Będę zgadywał. Mario kupił za duży but. Na początku szczególnie gdy zimno to spoko. Po wyrobienie wyszło szydło z worka, a wiadomo, że klamerkami na maxa się nie uratujemy. Więc pytanie zasadnicze: rozmiar stopy (mierzenia i buta normalnego) i buta narciarskiego?
Dobre pytanie. Można też zapytać nieco inaczej - Ile jest wolnego miejsca między piętą i skorupą po dosunięciu palców do przodu buta? (Oczywiście po wyjęciu botka.)
O tak ! Jeżeli lubisz ekstraktywne nalewki. Jeszcze miesiąc i będę miał drugi nalew : ) Tylko trzeba znaleźć pachnące - najlepiej z przydomowych krzaków, na jakimś małym bazarku. Te kupne z plantacji pachną niczym : /
Jasne, pigwy kupowałem na "jarmarku natury" od sprzedawcy, który sprzedaje również różne stare, obecnie rzadko spotykane, odmiany jabłek. Jak długo trzymasz drugi nalew? Robisz go tylko zasypując cukrem czy także zalewasz alkoholem? Ja po zlaniu pierwszego nalewu zasypuję owoce niewielką ilością cukru - tak aby były one jedynie nim oblepione, a nie przykryte. Po zlaniu drugiego nalewu (łączę go z pierwszym), przepłukuję owoce niewielką ilością alkoholu. Owoce zostają i dotychczas nic z nich nie zrobiłem, ale mam pomysł aby przepuścić je przez wolnoobrotową wyciskarkę do soków Myślę jednak, że to co zostanie wyciśnięte (nie wiem ile tego będzie) zostawię osobno do odstania się, przefiltrowania i leżakowania.
Z pigwowca, te mniejsze czyli pigwowcówka : ) Pigwa to takie coś między gruszką i jabłkiem i świetne do konfitur ale mniej esencjonalne. Te nazwy się wszystkim mylą więc założyłem, że mówimy o nalewce z pigwowca.
OK, zgadza się - pigwa jest większa i kształtem przypomina gruszkę. Moja nalewka jest pigwówką. Na pigwowca nie trafiłem w postaci i ilości potrzebnej na nalewkę, chociaż jego aromat bardziej mi się podoba - jest silniejszy i bardziej cytrynowy. Ale z pigwy alkohol też wyciąga dużo aromatu i smaku. W tym roku muszę upolować pigwowca
Ładny bursztynowy kolor. Moja pigwowcowka jest jaśniejsza.
Kolor najlepiej oddaje drugie zdjęcie, trzecie jest trochę zbyt ciemne - podświetlenie jest tylko od niezbyt jasno ustawionego monitora.
Słabsza wersja (szacuję, że miała około 30% alkoholu i więcej cukru) była sporo jaśniejsza. Ta pokazana na zdjęciach ma (na podstawie moich organoleptycznych szacunków) około 50% alkoholu.
Moja pigwówka z jesieni 2017, a więc już dobrze dojrzała. Wytrawna i bardzo mocna. Miałem też wersję słodszą i nie tak mocną, ale tamta już została wypita.
Dzień szósty (Musiałem podzielić na 2 części - forum nie pozwala na zbyt dużą ilość zdjęć w jednym poście)
Nad ranem budzi mnie huk lawiny. Za chwilę kolejny, tym razem tylko eksplozja. Musiało nieźle popadać w nocy.
Trzecim wagonikiem A2 wjeżdżam na Pardatschgrat. Wiele tras jeszcze jest zamkniętych, to co otwarte - wyratrakowane, ale pobocza tras jeszcze nietknięte
Zjeżdżam na Idalp, a następnie jadę na Viderjoch. Jestem w amoku - fotografować, jeździć? Zaraz mi rozjeżdżą świeży śnieg!
To widok z Viderjoch na stronę Samnaun:
N1 jeszcze nie jeździ:
Po chwili pojawiają się pierwsze krzesełka:
Zjeżdżam na Idalp poboczem trasy 11, świeżego śniegu jest tu około 40cm:
Robię jeszcze ze 2 podobne kursy, bo widoki na stronę szwajcarską są świetne, na wprost Alp Trida Sattel:
Trasa 12 z Idjoch, jeżdżę trochę poboczami, trochę po trasach:
Jadę zobaczyć jak dziś wyglądają okolice Paznauner Thaya, te, dzięki którym wczoraj miałem udany dzień mimo niepogody:
Trasa 30:
Widok na Idalp:
Trasy 31 i 30, a pomiędzy nimi E1 Paznauner Thayabahn
Paznauner Thaya (lub Taja - różne pisownie spotkałem):
Tu widoki z trasy 34/37 (na tym odcinku biegną one juz razem) W oddali widoczny E2 Höllspitzbahn:
Paznauner Thaya:
Pod Höllspitze śniegu nie brakuje:
To widok z E4 Gampenbahn - jadę na Palinkopf. Pozatrasowe tereny, jak widać, już nieźle zmasakrowane:
To już z trasy przemytników do Samnaun:
Jedni w dół, inni w górę o własnych siłach:
Ten gość pozdrowił mnie i zapytał czy uprawiam skituring Prawdopodobnie naprowadziły go na tę myśl moje teleskopowe kijki.
Otoczenie Samnaun:
Kontrabanda już w plecaku, wracam sobie wyciągiem N1 i podziwiam widoki - tu akurat Greitspitze z krzesełkami O1 Greitspitzbahn:
Wiatr, z powodu którego, wiele wyciągów nie działało, do tego niewielki opad śniegu, a w dolinie deszczu.
Jeśli chodzi o jazdę, to nie było aż tak źle - na rozgrzewkę zjechałem do doliny (to znaczy do Ischgl, bo na stronę Samnaun nie było jak się dostać), a później znalazłem całkiem przyjemny i w miarę zaciszny zakątek, który intensywnie eksploatowałem - trasy 30 i 31 prowadzące pomiędzy limbowymi zagajnikami do Paznauner Thaya. Trasa 25 też była OK, ale bardziej wystawiona na wiatr. W międzyczasie zaczął jeździć Velillbahn (B1) więc parę razy zjechałem na Idalp trasą 8 pokrytą kilkucentymetrową warstwą świeżego śniegu, a na koniec dnia - doliną Velill do Obere Velillalp; stamtąd krzesełkiem F1 do góry, a dalej trasą 4 i 5 do 1-ki. Całkiem udany dzień, biorąc pod uwagę, że niewiele terenów było czynnych.
Wieczorem w Ischgl deszcz przeszedł w śnieg i wytworzył prawie bożonarodzeniową scenerię, wzbudzając pozytywne przewidywania co do następnego dnia:
Rano jadę skibusem do Kappl. Pogoda niezbyt dobra, silny wiatr, dużo chmur, czasem przebłyskuje słońce. Za to na stokach dużo miejsca.
Kaplica na Dias Alpe:
Skrzyżowanie chyba dwóch najstarszych wyciągów w całej dolinie Paznaun - krzesełka Gongall i orczyk Mardinalift. Frekwencja, jak widać, niewielka
Okolice początku trasy Lattenabfahrt - widok w stronę Arlbergu.
Widok z Lattenabfahrt w stronę terenów narciarskich See. Jest tam dużo wiecej słońca - postanawiam tam się przenieść.
Zjeżdżam do Kappl, zjazd bardzo przyjemny, zwłaszcza w górnej części:
To już na terenach See - gondola Versing - jeszcze jej nie było poprzednio, gdy byłem tutaj 5 lat temu. Wiatr się nasila, gondola na chwilę się zatrzymuje, gdy nią jadę, czasem mam wrażenie, że bujając się zahaczy o podporę.
Trasa 12:
Tereny pozatrasowe bardzo fajne, ale dziś zmrożony śnieg i silny wiatr zniechęcaja do zjechania z trasy.
Schronisko Ascherhütte:
Czarna trasa 9:
Pogoda, niestety, zepsuła się. Jeszcze jeżdzę, ale nie robię zdjęć, popaduje śnieg, jest zimno i nieprzyjemnie. Kto chce zobaczyć See przy dobrej pogodzie to polecam moją relację sprzed 5 lat: http://www.skiforum....14/#entry485826
Z tego dnia niewiele zdjęć - głównie dlatego, że sporo już obfotografowałem wcześniej, a ponadto była nieco mniej fotogeniczna pogoda. Jeździłem głównie po stronie szwajcarskiej.
Widok z Visnitzkopf. Na pierwszym planie trasy 67 i 65. W oddali N6 Alp Trider Sattelbahn i trasy obok niego - czerwona 69b, niebieska 69 i niebieska 69a:
Tu trochę szersza persdpektywa. Widoczne po prawej kszesełko N2 Visnitzbahn, a w oddali w środku kadru orczyk N5 Alp Trider Ecklift:
Skusiłem się na zjazd do Samnaun Compatsch/Laret trasą 60, jak dotąd mi nie znaną - bardzo ładny, z widokiem cały czas na Piz Mundin - polecam. Skibusy do gondoli L1 i L2 kursują co 15 minut, więc nie ma problemu z powrotem na górę.
Dziś jeżdżę nie tylko w Tyrolu, ale także w Vorarlbergu! Kto nie wierzy, niech spojrzy na mapę - część terenów narciarskich Galtür leży po stronie tego właśnie landu. W czasie poprzedniego pobytu tutaj nie miałem okazji zobaczyć rozleglejszych widoków, bo padał śnieg. Tym razem widoczność jest idealna.
W dole Galtür:
Trasa mimo wczesnej pory już ogrzana przez słońce:
Muszę dzielić czas między jazdę i robienie zdjęć... Niektórzy by powiedzieli, że marnuję skipass...
Okolice trasy 14. Gdzieś tutaj, w tych pięknych okolicznościach przyrody, zaliczam przykry upadek, co nieco psuje mi dzień - odczuwam jakieś naciągnięte mięśnie w okolicach kręgosłupa poniżej żeber z jednej strony.
Górna stacja Breitspitzbahn. Wysokogórskie otoczenie. W głębi, niewidoczna stąd grupa skiturowców odbywa ćwiczenia lawinowe.
Widok w stronę terenów narciarskich Montafonu:
W środkowej części kadru widoczne trasy i wyciągi nad Schruns:
To czerwona 14-tka poniżej połączenia z 17-tką:
Tu też 14-tka, a po prawej u góry na dalszym planie Breitspitzbahn:
Chyba ktoś tu sobie ładnie mieszka
Czarna 6-ka widziana z okolic dolnej stacji Ballunspitzbahn. Przyjemnie się nią jeździło, bo była lekko powierzchniow zmiękczona przez słońce.
Teraz już nie jestem pewien co tu widać, ale jest ładnie - chyba to okolice czerwonej trasy 8:
A to tuż przy dolnej stacji Breitspitzbahn. Bardzo przyjemne miejsce na odpoczynek. Widoczna czarna trasa 19.
Szlak kolejowy Gdańsk-Landeck przetarłem 3 lata temu (http://www.skiforum....is-12-19032016/), więc tym razem miałem już ułatwione zadanie by użyć go ponownie do dojazdu do Ischgl. Jedyna różnica, że pociąg z Warszawy do Wiednia odjeżdża 2 godziny wcześniej, czyli o 19:30 (ale do Wiednia przybywa o tej samej porze co poprzednio). Z Gdańska wyruszyłem Pendolinem do Warszawy w piątek o 15:30, a do Landeck dojechałem w sobotę o 12:30
Podróż bardzo przyjemna, bo w nocnym pociągu przedział sypialny, a odcinek Wiedeń-Landeck pokonałem Railjetem przy pięknej pogodzie, wiosennych widokach pełnych świeżej zieleni i, mniej więcej od Salzburga, ośnieżonych szczytów w oddali. Czas szybko zleciał i nawet trochę żałowałem, że już muszę wysiadać.
W Landeck chwila na rozprostowanie kości, ale nie zdążyłem się znudzić, bo Postbus do Ischgl był niebawem.
Kierowca cały czas gawędził w języku rumantsch ze swoim kuzynem, więc czułem się jak nie w Tyrolu, a w jakimś egzotycznym kraju romańskim (dla mnie rumantsch brzmi trochę jak portugalski, trochę rumuński).
Chwilę po 14-tej byłem już na kwaterze. Oczywiście, jak zwykle w moich relacjach, muszę się pochwalić Ferienwohnung'iem (kilka minut pieszo do stacji Fimbabahn i Pardatschgratbahn, szafka na sprzęt przy Fimbabahn) i widokami z kwatery:
Taki widok (jakiś tutejszy Giewont ) miałem rano bez koniecznosci podnoszenia głowy z poduszki:
Cieszę się, że w nocy z soboty na niedzielę jest zmiana czasu na letni - dzięki temu zacznę nartowanie o godzinę wczesniej! Niestety po przebudzeniu stwierdziłem, że słońce jest już podejrzanie wysoko - z jakiegoś powodu czas w telefonie nie przestawił mi się w nocy (dopiero w ciągu dnia) no i lekko się spóźniłem - straciłem jakieś pół godziny. No ale może to i dobrze, lepiej nie przesadzić na samym początku.
Zaczynam od wjechania na Pardatschgrat i stamtąd pierwszy (po długim czasie narciarskiego postu) zjazd na Idalp niebieską 6-tką. Mimo, że to bardzo łagodna trasa, to czuję się sztywny i mam coś w rodzaju tremy. Stok wyratrakowany wieczorem przy rozmiękłym sniegu teraz nieprzyjemnie zmrożony, do tego nowe narty, na których jeszcze nie jeździłem.
Widoczne krzesełka B8 Gratbahn, a pośrodku w oddali - Palinkopf.
Zjeżdżam na Idalp i dalej niebieską 2-ką na Höllboden. Nie przypadają mi do gustu, zwłaszcza na początek, te zmrożone sztruksowe powierzchnie. Postanawiam udać się na stronę Samnaun, gdzie stoki są już o tej porze nasłonecznione i może nie tak twarde.
Widok z Viderjoch na stronę szwajcarską:
Muttler i Stammerspitze, najwyższe szczyty w tej okolicy:
Tutaj jeździ mi się już bardzo przyjemnie, zwłaszcza, że słońce przygrzewa.
Widok z okolic górnej stacji M1 Grivaleabahn, czerwona trasa 76:
Widok z trasy 76. Po prawej w oddali, za skałą na środkowym planie, widoczna stacja Alp Trida Sattel. W dole krzesełka M2 Mullerbahn, a pod nimi trasa 68a. Nad wszystkim Muttler i Stammerspitze.
Grivaleabahn, a na ostatnim planie po lewej postrzępiona grań Piz Mundin:
Alp Trida, czyli odpowiednik Idalp po stronie Samnaun. Z pomarańczowymi osłonami krzesła N1 Flimsattelbahn, nieco dalej N4 Viderjochbahn 1, na dalekim planie po lewej - orczyk N5 Alp Trider Ecklift:
Wracam na stronę austriacką i zjeżdżam z Palinkopf jedną z moich ulubionych tras - czerwoną 40-tką do Gampenalp.
Tu okolice dolnej części trasy:
Na dalszym planie widoczny E4 Gampenbahn na Palinkopf:
Na koniec dnia kieruję się w stronę Velilltal, ale dolny jej odcinek jest zamkniety. Udaje się dojechać tylko do miejsca pokazanego na fotce poniżej (także jednego z moich ulubionych widokowo w okolicach Ischgl) i wracam na górę krzesełkiem widocznym na drugim planie (F1 Velilleckbahn). Na krześle jadę z dziewczyną z Kanady, a dokładniej z Whistler (!!!). Dowiedziałem się, że bywa w Austrii i zwiedza różne ośrodki - poprzedniego dnia była w Sölden.
Jak juz kiedyś pisałem, cenię Ischgl m.in. za piękne widokowo i dość wymagające zjazdy do doliny:
To ten szczyt po lewej widzę rano po otwarciu oczu:
Co w miękkim bardzo pomaga, a na twardym - wręcz przeciwnie. Ja tę nartę kupiłem jako puchówkę (gdzie się sprawowała znakomicie), ale jej katastrofalne zachowanie na twardym sprawiło, że poszukałem na puch czegoś bardziej uniwersalnego.
Wszystko się zgadza, pod warunkiem, że wygląd narty na twardym, który pokazałeś, dotyczy sytuacji gdy postawiona jest na krawędzi - no ale taki jest właśnie mechanizm skrętu karwingowego i narta wygnie się w ten sposób niezależnie od tego czy ma camber czy nie - wygięcie to wynika z taliowania. Powtarzam - problem z trzymaniem nie wynika z braku (czy z niewielkiego cambera), lecz z następujących czynników: małej sztywności poprzecznej i dużego rockera na długim odcinku, co skraca efektywną krawędź (czyli ten odcinek, który ma kontakt z twardym podłożem przy zakrawędziowaniu narty). Mała sztywność podłużna, przeważnie korzystna w puchu, bo ułatwia uginanie się narty pod ciężarem narciarza, też pogarsza trzymanie krawędzi.
No widzisz, wyciągasz opisy z internetu, a ja na tych nartach jeździłem. Kupiłem je właśnie z powodu opisu (freeride/allmountain), ale się na opisie przewiozłem bo okazało się, że z opisu prawdziwe jest LOW CAMBER/HIGH ROCKER, czyli ZERO cambera. Nie trzymają na szreni nawet świeżo po naostrzeniu.
Tutaj wyraźnie widać, że te narty mają camber: https://blisterrevie...gnol-s3-186cm/3 Natomiast trzymanie na lodzie/betonie nie wynika z posiadania lub braku cambera, a ze sztywności poprzecznej (braku podatności na "skręcanie w śmigło") i długości efektywnej krawędzi (przy dużym rockerze z przodu i tyłu ta długość jest mniejsza - w przypadku tych nart rocker zabiera połowę długości). Przykładowo poprzednie roczniki Mantry, mimo braku cambera (full rocker), były chwalone za dobre trzymanie na twardym.
No to ze swoimi twintipami i brakiem cambera (low camber - high rocker) się kompletnie nie nadają na all-mountain. Bo jeździ się na nich jak na reverse camber z serii freestylowej Rossignola Zasuwasz mi teraz mądrościami z wujka Gugla. https://www.skionlin...l,s3,5085.html#
A skąd mam "zasuwać Ci mądrości" jak nie z Googla, jeśli nie mam tych nart? Zgodnie z wszystkimi ich opisami, jakie znalazłem (po grafice wnioskuję, że to rocznik 11/12), deski te mają profil typu rocker-camber-rocker, a nie "brak cambera". Co do zaliczania nart (niekoniecznie tych) do kategorii all-mountain, to zauważyłem, że w Ameryce jest tendencja do klasyfikowania jako all-mountain tego co w Europie zaliczylibyśmy do freeride, a jako freeride, tego co w Europie podchodzi pod narty do puchu lub big mountain. Co do "freestylowości", to też jest duża różnica czy ten freestyle jest uprawiany w parku na przygotowanych stokach i przyrządach (wtedy camber jest bardzo pożądany) czy też np. w puchu - wtedy camber nie jest potrzebny.
PS czy ktos wie jak owdrocic zdjecia, zeby nie byly "na boku"?
Chyba wszystkie programy do edycji zdjęć to potrafią, a nawet viewery. Ja używam do takich prostych operacji IrfanView: Image ->Rotate a nastepnie oczywiście zapis tego obróconego obrazka.
Dzięki za relację. Niedługo zamieszczę swoją.
Pozwalam sobie wrzucić Twoje fotki obrócone przy pomocy IrfanView:
Jedzie szusem, narta łapię wewnętrzna krawędź! Są dwie wewnętrzne krawędzie. Wewnątrz nart! Jak chwyci jedna z nich, to narta skręca do środka, a nie na zewnątrz! Jeśli się jedzie szusem, to może chwycić krawędź zewnętrzna jednej narty. Wtedy ta narta pociągnie nogę na zewnątrz. Narty się rozjadą nożycowo, co jest bardzo groźne. Gdyby narciarz był na tyle sprawny, że potrafiłby podnieść druga nartę(tą jadącą jeszcze prosto), to pojechałby na wewnętrznej narcie ( jej wewnętrznej krawędzi). Coś tu kolega pokręcił!
Jestem w stanie wyobrazić, a nawet przypomnieć z własnego doswiadczenia sytuacje gdy łapała wewnętrzna krawędź i na skutek tego narta nagle odjeżdżała na zewnątrz (dla uratowania się przed upadkiem (lub rozdarciem na pół wzdłuż ) podnosiłem tę odjeżdżającą nartę, chociaż nie zawsze się udawało i zaliczyłem ze 2 albo 3 tego typu przykre upadki. Scenariusz zdarzenia jest taki: jadę na wprost z płasko prowadzonymi nartami (np. trasa wąska i nie ma miejsca na prowadzenie na krawędziach, ewentualnie jestem zmęczony i myślę sobie, że nic się nie stanie jeśli przejadę parędziesiąt metrów "na płasko"), stok twardy i narty prowadzone płasko w ogóle się nie zagłębiają, lekko myszkują (im bardziej taliowane tym mocniej), więc aby się przypadkiem nie skrzyżowały prowadzę je nieco szerzej, na skutek tego (i pewnie braków w technice) powstaje lekki "A frame" (jak ten błąd nazywa się po polsku?), może nawet nie całkiem symetryczny. W tej sytuacji nawet niewielka nierówność stoku może spowodować, że narta dostaje impuls w kierunku na zewnątrz, a ponieważ jest ten nieszczęsny A-frame to łapie wtedy właśnie wewnętrzna krawędź (najłatwiej na dziobie, bo tam narty są najszersze) i ciągnie nartę na zewnątrz (jeśli na skutek myszkowania lub tego zaburzającego impulsu od nierówności narta była odchylona w tym momencie tym kierunku).
Co z tym flexem ? Może warto twardsze buty ?
w Dobór innego sprzętu narciarskiego
Napisano
Nalewki
w Hyde Park
Napisano
Nalewki
w Hyde Park
Napisano
Po zlaniu drugiego nalewu (łączę go z pierwszym), przepłukuję owoce niewielką ilością alkoholu. Owoce zostają i dotychczas nic z nich nie zrobiłem, ale mam pomysł aby przepuścić je przez wolnoobrotową wyciskarkę do soków Myślę jednak, że to co zostanie wyciśnięte (nie wiem ile tego będzie) zostawię osobno do odstania się, przefiltrowania i leżakowania.
Nalewki
w Hyde Park
Napisano
W tym roku muszę upolować pigwowca
Nalewki
w Hyde Park
Napisano
Zaraz, zaraz - to Twoja pigwówka jest z pigwowca, a nie z pigwy? Z pigwowca to jest pigwowcówka. To są różne owoce.
Nalewki
w Hyde Park
Napisano
Kolor najlepiej oddaje drugie zdjęcie, trzecie jest trochę zbyt ciemne - podświetlenie jest tylko od niezbyt jasno ustawionego monitora.
Słabsza wersja (szacuję, że miała około 30% alkoholu i więcej cukru) była sporo jaśniejsza. Ta pokazana na zdjęciach ma (na podstawie moich organoleptycznych szacunków) około 50% alkoholu.
Nalewki
w Hyde Park
Napisano
Na zdrowie!
Ischgl/Samnaun, Galtür, Kappl, See 30.03-6.04.2019
w Relacje z wyjazdów
Napisano
Na koniec dnia siedzę sobie nieco poniżej Idalp, na granicy chmur, odpoczywam, jem słodycze i podziwiam:
No cóż... Trzeba się zanurzyć w tę szarość:
Najbardziej udany dzień z całego wyjazdu!
Na koniec jeszcze parę fotek z Ischgl z różnych dni:
Ischgl/Samnaun, Galtür, Kappl, See 30.03-6.04.2019
w Relacje z wyjazdów
Napisano
Nad ranem budzi mnie huk lawiny. Za chwilę kolejny, tym razem tylko eksplozja. Musiało nieźle popadać w nocy.
Trzecim wagonikiem A2 wjeżdżam na Pardatschgrat. Wiele tras jeszcze jest zamkniętych, to co otwarte - wyratrakowane, ale pobocza tras jeszcze nietknięte
Zjeżdżam na Idalp, a następnie jadę na Viderjoch. Jestem w amoku - fotografować, jeździć? Zaraz mi rozjeżdżą świeży śnieg!
To widok z Viderjoch na stronę Samnaun:
N1 jeszcze nie jeździ:
Po chwili pojawiają się pierwsze krzesełka:
Zjeżdżam na Idalp poboczem trasy 11, świeżego śniegu jest tu około 40cm:
Robię jeszcze ze 2 podobne kursy, bo widoki na stronę szwajcarską są świetne, na wprost Alp Trida Sattel:
Trasa 12 z Idjoch, jeżdżę trochę poboczami, trochę po trasach:
Jadę zobaczyć jak dziś wyglądają okolice Paznauner Thaya, te, dzięki którym wczoraj miałem udany dzień mimo niepogody:
Trasa 30:
Widok na Idalp:
Trasy 31 i 30, a pomiędzy nimi E1 Paznauner Thayabahn
Paznauner Thaya (lub Taja - różne pisownie spotkałem):
Tu widoki z trasy 34/37 (na tym odcinku biegną one juz razem)
W oddali widoczny E2 Höllspitzbahn:
Paznauner Thaya:
Pod Höllspitze śniegu nie brakuje:
To widok z E4 Gampenbahn - jadę na Palinkopf. Pozatrasowe tereny, jak widać, już nieźle zmasakrowane:
To już z trasy przemytników do Samnaun:
Jedni w dół, inni w górę o własnych siłach:
Ten gość pozdrowił mnie i zapytał czy uprawiam skituring Prawdopodobnie naprowadziły go na tę myśl moje teleskopowe kijki.
Otoczenie Samnaun:
Kontrabanda już w plecaku, wracam sobie wyciągiem N1 i podziwiam widoki - tu akurat Greitspitze z krzesełkami O1 Greitspitzbahn:
Ischgl/Samnaun, Galtür, Kappl, See 30.03-6.04.2019
w Relacje z wyjazdów
Napisano
Dzień piąty
Te 3 zdjęcia w zasadzie pokazują jak było:
Wiatr, z powodu którego, wiele wyciągów nie działało, do tego niewielki opad śniegu, a w dolinie deszczu.
Jeśli chodzi o jazdę, to nie było aż tak źle - na rozgrzewkę zjechałem do doliny (to znaczy do Ischgl, bo na stronę Samnaun nie było jak się dostać), a później znalazłem całkiem przyjemny i w miarę zaciszny zakątek, który intensywnie eksploatowałem - trasy 30 i 31 prowadzące pomiędzy limbowymi zagajnikami do Paznauner Thaya.
Trasa 25 też była OK, ale bardziej wystawiona na wiatr. W międzyczasie zaczął jeździć Velillbahn (B1) więc parę razy zjechałem na Idalp trasą 8 pokrytą kilkucentymetrową warstwą świeżego śniegu, a na koniec dnia - doliną Velill do Obere Velillalp; stamtąd krzesełkiem F1 do góry, a dalej trasą 4 i 5 do 1-ki.
Całkiem udany dzień, biorąc pod uwagę, że niewiele terenów było czynnych.
Wieczorem w Ischgl deszcz przeszedł w śnieg i wytworzył prawie bożonarodzeniową scenerię, wzbudzając pozytywne przewidywania co do następnego dnia:
C.d.n.
Ischgl/Samnaun, Galtür, Kappl, See 30.03-6.04.2019
w Relacje z wyjazdów
Napisano
Dzień czwarty - Kappl i See.
Rano jadę skibusem do Kappl. Pogoda niezbyt dobra, silny wiatr, dużo chmur, czasem przebłyskuje słońce. Za to na stokach dużo miejsca.
Kaplica na Dias Alpe:
Skrzyżowanie chyba dwóch najstarszych wyciągów w całej dolinie Paznaun - krzesełka Gongall i orczyk Mardinalift. Frekwencja, jak widać, niewielka
Okolice początku trasy Lattenabfahrt - widok w stronę Arlbergu.
Widok z Lattenabfahrt w stronę terenów narciarskich See. Jest tam dużo wiecej słońca - postanawiam tam się przenieść.
Zjeżdżam do Kappl, zjazd bardzo przyjemny, zwłaszcza w górnej części:
To już na terenach See - gondola Versing - jeszcze jej nie było poprzednio, gdy byłem tutaj 5 lat temu.
Wiatr się nasila, gondola na chwilę się zatrzymuje, gdy nią jadę, czasem mam wrażenie, że bujając się zahaczy o podporę.
Trasa 12:
Tereny pozatrasowe bardzo fajne, ale dziś zmrożony śnieg i silny wiatr zniechęcaja do zjechania z trasy.
Schronisko Ascherhütte:
Czarna trasa 9:
Pogoda, niestety, zepsuła się. Jeszcze jeżdzę, ale nie robię zdjęć, popaduje śnieg, jest zimno i nieprzyjemnie.
Kto chce zobaczyć See przy dobrej pogodzie to polecam moją relację sprzed 5 lat: http://www.skiforum....14/#entry485826
C.d.n.
Ischgl/Samnaun, Galtür, Kappl, See 30.03-6.04.2019
w Relacje z wyjazdów
Napisano
Trzeci dzień nartowania - znowu Ischgl/Samnaun
Z tego dnia niewiele zdjęć - głównie dlatego, że sporo już obfotografowałem wcześniej, a ponadto była nieco mniej fotogeniczna pogoda. Jeździłem głównie po stronie szwajcarskiej.
Widok z Visnitzkopf. Na pierwszym planie trasy 67 i 65. W oddali N6 Alp Trider Sattelbahn i trasy obok niego - czerwona 69b, niebieska 69 i niebieska 69a:
Tu trochę szersza persdpektywa. Widoczne po prawej kszesełko N2 Visnitzbahn, a w oddali w środku kadru orczyk N5 Alp Trider Ecklift:
Skusiłem się na zjazd do Samnaun Compatsch/Laret trasą 60, jak dotąd mi nie znaną - bardzo ładny, z widokiem cały czas na Piz Mundin - polecam. Skibusy do gondoli L1 i L2 kursują co 15 minut, więc nie ma problemu z powrotem na górę.
C.d.n.
SFL / Valmorel, o miejscu i nie tylko... (długaśne)
w Relacje z wyjazdów
Napisano
Nie wiedziałem, że oprócz znanego mi i lubianego SFL, czyli tyrolskiego Serfaus-Fiss-Ladis jest jeszcze jakieś inne! Dzięki za fajną relację.
Ischgl/Samnaun, Galtür, Kappl, See 30.03-6.04.2019
w Relacje z wyjazdów
Napisano
Drugi dzień na stokach.
Dziś jeżdżę nie tylko w Tyrolu, ale także w Vorarlbergu!
Kto nie wierzy, niech spojrzy na mapę - część terenów narciarskich Galtür leży po stronie tego właśnie landu.
W czasie poprzedniego pobytu tutaj nie miałem okazji zobaczyć rozleglejszych widoków, bo padał śnieg. Tym razem widoczność jest idealna.
W dole Galtür:
Trasa mimo wczesnej pory już ogrzana przez słońce:
Muszę dzielić czas między jazdę i robienie zdjęć... Niektórzy by powiedzieli, że marnuję skipass...
Okolice trasy 14. Gdzieś tutaj, w tych pięknych okolicznościach przyrody, zaliczam przykry upadek, co nieco psuje mi dzień - odczuwam jakieś naciągnięte mięśnie w okolicach kręgosłupa poniżej żeber z jednej strony.
Górna stacja Breitspitzbahn. Wysokogórskie otoczenie. W głębi, niewidoczna stąd grupa skiturowców odbywa ćwiczenia lawinowe.
Widok w stronę terenów narciarskich Montafonu:
W środkowej części kadru widoczne trasy i wyciągi nad Schruns:
To czerwona 14-tka poniżej połączenia z 17-tką:
Tu też 14-tka, a po prawej u góry na dalszym planie Breitspitzbahn:
Chyba ktoś tu sobie ładnie mieszka
Czarna 6-ka widziana z okolic dolnej stacji Ballunspitzbahn. Przyjemnie się nią jeździło, bo była lekko powierzchniow zmiękczona przez słońce.
Teraz już nie jestem pewien co tu widać, ale jest ładnie - chyba to okolice czerwonej trasy 8:
A to tuż przy dolnej stacji Breitspitzbahn. Bardzo przyjemne miejsce na odpoczynek. Widoczna czarna trasa 19.
C.d.n.
Ischgl/Samnaun, Galtür, Kappl, See 30.03-6.04.2019
w Relacje z wyjazdów
Napisano
Z Gdańska wyruszyłem Pendolinem do Warszawy w piątek o 15:30, a do Landeck dojechałem w sobotę o 12:30
Podróż bardzo przyjemna, bo w nocnym pociągu przedział sypialny, a odcinek Wiedeń-Landeck pokonałem Railjetem przy pięknej pogodzie, wiosennych widokach pełnych świeżej zieleni i, mniej więcej od Salzburga, ośnieżonych szczytów w oddali.
Czas szybko zleciał i nawet trochę żałowałem, że już muszę wysiadać.
W Landeck chwila na rozprostowanie kości, ale nie zdążyłem się znudzić, bo Postbus do Ischgl był niebawem.
Kierowca cały czas gawędził w języku rumantsch ze swoim kuzynem, więc czułem się jak nie w Tyrolu, a w jakimś egzotycznym kraju romańskim (dla mnie rumantsch brzmi trochę jak portugalski, trochę rumuński).
Chwilę po 14-tej byłem już na kwaterze. Oczywiście, jak zwykle w moich relacjach, muszę się pochwalić Ferienwohnung'iem (kilka minut pieszo do stacji Fimbabahn i Pardatschgratbahn, szafka na sprzęt przy Fimbabahn) i widokami z kwatery:
Taki widok (jakiś tutejszy Giewont ) miałem rano bez koniecznosci podnoszenia głowy z poduszki:
Cieszę się, że w nocy z soboty na niedzielę jest zmiana czasu na letni - dzięki temu zacznę nartowanie o godzinę wczesniej!
Niestety po przebudzeniu stwierdziłem, że słońce jest już podejrzanie wysoko - z jakiegoś powodu czas w telefonie nie przestawił mi się w nocy (dopiero w ciągu dnia) no i lekko się spóźniłem - straciłem jakieś pół godziny. No ale może to i dobrze, lepiej nie przesadzić na samym początku.
Zaczynam od wjechania na Pardatschgrat i stamtąd pierwszy (po długim czasie narciarskiego postu) zjazd na Idalp niebieską 6-tką. Mimo, że to bardzo łagodna trasa, to czuję się sztywny i mam coś w rodzaju tremy. Stok wyratrakowany wieczorem przy rozmiękłym sniegu teraz nieprzyjemnie zmrożony, do tego nowe narty, na których jeszcze nie jeździłem.
Widoczne krzesełka B8 Gratbahn, a pośrodku w oddali - Palinkopf.
Zjeżdżam na Idalp i dalej niebieską 2-ką na Höllboden. Nie przypadają mi do gustu, zwłaszcza na początek, te zmrożone sztruksowe powierzchnie. Postanawiam udać się na stronę Samnaun, gdzie stoki są już o tej porze nasłonecznione i może nie tak twarde.
Widok z Viderjoch na stronę szwajcarską:
Muttler i Stammerspitze, najwyższe szczyty w tej okolicy:
Tutaj jeździ mi się już bardzo przyjemnie, zwłaszcza, że słońce przygrzewa.
Widok z okolic górnej stacji M1 Grivaleabahn, czerwona trasa 76:
Widok z trasy 76. Po prawej w oddali, za skałą na środkowym planie, widoczna stacja Alp Trida Sattel. W dole krzesełka M2 Mullerbahn, a pod nimi trasa 68a. Nad wszystkim Muttler i Stammerspitze.
Grivaleabahn, a na ostatnim planie po lewej postrzępiona grań Piz Mundin:
Alp Trida, czyli odpowiednik Idalp po stronie Samnaun. Z pomarańczowymi osłonami krzesła N1 Flimsattelbahn, nieco dalej N4 Viderjochbahn 1, na dalekim planie po lewej - orczyk N5 Alp Trider Ecklift:
Wracam na stronę austriacką i zjeżdżam z Palinkopf jedną z moich ulubionych tras - czerwoną 40-tką do Gampenalp.
Tu okolice dolnej części trasy:
Na dalszym planie widoczny E4 Gampenbahn na Palinkopf:
Na koniec dnia kieruję się w stronę Velilltal, ale dolny jej odcinek jest zamkniety. Udaje się dojechać tylko do miejsca pokazanego na fotce poniżej (także jednego z moich ulubionych widokowo w okolicach Ischgl) i wracam na górę krzesełkiem widocznym na drugim planie (F1 Velilleckbahn).
Na krześle jadę z dziewczyną z Kanady, a dokładniej z Whistler (!!!). Dowiedziałem się, że bywa w Austrii i zwiedza różne ośrodki - poprzedniego dnia była w Sölden.
Jak juz kiedyś pisałem, cenię Ischgl m.in. za piękne widokowo i dość wymagające zjazdy do doliny:
To ten szczyt po lewej widzę rano po otwarciu oczu:
Tyle na razie. C.d.n.
Volkl Kanjo i konkurencyjne modele.
w Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
Napisano
Wszystko się zgadza, pod warunkiem, że wygląd narty na twardym, który pokazałeś, dotyczy sytuacji gdy postawiona jest na krawędzi - no ale taki jest właśnie mechanizm skrętu karwingowego i narta wygnie się w ten sposób niezależnie od tego czy ma camber czy nie - wygięcie to wynika z taliowania.
Powtarzam - problem z trzymaniem nie wynika z braku (czy z niewielkiego cambera), lecz z następujących czynników: małej sztywności poprzecznej i dużego rockera na długim odcinku, co skraca efektywną krawędź (czyli ten odcinek, który ma kontakt z twardym podłożem przy zakrawędziowaniu narty).
Mała sztywność podłużna, przeważnie korzystna w puchu, bo ułatwia uginanie się narty pod ciężarem narciarza, też pogarsza trzymanie krawędzi.
Volkl Kanjo i konkurencyjne modele.
w Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
Napisano
Tutaj wyraźnie widać, że te narty mają camber: https://blisterrevie...gnol-s3-186cm/3
Natomiast trzymanie na lodzie/betonie nie wynika z posiadania lub braku cambera, a ze sztywności poprzecznej (braku podatności na "skręcanie w śmigło") i długości efektywnej krawędzi (przy dużym rockerze z przodu i tyłu ta długość jest mniejsza - w przypadku tych nart rocker zabiera połowę długości). Przykładowo poprzednie roczniki Mantry, mimo braku cambera (full rocker), były chwalone za dobre trzymanie na twardym.
Volkl Kanjo i konkurencyjne modele.
w Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
Napisano
Co do zaliczania nart (niekoniecznie tych) do kategorii all-mountain, to zauważyłem, że w Ameryce jest tendencja do klasyfikowania jako all-mountain tego co w Europie zaliczylibyśmy do freeride, a jako freeride, tego co w Europie podchodzi pod narty do puchu lub big mountain.
Co do "freestylowości", to też jest duża różnica czy ten freestyle jest uprawiany w parku na przygotowanych stokach i przyrządach (wtedy camber jest bardzo pożądany) czy też np. w puchu - wtedy camber nie jest potrzebny.
Volkl Kanjo i konkurencyjne modele.
w Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
Napisano
Rossignol S3 są zaliczane do kategorii all-mountain/freeride, nie są to narty freestylowe (a przynajmniej w zastosowaniu do parku).
Volkl Kanjo i konkurencyjne modele.
w Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
Napisano
Pantoflarze na nartach.
w Narciarstwo
Napisano
Dlatego wybrałem czarno-czerwone.
Pantoflarze na nartach.
w Narciarstwo
Napisano
Volkl Kanjo i konkurencyjne modele.
w Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
Napisano
Utah 2019
w Relacje z wyjazdów
Napisano
Chyba wszystkie programy do edycji zdjęć to potrafią, a nawet viewery. Ja używam do takich prostych operacji IrfanView: Image ->Rotate a nastepnie oczywiście zapis tego obróconego obrazka.
Dzięki za relację. Niedługo zamieszczę swoją.
Pozwalam sobie wrzucić Twoje fotki obrócone przy pomocy IrfanView:
Szarpanie wewnętrznej krawędzi przy jeździe na wprost
w Nauka jazdy
Napisano
Jestem w stanie wyobrazić, a nawet przypomnieć z własnego doswiadczenia sytuacje gdy łapała wewnętrzna krawędź i na skutek tego narta nagle odjeżdżała na zewnątrz (dla uratowania się przed upadkiem (lub rozdarciem na pół wzdłuż ) podnosiłem tę odjeżdżającą nartę, chociaż nie zawsze się udawało i zaliczyłem ze 2 albo 3 tego typu przykre upadki.
Scenariusz zdarzenia jest taki: jadę na wprost z płasko prowadzonymi nartami (np. trasa wąska i nie ma miejsca na prowadzenie na krawędziach, ewentualnie jestem zmęczony i myślę sobie, że nic się nie stanie jeśli przejadę parędziesiąt metrów "na płasko"), stok twardy i narty prowadzone płasko w ogóle się nie zagłębiają, lekko myszkują (im bardziej taliowane tym mocniej), więc aby się przypadkiem nie skrzyżowały prowadzę je nieco szerzej, na skutek tego (i pewnie braków w technice) powstaje lekki "A frame" (jak ten błąd nazywa się po polsku?), może nawet nie całkiem symetryczny. W tej sytuacji nawet niewielka nierówność stoku może spowodować, że narta dostaje impuls w kierunku na zewnątrz, a ponieważ jest ten nieszczęsny A-frame to łapie wtedy właśnie wewnętrzna krawędź (najłatwiej na dziobie, bo tam narty są najszersze) i ciągnie nartę na zewnątrz (jeśli na skutek myszkowania lub tego zaburzającego impulsu od nierówności narta była odchylona w tym momencie tym kierunku).