Skocz do zawartości

Introzime

Members
  • Liczba zawartości

    51
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Introzime's Achievements

Contributor

Contributor (5/14)

  • First Post
  • Collaborator
  • Conversation Starter
  • Week One Done
  • One Month Later

Recent Badges

0

Reputacja

  1. No i tutaj się bezwarunkowo zgodzę. Jeździłem i na slalomkach i na swoich dobermannach, mogę powiedzieć że sportowe narty są świetne na przygotowane stoki i żadna inna nie jest w stanie ich zastąpić. natomiast gdy stok płynie i wszyscy z nim walczą, to na nartach z ponad 80mm pod butem można się wtedy świetnie bawić. Problem jest wtedy, gdy trzeba wybra coś kosztem czegoś jak się chce miec jedną parę. Każdy ma priorytety.
  2. Nie znam się na charakterystyce poszczególnych nart, dlatego chciałem uzyskać opinię. Jeździłem na starych blackeye ti, w miękkim świetna narta, ale taki Elan Amphibio o wiele lepiej spisywał się na twardym, był bardziej zbliżony do gigantki niż do ww atomiców. Jakbym miał okazję jeździć na wszytskich to bym wybrał, a tak muszę zdać się na relację innych. Dzięki za polecenie, przejrzę kanał.
  3. Czekałem na twoją wypowiedź. Z większością się zgodzę, jednak na slalomkach mam złą manierę zacieśniania skrętu, mocno agresywnej jazdy, co kończy się umieraniem przez brak kondycji po 3 zjazdach. Poza tym na nartach jeżdżę najczęściej w marcu w Austrii, gdzie twardo jest przez 2 godziny a potem wszystko płynie przy 10 stopniach na plusie, dlatego zdecydowałem się na coś szerszego pod butem. Poza tym jak będę chciał pojeździć na slalomce, to wymienię się z nartami z tatą, bo kupił niedawno Fischery wc sc. Jeździłem na nartach am i w złych warunkach dobrze się na nich bawiłem, a w końcu to przyjemnością z jazdy chcę się kierować. Chociaż nic nie zastąpi kilku pierwszych przejazdów na gigantkach po sztruksie, to jednak wolę mieć nartę bardziej uniwersalną, bo nie stać mnie na posiadanie 3 par (niestety). Jeśli z nogą nic się nie będzie działo i wrócę do kondycji, może kiedyś kupię coś z grupy high performance, ale to na razie tylko plany. Co do nart wolę się zapytać o polecane modele, bo kiedyś się naciąłem na "gigantkę" dla wypożyczalni z pianką w środku. A jak wydawać ponad 1000 złotych to roztropnie. Sstar polecił coś od siebie, poszukałem tych modeli, na jednym miałem okazję jeździć i taka odpowiedź mnie zadowoliła. Wiem, że mam pewne braki w technice, ale uważam że nie muszę jeździć jak zawodowiec. Wezmę intruktora żeby poprawił w szczególności moją postawę i będę po prostu cieszył się jazdą.
  4. Czasami mam wrażenie, że na tym forum nie wolno nic pisać. Bo jak to tak...
  5. Dzięki za info. Narazie wygrywają Salomony, ale niestety drogie są. Chyba zaczekam do przyszłej wiosny i będę polował na niższe ceny.
  6. Jazda na gigantkach wymaga siły, aby dobrze docisnąć krawędź. Dodając do tego szybkość, idą spore przeciążenia na nogi. Chcę jeździć mniej sportowo, a bardziej turystycznie. Jeździłem na nartach am i wiem że będą dobre, lżejsze i wymagające mniej siły. Nie pytam o to jakiej klasy nart potrzebuję, tylko pytam się jakie wybrać z danej grupy, ponieważ nie ma możliwości założenia na nogi 4 par i porównania.
  7. Jeszcze szybkie pytanie, czy te elany porsche design to to samo co te? https://allegro.pl/o...72cm-9207342325
  8. Jeździłem na tych Elanach, bardzo przyjemna narta. Atomiców x9 chcę uniknąć, bo to już bardziej sportowa narta, a chcę oszczędzać kolano. Dzięki za polecenia panowie.
  9. Z racji kontuzji sprzedaję swoje Nordici Dobermanny GSR 186 i chcę kupić coś lżejszego, ale jednocześnie wciąż najwyższej klasy. Co będzie z grupy allmountain najuniwersalniejsze? Zastanawiałem się pomiędzy Atomicami vantage 79, Salomonami s force bold i k2 supercharger. Wymóg to około 80 pod butem i stabilność przy prędkościach około 80km/h, szybciej już nie zamierzam jeździć.
  10. Wiem, że odkopuję, ale dla ciekawych: Uszkodzona łąkotka przyśrodkowa, zablokowanie stawu Uszkodzone więzadło krzyżowe Jako leczenie artroskopia, "zszywanie łąkotki". Czy po tych zabiegach narciarstwo bardziej turystyczne niż sportowe będzie w moim zasięgu? Lekarz nie odpowiedział mi jednoznacznie, rzucił tylko że bez krzyżowego nic mi się nie zablokuje.
  11. Przechodziłem 6 tygodniową rehabilitację po badaniu usg, od tamtego czasu było w miarę ok, nie przeszkadzało mi to kolano. Jednak teraz wiem, że nigdy nie mogę być pewny i będę walczył o operacyjną rekonstrukcję, o ile może pomóc. Opuchlizny już nie mam, ruchomość się poprawiła, ale bez kul nigdzie poza łazienką nie dojdę.
  12. Gdybym jeździł na wprost to bym nie miał urazu, tym razem poszło w pełnym złożeniu w zakręcie Wielkie dzięki za rady, narciarstwo w tym roku opuszczam definitywnie (pisane z wielkim bólem). A więc jedyna atrakcja w tym roku to kolejki na nfz :/
  13. No cóż, przynajmniej się umocniłem w przekonaniu, żeby się szybko za to zabrać. Aczkolwiek jeśli ze skierowaniem w trybie pilnym mam wizytę po prawie 2 miesiącach... Do zobaczenia na nartach za 5 lat
  14. No właśnie, i tutaj już wchodzimy na temat polskiej służby zdrowia. Za pierwszym razem, kilka miesięcy po wypadku miałem robione usg (po przeciążeniu kolana na wf) i wyszło, że mam ponadrywane mięśnie, i popękaną łąkotkę, pozostałość po dawnym urazie, czyli tym pierwszym. Niestety, leczenie prywatne idzie w tysiące z badaniami, a wolę trochę oszczędzić, wizyta u specjalisty w marcu, na 3 czy 4 dni przed planowanym wyjazdem na narty do Kaprun. Wypis z soru mówi o skręconym stawie kolanowym i ponadrywaniem innych nieokreślonych części kolana. Zalecenia rezonans. Oczywiście, nie liczę na diagnozę, ale może ktoś miał podobny uraz i powie, czy w jego wypadku powrót na narty okazał się możliwy. Odnośnie wpisu Joanny. Przeszedłem rehabilitację, od września ćwiczyłem na siłowni, trener pokazał mi ćwiczenia stabilizujące kolano i wzmacniające mięśnie, bezpieczne dla tego typu urazu. Czas tu nic nie da, bo od wypadku co jakiś czas potrafiło "przeskoczyć", ale zawsze po minucie mogłem wrócić do sportu.
  15. Witam. Ze 3 lata temu niefortunnie wykręciłem nogę na nartach, wynikiem czego była popękana łąkotka. Jednak w ubiegły weekend kontuzja mi się odnowiła, jechalem na nartach, podczas skrętu po prostu poczułem jak coś mi strzela w kolanie, ból i brak możliwości ruchu nogą, wynik badań jak w tytule. Jako że ostatni uraz nie jest wynikiem wypadku, kreują mi się 2 pytania, na które może ktoś mi pomóc znaleźć odpowiedź, w końcu to częsta kontuzja wśród narciarzy. 1. Czy bez rekonstrukcji/operacji będę mógł jeździć, o ile zamienię swoje dobermany gsr 186 na coś lżejszego, 2. Czy po zabiegach i operacjach będę mógł zostać przy sprzęcie i swoim stylu jazdy. No i czy w ogóle jeszcze będę mógł zjeżdżać bez obawy o powtórzenie kontuzji w losowym momencie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...