Skocz do zawartości

Narty w grudniu


SzymQ

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć

Co do śnieżenia to śnieży się zawsze jak tylko jest szansa na utrzymanie się pokrywy a nawet kiedy wiadomo, że częściowo zejdzie. Spełnienie warunków pogodowych do śnieżenia wcale nie jest takie oczywiste i jak są trzeba je wykorzystywać na maksa bo to szansa.

Nie do końca (a raczej w ogóle) nie pojmuje wyjazdu na narty samemu ale jeżeli już to nie wiem o czym tu myśleć w tym momencie. Jedziesz na pogodę i tyle. jadąc samemu poza sezonem miejscówkę znajdziesz zawsze  więc w czym problem?

Również nie pojmuję stwierdzenia - w wysoki sezonie się nie pojeździ - jeździłem setki razy w wysokim sezonie i zawsze pojeździłem więc dlaczego miałbyś mieć z tym kłopoty Netmare??

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, netmare napisał:

Patrzyłem gdzieś na zdjęcia niebieskich tras, to raczej wąsko wyglądały. A to Twoje wygląda obiecująco. Czy to jest może efka?

 

Tak, to jest efka. Nie jest tam źle, można cisnąć między słupami wyciągu. Wtedy jest już lotnisko.

 

Poza tym na CG jeździ się dla czerwonych tras i dla jednej czarnej, nie dla niebieskich 😛

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Mitek said:

Cześć

Co do śnieżenia to śnieży się zawsze jak tylko jest szansa na utrzymanie się pokrywy a nawet kiedy wiadomo, że częściowo zejdzie. Spełnienie warunków pogodowych do śnieżenia wcale nie jest takie oczywiste i jak są trzeba je wykorzystywać na maksa bo to szansa.

Nie do końca (a raczej w ogóle) nie pojmuje wyjazdu na narty samemu ale jeżeli już to nie wiem o czym tu myśleć w tym momencie. Jedziesz na pogodę i tyle. jadąc samemu poza sezonem miejscówkę znajdziesz zawsze  więc w czym problem?

Również nie pojmuję stwierdzenia - w wysoki sezonie się nie pojeździ - jeździłem setki razy w wysokim sezonie i zawsze pojeździłem więc dlaczego miałbyś mieć z tym kłopoty Netmare??

Pozdro

Cześć,

Dużo tu pytań i ciężko na nie odpowiedzieć treściwie w formie forumowego posta :). Może kiedyś się spotkamy na nartach to wtedy odpowiem dokładnie 🙂

Edit: W skrócie jestem po prostu bardziej zadowolony z wyjazdu na 3 dni poza sezonem w dobrze dobranym ON niż z 7 w sezonie na innym ośrodku. I nie ma chyba co tego roztrząsać na drobne 😉

Pozdro

 

Edytowane przez netmare
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyny w miarę pewny śnieg do jazdy będzie powyżej trzech kilometrów i tylko na lodowcu. Druga możliwość to hala ze sprężarkami.  Mam ok. sześciesięcioletnie doświadczenie z zimami. Można było często liczyć na mróz. Rozwój armat dawał szanse. Ale teraz nie dość, że nie ma mrozu. I raczej nie będzie, patrząc na temperatury na Grenlandii, Syberii(gdzieś to zimno musi się urodzić). W dodatku śnieżyć, by za chwilę szybko to zeszło. Gdy do śnieżenia potrzebne są pompy do transportu wody do góry, armaty do wypluwania. A to wszystko połyka chciwie kWh, mWh,... Biznes do kitu. Zarabia się na tłumach w okresie światecznym, w ferie.  Pozostały okres można olać.

Przerzucić się na skitury. Po mokrej trawie da się zjechać. A rower to też niezła rzecz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, netmare napisał:

Cześć,

Dużo tu pytań i ciężko na nie odpowiedzieć treściwie w formie forumowego posta :). Może kiedyś się spotkamy na nartach to wtedy odpowiem dokładnie 🙂

Edit: W skrócie jestem po prostu bardziej zadowolony z wyjazdu na 3 dni poza sezonem w dobrze dobranym ON niż z 7 w sezonie na innym ośrodku. I nie ma chyba co tego roztrząsać na drobne 😉

Pozdro

Cześć

Wiesz ja nawet nie wiem gdzie Ty mieszkasz więc rozumiem, że z takiego np. Gdańska czy Białgostoku ciężko się jedzie na pogodę. Natomiast ja, jako osoba dość dużo czasu spędzająca... gdzieś (narty, rowery, kajaki itd. ) wyrobiłem sobie pewien minimalizm w podejściu ( to również jest związane z faktem permanentnego braku kasy 🙂 ) oraz - to element kluczowy - zupełny brak oczekiwań. Dzięki temu zawsze wyjeżdżamy zadowoleni i nie ma żadnych stresów jak coś niedomaga. Jak patrze na przykład na brata Ewki, którego żona musi mieć zawsze na kwaterze i wokoło kupę różnych rzeczy i dla której później wyjazd wygląda tak,  że przez cały czas analizuje czy stan faktyczny jest zgodny z ofertą to mi ich po prostu żal. Mam nadzieję, że tak nie masz.

Pozdrowienia serdeczne

Edytowane przez Mitek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mitek napisał:

Cześć

Wiesz ja nawet nie wiem gdzie Ty mieszkasz więc rozumiem, że z takiego np. Gdańska czy Białgostoku ciężko się jedzie na pogodę. Natomiast ja, jako osoba dość dużo czasu spędzająca... gdzieś (narty, rowery, kajaki itd. ) wyrobiłem sobie pewien minimalizm w podejściu ( to również jest związane z faktem permanentnego braku kasy 🙂 ) oraz - to element kluczowy - zupełny brak oczekiwań. Dzięki temu zawsze wyjeżdżamy zadowoleni i nie ma żadnych stresów jak coś niedomaga. Jak patrze na przykład na brata Ewki, którego żona musi mieć zawsze na kwaterze i wokoło kupę różnych rzeczy i dla której później wyjazd wygląda tak,  że przez cały czas analizuje czy stan faktyczny jest zgodny z ofertą to mi ich po prostu żal. Mam nadzieję, że tak nie masz.

Pozdrowienia serdeczne

Minimalizm.... Dzis miała być wyprawa na Bukowe Berdo. A wyszło ... Jak wyszło. Pospało się dłużej, więc wyjazd z domu wypadł na 9. 2.5 godziny drogi da prawie 12 stą. Wyjście i zejście 6h plus minus. Może zaskoczyć mrok a tego nie chcemy. No to szybka zmiana planów i wyjazd do Dukli. Tam wejście na Cergową... Pogoda na dole bajera, ale na górze wiatr 80km/h i skraplająca się mocno mgła. Na wieży widokowej widać dłonie i balustradę. Ale wszyscy uśmiechnięci, zadowoleni, zmęczeni. Było kapitalnie. 

IMG_20221029_120643.jpg

IMG_20221029_112541.jpg

IMG_20221029_111123.jpg

IMG_20221029_104203.jpg

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

U nas też same sukcesy. Przyszedł kask, który Rybelek zamówił chyba z 6 tygodni temu. Amelka dostała się na wyjazd do CERN, o którym marzyła i poprawiła matematykę co spędzało jej sen z powiek. A ja posprzątałem (to znaczy nie do końca bo jestem w trakcie) lodówkę, zrobiłem porządek z szafie z torebkami oraz (to przy okazji kasku) dostałem nowe gripy, które muszę zamontować i sprawdzić. czekałem z tym trochę bo już gdzieś od wiosny prawy jest tak przetarty, że trzymam już stal. 🙂

Pozdro

Edytowane przez Mitek
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Mitek said:

Cześć

Wiesz ja nawet nie wiem gdzie Ty mieszkasz więc rozumiem, że z takiego np. Gdańska czy Białgostoku ciężko się jedzie na pogodę. Natomiast ja, jako osoba dość dużo czasu spędzająca... gdzieś (narty, rowery, kajaki itd. ) wyrobiłem sobie pewien minimalizm w podejściu ( to również jest związane z faktem permanentnego braku kasy 🙂 ) oraz - to element kluczowy - zupełny brak oczekiwań. Dzięki temu zawsze wyjeżdżamy zadowoleni i nie ma żadnych stresów jak coś niedomaga. Jak patrze na przykład na brata Ewki, którego żona musi mieć zawsze na kwaterze i wokoło kupę różnych rzeczy i dla której później wyjazd wygląda tak,  że przez cały czas analizuje czy stan faktyczny jest zgodny z ofertą to mi ich po prostu żal. Mam nadzieję, że tak nie masz.

Pozdrowienia serdeczne

Ależ Ty masz dzisiaj dobór tematów :).

Rozumiem co masz na myśli, ale nie da się wg mnie wypowiedzieć o minimaliźmie w sposób obiektywny. To co dla Ciebie będzie minimalizmem dla kogoś innego może się okazać całkiem wypasionym pobytem, a Twoje wakacje życia dla jeszcze innych będą niedorzeczną ascezą. Ja w każdym razie mam jakieś oczekiwania kiedy za coś płacę, a płacę choćby tracąc wynagrodzenie za czas, w którym nie pracuję. Oczywiście szukam rozsądnego kompromisu oczekiwania/koszt, który wypada gdzie indziej w zależności od tego czy jadę na narty, czy jedziemy na rodzinne wczasy z nartami. Przy takim rozróżnieniu będą inne stoki, standard kwater i standard pożywienia, ale tak czy inaczej nie będzie to 5 gwiazdek. Kiedy jadę sam preferuję wczesny PRL i obiady z LIDLA, ale i tak nie godzę się na zagrzybiały pokój z temperaturą wewnątrz 12 stopni. Tyle, że to znowu temat na dłuższą dyskusję przy piwie :).

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, .Beata. said:

Szymek - na ćwiczenia - ćwiczenia -Zieleniec i Mieszko, na ćwiczenia sytuacyjne i terenowe - luxtorpeda trasa B CzG. Zawsze były czynne grubo przed sezonem.

Mieszko na propsie, ale Diament jeszcze lepszy na ćwiczenia - ćwiczenia. Można nawet za radą @Plus82 zamknąć oczy i jeździć. Poza sezonem i tak się z nikim nie zderzysz, a na Mieszku szkółki już od początku grudnia kręcą. CzG po focie od @grimson już wciągnąłem na listę potencjalnych ośrodków do odwiedzenia w grudniu :). Nie wiem na jakie ja zdjęcia patrzyłem, że mi się wąsko tam wydawało przy efce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, netmare napisał:

Ależ Ty masz dzisiaj dobór tematów :).

Rozumiem co masz na myśli, ale nie da się wg mnie wypowiedzieć o minimaliźmie w sposób obiektywny. To co dla Ciebie będzie minimalizmem dla kogoś innego może się okazać całkiem wypasionym pobytem, a Twoje wakacje życia dla jeszcze innych będą niedorzeczną ascezą. Ja w każdym razie mam jakieś oczekiwania kiedy za coś płacę, a płacę choćby tracąc wynagrodzenie za czas, w którym nie pracuję. Oczywiście szukam rozsądnego kompromisu oczekiwania/koszt, który wypada gdzie indziej w zależności od tego czy jadę na narty, czy jedziemy na rodzinne wczasy z nartami. Przy takim rozróżnieniu będą inne stoki, standard kwater i standard pożywienia, ale tak czy inaczej nie będzie to 5 gwiazdek. Kiedy jadę sam preferuję wczesny PRL i obiady z LIDLA, ale i tak nie godzę się na zagrzybiały pokój z temperaturą wewnątrz 12 stopni. Tyle, że to znowu temat na dłuższą dyskusję przy piwie :).

Cześć

Ja??? To Ty formułujesz pytania i problemy w sposób, który dla mnie wygląda na mocno wkręcający - stąd reakcja.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ośrodek nie ma kompletnie znaczenia tylko chęć realizacji pasji ⛷️⛷️ mieszkając dość długo w Frankfurcie znalazłem mały ośrodek w zasięgu godziny jazdy  samochodem i wspominam go tak samo dobrze jak topowe alpejskie stacje 😁 takie oto zadupie 👍  

https://www.bergfex.pl/wasserkuppe/panorama/

Edytowane przez Mikoski
  • Like 6
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, netmare napisał:

Niemalże dałem się przekonać 😉 Po wnikliwej analizie wyszło mi, że jednak nie jeździcie do najbliższych Wam geograficznie ośrodków... 🙂 Ja zatem również zostaję przy świadomych, a nie przypadkowych wyborach 😉

Pozdro

Nie. Bardzo często jeżdżę do najbliższych mi ośrodków choć to malutkie górki ale tak jak pisał kolega - ośrodek nie ma znaczenia zupełnego. Nie wiem zresztą co to jest świadomy wybór ośrodka. Ja jeżdżę zawsze z fajną ekipa a ośrodek - co to ma za znaczenie. I moje wybory są całkowicie świadome ze względu na wieloletnie doświadczenie - jeżeli o to chodzi.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Mikoski napisał:

Ośrodek nie ma kompletnie znaczenia tylko chęć realizacji pasji ⛷️⛷️ mieszkając dość długo w Frankfurcie znalazłem mały ośrodek w zasięgu godziny jazdy  samochodem i wspominam go tak samo dobrze jak topowe alpejskie stacje 😁 takie oto zadupie 👍  

https://www.bergfex.pl/wasserkuppe/panorama/

Zacytuję tutaj nieocenionego Kosmyka (nasz forumowy, dawny, kolega)

Są granice brawury!

Rozumiem, że stacja o godzinę drogi od domu jest cenna ale jej "cenność" wyznacza tylko ta godzina dojazdu. W innej sytuacja Twoja noga by tam nie postała. O topowych ośrodkach to ja mogę przez pół godziny, z wypiekami, opowiadać. Na przykład o zjazdach z Greitspitze, na wszystkie strony, o różnych porach dnia i kierunkach wiatru i narysować 15 ekscytujących linii. I jeszcze parę rezerwowych. A jak zakończę o Greitzpitze to przejdę do Palinkopf, a później Piz Val Gronda, i omówię najtrudniejsze linie na Pardatschgrat miedzy płotami lawinowymi. To zdecydowanie nie będzie koniec, choć dalej jest już ciut mniej ciekawie.

Zaś to co pokazałeś to dramatyczna nuda, coś na kształt spaceru po skwerze przed domem. Owszem czasem z tego warto skorzystać, ale raczej to nie zbuduje naszej opowieści narciarskiej.

Narty to przygoda i możliwość bycia w cudownych miejscach. I niezależnie, że moje Karkonosze odwiedziłem już n razy i zawsze je miło wspominam, to jednak do "polarnych" Alp Lyngeńskich w Norwegii czy trawersu Czarnohory (w huraganowych wiatrach) dobiegu nie mają. A nawet do tych takich oczywistych czterotysięczników alpejskich. Czy zupełnie standardowego zjazdu z Aiquille du Midi. 

Dlatego w przeciwieństwie do Mitka zawsze oczekuję maksa, jestem do niego przygotowany i nie odpuszczę ani na kawałek. Czasem okoliczności potrafią nas przeczołgać (dosłownie) jak to było w Czarnohorze gdzie zrobiliśmy 50% planu. Ale to też był absolutny max.

 

 

 

  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, netmare napisał:

Niemalże dałem się przekonać 😉 Po wnikliwej analizie wyszło mi, że jednak nie jeździcie do najbliższych Wam geograficznie ośrodków... 🙂 Ja zatem również zostaję przy świadomych, a nie przypadkowych wyborach 😉

Pozdro

Podkarpacie....  Dla mnie liczy się warun. Jak jest tego mróz i wiem, że mogę liczyć na lokalne ośrodki to jadę blisko. Człek się mniej zmęczy w samochodzie i taniej to wyjdzie zussamen... 

A jak warun lokalnie słaby, to jadę do Krynicy jeśli mogę, chociaż moi domownicy nie lubię długo jechać samochodem ...  

Z tym że mówie o nartowaniu ,,po pracy,, albo jednodniowym. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Wujot napisał:

Zacytuję tutaj nieocenionego Kosmyka (nasz forumowy, dawny, kolega)

Są granice brawury!

Rozumiem, że stacja o godzinę drogi od domu jest cenna ale jej "cenność" wyznacza tylko ta godzina dojazdu. W innej sytuacja Twoja noga by tam nie postała. O topowych ośrodkach to ja mogę przez pół godziny, z wypiekami, opowiadać. Na przykład o zjazdach z Greitspitze, na wszystkie strony, o różnych porach dnia i kierunkach wiatru i narysować 15 ekscytujących linii. I jeszcze parę rezerwowych. A jak zakończę o Greitzpitze to przejdę do Palinkopf, a później Piz Val Gronda, i omówię najtrudniejsze linie na Pardatschgrat miedzy płotami lawinowymi. To zdecydowanie nie będzie koniec, choć dalej jest już ciut mniej ciekawie.

Zaś to co pokazałeś to dramatyczna nuda, coś na kształt spaceru po skwerze przed domem. Owszem czasem z tego warto skorzystać, ale raczej to nie zbuduje naszej opowieści narciarskiej.

Narty to przygoda i możliwość bycia w cudownych miejscach. I niezależnie, że moje Karkonosze odwiedziłem już n razy i zawsze je miło wspominam, to jednak do "polarnych" Alp Lyngeńskich w Norwegii czy trawersu Czarnohory (w huraganowych wiatrach) dobiegu nie mają. A nawet do tych takich oczywistych czterotysięczników alpejskich. Czy zupełnie standardowego zjazdu z Aiquille du Midi. 

Dlatego w przeciwieństwie do Mitka zawsze oczekuję maksa, jestem do niego przygotowany i nie odpuszczę ani na kawałek. Czasem okoliczności potrafią nas przeczołgać (dosłownie) jak to było w Czarnohorze gdzie zrobiliśmy 50% planu. Ale to też był absolutny max.

Opowieść narciarska to ... Zdecydowanie dla mnie inna historia. Jestem początkujący więc taki Kasprowy to jakbym w niebie był... No i fakt, jakbym dupska nie ruszył, nie odważył się to miałbym wspomnienie max z Jaworzyńskiej 5tki (Krynica) ... Tak że co kto lubi, co kto umie. Najbardziej to mi brakuje rozmów na krześle. Nigdzie tak szybko znajomości nie zawieram jak na wyciągu. Może google to sprawiają ,🤣🤣🤣

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to mamy całkowicie inną sytuację 🙂

1 hour ago, Mitek said:

Bardzo często jeżdżę do najbliższych mi ośrodków

Ja w ogóle rzadko mam okazję jeździć na nartach. Bliskie ośrodki to mam 2,5h jazdy a te fajniejsze (w mojej ocenie) 3-3,5h jazdy.

1 hour ago, Mitek said:

Nie wiem zresztą co to jest świadomy wybór ośrodka.

To proces selekcji, w którym dokonuje się wyboru na podstawie jakichś sprecyzowanych kryteriów.

1 hour ago, Mitek said:

Ja jeżdżę zawsze z fajną ekipa a ośrodek - co to ma za znaczenie.

Ja nie mam ekipy. Nawet gdybym miał to i tak pewnie nie jeździlibyśmy razem za dużo (ja lubię niebieskie lotniska), a po całym dniu jazdy i tak już nie mam siły na nic innego niż oglądanie tutoriali o tym co jutro przede mną na stoku.

Pozdrawiam 😉

Edytowane przez netmare
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, netmare napisał:

No to mamy całkowicie inną sytuację 🙂

Ja w ogóle rzadko mam okazję jeździć na nartach. Bliskie ośrodki to mam 2,5h jazdy a te fajniejsze (w mojej ocenie) 3-3,5h jazdy.

To proces selekcji, w którym dokonuje się wyboru na podstawie jakichś sprecyzowanych kryteriów.

Ja nie mam ekipy. Nawet gdybym miał to i tak pewnie nie jeździlibyśmy razem za dużo (ja lubię niebieskie lotniska), a po całym dniu jazdy i tak już nie mam siły na nic innego niż oglądanie tutoriali o tym co jutro przede mną na stoku.

Pozdrawiam 😉

Ja z kolei jakbym liczył na ekipę to bym był na nartach bardzo niewiele. A to dziecko chore, a to go żona nie puści, a to remontuje coś .... Jest wiele sposobów by poleżeć na kanapie 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...