Skocz do zawartości

Innerski, Buddysta na nartach...


Gabrik

Rekomendowane odpowiedzi

..czy człowiek zmęczony "cywilizacją zachodnią"? 

Sezon coraz bliżej, luz na nartach rzecz niezbędna, a i kij w mrowisko zawsze skraca czas oczekiwania...

Przypadkiem coś tam googlując, wpadłem na temat innerski @Marek O na forum p.Ciszaka. Właściwie na początku uwagę bardziej przykuł temat promienia nart i zdziwienie, że po tylu już latach od debiutu,  nadal jest tyle rozbierzności i niezrozumienia, choć @Wujot podał opracowanie bardzo dobrze obrazujące zagadnienie.

Wszedłem na blog Pana Marka i nurtuje mnie najbardziej jedna rzecz. Czy dobrze czytam słowa tam zawarte, że "Obie narty równo dociśnięte do śniegu podczas całego przejazdu – kompensacja."

to jednak jest w mocnej opozycji do tego co do dnia dzisiejszego wkładam w głowę czyli "outside ski" ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poglądy pana O na karwing dość mocno ewoluowały. Wystarczy zobaczyć jego filmiki sprzed kilkunastu lat na YT i porownać z obecną jazdą. W każdym razie spotkanie na stoku i wspólna jazda jest duuuużą przygodą. 

Edytowane przez mig
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, moruniek napisał:

Polecam wspólną jazdę z Markiem. Można się dużo nauczyć.

No właśnie wspominałeś o Marku O jak się widzieliśmy na Arenie. Kurcze, jak będziemy w Zwadroniu to mamy czwartek wolny od szkolenia i można by się udać na Szczyrk, a jakby dodatkowo udało się spotkać z Markiem, to byłoby ciekawe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Gabrik napisał:

..czy człowiek zmęczony "cywilizacją zachodnią"? 

Sezon coraz bliżej, luz na nartach rzecz niezbędna, a i kij w mrowisko zawsze skraca czas oczekiwania...

Przypadkiem coś tam googlując, wpadłem na temat innerski @Marek O na forum p.Ciszaka. Właściwie na początku uwagę bardziej przykuł temat promienia nart i zdziwienie, że po tylu już latach od debiutu,  nadal jest tyle rozbierzności i niezrozumienia, choć @Wujot podał opracowanie bardzo dobrze obrazujące zagadnienie.

Wszedłem na blog Pana Marka i nurtuje mnie najbardziej jedna rzecz. Czy dobrze czytam słowa tam zawarte, że "Obie narty równo dociśnięte do śniegu podczas całego przejazdu – kompensacja."

to jednak jest w mocnej opozycji do tego co do dnia dzisiejszego wkładam w głowę czyli "outside ski" ?

https://www.youtube.com/watch?v=OFHPnyw_Wpc

5-7s - posłuchaj co mówi Marek.

Edytowane przez KrzysiekK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na przykładzie filmu Ogorzałka.  Wszystko można skomplikować.  To co pokazuje, to skręt wymuszany, począwszy od pewnego napięcia w stopach(próba jakby ich obrotu w sztywnym bucie). To napięcie się przenosi wyżej w stronę kolan i bioder(łańcuch kinematyczny). Na tak równym stoku(świetny naturalny śnieg i  mało nachylonym  zaczyna się skręt. Ale musi się czuć zwiększające się obciążenie narty zewnętrznej. Z jednoczesną próbą zwiększenia wychylenia wewnętrznego kolana(w stosunku do zewnętrznego) w stronę stoku. Brak tego, powoduje, że kolano wewnętrzne "blokuje" sąsiada i wypłaszcza nartę wewnętrzną. Narty powinny zacząć przyspieszać. To przyspieszenie musi się czuć. Brak jego świadczy, że coś nie zagrało.

Świetne ćwiczenie. Nie widać tu żadnego wyraźnego ruchu górnej części tułowia, z wyjątkiem minimalnego przeciw skrętu. Nie widać celowego odciążania nart. Mimo to przy zwiększającej się szybkości(stromszy stok) i  stłumieniu ruchu NW, dostajemy coś w rodzaju początków kompensacji(odciążenie dolne).  

To jest bardzo zaawansowana technika. Nie należy ulegać iluzji. Że w ten sposób przeskoczymy lata ćwiczeń. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Plus82 napisał:

Na przykładzie filmu Ogorzałka.  Wszystko można skomplikować.  To co pokazuje, to skręt wymuszany, począwszy od pewnego napięcia w stopach(próba jakby ich obrotu w sztywnym bucie). To napięcie się przenosi wyżej w stronę kolan i bioder(łańcuch kinematyczny). Na tak równym stoku(świetny naturalny śnieg i  mało nachylonym  zaczyna się skręt. Ale musi się czuć zwiększające się obciążenie narty zewnętrznej. Z jednoczesną próbą zwiększenia wychylenia wewnętrznego kolana(w stosunku do zewnętrznego) w stronę stoku. Brak tego, powoduje, że kolano wewnętrzne "blokuje" sąsiada i wypłaszcza nartę wewnętrzną. Narty powinny zacząć przyspieszać. To przyspieszenie musi się czuć. Brak jego świadczy, że coś nie zagrało.

Świetne ćwiczenie. Nie widać tu żadnego wyraźnego ruchu górnej części tułowia, z wyjątkiem minimalnego przeciw skrętu. Nie widać celowego odciążania nart. Mimo to przy zwiększającej się szybkości(stromszy stok) i  stłumieniu ruchu NW, dostajemy coś w rodzaju początków kompensacji(odciążenie dolne).  

To jest bardzo zaawansowana technika. Nie należy ulegać iluzji. Że w ten sposób przeskoczymy lata ćwiczeń. 

 

Nie ma śniegu więc sobie będę teoretyzował. 

Ja przy takich próbach zawsze mam problem co będzie jak stracę równowagę. Na rowerze jadąc (potrzebna prędkość) wychylenie w prawo kompensuje się skrętem kierownicy w prawo i "rower podjeżdża pod siebie" prostując się. Jak tu skompensować gdy się upada? Gdy się upada do środka skrętu to ok, można się podeprzeć wewnętrzną. Ale gdy się upada na zewnątrz - dupa blada. Leżę i to w dół stoku. Czym to kompensować? Banana shape ? Kontr rotacją? 

Zaraz będę bity 😄 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy upadasz na zewnątrz zakrętu, to jest to po prostu inicjacja skrętu przeciwnego 🙂. Ja wywołuję to celowo w fazie przejścia na nartach. Na rowerze też próbowałem, ale przeciwskręt w warunkach miejskich był niezbyt przydatny. A tak serio na zewnątrz zakrętu to udało mi się upaść tylko raz, jak jechałem tyłem i mi się narty zjechały. Słabe, nie polecam 😉

 

Edytowane przez netmare
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

U każdego narciarza. który dużo i długo jeździ jego koncepcja narciarstwa w pewien sposób ewoluuje. Tym bardziej u pasjonata i fachowca, jakim jest Marek. Swego czasu, gdy wchodziła narta taliowana, Marek wypracował sobie pewną własna koncepcje jazdy/nauczania jazdy, która z mojego punktu widzenie była błędna. Ale i jego podejście i moje się zmieniło. Teraz też nie jest identyczne ale jego holistyczna szkoła bardzo mi odpowiada i jest zgodna z moim doświadczeniem narciarskim.

Każde spotkanie z Markiem to przyjemność, bo jest nie tylko świetnym fachowcem, który - co nie jest trudne - pokaże i nauczy jeździć słabszych czy przeciętnych ale - co już jest trudne - zaszokuje nowym podejściem dobrych i doświadczonych, uświadamiając im jakim są jeszcze cieniasami. A przede wszystkim jest fajnym, wesołym człowiekiem.

Pozdrowienia serdeczne

Edytowane przez Mitek
  • Like 1
  • Thanks 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...