Skocz do zawartości

hajnos

Members
  • Liczba zawartości

    37
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez hajnos

  1. (...) Jeśli czarną trasą nazywasz trasę nr 2 Medvedi to ona ma kolor czerwony, nawet ciemnoczerwony :). Czarny jest tylko odcinek freeridowy trasa nr 10. Dotychczas nie było okazji by go sprawdzić bo gdy bywałem w Koutach to śnieg był jedynie sztuczny na trasach. Naturalnego było za mało by trochę zboczyć z trasy.
     

     

    Faktycznie, nie wiem dlaczego sobie ubzdurałem, że to trasa czarna  :unsure:  :rolleyes: Tak jak rozszyfrowałeś - mówiąc czarna miałem na myśli trasę czerwoną numer 2. Tą trasą czarną freeride nie jechałem, aczkolwiek warunki prawdopodobnie były super - przy trasach troszkę bawiłem się w puchu.

  2. Jadąc do nowego ośrodka lubię poczytać opinie ludzi, więc i ja się swoją podzielę ;). Byłem 18.01.2017 (środa), jechałem z Wrocławia. Na CHS sporo śniegu (TIR utknął i nie podjechał), ale ja (i inni ludzie osobówkami) na spokojnie bez łańcuchów przejechaliśmy. Meldujemy się na stoku o 9:00, pusto (!!!). Zero ludzi, zero kolejek do kupna karnetów, zero kolejek do wyciągów. I tak przez cały dzień - mam nagrany zjazd dziewczyny podczas którego naliczyłem 5 osób łącznie. Nie ukrywam, że po moim ostatnim wypadzie do Jańskich jest to baaaardzo miłe zaskoczenie :). Warunki bajka - stoki wyratrakowane, bez lodu, można było szaleć aż do zamknięcia wyciągów.

     

    Trasy

    Niebieska - nie przypadła mi go gustu - sporo wypłaszczeń na których trzeba się rozpędzić, żeby nie musieć się później odpychać. Zupełnie początkującym nie polecam - na koniec troszkę stromiej + żeby wrócić do krzesła trzeba przejechać przez kawałek czerwonej trasy.
    Górny odcinek niebieskiej trasy (wzdłuż orczyka na szczycie) idealny do stawiania pierwszych kroków - szeroko, płasko, bajka.

     

    Czerwona * - bajka, strasznie przypadła mi do gustu, ciekawa, fajnie poprowadzona - idzie się pobawić :)

     

    Czarna ** - bardzo fajna, zwłaszcza dla ludzi, którzy zaczynają jeździć po czarnych trasach i chcą coś bardziej stromego, ale jeszcze nie na tyle żeby walczyć o życie.

     

    Parking - pod stokiem, nie płaciłem za niego, mogliby go nieco odśnieżyć :)

     

    Ośrodek przypadł mi do gustu i z pewnością jeszcze tam wrócę.

     

    20170118_142809.jpg 20170118_100100.jpg

     

    EDIT - Jak słusznie zostało mi wytknięte - troszkę nabroiłem w kwestii oznaczeń tras. Trasa "czerwona * " to w rzeczywistości trasa nr 3 "Hrebenovka", natomiast trasa opisana jako "czarna ** " to w rzeczywistości również trasa czerwona (tylko troszkę bardziej stroma) nr 2 "Medvedi". Trasą czarną nr 10 (freeride) nie miałem przyjemności zjechać.

  3. W sobotę odwiedziłem pierwszy raz w życiu Rokytnice nad Jizorou. Jeździliśmy tylko i wyłącznie po trasach niebieskich

    , dlatego moje opinie będą dotyczyć tylko i wyłącznie tych tras. Warunki jakie zastaliśmy o 9 rano były całkiem niezłe, niestety w okolicach 11 wyszło słońce, a wraz z nim temperatura poszybowała mocno w górę (+7 stopni w cieniu). O ile w górnej partii trasy "turisticka" było całkiem nieźle, to w środkowej i dolnej części z godziny na godzinę widać było działanie słońca i dużej ilości narciarzy - pojawiły się duże muldy i przetarcia. Jednakże biorąc pod uwagę naszą "zimę" warunki oceniam na 5-.

    Teraz napiszę wrażenia odnośnie ośrodka - wyciąg prowadzący na Lysą Horę to czysta bajka dla mnie. Zasuwa aż miło ;) jednakże absurdalnie miało to swoje minusy w sobotę. W wyniku zamknięcia czerwonej "piątki" wszyscy narciarze jadący wyciągiem byli zmuszeni do jazdy niebieską "1", co prowadziło do znacznego zagęszczenia narciarzy na niebieskiej trasie. W kolejce do wyciągu w najgorszym momencie staliśmy maksymalnie 3-5 minut. Co do samej trasy niebieskiej to przypadła mi do gustu, choć ma kilka dość stromych momentów jak na niebieską trasę. Podsumowując - ośrodek bardzo przypadł mi do gustu i z pewnością tam wrócę ;).

    20160206_122238.jpg

    20160206_140441.jpg

  4. Esox82 dzięki za informację. Planowałem tam pojechać właśnie ze względu na tę trasę "turisticka", jednakże jazda po oblodzonym stoku nie wchodzi w grę, zatem będę śledzić warunki. Dziewczyna jest na etapie przesiadki z oślej łączki na dłuższe trasy. Jeśli warunki się nie poprawią, to może znacie jakieś miejsce z wyciągiem krzesełkowym i długą, prostą niebieską trasą jako alternatywą dla Rokytnic?

  5. Zgadza się - jak zmienią nastawienie co do utrzymania trasy to może kiedyś tam się jeszcze pojawię, bo sam wyciąg to nie wszystko

     

    Już wolę dopłacić kilka złotych i pojechać do Czech

    Niestety przed wyjazdem nie zajrzałem tutaj na forum. Może bym nie pojechał. Cóż - sama trasa ciekawa, na jazdę nocną jak znalazł. Jednak warunki...szkoda gadać. W drugim zjeździe zaliczyłem kamień, przez co mam przepiękną dziurę w ślizgu.  Na całe szczęście na kamień przyprószony śniegiem trafiłem w momencie, gdy narta była częściowo odciążona + trafiłem środkiem ślizgu, a nie krawędzią, dzięki czemu najprawdopodobniej po wizycie w serwisie będzie wszystko ok.
    Jakby jednak komuś przeszło przez myśl pojechać, to niech spojrzy na zdjęcie i pomyśli "tak mogły wyglądać moje ukochane narty" :D
    1936645_20150228_231314.jpg

  6. najlepszy stok dla niego to Istebna lub Białka bo trasa jedna, szeroka, gładka jak stół i kanapa.. możliwość orczyka czy gorszych warunków i już chęci narciarstwa mniejsze :) tak to już jest, czas idzie do przodu i pewnych rzeczy nie unikniemy, inne pokolenie rośnie :)  ale osobiście też obawiam się, że "unowocześnienie" Szczyrku zepsuje cały aktualny klimat tego ośrodka.. trzeba korzystać póki można !

     

    Co prawda to było w Korbielowie, miałem wtedy 11 lat - największą frajdą dla mnie i kumpla ze mną jadącego był upadek na orczyku dwóch kolegów z klasy jadących przed nami, oni podcięli nas, a my instruktora ^^ w wyniku czego byliśmy zmuszeni (cieszyliśmy się jak nigdy :D ) pojechać zamkniętą czarną trasą, gdzie normalnie nie mieliśmy wstępu. Co za czasy teraz nastały....a przecież całkiem niedawno to było ;) (dobijam do 25).

    Odnośnie samego ośrodka w Szczyrku - mam ogromny sentyment do niego. Jedynym minusem tego ośrodka była fatalna infrastruktura (w Szczyrku byłem mając 10 lat), która paradoksalnie okazała się wyjść w pewnym sensie na plus na przestrzeni kilkunastu lat (oczywiście jeśli to co piszecie jest prawdą). Piętnaście lat temu po prostu nie radziła sobie ona z natłokiem narciarzy...jednak z tego co piszecie tak skutecznie odstraszyła narciarzy, że skoro aktualnie nie ma kolejek, to nowocześniejsze wyciągi nie są specjalnie potrzebne ;). Ostatnio nawet zostałem zapytany o polecenie jakiegoś miejsca na wypad na narty....i nie wahałem się podać Szczyrku wśród jednej z trzech polskich propozycji. Jeśli tylko szczęście trochę dopisze, to chyba żaden polski ośrodek nie dorównuje trasom w Szczyrku.

  7. W sobotę byłem pierwszy raz na CG. Były obawy odnośnie potencjalnych kolejek (w sb rozpoczynało ferie województwo Dolnośląskie), jednak fatalna prognoza pogody skutecznie odstraszyła rzesze narciarzy. Na każdy wyciąg wchodziło się z biegu, w związku z czym na trasach było pusto. Na dole temperatura była dodatnia, u góry delikatnie ujemna, zatem mokry i ciężki śnieg na dolnych odcinkach nie był niespodzianką. Pomimo tego na trasie J warunki były świetne (oczywiście jak na taką pogodę), czego niestety nie można powiedzieć o trasie B i dolnym odcinku trasy A (góra była zamknięta, otwarta była część od łącznika Ł7). Na trasie B były dwa długie fragmenty, gdzie ewidentnie wystawały kamienie i jazda była możliwa jedynie wąskim kawałkiem trasy. Na trasie A był jeden taki dość długi fragment - pod koniec trasy. Idąc dalej - łącznik Ł3 był nieprzejezdny, o czym nie było żadnej informacji. Po 20 metrach względnie dobrej nawierzchni  po prostu kończył się śnieg i leżał czysty żwirek. Pozostawało odpiąć narty i wrócić pod górkę/przejść w dół. Teraz przejdę do pozytywów, czyli trasy C i D. W przeciwieństwie do trasy A i B były one przygotowane bardzo dobrze. W połączeniu z pustymi trasami zabawa była przednia. Choć byłaby jeszcze lepsza, gdyby nie gęsta mgła nawiedzająca co chwilę stoki ;) Trasy E i F były zamknięte.

    Reasumując ośrodek przypadł mi do gustu - trasy bardzo przyjemne (jeśli chodzi o kształt i nachylenie), choć wrażenie nieco psuje powolny wyciąg I. Jeśli tylko zima byłaby bardziej....zimowa, to z czystym sumieniem można by polecić ten ośrodek na jednodniowe wypady ;)
     


  8. Zawsze pcha mnie raczej w czeskie Karkonosze.Trzeba będzie kiedyś zawitać w te strony.

    Z resztą już kiedyś przyglądałem się temu areałowi jednak  wygrywają  jakoś Janskie lub Pec.

    Może być to też jakaś alternatywa na luty tzn.czeskie i nie tylko ferie..

    Byłem (niestety) tylko raz na tym areale, jednak w porównaniu zarówno z Jańskimi jak i z Pecem wypada bez porównania...na plus. Moja ocena jest mocno subiektywna ; ) Pomimo przewyższeń znacznie mniejszych niż w Jańskich ośrodek nadrabia ciekawymi oraz bardzo szerokimi trasami. Miałem tam znacznie większą frajdę z jazdy, niż w janskich i pecu. Jednym słowem - zachęcam!

  9. (...)

    Akurat trafiłem na okres w którym do wyciągu czekało się max 4 min w szczycie (ok 11). Trasa po prawej stronie skoczni wg mnie genialna ;D, aczkolwiek brat narzekał na Harrachov (o wiele słabiej jeździ), że trasy są zbyt ostre, co zwyczajnie go męczyło.
  10. Czy dużo lepszy? Kwestia gustu. Szczerze mówiąc mnie się 100x bardziej podoba Harrachov od Spindla. Jak już wyżej jest napisane - ze śniegiem różnie. Byłem z bratem w Harrachovie w połowie lutego - warunki były super, brat pojechał sam dwa dni później - warunki nieporównywalnie gorsze (w między czasie były opady deszczu), więc kwestia jak trafisz. Tak na prawdę nigdy nie masz pewności, czy będzie śnieg i dobre warunki. O ile dobrze pamiętam, przez długi okres (albo w styczniu albo w lutym tego roku) były warunki fatalne...więc nie ma na to reguły. Z kolei byłem 5 marca (fotki są gdzieś w temacie ze Spidla o ile dobrze pamietam) i warunki naprawdę były niezłe - kwestia kto ma jakiego farta :rolleyes:.

    Użytkownik hajnos edytował ten post 14 październik 2011 - 23:36

  11. Ja jeżdziłem od poniedziałku do środy na szrenicy i musze stwierdzić, że nie masz racji bo w środe fis był otwarty i to na 100% bo sam jeżdziłem (tzn. wjazd orczykiem był pod "ścianke", tam gdzie konczą się drzewa, jak ktoś chciał to mógł też wyżej (na własną rękę) ale trzeba było pachołki ominąć, w każdym bądź razie od granicy lasu w dół na pewno była otwarta i warunki były lepsze niż na śnieżynce, bo na śnieżynce to poprostu jedno wielkie lodowisko). Nie wiem jak w czwartek bo byłem w Rokytnicach, a w piątek lało cały dzień. W sumie przez 3 dni mojej jazdy uważam że najlepiej na hali szrenickiej, śnieżynka lodowisko, fis mocno zmrożony, ale w środe juz mniej, na loli im niżej tym wiecej muld i tym gorzej, w dodatku cała masa uczących sie i siedzący ludzie na środku stoku, raz prawie wpadłem na siedzącą na środku stoku snowboardzistke bo siedziała zaraz za zakrętem i zobaczyłem ją w ostatniej chwili. A Puchatek..., no cóż - jedno wielkie muldowisko, z gównem zamiast śniegu. A na loli poodzierałem sobie ślizgi bo przejechałem po kamieniu który był za małą chopką ze śniegu i nie widziałem go przez to. Wogóle to po godzinie 13 zjazd lolą nie był żadną przyjemnością, poprostu jedno wielkie muldowisko. Na trasie 2a... hmm... kto wogóle ją otworzył... warunków poprostu brak. Przypuszczam że obecnie warunki są fatalne bo lało cały piątek. W dodatku pisze że warunki trudne na wszystkich nartostradach, to pewnie to wogóle nie nadaje się do jazdy na nartach, poprostu żal nart i nerwów na wściekanie się na warunki. A w Rokytnicach było naprawde fajnie, niestety nie wiem czy w piątek też tam padało i jakie są tam obecnie warunki, ale napewno jest to fajna alternatywa dla Szklarskiej Poręby.

    Mój błąd, zdałem się na relację ludzi podczas jazdy wyciągiem, którzy mi powiedzieli, że zamknięta.
  12. Co do muld to nie do końca się zgodzę. Jest pewna grupa snowboardzistów, którzy zamiast próbować jechać na snowboardzie zsuwają się od góry do dołu (snowboard przez całą trasę ustawiony poprzecznie w stosunku do stoku). Natomiast zgadzam się, że normalny snowboardzista, uczący się Normalnie jeździć przyczynia się według mnie tak samo do robienia muld na stoku co początkujący narciarz. Co do gleb - w zupełności się zgadzam, że bolą dużo bardziej niż na nartach (raz się zamieniłem na jeden dzień na snowboard, wieczorem nie mogłem normalnie usiąść, tak byłem obolały). Ogółem do snowboardzistów nic nie mam ; ), wielu moich znajomych jeździ na desce.
  13. Byłem na przełomie marca i kwietnia 09 na free ski, zakwaterowany byłem w Dimaro. Śniegu było na prawdę dużo, jednak szybko ubywało (pomimo obfitych opadów pierwszego dnia jeżdżenia). Przez półtora dnia jeżdżenia padał deszcz, pozostałe 3,5 dnia słoneczne. Wszystkie trasy były otwarte, jednak około 13-14 na bardziej uczęszczanych trasach (zwłaszcza na trasach prowadzących z Folgaridy do Madonny) pojawiały się potężne muldy. Na czarnej trasie prowadzącej z Monte Vigo do Madonny na ostatniej - najstromszej ściance brakowało już śniegu (wystawala miejscami trawa). Z Dimaro codziennie udawał się skibus do Tonale. W Tonale Wszystkie trasy też były czynne, jednak w Ponte di Legno śnieg był ciężki, mokry. Miejscem, które bezsprzecznie najbardziej mi się podobało był lodowiec...Jazda w grubym puchu, gdzie po wywrotce próbując wstac kijek (1,25 m z tego co pamietam) zapadał się po samą rączkę uniemożliwiając podparcie się na nim przy podnoszeniu się. Niestety potężna mgła mocno ograniczająca (nie skłamię jak powiem że do 15m) widocznośc nie pozwalała chociażby na malutkie oddalenie się od orczyka... Z kolei w słoneczne dni koło 10-11 można było pomarzyc o własnej lini. Na stoku tyle Polaków, że podjeżdżając do kogoś po widowiskowej glebie odrazu pytałem się po Polsku, czy nic się nie stało ;). Ceny wysokie, jednakże nie mam porównania z innymi Włoskimi/Austriackimi/Szwajcarskimi kurortami. Jak ktoś ma jakieś pytania to na pisac na priv, chetnie odpowiem ;)
  14. Brat w minionym sezonie kupił spodnie Campusa z przeceny za (chyba 180zl) i wszystko bylo ok ;) - 6 dni intensywnej jazdy od 8 rano do 16 :D w różnych warunkach (jak to w kwietniu) - jazda podczas bardzo intensywnych opadów śniegu, w słońcu bez najmniejszej chmurki, i w deszczu. Ja kupiłem w minionym sezonie kurtkę Campusa i też było wszystko ok ;] nawet po całodniowej jeździe w deszczu (kochana styczniowa odwilż na Słowacji....) miałem wszystko mokre poza kurtką. (reszta ubrań innych marek) Cóż...może poprostu farta mieliśmy :D
  15. Co robicie własnoręcznie przy swoich nartach?? Chodzi mi o ostrzenie, smarowanie na zimno/ciepło, uzupełnianie ślizgu, konserwacja itd. Warto się nauczyc i samemu tego typu zabiegi wykonywac?? Czy lepiej miec wszystko gdzieś, nie narażac swoich nart na uszkodzenia wynikające z niewiedzy, i posłac narty do serwisu?? Jak wychodzi to wszystko cenowo?? Dodam, iż w domu znajdują się 3 pary nart, w zasadzie w trakcie sezonu mało używane...+/- kazda para po 10 dni w roku.
  16. Najtrudniejsza trasa jaką miałem okazje zjechac to czarna trasa z Monte Spinale w Madonnie di Campiglio (Val di Sole) a konkretnie koncowy odcinek-podobno 70% nachylenia. Zjazd tym fragmentem dodatkowo utrudniała wystająca momentami trawa, muldy i kamienie ;/ (zjeżdżałem nią gdzieś 1 lub2 kwietnia bierzącego roku, przy mocno plusowej temperaturze)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...