Z55
-
Liczba zawartości
63 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi dodane przez Z55
-
-
-
Masz 100% racji. Każda odzież jest dobra pod warunkiem że dobierzemy ją do panujących warunków i w odpowiedni sposób.Podobnie jak 90% rodziców ubiera swe dzieci nieadekwatnie do pogody, kolokwialnie pisząc "przegrzewa" je, tak również dość znacząca liczba narciarzy dobiera ubranie, nieadekwatnie do warunków pogodowych. Oczywiście jest to po części pochodną lansowanych przez producentów parametrów, których wartości wcale nie przekładają się wprost na komfort. Na stoku często widuję narciarzy, którzy ubrani są jakby mieli zdobywać Mont Blanc, pomimo, że pogoda w żaden sposób tego nie wymaga. Tutaj w pełni się zgadzam z klasyfikacją przedstawioną przez Jana, zestaw bielizna termoaktywna + warstwa termiczna (jako opcja, na zimniejsze dni) + warstwa wierzchnia a`la softshell sprawdzają się w 95% przypadków, na na pozostałe 5% sytuacji to można mieć nawet ortalion (dla wymagających hardshell). Reasumując, żadna hiper-technologia, tudzież super wysokie wartości parametrów nie pomogą, jeżeli zachowawczo (a nuż się ochłodzi, a nuż będzie wiać, a nuż będzie padać) dobierzemy ubranie do warunków.
-
Tak. Taliowanie różni się w zależności od długości nart.
-
Ja również zgadzam się z Jark co do nart z rockerem. Lepiej wykupić kilka lekcji u instruktora niż kupować narty z rockerem
-
Bo problem nie polega w uniwersalności nar tylko w braku podnoszenia umiejętności narciarzy w stosunku do proponowanych rodzajów nart prze zproducentów.
-
Dzisiaj mamy narty które są dużo bardziej uniwersalne od nart z przed 10 lat. Cały czas producenci kombinują z nartami. Jednym wychodzi to lepiej innym gorzej
-
Dla mnie wszystkie narty Volkl to „ciężarówki” na stoku. Stabilne trwałe nadające się do ciężkiej roboty ale bez fantazji i bez duszy. Trzeba się nieźle napracować nad nimi, żeby z nich wycisnąć ich właściwości. Jak ktoś lubi taką ciężką robotę na stoku to proszę bardzo ale po co się tak wysilać skoro można lepie i przyjemniej spędzić czas na nartach mając inne narty niż Volkl.
-
Te narty są za krótkie. Szukaj takich nart jak ci radzą koledzy.
-
Ja proponuję poszukać dla siebie odpowiednich nart a nie firmy narciarskiej. Wtedy na pewno wyjdziesz na tym dobrze. Twoje założenia na początku mocno ograniczają cię w wyborze odpowiednich nart dla siebie. Tutaj każdy wychwala to z czego ma największą korzyść ale dla siebie. Skup się na parametrach narty która odpowiadałaby twoim potrzebą a nie sprzedającemu.
-
Wyrwane jak zwykle z kontekstu.A, to o to chodzi. Dla mnie EOT. Pozdr Marcin
-
Jakos nie widzę tu profesjonalnych serwismanów w tym dziale, wymieniających się wiedzą. Widzę tu tylko pytania o serwisy, o stan nart i nieśmiałe próby reklamy )vide smar molekularny itd). Może ty rozpoczniesz cykl wykładów na temat serwisowania? Podzielisz się swoimi trickami? Myślę że zaskarbisz sobie wdzięczność czytelników forum. A może twoja rada brzmi "zawsze oddawajcie narty do serwisu ,nie próbujcie nic robić w domu, bo to wiedza tajemna i siódmy stopień wtajemniczenia"?
Albo napisz po prostu jak należy cię zrozumieć, bo chyba jak na razie nie znalazł się nikt, kto by prawidłowo zinterpretował twoje wypowiedzi.
Pozdr
Marcin
Ty to widzisz tylko wszędzie ukrytą reklamę.
A ja narty oddaję do serwisu bo szanuję swój czas i swoje pieniądze.
Jedyną osobą z branży to tu jest kaja45 i już wypowiedział się w sprawie substytutów do serwisowania nart.
-
Bo sztuką jest zrozumieć co chcę powiedzieć i z wymądrzaniem to nie ma nic wspólnego.
Byle jakość i polak potrafi to już nasz sport narodowy. Na forum powinno się dbać o jak najwyższy standard tak, żeby nie krzewić hasła „polak potrafi” tylko nakłaniać ludzi z forum do podnoszenia swoich umiejętności i wiedzy w zakresie doboru sprzętu do serwisu itd.
-
To jaki sens ma serwisować w sposób „amatorski” narty skoro może to doprowadzić do ich złego przygotowania. Ja znam dobre serwisy, które już od 30zł. serwisują bardzo dobrze narty. Albo robi się coś na 100% albo nie. Źle przygotować narty to nie jest sztuka. Sztuką jest przygotować narty dobrze a to wcale nie jest takie proste i oczywiste.
-
Najprościej jest wyciąć kogoś kto ma inne zdanie na tym forum.
W tym dziale niech się wypowiadają osoby które serwisują narty od dobrych kilku lat. Bo tylko osoba z bardzo dużym doświadczeniem może cokolwiek podpowiedzieć o serwisowaniu nart.
Wszystkie uwagi, że można zastąpić oryginalny sprzęt do serwisowania są nie na miejscu i wprowadzają tylko zamieszanie w zakresie profesjonalnego serwisowania nart.
-
Jak widać kolega wiedzą nie błysnął... Każdy czytający wyciągnie wnioski sam...
Dobranoc...
Wracamy do tematu głównego...
Nie róbmy wiochy. Albo ktoś ma rozum i potrafi czytać albo nie. Koleś pisze jak by czytał podręczniki a wiedzy praktycznej bark.
-
Jak my wszyscy...
Możesz wskazać, w którym miejscu w cytowanej wypowiedzi napisał bzdurę? Czy odwagi i wiedzy przede wszystkim zabraknie?
Forumowe układy mnie nie kręcą a ty nie jesteś obiektywny w zadawaniu pytań.
-
Może stylu ale nie wiedzy bo zwykły amator! Bzdury takie pisze aż szkoda się odzywać ale ma dobre gadane to wygląda że zna się na rzeczy a facet jest zwykłym amatorem w serwisowaniu.
-
Czyżby forumowa mądrala serwisowa?Tu nie ma filozofii. To po prostu prostokąt o szerokości takiej, żeby smieściła się cała szerokość narty i wysokości takiej, żeby było wygodnie trzymać. Nie mam teraz cykliny w zasięgu ręki, więc nie zmierzę, ale stawiam na wymiary 15x8cm dla "cywilnych" zastosowań. Grubość- w sklepach są cykliny o różnej grubości. W jednym rogu może być wycięty kwadracik, myśle 3x3mm, służący do czyszczenia krawędzi z wosku. Pozdr Marcin
-
Marketing! I to jest największy błąd kupujących narty i nie tylko!Wg mnie to chyba jedna z lepszych form marketingu, więc... Drewno nie jest jakimkolwiek wyznacznikiem trwałości, solidności i nie świadczy o jakości narty. Bocian już Ci odpisał zdawkowo model nart, w którym nie używa się wood core. Porównując drewniane i niedrewniane rdzenie i wyciągając wnioski, iż `tylko drewno!`, to tak jakby twierdzić, że blacha jest najlepszym tworzywem stosowanym w produkcji samochodów. O jakich zawodach mówisz? Amatorskich, organizowanych przez szkółki narciarskie? Nie rozumiem o co chodzi, ale znam przynajmniej jednego producenta, który sprzedaje narty sandwich`owe bez bajerów od dawien dawna. Testowałem Voelkle z Power Switch`em i dla nie to się w ogóle nie sprawdzało. A za cenę tego cuda (Voelkl z PS) miałbym 2 pary nart, np. GS i SL - no może dokładając parę stówek.
Użytkownik Z55 edytował ten post 03 październik 2010 - 12:34
-
Wystarczy poświęcić kilka swoich różnych starych par nart do pocięcia potem przestudiować budowę z opisem fabrycznym i jak ma się odrobinę pojęcia o materiałach wyciągnąć wnioski. Porozmawiaj również z doświadczonymi serwisantami a przekonasz się co sądzą o nartach w których nie używa się drewna. Jak pojeździsz trochę na zawody to zobaczysz na czym jeżdżą zawodnicy. Nawet Volkl wypuścił w tym sezonie pierwsze narty GS i SL sandwiczowe i odpuścili sobie te różne wynalazki z przełączaniem! A co do zarabiania to jest oczywiste że im tańszy materiał i im większa produkcja tym większy zarobek.Rozumiem że znasz szczegóły procesu produkcyjnego wszystkich producentów i znasz na pamięć materiały użyte do poszczególnych modeli nart. Niższa cena topowych modeli marek "popularnych" może wynikać stąd, że sporo zarabiają na masowej sprzedaży modeli low-endowych, więc nie muszą narzucać dużej marży na modele wyższe. I udowodnij że tak nie jest Wiem, że według was walczycie za lepsza sprawę, ale szczerze mówiąc, przynosi to efekt odwrotny, jeśli o mnie chodzi. Za chwilę się będę bał otworzyć lodówkę. Pozdr Marcin
-
Tylko absolutni amatorzy wpatrują się w zawodników na zawodach na czym jeżdżą. Wiadomo jest od dawna że narty zawodnicze i sklepowe wspólną mają tylko grafikę! :(Cała reszta w nartach sklepowych to przeciętnej jakości zastosowane materiały bo producent musi gdzieś zaoszczędzić. To tak jak z samochodami. Tani i drogi mają cztery koła ale prowadzą się bez porównania. Jak popatrzymy na cenę mniej wypromowanych marketingowo marek to można śmiało zauważyć że narty te są w podobnej cenie. Np. wspomniany kneissl, nordica, stockl i wiele innych marek. Ja tam wiem że kneissl wcale nie jest taki drogi bo mamy tu przecież przedstawiciela z którym na pewno można się dogadać co do ceny nart.
-
Kneisslpolska ty chyba masz ten sam problem ze swoimi nartami co Nordica?:confused: Ciężko jest Ci się wbić na ten skostniały rynek z dobrymi nartami. Jeździłem na Kneissl w Austrii kilka razy i jestem bardzo zadowolony z tego co prezentują te narty. Kawał fajnej deski!
-
Czary mary hokus pokus. Dajcie już spokój z tą promocją tego sklepu. Od tego jest dział ogłoszenia i tam róbcie co chcecie a tutaj przestańcie już zachwalać wyeksploatowane używki. Są tyle samo warte co auta za 500 euro!:eek:O, ja też jestem z Krakowa, i te dobrenarty kojarzę Mają tam faktycznie używki, ale w stanie, można by rzec - idealnym. Są to z reguły narty sprowadzane zza granicy, używane rok, góra dwa, a w cenie bardzo atrakcyjnej. Dla mnie to jest dobra opcja, bo można sporo zaoszczędzić a różnicy większej nie widać.
-
To wolisz bzdurną poradę co do kupna modelu nart czy poszukanie odpowiedniego instruktora, który skoryguje twoje błędy co pozwoli ci dobrać narty samemu według własnych potrzeb. Jak korzystalibyśmy z instruktorów to nie było by na stoku tylu źle jeżdżących narciarzy. Wielu na stoku wydaje się, że potrafią jeździć na nartach a tak naprawdę tylko się na nich zsuwają.:cool: PS. Gdybym zaproponował ci, że ja lub podałbym namiary na instruktora to mógłbyś to potraktować ja reklamę a tak to tylko strzeliłeś sobie w kolano.:eek:Czyli instruktor dobry na wszystko:) Czasami zastanawiam się jaki procent odsyłających do instruktorów to własnie instruktorzy...
Czy to przełom w butach narciarskich firmy Dahu?
w Dobór innego sprzętu narciarskiego
Napisano
Czekam na wieści z jazdy na nartach w tych butach Dahu. Wyglądają odlotowo.