Skocz do zawartości

MTB wątek krajobrazowy


Wujot

Rekomendowane odpowiedzi

7 godzin temu, Marcos73 napisał:

Cze

A to niezła średnia Ci wyszła, trzeba deptać na MTB. Choć jak jest dobra droga bez zatorów - ja mam taką na swoim kółku, to spokojnie można zrobić, a jak jeszcze wiatr w plecy - to Panie świat. Ale powrót pod wiatr idzie słabiej 😉

pozdrawiam

Ja połowę dystansu jadę z wiatrem, połowę pod wiatr (chyba, że nie wieje, lub wieje z boku). Gdybym liczył tylko z wiatrem, to równie dobrze mógłbym jechać na elektryku 😉.  

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Jako, że jeżdżę na urządzonku zawsze to mam stały podgląd na prędkość, średnią prędkość itd. i powiem Ci, że jak to o czym pisałeś - stała jazda z określoną prędkością i wcale nie musi być szybko w stosunku do zamierzonej średniej.

Jak jeździmy z Ewką do roboty dłuższą trasą to pierwsze - 15-16 km jest praktycznie bez żadnych utrudnień (jedne światła) i tu - niezależenie od tego czy jedziemy 30km/h czy 26-27km/h średnia zawsze jest podobna czyli około 25km/h ale jak tylko przejeżdżamy na Wilanów gdzie są światła i zatłoczony ścieżki to pomimo, że na prostych jest cały czas koło 30km/h średnia zaczyna spadać przy każdym dohamowaniu do świateł. Pomimo, że mam ustawioną Autopauzę na 2,5km/h - czyli nie liczy mi czasu stania to i tak samo hamowanie i ruszenie tak wpływa na średnią, że jest nie do nadrobienia.

A już e terenie to jest zupełnie inna bajka. Ja mam parę takich pętelek gdzie jest powiedzmy - 10-12 km w terenie (bo jeżdżę jak mi się skręci, byle azymut się mnie więcej zgadzał) a reszta to ścieżka rowerowa czy też asfalt wzdłuż S-ki. Na odcinkach terenowych średnia prędkość powyżej 20km/h to jest praktycznie (dla mnie) jazda praktycznie na limesie. Niestety ze względu na dłonie nie mogę jechać optymalnie czyli grzać na odcinkach przelotowych bo tam muszę odzyskiwać czucie aby móc przejechać trudniejsze fragmenty. Co więcej, powiem Ci, że dla mnie problemem są zawsze trudne zjazdy a nie podjazdy. Na podjeździe i tak jedziesz tak wolno, że czasami lepiej zejść i wepchnąć niż się mordować. A na zjeździe po prostu strach. Nie ma takiej techniki aby czuć się swobodnie. No i oczywiście nie mam różnych atrybutów sprzętowych niezbędnych do tego aby w ogóle na rowerze zjeżdżać, ale .... ostatnio kupiłem spodenki i wyglądają podobnie jak tych gości co zjeżdżają po wertepach na rowerach więc kierunek jest dobry. 🙂

Pozdrowienia serdeczne

PS

Wczoraj nieprzyjemnie i zimno - pierwszy raz jechałem w kurteczce. Trasa krótka, Rybelek już odpalił zimowe butki - średnia rano raczej z wiatrem - 21,7, powrót pod wiatr - 22,8.

Dzisiaj przyjemna jazda, dużo po świeżym śnieżku ale ślisko nie było, tylko tak fajnie chrzęścił, wiatru to chyba nie było a jeżeli był to lekki w plecy - średnia 23,0.

Czyli jak widać więcej chyba zalezy od for my dnia czy też pogody...??

  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Mitek napisał:

Czyli jak widać więcej chyba zalezy od for my dnia czy też pogody...??

Mitek

To ma dość duże znaczenie jeśli chodzi o nieco większe średnie oraz uczucie zmęczenia, jeździsz dużo, to wiesz, czasami jedziesz niby jak zwykle a średnia wyższa (o ile ja sprawdzasz) i jakoś niby się jedzie lżej. Czasami wiatr pomaga, którego nawet czasami nie czujemy. Ja na moim sztandarowym kółku zawsze na powrocie mam wiatr w plecy (taki kanał wiatrowy wzdłuż Wisły jest - zawsze - jak wieje - to tylko w jedną stronę), ale ostatnio jechałem - było zimno i wydawało się że jest bezwietrznie, w pierwszą stronę szło troszkę ciężko, natomiast na powrocie (i tu dziwne - czułem mocny pęd powietrza od frontu, jakby delikatny wiatr, ale rower szedł tak lekko że średnia z 10km odcinka wyszła 34 km/h (po drodze są ze 3 takie lekkie podjazdy i krótkie, praktycznie bez zmiany biegów poszły).

Ja osobiście wolę jak jest chłodno, nawet zimno.

pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Mitek napisał:

Cześć

34km/h ????!!!

Kosmos. Najwyższa średnia jaką kiedykolwiek zanotowałem z odcinka to było 28 czy 28,5 km/h. 34 to jest wynika jak na szosie.

Jestem zamurowany, właśnie znoszę rower do śmietnika i ideą się nawalić.

Pozdro

Powiem Ci, że sam byłem zdziwiony, dane z licznika - wg gps, więc nie wiem na ile są "prawdziwe", ale generalnie na powrocie średnia z tego odcinka nie schodzi poniżej 30 km/h, bo tu mi pokazuje dane z każdego kilometra. Ale nigdzie na tym odcinku nie ma przeszkód, generalnie na kółku jadę ścieżką rowerową, która praktycznie nigdzie nie przecina żadnej drogi. Mam taka 40-to km pętlę - dokładnie 40km  i 300 m z domu - 1 światła po drodze tam i na powrocie. Trasa płaska praktycznie bez podjazdów - jeśli nie zahaczam o Lasek Wolski.

pozdrawiam

Ale zauważyłem, że rower jest szybszy niż inne MTB, nieznacznie ale jednak, może to zębatka na korbie daje taki efekt, a nie jadę na maksie jeśli chodzi o tył, bo nie uciągnę - tylko z góry mogę na niej deptać i to sporej.

pozdrawiam

 

Edytowane przez Marcos73
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Marcos73 napisał:

Netmare, ale to nie wniosek tylko fakt, jest większa od standardowego zestawu 1x12 SRAM GX, co początkowo sprawiało mi kłopot, bo rower szedł ciężko, ale pojeździłem i się przyzwyczaiłem.

pozdrawiam

Cześć

Potwierdzam, z tym przyzwyczajeniem. Ja mam napęd 3x9 ale, że na wiosnę na Sudovii coś mi się zepsuło/rozregulowało i po zrzuceniu na mniejszą tarczę z przodu musiałem przerzucać łańcuch nogą to po prostu nie zrzucałem i teraz już chyba z 7 czy 8 miesięcy jeżdżę tylko na dużej tarczy i stwierdziłem, że na Warszawę i warszawski teren wystarcza mi napęd 1x5 i wszystko idzie. To takie przygotowania żeby w końcu kupić sobie rower z napędem 1x coś tam. 🙂 Zresztą po tym ja Ewka kupiła nowy rower gdzie ma 1x11 Srama na 29 calowych kołach a przesiadła się z 3x9 na 26 to i prędkość max jej wzrosła ale przede wszystkim dynamika jazdy jest nieporównanie większa.

POzdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Marcos73 said:

Netmare, ale to nie wniosek tylko fakt, jest większa od standardowego zestawu 1x12 SRAM GX, co początkowo sprawiało mi kłopot, bo rower szedł ciężko, ale pojeździłem i się przyzwyczaiłem.

pozdrawiam

Spoko. Tylko to trochę jak z gorącym tematem podniesienia krawędzi. Stosunek przełożeń na rowerze zaczyna się długością korby a kończy wielkością koła. Duży wpływ mają opory toczenia. Na koniec i tak należałoby dojść do wniosku, że żeby ocenić na ile to wpływa na Twoją jazdę musiałbyś jeździć na najmniejszym trybie na tętno, w idealnie powtarzalnych warunkach. Na pewno ilość zębów na tarczy nie tłumaczy różnicy w prędkościach 28-34 km/h, chyba, że ktoś na obu jest stanie cisnąć na maksymalnej kadencji :). Ale tak, zastanawianie się nad parametrami mojego sprzętu dla mnie też jest przyjemne. Nie ma znaczenia czy to rower, auto czy narty :). Nawet jeśli zmiana jednego parametru nie robi rewolucji, to kilka przemyślanych zmian już może ją robić.

Edytowane przez netmare
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, netmare napisał:

Spoko. Tylko to trochę jak z gorącym tematem podniesienia krawędzi. Sotosunek przełożeń na rowerze zaczyna się długością korby kończą wielkością koła. Duży wpływ mają opory toczenia. Na koniec i tak należałoby dojść do wniosku, że żeby ocenić na ile to wpływa na Twoją jazdę musiałbyś jeździć na najmniejszym trybie na tętno, w idealnie powtrzalnych warunkach. Na pewno ilość zębów na tarczy nie tłumaczy różnicy w prędkościach 28-34 km/h, chyba, że ktoś na obu jest stanie cisnąć na maksymalnej kadencji :). Ale tak, zastanawianie się nad parametrami mojego sprzętu dla mnie też jest przyjemne. Nie ma znaczenia czy to rower, auto czy narty :). Nawet jeśli zmiana jednego parametru nie robi rewolucji, to kilka przemyślanych zmian już może ją robić.

Cześć

Wiesz po zmianie roweru mocno się zastanawiałem nad zmianą zębatki z przodu, rower MTB ale raczej do ścigania się, pod mocne kopyto, którego nie mam (ale pracuję nad tym i chyba są już pierwsze efekty bo sporo na nim jeżdżę), opony race które w lekkim terenie są świetne, ale już w błocie to słabo. Standardowo jest 32 z przodu, ja mam 36. Koła 29 cali. Początkowo problem sprawiało mi dobranie biegu do jazdy, albo rower szedł piekielnie ciężko, albo zbyt lekko, nie mogłem się dopasować - nogi zbyt słabe. Zakres duży, ale stopniowanie inne (poprzedni shimano 3x10). Rower ze względu na geometrię (mostek na minusie etc) świetny na podjazdy, tak defacto to wstaję z niego tylko przy zjazdach - a te są niekomfortowe, cały czas mam wrażenie że wypadnę przez kierownicę. Zawieszenie 120mm przód i tył - więc jest do jazdy super, proste single można jechać, w lekkim terenie wystarczające, do jakichkolwiek skoków - słabe. Rama carbon - hamulce do wymiany, są bo są i tyle. Droga którą często pokonuję i zawsze nią wracam biegnie wzdłuż wału - brak jakichkolwiek zabudowań, drzew etc. Zawsze wieje tam w plecy, może też być lekko z góry (Wisła płynie zgodnie z moim kierunkiem jazdy), jest to długi odcinek prostej asfaltowej drogi rowerowej, tak naprawdę z trzema podjazdami i zjazdami. Poza miastem i jadąc wieczorem czy też przy takim chłodzie to ciężko jest kogoś spotkać. Ale z dnia na dzień co raz szybciej i dłużej mogę na nim jechać, tak praktycznie to kółko robię na raz bez przystanku, ale się nie oszczędzam, szczególnie wieczorem bo i tak gówno widać - trzeba tylko to przejechać. Na Arenie jak jeździłem z kumplem - po tamtejszych singlach, trasa prowadziła przez Słotwinkę i był tam podjazd. Ma rower enduro - typowy, jest mega objeżdżony , a napęd ten sam - SRAM GX eagle - ma inną zębatki z przodu - owe 32 zęby, na podjeździe na tym samym biegu i powiedzmy tej samej kadencji mój rower szedł szybciej, odcinek może 50 metrów, ale widać było różnicę, choć prędkości niewielkie. Ostatni jechałem za młodym chłopakiem, już parę razy go spotkałem w tamtej okolicy, jechałem za nim, fajne tempo, jedziemy - te 3 podjazdy które są ja wręcz zwalniałem - on cisnął na stojaka, po płaskim szliśmy mniej więcej równo. W pewnym momencie dojechał nas dziadzi na szosie - taka leciwa, ale szosa, tempo miał ciut większe niż nasze, młody ruszył za nim, ja też. I tak naprawdę bardzo żywym tempem. Gdzieś po 5-ciu km dziadzio nieco zwolnił, chłopak przede mną chciał go wyprzedzić, ale nie wiem czym to było powodowane zbyt szybko chyba jechaliśmy i nie mógł tego zrobić, nie wiem. W każdym razie zaatakowałem i wyprzedziłem obu i to bez problemu, wiadomo, takim tempem to może parę km mógłbym jechać i było by finito, natomiast chłopak został, albo nie chciał, albo nie dał rady.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Marcos73 napisał:

Cześć

Wiesz po zmianie roweru mocno się zastanawiałem nad zmianą zębatki z przodu, rower MTB ale raczej do ścigania się, pod mocne kopyto, którego nie mam (ale pracuję nad tym i chyba są już pierwsze efekty bo sporo na nim jeżdżę), opony race które w lekkim terenie są świetne, ale już w błocie to słabo. Standardowo jest 32 z przodu, ja mam 36. Koła 29 cali. Początkowo problem sprawiało mi dobranie biegu do jazdy, albo rower szedł piekielnie ciężko, albo zbyt lekko, nie mogłem się dopasować - nogi zbyt słabe. Zakres duży, ale stopniowanie inne (poprzedni shimano 3x10). Rower ze względu na geometrię (mostek na minusie etc) świetny na podjazdy, tak defacto to wstaję z niego tylko przy zjazdach - a te są niekomfortowe, cały czas mam wrażenie że wypadnę przez kierownicę. Zawieszenie 120mm przód i tył - więc jest do jazdy super, proste single można jechać, w lekkim terenie wystarczające, do jakichkolwiek skoków - słabe. Rama carbon - hamulce do wymiany, są bo są i tyle. Droga którą często pokonuję i zawsze nią wracam biegnie wzdłuż wału - brak jakichkolwiek zabudowań, drzew etc. Zawsze wieje tam w plecy, może też być lekko z góry (Wisła płynie zgodnie z moim kierunkiem jazdy), jest to długi odcinek prostej asfaltowej drogi rowerowej, tak naprawdę z trzema podjazdami i zjazdami. Poza miastem i jadąc wieczorem czy też przy takim chłodzie to ciężko jest kogoś spotkać. Ale z dnia na dzień co raz szybciej i dłużej mogę na nim jechać, tak praktycznie to kółko robię na raz bez przystanku, ale się nie oszczędzam, szczególnie wieczorem bo i tak gówno widać - trzeba tylko to przejechać. Na Arenie jak jeździłem z kumplem - po tamtejszych singlach, trasa prowadziła przez Słotwinkę i był tam podjazd. Ma rower enduro - typowy, jest mega objeżdżony , a napęd ten sam - SRAM GX eagle - ma inną zębatki z przodu - owe 32 zęby, na podjeździe na tym samym biegu i powiedzmy tej samej kadencji mój rower szedł szybciej, odcinek może 50 metrów, ale widać było różnicę, choć prędkości niewielkie. Ostatni jechałem za młodym chłopakiem, już parę razy go spotkałem w tamtej okolicy, jechałem za nim, fajne tempo, jedziemy - te 3 podjazdy które są ja wręcz zwalniałem - on cisnął na stojaka, po płaskim szliśmy mniej więcej równo. W pewnym momencie dojechał nas dziadzi na szosie - taka leciwa, ale szosa, tempo miał ciut większe niż nasze, młody ruszył za nim, ja też. I tak naprawdę bardzo żywym tempem. Gdzieś po 5-ciu km dziadzio nieco zwolnił, chłopak przede mną chciał go wyprzedzić, ale nie wiem czym to było powodowane zbyt szybko chyba jechaliśmy i nie mógł tego zrobić, nie wiem. W każdym razie zaatakowałem i wyprzedziłem obu i to bez problemu, wiadomo, takim tempem to może parę km mógłbym jechać i było by finito, natomiast chłopak został, albo nie chciał, albo nie dał rady.

pozdrawiam

Jak się spotkamy rowerowo to pojeździmy razem. Jak mi uciekniesz to i tak się zatrzymasz gdzieś na kawę, to dojadę do Ciebie po 15 minutach lub później. Jak będziecie jechać do tej Warszawy, to koniecznie dzień lub dwa wcześniej i z rowerami. Mam tu kilka fajnych tras. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, moruniek napisał:

Jak się spotkamy rowerowo to pojeździmy razem. Jak mi uciekniesz to i tak się zatrzymasz gdzieś na kawę, to dojadę do Ciebie po 15 minutach lub później. Jak będziecie jechać do tej Warszawy, to koniecznie dzień lub dwa wcześniej i z rowerami. Mam tu kilka fajnych tras. 

 

Spoko, ale musi być wiatr w plecy 😉

pozdrawiam

A z tymi rowerami to niezły pomysł, tak zrobię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minutes ago, Marcos73 said:

Cześć

Wiesz po zmianie roweru mocno się zastanawiałem nad zmianą zębatki z przodu, rower MTB ale raczej do ścigania się, pod mocne kopyto, którego nie mam (ale pracuję nad tym i chyba są już pierwsze efekty bo sporo na nim jeżdżę), opony race które w lekkim terenie są świetne, ale już w błocie to słabo. Standardowo jest 32 z przodu, ja mam 36. Koła 29 cali. Początkowo problem sprawiało mi dobranie biegu do jazdy, albo rower szedł piekielnie ciężko, albo zbyt lekko, nie mogłem się dopasować - nogi zbyt słabe. Zakres duży, ale stopniowanie inne (poprzedni shimano 3x10). Rower ze względu na geometrię (mostek na minusie etc) świetny na podjazdy, tak defacto to wstaję z niego tylko przy zjazdach - a te są niekomfortowe, cały czas mam wrażenie że wypadnę przez kierownicę. Zawieszenie 120mm przód i tył - więc jest do jazdy super, proste single można jechać, w lekkim terenie wystarczające, do jakichkolwiek skoków - słabe. Rama carbon - hamulce do wymiany, są bo są i tyle. Droga którą często pokonuję i zawsze nią wracam biegnie wzdłuż wału - brak jakichkolwiek zabudowań, drzew etc. Zawsze wieje tam w plecy, może też być lekko z góry (Wisła płynie zgodnie z moim kierunkiem jazdy), jest to długi odcinek prostej asfaltowej drogi rowerowej, tak naprawdę z trzema podjazdami i zjazdami. Poza miastem i jadąc wieczorem czy też przy takim chłodzie to ciężko jest kogoś spotkać. Ale z dnia na dzień co raz szybciej i dłużej mogę na nim jechać, tak praktycznie to kółko robię na raz bez przystanku, ale się nie oszczędzam, szczególnie wieczorem bo i tak gówno widać - trzeba tylko to przejechać. Na Arenie jak jeździłem z kumplem - po tamtejszych singlach, trasa prowadziła przez Słotwinkę i był tam podjazd. Ma rower enduro - typowy, jest mega objeżdżony , a napęd ten sam - SRAM GX eagle - ma inną zębatki z przodu - owe 32 zęby, na podjeździe na tym samym biegu i powiedzmy tej samej kadencji mój rower szedł szybciej, odcinek może 50 metrów, ale widać było różnicę, choć prędkości niewielkie. Ostatni jechałem za młodym chłopakiem, już parę razy go spotkałem w tamtej okolicy, jechałem za nim, fajne tempo, jedziemy - te 3 podjazdy które są ja wręcz zwalniałem - on cisnął na stojaka, po płaskim szliśmy mniej więcej równo. W pewnym momencie dojechał nas dziadzi na szosie - taka leciwa, ale szosa, tempo miał ciut większe niż nasze, młody ruszył za nim, ja też. I tak naprawdę bardzo żywym tempem. Gdzieś po 5-ciu km dziadzio nieco zwolnił, chłopak przede mną chciał go wyprzedzić, ale nie wiem czym to było powodowane zbyt szybko chyba jechaliśmy i nie mógł tego zrobić, nie wiem. W każdym razie zaatakowałem i wyprzedziłem obu i to bez problemu, wiadomo, takim tempem to może parę km mógłbym jechać i było by finito, natomiast chłopak został, albo nie chciał, albo nie dał rady.

pozdrawiam

No i wszystko się zgadza w naszych rozważaniach 🙂 W skrócie przy tej samej kadencji pojedziesz szybciej na większej tarczy. Tylko czy cały czas jedziesz z normalną kadencją na najniższym przełożeniu, bo jeśli nie, to te krótkie odcinki gdzie rozwiniesz prędkość maksymalną nie poprawią prędkości średniej o 20% ;). Nie wiem do końca leży źródło sukcesów, ale może nie należy go szukać w sprzęcie, a po prostu w kolarzu 🙂

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, netmare napisał:

No i wszystko się zgadza w naszych rozważaniach 🙂 W skrócie przy tej samej kadencji pojedziesz szybciej na większej tarczy. Tylko czy cały czas jedziesz z normalną kadencją na najniższym przełożeniu, bo jeśli nie, to te krótkie odcinki gdzie rozwiniesz prędkość maksymalną nie poprawią prędkości średniej o 20% ;). Nie wiem do końca leży źródło sukcesów, ale może nie należy go szukać w sprzęcie, a po prostu w kolarzu 🙂

Chyba się nie rozumiemy, średnia prędkość którą podałem to była tylko średnia z części trasy - 25%, nie z całości, przy sprzyjających dla mnie (pewnie dla każdego) warunkach. Kadencję mam na poziomie 95/100, na pewno wyższą niż miałem, jaka to nie wiem, bo stare czujniki mimo iż są ANT+ nie współpracują z Wahoo. Ale sam czuję że wydolność się mocno poprawiła, choćby z zegarka który mierzy tętno, już nie ma takich abstrakcyjnych wartości jak były, już nie muszę się zatrzymywać, piję w locie i wydłużam sam trasę - jeżdzę co raz dalej, dlatego bo nie sprawia mi to aż takiej trudności. Nie modlę się tak jak na początku, aby dojechać do domu, tylko jadę.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, netmare napisał:

No i wszystko się zgadza w naszych rozważaniach 🙂 W skrócie przy tej samej kadencji pojedziesz szybciej na większej tarczy. Tylko czy cały czas jedziesz z normalną kadencją na najniższym przełożeniu, bo jeśli nie, to te krótkie odcinki gdzie rozwiniesz prędkość maksymalną nie poprawią prędkości średniej o 20% ;). Nie wiem do końca leży źródło sukcesów, ale może nie należy go szukać w sprzęcie, a po prostu w kolarzu 🙂

Cześć

Źródło jest zawsze w kolarzu - tak jak piszesz, i mam podobne zdanie co do markowych wyników. A dlaczego mu to nie pasuje... nie wiem.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, netmare napisał:

No i wszystko się zgadza w naszych rozważaniach 🙂 W skrócie przy tej samej kadencji pojedziesz szybciej na większej tarczy. Tylko czy cały czas jedziesz z normalną kadencją na najniższym przełożeniu, bo jeśli nie, to te krótkie odcinki gdzie rozwiniesz prędkość maksymalną nie poprawią prędkości średniej o 20% ;). Nie wiem do końca leży źródło sukcesów, ale może nie należy go szukać w sprzęcie, a po prostu w kolarzu 🙂

Cześć

 A jeździsz na rowerze, a jeżeli tak to jakim wiesz w sensie szosa, MTB, czy inny?

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Marcos73 napisał:

Cześć

Wiesz po zmianie roweru mocno się zastanawiałem nad zmianą zębatki z przodu, rower MTB ale raczej do ścigania się, pod mocne kopyto, którego nie mam (ale pracuję nad tym i chyba są już pierwsze efekty bo sporo na nim jeżdżę), opony race które w lekkim terenie są świetne, ale już w błocie to słabo. Standardowo jest 32 z przodu, ja mam 36. Koła 29 cali. Początkowo problem sprawiało mi dobranie biegu do jazdy, albo rower szedł piekielnie ciężko, albo zbyt lekko, nie mogłem się dopasować - nogi zbyt słabe. Zakres duży, ale stopniowanie inne (poprzedni shimano 3x10). Rower ze względu na geometrię (mostek na minusie etc) świetny na podjazdy, tak defacto to wstaję z niego tylko przy zjazdach - a te są niekomfortowe, cały czas mam wrażenie że wypadnę przez kierownicę. Zawieszenie 120mm przód i tył - więc jest do jazdy super, proste single można jechać, w lekkim terenie wystarczające, do jakichkolwiek skoków - słabe. Rama carbon - hamulce do wymiany, są bo są i tyle. Droga którą często pokonuję i zawsze nią wracam biegnie wzdłuż wału - brak jakichkolwiek zabudowań, drzew etc. Zawsze wieje tam w plecy, może też być lekko z góry (Wisła płynie zgodnie z moim kierunkiem jazdy), jest to długi odcinek prostej asfaltowej drogi rowerowej, tak naprawdę z trzema podjazdami i zjazdami. Poza miastem i jadąc wieczorem czy też przy takim chłodzie to ciężko jest kogoś spotkać. Ale z dnia na dzień co raz szybciej i dłużej mogę na nim jechać, tak praktycznie to kółko robię na raz bez przystanku, ale się nie oszczędzam, szczególnie wieczorem bo i tak gówno widać - trzeba tylko to przejechać. Na Arenie jak jeździłem z kumplem - po tamtejszych singlach, trasa prowadziła przez Słotwinkę i był tam podjazd. Ma rower enduro - typowy, jest mega objeżdżony , a napęd ten sam - SRAM GX eagle - ma inną zębatki z przodu - owe 32 zęby, na podjeździe na tym samym biegu i powiedzmy tej samej kadencji mój rower szedł szybciej, odcinek może 50 metrów, ale widać było różnicę, choć prędkości niewielkie. Ostatni jechałem za młodym chłopakiem, już parę razy go spotkałem w tamtej okolicy, jechałem za nim, fajne tempo, jedziemy - te 3 podjazdy które są ja wręcz zwalniałem - on cisnął na stojaka, po płaskim szliśmy mniej więcej równo. W pewnym momencie dojechał nas dziadzi na szosie - taka leciwa, ale szosa, tempo miał ciut większe niż nasze, młody ruszył za nim, ja też. I tak naprawdę bardzo żywym tempem. Gdzieś po 5-ciu km dziadzio nieco zwolnił, chłopak przede mną chciał go wyprzedzić, ale nie wiem czym to było powodowane zbyt szybko chyba jechaliśmy i nie mógł tego zrobić, nie wiem. W każdym razie zaatakowałem i wyprzedziłem obu i to bez problemu, wiadomo, takim tempem to może parę km mógłbym jechać i było by finito, natomiast chłopak został, albo nie chciał, albo nie dał rady.

pozdrawiam

Cześć

No to spotkajmy się, będzie fajnie.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.11.2022 o 22:03, moruniek napisał:

 

Ja ostatnio na rowerze prawie codziennie, choć ostatnio jeździłem zadaniówkę. Sam ją sobie wymyśliłem. Chciałem zejść na 20 kilometrów poniżej 48 minut. Szeroka opona, raczej do jazdy czasowej się nie nadaje, moje noga też wymagała pewnej wprawy i treningu. Doszedłem do 46:58. W przyszłym sezonie popracuję nad trasą, tak by zejść poniżej 45 minut 😉.

Niezłe wyczyny, wychodzi średnia 25km/h. Ja kiedyś próbowałem jechać maks szybko przez godzinę to wyszło chyba z 18-19km. 

 

Tak z ciekawości, Jak szerokie te opony, jaki model i ciśnienie?

Edytowane przez Spiochu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Marcos73 napisał:

 średnia z 10km odcinka wyszła 34 km/h

Przyznaj, że sobie silnik zmontowałeś. 😉

Nie wiem, czy nawet na kilka sekund dałbym radę taką prędkość osoiągnąć.

 

W ogóle rower to jakiś szatański wynalazek.

Z buta  czy na skiturach, pewnie większość z was bym wyprzedził, czy to na płaskim czy w górach.

Na rowerze to bym pewnie musiał lata trenować a i tak się nie zblizę do takich kosmicznych wyników.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Marcos73 napisał:

Cześć

Wiesz po zmianie roweru mocno się zastanawiałem nad zmianą zębatki z przodu, rower MTB ale raczej do ścigania się, pod mocne kopyto, którego nie mam (ale pracuję nad tym i chyba są już pierwsze efekty bo sporo na nim jeżdżę), opony race które w lekkim terenie są świetne, ale już w błocie to słabo. Standardowo jest 32 z przodu, ja mam 36. Koła 29 cali. Początkowo problem sprawiało mi dobranie biegu do jazdy, albo rower szedł piekielnie ciężko, albo zbyt lekko, nie mogłem się dopasować - nogi zbyt słabe. Zakres duży, ale stopniowanie inne (poprzedni shimano 3x10). Rower ze względu na geometrię (mostek na minusie etc) świetny na podjazdy, tak defacto to wstaję z niego tylko przy zjazdach - a te są niekomfortowe, cały czas mam wrażenie że wypadnę przez kierownicę. Zawieszenie 120mm przód i tył - więc jest do jazdy super, proste single można jechać, w lekkim terenie wystarczające, do jakichkolwiek skoków - słabe. Rama carbon - hamulce do wymiany, są bo są i tyle.

Podejrzewam, że sprzętowo najbardziej Ci pomógł ten mostek na nurka i lekkie opony.  A ile waży realnie  gtowy do jazdy (z pedałami, mleczkiem w oponach itd.)?

Co do zębatki to strasznie duża. Do rekreacji w górach zupełnie nieprzydatna taka. Ja mam 32 i będę zmieniał na 28, bo najcięższych przełożeń i tak nie używam. (w dół nie dokręcam)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...