Skocz do zawartości

cape

Members
  • Liczba zawartości

    42
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

cape's Achievements

Explorer

Explorer (4/14)

  • First Post
  • Collaborator
  • Conversation Starter
  • Week One Done
  • One Month Later

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Generalnie nie potrzeba aklimatyzacji. Na Klein Matehorn (ca 3850) są butle z tlenem, więc pewnie czasami są używane. Ja nie miałem zadnych problemów.
  2. cape

    Zermatt czy Cervinia

    Z całą pewnością Elbrus jest wyższy od Mont Blanc, a Mont Blanc jest najwyższym szczytem Europy, ale...Trzeba tu geografa (mnie się sprawdzać nie chce), bo Kaukaz jest granicą Europy i Azji. Może być tak, że z tych 3800 jeździ się po europejskiej stronie Kaukazu. Wracając do Alp, obok Zermatt jest Saas Fee, tam się jeździ z 3600, trasa przez lufę armatnią, fajna. Może to drugie miejsce odnośnie wysokości zjazdu ? Użytkownik cape edytował ten post 17 marzec 2010 - 19:46
  3. cape

    Zermatt czy Cervinia

    W/g mojej wiedzy, trasa powyżej 3800 w Europie jest tylko jedna. Ta z Klein Matehorn. Przynajmniej w Alpach. Na Kaukazie nie byłem.
  4. cape

    Zermatt czy Cervinia

    Też jestem ciekawy, gdzie jest ta druga. Bo pierwsza, to Klei Matehorn. Oczywiście nie bierzemy pod uwagę narciarstwa pozatrasowego.
  5. cape

    Zermatt czy Cervinia

    Zdecydowanie Zermatt, bo widoki na Matehorn i Monte Rosa jedne z najpiękniesze w Alpach. Po włoskiej stronie góry są nieporównywalnie brzydsze. Odleglości sa spore i czasami wieje na szczytach, wtedy przedostanie się na drugą stronę może być niemożliwe. Taniej można zamieszkać w Tasl (ostatnia miejscowość przed Zermatt) i stąd około 20 minut pociągiem do Zermatt i głównej dolnej stacji. Nekermann ma w Tasl bardzo dobre apartamenty Monte Rosa (w cenie parking, basen). Restauracja w obiekcie, a przystanek pociągu do Zermatt 100 m. Zermatt zaliczam do miejsc niezwykle atrakcyjnych. Tak to miejsce opisałem na tym forum. Szwajcaria jest stabil, jak mawiają Niemcy. Połowa Szwajcarów produkuje sery, druga połowa, zegarki, trzecia połowa obsługuje pociągi, a czwarta połowa pilnuje kasy w bankach. I jest stabil. Jest jeszcze krowa Milka, która produkuje czekoladę i świstak, który zawija papierki. Jeżeli zrezygnujecie z autostrady, to prędzej, czy później szosa skończy się na stacji kolejowej, wjedziecie samochodem na platformę kolejową i dalej przez góry (lub pod górą) pojedziecie pociągiem siedząc w samochodzie. Warsu nie ma, więc z kawy nici. Pociągiem na szynach (ale już bez samochodu) z Zermatt możecie wjechać, aż na Gornergrat a to 3100. Kolej ta powstała w 1898, czyli dwa wieki temu. Tu już są narty, ale i widoki...Monte Rosa, Liskamm, a przede wszystkim wszechobecny Matterhorn !!! Jest też Klein Matterhorn, najwyższa góra w Alpach, z której zjezdża się na nartach. A jest co jechać z 3900. Można do Włoch, do Cervini (tu potrzebny karnet internacionale), można do Zermatt. Każdy dzień kiedyś się kończy. Pora na apres ski, apres ski w Zermatt to....kupowanie zegarków. Wszędzie na wystawach Rolexy. Omegi i inne "Szafhauzeny". Za 30 000 franków coś się da kupić, ale pamiętajcie, że zegarek, to nie mieszkanie i hipoteki nie ma. Ale może teściowa Wam zafunduje ??? Jak za drogo, skoczcie do Singapuru, tam za 20 USD kupicie identyczny.....i co z tego, że podróbka. Po udanych zakupach udajcie się do Cafe di Point. Starter to rakle, potem serowe founde, ale hamburgera w stylu MC Donalnda też mają.
  6. cape

    Najtrudniejsze stoki.

    Już pisałem, że z Łomnicy się nie jeździ, a co do trasy z Łomnickiego Siodła, to do trudnej jej nie zaliczam. Nachylenie, choć średnio "czarne" jest cały czas równe, bez jakiś ścianek. To już Szrenica jest trudniejsza, bo mimo,że średnie nachylenie mniejsze, to sama tzw ściana dużo stromsza, coć bardzo krótka.
  7. Ja mam kilka pereł. W klasyfijacji ośrodek z najpiękniejszymi widokami, to Zermatt, aczkolwiek Val Gardena i Val di Fassa jest równie wspaniały. Najlepsza dolina, Zireltall. Najlepszy pojedyńczy ośrodek, Soelden. Byłem w większości dotychczas wymienionych.
  8. cape

    Zakopane na równi pochyłej

    We wrześniu 2009 wracając z Tatr Słowackich. Użytkownik cape edytował ten post 17 luty 2010 - 08:15
  9. cape

    Zakopane na równi pochyłej

    A to fakt, pozwolę sobie zacytować siebie Cudze chwalicie, swego nie znacie, jak napisał pewien Henryk o muzykancie o imieniu Janek. A my mamy Zakopane, zimową stolicę Polski i świętą górę polskiego narciarstwa-Kasprowy. Kolejkę z 1936 nam przebudowano, więc postoicie zamiast czterech z dwie godziny. Ale zjazd z Kasprowego nobilituje !!! Jak już dokonanie aktu zjazdu z polskiej góry, gór, czas na Krupówki. Spacer Krupówkami należy odbyć w rozpiętych butach narciarskich z kijkami w rękach. Narty niekonieczne. Tu jest "atmosfere", Tetmajer, Zaruski, Klimek Bachleda. Może Was nawet koń nie stratuje, bo im esperal wszyli. Jak spotkacie mojego kolegę ze studiów, Staszka, jednego z niewielu prawdziwych Zakopiańczyków ożenionego z moją koleżanką ze szkoły Alą, to może Wam o Zakopanem sporo powiedzieć. Jest artystą lutnikiem (adresu nie podam, bo i tak do jego zabytkowej willi na Kościeliskiej ciągną tłumy). Jak siądziecie z nim przy litworówce, to powie Wam co do jest dusza w skrzypcach i dlaczego skrzypce rzeźbi się z drewna reakcyjnego (nie mylić z zaplutym karłem reakcji), a jak tej litworówki sporo wypijecie, to Wam powie, narciarstwo to jest pikny sport, polega na piciu gorzałki i dupc.... I to by było na tyle. http://www.skiforum....ead.php?t=27711
  10. cape

    Zakopane na równi pochyłej

    A z tym nie, Zakopane nie jezt żadnym ośrodkiem narciarskim i dotyczy to również Kasprowego.
  11. Gdzieś około 1995 roku przestałem jeździć do Zakopanego, czyli w polskie Tatry i nie dlatego, że mnie nie stać, tylko po co ? Narty w Zakpoanem, to nieporozumienie. Latem Tatry Słowackie są dużo bardziej atrakcyjne. Mieszkańcy Zakopanego i okolic zapominają, że złotówka jest wymienialna, a granic nie ma.
  12. To jezdżenie na nartach polega na gadaniu ? Ale jak ktoś lubi, to jest Szwajaria
  13. Akurat ceny we francuskich Alpach rosną w okresie ferii paryskich nawet 3 X. Przeciętny Francuz nie wymyśli, że można pojechać np do Wloch, czy Austrii gdzie to zjawisko nie występuje.
  14. Ja nie mam takich doświadczeń, ale to pewnie sprawa miejsca. A deptać po nartach nie należy. Jednocześnie postawiłeś tezę, Ci z lepszym sprzętem, mają nizszą kulturę. Teza nieuprawniona. Użytkownik cape edytował ten post 11 luty 2010 - 12:28
×
×
  • Dodaj nową pozycję...