriacy. Nie każdy ma głos słowika więc akurat zwrócenie komuś uwagi odnośnie śpiewu też może być poczytane za chamstwo. Ja oswobiście jestem rozczarowany brakiem pomocy, zwykłej ludzkiej (polak polakowi wilkiem jest). Nie podoba mi się to że Polacy wstydzą sie polskiego. No nie tyczy sie to wszystkich Jarek się nie wstydzi jak widać po kasku. Moje Słonko nie mówi po kasztańsku czy angielsku i często w sklepie czy barze kasztańsskim zdarza sie ze stoją za nią w kolejce Polacy i widzac jak sie gimnastykuje w jezyku migowym nie podejmą się tłumaczenia a udają ze nie znają polskiego, choć sami w spyderach poodziewani, ale pod spodem pluza 4F więc Polacy jak byk. Jarku jeszcze 5 dni i jedziemy pooglądać chamstwo na stokach :) A skąd masz taką nalepkę we flagę bom zanabył drogą kupona nowy kask i też bym takową nakleił :)

    Ale wstydzić się mówić po Polsku, sorrki to po co mieszkać w Polsce?? Świat stoi otworem. Niestety przez takie włąśnie podejście jesteśmy źle postrzegani, jako naród którego0 zawsze można kopać w d.. bo i tak nie odda bo się nie zjednoczyt a będzie się wstydził jeden drogiego.

  10. Dokładnie jak piszesz. I ja i Fredo i kila osób z forum widziało Jarka i jak usczy i sami (no jak widać bez Freda) chcemy korzytać z usług Jarka. Fredo chciał powiedzieć chyba ze jest bez znaczenia czy instruktor jest polskojęzyczny byle był dobry. Jarek jest polskojęzyczny ale metodykę nauczania ma Austriacką :) Jednak szkółki Austriackie też są bardzo ok.

  11. Od 18 będe z córką na Pitztalu,obecnie jezdze tylko tyle by dopilnować córki,

    Obiektywnie serwis nart można ocenić jedynie po wynikach zawodników,

    Oceny amatorów to tylko subiektywne odczucia- ale powtarzam wiara czyni cuda,

     

    Pozdrawiam

    Ja myslałem że po zadowoleniu klientów, a wyniki zawodników świadczą o zawodnikach i ich przygotowaniu fizycznym. Jednak jeśli to takie proste to czemu ktoś z PZN nie zatrudni serwisu Lindsey lub Didiera i wtedy będziemy mieli mistrzów świata i liderów pucharu. Jednak gupie te władze PZN za drobne pieniędze można mieć mistrza.

  12. Ostatnio na Chopoku w podobnej sytuacji zarządziłem przeniesienie imprezy do szopy-narciarni! :D

    Impreza udała się znakomicie, narty zostały przygotowane, a parę osób przeszło wstępny kurs ostrzenia i smarowania nart. Oczywiście nie tak fachowy jak w Toko, ale coś tam się nauczyli, albo przynajmniej zobaczyli. A "serwisanci" nie zostali odcięci od towarzystwa kobiety... :)

    Scatmanie - przekazuję Ci ten pomysł do wykorzystania... :)

    Tadek

    Tadziu takie ostrzenie nart oprócz wysiłku, poprawy "jezdności" nart ma też funkcję społecznie użyteczną, mianowicie poprawę wzajemnych stosunków między ludzkich i ogólną integrację :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...