Skocz do zawartości

Vito999

Members
  • Liczba zawartości

    9
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Vito999

  1. W dniu 8.03.2024 o 07:28, Mitek napisał:

    Cześć

    Te dwie sprawy raczej nie mają związku. Oczywiście mogą mieć bo kolano po urazie pracuje inaczej ale nie muszą.

    Cześć,

    U mnie związek był taki, że przy okazji urazu na WF ukruszył się mały kawałek łąkotki i niszczył chrząstkę. W latach 90 rezonansu nie robiono więc jak lekarz po testach manualnych powiedział, że jest OK to więcej się sprawą nie zajmowałem. Chyba nigdy nie można z góry wykluczyć, że jakieś okruchy nie porobiły się w stawie. Warto porządnie zdiagnozować i oczyścić artroskopowo staw, jeśli się nie planuje rekonstrukcji ACL.

    Ja z zabiegu jestem bardzo zadowolony. Naprawione kolano mocniejsze od zdrowego więc narty dobieram do wypłaty a nie do kolana 😉

    Pozdrawiam

    • Like 2
  2. W dniu 7.03.2024 o 09:25, lucky_luke napisał:

    Jako, że doświadczyłem jazdy z ACL "fabrycznym'; potem urwałem i jeździłem kilka lat; a potem naprawiłem i nadal jeżdżę z "nowym" to się wypowiem ;),

    Pewnie to sprawa mocno indywidualna. Natomiast ja w powyższych sytuacjach odczuwam znaczącą różnice w pewności jazdy i stabilności nogi po naprawie. Owszem, bez dało się jeździć, jednak z perspektywy czasu pewność (cokolwiek to oznacza) zupełnie inna. 

    Dodam swoje trzy grosze. Około dwadzieścia lat żyłem bez ACL i o tym nie wiedziałem bo silne mięśnie stabilizowały staw. Do czasu aż zacząłem odczuwać problemy. Okazało się, że staw mam tak zniszczony, że ledwo go odratowali. Całą chrząstkę zdarło do podkładu 😉 

    Tak więc warto ACL naprawiać bo jak widać nie zawsze musi się udać życie bez konsekwencji.

    • Thanks 1
  3. W dniu 17.02.2024 o 11:46, Monika napisał:

    Macie koncepcję jak planując wyjazd np do Białki czy Zieleńca złapać dobrego szkoleniowca? 

    W ten sposób planując szkolenie zawsze trafiasz na kogoś przypadkowego. Kwestia szczęścia. Dodatkowo na takim wypadzie instruktor trochę czasu musi poświęcić na rozpoznanie, jaki poziom reprezentujesz więc z definicji efektywność szkolenia spada. Jeśli to miałoby być szkolenie przy okazji wyjazdu to można ryzyko świadomie podjąć. Jeśli to wizja na narciarski rozwój, to raczej strategia daleka jest od optymalnej. 

    • Like 3
  4. 7 minut temu, KrzysiekK napisał:

    Na razie zostawiłem jak jest. Jak sprawa dojrzeje to coś będę kombinował.

    Mógłbyś spróbować założyć cieńszą skarpetę. Jak zrobi się więcej miejsca w bucie to może problem ustąpi. Ja też miałem podobne doświadczenia bólowe, gdy stopa była nadmiernie dociskana do wkładki buta.

  5. Na Mosornym górę stoku, której nie widać na zdjęciu, często robią w ten sposób, że między trasami ratraka powstają duże garby (w linii spadku stoku). Coś jakby taki minigarbik widać na zdjęciu nr 3. Nigdzie czegoś takiego nie spotkałem. Jak człowiek ma plan, że po porannym betonie pośmiga bez spiny to się może rozczarować. W każdym razie ilekroć ja miałem taki plan to się rozczarowałem.

    • Like 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...