Skocz do zawartości

orm

Members
  • Liczba zawartości

    92
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez orm

  1. Siła równa się masa razy prędkość :), Córka uwielbia swoje Heady RD GS team (r21m, 173cm) a waży 50kg. Uważa, że pozwalają one zacieśniać skręt w bardzo dużym zakresie. Potrzeba się jednak rozpędzić. To oczywiście narty juniorskie (U14) ale jedne z najsztywniejszych (porównywała z Atomic, Dynastar i Salomon). Ciężko jednak się na nich wyluzować.

    Siła = masa razy przyspieszenie

  2. Projekt połączeni obu ośrodków został zawieszony na nigdy. 

    Byliśmy tam na 4 dni. Z czego zrobiło się 2,5. 

    W niedziele 2.02.2020 tuż za Monachium temp. podskoczyła do 16 stopni (we Wrocławiu było koło 7-8, taka tem. utrzymywała się przez większą część drogi ). Deszcz padał i w Piösmes (1400 mnpm), tam mieszkaliśmy, i w Mittelberg (1750 mnpm). W pon. dało się słyszeć w Mittelberg pierwszą (dla nas) wiosenna burzę, z wyjątkiem dwukilometrowego orczyka i jednej szóstki wszystko było zamknięte na lodowcu, a że przemoczyło nas w Wagrain dwa lata temu, nie nalegałem na atak na Rifflse (na pocz. dnia byli otwarci w całości) (i to był błąd). Wtorek i środa - burze śnieżne. Lodowiec we wt. był nieczynny, więc Rifflsee, po pół godzinie oczekiwania uruchomili (koło 9.30), wjechaliśmy (góra na Grubenkopf nieczynna).  Można się było poczuć jak Amundsen, wiało przepotężnie, pierwszy raz jechałem do tyłu na nartach za sprawą wiatru :). Po 40 minutach kazali wszystkim w Cafe się ewakuować na dół. Plusem to, że karta na lodowiec w tych warunkach była do wykorzystania na Hochzeigerze,  gdzie dotarliśmy sporo po 12. Kolejka na Sechzeigera (Zirbenbahn) była nieczynna (czyli prawie trzecia część tras uniedostępniona), sporo wylodzeń pod śniegiem, warunki ciężkie. Pół dnia jazdy. W środę i Gletcher, i Rifflsee nieczynne - od razu na Hochzeigera, warunki śniegowe były lepsze, ale wyłączyli z racji wiatru i Zirbenbahn, i Panoramabahn, skipasy po 20 euro były tegoż dnia w promocji wielkiej. Dopiero w czwartek było słonecznie, ale na lodowcu dopiero koło 12 odpalili gondole na Wildspitze, a przed 14 Mittelbergbahn. Mimo że było na minusie, śnieg zachowywał się jakby był mokry i ciężki (kwestia opadów i temperatur sprzed paru dni?), odstrzelali też lawiny (lawina jest w stanie wejść np. na 33 - i to było widać, ratrak ratrakował odstrzeloną już lawinę). Wszystkie trasy z Wildspitze po godzinie były mocno zryte, to samo z Mittelbergbahn.
    Czyli z 4 dni (tak jeździmy) zrobiły się 2,5 dni na nartach
    Dziwi mnie także niedomknięcie ringu monachijskiego i wprowadzenie ruchu od tej strony na Mittlerer Ring i brak obwodnicy Garmisch-Partenkirche (coś tam dłubią w ziemi i w skałach).

    Odnośnie dojazdu na Pitztal, raz jechałem przez Monachium i nigdy więcej. Tak naprawdę Monachium nie ma obwodnicy i jedzie się przez miasto. Lepiej objechać przez Ulm zwłaszcza jak jest większy ruch.

    Jeśli chodzi o pogodę to z lodowcem tak bywa...


  3. Byłem dziś na Chopoku.

    Możecie zazdrościć.

    Pogoda 10/10/.

    Trasy 10/10.

    Ludzi dużo rano / Klopoty z parkingami / dojazd godzinę później jak przewidywałem, ale:

    - ludzie się rozjechali jako - tako

    - trasy trzymały jak się patrzy

    - włoska pogoda dawała zajefajną radochę  

     

    Jutro Juh cały dzień - będzie zabawa!!!

    Potwierdzam pogodowo była bajka, widoki cudowne, nawet na samej górze nie wiało :blink:

    Niestety na północnej stronie kolejki były okrutne...

    Ale po 13 na południu super do wagonika bez kolejki, a czarna 33 na górze super fajna, puścił śnieg jak w późnym marcu, ale jakoś tak fajnie się jeździło po tych odsypach  :rolleyes:

  4. A jakbyś Saalbach porównał do Nassfeld lub do Mayerhofen ?

    W Nassfeld nie byłem, ale patrząc na dane obu ośrodków to Saalbach to jest inna liga, zdecydowanie wyższa. Mayerhofen ma bliżej do Saalbach, ale porównywać można z całą doliną Zillertal - i tu już jest kwestia do dyskusji. Moim zdaniem Saalbach jest lepsze, bo jest całe połączone trasami narciarskimi (to jest obiektywne), no i mnie osobiście dużo bardziej się podoba (subiektywna ocena).

  5. Znalazłem liste tras w Val Gardenie. Nie mogę jednak znaleść listy tras z długością poszczególnych tras.

     

    Oraz pytanie do osób które tam były, które trasy polecacie ? W okół jakiego miasta są najlepsze ?

    Pierwsza zasada która obowiązuje w całym zasięgu Dolomiti Superski to unikać tras wchodzących w skład Sella Rondy, zwłaszcza popołudniu: tłumy ludzi, rozjeżdżone stoki.

     

    Mnie najbardziej podobają się trasy w Santa Cristinie (dojeżdża się kretem spod końca wyciągu Saslong, jest tam też przystanek skibusa i jeden z wygodniejszych parkingów). Godna uwagi jest Lungezza czerwona trasa o długości 10,5 km, prowadzi ona do St Ullrich. W Santa Cristina widoki są piękne, fajne klimatyczne knajpki, ludzi mniej, a zwłaszcza jeśli chodzi o sellerondowych szaleńców, trasy urozmaicone (czarne, ale przede wszystkim czerwone, niebieskie).

    Warto też przeskoczyć do Colfosco, które już jest w Alta Badii, fajne są też trasy powrotne z AB do G. - tylko raczej trzeba się wybrać w miarę wcześnie bo to kawałek Sella Rondy.

     

    No i zaprzeczając temu co napisałem na początku: co najmniej raz w życiu warto zrobić Sella Rondę. Ale musi być wzorowa pogoda (teraz np. odradzają tSR ze względu na bardzo silny wiar w górach) i trzeba wcześnie wyjechać, aby nie mieć stresu z powrotem, który psuje całą zabawę. No i trzeba wziąć pod uwagę, że Sella Ronda to jest głownie wycieczka krajoznawcza: dużo się jeździ wyciągami, a stosunkowo mało na nartach.Żeby taka wyprawa była przyjemnością trzeba też dobrze jeździć na nartach (swobodnie na czerwonych, czasem w tłumie), mieć odpowiednią kondycję i chęci (jak ktoś co godzinę robi przerwę na piwo, kawę itp. to raczej nie dla niego). 

  6. Na początku lutego byłem w SG i bardzo mi się ten ośrodek spodobał. Widok są wyjątkowo piękne  i bardzo mi odpowiadał układ tras.

    Czarna trasa Luc Alphad to prawdziwy raj dla kogoś kto lub przygotowane, szybkie tras. Z drugiej strony fajne możliwości jazdy na naturalnym śniegu: wyznaczone nieratrakowane trasy on rożnym poziomie trudności i sporo otwarte tereny do freeridu: zwłaszcza kocioł pod Cucumelle: wielka misa po której można sobie pośmigać, a prze środek puszczona bardzo fajna, czerwona trasa. Zdjęcia: widok z Yreta (krzesło stare i wolne bez zmian w porównaniu z wcześniejszym postem), tereny koło trasy Cucumelle, widok na Yret z przełęczy pod Cucumelle, widok w kierunku Yret z przełeczy pod szczytem Cucumelle.

    Załączone miniatury

    • Yret.jpg
    • cucmelle.jpg
    • IMAG0539.jpg
  7. Jakiś czas temu pytałem się czy da się dojechać w 1 dzień na nartach z Val di Fassa na Kronplatz, zjechać do Brunico i wrócić.

     

    Odpowiedź brzmi - da się.

     

    Wystarczy wjechać pierwszą gondolą z Alby, a następnie kierować się w stronę Alta Badia. Przedostać się do La Villa, skąd musimy dotrzeć pod wyciąg Sponata. Po zjeździe trafiamy na parking skąd odjeżdża darmowy skibus do miejsca nazwanego Piculin, które jest punktem wejścia do ośrodka Kronplatz. Radzę sprawdzić rozkład skibusa na stronie ośrodka Alta Badia, ponieważ jeździ on dość rzadko i szkoda tracić czas na stanie i czekanie. Powrót do Val di Fassa tą samą drogą. Jeżeli nie zdążymy skorzystać ze zjazdu do Alby gondolą, zawsze można zjechać na nartach do Canazei i wziąć skibussa do Alby. Natomiast w naszym wypadku nie było to specjalnym problemem i spokojnie zdążyliśmy wrócić do Alby gondolą, a pragnę dodać, że udało nam się nawet coś zjeść w knajpie na Kronplatzu. Oczywiście wszystko to przy założeniu, że w grupie, z którą będziemy robić tę trasę znajdują się narciarze zaawansowani. I nie chodzi tu o trudność samej trasy, a o sprawność i szybkość zjazdów. 

     

    Jeśli chodzi o sensowność tej wyprawy to jak najbardziej polecam. Podróż skibusem nie zajmuje długo, a można pojeździć na fajnych czarnych trasach na Kronplatzu, w tym jednej znanej z żeńskiego pucharu świata. Jedyna uwaga jest taka, że Kronplatz znajduje się stosunkowo nisko i np. tej zimy śnieg był tam dramatyczny w porównaniu do wyższych partii Sella Rondy. Ale jeżeli jest wystarczająco zimno + nie straszne nam wyzwania, to jak najbardziej fajna przygoda. 

     

    Jako, że w tym roku również jadę do mojego ukochanego Val di Fassa, chciałbym tym razem odwiedzić Cortinę. I tutaj pojawia się kolejne pytanie - jak wygląda droga z Val di Fassa do Cortiny? Którędy najlepiej jechać? Czy da się przejechać, nawet gdy jest zaśnieżona?

    Do Cortiny nie dojedziesz na nartach z VdF (przynajmniej nie na zjazdowych) - samochodem też nie za bardzo ma to sens: z VdF do Cortiny jest około 2 godziny drogi samochodem. Lepszym rozwiązaniem jest założenie bazy gdzieś w okolicach Alta Pusteria, np. Dobiacco (1/2 godziny dojazdu samochodem do Cortiny) - stamtąd jest skibus do Cortiny, a możesz jeszcze jeździć w Alta Pusteria (super stacja), Kronplatz., Alta Badia

  8.  mam propozycje ze znajomymi do Zillertal 11 marca 2017

     Bywałem ale w tylko styczniu.

     Czy ktoś doradzi jak to się ma do temperatur i  śniegu w ośrodkach Hochfugen ,Zillertal Arena ,Maherhoffen itp .

     Hintertux to trochę za mało.

      Prosze o opinię osóby które były w marcu czy da się pojezdzić ?

    Byłem w Zillertalu w marcu 2014. Było ciepło, stosunkowo dużo ludzi (odczuwało się to zwłaszcza rano przy wyjeździe z doliny, potem na trasach było OK). Ale oczywiście jeździć się dało z przyjemnością, stoki były przyzwoicie przygotowane, choć zdarzało się że wyłaziła ziemia a po południu "puszczało". No ale czego się można spodziewać w marcu. Z tego co wymieniłeś to najlepiej jeździło się w Zillertal Arena. Ja bardzo mile wspominam dosyć niepozorny ośrodek Spieljoch

  9. Pytanie do znawców - biorąc pod uwagę aspekt krajobrazowo/widokowy który z wymienionych ośrodków jest na czele?

     - Cortina d'Ampezzo

    - Alta Badia

    - Val Gardena/Alpe di Suisi

    Czy w tym pierwszym dzieci 7 lat (na nartach już od 3 roku życia po ok. 6-10 dni w sezonie) spokojnie radzące sobie na czerwonych trasach dają radę?

    Moim zdaniem Alta Badia, a dokładniej Colfosco (okolice schroniska Edelweiss) i kawałek Sella Ronda od Alta Badia do Val Gardena.

  10. Bardzo przyjemna stacja.

    "Druga" gondola wyjeżdża na 3200m i trasa z góry robi wrażenie: piękne widoki i wysokogórska atmosfera. Zjazd z samej góry do dolnej stacji długi i naprawdę przyjemny. Problemem bywa pogoda na górze: jak to na szczycie lubi złapać jakąś chmurkę, lubi wiać i wtedy dużo przewianego śniegu na trasie.

    Trasy położone nieco niżej raczej łatwe. Także w sumie stacja jest dla każdego.

    Miasteczko bardzo małe, ale sympatyczne i wszystko mające -- jak to we Włoszech.

    Myślę że na 6 dni pobytu to trochę mało, ale jest blisko do innych stacji w VdS -- więć ogólnie polecam.

     

    PS. Powyższe dotyczy Pejo Fonti, które jest na górce zaraz przy dolnej stacji kolejki. W Pejo Fonti są też termy. W dolinie jest jeszcze miejscowość Cogolo di Pejo przez którą tylko przejeżdżałem, ale sprawiała wrażenie większej. No ale coś za coś na narty trzeba sie wybrać ski busem. Z Cogolo di Pejo jest bliżej do Marilevy, Tonale itd.

  11. W zeszła zimę byłem w 3v w styczniu i było słabo ze śniegiem (jednocześnie dwa ostatnie dni były kiepskie przez bardzo duży opad śniegu). Kilka tras było zamkniętych w tym np. Jeruzalem. Jedna trasa była też zamknięta z powodu przygotowań do pucharu świata. Trochę szkoda, ale tam jest tego tyle, że i tak to jest nie do przejezdzenia. Poza tym początek zeszlej zimy byl bardzo skąpy pod względem śniegu chyba w całych Alpach, jak będzie w tym roku, kto to może przewidzieć. Niestety trzeba się liczyć z kaprysami pogody gdzie by się nie jechało

    • Raczej tylko na nartach, czasem jak wieje to poszczególne odcinki obsługiwane są przez autobusy. Wycieczka na nartach do Mongenevre jest przyjemna. choć długa i nie wymaga wysokich umiejętności. Jednak należy na to zaplanować cały dzień, wyjechać jak najwcześniej, pilnować czasu i sprawdzić pogodę, żeby zminimalizować ryzyko że odetnie nas wiatr -- co prawda uruchamiają wtedy autobusy, ale jak będziemy blisko końca działania wyciągów, to możemy nie zdążyć wrócić do doliny na autobus. Jeśli chce się pojeździć po całym ośrodku Mleczna Droga (Via Lattea) to lepiej wybrać coś bardziej centralnie położonego np. Cesane. Szczerze mówiąc mnie Sestiere niezbyt się podoba: zwykle spędzałem tam pół dnia - zwłaszcza denerwujące jest zamykanie najlepszych tras na treningi i rozmaite zawody , natomiast Mongenevre i Sansicario to prawdziwe perełki. Na Mongenevre zdecydowanie warto poświęcić dwa dni.
    • Dominują szerokie trasy, choć zdarzają się też niebieskie dojazdówki typu leśna droga, wyratrakowana dla narciarzy. Należy unikać niebieskiej trasy 46 z M. Fariteve do Sestiere - sama trasa jest kiepska: nudna i nieprzyjemna, a ląduje się kawałek od wyciągów i trzeba zasuwać na piechotę -- no chyba że się mieszka przy końcu tej trasy; dużo lepiej jest zjechać gondolką albo trasą 82, która jest fajna, choć bywa na niej mało śniegu. Z Sestere  do geometrycznego centrum ośrodka  bodajże Monte Fraiteve jedzie gondolka, potem ma się kilka możliwości zjazdu różnymi trasami (czerwone i czarne), gondolka do Cesany, trzy krzesła i jesteśmy ma górze Monti Di Luna. Tam jest znowu kilka możliwości zjazdu w dół do Claviere i już jesteśmy na początku Mongenevre. Z Mongenevre można wracać górną z Rocher l'Aigle bardzo piękną trasą, albo dołem przez Claviere
    • w tym roku nie byłem
    • dla mnie 2 tygodnie na nartach to za dużo, ale w ośrodku byłem 3 razy i chętnie pojechałbym 4...
  12. Na sezon 2012/13 oddano nowe krzesła Diable. Pozwalają one bardzo szybko wyjechać na górę i jak myślę (nie byłem przed ich instalacją i oceniam na podstawie wcześniejszych opinii i własnych wrażeń, gdy one już działały) zasadniczo zmieniły kwestię kolejek. Ja akurat mieszkałem w pobliżu startu Diable i zawsze z niego właśnie korzystałem. Dojazd szybki i bez istotnych kolejek. 

    W strategicznych miejscach krzesła i kolejki są szybkie.

    Warto pojechać na drugą stronę doliny Valle Blanche, które jest trochę niepozorne przy lodowcu i trasy na ponad 3 tys. m, ale trasy są b. fajne. No i koniecznie trzeba się wybrać na wycieczkę do Alpe d'Huez (jest w karnecie z L2A jeździ skibus)

  13. Nie rozumiem dlaczego niezrozumiały sentyment do San Pellegrino - Falcade ;)  -- ośrodek jest przedni, trasy są bardzo fajne, widoki super, a ludzi mało.

     

    Alpe Lusia też jest zresztą godne polecenia zwłaszcza trasy schodzące w kierunku drogi do przełęczy S. Pellegrino tzn. nie Bellamonte, które jest ośrodkiem dla początkujących jakich wiele. Natomiast Fiame Oro, Milano i Piavac to bardzo zacne trasy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...