Skocz do zawartości

Stromo, stromiej...


Rekomendowane odpowiedzi

Jedna ze znanych mi a najbardziej stromych nartostrad jes tz. szwajcarski mur. Znajduje sie na terenie Les portes du soleil w Szwajcarii. Ma tylko 1km dlugosci o spadku ponad 45 stopni. Na wyjsciu wyglada to bardzo stromo i grubo ponad 45 pozniej nieco lagodnieje. Zdarzylo mi sie jezdzic po poteznych opadach sniegu kiedy muldy przekraczaly 1,5 m glebokosci. Glebokim muldom nie ma sie co dziwic, poniewaz taka gradka jak jazda po szwajcardkim murze sciaga narciarzy z calej okolicy i po paru godz. cale zbocze porzezbione muldami. Patrzac na zdjecie trawewrsuje sie na prawo i jest zawsze jakas okazja nowy slad zalozyc. http://www.myswitzer...Runs-46116.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Delirium Dive, Sunshine Village: 50stopni.

Jezdziles tam?:) Szkoda, ze nic nie napisales Zdjecia dobre tylko czy to jest do jazdy? na pierwszym zdjeciu widac slad i tam po lekkim trawersie mozna pojechac. To co na pierwszym planie to urwisko nie nadajace sie do jazdy. Na stromiznach ponad 60 stopni snieg juz nie trzyma /zamiast jazdy mamy czesciowe spadanie/. Mozna takie stromizny przejechac, ale nie da sie na nich jazdy zapoczatkowac. Dobrze by bylo jakbys dodal nastepne zdjecie gdzie widac co jest dalej na prawo. Na drugim nic szczegolnego do jazdy, jedynie widac na grani slad turystyczny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezdziles tam?:) Szkoda, ze nic nie napisales Zdjecia dobre tylko czy to jest do jazdy? na pierwszym zdjeciu widac slad i tam po lekkim trawersie mozna pojechac. To co na pierwszym planie to urwisko nie nadajace sie do jazdy. Na stromiznach ponad 60 stopni snieg juz nie trzyma /zamiast jazdy mamy czesciowe spadanie/. Mozna takie stromizny przejechac, ale nie da sie na nich jazdy zapoczatkowac. Dobrze by bylo jakbys dodal nastepne zdjecie gdzie widac co jest dalej na prawo. Na drugim nic szczegolnego do jazdy, jedynie widac na grani slad turystyczny.

wejdz na google / video: tam jest troche filmow np riding delirium dive, albo entry to delirium dive.......:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wejdz na google / video: tam jest troche filmow np riding delirium dive, albo entry to delirium dive.......:)

Dziekuje Mnie chodzi o to zeby opisac cos zwyczajnego a zarazem interesujacego. Nie rajcuja mnie filmy, najczesciej montaze z kilku badz kilkunastu przejazdow. Alpy maja dla mnie mysle ze i dla wiekszosci forumowiczow przewage nad Amerykami razem wzietymi bo sa dostepne w kilka godzin. Wracajac do "szwajcarskiego muru" to jest to najczesciej przejezdzana w grupie trudnych nartostrad, nartostrada. U gory zdjecie 1 znajduje sie przelecz chavanette, a po drugiej stronie swietny teren narciarski Avoriaz. Avoriaz zdjecie 2 jest tez lacznikowym punktem dla jezdzacych po calym Portes de Soilel. Przy silnych wiatrach wyciag Mosettes /zaznaczony na czerwono/ bywa zamykany /stacja na samym szczycie/.i jedyna droga na schwajcarska strone prowadzi przez chavanette wyciag i chavanette przelecz /droga na zielono/. Wyciag jest talerzykowy i chodzi nie wiem chyba na okraglo. umozliwiajac polaczenie. Mozna sobie wyobrazic radosc na twarzach wystraszonych narciarzy z dostania sie na przelecz i rozpacz przed stromizna "szwajcarskiego muru". O dalszej walce o byt juz nie wspone. na pocieszenie dodam, ze przy zlych warunkach /zamkniecie wyciagu Mosettes/ nie widac tez dobrze stromizny :)

Załączone miniatury

  • szwajcarski mur.jpg
  • planpistesavoriaz.jpg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezdziles tam?:) Szkoda, ze nic nie napisales Zdjecia dobre tylko czy to jest do jazdy?

Ja tego zdjecia nie robilem. Tu sa moje. Tylko wjazd jest stromy. Potem sie wyplaszcza do ok. 40 stopni. Przy dobrych warunkach spoko, przy slabych trzeba sie zsuwac bokiem. Mozna tez zrobic trawers dookola skaly na nogach, czego osobiscie nie lubie, bo sie czuje pewniej z deskami.

nartostrada to nie jest a temat chyba o nich mial byc "Jedna ze znanych mi a najbardziej stromych nartostrad jes tz. szwajcarski mur."

Temat jest: "stromo, stromiej". A "szwajcarski mur" na nartostrade nie wyglada.

Załączone miniatury

  • dd1.jpg
  • dd.jpg
  • delirium dive 3.jpg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tego zdjecia nie robilem. Tu sa moje. Tylko wjazd jest stromy. Potem sie wyplaszcza do ok. 40 stopni. Przy dobrych warunkach spoko, przy slabych trzeba sie zsuwac bokiem. Mozna tez zrobic trawers dookola skaly na nogach, czego osobiscie nie lubie, bo sie czuje pewniej z deskami.

Zdecydowanie w takich sytuacjach narty na nogach. Tez nie wyobrazam sobie inaczej. Masa zdjec w internecie, popatrzylem na kopciol z kazdej strony. Cala sztuka w efektownym pokonaniu uskoku, a reszta - to juz przyjemnosc.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem bardzo ostrozny i patrzę na zycie trzezwo....;):):D

Popatrz na to od tej strony-pokonanie jednego trudnego odcinka umozliwi ci jazde po nieprzejezdzonym sniegu albo dostep do terenu, ktory wyglada tak jak na filmach. Potem patrzysz w gore i mowisz: "Warto bylo." Ja tez jestem ostrozny. Wazne, zeby wiedziec kiedy sie wycofac. Nie ma w tym nic zlego. Pamietaj, ze w powietrzu sobie krzywdy nie zrobisz. Zrobisz ja sobie przy ladowaniu (ha, ha). A propos filmow. Wydaje mi sie, ze w Warren Miller's "Impact" jest segment z Sunshine Village, jesli nie z Delirium Dive, z udzialem lokalnych narciarzy. Warto obejrzec http://www.biglines....ine/ssvmrch.wmv
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ladne, strome, dla tych kto to lubi gory. Z drugiej strony patrząc na te zjazdy...- po cholerę mam udowadniac dla siebie i innych, ze mogę tam zjechac... jestem bardzo ostrozny i patrzę na zycie trzezwo....;):):D

Freeride,to take narciarstwo: czym wyżej,czym stromiej,czym extremalnie tym lepiej.FR rzuca wyzwania:patrzysz na taka górke i mowisz sobie jest moja,co bedzie o bedzie,ale jak juz zjdziesz to adrenalina siega zenitu.Pewnie,że tylko głupi nie czuje strachu,ale to jest właśnie to co jest njlepsze w FR;) można tu zacytować słowa Himiego i Maklaka w filmie "Jak to sie robi" " zobaczcie bo warto :) ;) [ame]http://pl.youtube.co...h?v=SRPo0rg2ZO0[/ame] peace!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrz na to od tej strony-pokonanie jednego trudnego odcinka umozliwi ci jazde po nieprzejezdzonym sniegu albo dostep do terenu, ktory wyglada tak jak na filmach. Potem patrzysz w gore i mowisz: "Warto bylo." Ja tez jestem ostrozny. Wazne, zeby wiedziec kiedy sie wycofac. Nie ma w tym nic zlego. Pamietaj, ze w powietrzu sobie krzywdy nie zrobisz. Zrobisz ja sobie przy ladowaniu (ha, ha). A propos filmow. Wydaje mi sie, ze w Warren Miller's "Impact" jest segment z Sunshine Village, jesli nie z Delirium Dive, z udzialem lokalnych narciarzy.

popieram OSJ: im trudniej tym lepiej tym wiecej endorfin pod koniec dnia;geriusL jestem zaniepokojny twoja postawa:ostroznosc jest dobra cecha ale jazda po stromym i dziewiczym terenie jesszcze wieksza!! jest takie miejsce w jackson hole jak alta chutes i tower 1,2,3 chutes samo wejscie do nich jest troche.....skomplikowane. w dodatkyu jeden z nich skreca nieco i na zewnetrznej jest przepasc:L jak zaczniej sie kulac od gory to sie nie zatrzymasz az do podnoza zlebu:gorzej jak wylecisz na zewn strone:wtedy chyba bedzie to ostani dzien zycia........
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

im trudniej tym lepiej tym wiecej endorfin pod koniec dnia jest takie miejsce w jackson hole jak alta chutes i tower 1,2,3 chutes samo wejscie do nich jest troche.....skomplikowane. w dodatkyu jeden z nich skreca nieco i na zewnetrznej jest przepasc:L jak zaczniej sie kulac od gory to sie nie zatrzymasz az do podnoza zlebu:gorzej jak wylecisz na zewn strone:wtedy chyba bedzie to ostani dzien zycia........

i spocony pieniaca sie adrenalina budzisz sie w pierzynowym puchu.:) Jasiu nasz komputerowy free Rider wynajduje calkiem sympatyczne gorki ubiera je w mrozace krew w zylach historyjki co niektore przypisze sobie i fajno jest. Duze jemu dzieki za mila i wesole atmosfere. Mialo byc o czyms innym, mianowicie: "cudze chwalicie swego nie znacie". Za namowa Jasiafreeridera fascynujecie sie wirtualnymi Jackson Hole, Kicking Hors, Delirium, inne Newady, choroby i kuluary Cubertsa poprzez trains & boats & planes /swiatowo co?/ jezdzicie tez w new zeland. Zrobilem porownanie malutkie Karkonosze - Kociol malego stawu naprzeciw Rocky M. Sunshine Vilage - Delirium. Rzymskie cyfry to nazwy zlebow I "korytarz Rzepiora", II "lejek", III zleb Fajkosza", IV "zleb litworowy" roznica poziomow 200m. nachylenie do 60 stopni, u gory nawisy i kilkumetrowe progi jak Jackson Hole zyc nie umierac. jedno zdjecie pelna zima, drugie wiosna ale bardziej plastyczne, oraz kociol delirium To wszystko latwe do zobaczenia w realu /4 godz. z Poznania:)/ O zjazdach nie pisze bo to teren Karkonoskiego parku narodowego, nawet sladow nart tez nie widac;)

Załączone miniatury

  • Delirium.jpg
  • karkonosze.jpg
  • zleby.jpg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mialo byc o czyms innym, mianowicie: "cudze chwalicie swego nie znacie". Za namowa Jasiafreeridera fascynujecie sie wirtualnymi Jackson Hole, Kicking Hors, Delirium, inne Newady, choroby i kuluary Cubertsa poprzez trains & boats & planes /swiatowo co?/ jezdzicie tez w new zeland.

Fajnie to wyglada na zdjeciach (mam na mysli Karkonosze). Szkoda, ze nie mozna tam pojezdzic. To jak to jest z tymi parkami narodowymi? Mozna ogladac, a nie mozna zjezdzac? Druga sprawa: Odczuwam w twoim tonie odrobine cynizmu. Ja sie chcialem tylko podzielic wrazeniami z czlonkami forum i pokazac gdzie sie jezdzi tu gdzie mieszkam. Jesli myslisz, ze robie to by sie chwalic, to jestes w bledzie. Osobiscie chcialbym zeby wszyscy mogli zaznac tego co ja mam w zasiegu reki. Jesli chodzi o "cudze chwalicie, swego nie znacie", to sam rozpoczales ten watek o Szwajcarii. Troche mi to wyglada na hipokryzje. Mam nadzieje, ze sie myle. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie to wyglada na zdjeciach (mam na mysli Karkonosze)... Jesli chodzi o "cudze chwalicie, swego nie znacie", to sam rozpoczales ten watek o Szwajcarii. Troche mi to wyglada na hipokryzje. Mam nadzieje, ze sie myle. Pozdrawiam.

Watek ma swoj tytul, a Szwajcaria to czysty przypadek, chetniej zaczal bym od trasy ze Swinickiej przeleczy, ale tam mnie zima jeszcze nie bylo. Chcialbym, zeby ten watek byl realny, aby opisywac w nim ciekawostki osiagalne dla wiekszosci. Nie wprowadzam tez rywalizacji miedzy Alpami a Rocky M. Te ostatnie oddzialywaly na mnie poteznie do chwili jak je zobaczylem. Piszmy pod haslem "wszedzie jest ladnie gdzie my jestesmy"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Watek ma swoj tytul, a Szwajcaria to czysty przypadek, chetniej zaczal bym od trasy ze Swinickiej przeleczy, ale tam mnie zima jeszcze nie bylo. Chcialbym, zeby ten watek byl realny, aby opisywac w nim ciekawostki osiagalne dla wiekszosci. Nie wprowadzam tez rywalizacji miedzy Alpami a Rocky M. Te ostatnie oddzialywaly na mnie poteznie do chwili jak je zobaczylem. Piszmy pod haslem "wszedzie jest ladnie gdzie my jestesmy"

jestes niekonsekwentny w tymcopiszesz: najpierw sie cynicznie "przesmiewasz" z rzeczy o ktorych nie masz pojecia a pozniej piszesz jakbys cale rockies zwiedzil. zareczam ci ze prawdziwa rockies to nie vail i aspen czy inny steamboat. naprawde ciekawy jestem co faktycznie zobaczyles po tej stronie oceanu iw tedy mozna postawic diagnoze: chyba ze opierasz sie, jak piszesz, na surfing the net. ja osobiscie juz kiedys zrobilem disclosure ze pisze WYLACZNIE o swoich doswiadczeniach. to ze tobie wydaje sie nieprawdopodobne jezdzic w tych wszystkich miejscach gdzie bylem to juz druga strona twojego MDD..... zeby cie pocieszyc to powiem ze w tych egzotycznych miejscach spotyka sie duzo narciarzy zupelnie przecietnych ktorzy tam jezdza "zeby zaliczyc": oczywiscie onni nie szukaja extremes.......:)

i spocony pieniaca sie adrenalina budzisz sie w pierzynowym puchu.:) Jasiu nasz komputerowy free Rider wynajduje calkiem sympatyczne gorki ubiera je w mrozace krew w zylach historyjki co niektore przypisze sobie i fajno jest. Duze jemu dzieki za mila i wesole atmosfere. Mialo byc o czyms innym, mianowicie: "cudze chwalicie swego nie znacie". Za namowa Jasiafreeridera fascynujecie sie wirtualnymi Jackson Hole, Kicking Hors, Delirium, inne Newady, choroby i kuluary Cubertsa poprzez trains & boats & planes /swiatowo co?/ jezdzicie tez w new zeland. Zrobilem porownanie malutkie Karkonosze - Kociol malego stawu naprzeciw Rocky M. Sunshine Vilage - Delirium. Rzymskie cyfry to nazwy zlebow I "korytarz Rzepiora", II "lejek", III zleb Fajkosza", IV "zleb litworowy" roznica poziomow 200m. nachylenie do 60 stopni, u gory nawisy i kilkumetrowe progi jak Jackson Hole zyc nie umierac. jedno zdjecie pelna zima, drugie wiosna ale bardziej plastyczne, oraz kociol delirium To wszystko latwe do zobaczenia w realu /4 godz. z Poznania:)/ O zjazdach nie pisze bo to teren Karkonoskiego parku narodowego, nawet sladow nart tez nie widac;)

bardzo ladne porownawcze zdjecia: tylko ten dostep........czy tam jest posterunek policji???
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Witam. Nie wiem czy Fredi tam był czy nie, ale wiem ja, jak i kilka osób istniejących tu na forum co widzieli i gdzie i jak Fredi jeździ. Nie wiem jak dla innych, ale dla mnie jest to gość przez duże G. Ja dałem się namówić na jeden zjazd z Fredim w żlebie na Molltalu i moje umiejętności od razu okroiłem do 1 (jedynki). Teraz jeden ze żlebów na Molltalu będzie żlebem Scatmana, jednak chyba przy mojej technice nie zasłużyłem na taką nazwę. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

waaaaaaaaaarto zobaczyc!!!!!!!!!

Jasiu zachowujesz sie jak poczatkujacy, szukasz sprawdzonych stromizn? nie rozumiem. w Europie to sie robi tak: jedziesz gondola czy kolejka linowa do gory ogladasz sobie zbocza wybierasz co chcesz chocby stromo czy najstromiej, wysiadasz, idziesz do wybranego miejsca, z plecaka wyjmujesz pierzyne rozpruwasz, rozsypujesz puch i zjezdzasz. Reszte znasz, zeby tylko nikt nie widzial i mozna juz opisywac:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasiu zachowujesz sie jak poczatkujacy, szukasz sprawdzonych stromizn? nie rozumiem. w Europie to sie robi tak: jedziesz gondola czy kolejka linowa do gory ogladasz sobie zbocza wybierasz co chcesz chocby stromo czy najstromiej, wysiadasz, idziesz do wybranego miejsca, z plecaka wyjmujesz pierzyne rozpruwasz, rozsypujesz puch i zjezdzasz. Reszte znasz, zeby tylko nikt nie widzial i mozna juz opisywac:)

no wlasnie: podejrzewam klopoty z pierzyna..........:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Ostrożnie pasjonaci z tymi stopniami. Przy długości trasy 1000 m - przewyższenie przy 45 st. to 707 m. Przy 60 st. -przewyższenie 866 m. Trzydzieści stopni to 500 m przewyższenia na 1 km trasy( to nie czarna trasa, tylko podwójnie czarna). Gdzie mamy takie trasy? Proszę popatrzeć(z profilu) na północne "stoki" Świnicy, w drodze z Kasprowego na jej szczyt. To nawet nie jest 60 st. Nie piszę, oczywiście, o trzymaniu się śniegu na takich stromiznach. Może się pomyliły procenty(oby nie alkoholowe!) ze stopniami.

mysle ze myslisz "odwrotnie: 10 stopni to latwo 50 to bardzo stromo:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę tylko tak: - mając przed sobą prosty stok o jednakowym nachyleniu(dla łatwości ilustracji) o długości 1000 m, - aby mieć 30 stopni pochylenia tej trasy, musi być różnica poziomów startu i mety 500 m, - analogicznie dla stoków o nachyleniu 45 i 60 stopni-odpwiednio 707 m i 866 m. Nie byłam nigdy mocna z trygonometrii, ale to jest trójkąt przyprostokątny i chyba się nie mylę. A co do łatwości tych stoków, to nie bardzo bym się odważyła nawet na 30 st. Taką ściankę można przejechać, gdy dalej jest wypłaszczenie, ale długi stok. Przy słabo związanym śniegu lawina pewna.

to ma sens poprzednio nie bardzo wiedzialem o co ci chodzi 30 to juz stromo : najbardziej stromo gdzie bylem to 53st
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stojąc na jakimś stromym stoku można sobie zadawać pytanie, jaki jest rzeczywiście stromy w stopniach? Dość prostą metodę podpowiedział mi mąż. Mając kijki, wystarczy jeden ustawić pionowo na śniegu, zetknąć rekojeści ze sobą i drugim kijkiem ustawionym poziomo wycelować w stok. Jeśli go dotknie, to będziemy mieli dokładnie 45 stopni. Można sobie na kijkach poznaczyć taśmą izolacyjną takie miejsca, aby ta metodą mierzyć w przybliżeniu inne kąty. Powodzenia w zabawie z trygonometrią. Stok jest przeciwprostokatną w tym trójkącie.

Tyle, że akurat kąt 45 stopni jest mało (a raczej mniej) istotny w górach. Takim granicznym kątem pod względem bezpieczeństwa jest 30 stopni (jak jest het do dupy, lub wiosna, szczególnie na północy to 25 stopni). Po prostu te kąty uznane są za startowe dla lawin (tak naprawdę to są ich okolice ale dla uproszczenia można takie przyjąć). Jest metoda oznaczania tego kijkami, prosta wersja, tylko dla 30 stopni jest w tej broszurce :D (strona 3): http://www.slf.ch/in..._Avalanches.pdf Można sobie wyskalować tą metodę dokładniej, bodajże dla kijków 125 cm różnica 10 cm oznacza różnicę 2 stopni w nachyleniu (nie pamiętam dokładnie). Jest też taki gadżet "snowcard" gdzie jest możliwość pomiaru nachylenia, część kompasów jest wyposażona w klinometr, a są też małe klinometry specjalnie do tego celu (np. Silvy, Ortovoxa, Life-Linka). Pozdrówka, Kuba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...