Skocz do zawartości

Deb rozprawia o deskach...


Gabrik

Rekomendowane odpowiedzi

8 godzin temu, Marcos73 napisał:

Cze

Panowie @Plus80 oraz @star o czym Wy pitolicie? Ja zaczynałem 45 lat temu przygodę z nartami, jak myślicie jakie wówczas dechy były? Carvingi? Plus, chłopakowi dałeś ołówki 110 szerokie pod butem? Mama Maryny na SL damskich komórkach śmigała? No pewnie z komórki je wyciągła ale ze 2 m miały. Chyba filmu nie zrozumieliście ni w ząb. Chcecie na siłę być inni. To że trzeba jeździć to jest oczywiste, ale cykl nauki jest potrzebny, aby nabyć pewnych nawyków oraz zdecydowanie przyśpieszyć naukę jazdy na nartach i nie wymyślili tego teoretycy zza monitora tylko ludzie co zjedli zęby na nartach. Czy można iść inną drogą, można oczywiście, tylko po co? Życie jest za krótkie.

pozdrawiam i miłego narciarsko spędzonego weekendu Wam oraz wszystkim życzę.

No widzisz, podobnie jak poza trasa można jeździć na slalomkach i gigantkach, tylko po co? Systemu szkolenia nikt nie kwestionuje. A ze istnieje życie poza nim, no istnieje, tylko tyle i az tyle. Zreszta ze względu na ograniczone środki wielu z tego korzysta, aspirując. PS w zorganizowanych systemach szkolenia nie kazdy się odnajduje z różnych przyczyn; dodaj na co życie jest za krótkie, na ułudę bycia sportowcem, fakt, im wcześniej zrozumie się,  ze nim się nie będzie, ze to żaden zawód tym lepiej, ale z tym zwykle maja kłopoty rodzice z przerośniętym ego, realizującym za pośrednictwem pociech swoje niespełnione marzenia; plus80 wielokrotnie opisywał fascynacje dzieciakami ćwiczącymi sl/gs wiec chyba nie jest taki znowu anty, opisuje zreszta historie jakie widział, ew. w ktorych brał udział, to cenne, szczególnie na forum; ja tez jak mogę to korzystam z infrastruktury sportowej kiedy tylko mam okazje:-)

Edytowane przez star
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Marcos73 napisał:

Czy można iść inną drogą, można oczywiście, tylko po co?

Przypomina mi się mój syn w początkach carvingu. Druga połowa lat 90-tych, przełom wieków. Ten uparł się, że nie przejdzie na narty carvingowe dopóki nie opanuje dobrze klasycznego śmigu. I zamiast carvingów kupiłem mu klasyczne 2 m gigantki Dynamica (taka francuska firma, którą przejął bodajże Atomic). Świetne narty. I faktycznie dobrze opanował na nich śmig. :) Potem były przez moment klasyczne slalomki Volkla a później były juz różnej maści carvingowe slalomki.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, star napisał:

No widzisz, podobnie jak poza trasa można jeździć na slalomkach i gigantkach, tylko po co? Systemu szkolenia nikt nie kwestionuje. A ze istnieje życie poza nim, no istnieje, tylko tyle i az tyle. Zreszta ze względu na ograniczone środki wielu z tego korzysta, aspirując. PS w zorganizowanych systemach szkolenia nie kazdy się odnajduje z różnych przyczyn; dodaj na co życie jest za krótkie, na ułudę bycia sportowcem, fakt, im wcześniej zrozumie się,  ze nim się nie będzie, ze to żaden zawód tym lepiej, ale z tym zwykle maja kłopoty rodzice z przerośniętym ego, realizującym za pośrednictwem pociech swoje niespełnione marzenia; plus80 wielokrotnie opisywał fascynacje dzieciakami ćwiczącymi sl/gs wiec chyba nie jest taki znowu anty, opisuje zreszta historie jakie widział, ew. w ktorych brał udział, to cenne, szczególnie na forum; ja tez jak mogę to korzystam z infrastruktury sportowej kiedy tylko mam okazje:-)

Cze

Filmik oraz wnioski z tego płynące skierowane do forumowiczów takich jak np. kolega @KrzysiekK który chce się nauczyć dobrze jeździć, jak sobie weźmie narty 110 pod butem i będzie na nich rzeźbił to mu życia braknie. Jazda sportowa jest najkrótszą drogą do narciarstwa na poziomie. Można uczyć się samemu, ale zz mojej perspektywy jest to długa droga. Tak naprawdę to dopiero od paru lat czuję że jestem osobiście bliżej niż dalej, ale wiem że ten poziom mój syn już osiągnął, a za parę lat to będzie między nami przepaść. Jeśli ma ktoś możliwość powinien zainwestować w dziecko/siebie bo 3 takie sezony dadzą tyle co 25 lat poniewierania się po górkach. Jesteś inteligentny i nie pisz bzdur o ego - bo zachowujesz się jak polityk który z gówna zrobi złoto. Nikt tutaj nie mówi o jakichkolwiek aspiracjach sportowych. Tylko nauka przez sport przy wykorzystaniu atrybutów sportowych jakim są narty. W zaszłym tyg. byłem Na Litwince, oglądałem egzaminy CKI (chyba tak to się nazywa), patrząc na tą liczną grupę adeptów na instruktorów/pomocników i tylko na jej tle byli słabi, przeciętni i dobrzy uczestnicy. Każdego z osobna można było ocenić - bo pojedynczo wykonywali ewolucje przed egzaminatorami. Ale był jeden gość - 40/45 lat na SL atomica, facet tak objeżdżony, na 100% były dobry zawodnik lub nadal startował w jakichś amatorskich zawodach, bił wszstkich nie o klasę ale 5 klas. Nie mówię tu o tyczkach, bo zaliczył maksa, ale o ewolucjach na stoku, takiego śmigu to jak żyję nie widziałem. Egzaminatorzy gdyby nie kaski to by im szczeny opadły, dam sobie rękę uciąć że żaden z nich nie byłby w stanie mu dorównać.

Co daje takie przygotowanie - szczególnie zaszczepione w dzieciństwie? Otóż grałem prawie zawodowo w tenisa przez 12 lat. Zapraszam każdego domorosłego tenisistę na kort - zobaczy jaka będzie różnica mimo iż rakiety nie trzymałem w ręku z 20 lat. Tak ja nigdy nie będę jeździł jak mój syn niebawem, tak on nigdy nie będzie grał w tenisa (chodzi ale stricte amatorsko) jak ja.

@a_senior - jak powiększysz mój awatar i zerkniesz na czuby - to zobaczysz o czym wspominałeś - DYNAMIC w czystej postaci.

pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Marcos73 napisał:

Cze

Filmik oraz wnioski z tego płynące skierowane do forumowiczów takich jak np. kolega @KrzysiekK który chce się nauczyć dobrze jeździć, jak sobie weźmie narty 110 pod butem i będzie na nich rzeźbił to mu życia braknie. Jazda sportowa jest najkrótszą drogą do narciarstwa na poziomie. Można uczyć się samemu, ale zz mojej perspektywy jest to długa droga. Tak naprawdę to dopiero od paru lat czuję że jestem osobiście bliżej niż dalej, ale wiem że ten poziom mój syn już osiągnął, a za parę lat to będzie między nami przepaść. Jeśli ma ktoś możliwość powinien zainwestować w dziecko/siebie bo 3 takie sezony dadzą tyle co 25 lat poniewierania się po górkach. Jesteś inteligentny i nie pisz bzdur o ego - bo zachowujesz się jak polityk który z gówna zrobi złoto. Nikt tutaj nie mówi o jakichkolwiek aspiracjach sportowych. Tylko nauka przez sport przy wykorzystaniu atrybutów sportowych jakim są narty. W zaszłym tyg. byłem Na Litwince, oglądałem egzaminy CKI (chyba tak to się nazywa), patrząc na tą liczną grupę adeptów na instruktorów/pomocników i tylko na jej tle byli słabi, przeciętni i dobrzy uczestnicy. Każdego z osobna można było ocenić - bo pojedynczo wykonywali ewolucje przed egzaminatorami. Ale był jeden gość - 40/45 lat na SL atomica, facet tak objeżdżony, na 100% były dobry zawodnik lub nadal startował w jakichś amatorskich zawodach, bił wszstkich nie o klasę ale 5 klas. Nie mówię tu o tyczkach, bo zaliczył maksa, ale o ewolucjach na stoku, takiego śmigu to jak żyję nie widziałem. Egzaminatorzy gdyby nie kaski to by im szczeny opadły, dam sobie rękę uciąć że żaden z nich nie byłby w stanie mu dorównać.

Co daje takie przygotowanie - szczególnie zaszczepione w dzieciństwie? Otóż grałem prawie zawodowo w tenisa przez 12 lat. Zapraszam każdego domorosłego tenisistę na kort - zobaczy jaka będzie różnica mimo iż rakiety nie trzymałem w ręku z 20 lat. Tak ja nigdy nie będę jeździł jak mój syn niebawem, tak on nigdy nie będzie grał w tenisa (chodzi ale stricte amatorsko) jak ja.

@a_senior - jak powiększysz mój awatar i zerkniesz na czuby - to zobaczysz o czym wspominałeś - DYNAMIC w czystej postaci.

pozdrawiam

No tak ale ten stopień doskonałości bierze się z setki dni na śniegu w sezonie, nie zawsze warto. Ja tenis… stołowy, wiem czego uczą w klubie, a czego wujek na imieninach, choć serwis wytrenowalem przy ławie dostawionej do ściany i piłki wracające z odwrotna rotacja na podstawie obsnerwacji w tv głównie chińczyków także z uchwytem piorkowym. A taki Krzysiek jakby sobie poćwiczył na takich 110 stanie i równowagę przód tył na różnych sniegach poza trasa to krzywda by mu się nie zrobiła. No chyba, żeby. Ja mogę być dalej niż bliżej, a najlepiej z boku. PS mam zagadkę co jest czerwone i źle robi na zęby?

Edytowane przez star
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Mówią, że lepiej późno niż później, czy jakoś tak....narty wystawiłem na sprzedaż. Myślę sobie zakupię tańsze używki, oby tylko technicznie sprawne, bo ogólnie bez przesady po co takiemu jak ja te Stockli?

Jednak, jak to u mnie ostatnimi czasy bywa "zbieg okoliczności"...narty wystawiły się w USD (ja przekonany święcie, że w PLN). Aby nie wdawać się w szczegóły skracam historię: "....ja na Pana miejscu bym sobie je zostawił, to Ferrari wśród nart, nie taka masówka jak....."

Tak więc usiadłem i myślę. Wickermana zapytanie i spór SL czy inne, wieczne spory o łatwe i trudne narty, zabiją czy nie, testy itd.itp.

I dopiero mnie olśniło ....przecież te wszystkie oceny w testach, takiej Deb i innych tyczą się w głównej mierze nart użytych w jeździe carvingowej!

Zatem taki ja, nie ma szans odczuć, o czym Ci wszyscy testerzy i użytkownicy mówią.

Tylko....nie kumam nadal czemu początkujący ma sobie kupić narty z pianki? Przecież ten etap przerobiłem i wiem, że solidna narta z rdzeniem drewnianym jest zwyczajnie stabilniejsza, daje mi pewność stania, przejazdu przez odsypy itd. Chyba, że znów wszyscy zapominają o podstawach czyli ślizgowej technice i tyczy ta cała nomenklatura tylko carvingu?

Konkluzja? Dopiero jako średniak będę odczuwał i odkrywał w większym stopniu nartę w kontekście jej budowy. I dopiero teraz zbliża się czas gdy będzie można stwierdzić czy np. Atom G9 czy G7, a może tylko X5 mój aparat ruchu ogarnie? Teraz nabiera sensu podział SL FIS, 1 sklepową, 2 sklepową. Teraz wychodzi dlaczego dla osób jeżdżących tylko ześlizgiem lepiej mieć sklepowego GS niż sklepową SL. I teraz wychodzi potrzeba solidnego, bądź mniejszego przygotowania fizycznego.

Ostatnio oglądałem jazdę @filinator i uważam, że technika jedno, ale jak popyla carvingowo, to nie ma bata aby się nie męczył. Mięśnie muszą wykonać mnóstwo pracy, w przeciwieństwie do ślizgowego zjazdu "na stojąco". Owszem nigdy tak nie pojadę jak Filip, ale nawet jak chcę namiastkę tego wykonać, to ciało musi być gotowe.

Dlatego zacząłem prócz rolek i ćwiczeń na mięśnie głębokie,  chodzić na piłkę nożną, a jak wyleczę bark, za wskazaniem fizjoterapeuty będę robił trening siłowy...zwyczajnie sam rower, to za mało, zbyt wąska grupa mięśni pracuje.

Zatem jak to jest z tymi nartami? Ano jwywnioskowałem, że jak jeździmy coś takiego

https://youtu.be/fybHV4UpLJk

Możemy spokojnie kupić topowy sprzęt i ogarniemy. 

Jak zaczynamy ten etap

 

To zakup nart musi być bardziej przemyślany.

Co sądzicie? Za dużo kombinuje, głupoty piszę czy może jakiś sens w tym jest?

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Gabrik napisał:

zakup nart musi być bardziej przemyślany.

Co sądzicie? Za dużo kombinuje, głupoty piszę czy może jakiś sens w tym jest?

 

Tyle, że miękka narta to łatwy skręt nieprawidłowy a twarda, sztywna (sportowa narta) to trudny skręt "przez obracanie" i musisz skręcać poprawnie przez co metodycznie lepsza dla początkującego jest sztywna/twarda? Takiej nie oszukasz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, KrzysiekK napisał:

Tyle, że miękka narta to łatwy skręt nieprawidłowy a twarda, sztywna (sportowa narta) to trudny skręt "przez obracanie" i musisz skręcać poprawnie przez co metodycznie lepsza dla początkującego jest sztywna/twarda? Takiej nie oszukasz.

Edit: .... i nie ma znaczenia czy jeździsz technikami ślizgowymi czy na krawędziach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, KrzysiekK napisał:

Tyle, że miękka narta to łatwy skręt nieprawidłowy a twarda, sztywna (sportowa narta) to trudny skręt "przez obracanie" i musisz skręcać poprawnie przez co metodycznie lepsza dla początkującego jest sztywna/twarda? Takiej nie oszukasz.

Dlatego napisałem, polecanie piankowych na początki  jest dla mnie niezrozumiałe. Natomiast na początki carvingu już sztywność wzdłużna zaczyna mieć większe znaczenie ale (kolejne). Dla mnie carving nie jest oddzielnym stylem, ja uważam, że w niego, płynnie  przechodzimy z technik ślizgowych. Warunek - podczas nauki nie zaczynamy carvingu zbyt wcześnie, bo jak @mig gdzieś napisał, tworzymy tramwajarzy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Gabrik napisał:

Dlatego napisałem, polecanie piankowych na początki  jest dla mnie niezrozumiałe. Natomiast na początki carvingu już sztywność wzdłużna zaczyna mieć większe znaczenie ale (kolejne). Dla mnie carving nie jest oddzielnym stylem, ja uważam, że w niego, płynnie  przechodzimy z technik ślizgowych. Warunek - podczas nauki nie zaczynamy carvingu zbyt wcześnie, bo jak @mig gdzieś napisał, tworzymy tramwajarzy

Po prostu nie znam specyfiki piankowych nart.... 🙂

Fajnie to ująłeś - przechodzimy płynnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Gabrik napisał:

Tu się nie zgodzę i jak wskazałem w poście. Stawiam tezę, iż sztywność ma istotniejsze znaczenie podczas jazdy na krawędziach

Zobacz na moje męki. Na szerokiej narcie jestem w stanie wymusić skręt. Na sztywnej jest to bardzo trudne i zaczynam kombinować
jak to zrobić "pozwalając nartom jechać". Obrócenie takiej sztywnej i wąskiej, a do tego długiej jest bardzo trudne.

Elan Amphibio 95 obracają się jak drzwi od stodoły. Wciąż mówię o technikach ślizgowych.

Natomiast dla umiejącego jeździć piękny carving wyjdzie też na szerokich. Nawet na Twin Tip'ach (?) 🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, KrzysiekK napisał:

Zobacz na moje męki. Na szerokiej narcie jestem w stanie wymusić skręt. Na sztywnej jest to bardzo trudne i zaczynam kombinować
jak to zrobić "pozwalając nartom jechać". Obrócenie takiej sztywnej i wąskiej, a do tego długiej jest bardzo trudne.

Elan Amphibio 95 obracają się jak drzwi od stodoły. Wciąż mówię o technikach ślizgowych.

Natomiast dla umiejącego jeździć piękny carving wyjdzie też na szerokich. Nawet na Twin Tip'ach (?) 🙂

Ale mieszasz Krzysiek szeroka ze sztywną i długość. Nie mielmy aż tak.

Na siłowe obracanie narty długość gra pierwsze skrzypce, im krócej tym łatwiej.

Ja ten etap zupełnych początków pomijam, bo to jest pierwszą randka trwa różnie ale relatywnie krótko, do całego procesu nauki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minutes ago, Gabrik said:

Ale mieszasz Krzysiek szeroka ze sztywną i długość. Nie mielmy aż tak.

Na siłowe obracanie narty długość gra pierwsze skrzypce, im krócej tym łatwiej.

Ja ten etap zupełnych początków pomijam, bo to jest pierwszą randka trwa różnie ale relatywnie krótko, do całego procesu nauki.

Hej,

Chyba obaj zamieszaliście 🙂 IMO długość, sztywność, full camber, mało pod butem, agresywne ostrzenie, ułatwiają jazdę na krawędzi utrudniając ześlizgi. Na drugim biegunie jest łatwy ześlizg i trudna jazda na krawędzi narta krótsza, szeroka, elastyczna, zrockerowana, z większym podniesieniem. Ponoć da się wszędzie i na wszystkim, ale żeby przy moim setupie pojechać na krawędzi na betonie, to chyba bym musiał zacząć chodzić na jogę.

Pozdro 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tramwajarstwo - To proste - zablokowana pozycja, czy to w skrecie czy na wprost. Zmiana pozycji na zasadzie "przełacznika bistabilnego" 😉  = mienił i zamarł ponownie do następnego  "przełączenia". Określenie kojarzone niekiedy ze sladem 2 nart o stale stałym rozstawie co akurat zwykle nie wskazuje na jednoznacznie na błedy.  

Park & Ride - podoba mi sie to okreslenie. 

https://www.skiforum.pl/topic/57851-4-bledy-zaawansowanych-narciarzy/

 

>>>Chyba obaj zamieszaliście 🙂 IMO długość, sztywność, full camber, mało pod butem, agresywne ostrzenie, ułatwiają jazdę na krawędzi utrudniając ześlizgi. Na drugim biegunie jest łatwy ześlizg i trudna jazda na krawędzi narta krótsza, szeroka, elastyczna, zrockerowana, z większym podniesieniem..

 

Na szczęście nie trzeba utrudniać konstrukcyjnie czy jakimś tuningiem jazdy ześlizgiem by pojechać na krawędziach...

Edytowane przez mig
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, mig napisał:

Tramwajarstwo - To proste - zablokowana pozycja, czy to w skrecie czy na wprost. Zmiana pozycji na zasadzie "przełacznika bistabilnego" 😉  = mienił i zamarł ponownie do następnego  "przełączenia". Określenie kojarzone niekiedy ze sladem 2 nart o stale stałym rozstawie co akurat zwykle nie wskazuje na jednoznacznie na błedy.  

Park & Ride - podoba mi sie to okreslenie. 

https://www.skiforum.pl/topic/57851-4-bledy-zaawansowanych-narciarzy/

 

>>>Chyba obaj zamieszaliście 🙂 IMO długość, sztywność, full camber, mało pod butem, agresywne ostrzenie, ułatwiają jazdę na krawędzi utrudniając ześlizgi. Na drugim biegunie jest łatwy ześlizg i trudna jazda na krawędzi narta krótsza, szeroka, elastyczna, zrockerowana, z większym podniesieniem..

 

Na szczęście nie trzeba utrudniać konstrukcyjnie czy jakimś tuningiem jazdy ześlizgiem by pojechać na krawędziach...

Dzięki @mig, @Janto jest ten z angielska park&ride, Deb także kiedyś o tym mówiła. Na filmiku demonstratora nie wygląda najgorzej, gdyż bardzo dobrze jeździ. W naturalnej sytuacji, pozycja jest na mniej ugiętych nogach, jeszcze bardziej karykaturalna i skręt często wykonywany w wąskim pasie mimo szerokiego nawet i pustego stoku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, KrzysiekK napisał:

Szerokość nie wpływa na łatwość obracania?

Krzysiek wszystko wpływa....nawet stan stoku ale nie to chcę przekazać przecież. Przyjmijmy tylko dla uproszczenia, że mamy tylko 3 pary nart: x9, x7 i x5 w długości ...170 i narciarza 175/75kg i 20 dni na stoku, średniosprawny 40 latek.  I uważam, że na x9 staje i jedzie ześlizgami, a za kolejne umowne 30 dni zaczyna już bardziej carving i czy np.x7 czy 5 nie będzie lepsze w zależności od jego siły, kondycji itp.?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Gabrik napisał:

Mówią, że lepiej późno niż później, czy jakoś tak....narty wystawiłem na sprzedaż. Myślę sobie zakupię tańsze używki, oby tylko technicznie sprawne, bo ogólnie bez przesady po co takiemu jak ja te Stockli?

Jednak, jak to u mnie ostatnimi czasy bywa "zbieg okoliczności"...narty wystawiły się w USD (ja przekonany święcie, że w PLN). Aby nie wdawać się w szczegóły skracam historię: "....ja na Pana miejscu bym sobie je zostawił, to Ferrari wśród nart, nie taka masówka jak....."

Tak więc usiadłem i myślę. Wickermana zapytanie i spór SL czy inne, wieczne spory o łatwe i trudne narty, zabiją czy nie, testy itd.itp.

I dopiero mnie olśniło ....przecież te wszystkie oceny w testach, takiej Deb i innych tyczą się w głównej mierze nart użytych w jeździe carvingowej!

Zatem taki ja, nie ma szans odczuć, o czym Ci wszyscy testerzy i użytkownicy mówią.

Tylko....nie kumam nadal czemu początkujący ma sobie kupić narty z pianki? Przecież ten etap przerobiłem i wiem, że solidna narta z rdzeniem drewnianym jest zwyczajnie stabilniejsza, daje mi pewność stania, przejazdu przez odsypy itd. Chyba, że znów wszyscy zapominają o podstawach czyli ślizgowej technice i tyczy ta cała nomenklatura tylko carvingu?

Konkluzja? Dopiero jako średniak będę odczuwał i odkrywał w większym stopniu nartę w kontekście jej budowy. I dopiero teraz zbliża się czas gdy będzie można stwierdzić czy np. Atom G9 czy G7, a może tylko X5 mój aparat ruchu ogarnie? Teraz nabiera sensu podział SL FIS, 1 sklepową, 2 sklepową. Teraz wychodzi dlaczego dla osób jeżdżących tylko ześlizgiem lepiej mieć sklepowego GS niż sklepową SL. I teraz wychodzi potrzeba solidnego, bądź mniejszego przygotowania fizycznego.

Ostatnio oglądałem jazdę @filinator i uważam, że technika jedno, ale jak popyla carvingowo, to nie ma bata aby się nie męczył. Mięśnie muszą wykonać mnóstwo pracy, w przeciwieństwie do ślizgowego zjazdu "na stojąco". Owszem nigdy tak nie pojadę jak Filip, ale nawet jak chcę namiastkę tego wykonać, to ciało musi być gotowe.

Dlatego zacząłem prócz rolek i ćwiczeń na mięśnie głębokie,  chodzić na piłkę nożną, a jak wyleczę bark, za wskazaniem fizjoterapeuty będę robił trening siłowy...zwyczajnie sam rower, to za mało, zbyt wąska grupa mięśni pracuje.

Zatem jak to jest z tymi nartami? Ano jwywnioskowałem, że jak jeździmy coś takiego

https://youtu.be/fybHV4UpLJk

Możemy spokojnie kupić topowy sprzęt i ogarniemy. 

Jak zaczynamy ten etap

 

To zakup nart musi być bardziej przemyślany.

Co sądzicie? Za dużo kombinuje, głupoty piszę czy może jakiś sens w tym jest?

 

 

 

 

Cze Pawełku

Podałeś 2 filmiki z których jasno wynika, że w mojej ocenie absolutnie nie masz racji. W pierwszym grupa amatorów, dzieciaki na Kotelnicy. Jakie dziecko ma świadomość co ma za narty - czy full camber i inne tam wynalazki. Jaka analiza skrętu? Znasz dziecko co czytało Le Mastera i rozkminia problemy sprzętowe na forum? Ja nie. Po prostu jedzie w sprzęcie jaki posiada. Naśladuje instruktora/rodzica i jedzie, raczej walczy o utrzymanie pionu niż analizuje cokolwiek. To my się nad tym zmóżdżamy niepotrzebnie. Bazując na wypowiedziach kolegów z doświadczeniem szkoleniowym jasno wynika, narta nie jest tak istotna w początkowej fazie nauczania, powinna mieć jakieś powiedzmy cechy które ułatwiają szkolenie, ale to nie jest najważniejsze. @Marxx74 stwierdził że narty mogą być X, Y albo Z, dobry szkoleniowiec wychwyci nawet te maskowane błędy. @Adam ..DUCH woli określony typ narty do nauki, twierdzi że nauka na nieodpowiednich nartach jest utrudniona - i nie wiem czy się ze mną zgodzi - nie niemożliwa- ale w głównej mierze dotyczy to szkoleń krótkotrwałych osób początkujących. Stając z kursantem przecież nie wymyśla, że jak dziecko ma niewłaściwe narty to nie podejmie się nauki. Zajmie to pewnie więcej czasu i tyle - albo aż tyle. @Spiochu przytoczył przykład świetnie wyszkolonej 6-cio letniej dziewczynki, ale ta osoba 5 lat wcześniej nauczyła się chodzić i pewnie to jej co najwyżej to jej 4-ty sezon. No zaczynając w wieku nawet dwóch lat jej zdolność przyswajania wiedzy przekazywanej przez pewnie rodziców, nie mówiąc o wiadomościach na temat sprzętu była zerowa! Po 3 sezonach jazdy osiągnęła wysoki poziom techniczny być może nieosiągalny dla większości z nas. I przypuszczam że jej pierwsze narty to nie był "prawdziwy" GS tylko jakiś plastik fantastic dla małego dziecka. To co piszesz o przygotowaniu kondycyjnym, to się zgadzam - no niestety aby jeździć trzeba być sprawnym fizycznie, w szczególności jak się ma spore braki techniczne  i sporo chcemy nadrobić siłą. Omawiana dziewczynka większość robiła intuicyjnie - no przecież nie chodziła na siłownie, może jeździła na rowerze, rolkach - ale dopiero uczyła się nowych dla niej rzeczy, odsypy były dla niej 3 x większe i śnieg 3 x cięższy niż dla nas. Koleżanka mnie kiedyś poprosiła, abym pojeździł z jej 5-cio letnim synem (chciała pojeździć sobie w końcu sama), były odsypy, rzucało dzieciakiem jak szmatą - choć dla mnie były nieomal niezauważalne, on tylko chciał dojechać na dół bez wywrotki, ale robił to w tych warunkach niezwykle inteligentnie, choć nie miał o nartach zielonego pojęcia. Instynktownie. Nam dorosłym już tego nieco brakuje. Stąd te wywody.

Drugi film - cóż gość deko ogarnięty (albo dobrze ogarnięty udający mniej ogarniętego niż jest w rzeczywistości) - narty jakie ma kursant - każdy widzi - a pokazuje że da się - a raczej że instruktor wie co i jak żeby dało się - przynajmniej takie założenie edukacyjne.

pozdrawiam

 

Edytowane przez Marcos73
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Marcos73 napisał:

Cze Pawełku

Podałeś 2 filmiki z których jasno wynika, że w mojej ocenie absolutnie nie masz racji. W pierwszym grupa amatorów, dzieciaki na Kotelnicy. Jakie dziecko ma świadomość co ma za narty - czy full camber i inne tam wynalazki. Jaka analiza skrętu? Znasz dziecko co czytało Le Mastera i rozkminia problemy sprzętowe na forum? Ja nie. Po prostu jedzie w sprzęcie jaki posiada. Naśladuje instruktora/rodzica i jedzie, raczej walczy o utrzymanie pionu niż analizuje cokolwiek. To my się nad tym zmóżdżamy niepotrzebnie. Bazując na wypowiedziach kolegów z doświadczeniem szkoleniowym jasno wynika, narta nie jest tak istotna w początkowej fazie nauczania, powinna mieć jakieś powiedzmy cechy które ułatwiają szkolenie, ale to nie jest najważniejsze. @Marxx74 stwierdził że narty mogą być X, Y albo Z, dobry szkoleniowiec wychwyci nawet te maskowane błędy. @Adam ..DUCH woli określony typ narty do nauki, twierdzi że nauka na nieodpowiednich nartach jest utrudniona - i nie wiem czy się ze mną zgodzi - nie niemożliwa- ale w głównej mierze dotyczy to szkoleń krótkotrwałych osób początkujących. Stając z kursantem przecież nie wymyśla, że jak dziecko ma niewłaściwe narty to nie podejmie się nauki. Zajmie to pewnie więcej czasu i tyle - albo aż tyle. @Spiochu przytoczył przykład świetnie wyszkolonej 6-cio letniej dziewczynki, ale ta osoba 5 lat wcześniej nauczyła się chodzić i pewnie to jej co najwyżej to jej 4-ty sezon. No zaczynając w wieku nawet dwóch lat jej zdolność przyswajania wiedzy przekazywanej przez pewnie rodziców, nie mówiąc o wiadomościach na temat sprzętu była zerowa! Po 3 sezonach jazdy osiągnęła wysoki poziom techniczny być może nieosiągalny dla większości z nas. I przypuszczam że jej pierwsze narty to nie był "prawdziwy" GS tylko jakiś plastik fantastic dla małego dziecka. To co piszesz o przygotowaniu kondycyjnym, to się zgadzam - no niestety aby jeździć trzeba być sprawnym fizycznie, w szczególności jak się ma spore braki techniczne  i sporo chcemy nadrobić siłą. Omawiana dziewczynka większość robiła intuicyjnie - no przecież nie chodziła na siłownie, może jeździła na rowerze, rolkach - ale dopiero uczyła się nowych dla niej rzeczy, odsypy były dla niej 3 x większe i śnieg 3 x cięższy niż dla nas. Koleżanka mnie kiedyś poprosiła, abym pojeździł z jej 5-cio letnim synem (chciała pojeździć sobie w końcu sama), były odsypy, rzucało dzieciakiem jak szmatą - choć dla mnie były nieomal niezauważalne, on tylko chciał dojechać na dół bez wywrotki, ale robił to w tych warunkach niezwykle inteligentnie, choć nie miał o nartach zielonego pojęcia. Instynktownie. Nam dorosłym już tego nieco brakuje. Stąd te wywody.

Drugi film - cóż gość deko ogarnięty (albo dobrze ogarnięty udający mniej ogarniętego niż jest w rzeczywistości) - narty jakie ma kursant - każdy widzi - a pokazuje że da się - a raczej że instruktor wie co i jak żeby dało się - przynajmniej takie założenie edukacyjne.

pozdrawiam

 

Czyli zgadzasz się z moją tezą nr 1 w 100%  - w skrócie dobra narta na początku w niczym nie przeszkadza.

Zatem nadal bardziej nurtuje mnie teza nr2 - czy wkraczając w etap gdy potrafi człek już lepiej i prawidłowo krawędziować narty (wchodzi w skręt cięty), czy to nie tutaj sztywności nart nabierają prawdziwego znaczenia? I może tu lepiej czasami zrezygnować z 2 warstw metalu na poczet jednej,z jesionu/buku na topolę?

  • Confused 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Gabrik napisał:

Czyli zgadzasz się z moją tezą nr 1 w 100%  - w skrócie dobra narta na początku w niczym nie przeszkadza.

Zatem nadal bardziej nurtuje mnie teza nr2 - czy wkraczając w etap gdy potrafi człek już lepiej i prawidłowo krawędziować narty (wchodzi w skręt cięty), czy to nie tutaj sztywności nart nabierają prawdziwego znaczenia? I może tu lepiej czasami zrezygnować z 2 warstw metalu na poczet jednej,z jesionu/buku na topolę?

Tak Pawełku

Dobra narta nie powinna przeszkadzać, aczkolwiek wszystko ma swoje + i -, Sztywny zestaw daje precyzję, szybkość reakcji na nasze polecenia etc. ale ma sprzężenie zwrotne - przekazuje również nierówności terenu. Początkowo uważam że ten cały nasz sprzęt powinien być bardziej elastyczny - aby niepotrzebnie nie ingerował dodatkowo w naszą naukę, aby skupić się nad samą jazdą. To jak kursantowi prawa jazdy na początku kazałbyś ogarniać w samochodzie wszystko, lusterka, kierunkowskazy, 3 pedały i jeszcze szyby. Jak mu powiesz żeby otworzył okno, to obracając głowę zacznie nieświadomie skręcać. Mówię o samych początkach nauki. W późniejszych etapach, już sam jeżdżący zaczyna czuć że jest coś nie tak, np jest miękki śnieg i wszystko jest ok, a jak już jest twardo to krawędź nie trzyma, mimo że są ostre. Większość to braki techniczne, ale może to być także wina sprzętu który już nie nadąża za naszymi umiejętnościami.

Sprzęt, a przede wszystkim jego klasa powinien być dopasowany do naszych umiejętności oraz parametrów fizycznych. Sztywne narty potrzebują odpowiednich sił aby je wygiąć - z jednej strony siły działającej którą generuje narciarz - z drugiej to stok który tym nartom się przeciwstawia i daje im oparcie. Dlatego też na nartach sportowych najlepiej jeździ się po twardym sztruksie. Nawet chyba @mig wspominał, że jemu lepiej  jeździ się w miękkim zestawie w pofałdowanym terenie. Lepiej wybiera nierówności i nie obciąża tak ogólnie pojętych nóg. Moim zdaniem parametry fizyczne mają tu duże znaczenie. Ważne aby nie przesadzić.

pozdrawiam

 

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...