Skocz do zawartości

MTB - wątek sprzętowy


Spiochu

Rekomendowane odpowiedzi

6 godzin temu, moruniek napisał:

Jakby Ci to napisać, doszedłeś do dość oczywistych wniosków. Full i HT to rowery stworzone do odrobiny czegoś innego. Używałeś swojego HT w naturalnym dla niego środowisku i dziwisz się, że dobrze jeździ😉. Pomyśl jakby ten Twój HT jechał, gdyby był jeszcze na kole 29" .

Cześć

Krzysiu, ale ten mój nowy rower to chyba takie rozwinięcie HT, bo generalnie przede wszystkim ma służyć do jazdy i takie było zamierzenie producenta. Miał być lekki, o niedużym skoku zawieszenia. Zmiana rozmiaru kół pewnie miała by wpływ na napęd - bo to nie samochód gdzie zmienia się tylko rozmiar felgi - gdzie nowa opona zostaje z takim samym obwodem. Tu całe koło jest większe. Pewnie i opór byłby przy rozpędzaniu większy, ale szybkość niewątpliwie by wzrosła.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, moruniek napisał:

To bardzo fajna okolica, z dużym potencjałem rozwojowym.

Dobry dojazd już za "chwilkę". S1 z tunelami w budowie, S52 (Karków - Bielsko) ma wydane decyzje środowiskowe, środki zapisane w budżecie, przetarg w przyszłym roku.

Pilsko w rękach nowego właściciela (pożyjemy zobaczymy co z tego będzie), Zwardoń (gdy tak jeszcze chodził Duży Rachowiec), być może doczekamy się ośrodka narciarskiego w Żabnicy. Do Szczyrku, Istebnej też niedaleko. Po stronie Słowackiej Snowparadise z tanią sezonówką swego czasu. 

Cze

 

A o S52 to nie słyszałem - ale jak będzie - to może ciut krócej się pojedzie, ale znaczniej komfortowo. Choć obecna droga nie jest zła, Ja sadzę przez Suchą Beskidzką - taka godzina z haczykiem - ale przewidywalna i nigdy nie jest zatłoczona.

No i masę znam objazdów po drodze.

pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Marcos73 napisał:

Cze

 

A o S52 to nie słyszałem - ale jak będzie - to może ciut krócej się pojedzie, ale znaczniej komfortowo. Choć obecna droga nie jest zła, Ja sadzę przez Suchą Beskidzką - taka godzina z haczykiem - ale przewidywalna i nigdy nie jest zatłoczona.

No i masę znam objazdów po drodze.

pozdrawiam

S52 - Najnowsze informacje - WP Moto

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Dziś dojechała do mnie latarka, której będę używał do jazdy na rowerze. Model Sofirn SP33 - 5000K. Chińczyk bardzo dobrej jakości, dość ciężka, poręczna, taka w sam raz. Dziś przetestowana w lesie przez około 30 minut, test wypadł bardzo pozytywnie, jutro napiszę więcej. Pasuje do mojego starego uchwytu latarki przy rowerze. Stosunek jakości do ceny, moim zdaniem rewelacyjny.  

Edytowane przez moruniek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, moruniek napisał:

Dziś dojechała do mnie latarka, której będę używał do jazdy na rowerze. Model Sofirn SP33 - 5000K. Chińczyk bardzo dobrej jakości, dość ciężka, poręczna, taka w sam raz. Dziś przetestowana w lesie przez około 30 minut, test wypadł bardzo pozytywnie, jutro napiszę więcej. Pasuje do mojego starego uchwytu latarki przy rowerze. Stosunek jakości do ceny, moim zdaniem rewelacyjny.  

Ha, jeździłem zwykle z Convoy i te 1000 lm to był wypas, a tym to będziesz mógł chyba ptaki w locie strącać. Ciekaw jestem ile godzin wytrzyma w sensownym leśnym trybie. A firmy nie znałem, a widzę, że bardzo solidny producent. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Chertan napisał:

Ha, jeździłem zwykle z Convoy i te 1000 lm to był wypas, a tym to będziesz mógł chyba ptaki w locie strącać. Ciekaw jestem ile godzin wytrzyma w sensownym leśnym trybie. A firmy nie znałem, a widzę, że bardzo solidny producent. 

Myślę, że licytacja na moc przypomina tę na Mpx w aparatach fotograficznych. Czyli to zabieg marketingowy.

Łatwo to zresztą udowodnić. Otóż między pierwszym planem (powiedzmy 5 m) a tymi 200 m występuje 40 krotna różnica odległości. Oznacza to, że spadek natężenia oświetlenia jest 1600 x. To bardzo dużo, nawet dla oka człowieka. Czyli nie dostrzeżemy szczegółów w tej odległości jeśli coś będzie oświetlone w pierwszym planie. Moc miałaby znaczenie gdybyśmy stali przed ścianą wspinaczkową i ją przeszukiwali. Oczywiście mówimy o sytuacji gdy jest dostatecznie jasno aby uruchomić widzenie fotopowe (dzienne).

Dla oświetlenia rowerowego znacznie ważniejsza jest charakterystyka emisyjna. Oczekiwalibyśmy szerokiej orientacji przed sobą i na boki oraz silniejszego środka na większą odległość. W dodatku chcielibyśmy aby nie świecić zbytnio w górę. Pytanie czy to jest możliwe i gdzie takie oświetlenie występuje? Otóż idealnym wzorcem jest auto. Daje przegląd na boki, oświetla do przodu i nie za wysoko (no jeszcze faworyzuje prawą stronę). Podobną charakterystykę dają czołówki z diodą bliskiego i dalekiego zasięgu. Albo dwie diody dalekiego zasięgu. Co ciekawe można też uzyskać to z jednej diody za pomocą kolimatora eliptycznego 

Resztę wkleję z SO

"Mam mieszane uczucia patrząc na tę latarkę. Bo w sumie spory grzmot a akumulator tylko 5500 mAh. Wychodzi mi, że 18650 z ogniwem 3500 mAh (zdecydowanie mniejszy zestaw) wychodzi lepiej jeśli chodzi o relację waga/siła. Ale cena kontra moc na pewno wychodzi fajnie. Oddzielną kwestią jest, że 3500 lm to między bajki można włożyć. I dobrze, bo tak można byłoby jajka na obudowie smażyć. Wystarczy przyjrzeć się jak są rozwiązane dobre latarki taktyczne o dużych mocach.

Ale kluczowa jest zupełnie inna sprawa - nieprzyjemna spotowa charakterystyka świecenia. Po różnych moich nocnych jazdach nabrałem przekonania graniczącego z 100% pewnością, że latarka na rower, jeśli jest jednodiodowa, to musi mieć kolimator eliptyczny który daje spłaszczoną elipsę światła. Mój przerobiony Convoy ma taką charakterystykę.

IMG_20210730_234750.thumb.jpg.4563febd6cdcfffe40f5c4e504320a7d.jpg 

I to się cudownie sprawdza, bardzo przypominając światła samochodowe. W skręcie oświetla znakomicie boki, ale co najlepsze, nie są one prześwietlone, nawet gdy jedziemy wąską ścieżką między drzewami. Cała scena oświetlona jest bardzo równomiernie i powiedziałbym harmonijnie. Podobny efekt można osiągnąć dając diody biskiego i dalekiego zasięgu (tak jest na przykład w Petzl Nao2). Kolimator zwiększa (na logikę) też zasięg w centrum.

Dobra latarka (i dobry uchwyt) to nie jest prosta sprawa. Oczywiście gdy jedziemy w trudnym terenie a nie chcemy zbytnio zwalniać."

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Jak zwykle Twoja Wiesławie wiedza i sposób jej przekazu zabija. Szacun.

Ja skromnie tylko powiem, że próbowałem trochę rozwiązań do jazdy w nocy z założeniem, ze będzie to jazda na wysokim zmęczeniu. Najbardziej karkołomnym pomysłem było wykorzystanie latarki nurkowej - kto miał do czynienia z takim sprzętem wie jak to daje, ogniwa 18650 i odpowiednia optyka powodują, że masz stożek o wysokości 100m albo lepiej gdzie granica światła jest jak nożem ucięta. Na rowerze się nie sprawdziło właśnie ze względu, o którym piszesz - ostra granica pomiędzy obszarem oświetlonym jak w dzień i całkowitym mrokiem - oko tego nie ogarnia - a orientacja w terenie w ogóle, a nie tylko przed nami, jest nam niezbędna jak się okazuje.

Ja stosuję dwie metody. Na krótkie wycieczki, gdzie jazda w nocy to taki element dojazdu, najzwyklejsze lamPki, które raczej służą temu aby ktoś mnie widział (najczęściej migająca ze światłem wbitym w ziemię jakieś 5m przede mną). Światło migania jest na tyle słabe i tak skierowane, że zaakomodowane do ciemności oko nie musi się przestawiać. Jak jest wyjątkowo ciemno to wtedy przerzucam światło na stałe i tyle.

Do jazdy konkretnej w nocy, całonocnej, mam inne światło stałe , oraz (jeżeli teren skomplikowany) doświetlającą czołówkę. Ten zestaw sprawdza się znakomicie w każdych warunkach.

Prawda jest taka, że każdy jeździ trochę inaczej, ma inne potrzeby i dobiera sobie to co mu odpowiada na podstawie prób i błędów a często i tak okazuje się, że jak potrzeba to lampka akurat się popsuła, albo bateryjka wyładowała, albo wszystko zabrałem ale banku z ogniwami zapomniałem bo się ładował i dupa blada na ciemno. 🙂

Pozdrowienia

Edytowane przez Mitek
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Kolejny element sprzętowej układanki. Bardzo mnie cieszy, że są osoby na forum bardzo dobrze zorientowane, które pewnie posłużą cenną radą. Wybiliście mi z głowy gównianą nawigację (choć tanią) i dobrze, na Wahoo udało mi się parę prostych tras zaprojektować wrzucić na licznik - generalnie działa i jest to proste, rzekłbym banalne. Dopiero w weekend będę miał okazje to sprawdzić. Póki co to następny krok to oświetlenie. Dzień co raz krótszy i niestety bez oświetlenia co raz mniej czasu na jazdę (po pracy). Po powrocie z roboty startuję na rower ok 17.00 i dupa - godzinka zostaje na jazdę. Akomodacja oczu i wzrok już nie ten co dawniej. Będąc u Piotrka pokazał mi parę gadgetów oświetleniowych, których on używa, Krzysiu też wrzucił foty z najnowszego nabytku, ale Wujot - jako że chyba spore pojęcie ma o świetle, a i pewnie doświadczenie słusznie zauważył że ideałem jest oświetlenie zbliżone do stosowanego w motoryzacji, które notabene też się zmienia i jest dużo lepsze niż było. Z doświadczenia, a mam jakieś porównanie - swego czasu bardzo dużo jeździłem przede wszystkim w nocy (w 6 lat 1,5 miliona km na światłach powiedzmy analogowych - to daje jakiś obraz, ale oczy były dużo lepsze), więc jakąś skalę porównawczą mam. Samochodów też wiele przerobiłem i tak naprawdę to wszystkie typy oświetlenia miałem (oprócz najnowszej laserowej technologii). I tak: analogi na równi z tanim podstawowym oświetleniem led, póżniej analogi soczewkowe, bi-ksenony (skrętne) oraz absolutny top ledy- matrycowe (przepaść w porównaniu do analogów - jazda w nocy praktycznie nie odbiega od jazdy dziennej). Wujot zwrócił uwagę, że nie tylko zasięg się liczy ale pole które oświetla źródło światła.

Tu pytanie - a jesteście zorientowani, co polecicie i jaki zestaw aby spełniał powyższe założenia. Powiedzmy, że dla mnie cena nie jest jakoś specjalną przeszkodą (no chyba że będzie bardzo zaporowa), bardziej chodzi mi o funkcjonalność, jakość oświetlenia. Może być to kombinacja paru źródeł, choć wolałbym jedno porządne - w miarę uniwersalne, o ile takie istnieje.

pozdrawiam i dziękuję za ewentualne propozycje.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedna uwaga, do znaku ze zdjęć jest 250 metrów, nie 200 (zmierzyłem dokładnie). Dziś lub jutro zrobię zdjęcia aparatem, wydaje mi się, że świeci lepiej na "żywo", niż oddaje to Gopro na zdjęciu (zwłaszcza na boki). Miałem na testach latarkę zrobioną "pod rower" polecaną na forum tematycznym Convoy S2+. W mojej subiektywnej opinii, była znacząco słabsza niż ta, którą mam teraz, a droższa. 

Być może to kwestia subiektywnych odczuć, własnych preferencji, terenu w którym jeżdżę, przejrzystości powietrza danego dnia itp.  

Co do czasu pracy na baterii, pierwszego dnia świeciła na niej około 30 minut, drugiego około 35 minut. Bateria żyje dalej, zobaczymy kiedy padnie (na dziś spakuję zapasowe źródło światła). 

Edytowane przez moruniek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Co do sprzętu:

Ja mam na długie nocne trasy takiego (czy jakiegoś podobnego) Proxa:

https://www.rowerzysta.pl/lampa-przednia-prox-prox-avior-ii-x-power-cree

To ciężki zestaw. Ogniwa ważą, ale (DLA MNIE podkreślam celowo) to rozwiązanie wydaje się (być może na razie) optymalne. Jedna uwaga się nasuwa - choć ja takiej potrzeby jeszcze nie miałem bo nigdy mi prądu nie zabrakło, nawet przy całonocnej jeździe - rozbebeszyć ten magazyn baterii, żeby można było wymieniać ogniwa.

I druga uwaga czysto techniczna w sensie jazdy. W normalnym ruchu gdy spotykamy innych rowerzystów, pieszych czy kierowców warto ustawić lampę w położeniu 5 max 10 metrów przed sobą w ziemie. Takie światło jest dla nadjeżdżających dostatecznie widoczne a nie oślepia. Sam często pomstuje na gości, którzy jadąc ścieżką rowerową czy jezdnią mają ustawione światła tak jak długie w samochodzie ( a już nie mówię o tych p...ch hulajkach czy samojezdnych kółkach, które mają źródło światła przy ziemi i walą w górę). W nocy przy niewielkim świetle na otwartym terenie i tak wszystko widać a oślepienie jest daleko bardziej niebezpieczne niż nawet lekkie niedoświetlenie własnej drogi.

Pozdrowienia

 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Mitek napisał:

I druga uwaga czysto techniczna w sensie jazdy. W normalnym ruchu gdy spotykamy innych rowerzystów, pieszych czy kierowców warto ustawić lampę w położeniu 5 max 10 metrów przed sobą w ziemie. Takie światło jest dla nadjeżdżających dostatecznie widoczne a nie oślepia.

 

Oj  tak, tak, zwłaszcza, że wiele latarek nie ma praktycznie żadnego odcięcia.

A jak już opisujemy swoje oświetlenie to potrzebowałem lampki głównie na miasto, ale miała przynajmniej jakoś oświetlać drogę i ewentualnie wyłapywać pozostawione na nieoświetlonych ścieżkach hulajnogi i metalowe ustrojstwa;-) Jako główne kryterium było to, aby lampka miała właśnie odcięcie + sensowna cena i najlepiej zasilanie na ogniwa 18650. Tak trafiłem na Enfitnix navi 800. Pprócz powyższych cech ma jeszcze jedną bardzo przydatną dla mnie - lampka jest odwracalna, czyli możemy ją montować zarówno na jak i pod kierownicą, a przycisk oraz odcięcie zawsze będą w prawidłowej pozycji. U mnie zamontowana jest właśnie pod kierownicą, bo przy baranku miejsca na kierownicy nigdy za wiele ot choćby do zmiany chwytu 

Lampka ma 4 tryby świecenia ciągłego (200, 374, 572 i 800lm) + tryb flash. 99% czasu spędzam na najsłabszym trybie, w dzien jeżdżę na flashu. Generalnie jestem z niej bardzo zadowolony.

  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, cyniczny napisał:

Oj  tak, tak, zwłaszcza, że wiele latarek nie ma praktycznie żadnego odcięcia.

A jak już opisujemy swoje oświetlenie to potrzebowałem lampki głównie na miasto, ale miała przynajmniej jakoś oświetlać drogę i ewentualnie wyłapywać pozostawione na nieoświetlonych ścieżkach hulajnogi i metalowe ustrojstwa;-) Jako główne kryterium było to, aby lampka miała właśnie odcięcie + sensowna cena i najlepiej zasilanie na ogniwa 18650. Tak trafiłem na Enfitnix navi 800. Pprócz powyższych cech ma jeszcze jedną bardzo przydatną dla mnie - lampka jest odwracalna, czyli możemy ją montować zarówno na jak i pod kierownicą, a przycisk oraz odcięcie zawsze będą w prawidłowej pozycji. U mnie zamontowana jest właśnie pod kierownicą, bo przy baranku miejsca na kierownicy nigdy za wiele ot choćby do zmiany chwytu 

Lampka ma 4 tryby świecenia ciągłego (200, 374, 572 i 800lm) + tryb flash. 99% czasu spędzam na najsłabszym trybie, w dzien jeżdżę na flashu. Generalnie jestem z niej bardzo zadowolony.

Cześć

Zasilane jest z akumulatorów jakichś specjalnych, nietypowych? Czy to są jakieś standardowe akumulatorki?

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W latarce jest ogniwo 18650 (dostajesz w komplecie) - dość popularny typ ogniw zwłaszcza w takich zastosowaniach.  Rzecz jasna nie są to zwykłe akumulatorki AA czy AAA.

Ładowanie jest bezproblemowe, bo pod dowolne źródło prądu (ładowarka sieciowa, powerbank, ładowarka samochodowa) podłączasz samą latarkę, która ma gniazdo USB-C i w ten sposób ładujesz ogniwo. 

 

Edytowane przez cyniczny
dodanie informacji
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mitek napisał:

Ja skromnie tylko powiem, że próbowałem trochę rozwiązań do jazdy w nocy z założeniem, ze będzie to jazda na wysokim zmęczeniu. Najbardziej karkołomnym pomysłem było wykorzystanie latarki nurkowej - kto miał do czynienia z takim sprzętem wie jak to daje, ogniwa 18650 i odpowiednia optyka powodują, że masz stożek o wysokości 100m albo lepiej gdzie granica światła jest jak nożem ucięta. Na rowerze się nie sprawdziło właśnie ze względu, o którym piszesz - ostra granica pomiędzy obszarem oświetlonym jak w dzień i całkowitym mrokiem - oko tego nie ogarnia - a orientacja w terenie w ogóle, a nie tylko przed nami, jest nam niezbędna jak się okazuje.

Ja stosuję dwie metody. Na krótkie wycieczki, gdzie jazda w nocy to taki element dojazdu, najzwyklejsze lamPki, które raczej służą temu aby ktoś mnie widział (najczęściej migająca ze światłem wbitym w ziemię jakieś 5m przede mną). Światło migania jest na tyle słabe i tak skierowane, że zaakomodowane do ciemności oko nie musi się przestawiać. Jak jest wyjątkowo ciemno to wtedy przerzucam światło na stałe i tyle.

Do jazdy konkretnej w nocy, całonocnej, mam inne światło stałe , oraz (jeżeli teren skomplikowany) doświetlającą czołówkę. Ten zestaw sprawdza się znakomicie w każdych warunkach.

Prawda jest taka, że każdy jeździ trochę inaczej, ma inne potrzeby i dobiera sobie to co mu odpowiada na podstawie prób i błędów a często i tak okazuje się, że jak potrzeba to lampka akurat się popsuła, albo bateryjka wyładowała, albo wszystko zabrałem ale banku z ogniwami zapomniałem bo się ładował i dupa blada na ciemno. 🙂

Pozdrowienia

Mam o tyle handicap, że oprócz oprócz obecnych doświadczeń, wcześniej samodzielnie, a później na studiach, przerobiłem kurs techniki oświetleniowej. Wśród zadań były też i takie gdzie liczyło się konkretnie linie izoluksów dla konkretnego reflektora i jakiś modyfikatorów. Mam wiec mocną świadomość światła w technice filmowej, fotograficznej i teatralnej. Oświetlenie roweru to trochę inne zagadnienie ale jak wiesz fizyka jest jednakowa.

Szperacze (na przykład światło nurkowe) konstruowane są bardzo porządnie tak aby w środku była jasna szpila (na przykład 5-10 stopniowa) dokoła zaś było pole o zdecydowanie mniejszej jasności. Bardzo często przejście do niej jest skokowe). Ponieważ taki reflektor z reguły ma wysokiej klasy zwierciadło paraboliczne to dalej jest już bardzo ostre odcięcie do czerni.  To znakomicie nadaje się do celu jakim jest poszukiwanie "czegoś" ale nie spełnia oczekiwań w przemieszczaniu się.

W rowerze także stosowałem układ latarka + czołówka. Oprócz oczywistej zalety jaką jest możliwość szybkiego przeglądu sytuacji z boku trasy ma to dwie wyraźne wady. Pierwsza to brak światłocienia (gdyż patrzymy dosłownie spod reflektora) a przez to rysunku nierówności podłoża a druga,  wynikająca z pierwszej to psucie rysunku światła głównego. Wobec tego mam (a czasem nie mam) czołówkę na głowie, ustawiona jest na 1/4 siły światła rowerowego (i włączam ją czasem, albo i nie). Jest więc po części zabezpieczeniem na przypadek awarii a też pomaga gdy droga wymaga przeglądu i jest skomplikowana.

Oddzielną kwestią jest wysokość ustawienia reflektora głównego tutaj trochę eksperymentowałem mocując reflektor a to tuż nad kołem, pod kierownicą czy normalnie. I doszedłem do zdumiewającego 🙂 wniosku, że dokładnie nad kierownicą jak mają wszyscy jest najlepiej! Niższe położenie jednak zbyt podkreśla muldy i człowiek ma wrażenie, że tam czai się rów. Ale czołówkę jako główne źródło uznałem za duże nieporozumienie. 

Teraz jeśli chodzi o mnie to zdecydowałem się kiedyś na "firmową" przeróbkę Convoya s2 robioną przez Bociana pod kultową nazwą bocialarki. Podobne przeróbki robi też Greg (obaj z serwisu światełko.pl). Panowie rozbierają chińczyki wymieniają co trzeba (sterowniki), testują i poprawiają chłodzenie. Można też zamówić kolimator eliptyczny. Najsłabszym punktem tego systemu są uchwyty w zasadzie z niczego nie byłem do końca zadowolony. Uważam, że te 500 lm, które bocialarka daje przez 2 godziny jest wystarczające do mojej, raczej spokojnej jazdy.

 

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, cyniczny napisał:

U mnie zamontowana jest właśnie pod kierownicą, bo przy baranku miejsca na kierownicy nigdy za wiele ot choćby do zmiany chwytu 

.

Przy baranku rzeczywiście mało miejsca, a jeszcze uchwyt na telefon gdzieś trzeba wcisnąć. U mnie w rowerze na długie jazdy, lampka jest na wypadek gdyby mnie złapał zmierzch i jest pod kierownicą, bo tylko tu było miejsce.

Natomiast w drugim rowerze, który służy mi na dojazdy do pracy, więc obecnie jazda praktycznie po ciemku, mam mocne oświetlenie zamocowane centralnie na mostku, bo i dziki trafiają się na ścieżce rowerowej i piesi ze swoimi pupilami, a i zdarzyło się, że  bóbr przewrócił w nocy duże drzewo na ścieżkę, którego po ciemku w deszczu nie zauważyłem i połamałem moją starą oldschoolowa kolarzówka. 
 

72A8729B-30C5-4264-9791-EB0C2483C16D.jpeg

CC4B8F4E-9DD3-443D-B688-EEDC111249B6.jpeg

302F8174-EAB4-4C6E-BE85-7BFC487AC089.jpeg

B8295A31-F498-450C-8E66-4F74321D945D.jpeg

  • Like 2
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, kordiankw napisał:

Przy baranku rzeczywiście mało miejsca, a jeszcze uchwyt na telefon gdzieś trzeba wcisnąć. 

Po zakupie garmina zrezygnowałem w ogóle z uchwytu na telefon - powiadomienia przychodzą mi na urządzenie więc od razu widzę kiedy żona coś pisze lub dzwoni:-). A sam telefon zazwyczaj jeździ albo w feedbagu albo w tylnej kieszonce koszulki/bluzy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze jedno zagadnienie, z jednej strony człowiek by chciał aby latarka była jak najlżejsza (ci którzy robią zjazdy mtb wiedzą, że urwać da radę wszystko , kwestia tylko zaparcia 😉 ) ale jednocześnie bez kabelkologi. W ten sposób czarodziejskie koło się zamyka do "jednobolcowej" latarki na 18650 gdzie mam przekonanie ciężar nie jest tak duży aby przy przeciążeniach urywało uchwyty (jakkolwiek mnie się udało) a jednocześnie około 500 lm można uznać za wystarczające. Niestety w połowie trasy trzeba aku wymienić, czasem dwa razy. Coś za cos.

Edytowane przez Wujot
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Wujot napisał:

W rowerze także stosowałem układ latarka + czołówka. Oprócz oczywistej zalety jaką jest możliwość szybkiego przeglądu sytuacji z boku trasy ma to dwie wyraźne wady. Pierwsza to brak światłocienia (gdyż patrzymy dosłownie spod reflektora) a przez to rysunku nierówności podłoża a druga,  wynikająca z pierwszej to psucie rysunku światła głównego. Wobec tego mam (a czasem nie mam) czołówkę na głowie, ustawiona jest na 1/4 siły światła rowerowego (i włączam ją czasem, albo i nie). Jest więc po części zabezpieczeniem na przypadek awarii a też pomaga gdy droga wymaga przeglądu i jest skomplikowana....

...Ale czołówkę jako główne źródło uznałem za duże nieporozumienie. 

No i pięknie mi wyjaśniłeś, dlaczego tak źle mi się jeździło z czołówką:-) A intuicyjnie wydawało mi się, że to będzie najlepsze źródło światła na rower, bo świeci tam gdzie patrzę.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, cyniczny napisał:

W latarce jest ogniwo 18650 (dostajesz w komplecie) - dość popularny typ ogniw zwłaszcza w takich zastosowaniach.  Rzecz jasna nie są to zwykłe akumulatorki AA czy AAA.

Ładowanie jest bezproblemowe, bo pod dowolne źródło prądu (ładowarka sieciowa, powerbank, ładowarka samochodowa) podłączasz samą latarkę, która ma gniazdo USB-C i w ten sposób ładujesz ogniwo. 

 

Cześć

Dzięki, spróbuję Twojego rozwiązania - dla mnie bomba - praktycznie wszystko w domu mam na USB C - więc odpada kolejna ładowarka i kabelki. @Mitek Tobie też dziękuje za propozycję, ale to już chyba bardzo mocna artyleria 😉, pewnie świetne w samotnej jeździe po puszczy - ja ze względu na lokalizację pewnie głównie krakowskie ścieżki rowerowe - a w dobie kryzysu słabo oświetlone. Ceny waszych propozycji dla mnie bardzo ok. i być może także kupię Twoją Mitku propozycję na wieczorne wypady w mało uczęszczane szlaki.

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Marcos73 napisał:

Dzięki, spróbuję Twojego rozwiązania - dla mnie bomba - praktycznie wszystko w domu mam na USB C - więc odpada kolejna ładowarka i kabelki.

Proponowałbym Ci jednak dokupić ładowarkę jako, że ma ona też funkcję powerbanku. Aby nie było prosto to z dużą ostrożnością kupuj takie

 power-bank-lg-li-ion-18650-2600-mah-lado

Jako, że ogniwa 18650 tylko z nazwy mają identyczne rozmiary. Potrafią się różnić nawet o 3 mm i też na średnicy i czasem coś nie wchodzi (to głównie kwestia zabezpieczeń). Dlatego lepsze są takie.

pol_pl_Ladowarka-Armytek-Handy-C1-VE-POW

 

Tutaj zakładam tylko gumkę i jak dotąd nie było najmniejszych problemów. W domu mam jeszcze porządną ładowarkę na dwa bolce.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, cyniczny napisał:

W latarce jest ogniwo 18650 (dostajesz w komplecie) - dość popularny typ ogniw zwłaszcza w takich zastosowaniach.  Rzecz jasna nie są to zwykłe akumulatorki AA czy AAA.

Ładowanie jest bezproblemowe, bo pod dowolne źródło prądu (ładowarka sieciowa, powerbank, ładowarka samochodowa) podłączasz samą latarkę, która ma gniazdo USB-C i w ten sposób ładujesz ogniwo. 

 

Cześć

Jeszcze dopytam - jest tylko 1 ogniwo - w takiej jakby obudowie - odkręcane od światełka na taki clic - czy coś takiego. W tej obudowie jest wejście na USB C - czyli jak mniemam wystarczy to odkręcić i podłączyć do ładowarki? Widziałem takie akumulatorki na necie - jako zapas - czy potrzebna do nich jakaś specjalna ładowarka? Bo jak rozumiem obudowa na ogniwo już jest wyposażone w port USB C - podłączmy do zasilacza i tyle. Bo zastanawiam się czy nie dokupić dodatkowego ogniwa - ale jeśli mam kupić jeszcze jakąś dedykowaną ładowarkę - to już kicha - wolę kupić 2 lamki i korzystać z wymiennych odkręcanych obudów. A front zostawić na gorsze czasy, czy też zamontować do innego roweru - zastanawiam się nad szosą.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Wujot napisał:

Proponowałbym Ci jednak dokupić ładowarkę jako, że ma ona też funkcję powerbanku. Aby nie było prosto to z dużą ostrożnością kupuj takie

 power-bank-lg-li-ion-18650-2600-mah-lado

Jako, że ogniwa 18650 tylko z nazwy mają identyczne rozmiary. Potrafią się różnić nawet o 3 mm i też na średnicy i czasem coś nie wchodzi (to głównie kwestia zabezpieczeń). Dlatego lepsze są takie.

pol_pl_Ladowarka-Armytek-Handy-C1-VE-POW

 

Tutaj zakładam tylko gumkę i jak dotąd nie było najmniejszych problemów. W domu mam jeszcze porządną ładowarkę na dwa bolce.

 

 

Czyli jednak to ogniwo trzeba wyciągnąć z tej obudowy? Bo już nie rozumiem. Ja to myślałem, że można przez kabel USB C podłączając do zasilacza obudowę z umieszczonym wewnątrz ogniwem, lub wyciągnąć same ogniwo i ładować w ładowarce (mam ich parę w domu i to chyba nienajgorszej jakości.

pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Marcos73 napisał:

Cześć

Jeszcze dopytam - jest tylko 1 ogniwo - w takiej jakby obudowie - odkręcane od światełka na taki clic - czy coś takiego. W tej obudowie jest wejście na USB C - czyli jak mniemam wystarczy to odkręcić i podłączyć do ładowarki? Widziałem takie akumulatorki na necie - jako zapas - czy potrzebna do nich jakaś specjalna ładowarka? Bo jak rozumiem obudowa na ogniwo już jest wyposażone w port USB C - podłączmy do zasilacza i tyle. Bo zastanawiam się czy nie dokupić dodatkowego ogniwa - ale jeśli mam kupić jeszcze jakąś dedykowaną ładowarkę - to już kicha - wolę kupić 2 lamki i korzystać z wymiennych odkręcanych obudów. A front zostawić na gorsze czasy, czy też zamontować do innego roweru - zastanawiam się nad szosą.

pozdrawiam

Niezła ładowarka kosztuje 40 zł (i jest powerbankiem). W kwestii ogniw zła informacja jest taka, ze nawet nie ma co się patrzeć na to "dostajesz" z produktami. Kupujesz po prostu różowe ogniwa Samsung 3450 lub zielone Panasonic 3400 mAh. Sprawdzając wiarygodność oferenta. Można od zaufanych dostawców nabyć ogniwa rozbiórkowe (po sprawdzeniu pojemności i pradów).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...