Skocz do zawartości

wickerman

Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, Chertan napisał:

@netmare i @Marcos73  dydaktycznych, 

I to jest słowo klucz - brak podstaw dydaktycznych.......i tu można się na podstawie indywidualnych przypadków rozwijać w nieskończoność.....???

Oczywiście można by łatwiej gdyby np. prace I czy IW albo licencjat tudzież magisterka nie były owiane tajemnicą.....dostęp do materiałów szkoleniowych dla instruktorów jest niemiłosiernie trudny.......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Maciej S napisał:

Możesz podać jaki się ubezpieczyć od OC, gdzie,  tak aby nauczać w dowolny sposób, także niewskazany, niebezpieczny dla kursanta  nauczanie przez osobę która nie może wykazać się jakimikolwiek potwierdzonymi kompetencjami? Czy aby brak tych kompetencji  nie będzie traktowany przez ubezpieczyciela jako tz. wyłączenie odpowiedzialności??? Sąd powoła biegłego, biegły zapyta o konspekt, zapyta o kwalifikacje. 

Adam już odpowiedział właściwie. Próbuję tylko pokazać, że ta praca jest nieregulowana w żaden sposób i każdy może ją podjąć w świetle aktualnego stanu prawnego (tak jak np.mechanik samochodowy i mnóstwo innych aktywności). Ta praca nie wymaga żadnych kompetencji potwierdzonych jakimkolwiek dokumentem i tak, wiem może być niebezpieczna dla odbiorców (podobnie jak źle naprawione hamulce przez Pana Kazia w garażu).

Nie zgadzam się z Adamem w sprawie ew. orzeczenia sądu bo uważam, że "instruktor" wybroniłby się chyba że świadomie i celowo robi coś niezgodnie ze sztuką (to tak jak w każdej działalności)...

Przykład: jeżdżę na nartach 40 lat, nauczyłem bezpiecznie docierać na dół stoku (celowo nie używam słów "jeździć na nartach") swoje dzieci, żonę i trochę znajomych. Program nauczania jest powszechnie dostępny w internecie - wybroniłbym się bez trudu... Choć oczywiście nigdy tego nie robiłem i nie zamierzam robić...

A co do kompetencji - polecam świetny film "Mój kuzyn Vinnie" z brawurową rolą Marisy Tomei:)

Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Chertan napisał:

Żeby tak zabruździć pozanarciarsko, to studenci i młodzi lekarze są często uczeni przez osoby bez przygotowania pedagogicznego, tylko pewna grupa pracowników uniwersytetów medycznych przeszła przez jakieś kursy dydaktyczne.  Natomiast jest to wielka rzadkość u kierowników specjalizacji i osób prowadzących staże. Więc strach się bać idąc do lekarza! A co do instruktorów narciarstwa, to na pierwszych etapach widziałbym przede wszystkim jakiś konkretny porządek uczenia, etapy starannie zaplanowane przez dobrych dydaktyków. A potem już większa indywidualizacja. Ja na przykład mam kilka specyficznych problemów i dotychczas nawet dobrze wykształcony instruktor mi ich nie rozwiązał, tzn. nie doszedł do sedna problemów. A u Adama w Zwardoniu nie dało się tego zademonstrować z racji samej góry i warunków śniegowych. Więc sporo się poduczyłem, ale pewnych rzeczy nie byłem w stanie. 

Nauczyciele akademiccy nie muszą mieć skończonych kursów pedagogicznych, a zajęcia prowadzą (chyba, że coś się zmieniło przez ostatnie 15 lat) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Adam ..DUCH napisał:

Wszystkim kolegom z forum którzy mi zaufali, a za to zaufanie bardzo dziękuję, ale też każdemu z nich zawsze mówiłem że "forumowe" lekcje są dla mnie najtrudniejsze, najtrudniejsze nie dlatego że nic nie umieją ale dlatego że są świadomi swoich oczekiwać a może przede wszystkim swoich umiejętności tych realnych. Dziewczyny i chłopaki spinka jest i to dosyć mocna....😀.    

Absolutnie się Adamie nie spinaj! 🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Marcos73 napisał:

Mitek

Ale to wychwyciłeś, jesteś czujny jak pies podwójny 😉

pozdrawiam

ps. Może jak założy dechy 120 pod butem to stwierdzi organoleptycznie że do nauki są słabe.

Ale dlaczego się dziwisz ?

W każdej większej destynacji narciarskiej można narty testować a w Białce np. tutaj

https://ugasienicy.com/oferta/centrum-testowe/

 

sam testowałem w kwietniu narty RTC - najszersze pod butem mieli 97mm

Edytowane przez Jan
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Marcos73 napisał:

Mitek

Ale to wychwyciłeś, jesteś czujny jak pies podwójny 😉

pozdrawiam

ps. Może jak założy dechy 120 pod butem to stwierdzi organoleptycznie że do nauki są słabe.

Cześć

Bo mnie Marku krew zalewa jak czytam takie pierdolenie.

Testuje narty zawodowy tester, doświadczony fachowiec, który nie tylko wie dokładnie jak dany typ narty powinien się w danych warunkach zachowywać ale także jakie elementy jej budowy za co są odpowiedzialne, co zmienić by była lepsza itd.

A tu koleś po prostu poszedł sobie pojeździć na różnych nartach, żeby zobaczyć jak to jest, a najczęściej żeby przejechać się na dobrej dobrze przygotowanej narcie chociaż raz.

A reszta to tak uwielbiany przez wszystkich onanizm słowny aby poczuć się jak ekspert, zawodnik, tester...

Dzieci już się bardziej świadomie zachowują bo przynajmniej nie grają ciągle kogoś kim nie są i się takimi rzeczami nie jarają.

Pozdro

  • Like 1
  • Confused 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Mitek napisał:

Cześć

Napisał, że chce jechać na "testy" do Białki, ciekawe w jakim celu?

Pozdrowienia

Głównie to spotkać się z pewnymi osobami z branży narciarskiej, porozmawiania o nartach jednego i drugiego producenta  niekoniecznie testować narty - Mitek wiem o co Ci chodzi i do czego pijesz . Może źle to ująłem. Znając mnie to kupię jeszcze narty przed sezonem bo z cenami może być później różnie , albo nart może już nie być na stanie tych co bym chciał a i do Bałtowa wlecę bo chcę zobaczyć ten ośrodek, więc jak tam jeździsz to na pewno się odezwę do Ciebie. Pozdro!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, wickerman napisał:

Głównie to spotkać się z pewnymi osobami z branży narciarskiej, porozmawiania o nartach jednego i drugiego producenta  niekoniecznie testować narty - Mitek wiem o co Ci chodzi i do czego pijesz . Może źle to ująłem. Znając mnie to kupię jeszcze narty przed sezonem bo z cenami może być później różnie , albo nart może już nie być na stanie tych co bym chciał a i do Bałtowa wlecę bo chcę zobaczyć ten ośrodek, więc jak tam jeździsz to na pewno się odezwę do Ciebie. Pozdro!!!

Cześć

Akurat pisząc powyższy post nie miałem na myśli nikogo konkretnego tylko schemat działań. Niestety, niektórzy dają się tak wkręcać, że aż boli.

Zmienianie nart to znakomita szkoła adaptacji techniki i nauka jak różne narty zachowują się w różnych warunkach ale pisanie o tym w kategorii "testów" - co sugeruje obiektywność porównań i głębszą widzę to po prostu dziecinada.

A co do gadania z różnymi ludźmi...:

Kiedyś w Norwegii pracowaliśmy z dwojgiem izraelskich Żydów, będących akurat w podróży poślubnej. Któregoś dnia na farmę przypętali się jacyś jechowi z propozycją rozmów o bogu. Powiedziałem, że ten temat jest mi całkowicie obcy ale - jako, że byli bardzo mili - zaproponowałem aby wpadli wieczorem bo będzie Gil (tak miał chłopak z Izraela na imię) a jest wierzący, ni i od źródła, że tak powiem.

Do dziś pamiętam Gila, którego poinformowałem, że może mieć dziwnych gości. Siedząc w pełnym słońcu z czwartym (chyba) kieliszkiem wina rzucił ze śmiechem: "Stary, ja jestem tak blisko Boga, że nie muszę o tym rozmawiać.

Kup sobie po prostu jakieś narty i jeździj - będziesz zdecydowanie bliżej narciarstwa niz na jakichkolwiek "testach".

Trzymaj się serdecznie

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Jan napisał:

Ale dlaczego się dziwisz ?

W każdej większej destynacji narciarskiej można narty testować a w Białce np. tutaj

https://ugasienicy.com/oferta/centrum-testowe/

 

sam testowałem w kwietniu narty RTC - najszersze pod butem mieli 97mm

Cześć

Potwierdzam, chyba najlepsza wypożyczalnia na terenie białki, dużo nart z górnej półki włącznie ze szteklami.

No i cena przyzwoita była w VIP - ja zapłaciłem wówczas 100 za wypożyczanie nart przez cały dzień - praktycznie co godzinę inne brałem przygotowane do jazdy.

pozdrawiam

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Mitek napisał:

Cześć

Bo mnie Marku krew zalewa jak czytam takie pierdolenie.

Testuje narty zawodowy tester, doświadczony fachowiec, który nie tylko wie dokładnie jak dany typ narty powinien się w danych warunkach zachowywać ale także jakie elementy jej budowy za co są odpowiedzialne, co zmienić by była lepsza itd.

A tu koleś po prostu poszedł sobie pojeździć na różnych nartach, żeby zobaczyć jak to jest, a najczęściej żeby przejechać się na dobrej dobrze przygotowanej narcie chociaż raz.

A reszta to tak uwielbiany przez wszystkich onanizm słowny aby poczuć się jak ekspert, zawodnik, tester...

Dzieci już się bardziej świadomie zachowują bo przynajmniej nie grają ciągle kogoś kim nie są i się takimi rzeczami nie jarają.

Pozdro

Cześć

Mitek, oczywiście że masz rację, ale kolega jest bardzo dociekliwy o czym świadczy obszerność tego tematu. Pyta, szuka odpowiedzi i sprzętu idealnego dopasowanego do jego planu. Póki co, to buty kupił, na pierwszy rzut oka niezłe, nawet bardzo dobre. Przypuszczam że powinny być dobrze dopasowane - bo już jakąś wiedzę i świadomość miał podczas zakupu, pomógł specjalista i wyszło chyba bardzo dobrze. W jego przypadku "testowanie" nic nie da, a w tym okresie narty powinien już mieć. Taki wyjazd w jego przypadku - to dzień stracony, ani nie pojeździ - a to powinno być już jego głównym celem, nic nowego wie nie dowie oprócz marketingowej gadki.

Byłem na tej imprezie 3x, nie uważam że to zły pomysł promocji sprzętu, ale znośnie jest pierwsze 2h jak jest mało  osób, można spotkać i pogadać z ciekawymi ludźmi, lub coś założyć ciekawego - nawet te 120 pod butem - bo chyba nigdzie indziej nie będzie okazji na czymś takim zjechać - w powiedzmy warunkach nienormalnych dla tego typu narty. 

W tym roku też pojadę - bo chyba jako pierwsi zawsze startują i sprawdzę te chwalone mocno przez Jana Deacon 84 (czy tam jaki będzie 😉 ), wyjdzie pewnie, że normalne narty a ze względu na szerokość - nie dla mnie. 

pozdrawiam

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, brachol napisał:

Nauczyciele akademiccy nie muszą mieć skończonych kursów pedagogicznych, a zajęcia prowadzą (chyba, że coś się zmieniło przez ostatnie 15 lat) 

No raczej się nie zmieniło. Aczkolwiek w ramach studiów doktoranckich jest jakieś wprowadzenie do dydaktyki. Faktem jest, że jednak uczy się dorosłych, powiedzmy że ukształtowanych ludzi, więc mniejszy jest nacisk na podejście pedagogiczne, psychologię. Chyba z założeniem, że mechanizmy już się dojrzałe wykształciły (aczkolwiek u facetów pojawiają się znacznie później, może tak pod koniec studiów albo nigdy 🙂) Jednak pewien program nauczania istnieje i nie skacze się na głęboką wodę od razu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Chertan napisał:

No raczej się nie zmieniło. Aczkolwiek w ramach studiów doktoranckich jest jakieś wprowadzenie do dydaktyki. 

Nie wiem jak podczas studiów doktoranckich... Ja dr robiłem pracując jako asystent .. tyle że z pedagogiki, a po studiach mgr jestem belfrem.

Może jest tu ktoś po studiach dr z np. nauk ścisłych ... Czy tam było coś  z choćby pedagogiki, dydaktyk przedmiotowych . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Chertan napisał:

No raczej się nie zmieniło. Aczkolwiek w ramach studiów doktoranckich jest jakieś wprowadzenie do dydaktyki. Faktem jest, że jednak uczy się dorosłych, powiedzmy że ukształtowanych ludzi, więc mniejszy jest nacisk na podejście pedagogiczne, psychologię. Chyba z założeniem, że mechanizmy już się dojrzałe wykształciły (aczkolwiek u facetów pojawiają się znacznie później, może tak pod koniec studiów albo nigdy 🙂) Jednak pewien program nauczania istnieje i nie skacze się na głęboką wodę od razu. 

Słyszałem, że faceci dojrzewają do 12 roku życia, a potem tylko rosną...

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.10.2022 o 08:21, Jan napisał:

@Spiochu to jak to jest w Polsce z tymi Instruktorami ?

Jak ktos nie jezdzi na szkolenia i unifikacje to nie moze wykonywac tego jako zawodu ?

Instruktorem może być nawet mietek z pod budki (i czasem niestety jest). Pytanie tylko czy chciałbyś takiego instruktora. Dobre szkoły narciarskie zwykle zatrudniają tylko instruktorów SITN-PZN (ewentualnie pomocników)

Aktualna legitymacja SITN-PZN nie zapewnia, że trafisz na wybitnego fachowca. Daje jednak gwarancje, że spełnione jest pewne minimum, które obecnie jest na wysokim poziomie. Taki instruktor na pewno będzie dobrym narciarzem i zna metodykę nauczania na przyzwoitym poziomie.

By otrzymać uprawnienia, musisz przejść kilka tygodni kursów, odbyć praktykę w szkole narciarskiej i zdać egzaminy z wielu "przedmiotów".

Do zaliczenia jest:

- Jazdy sportowa (SL i GS),

- Ewolucje (pługi, NW, śmig, carving, jazda terenowa)

- Metodyka (rozgrzewka, zabawy na stoku, prowadzenie lekcji, prowadzenia imprezy grupowej)

- Teoria (Historia, technika narciarska, sprzęt i serwis, bezpieczęństwo, podstawy anatomi/fizjologii, regulamin NRS i może jeszcze coś o czym zapomniałem)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.10.2022 o 11:05, KrzysiekK napisał:

Nie wiem jak podczas studiów doktoranckich... Ja dr robiłem pracując jako asystent .. tyle że z pedagogiki, a po studiach mgr jestem belfrem.

Może jest tu ktoś po studiach dr z np. nauk ścisłych ... Czy tam było coś  z choćby pedagogiki, dydaktyk przedmiotowych . 

Na prawie, dydaktyki, pedagogiki brak w toku studiów doktoranckich. Dokształcałem się na własną rękę.  

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.10.2022 o 12:30, Adam ..DUCH napisał:

1. Janie w związku z tym, iż cytowanym postem Piotrka przywołałeś mnie bezwiednie do tablicy to postaram Ci nakreślić pewien zarys tematu. Oficjalnie będący ówczesnym ministrem Pan Gowin swego czasu dokonał ustawowej deregulacji szeregu zawodów które wymagały specjalistycznych szkoleń, certyfikatów, wykształcenia itd, itp. Tak więc na chwilę obecną aby wykonywać zawód instruktora narciarskiego (w każdej specjalizacji) nie potrzeba żadnych uprawnień. Sprawę miał załatwić rynek podaż-popyt ale niestety tak się nie stało ponieważ zapotrzebowanie rynku spowodowało iż zabrakło instruktorów PZN-SITN i gdyby dzisiejszy rynek oprzeć tylko i wyłącznie na "czerwonych kurtkach" to praktycznie nie było by możliwość realizacji szkoleń. Tak więc mamy przed r90 PZN który borykając się z kłopotami finansowymi wydziela pion szkoleniowy jako niezależna komórka pod nazwą SITN. SITN w całości przejmuje sprawy związane z szkoleniem instruktorskim ale chcąc utrzymać się na rynku (wileostopniowość, szereg zawodów, egzaminów unifikacji- koszty które są w stanie ponosić jedynie dosyć zamożne osoby i to bez gwarancji iż pozostaną na rynku pracy), przechodzi na ilość a to z kolei przekłada się na jakość. Wchodzą zawirowania z nieszczęsnym programem nauczania z 2005r + konflikt władz PZN i SITN. Sumarycznie obie organizacje na chwilę obecną działają pod jednym szyldem SITN-PZN. Niezależnie od powyższego uprawnienia szkoleniowe posiada osoba która uzyskała stosowny stopień instruktorski, opłaciła składkę członkowską i "zaliczyła" okresową unifikację. Tylko taka osoba może firmować się w ramach szkoleń logo SITN PZN. Brak któregoś z punktów powoduje utratę uprawnień szkoleniowych (nie stopnia), co w sytuacji uwolnionego zawodu i tak nie ma żadnego znaczenia.

 

Trzecią grupą instruktorów są osoby nie posiadające żadnych uprawnień szkoleniowych - tutaj należy uważać albowiem jeżeli taka osoba trafia do "szkółki" najczęściej jest egzaminowana wewnętrznie i nie dostaje szkoleń z tzw "doskonalenia" zajmuje się głównie szkoleniem "0" maluszków lub jako dodatkowy instruktor przy grupie większej niż 10 osób, ale bardzo często z podkreśleniem często osoby takie trafiają jako instruktorzy dzieci na wszelkiego rodzaju zimowiskach itp. Tu trzeba indywidualnie sprawdzać kadrę. 3.. Ale też zdarzają się wyjątki - kilka lat temu osobiście do pracy zaaprobowałem trzy zawodniczki KS Zwardoń (licencjonowane) które nie posiadały żadnych uprawnień szkoleniowych - możesz sam sobie zadać pytanie czy wolał byś być pod opieką takiej dziewczyny która na FIS GS i w gumie wycina łuki płużne jak marzenie czy też IW PZN SITN który skupia się na gadaniu i katuje cię ewolucjami analizując czy ślad był cięty czy też ślizgowy.

 

2. Niestety zarówno kursy kadrowe jak i "ministerialne" nie nadążają za potrzebami rynku słowem uczą jak jeździć a nie jak nauczać zwłaszcza iż większość zajęć to nauczanie "godzinkowe" - i tu wchodzi instruktor który musi opierać się o własne doświadczenie zawodowe i jest w stanie wypracować własny model nauczania np tak jak w moim przypadku o tzw. "mocne strony". Janie prosta sprawa jest wtedy kiedy dostajesz grupę max 10 osób 5hx5 dni. Otwierasz program nauczania robisz konspekt, wewnetrzną kartę egzaminacyjną i tłuczesz wg. programu. Jedyne o co musisz zadbać to odpowiednie żonglowanie kursantami.

 Unifikacja no cóż kosztowna i czasochłonna impreza - co na nich się dzieje można zobaczyć na YT - sam oceń. A żeby dowiedzieć się że zmienia się filozofia NW w kontekście fazy sterowania nie muszę jechać na unifikację - wystarczy godzinka jazdy np z Jackiem Żabą, lub wspólne samodoskonalenia z innymi instruktorami.       

Twoja ocena działalności SITN jest nieaktulana o co najmniej kilkanaście lat. Obecnie, czynnie szkolący IW to najlepsi narciarze w Polsce. Zwykle to byli kadrowicze, a nawet jesli nie, to wyniki sportowe mają na bardzo wysokim poziomie.  Podobnie jazda techniczna, czy w terenie. Do tego wieloletnie doświadczenie szkoleniowe i ogrom wiedzy metodycznej. Leśne dziadki, które pamietasz z poprzedniej epoki, już dawno odeszły na spoczynek, a zastąpili ich mlodsi, ambitniejsi i zdecydowanie lepiej przygotowani instruktorzy. Sama organizacja też się rozwinęla. Pwostały nowe, rozsądniejsze programy i jest spójna systematyka szkolenia. do tego silnie roziwjana jest "sitnusiowa" metodyka nauczania dzieci.

2.Sam proces uzyskania uprawnień instruktorskich obejmuje również tygodniowy kurs metodyczny oraz praktykę w szkole narciarskiej. Oczwyiście to niewiele, ale na centralny kurs instruktorski, zwykle trafiają juz osoby, które od kilku lat nauczają. Nie rzadko na pełny etat w szkółce w PL lub w Alpach.

3.Chętnie bym pojeździł z 20-letnią zawodniczką, ale dla porównania IW Ania Buczek i tak będzie od niej lepsza w każdej dziedzinie narciarstwa.

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.10.2022 o 14:42, Marcos73 napisał:

ps. Ja już nic nie piszę - bo wystarczająco dużo w tym temacie jest informacji - a @Spiochu to się chyba śmiertelnie na mnie obraził (choć mam nadzieję, że nie - bo mi już przeszło)  i za chwilę to się okaże że tylko ja sam będę swoje posty czytał.

Rozumiem, że chciałbyś przeprosić, ale nie umiesz dobrać słów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Spiochu napisał:

Twoja ocena działalności SITN jest nieaktulana o co najmniej kilkanaście lat. Obecnie, czynnie szkolący IW to najlepsi narciarze w Polsce. Zwykle to byli kadrowicze, a nawet jesli nie, to wyniki sportowe mają na bardzo wysokim poziomie.  Podobnie jazda techniczna, czy w terenie. Do tego wieloletnie doświadczenie szkoleniowe i ogrom wiedzy metodycznej. Leśne dziadki, które pamietasz z poprzedniej epoki, już dawno odeszły na spoczynek, a zastąpili ich mlodsi, ambitniejsi i zdecydowanie lepiej przygotowani instruktorzy. Sama organizacja też się rozwinęla. Pwostały nowe, rozsądniejsze programy i jest spójna systematyka szkolenia. do tego silnie roziwjana jest "sitnusiowa" metodyka nauczania dzieci.

2.Sam proces uzyskania uprawnień instruktorskich obejmuje również tygodniowy kurs metodyczny oraz praktykę w szkole narciarskiej. Oczwyiście to niewiele, ale na centralny kurs instruktorski, zwykle trafiają juz osoby, które od kilku lat nauczają. Nie rzadko na pełny etat w szkółce w PL lub w Alpach.

3.Chętnie bym pojeździł z 20-letnią zawodniczką, ale dla porównania IW Ania Buczek i tak będzie od niej lepsza w każdej dziedzinie narciarstwa.

Cześć

Co do tego sitnusiowego programu to mam mieszane uczucia ale  w reszcie jest sporo prawdy. Współpraca z Włochami daje efekty w sensie zarządzania. No niestety... trzeba było nie wypuszczać oczywistego monopolu na kursy kadrowe  i nie byłoby problemu.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Mitek napisał:

Cześć

Co do tego sitnusiowego programu to mam mieszane uczucia ale  w reszcie jest sporo prawdy. Współpraca z Włochami daje efekty w sensie zarządzania. No niestety... trzeba było nie wypuszczać oczywistego monopolu na kursy kadrowe  i nie byłoby problemu.

Pozdro

Nie zajmuje się nauczaniem maluszków, więc trudno mi się do tego odnieść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.10.2022 o 21:15, Spiochu napisał:

Rozumiem, że chciałbyś przeprosić, ale nie umiesz dobrać słów?

Piotrek

Z dobieraniem słów to nie mam najmniejszego problemu, owszem, nie powinienem Cię traktować zaimkami z małej litery (co w mojej opinii jest brakiem poszanowania) , to nie elegancko, poniosło mnie przepraszam. Nawet oponent o diametralnie innym światopoglądzie powinien być traktowany z należytym szacunkiem - tak przepraszam - raczej się to nie powtórzy.

Ale kto jest bez winy niech rzuci we mnie kamieniem - tak to skwituję.

pozdrawiam

Edytowane przez Marcos73
  • Like 5
  • Thanks 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...