Skocz do zawartości

SF zabawa na całego - zebranie twardzielek/twardzieli - edycja letnia.


Adam ..DUCH

Rekomendowane odpowiedzi

9 godzin temu, Spiochu napisał:

Jeszcze nie przywykłeś? Off-topic to sens istnienia tego forum. Temat dyskusji dynamicznie się zmienia i nikt nie zwraca uwagi co było w tytule wątku.

Doskonale o tym wiem i generalnie nie jestem "ortodoksem" w tym temacie, jednocześnie zdaje sobie sprawę z tego że nie wszystkich interesuje spotkanie z @Adam ..DUCH w Zwardoniu.

Dlatego właśnie przypominam o temacie bo nie chce żeby Adamowy pomysł sie "rozwodnił" i gdzieś przepadł ......

.....

 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Marcos73 napisał:

Cze

Kajaki? Pytam, bo zdjęć pewnie nie będzie😉 znając Ciebie.

pozdro

Cześć

 

W planach była Bukowina i Łupawa. Okazało się, że w Bukowinie nie ma wody więc na rozpływanie poszedł dość łatwy odcinek Słupi. Przystań kajakowa w Kozinie - tak jak staram się unikać polecania miejscówek - jest znakomita. Świetnie umiejscowiona u ujścia Bukowiny do Łupawy. W promieniu 30 minut dowozu jest pięć solidnych rzek do pływania o różnej skali trudności ale raczej nie dla początkujących. Wody niestety mało więc część znakomitych odcinków trzeba było pokonywać na pusto i bardzo czujnie bo stawało się na mieliznach czy niewidocznych głazach, bardzo często. Rzeka została niestety/stety dość solidnie przecięta, co czyni ją bezstresową dla osób mających jakie takie pojęcie o sterowaniu kajakiem, ale dwójką raczej przy takiej wodzie spłynąć się nie da. Praktycznie brak przeszkód piętrowych i przecisków. Elektrownie do obniesienia, oprócz Smołdzina gdzie ludziska pozamykały dostępy do rzeki i trzeba dymać z kajakami po ścieżkach w parku i chodnikach przy wojewódzkiej, kilkaset metrów. Za to jazy, przy tej wodzie, praktycznie wszystkie (oprócz Żelkowa, który jest zastawiony od dołu i niespływalny) do przejścia z marszu, z zajebistymi skokami, gdzie fartuchy trzeba było mieć dociągnięte solidnie na piersi, bo cały kajak niknął pod wodą.

Zdjęcie będą bo kumpel zawsze robi więc coś załączę.

A w środę o 4.00 odpalamy na Pomorską 500... 😉 Z tego też względu termin 16-18 prawdopodobnie będzie dla nas nieakceptowalny, bo raczej nie zdążymy się zregenerować. Nawet po takiej 500 w terenie dochodzi się do normy przez parę dni niestety - nie te lata już...

Pozdrowienia

Edytowane przez Mitek
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Mitek napisał:

A w środę o 4.00 odpalamy na Pomorską 500... 😉 Z tego też względu termin 16-18 prawdopodobnie będzie dla nas nieakceptowalny bo raczej nie zdążymy się zregenerować. Nawet po takiej 500 w terenie dochodzi się do normy przez parę dni niestety - nie te lata już...

500 do dużo, nawet na 3 dni - jak dla mnie. Na drugi dzień to bym nie wstał. Życzę powodzenia. Ale do Zwardonia przyjedź, Pieter Ci na pewno odpuści 😉. Bo się Zlot posypie i nic z tego nie wyjdzie.

pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Marcos73 napisał:

500 do dużo, nawet na 3 dni - jak dla mnie. Na drugi dzień to bym nie wstał. Życzę powodzenia. Ale do Zwardonia przyjedź, Pieter Ci na pewno odpuści 😉. Bo się Zlot posypie i nic z tego nie wyjdzie.

pozdrawiam

Cześć

No nie trzy dni tylko półtorej doby. Taki jest plan. Niestety odebrałem właśnie rower z serwisu i pęknięta obręcz na jednej szprysze... Nie chcę inwestować w nowe porządne koła...

POzdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

No nie trzy dni tylko półtorej doby. Taki jest plan. Niestety odebrałem właśnie rower z serwisu i pęknięta obręcz na jednej szprysze... Nie chcę inwestować w nowe porządne koła...

POzdro

Cze

A to ze strony rajdu:

Ktoś musi wygrać ten wyścig, ale nikt nie przegra. Masz 72 godziny na niezapomnianą rywalizację.

A to chyba 3 dni, regulaminu nie czytałem, tylko to mi się to rzuciło w oczy. Zainwestuj w koła, albo rower, dużo jeździsz, na pewno się nie zmarnuje. 
pozdro i powodzenia.

Edytowane przez Marcos73
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

To jest wyścig. Żeby być klasyfikowanym trzeba ukończyć w limicie 72h. Na wygranie nie mam żadnych szans - są naprawdę niesamowici goście - ale poprzednio pojechałem w w niecałe 57h z dwoma pełnowymiarowymi noclegami więc chciałbym uzyskać lepszy wynik. Ale... lepszy wynik nie znaczy dla mnie wygrywanie sprzętem. Raz, że na dobry mnie nie stać a poza tym, na tym co mam da się też porządnie pojechać. Jest chłopak, który jeździ wszystkie Ultra na damce za 700 pln z marketu - to jest naprawdę gość. Zrobił Wisłę, zrobił Wschód - a to już ponad 1400km w ciągu...

Koło już mam - za 160pln, wystarczy, okrągłe jest. 😉

Ewka jakby pociągnęła swoje na wynik byłaby w trójce, tylko pytanie czy jej się będzie chciało i czy Anka da radę jechac takim tempem.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja Wam powiem że nieco nakręciłem się na GSB. Korzystając z nieco dłuższego pobytu w Ustroniu zacząłem etapami Beskid Śląski i skończyłem go przed wczoraj Barania - Węgierska Górka. Jak na razie łazikuję "w koło komina" ale etapy mają to do siebie że 1/3 to GSB a dojście i zejście to 2/3. Sumarycznie wyszło że za IV i V w ramach GSB na odcinku Ustroń - WG zrobiłem ponad 200 km z buta. Poza GSB rowerzystom górskim polecam Jaworowy w Czechach - góra zrobiona dla cyklistów górskich (tak mi się wydaje). Teraz zaczynam B.Żywiecki - oczywiście część szlaków mam już za sobą ale jednak WG - Abramów i Glinne do Krowiarek jeszcze czeka. 

Dla potrzeb spotkania (pewnie do skutku nie dojdzie) ale serdecznie polecam Liptowsky Hrad - krótko i "epicko" w bonusie darmowe termy siarkowe.......

PS Jeżeli ktoś się wybiera w Beskid Ślaski to naprawdę polecam szlak z Koczego Zamku - Barania - WG....- ok 23 km + skrót poza szlakiem omijający koszmarka na Przysłopie.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Adam ..DUCH napisał:

A ja Wam powiem że nieco nakręciłem się na GSB. Korzystając z nieco dłuższego pobytu w Ustroniu zacząłem etapami Beskid Śląski i skończyłem go przed wczoraj Barania - Węgierska Górka. Jak na razie łazikuję "w koło komina" ale etapy mają to do siebie że 1/3 to GSB a dojście i zejście to 2/3. Sumarycznie wyszło że za IV i V w ramach GSB na odcinku Ustroń - WG zrobiłem ponad 200 km z buta. Poza GSB rowerzystom górskim polecam Jaworowy w Czechach - góra zrobiona dla cyklistów górskich (tak mi się wydaje). Teraz zaczynam B.Żywiecki - oczywiście część szlaków mam już za sobą ale jednak WG - Abramów i Glinne do Krowiarek jeszcze czeka. 

Dla potrzeb spotkania (pewnie do skutku nie dojdzie) ale serdecznie polecam Liptowsky Hrad - krótko i "epicko" w bonusie darmowe termy siarkowe.......

PS Jeżeli ktoś się wybiera w Beskid Ślaski to naprawdę polecam szlak z Koczego Zamku - Barania - WG....- ok 23 km + skrót poza szlakiem omijający koszmarka na Przysłopie.  

Jak robisz GSB etapami to niestety miodu (czyli wdrówką graniami) zostaje 1/3...recepta na to to zapakować duży plecak i iść na dłużej..wtedy fajnie jak jest jeszcze jakaś paczka to całkowity kosmos.

A co do spotkania to narazie troche ludzi wymiękło ale jeszcze zobaczymy - jakby co to możemy w tym terminie spotkanie przeflancować do Zawoi - Ty zrobisz Glinne - Krowiarki, @Chertan może dołączy bo ma czas i blisko (a tam rowerowych tras w bród)...może jacyś inwalidzi ...@.Beata. , @mig ? ..jak tam nastroje?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem do wzięcia. A poza tym dziwię się temu problemowi. Dużo gadania a efektu brak. Jest termin, ma byc deklaracja.

Jak będą 4 osoby to zapraszam do Ustronia. Jak więcej,  to tez ale z własnym legowiskiem. Podłogi nie zabraknie. A tras rowerowych w kazdym poxiomie w okolicy dostatek...

Ale jak Adam wyznaczył to ustalone.

Tydzień na Jezioraku minął blyskawicznie. Dopiero dzisiaj zawiało coś konkretnego, 4B w kieruku 5. Pływanie na burcie 10m łódką też jest sympatyczne, ale piwo trzeba trzymać w ręku, bo nawet w uchwycie wylewa się...

 

Edytowane przez mig
  • Like 1
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Lexi napisał:

Jak robisz GSB etapami to niestety miodu (czyli wdrówką graniami) zostaje 1/3...recepta na to to zapakować duży plecak i iść na dłużej..wtedy fajnie jak jest jeszcze jakaś paczka to całkowity kosmos.

A co do spotkania to narazie troche ludzi wymiękło ale jeszcze zobaczymy - jakby co to możemy w tym terminie spotkanie przeflancować do Zawoi - Ty zrobisz Glinne - Krowiarki, @Chertan może dołączy bo ma czas i blisko (a tam rowerowych tras w bród)...może jacyś inwalidzi ...@.Beata. , @mig ? ..jak tam nastroje?

Moja deklaracja jest aktualna , żona też dała się namówić. 

  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zdeklaruję się niestety… dziś mijają 4 tygodnie od rekonstrukcji i póki co średnio widzę siedzenie (wysiedzenie?) 5 godzin w aucie (samochodzie 😉 ). Sprawdzałam loty, połączenie z Katowicami do dupy, a z Krakowem -  powrót o 6 w niedzielę lub w poniedziałek o 13. No i jeszcze musiałabym dotrzeć jakoś do Zwardonia… 

może za dwa tygodnie będzie lepiej

od 15 lipca będę w Istebnej, to mam ustalone z rehabilitantem i do tego czasu mam być redi, ale to jeszcze półtora miesiąca…

Edytowane przez .Beata.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Lexi napisał:

Jak robisz GSB etapami to niestety miodu (czyli wdrówką graniami) zostaje 1/3...recepta na to to zapakować duży plecak i iść na dłużej..wtedy fajnie jak jest jeszcze jakaś paczka to całkowity kosmos.

A co do spotkania to narazie troche ludzi wymiękło ale jeszcze zobaczymy - jakby co to możemy w tym terminie spotkanie przeflancować do Zawoi - Ty zrobisz Glinne - Krowiarki, @Chertan może dołączy bo ma czas i blisko (a tam rowerowych tras w bród)...może jacyś inwalidzi ...@.Beata. , @mig ? ..jak tam nastroje?

Duży plecak to doskonała recepta na wizytę u ortopedy. Na GSB nie jest do niczego potrzebny. Po drodzę są knajpy, sklepy i noclegi. W 20l spokjnie się można spakować nawet jak ktoś chce przejść całość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Spiochu napisał:

Duży plecak to doskonała recepta na wizytę u ortopedy. Na GSB nie jest do niczego potrzebny. Po drodzę są knajpy, sklepy i noclegi. W 20l spokjnie się można spakować nawet jak ktoś chce przejść całość.

Ok .. mam dwa .. 20l i coś ponad 30 (32 lub 34).... nieprecyzyjnie sie wyraziłem ale celowo - dla mnie mały 20 a duży 30 ....dla mojego kumpla mały 30 duży 70.... wszystko zależy ja chcesz to zrobić - chcesz zrobić Babią z tlenem - też ci wolno.. 🙂

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Lexi napisał:

Ok .. mam dwa .. 20l i coś ponad 30 (32 lub 34).... nieprecyzyjnie sie wyraziłem ale celowo - dla mnie mały 20 a duży 30 ....dla mojego kumpla mały 30 duży 70.... wszystko zależy ja chcesz to zrobić - chcesz zrobić Babią z tlenem - też ci wolno.. 🙂

20l wystarczy ale 30l też ujdzie. Bardziej liczy się waga. Dla mnie tak do 5kg jest ok, a powyżej zaczyna przeszkadzać.

Chodzenie z plecakiem 15-20kg(i więcej) to masochizm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Spiochu napisał:

20l wystarczy ale 30l też ujdzie. Bardziej liczy się waga. Dla mnie tak do 5kg jest ok, a powyżej zaczyna przeszkadzać.

Chodzenie z plecakiem 15-20kg(i więcej) to masochizm.

Nie wiem ile ja nosze ale pewnie 7~ 10, przy czym w zimie nosze troche więcej w większym plecaku bo żona ma 16l zima /lato wiec coś tam niekiedy ja musze zabrać... wydaje mi sie ze komfortowo jest do 10% masy "piechura".

Ale jak trzeba by nocować w lesie pare nocy to juz sprawy maja sie inaczej.. śpiwór, tarp/lub namiot, dodatkowe ciuchy kuchenka gary ...jedzenie... uzbiera sie.

No i może masochizm ale kto ci karze wychodzić na Kasprowy jak można wyjechać kolejką... taka prawdziwa wyrypa w spartańskich warunkach to dopiero przygoda o której sie pamieta przez reszte życia .. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10% masy jest ok. Dla mnie to 6kg. Jak to nie wyscig to ponizej nie trzeba schodzic.

Piszemy o GSB latem. Jak jedziesz do Mongoli czy na Alaske to inaczej to wyglada. Tylko wtedy jest jeszcze wieksza walka ze sprzetem, zeby nosic 15kg a nie 30kg. Na GSB nie nosisz zarcia na tydzien bo sa sklepy. Nocowanie w lesie tez wydaje mi sie dziwne, w tak cywilizowanych rejonach.

Wchodzenie na Kasprowy jest zdrowe. Dzwiganie nie bardzo.

Tak, prawdziwe wyrypy sie pamieta ale nocowanie na dziko i noszenie tygodniowej walowki w Beskidach to dla mnie taka udawana wyprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...