Skocz do zawartości

W koło komina👍


Marcos73

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Marcos73 napisał:

Cześć

Mam nadzieję że „chyba”. Jeśli tak to pani Instruktorce należy się dwója, bo to szlak pieszy, nie rowerowy i nie ma znaczenia że nikogo nie było, a w szczególności że wokoło pełno singli od zielonych po czarne.

pozdrawiam

ps. Dzięki za Trailforks.

Sprawdziłem na mapie i start singli pokrywa się ze szlakiem pieszym, później się rozchodzą.

Zresztą musze Cię rozczarować. Nagminnie jeździ się po szlakach piszych lub w ogóle poza wyznaczonymi ścieżkami.

Na tym polega ta dyscyplina. Enduro to z definicji linie przejechane w terenie a nie trasy przygotowane dla rowerów.

Jest też coś pośredniego, czyli trasy z naturalną nawierzchnią ale budowane pod rower.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Spiochu napisał:

Nagminnie jeździ się po szlakach piszych

Cze

Zobaczymy jak piesi będą spacerować po singlach rowerowych, co będzie. Może crossowcy niech po nich jeżdżą przeganiając rowerzystów. Coś co jest nagminne, nie znaczy że jest akceptowalne, szczególnie że tras jest od groma.

pozdrawiam

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Nie wiedziałem czy wspomnieć o tym, ale olać, jakoś zniese tą falę krytyki 🙂. Po naradzie rodzinnej w piątek, wszystkich moich próbach wytłumaczenia, żeby jeździć, to trzeba jeździć, a nie tylko chcieć - ale jeszcze się taki nie urodził, coby kobiecie dogodził, stanęło na zakupie elektryka dla Żony. No bo już nie mam siły. Chciała ze mną jechać na spotkanie z Marasem i jego Żoną, miało być spotkanie w połowie drogi, a wyszło 1/4 do 3/4. Żona Marasa dojechała, moja jak zobaczyła, że linia przebiła Tyniec i to sporo - złożyła broń i poszła na basen. Ale chce jeździć. Zaproponowałem alternatywę, bo już mi się nie chce gadać i wysłuchiwać, że koledzy ważniejsi niż rodzina itp itd. Oczywiście chciałem szkłem dupę utrzeć, ale jak zwykle się nie udało 😉. Ten chcę, bo będę tupać i koniec. W sumie to nie jestem ortodoksem, pewnie sam spróbuję. Nie mówię że nie, bo bym skłamał. Wyjdzie może na +, muszę teraz koniecznie prąd zrobić w narciarnio/rowerowni bo tego kloca nie będę przecież targał po schodach. No i przy okazji zrobię bicki przy wkładaniu na dach. 

pozdrawiam

ps. No ale ładny jest - to fakt.

elektryk.thumb.jpg.61eafef63e95caa4d2fdc44af94b6fbf.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Marcos73 napisał:

Cze

Zobaczymy jak piesi będą spacerować po singlach rowerowych, co będzie. Może crossowcy niech po nich jeżdżą przeganiając rowerzystów. Coś co jest nagminne, nie znaczy że jest akceptowalne, szczególnie że tras jest od groma.

pozdrawiam

Już dawno chodzą i biegają. Crossowcy też próbowali, ale szybko podłapali, że single są zwykle zbyt kręte na motor i duże prędkości.

Szukasz problemu, tam gdzie go nie ma. Wystarczy tylko rozsądek i umiarkowany ruch. Jak na rowerze widzisz pieszych to zwalniasz, jak na pieszo widzisz rower to robisz mu miejsce. Tam gdzie jest bardzo duże natężenie ruchu zwykle są zakazy dla rowerów lda nawet jak nie ma, to nikt normalny nie zjeżdża w tłumie pieszych.  Na single w bikeparkach z wyciągiem, piesi też raczej nie wchodzą.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Marcos73 napisał:

Cześć

Nie wiedziałem czy wspomnieć o tym, ale olać, jakoś zniese tą falę krytyki 🙂. Po naradzie rodzinnej w piątek, wszystkich moich próbach wytłumaczenia, żeby jeździć, to trzeba jeździć, a nie tylko chcieć - ale jeszcze się taki nie urodził, coby kobiecie dogodził, stanęło na zakupie elektryka dla Żony. No bo już nie mam siły. Chciała ze mną jechać na spotkanie z Marasem i jego Żoną, miało być spotkanie w połowie drogi, a wyszło 1/4 do 3/4. Żona Marasa dojechała, moja jak zobaczyła, że linia przebiła Tyniec i to sporo - złożyła broń i poszła na basen. Ale chce jeździć. Zaproponowałem alternatywę, bo już mi się nie chce gadać i wysłuchiwać, że koledzy ważniejsi niż rodzina itp itd. Oczywiście chciałem szkłem dupę utrzeć, ale jak zwykle się nie udało 😉. Ten chcę, bo będę tupać i koniec. W sumie to nie jestem ortodoksem, pewnie sam spróbuję. Nie mówię że nie, bo bym skłamał. Wyjdzie może na +, muszę teraz koniecznie prąd zrobić w narciarnio/rowerowni bo tego kloca nie będę przecież targał po schodach. No i przy okazji zrobię bicki przy wkładaniu na dach. 

pozdrawiam

ps. No ale ładny jest - to fakt.

elektryk.thumb.jpg.61eafef63e95caa4d2fdc44af94b6fbf.jpg

Kup sobie platformę na hak bo będziesz zaraz kręgosłup leczył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Marcos73 napisał:

Piotrek, wszystko się da, tylko trzeba mieć czas, samochód na gwarancji i nie da się w pierwszym lepszym warsztacie. Muszę w Rzeszowie, a tam kolejka, oni mają homologację. Teraz to nie takie proste.

pozdro

Problemy pierwszego świata 😉

 

A ja swój rower upycham do środka. Jak jade sam, to nawet koła nie muszę odkręcać.

Kupiłbym sobie platformę, ale wtedy nie będzie czujników parkowania, no  i gabaryt auta większy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Spiochu napisał:

Problemy pierwszego świata 😉

 

A ja swój rower upycham do środka. Jak jade sam, to nawet koła nie muszę odkręcać.

Kupiłbym sobie platformę, ale wtedy nie będzie czujników parkowania, no  i gabaryt auta większy.

Piotrek

Wiesz jak jest, ciężko lekko żyć. W przyrodzie nic nie ginie. Mogę sobie na wiele pozwolić, ale odbywa się to kosztem wolnego czasu. Samochód kupiłem bez haka, bo akurat takie się trafiło. Nie pomyślałem o tym wcześniej, bo miałem cały zestaw na belki dachowe. Nie wziąłem jednego pod uwagę, że poprzedni samochód to było kombi nie suv.

Do środka bym nie upychał, wbrew pozorom zakładanie NORMALNEGO roweru nie nastręcza mi kłopotu. Z klocem może być problem, ale dam radę.

Czujników parkowania nie używam, zbyt dużo jeździłem na lusterka. 1,5 mln km busem zrobiło swoje. Ale w nowoczesnych samochodach to nie takie proste montaż haka, trzeba się wpiąć w magistralę, auto musi wiedzieć że ma bagażnik, bo owe czujniki zwariują i nie cofniesz. Bo Ci zabezpieczenia nie pozwolą.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, brachol napisał:

Taki elektryk to po najazdach na dach śmignie bez problemu... i nie trzeba dźwigać.

W sumie to w firmie mam rampy - mogę od razu na nim wjeżdżać na bagażnik. No i widlaki też. Tylko jeden muszę zabrać ze sobą, aby go ściągnąć. 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Marcos73 napisał:

W sumie to w firmie mam rampy - mogę od razu na nim wjeżdżać na bagażnik. No i widlaki też. Tylko jeden muszę zabrać ze sobą, aby go ściągnąć. 

pozdrawiam

No i sprawa rozwiązana. Jednak forum na coś się przydaje.

pozdro

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Marcos73 napisał:

Nie wziąłem jednego pod uwagę, że poprzedni samochód to było kombi nie suv.

To fakt. Ja też przeszedłem z kombi na SUV i też poczułem różnicę.  Pół biedy, gdy samochód stoi na parkingu. Ale u mnie w górach niekiedy stoi w dużych nierównościach i wtedy nie jest łatwo, nawet przy moich 186 cm wzrostu. A wstawienie na dach elektrycznego kloca ważącego mocno powyżej 20 kg przekracza możliwości mojej wyobraźni. Tym bardziej, że moja małżonka coraz częściej wspomina o elektryku.

A dziś był mały wypad z solidnym podjazdem pod krakowskie ZOO. Jeszcze daję rady. Ufff. 🙂 I jeszcze raz przekonałem się do zalet sztycy amortyzowanej jadąc po wertepowatych wałach dawnej Wisły. Z przyjemnością popatrzyłem na winnice w okolicy Klasztoru Kamedułów na krakowskich Bielanach.

20230516_121555.jpg

20230516_121751.jpg

20230516_122655.jpg

  • Like 3
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.05.2023 o 19:39, Mitek napisał:

Cześć

Dzięki. Angielski, Matematyka, Fizyka a dalej... zobaczymy notowania są różne... fizyka uniwersytecka, astronomia... Kto to wie, najpierw to trzeba tę maturę zdać.

Pozdro

piekne plany, gratulacje, a jak te matury poszly? ps przy okazji marcos jakie mapy w izerach używałeś?

 

Edytowane przez star
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, star napisał:

przy okazji marcos jakie mapy w izerach używałeś

Cze

Ja programuję na Komoot (bo współpracuje z Wahoo - taka mam nawigację rowerową). Ale tu się jeszcze miotam trochę. Mapy.cz niestety w mojej ocenie są bardziej intuicyjne dla mnie - ale niestety nie da się tak prosto wgrać zaplanowanej trasy. W Komoot najwięcej problemu sprawia mi poprawianie tras, nie robi się to trudno, lecz największy problemem jest że nie rozróżnia tras rowerowych od ścieżek pieszych, czy też dróg powiedzmy technologicznych. Może w wersji premium - będzie lepiej - musze wykupić, podobno pokazuje przeznaczenie poszczególnych ścieżek na mapie.

Wahoo ma dużą w mojej ocenie przewagę nad nawigacją z telefonu. Działa praktycznie wszędzie, jest odporna na wszystko i bateria bardzo długo trzyma. Wahoo jest w porównaniu z Garminem mocno analogowa (bez dotykowego wyświetlacza), ale bardzo dobrze wybiera trasy alternatywne i szybko to robi. Na minus - no jakieś przeglądanie mapy jest trudne, powiększać i pomniejszać jest łatwo - 2 guziki. Jeszcze z minusów - to chyba brak jest zapisu rzeczywistej trasy w stosunku do zaplanowanej. Chyba tego nie aktualizuje i nie ma takiej możliwości. Ja generalnie polecam dedykowaną nawigację do jazdy w terenie. Cały dzień spokojnie wytrzyma. Ma sporo fajnych opcji, jest w zupełności wystarczająca. Wahoo jest o tyle dobre, że warunki pogodowe nie mają na nią wpływu. Montuje się na rower bez zbędnych pokrowców etc.

pozdrawiam

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.05.2023 o 20:56, Marcos73 napisał:

Ale Mitek, że złoty czy na sterydach? Nie gadaj że jedno i drugie.

pozdrawiam

Cześć

Ze się na siłę postarzyć chce a Ty jeszcze pomagasz... Przecież to młoda dziewczyna jest. Wiesz jakby zajebiście wyglądała na zgrabnym gravelku w obciślakach... i zdrowie by było jak u konia a to ważne. Możesz jej pokazać...

Na elektrykach to jednak babcie, nawet 20-letnie czasami ale babcie. Taka prawda.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Mitek napisał:

Cześć

Ze się na siłę postarzyć chce a Ty jeszcze pomagasz... Przecież to młoda dziewczyna jest. Wiesz jakby zajebiście wyglądała na zgrabnym gravelku w obciślakach... i zdrowie by było jak u konia a to ważne. Możesz jej pokazać...

Na elektrykach to jednak babcie, nawet 20-letnie czasami ale babcie. Taka prawda.

Pozdro

Mitek

No nie chce mi się walczyć i dyskutować. Znając życie to pewnie w miejskich warunkach to będzie jeżdżone na zwykłym, bo jak w elektryku odetnie prąd przy 25km/h - a to nie jest na płaskim jakaś kosmiczna prędkość na MTB, to przy tej masie będzie ciężko i na zwykłym będzie jeżdżone. Jednakże po Izerach to stwierdziłem, że na 6 dni pobytu to tylko tak naprawdę 3 godziny byłem tak naprawdę na rowerze. Reszta to takie pitolenie, nie jazda. Ja w tygodniu, szczególnie w sezonie to nie mam tak czasu na rower, staram się, ale niestety życie weryfikuje plany. Mogę w weekend. Ale też mam rodzinę i muszę jej czas poświęcić. Trzeba to jakoś pogodzić. Sprawdzę w praktyce jak to będzie wyglądało. Jeśli w weekend powiedzmy przejedziemy trasę wokół komina powiedzmy 80-100km i każdy z nas będzie zadowolony, ja że sporo objechane, Żona że przejechała - to uważam że nie jest to taka zła alternatywa. Żona ma sporo innych aktywności, biega, dużo pływa - ogólnie sporo się rusza i dba o kondycję, więc jeśli to wspomaganie umożliwi nam wspólne spędzenie czasu z bananami na twarzach - to uważam że warto i nie ma się co szarpać.

Sam też spróbuję, bo nie lubię opiniować czegoś, bez możliwości przetestowania w realu. A może jak się uda jakiś letni zlot zrobić, to go zabiorę, abyś i Ty mógł się przekonać na żywo.

pozdrawiam

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Marcos73 napisał:

Mitek

No nie chce mi się walczyć i dyskutować. Znając życie to pewnie w miejskich warunkach to będzie jeżdżone na zwykłym, bo jak w elektryku odetnie prąd przy 25km/h - a to nie jest na płaskim jakaś kosmiczna prędkość na MTB, to przy tej masie będzie ciężko i na zwykłym będzie jeżdżone. Jednakże po Izerach to stwierdziłem, że na 6 dni pobytu to tylko tak naprawdę 3 godziny byłem tak naprawdę na rowerze. Reszta to takie pitolenie, nie jazda. Ja w tygodniu, szczególnie w sezonie to nie mam tak czasu na rower, staram się, ale niestety życie weryfikuje plany. Mogę w weekend. Ale też mam rodzinę i muszę jej czas poświęcić. Trzeba to jakoś pogodzić. Sprawdzę w praktyce jak to będzie wyglądało. Jeśli w weekend powiedzmy przejedziemy trasę wokół komina powiedzmy 80-100km i każdy z nas będzie zadowolony, ja że sporo objechane, Żona że przejechała - to uważam że nie jest to taka zła alternatywa. Żona ma sporo innych aktywności, biega, dużo pływa - ogólnie sporo się rusza i dba o kondycję, więc jeśli to wspomaganie umożliwi nam wspólne spędzenie czasu z bananami na twarzach - to uważam że warto i nie ma się co szarpać.

Sam też spróbuję, bo nie lubię opiniować czegoś, bez możliwości przetestowania w realu. A może jak się uda jakiś letni zlot zrobić, to go zabiorę, abyś i Ty mógł się przekonać na żywo.

pozdrawiam

Z jednej strony Mitek ma 120% racji a Ty jesteś egoistą bo nie chce Ci sie "powalczyć" o temat....... z drugiej strony sam będąc leniwym egoistą w pełni to rozumie...ba nawet pochwalam bo skoro ty z żoną pociągniesz 2/3 trasy to mnie zostanie tylko 1/3...... taki "cwańcyk".. 🙂

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...