Skocz do zawartości

wueres

Members
  • Liczba zawartości

    294
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

wueres's Achievements

Community Regular

Community Regular (8/14)

  • First Post
  • Collaborator
  • Conversation Starter
  • Week One Done
  • One Month Later

Recent Badges

1

Reputacja

  1.   A jakieś wolne miejsca na last minute będą w razie czego? 
  2.   Do kasku Atomic, model "Hirschera" z daszkiem, również pasują idealnie - ale rozmiar ma tu znaczenie, bo przy małych twarzach i głowach gogle (w dużej wersji) zakryją i usta...  
  3.   Też chciałbym wiedzieć. Gogle wprawdzie mam, ale przez uraz kręgosłupa prędko ich nie przetestuję.   Tu masz opis producenta: http://www.o-shop.co...zm-TM-4141.html
  4.   Biorąc pod uwagę ceny gogli Flight Deck, tańszą opcją może się okazać wymiana kasku   Co prawda na "koleżeńskiej giełdzie sportowej" na FB są oferty sprzedaży tych gogli (różne modele), zamieszczone przez gościa z Rabki, ale z tego co wiem, przychodzą bez opakowania, w samym woreczku. Raczej oryginalne, chociaż zważywszy na cenę nie jestem przekonany co do legalności źródła...
  5.   Można powiedzieć, że ta reszta jest m.in. w moich rękach. Od jakiegoś czasu w przypadku poważniejszych zabiegów placówki lecznicze zaczęły rzeczywiście informować pacjentów o procedurze, konsekwencjach i ewentualnych powikłaniach. Co więcej, w znanych mi przypadkach informację taką przygotowuje się pacjentowi na piśmie. Jest to wynikiem całego szeregu spraw sądowych (w tym kilkunastu w których uczestniczyłem osobiście), w których okazało się, że zgoda na zabieg została podpisana przez pacjenta po udzieleniu mu 5-minutowej informacji ustnej, z której - siłą rzeczy - nie był w stanie zapamiętać więcej niż 5% treści. Można więc powiedzieć, że świadomość prawna, zarówno lekarzy jak i pacjentów, rośnie - ale do poziomu zza oceanu jeszcze trochę brakuje. W USA hieny prawnicze podniosły poprzeczkę do niewyobrażalnego poziomu     Mitek. Zapominasz o obowiązywaniu zasady "nie znam się, to się wypowiem"?
  6.   Może niektórzy... Dorabianie ideologii tam, gdzie nie jest to potrzebne jakoś mnie nie interesuje   Ja wolę piwo - zresztą coś o tym wiesz
  7.   Radku, Alberto Tomba też nie był ułomkiem - obaj macie jeszcze zapas
  8.   Mitek. Nie dramatyzuj mi tu, proszę To, że "nie te lata i nie ta waga" (jak sam rzekłeś na jednym z ostatnio wrzuconych filmów ), nie znaczy, że nie możesz i nie potrafisz się cieszyć narciarstwem i dzisiaj. Mieliśmy okazję spotkać się parokrotnie na stoku i nie dostrzegłem w Tobie symptomów nostalgii
  9.   Święta prawda! Poza tym święta miały naprawdę magiczny klimat, szczególnie bożonarodzeniowe.   Nostalgia za czasami młodości jest zjawiskiem normalnym, ale wystarczy zerknąć na filmy dokumentalne z lat '80 czy '90, żeby dostrzec gigantyczny postęp. I tym postępem należy się cieszyć, niezależnie od wieku
  10.   Dzisiaj również 80% nie jeździ świetnie, mimo taliowanych nart, kanapy i sztruksu     Może z racji wieku nie powinienem się wtrącać, ale lata '80-te pamiętam I w dużej mierze z Wiesiem się zgadzam. Co prawda góry były, nawet lepsze niż dziś, bo i zimy były z prawdziwego zdarzenia. Trasy? Przygotowane? Hmm... W Polsce był wówczas jeden ratrak. Na Kasprowym. Ale to akurat był dla mnie najmniejszy problem, nawet z dzisiejszego punktu widzenia.   Ale... górek i wyciągów niby nie brakowało, tyle że często zdarzało się im nie działać. Przynajmniej w Karkonoszach. Sprzęt? Zachodni dostępny tylko dla nielicznych. Produkty rodzime niestety "nieco" odbiegały technologicznie. Do dziś pamiętam buty Fabos, wrzynające się w stopę do krwi - taka "technologia". Albo moje pierwsze narty, "dłuższe" ode mnie o jakieś 30 cm - mogłem mieć te, albo żadne.   Alpy? Pewnie, że się dało. Mój ojciec zjeździł tzw. zagranicę z kolegami ze studiów. Ale doskonale pamiętam, że w 1987 r. całej rodziny na zagraniczny wyjazd już puścić nie chcieli...
  11.   Kuba. Poniekąd wytłumaczyłeś to za mnie, chociaż widzę teraz pewną lukę w tym, co napisałem. To co napisałem nie ma zapewne zbyt wiele wspólnego z nauką mechaniki czy fizyki, ale jestem humanistą i tak też rozumuję Sprostuj mnie, jeśli się mylę.   Chodziło mi właśnie o układ ciała (postawę, jak to nazwałeś), w jakim wykonujemy skręt. W przypadku zaburzenia tego układu wskutek utraty podparcia przez nartę zewnętrzną tracimy przeciwwagę dla działającej na nas siły odśrodkowej. W takiej sytuacji, zakładając że jedziemy w skręcie z dużą prędkością, być może da się zapobiec "wyprostowaniu" skrętu, ale wymaga to niesamowitego refleksu i sprawności, żeby tę postawę odpowiednio zmienić (obniżyć środek ciężkości i przenieść go "za" nartę wewnętrzną).
  12.   Czy to konieczne? Tytuł tego wątku to "Użycie narty wewnętrznej w skręcie (...)", więc jesteśmy w temacie. Dla tych, którzy są zainteresowani zdobyciem nowych informacji, wystarczy link do postów Jurka. A pozostali niech nabijają liczniki postów i "lajki"
×
×
  • Dodaj nową pozycję...