Skocz do zawartości

Ustawienie się ... Czyli przyjeżdżam na stok i....


KrzysiekK

Rekomendowane odpowiedzi

Jest super wątek z materiałami szkoleniowymi. Nie chciałem go zaśmiecać, chociaż mnie korciło. Dziś byłem na Kiczera.ski ... Rano pięknie zmrożony sztruks. Nie lubię zmrożonego sniego bo nie lubię tego ,,trrrrr,, ale co pan zrobisz. Potem zrobiło się bardzo miękko, bo słoneczko grzało. Ale ad rem. Jak niektórzy wiedzą, jeżdżę teraz na blizzardach rs 181, r 17 jakoś, pod butem 69. Na sztruksie wiadomo, jeździ się dobrze. Ale za moment miękko a ja czuję że jestem na tyłach. Nawet skręt po zejściu z krzesła było trudne....

Dopiero po półtorej godziny zacząłem stać jak człowiek, gdzie kolana są ,,nisko,,, gdzie dociąża się przody nart, gdzie skręt ma walor normalności a nie przerzucanie, gdzie czuje się nartę stopą. I dopiero po chwili zacząłem wciskać krawędź stopa, bo wcześniej to taka człapiasta jazda było, gdzie narty latają lewo prawo jakbym miał buty 3 numery większe.

Półtorej godziny to za długo na przypominanie sobie jak to powinno wyglądać. Tez mieście takie długie rozruchy po przyjeździe na stok?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, KrzysiekK napisał:

Jest super wątek z materiałami szkoleniowymi. Nie chciałem go zaśmiecać, chociaż mnie korciło. Dziś byłem na Kiczera.ski ... Rano pięknie zmrożony sztruks. Nie lubię zmrożonego sniego bo nie lubię tego ,,trrrrr,, ale co pan zrobisz. Potem zrobiło się bardzo miękko, bo słoneczko grzało. Ale ad rem. Jak niektórzy wiedzą, jeżdżę teraz na blizzardach rs 181, r 17 jakoś, pod butem 69. Na sztruksie wiadomo, jeździ się dobrze. Ale za moment miękko a ja czuję że jestem na tyłach. Nawet skręt po zejściu z krzesła było trudne....

Dopiero po półtorej godziny zacząłem stać jak człowiek, gdzie kolana są ,,nisko,,, gdzie dociąża się przody nart, gdzie skręt ma walor normalności a nie przerzucanie, gdzie czuje się nartę stopą. I dopiero po chwili zacząłem wciskać krawędź stopa, bo wcześniej to taka człapiasta jazda było, gdzie narty latają lewo prawo jakbym miał buty 3 numery większe.

Półtorej godziny to za długo na przypominanie sobie jak to powinno wyglądać. Tez mieście takie długie rozruchy po przyjeździe na stok?

Ja tak. Wyglada to jeszcze gorzej. Tym bardziej, ze zwykle zaczynam sezon na skiturach, jakiś stok zamknięty, śniegi rozne, wracają demony. No ale dziś było inaczej. A to trrr to ześlizg zgaduje. Na tyłach można, aby nadgonić. Ja miałem podobne mastery r18 175, 70. Ale dziś śniegi marcowe,  kusił, narta szersza, wszystko pojedzie, bajka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, star napisał:

Ja tak. Wyglada to jeszcze gorzej. Tym bardziej, ze zwykle zaczynam sezon na skiturach, jakiś stok zamknięty, śniegi rozne, wracają demony. No ale dziś było inaczej. A to trrr to ześlizg zgaduje. Na tyłach można, aby nadgonić. Ja miałem podobne mastery r18 175, 70. Ale dziś śniegi marcowe,  kusił, narta szersza, wszystko pojedzie, bajka.

Tak, dziś marcowo. Mam narty 95 ale chciałem na nowych....wiesz, spróbować.  Ale powiem Ci że jak się już ustawiłem to naprawdę jakoś to jechało... mam wrażenie, że długie narty dość wąskie pod butem sprawiają że nie ma ch..a we wsi... Musze dobrze jechać i dać narcie jechać, inaczej nie da rady. Nie okłamiesz, nie skręcisz byle jak. Stąd moja decyzja jazdy na wąskich długich.

Ja piszę nie o początku sezonu, ale poczatku jazdy danego dnia 🤣

Tylko czemu to tak strasznie długo trwa, takie rozgrzewanie się? Czy są może jakieś sposoby na to? A może to kwestie indywidualne.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

No powiem Ci, długo Ci to zajęło, może nowe narty, nie wiem, ale generalnie ja zaczynając na zmrożonym i mięknącym stopniowo śniegu nie odczuwam takiego dyskomfortu, narty które mam nie są szersze niż 69-71 pod butem i tylko takich używam (ostatnio w takich warunkach jeździłem na SL i było bombastycznie, bo początkowo było twardo/miękko a później jednolicie miękko - więc przewidywalnie), sam nie lubię betonu (a szczególnie garbatego betonu - gdzie nogi dostawa po dupie), zdecydowanie wolę bardziej miękki śnieg, i wraz z mięknącym śniegiem cofam delikatnie sylwetkę do tyłu (tak mi wie wydaje), ale delikatnie, przede wszystkim słabszy impuls przy inicjacji skrętu - nie kopia się dzioby, ale reszta nawet mocniej, wtedy narta - a szczególnie długa idzie jak burza przez odsypy i ciapowaty śnieg. Być może to jakiś strach Cię paraliżował, to tak jak jazda po lodzie, gdzie ten odruch jest samoistny - prostowanie i cofanie sylwetki, a tu wręcz przeciwnie trzeba jeszcze mocniej i wtedy i krawędź trzyma - najwyżej biodro zaliczone będzie i tyle (a to akurat mam obcykane, bo jestem antyostrzący, albo ostrzący inaczej niż inni - czyt. sporadycznie). Myślę że tak jest też u Ciebie, zmieniają się warunki i z takiej lajtowej jazdy robi się niefajnie, bo wówczas trzeba przycisnąć, pewnie próbowałeś i zaczęło wychodzić, ale troszkę czasu potrzebowałeś, następnym i następnym i następnym .... pójdzie zdecydowanie lepiej.

pozdrawiam

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Pierdolenie Krzysztofie. Boisz się zmieniających się warunków, zwracasz na nie zbyt wielką uwagę a nie jeździsz.

Nic więcej nie napiszę. Jak chcesz to dzwoń bo Twój telefon zawsze będzie dla m,nie przyjemnością ale tylko psychika jest odpowiedzialna za powstanie tego wątku.

Pozdro

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Pierdolenie Krzysztofie. Boisz się zmieniających się warunków, zwracasz na nie zbyt wielką uwagę a nie jeździsz.

Nic więcej nie napiszę. Jak chcesz to dzwoń bo Twój telefon zawsze będzie dla m,nie przyjemnością ale tylko psychika jest odpowiedzialna za powstanie tego wątku.

Pozdro

No i masz rację Mitku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Mitek napisał:

Cześć

Pierdolenie Krzysztofie. Boisz się zmieniających się warunków, zwracasz na nie zbyt wielką uwagę a nie jeździsz.

Nic więcej nie napiszę. Jak chcesz to dzwoń bo Twój telefon zawsze będzie dla m,nie przyjemnością ale tylko psychika jest odpowiedzialna za powstanie tego wątku.

Pozdro

Cześć

Czyli jednak strach przed nieznanym u Krzyśka występuje. Nie wiem czy się ze mną zgodzisz, ale wybór nart do jazdy przez Krzysia (a chyba ma kilka par) powinien być następujący: wybieram te dzisiaj bo: są ładne lub wchodzą do auta lub dawno na nich nie jeździłem etc. aniżeli wybór podyktowany będzie wertowaniem pogody i przypuszczeniami jakie warunki  będą panować na stoku. Póki co to bym osobiście jeździł w jego ocenie na tych "trudniejszych", bo później będzie łatwo na wszystkich 😉

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Marcos73 napisał:

Cześć

Czyli jednak strach przed nieznanym u Krzyśka występuje. Nie wiem czy się ze mną zgodzisz, ale wybór nart do jazdy przez Krzysia (a chyba ma kilka par) powinien być następujący: wybieram te dzisiaj bo: są ładne lub wchodzą do auta lub dawno na nich nie jeździłem etc. aniżeli wybór podyktowany będzie wertowaniem pogody i przypuszczeniami jakie warunki  będą panować na stoku. Póki co to bym osobiście jeździł w jego ocenie na tych "trudniejszych", bo później będzie łatwo na wszystkich 😉

pozdrawiam

Tak właśnie robię! Teraz jeżdżę tylko na długich ... Za każdym razem długo się do niech przyzwyczajam a potem nagle się okazuje że jazda zaczyna się robić fajna, i pozycja lepsza, nie czuje butów, jest bardzo komfortowo. Bo na początku spinam się i to nawet w stopach wychodzi... Nie wiem czy wiecie o co chodzi. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Mitek mocno skomentował, ale widział Cię na żywo i zapewne wie co pisze.

Ja jednak odnośnie samych nart (choć już nauczyłem się ich nie przeceniać).

....w przypadku Blizzard czy to RS czy Firebird. Te deski są naprawdę sztywne, wzdłużnie i poprzecznie. Te deski są bardzo dobre, ale do nich trzeba już odpowiednio wysokiego poziomu. Miałem nieprzyjemność jechać na RS i dodatkowo agresywnie zrobionych, dla mnie mordenga. O Firebirdach także pisałem wam dlaczego gość mi ich nie sprzedał. Także może składając wszystko po trochu, jest Krzyśkowi dodatkowo trudno?

Edytowane przez Gabrik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.02.2022 o 10:42, Marcos73 napisał:

Cześć

Czyli jednak strach przed nieznanym u Krzyśka występuje. Nie wiem czy się ze mną zgodzisz, ale wybór nart do jazdy przez Krzysia (a chyba ma kilka par) powinien być następujący: wybieram te dzisiaj bo: są ładne lub wchodzą do auta lub dawno na nich nie jeździłem etc. aniżeli wybór podyktowany będzie wertowaniem pogody i przypuszczeniami jakie warunki  będą panować na stoku. Póki co to bym osobiście jeździł w jego ocenie na tych "trudniejszych", bo później będzie łatwo na wszystkich 😉

pozdrawiam

W ostatnim sezonie przeważnie z różnych powodów wybierałem na opak, a w przedostatnim akuratnie, regres?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Gabrik napisał:

Mitek mocno skomentował, ale widział Cię na żywo i zapewne wie co pisze.

Ja jednak odnośnie samych nart (choć już nauczyłem się ich nie przeceniać).

....w przypadku Blizzard czy to RS czy Firebird. Te deski są naprawdę sztywne, wzdłużnie i poprzecznie. Te deski są bardzo dobre, ale do nich trzeba już odpowiednio wysokiego poziomu. Miałem nieprzyjemność jechać na RS i dodatkowo agresywnie zrobionych, dla mnie mordenga. O Firebirdach także pisałem wam dlaczego gość mi ich nie sprzedał. Także może składając wszystko po trochu, jest Krzyśkowi dodatkowo trudno?

Wiesz - trudno to może i jest, ale zerknij sobie na moją jazdę na Kasprowym.

https://youtu.be/3j-XSzDlP4U

Doopy nie urywa ale zaczynam (!) tam jakby bardziej dociążać zewnętrzną, czułem to specyficzne ściskanie w biodrze, mam wrażenie, że mi się tam góra
uspokoiła. Dla mnie ta "długa, sztywna" to zewnętrzna presja na poprawę techniki. Nie wiem jak moje są zrobione. Kupiłem potestowe. Prawie newki...

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, star napisał:

W ostatnim sezonie przeważnie z różnych powodów wybierałem na opak, a w przedostatnim akuratnie, regres?

@star przyjacielu

To się nazywa fachowo „czucie śniegu”, w końcu i Ty tego doświadczyłeś 😉

pozdrawiam

Ps. sorka, nie przeczytałem ze zrozumieniem, jednak regres, ja bym to zrzucił w moim przypadku na pesel, COVID a najlepiej na Tuska.

Edytowane przez Marcos73
  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Marcos73 napisał:

@star przyjacielu

To się nazywa fachowo „czucie śniegu”, w końcu i Ty tego doświadczyłeś 😉

pozdrawiam

Ps. sorka, nie przeczytałem ze zrozumieniem, jednak regres, ja bym to zrzucił w moim przypadku na pesel, COVID a najlepiej na Tuska.

Nie no warunków do końca nie znałem zła antycypacja. Częstokroć. Dziwne. Ale trochę bez znaczenia. Np…

C13A047D-6CFB-4842-A5A4-909620E22F10.jpeg

Edytowane przez star
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to samo jw

jezdzic, jezdzic, jezdzic i myslec o tym, ze sie jezdzi

zmienność warunków, nachylenia, nieoczekiwane przeszkody ruchome bądź nie, to wszystko jest codziennością, której musimy zawsze się spodziewać

wszystkiego nie przewidzimy, ale szybka adaptacja i czas reakcji są kluczowe, te cechy nabywa się z biegiem doświadczenia

chyba każdy z nas kiedyś wjechał pod śnieżącą armatke ;)

 

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Ir3k napisał:

to samo jw

jezdzic, jezdzic, jezdzic i myslec o tym, ze sie jezdzi

zmienność warunków, nachylenia, nieoczekiwane przeszkody ruchome bądź nie, to wszystko jest codziennością, której musimy zawsze się spodziewać

wszystkiego nie przewidzimy, ale szybka adaptacja i czas reakcji są kluczowe, te cechy nabywa się z biegiem doświadczenia

chyba każdy z nas kiedyś wjechał pod śnieżącą armatke 😉

 

Oj wjechał ...nie tyle w armatkę co w te kupkę sniegu którą spowodowała ... Mało mnie z butów nie wyrwało a tak przywalilem o grunt, że wątroba tydzień bolała a przez mgle widziałem 2min jakoś... Już się zaczynałem o siebie bac.... Ale przeszło 

Edytowane przez KrzysiekK
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Mitek napisał:

A myślałem, że chodzi o moją armatkę...

 Sorry Krzychu.

Pozdrowienia

No, było ostro... Miałem wtedy lekcje i instruktor kazał kończyć ale się uparłem i przeszło ... Jeździłem dalej . Zero objawów odległych .. poza bólem brzucha 🤣

Jak się przez taki śnieg jedzie?.wg mnie pozycja niska, lekko na tyły i ... Z duszą na ramieniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...