Skocz do zawartości

n3l15

Members
  • Liczba zawartości

    29
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez n3l15

  1. Nurtuje mnie jedna sprawa w tym temacie - asekuracja. Staja tu w konflikcie 2 zasady - aby na potencjalnie lawiniastym stoku znajdowal sie tylko jeden jadacy w danej chwili oraz aby (z uwagi na tree wells) miec jadacego caly czas w zasiegu obserwacji, co w zadrzewionym terenie wymaga raczej bycia w jego poblizu. Do tego dochodzi jeszcze problem dotarcia do osoby zjezdzajacej jako ostatnia - gdy widzimy, ze zanurkowala pod drzewo. Podejscie w glebokim sniegu, po stromym stoku zwlaszcza bez fok i wiazan tourowych moze byc bardzo czasochlonnym zadaniem.

    Miedzy drzewami w terenie gdzie TW sa prawdopodobne, jedziemy w kontakcie wzrokowym. Dodatkowo, doswiadczeni narciarze z usa i kanady znacznie czesciej niz Europejczycy uzywaja plecakow avalung (ktore zwiekszaja znacznie szanse przy wpadnieciu w TW) niz plecakow z poduszkami (ktore w tym przypadku sa bezuzyteczne). Pzdr Nelis
  2. OC 2-3 mln € daje w takim przypadku szansę wyjścia cało.


    Wow, wow - Panowie! Kto takie coś założy na trasę? Mówimy o pozatrasowych zjazdach. Warunki lawinowe najczęściej nie pozwalają na to, by ktoś był w promieniu 15-20 metrów od Ciebie. Ani kumpel ani nawet obywatel starej unii :-)

    Dużo bardziej przekonuje mnie argument że mogę stracić SWOJE zęby ;-)
  3. No wlasnie. Mam pytanie do tych, co latali. Ile srednio dziennie robi sie lotow? Wiem,ze trzeba brac pod uwage dlugosc zjazdow, czas dolotu, itp. Ale tak pi razy oko? Wydaje mi sie, ze jedno wyniesienie na szczyt to chyba ciut malo.

    Po pierwsze - jakos zginal mi ten post. Linkowaliscoe mojego bloga powyzej. Dzieki ;-) gdybym sam polinkowal - to wlasciciel forum by to wycial. Po drugie - odpowiadajac na pytanie: jesli masz kase i bierzesz "pakiet" to standardem jest 4-6 lotow dziennie o przewyzszeniach rzedu 800-1200 metrow. Jesli nie masz kasy to w Europie raczej nie masz czego szukac (przepisy, procedury). Na Alasce natomiast pilotow jest tylu ze mozesz sprobowac nawiazac relacje, zakumplowac sie i moze zdarzyc sie ze ktos podrzuci cie gdzies taniej, bez placenia za przewodnika itd. Wtedy mozesz np wysepic jeden lot (ok - to malo - jak piszesz), ale jeden to lepsze niz zero. Innym razem przyjechalem do heliportu (to bylo slynne valdez heliski guides) i po prostu siedzialem caly dzien z nartami az jakis zupelnie obcy koles sie zlitowal i mnie wzial na jeden lift z duza znizka. Pewnie mialo wplyw ze mial miejsce akurat w smigle, bo jednemu kolesiowi sie znudzilo latac, czy moze sie zmeczyl. Tym razem to byl w pelni wypasiony lift z przewodnikiem w grupie 4 osob. Na Alasce mozesz tez kombinowac zeby na nartach zjechac do jedynej w okolicy drogi - wtedy tez jest taniej, bo heli nie musi po ciebie leciec - placisz tylko za "lift w gore". Musisz tylko miec ogarniete "co potem". Wazne zeby na alasce pojechac tam gdzie tych pilotow i operatorow jest duzo - a wiec moim zdaniem okolice valdez i gory chugach, a nie Haines. Ale tak tylko mi sie wydaje bo nigdy w Haines nie bylem. Napisz co postanowiles...
  4. olalbym wszelkie gadzety typu lcd, wifi. zamiast tego kupilbym DWIE kamery Hero2. bez problemu przylepisz kilka adapterow na narte dobrym klejem (kolega ktory pisal o klejeniu gopro na narte standardowym klejem 3M przykleil swoj adapter przy wiazaniu a nie na czubku narty). napisalem wlasnie troche na swoim blogu nt. GoPro na nartach i wrzucilem kilka fotek i editów jesli ktos jest zainteresowany: http://nanarty.sport...opro_poradnik/1 pozdrowienia, n3l15
×
×
  • Dodaj nową pozycję...