Skocz do zawartości

Jaworzyna Krynicka


SkiForum

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio kupiłem dwa 4h karnety dla rodziny. Rodzina nie dojechała, więc przepadło mi 144 zł. Myślałem, że czas liczy się od pierwszego wejścia przez bramkę i mogę wykorzystać innego dnia.

W większości ośrodków jest tak, że czas liczy się od pierwszego przejścia przez bramkę, ale faktycznie tylko w tym samym dniu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ado nagryzmolił

Cena zależy od podaży i popytu

myslisz ze jak jest taki popyt to można by zaproponować w okresie świątecznonoworocznym cene 100zł za 1h albo wiecej? A na stronie Jawo wielkimi literami KIBEL FREE PARKING GRATIS !!! No ciekawe czy ludkowie by to łykneli , bo tłum jest faktycznie dziki w tym okresie. Dobrze ze wlodarze z Jawo nie czytaja nic więcej niż wydruki z konta bo jeszcze nie daj boże by wprowadzili takie świąteczne udogodnienie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie spekuluję jaka jest maksymalna cena, którą by zapłacili ludzie za Jaworzynę. Ja tylko zauważam, że obecny ceny za karnety+kibel+parking są jest jeszcze znacznie poniżej tego progu, który jest dla wielu ludzi akceptowalny. Inaczej na Jaworzynie byłoby luźno. Z roku na rok jest ludzi coraz więcej. Jeśli mnie spytasz czy mogliby zdzierać więcej to moja odpowiedź jest twierdząca. Nie ma to nic wspólnego z tym czy by mnie osobiście bolało czy nie. Po prostu jak mnie na coś nie stać to tego nie kupuję. Bardzo mi się podobają i-booki Appla ale sobie ich nie kupię bo są uważam, że są za drogie. Może nam się to nie podobać, ale ośrodki narciarskie to nie instytucje dobroczynne. W Krynicy i okolicach masz wybór. Może jechać na Słotwiny - tańsze karnety, parking 5 zł, pisuary za free, toalety 1 zł. Za to masz dwa stoki z innymi karnetami, które możesz ujeżdżać do bólu lub Dwie Doliny, trochę dalej, parking + wc za free, dużo tras ale gorsze niż na Jaworzynie, brak karnetów 2h i 4h, punkty nieopłacalne (15 zł za jeden wjazd krzesłem). Od lutego Tylicz Ski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie spekuluję jaka jest maksymalna cena, którą by zapłacili ludzie za Jaworzynę. Ja tylko zauważam, że obecny ceny za karnety+kibel+parking są jest jeszcze znacznie poniżej tego progu, który jest dla wielu ludzi akceptowalny. Inaczej na Jaworzynie byłoby luźno. Z roku na rok jest ludzi coraz więcej. Jeśli mnie spytasz czy mogliby zdzierać więcej to moja odpowiedź jest twierdząca. Nie ma to nic wspólnego z tym czy by mnie osobiście bolało czy nie. Po prostu jak mnie na coś nie stać to tego nie kupuję. Bardzo mi się podobają i-booki Appla ale sobie ich nie kupię bo są uważam, że są za drogie. Może nam się to nie podobać, ale ośrodki narciarskie to nie instytucje dobroczynne. W Krynicy i okolicach masz wybór. Może jechać na Słotwiny - tańsze karnety, parking 5 zł, pisuary za free, toalety 1 zł. Za to masz dwa stoki z innymi karnetami, które możesz ujeżdżać do bólu lub Dwie Doliny, trochę dalej, parking + wc za free, dużo tras ale gorsze niż na Jaworzynie, brak karnetów 2h i 4h, punkty nieopłacalne (15 zł za jeden wjazd krzesłem). Od lutego Tylicz Ski

Zgadzam się z kolegą, Jaworzyna jest najlepsza w regionie, i zdecydowana czołówka w Polsce, ceny śrubują ale klientów i tak nie brakuje. Parkingi są płatne, działają na zasadzie dzierżawy terenu, więc prywatny "biznesmen" minimalnym kosztem zbija kasę. Również uważam, że trasy są lepsze od tych w Wierchomli, lepiej nachylone, lepiej poprowadzone i lepiej rozplanowane przez to można się między nimi płynnie przemieszczać. Natomiast te nowe krzesła to już porażka - nie dość, że robota nie skończona to jeszcze inwestują w Tatrapomy (Tatralift), wolne, niewyprzęgalne dziadostwo, byle się dumnie nazywało że to kolej krzesełkowa...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Polanie Izwor WC jest za free. W innych miejscach za 1 zł. Tylko na dolnej stacji za 2. Jeśli mam wybierać WC płatne albo zasyfione to wolę płatne. Tak samo z parkingami. Jeśli jest za mało miejsc to wolę płacić ale mieć miejsce. Częsty widok w Polsce to luksusowy samochód zaparkowany w rowie i to tak, że wszyscy inni mają problem z przejazdem bo właściciel skąpi kilka złotych na parking. Każdy biznes usługowy polega na wyciąganiu, każdej możliwej złotówki. Jeśli myślisz, że coś jest gdzieś za free, to jesteś naiwny. To tylko wybór gestora gdzie Ci wrzucić ten koszt w w cenę usługi. W Polsce stacja narciarska aby istnieć musi zarabiać. W Alpach zarabiać nie musi (choć często zarabia). Tam często ma służyć temu aby ludzie spali w Hotelach i jedli w restauracjach. Infrastruktura narciarska jest biznesem non-profit. W Alpach za kibel płacą klienci restauracji. Jeśli mi powiesz, że ceny w tych knajpach są podobne jak na Jaworzynie, to chyba jeździsz w Alpy z własnym prowiantem. Na pytanie czy na Jaworzynie jest drogo niech Ci odpowiedzą Słowacy, których ostatnio wielu widać Krynicy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tą Słowacją to chyba troszkę przesadziłeś,jeżdżę często na Słowackie stoki i nie zauważyłem aby ceny przewyższały te z Krynicy.Dla przykładu Wielka Racza gdzie przy otwartych wszystkich wyciągach można spokojnie pojeżdzić, jak dla mnie z Katowic nawet wypad jednodniowy się opłaca,warunki podobne do Jaworzyny Krynickiej,tyle ,że wszędzie jeździmy krzesełkami lub gondolką na Lalikach.Karnet całodniowy 24 Euro tj ok 90 zł w tym mam bezpłatny skibus z parkingu pod wyciąg,gdyby pod samym wyciągiem nie było miejsc,bezpłatne toalety i to bardzo czyste,rozwinięta baza gastronomiczna z cenami podobnymi do naszych i mniejsze kolejki do wyciągów. Te same ceny obowiązują na Sczyrbskim Plesie,Łomnicy i innych większych ośrodkach,w mniejszych są odpowiednio niższe.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy biznes usługowy polega na wyciąganiu, każdej możliwej złotówki. Jeśli myślisz, że coś jest gdzieś za free, to jesteś naiwny. To tylko wybór gestora gdzie Ci wrzucić ten koszt w w cenę usługi. W Polsce stacja narciarska aby istnieć musi zarabiać. W Alpach zarabiać nie musi (choć często zarabia). Tam często ma służyć temu aby ludzie spali w Hotelach i jedli w restauracjach. Infrastruktura narciarska jest biznesem non-profit. W Alpach za kibel płacą klienci restauracji. Jeśli mi powiesz, że ceny w tych knajpach są podobne jak na Jaworzynie, to chyba jeździsz w Alpy z własnym prowiantem. Na pytanie czy na Jaworzynie jest drogo niech Ci odpowiedzą Słowacy, których ostatnio wielu widać Krynicy.

Zgadzam się całkowicie, wszystko pięknie, oczywiście, że gdzieś te koszty muszą być ukryte i w Alpach także jest to ukryte w cenie skipassu lub jedzenia w restauracji. Tylko jest jeszcze taki mały myk jak "nartogodzina" :) Krótko mówiąc w Polsce 20-40 min stoisz w kolejce wcześniej płacąc za kibel, parking itp a zjeżdżasz może 10 min jak się zatrzymujesz na oglądanie widoków itd. W Austrii natomiast w kolejce stoisz może max 5 min jak jest tłok a zjeżdżasz 20 min jak się nie zatrzymujesz albo nawet 40 min (patrz trasa nr 10 Stubai). I to niestety tam wychodzi taniej nie mówiąc już o kulturze jazdy, przygotowaniu stoków, zaplecza gastronomicznego, pogody itd, itd. Oczywiście, że Jaworzyna jest bardzo fajnym stokiem, zapewne nie raz jeszcze tam pojadę, tylko, że jest fajna na nasze polskie warunki i to wszystko. Kilka dobrych lat temu jeździłem w wakacje tylko nad polskie morze, podobało mi się wszystko dosłownie, niefartownie raz wyjechałem na wakacje za granicę:( Od tamtej pory już ani razu nie byłem nad polskim morzem. Te ściski na plaży, zła pogoda, zimne morze, drogie nędzne kwatery, flipery w deszcz, gofry z nudów i tzw "słońcogodzina" :))) Tak samo jest z nartami, jak ktoś raz był "TAM" :)) to u nas raczej go mało coś skusi:( Kiedyś myślałem, że Kasprowy to niesamowity stok, ta długość, nachylenie, widoki itd, dziś już tam nie jeżdżę, no może na zakończenie sezonu np w maju jako ciekawostkę:) Polecam wciąż Jaworzynę żebyście mnie źle nie zrozumieli, jednak trochę jeszcze czasu upłynie jeśli w ogóle, jak my Polacy biznesmeni:) zaczniemy wyciągać lekcję z tego jak to robią "TAMCI " :)) Pzdr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się całkowicie, wszystko pięknie, oczywiście, że gdzieś te koszty muszą być ukryte i w Alpach także jest to ukryte w cenie skipassu lub jedzenia w restauracji. Tylko jest jeszcze taki mały myk jak "nartogodzina" :) Krótko mówiąc w Polsce 20-40 min stoisz w kolejce wcześniej płacąc za kibel, parking itp a zjeżdżasz może 10 min jak się zatrzymujesz na oglądanie widoków itd.

Oczywiście jest taki dosyć krótki czas na Jaworzynie, że się stoi 20 min a może i 40 min do Gondoli. Jednak normalnie jak wszystko jest czynne jak obecnie to też się prawie nie stoi. Gorzej jest z kasą i kupowaniem karnetów. Jeśli chodzi narto-godziny to 1 stycznie kupiłem karnet na 2h i w tym czasie wjechałem raz gondolą, 2 razy krzesłem i 13 razy orczykami. Kupiłem karnet za 45 zł i wyjeździłem równowartość 70 pkt. czyli 84 zł. Odbyło się to między 12:30 a 14:30. Tylko do gondoli stałem 20 min ale karnet wystartował od pierwszej bramki. Do krzeseł i orczyków nie czekałem ani 5 min. Podobnie było w Dwóch dolinach dzień wcześniej. Dwa razy w życiu byłem na nartach w Alpach przed Sylwestrem. Przy popularniejszych trasach robiły się niezłe buły. Stało się często po 20 min. Od tego czasu unikam tego terminu w Alpach.

Polecam wciąż Jaworzynę żebyście mnie źle nie zrozumieli, jednak trochę jeszcze czasu upłynie jeśli w ogóle, jak my Polacy biznesmeni:) zaczniemy wyciągać lekcję z tego jak to robią "TAMCI " :))

Jaworzynka jest swego rodzaju monopolistą na nasze warunki - chodzi o jakość narciarską górki. Nas Polaków na nasze góry, plaże zawsze będzie za dużo. Konkurencja raczej nie wymusi poprawy jakości usług. Nowych stacji typu Jaworzyna już w Polsce nie będzie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Polanie Izwor WC jest za free. W innych miejscach za 1 zł. Tylko na dolnej stacji za 2. Jeśli mam wybierać WC płatne albo zasyfione to wolę płatne. Tak samo z parkingami. Jeśli jest za mało miejsc to wolę płacić ale mieć miejsce. Częsty widok w Polsce to luksusowy samochód zaparkowany w rowie i to tak, że wszyscy inni mają problem z przejazdem bo właściciel skąpi kilka złotych na parking. Każdy biznes usługowy polega na wyciąganiu, każdej możliwej złotówki. Jeśli myślisz, że coś jest gdzieś za free, to jesteś naiwny. To tylko wybór gestora gdzie Ci wrzucić ten koszt w w cenę usługi. W Polsce stacja narciarska aby istnieć musi zarabiać. W Alpach zarabiać nie musi (choć często zarabia). Tam często ma służyć temu aby ludzie spali w Hotelach i jedli w restauracjach. Infrastruktura narciarska jest biznesem non-profit. W Alpach za kibel płacą klienci restauracji. Jeśli mi powiesz, że ceny w tych knajpach są podobne jak na Jaworzynie, to chyba jeździsz w Alpy z własnym prowiantem. Na pytanie czy na Jaworzynie jest drogo niech Ci odpowiedzą Słowacy, których ostatnio wielu widać Krynicy.

W tym roku parking na polanie Izwor jest bezpłatny - to znaczy parkowanie tam jest bezpłatne i nielegalne (chyba). Przy skręcie z głównej drogi nie ma żadnego oznakowanie (jak w latach ubiegłych) ale nic skręcamy a tam patrol Straży Miejskiej -myślę niedobrze- trzeba będzie sie wrócic na koniec kolejki i jechac na pakingi przy gondoli (6 stycznia były straszene korki), ale pytam pana strażnika czy parking jest czynny, a on na to: "rano jak tam byliśmy to parking był odsnieżony, ale nikogo nie było", pytam jak droga ? -"dojedziecie". Ruszam-droga do szlabanu (metalowego zielonego) super odśnieżona, dalej troche gorzej, ale nieźle, za szlabanem drewnianym (przy parku linowym) już gorzej ale dało sie jechać. Na parkingu było juz około 40 samochodów-parkingowych brak czyli rzeczywiście GRATIS! Trochę mnie jednak zaniepokoiła kartka obok tego drewnianego szlabanu- PARKING NIECZYNNY ZAKAZ WJAZDU no ale znaku zakazu nie było. Jeszcze bardziej zaniepokoiłem się jak jeden z goprowców powiedział, że widział jak do tego zielonego pierwszego szlabanu spawali kawałki łańcucha do zamykania na kłódkę (normalnie zamynany jest na taka trójkątną nakrętke którą mozna odkręcić kluczem 17 (albo 19). Ale drugi zaraz mnie uspokoił, że slabanu zamknąć nie mogą bo karetka nie przejedzie a jest to też droga pożarowa do karczmy przy trasie II i IV. Może za to zjawic sie Straz Leśna bo teren jest Leśnego Zakładu Doświadczalnego. Ale nikt się nie zjawił . A na koniec- super że parking jest za darmo :) tyle że nielegalny, czy zarządoki stacji narciarskiej nie zalezy na narciarzach- przecież te parkingi przy gondoli maja okreslona pojemnośc jak braknie miejsc to ludzie odjadą a może chodzi o zmuszenie do jazdy gondolą (bardzo drogo ) za wyjazd gondolą mam już "kawałek" karnetu czasowego lub kilka wyjazdów na orczyku.

Użytkownik janusz35 edytował ten post 10 styczeń 2011 - 16:06

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam nie rozumiem dlaczego ludzie tam stoją i nie chce im się jeździć na orczykach.

Żeby się dostać na orczyk, trzeba wyjechać gondolą. O 9:00 rano wszyscy chcą się jakoś dostać na górę. Aczkolwiek przy takiej kolejce pojechałbym na Izwór. Stamtąd poza dostępnym krzesłem i orczykami, także można "wyciągnąć" się na górę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zwiększ sobie tą kolejkę 2,5 raza (zakręć i wyprowadź na schody). Taka była 30 grudnia 2009 r. To co widzimy na fotce to ok 20-25 min stania. Sam nie rozumiem dlaczego ludzie tam stoją i nie chce im się jeździć na orczykach.

Ale to też jest wina obsługi, która nie pilnuje, by gondole wyjeżdżały do góry pełne. Nie raz widziałem, jak przy takiej kolejce w niektórych gondolach do góry jechały 3-4 osoby, a obsługa tylko się przyglądała. Tutaj wypadało by wziąć przykład ze Słotwin-Azotów, gdzie jak tylko zrobi się większa kolejka, to wychodzi gościu i pokrzykuje na ludzi, by się raczyli do siebie dosiadać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepszy jest jednak patent czeski, czyli odrębna kolejka "pro jednotlivce" - z której to ludzie "samotni" dosiadają się do niepełnych wagoników. Taka dodatkowa kolejka jest np. do gondolki w Janskich Lazniach, ale także do 4-osobowej kanapy na Lysą Horę w Rokytnicach
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Jeździłam na Jaworzynie w drugim tygodniu ferii warszawskich, czyli w ostatnim tygodniu lutego. Byłam w szoku: zero kolejek do wyciągów. Najdłużej stałam może z 3 minuty do gondoli, reszta wyciągów - podjeżdżasz do pustych bramek. Przygotowanie stoków - bez rewelacji, ale ok. Jedyne co mnie zbulwersowało - na wyciągach talerzykowych nie można jeździć z dzieckiem, tzn. na jednym talerzyku. Nie mówię tu oczywiście o jeżdżeniu ze starszym dzieckiem (wiadomo - moja sześciolatka wjeżdża sama), ale o moim niespełna trzylatku, który na zjazdach radzi sobie całkiem nieźle, ale boję się go puścić samego talerzykiem kilkusetmetrowym, bo nie wiem, co mu strzeli do głowy po drodze :( Szczerze mówiąc po raz pierwszy spotkałam się z takim zakazem, a trochę ośrodków znam - i w Polsce i za granicą. I nie był to wymysł pana wyciągowego (choć tak na początku podejrzewałam), bo następnego dnia zapytałam się o to w kasie i uzyskałam odpowiedź: "Bo jest zakaz". Na pytanie dlaczego jest taki zakaz, pani nie potrafiła odpowiedzieć. Czy w jakiś innych ośrodkach w Polsce lub za granicą też są takie zakazy? Orientujecie się? Chciałabym wiedzieć, czego unikać - przynajmniej dopóki Młody nie podrośnie :) A może ktoś zna powody tego zakazu?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może ktoś zna powody tego zakazu?

Na tależykach, szczególnie tych wyprzęganych prawie wszędzie nie można jeździć z dzieckiem. Mnie kiedyś pogonili w Austrii. Mój 4 letni syn daje sobie radę na tależykach na Jaworzynie. Nawet takie bardzo lubi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...
  • 1 miesiąc temu...
Ja bardzo lubię Krynicę. Do Czarnego Potoku jeżdżą busy i PKSy dosyć często. Fakt że trzeba płacić. Kibel też płatny 2zł chyba. Na Jaworzynie najlepiej być o 8:40 i wjeżdżać razem ze startem kolejki bo po 13-14:00 faktycznie coraz mniej frajdy z jazdy. Karnety dzienne są do 15:00 i jest to jakaś pomyłka. Z drugiej strony masz możliwość zniżki za smsa w Plusie i 6 godzinny karnet od 9:00 do 15:00 wychodzi 62zł. Jest to ponad 2 razy mniej niż karnet na Chopok na 7,5h, który kosztuje 31 Euro...Jest to taniej niż Szrenica, Białka czy Kasprowy. Poza tym masz w okolicy dobry dojazd do Wierchomli - 30 min busem z Krynicy, Słotwin - 5 min busem czy Tylicza. Moim zdaniem Krynica to najlepsza opcja w Polsce. Może kiedyś połączą Słotwiny z Jaworzyną i Wierchomlą i wtedy będzie ośrodek zdecydowanie nr 1.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezpłatny;)) W Polsce za wszystko się płaci wiec i bus kosztuje. Nawet za narty kasują. Razem w jedna strone 3.5 PLN. Proponuje konczyc jazde ok 14 bo wyjazd z Jaworzyny w okolicach 15 -16 to stanie w kilkudziesieciu minutowym korku który mogłoby nie być gdyby ruchem na skrzyżowaniu z główną drogą Krynica - Muszyna kierował w tym czasie jakiś policjant. Ale w Krynicy mają wszystko w nosie. Turysta i tak przyjedzie. Kolejny dramat to stacja kolejowa zamknięta na 3 spusty. Na Jaworzynie nie kupisz tez karnetu dziennego co jest już wogóle ewenementem na skalę światową ale po 13 i tak lepiej zdjąć sprzęt bo można sobie krzywdę zrobić. Sama miejscowość ma swój klimat może troche zepsuty przez bloki budowane w czasach Polski Ludowej, jest gdzie pojezdzic ale każdy stok to inny właściciel wiec trzeba za wszystko płacić oddzielnie. Nie wiem co robi burmistrz tej mieściny ale w interesie wszystkich jest pogodzenie wszystkich zainteresowanych ale po rozmowach z miejscowymi nie ma na to za dużych szans. Tutaj każdy sobie rzepkę skrobie. Ceny alpejskie , jakość wschodnioeuropejska.

Polecam wybrać się do Białki, tam będziesz zapewne zachwycony zgodnością właścicieli Kotelnicy, warunkami na płaskiej trasie, możliwością poznania nowego towarzystwa w 45minutowej kolejce do wyciągu, możliwością podziwiania nowości odzieżowych wśród "lansiarzy", arcydziałami architektury z innych czasów niż Pałac Kultury i Nauki oraz zaledwnie godzinnymi korkami przy wjeździe i wyjeździe z parkingów. Białka zaprasza. A na sądecczyznę lepiej już nie przyjeżdżaj, po co masz się denerwować...?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam wybrać się do Białki, tam będziesz zapewne zachwycony zgodnością właścicieli Kotelnicy, warunkami na płaskiej trasie, możliwością poznania nowego towarzystwa w 45minutowej kolejce do wyciągu, możliwością podziwiania nowości odzieżowych wśród "lansiarzy", arcydziałami architektury z innych czasów niż Pałac Kultury i Nauki oraz zaledwnie godzinnymi korkami przy wjeździe i wyjeździe z parkingów. Białka zaprasza. A na sądecczyznę lepiej już nie przyjeżdżaj, po co masz się denerwować...?

tu się zgodze ze białka to porażka chyba że w wybranych terminach i porach a co do Krynicy to też mnie drażniło ze kibel za 2 parking na dzień dobry 10 a nie wspomnę o cenacvh w tych knajpach u góry tragedi wiem krakus centuś ale nie o to chodzi nie lubi po prostu jak ktoś mnie naciąga w biały dzień
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, Mam takie pytanko dla ludzi orientujących się w terenie. Jak najlepiej dojechać z Białego Dunajca do Jaworzyny? Ktoś może doradzić jaką najlepszą drogę obrac?

Najbliżej i najszybciej będziesz miał przez Słowacje. Lysa Polana-Spiska Bela-Stara Lubovna-Leluchów- Muszyna-Krynica.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...