Skocz do zawartości

Zillertal w marcu 2022


Chertan

Rekomendowane odpowiedzi

20 minut temu, a_senior napisał:

Przypomina mi się mój znajomy, lekkie snobiszcze, m.in. znawca wina. W dawnych peerelowskich czasach spotykalismy się rodzinnie na różnych imprezach. Na którejś z nich przynieśliśmy domowe wino made in teściowa. Wino zrobione z porzeczek, wiśni, itp., owoców które teściowa powrzucała do dymionu. Wlaliśmy to wszystko w pustą butelkę markowego włoskiego wina deserowego. Na imprezie poczęstowaliśmy owego znajomego. Zanim wyjaśniliśmy mu pochodzenie wina, ten zaczął piać peany nad doskonałym smakiem włoskiego wina i słońca Italii, które w tym winie wyczuwał. I wcale sie przy tym nie wygłupiał. Ostatecznie nie przyznaliśmy się skaś to wino pochodziło. 😉

To się zdarzyć może, ale nijak się to ma do mylenia burgunda i bordeaux (typowej mieszanki, która podobnie może smakować produkowana w innych krajach, np. częste na Węgrzech czy właśnie we Włoszech). Tu się będę upierał. To bardzo odmienne wina.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Chertan napisał:

Nie no, bez przesady, typowego burgunda i typowe bordeaux nie da się pomylić, chyba, że ktoś coś spieprzy. Ale gdyby porównywać np. SL i GS (dziewczę mojego syna ma krótkiego GS juniorskiego) o tej samej długości to łapy bym se nie dał uciąć, że bym odróżnił. Pewnie nie. 

Uwierz mi ze są burgundy bordoskie i bordosy burgundzkie. Do pomyłki przyznał się Hugh Johnson.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, star napisał:

Uwierz mi ze są burgundy bordoskie i bordosy burgundzkie. Do pomyłki przyznał się Hugh Johnson.

Spoko, z kurczaka też możesz zrobić stek wołowy i się nie pozna. Czy też z innego kalafiora. Nie wierzę, aby Hugh nie odróżnił klasycznego wina z obu regionów. Ale jeżeli ktoś w Bordeaux użyje pinot noir, a w Burgundii zrobi mieszankę typową dla Bordeaux, to pomyłka jak najbardziej jest możliwa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Chertan napisał:

Spoko, z kurczaka też możesz zrobić stek wołowy i się nie pozna. Czy też z innego kalafiora. Nie wierzę, aby Hugh nie odróżnił klasycznego wina z obu regionów. Ale jeżeli ktoś w Bordeaux użyje pinot noir, a w Burgundii zrobi mieszankę typową dla Bordeaux, to pomyłka jak najbardziej jest możliwa. 

Cześć

Na kuchni się w ogóle nie znam ale spróbuj podać steka z kurczaka mojemu synowi.

Co do jazdy... jak Damian pisze, że było zajebiście to jest dla mnie święte - zazdroszczę serdecznie Panowie!!!

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Chertan napisał:

Spoko, z kurczaka też możesz zrobić stek wołowy i się nie pozna. Czy też z innego kalafiora. Nie wierzę, aby Hugh nie odróżnił klasycznego wina z obu regionów. Ale jeżeli ktoś w Bordeaux użyje pinot noir, a w Burgundii zrobi mieszankę typową dla Bordeaux, to pomyłka jak najbardziej jest możliwa. 

To nie tylko odmiany determinują styl wina. Czasami winifikacja maskuje odmianę, a czasem wprowadza na manowce. Szczególnie w początkowej fazie ewolucji, ze się narciarsko wyrażę. Ciekawostka https://www.theguardian.com/lifeandstyle/2013/jun/23/wine-tasting-junk-science-analysis

Edytowane przez star
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, star napisał:

To nie tylko odmiany determinują styl wina. Czasami winifikacja maskuje odmianę, a czasem wprowadza na manowce. Szczególnie w początkowej fazie ewolucji, ze się narciarsko wyrażę. Ciekawostka https://www.theguardian.com/lifeandstyle/2013/jun/23/wine-tasting-junk-science-analysis

Tego mi nie musisz tłumaczyć. Jednak z pinot noir nie zrobisz cabernet sauvignon, choćbyś stawał na rzęsach. Podobnie burgundzki Chardonnay jest nie do pomylenia z bordoskim Sauvignon blanc. Zakładając typowe postępowanie z tymi odmianami. Bo pewnie można tak zrobić cabernet, że będzie kompotem z porzeczek. Tak samo jak z odmian hybrydowych hodowanych w Polsce nie zrobisz szlachetnego wina. Choć niektóre są całkiem dobre.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Chertan napisał:

Tego mi nie musisz tłumaczyć. Jednak z pinot noir nie zrobisz cabernet sauvignon, choćbyś stawał na rzęsach. Podobnie burgundzki Chardonnay jest nie do pomylenia z bordoskim Sauvignon blanc. Zakładając typowe postępowanie z tymi odmianami. Bo pewnie można tak zrobić cabernet, że będzie kompotem z porzeczek. Tak samo jak z odmian hybrydowych hodowanych w Polsce nie zrobisz szlachetnego wina. Choć niektóre są całkiem dobre.

W pl uprawiane są także vitis vinifera. Piłem kilka dobrych, a czy szlachetnych? Pinoty młode np z Gevrey Chambertin bywają mało pinotowate, a prawobrzeżne merloty mało bordoskie. Pilem kilka loarskich sb które były mało typowe dla odmiany. Bawiliśmy się w degustacje, czasem w redaktorów i różnie bywało ze zgadywaniem typowych odmian, a grupa opita raczej i znająca się. Moim sukcesem było wskazanie odmiany, producenta zamaskowanej skarpetka flaszki przez Marka Bienczyka, ot trafiło się ślepej kurze ziarnko bo organoleptycznie moja pani bije mnie na głowę… nie na nos, a może na dwie długości nosa. Pozdrawiam narciarsko.

9A3E4B44-0805-48C2-8A03-7A5074C834A6.jpeg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, star napisał:

W pl uprawiane są także vitis vinifera. Piłem kilka dobrych, a czy szlachetnych? Pinoty młode np z Gevrey Chambertin bywają mało pinotowate, a prawobrzeżne merloty mało bordoskie. Pilem kilka loarskich sb które były mało typowe dla odmiany. Bawiliśmy się w degustacje, czasem w redaktorów i różnie bywało ze zgadywaniem typowych odmian, a grupa opita raczej i znająca się. Moim sukcesem było wskazanie odmiany, producenta zamaskowanej skarpetka flaszki przez Marka Bienczyka, ot trafiło się ślepej kurze ziarnko bo organoleptycznie moja pani bije mnie na głowę… nie na nos, a może na dwie długości nosa. Pozdrawiam narciarsko.

9A3E4B44-0805-48C2-8A03-7A5074C834A6.jpeg

Dobra, starczy już tych dygresji, bo kręcimy się w koło. A zaczęło się od rozróżniania typowego burgunda i Bordeaux, a nie szczepów z różnych lokalizacji czy win mało typowych, więc poszliśmy w dywagacje za daleko. Natomiast nie padł argument właśnie o prawym brzegu Girondy, gdzie częsty jest 100% merlot (choć o tym wspomniałeś), a ten to już jest "The great pretender". Dawno nie bawiłem się już w degustacje, producentów nie rozpoznałbym, szczepy - bardziej, chociaż tylko niektóre są dla mnie bardzo charakterystyczne.

W tym sezonie narty zawieszam na kołku, w poniedziałek mała operacja pięty i kilka tygodni leżenia do zagojenia, a potem sezon rowerowy.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Chertan napisał:

To się zdarzyć może, ale nijak się to ma do mylenia burgunda i bordeaux (typowej mieszanki, która podobnie może smakować produkowana w innych krajach, np. częste na Węgrzech czy właśnie we Włoszech). Tu się będę upierał. To bardzo odmienne wina.  

Piotrze, mój wpis o znajomym, BTW juz nieżyjącym, nie był przytykiem do Ciebie i Twoich winnych kompetencji. Tak mi się po prostu przypomniało. Dużo wina w życiu wypiłem. W końcu spędziłem we Francji ponad 7 lat dorosłego życia. Do tego mój szwagier Belg jest bardziej francuski niż typowy Francuz. Sery na desery, oczywiście podlewane winem, muszą być po każdym posiłku. Ale na winach znam się średnio. Myślę, że rozpoznałbym typowego Burgunda (ciężkie, mięsiste wino) od typowego Bordeaux. I jestem w stanie odróżnić złe wino od dobrego, ale nic poza tym.

Kiedyś nasze centrum odwiedziła wycieczka młodzieży z Lyonu, a ściśle z pod Lyonu. Wraz z nauczycielami. Zgadałem się z jednym z nich, nauczycielem matematyki, który okazała się być byłym winologiem (we Francji bodajże studiuje się to także na uniwersytecie :)). Odszedł z zawodu, bo stwierdził, że jest duża konkurencja i miał dość. Przyznał mi, że najwyżej ceni nie wina fracuskie, włoskie czy hiszpańskie, ale chilijskie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Chertan napisał:

Nie no, bez przesady, typowego burgunda i typowe bordeaux nie da się pomylić, chyba, że ktoś coś spieprzy. Ale gdyby porównywać np. SL i GS (dziewczę mojego syna ma krótkiego GS juniorskiego) o tej samej długości to łapy bym se nie dał uciąć, że bym odróżnił. Pewnie nie. 

Cześć

I byś nie miał ręki. Jeździsz na nartach porządnie więc byś nie pomylił nart z dwóch różnych grup. Wziąłbyś do ręki i już byś wiedział - juniorski jest lekki. 😉

A co do opisu Waszych jazd to oczywistym jest, że Ty technicznie musisz jeździć najdoskonalej, w sensie dbałości o niuanse. Jesteś wysoki i szczupły - czyli typowo nienarciarska budowa - a u takich osób wszystko widać. Osoby o budowie mojej czy Damiana mogą bardzo wiele niedociągnięć sprytnie ukryć. Zresztą z jazdy Damiana to wiele się zobaczyć nie da bo On zawsze tak zapierdala, że zazwyczaj widuje się go na dojeździe do wyciągu jak czeka znudzony. I nieważne czy ma GSa, SL córki czy jakieś inne sztachety FR na przykład.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
  • Like 3
  • Thanks 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

I byś nie miał ręki. Jeździsz na nartach porządnie więc byś nie pomylił nart z dwóch różnych grup. Wziąłbyś do ręki i już byś wiedział - juniorski jest lekki. 😉

A co do opisu Waszych jazd to oczywistym jest, że Ty technicznie musisz jeździć najdoskonalej, w sensie dbałości o niuanse. Jesteś wysoki i szczupły - czyli typowo nienarciarska budowa - a u takich osób wszystko widać. Osoby o budowie mojej czy Damiana mogą bardzo wiele niedociągnięć sprytnie ukryć. Zresztą z jazdy Damiana to wiele się zobaczyć nie da bo On zawsze tak zapierdala, że zazwyczaj widuje się go na dojeździe do wyciągu jak czeka znudzony. I nieważne czy ma GSa, SL córki czy jakieś inne sztachety FR na przykład.

Pozdro

Bardziej miałem na myśli samą jazdę niż masę, ale tak, jest lżejsza to fakt.

Marek twierdzi, że z daleka można mnie poznać po sposobie jazdy, chyba nawet patrząc na moje filmy rozumiem o co chodzi. Sylwetka faktycznie ma tu znaczenie. Co do technikaliów, to tak mam, że oprócz samego jeżdżenia muszę rozkminiać i nawet to działa, bo rozumiejąc trudności i sposoby ich rozwiązania wiem, w którą stronę iść, a że wyjdzie albo nie, to już inna sprawa. Co sezon jest coraz lepiej. Jeszcze ze 3 aspekty mam do opanowania.

Damian ma momenty wizualnie świetne (przy mniejszych prędkościach na mniej nachylonych stokach), a inne to właśnie zapieprzanie bez zastanawiania się nad tym aspektem. Natomiast kontrola jazdy i skuteczność - zawsze. Co i podpatruję. Czeka na ogół on, chyba, że się gdzieś zgubi albo jakaś dziewczyna przyciągnie spojrzenie 😁

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Marcos73 napisał:

Cze

Bardzo dziękuję @Mikoski oraz @Chertan za ten mile spędzony czas, szczególnie za ostatni dzień, który wyglądał tak jak powinien wyglądać (choć apress ski na kwaterze też było niczego sobie). Ponadto wszystkim chłopakom z naszej 9-cio osobowej ekipy oraz Jurkowi za bardzo dobra organizację.

Piotrek, jak to lekarz nad wszystkim się doktoryzuje - chociaż jeździ naprawdę świetnie, Damian to wariat do kwadratu, facet bez strachu, Zjazd po nartę po za trasą po zlodowaciałym śniegu nie do opisania, na dupie oczywiście, ale trzeba mieć jaja bo szedł jak burza z drugą nartą w ręku. Mam nadzieję że w przyszłym sezonie uda się powtórzyć taki wyjazd - tylko nie czerwonym busem 🙂 - spanie to porażka, może nawet w większym gronie.

pozdrawiam

ps. Piotrek - świetna relacja, foty też dobre, jak opanuję tego googla to dołączę parę swoich.

Czemu piszesz,że spanie w czerwonym busie było porażką,mógłbyś rozwinąć jakieś szczegóły sprawy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Marcos73 napisał:

Cze

bus był zapakowany po sufit, a fotele ustawione pionowo (ostatni rząd), z powrotem już byliśmy cwańsi 😁.

pozdrawiam

@JurekByd w tym sezonie byłem 2 razy i za każdym razem był to taki średni Renault Traffic, a dla długiego człowieka nie jest w nim zbyt dużo miejsca. Tylne siedzenia nieco się rozkładają, jednak przy pełnym bagażniku jest to ograniczony ruch, dlatego kimanie jest niewygodne. W środkowy rzędzie mają nieco lepiej, ale też zbyt do tyłu się nie odchylą, żeby nie zgnieść tych za nimi. Dlatego Juras apelujemy o większego i wygodniejszego busa, jeżeli to kwestia kosztów paliwa to dolicz tę różnicę, z chęcią większość dopłaci (a przynajmniej tak się łudzę), żeby mieć wygodniej. Bo cała organizacja jest jak trzeba i jak rozmawialiśmy, chcemy kontynuować wspólne jeżdżenie w przyszłym sezonie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Chertan napisał:

@JurekByd w tym sezonie byłem 2 razy i za każdym razem był to taki średni Renault Traffic, a dla długiego człowieka nie jest w nim zbyt dużo miejsca. Tylne siedzenia nieco się rozkładają, jednak przy pełnym bagażniku jest to ograniczony ruch, dlatego kimanie jest niewygodne. W środkowy rzędzie mają nieco lepiej, ale też zbyt do tyłu się nie odchylą, żeby nie zgnieść tych za nimi. Dlatego Juras apelujemy o większego i wygodniejszego busa, jeżeli to kwestia kosztów paliwa to dolicz tę różnicę, z chęcią większość dopłaci (a przynajmniej tak się łudzę), żeby mieć wygodniej. Bo cała organizacja jest jak trzeba i jak rozmawialiśmy, chcemy kontynuować wspólne jeżdżenie w przyszłym sezonie. 

Nieraz się przymierzałem do wyjazdu busowego z którymś z kolegów,w końcu zawsze udawało mi się znaleźć 1 lub 2 osoby do podróży moim autem,widzę,że jednak są tego pewne plusy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, a_senior napisał:

Ale Wam zazdroszczę, choc nie zawiszczę. Zwłaszcza pogody, bo to w Zillertal nieoczywiste. Spędziłem tam świetny rodzinny pobyt w 2017 r. Udało mi sie nagrać świetny filmik z jazdą córki i żony, która wjechała w kadr. 🙂https://photos.app.goo.gl/e5svKtY1TmkonwxE7

Córa ,śmig bdb i żonka z gracją. pozdr.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, lski napisał:

Nieraz się przymierzałem do wyjazdu busowego z którymś z kolegów,w końcu zawsze udawało mi się znaleźć 1 lub 2 osoby do podróży moim autem,widzę,że jednak są tego pewne plusy...

Głównym plusem jest brak tracenia dni na dojazdy (jedzie się nocą), odpoczynek w busie jest taki sobie, ale po nocy normalnie jeździmy. Czyli 4 dni na śniegu przy "straconych" 5 dniach. Cenowo wychodzi nieźle, zwłaszcza koszty podróży, noclegi pewnie można znaleźć w podobnej cenie, ale tu po prostu nic Cię nie interesuje. Jurek zapewnia też śniadanie i obiadokolacje, raczej nie dla wegetarian 😁 i dość monotonne przy kolejnych wyjazdach, ale nie martwisz się już zakupami. I wielkim plusem jest zwykle fajna ekipa do pojeżdżenia i posiadówki wieczornej. Dla mnie to wszystko ma swoisty urok. 

  • Like 3
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Chertan napisał:

Głównym plusem jest brak tracenia dni na dojazdy (jedzie się nocą), odpoczynek w busie jest taki sobie, ale po nocy normalnie jeździmy. Czyli 4 dni na śniegu przy "straconych" 5 dniach. Cenowo wychodzi nieźle, zwłaszcza koszty podróży, noclegi pewnie można znaleźć w podobnej cenie, ale tu po prostu nic Cię nie interesuje. Jurek zapewnia też śniadanie i obiadokolacje, raczej nie dla wegetarian 😁 i dość monotonne przy kolejnych wyjazdach, ale nie martwisz się już zakupami. I wielkim plusem jest zwykle fajna ekipa do pojeżdżenia i posiadówki wieczornej. Dla mnie to wszystko ma swoisty urok. 

Ja byłem kiedyś z Jarem, dobrze podsumowałeś miłe elementy takiego wyjazdu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, lski napisał:

Nieraz się przymierzałem do wyjazdu busowego z którymś z kolegów,w końcu zawsze udawało mi się znaleźć 1 lub 2 osoby do podróży moim autem,widzę,że jednak są tego pewne plusy...

A ja kiedyś dałem się namówić na przejazd luksusowym (naprawdę bo jeden spał drugi kierował) busem (siedzenia z tylu na płasko, webasto) lski i to tez był swietny wybor, choć jeszcze zaliczyłem Szczyrk po drodze co nie było rozsądne, biorąc pod uwagę długa podróż, ale wyszło git. Niestety lski chyba już tego auta nie ma…

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, star napisał:

A ja kiedyś dałem się namówić na przejazd luksusowym (naprawdę bo jeden spał drugi kierował) busem (siedzenia z tylu na płasko, webasto) lski i to tez był swietny wybor, choć jeszcze zaliczyłem Szczyrk po drodze co nie było rozsądne, biorąc pod uwagę długa podróż, ale wyszło git. Niestety lski chyba już tego auta nie ma…

Mam, ale więcej stoi niż jeździ, busa biorę, gdy jedziemy w 4 osoby, inaczej C5. To była jednak inna formuła podróży w 2 osoby busem na leżąco niż w 9 osób stłoczonych... 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, lski napisał:

Mam, ale więcej stoi niż jeździ, busa biorę, gdy jedziemy w 4 osoby, inaczej C5. To była jednak inna formuła podróży w 2 osoby busem na leżąco niż w 9 osób stłoczonych... 

przyznaje, ze bardziej zmęczony byłem gdy jechałem komfortowym busem w 9 niż sam kierowałem cały czas.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Chertan napisał:

@JurekByd w tym sezonie byłem 2 razy i za każdym razem był to taki średni Renault Traffic, a dla długiego człowieka nie jest w nim zbyt dużo miejsca. Tylne siedzenia nieco się rozkładają, jednak przy pełnym bagażniku jest to ograniczony ruch, dlatego kimanie jest niewygodne. W środkowy rzędzie mają nieco lepiej, ale też zbyt do tyłu się nie odchylą, żeby nie zgnieść tych za nimi. Dlatego Juras apelujemy o większego i wygodniejszego busa, jeżeli to kwestia kosztów paliwa to dolicz tę różnicę, z chęcią większość dopłaci (a przynajmniej tak się łudzę), żeby mieć wygodniej. Bo cała organizacja jest jak trzeba i jak rozmawialiśmy, chcemy kontynuować wspólne jeżdżenie w przyszłym sezonie. 

Ja zająłem miejsce w środkowym rzędzie (w sumie nieświadomie, też w Trafficu) i elegancko wyspałem się w trasie chociaż wiadomo, że większy bus będzie bardziej komfortowy. Mam plan w przyszłym sezonie też się wybrać i to więcej niż raz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, brachol napisał:

Ja zająłem miejsce w środkowym rzędzie (w sumie nieświadomie, też w Trafficu) i elegancko wyspałem się w trasie chociaż wiadomo, że większy bus będzie bardziej komfortowy. Mam plan w przyszłym sezonie też się wybrać i to więcej niż raz. 

Ja jechałem z tylu i z przodu, słabo.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Mikoski napisał:

Oj tam oj tam takie wyjazdy są dla twardzieli i raczej każdy wie na co się piesze , hardcor to były wyjazdy maluchem cztery dorosłe osoby 😃z śląska nad morze, śpiwory ,namioty i prowiant.

Dla twardzieli to jak wsiadasz w auto po pracy o 16 i o 24 jestes na miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...